Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PiS_ 2018 - 2019
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:38, 22 Lis 2016    Temat postu:

22.11.2016 -- wtorek

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz NGOs, czyli jak PiS porządzi 20 lat
Adam Szostkiewicz

Rząd ludowy dba o lud (póki dba), a nie o jakieś endżiousy czy trybunały.
To jasne i nikt, kto głosował na PiS i prawicę – albo nie głosował w ogóle,
bo miał dosyć polityki – nie może być zaskoczony.
I nie może mówić, że nie o to mu chodziło.

Do władzy doszli ludzie, którzy mają w nosie wszystko prócz swego
interesu politycznego. W interesie politycznym PIS leży bycie u władzy
przez co najmniej 20 lat. Powiedział to otwartym tekstem szef państwa pisowskiego.
Co to znaczy, że Kaczyński chce rządzić 20 lat? To znaczy, że zakłada,
iż wygra trzy czy cztery kadencje pod rząd. I że nie bierze pod uwagę,
że wyborcy mogą się rządami PiS zmęczyć, bo w Polsce łaska wyborców,
nawet socjalno-roszczeniowych, na pstrym koniu jeździ.

Gorzej, oznacza to też, że jak zmęczenie rządami PiS zacznie rosnąć,
to pisowska władza tak zorganizuje wybory, by wynik był dla niej
korzystny, choćby nawet w sondażach i w rzeczywistości szło ku katastrofie.

Poligon doświadczalny to dzisiaj sprawa organizacji społecznych,
a zaraz potem wyborów samorządowych. Kto zakłada, że będzie rządził
co najmniej 20 lat, ten musi unieszkodliwić wszystko, co tym planom może przeszkodzić.

Najpierw sparaliżować Trybunał Konstytucyjny, teraz NGOs, nad którymi
rząd nie ma obecnie bezpośredniej kontroli politycznej, następnie
samorządy na wszystkich szczeblach, w końcu niezależne politycznie
od PiS media, instytucje kultury i życia publicznego, oraz całkowicie
sparaliżować opozycję parlamentarną i pozaparlamentarną –
tę jej część, która nie jest przybudówką obecnej partii rządzącej.


Jest też droga na skróty, która pozwoli osiągnąć ten sam cel.
To przyspieszone wybory parlamentarne. Jeśli naczelnik dojdzie do
wniosku, że może zaryzykować, zaryzykuje. Stawką w tej grze jest
zdobycie parlamentarnej większości pozwalającej zmienić konstytucję.

W tym kontekście wezwania lidera Nowoczesnej do podjęcia akcji
politycznej na rzecz przyspieszonych wyborów mogą się okazać na rękę
PiS-owi. To samo dotyczy podobnych inicjatyw lewicowych.

Opozycja ryzykuje tu więcej niż PiS, bo jeśli naczelnik zdobyłby
większość konstytucyjną, miałby demokratycznie uzyskane przyzwolenie
na doszczętne zniszczenie demokracji parlamentarnej, a także
gospodarki wolnej od politycznej kontroli państwowej.
Naczelnik już napiętnował przedsiębiorców, nad którymi PiS nie panuje.

Cel PiS-u jest taki, by zastąpić system otwarty i pluralistyczny państwem
jednej partii, jednego przywódcy, jednego wyznania i jednego
światopoglądu. Tych, którzy nie ulegną, czeka status obywateli
drugiej kategorii. PiS tego nawet nie kryje, wystarczy słuchać i czytać.
Taki będzie ostateczny efekt ,,dobrej zmiany”.

Po roku jej rządów nikt nie powinien się łudzić, że to jest zmiana służąca
demokracji – naturalna i normalna. Nie, ta zmiana służy tylko PIS-owi
i jego interesom. I będzie coraz bardziej dokuczliwa dla tych, którzy
na PiS nie głosowali i go nie popierają, czyli większości obywateli Polski.

-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 11:17, 20 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 12:26, 09 Gru 2016    Temat postu:

--
8.12.2016 -- czwartek


Piotrowicz i inne ofiary
Wojciech Szacki

Szykanowani niegdyś, atakowani dziś, prześladowani w przyszłości –
biedni, nieszczęśliwi rozmówcy braci Karnowskich w tygodniku „wSieci”.
Ich świat to przygnębiające i nieprzyjemne miejsce, nawet jeśli robią
w nim oszałamiającą karierę.
– Niestety zdarzają się groźby, czasem bardzo nieprzyjemne.
Próbuje się zastraszać reporterów, wywierać na nich presję, zmusić
do zmiany perspektywy. Obawiam się jakiejś prowokacji –
żali się szefowa „Wiadomości” Marzena Paczuska.

Biedny jest też poseł prokurator Piotrowicz, który tak wspomina swe traumatyczne przeżycia z czasów PRL: „Zaczęły się regularne szykany. Tak zwane czołganie człowieka. To był mroczny czas i to, co zrobiłem, wymagało odwagi. Zalazłem im za skórę i zaczęło się szukanie na siłę haków. Czegokolwiek, czym można by we mnie uderzyć”.

Rys męczennika odnajduje w sobie potentat medialny o. Rydzyk, hołubiony przez pana prezydenta, panią premier, marszałków i połowę rządu. „O, nie powiedziałbym, że radio jest na pewno bezpieczne. Oni dochodzili przeciw nam bardzo wysoko, także niestety w kościele. I stosowali przeróżne metody. Ten nacisk był straszliwy, z każdej strony. Kiedyś jeden z księży powiedział do mnie: „Tadeusz, oni cię zabiją”. Zapytałem „Jak?”. Odpowiedział: Przez media. Ja ich znam”. I znał, bo był z rodziny, której członkowie byli bardzo wysoko w tamtych strukturach”.
Ale i teraz nie jest różowo. „Zainteresowałem się ostatnio reklamami. Mówię o spółkach państwowych. A ile dostaje Telewizja Trwam? Zastanawiam się więc, czy ktoś tam w tych spółkach nie oszukuje – zamartwia się zakonnik.

Kiedy ktoś czuje się nie dość czołgany obecnie, stara się pocieszyć nagonką, która nadejdzie. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, dla której specjalnie wykrojono artykuł w siódmej bodaj w tej kadencji ustawie o Trybunale, by to ona mogła przejąć w nim władzę, mówi: „I tak zaatakują mnie bez litości za te kilka słów prawdy”.

Językoznawcom zostawiam interesującą kwestię języka, którym posługują się ci wszyscy nieszczęśnicy. Skrzywdzeni i poniżeni, ale nie wiadomo przez kogo. Gdzieś po drodze zgubili podmiot i zostały im przedziwne bezosobowe konstrukcje: „próbuje się zastraszać”, „zaczęło się szukanie haków”, „tamte struktury”, „zaatakują mnie”, „byłem czołgany”

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:40, 24 Gru 2016    Temat postu:

23.12.2016
piątek

PiS jak Chińczycy, trzyma się mocno
Wojciech Szacki

Czy to już? – pytali z nadzieją przeciwnicy PiS 16 i 17 grudnia,
gdy w Sejmie i pod Sejmem działo się dużo, a w partii
Jarosława Kaczyńskiego zapanował chaos.
Pierwsze godziny kryzysu należały do opozycji.
Owo „czy to już?” było wypowiadane z nadzieją, że PiS nie tylko się
potknął, ale i upadł. No więc, proszę państwa, na to pytanie można
odpowiedzieć jedynie: „nie, jeszcze nie i zapewne jeszcze długo nie”.

Osobiście przepowiadałem umiarkowany spadek notowań PiS w styczniu,
ostatnie badania grudniowe, wykonane już po awanturach, pokazały
wszakże, że partia Kaczyńskiego niczym Chińczycy trzyma się mocno
i wciąż zostawia daleko z tyłu każde ugrupowanie opozycyjne.
Takie wyniki przyniósł zarówno sondaż Millward Brown dla TVN,
jak i IPSOS dla OKO.press.

Nie są specjalnie zaskakujące. Protesty, choć gwałtowniejsze niż
poprzednie, nie zmobilizowały dziesiątek tysięcy uczestników w
dziesiątkach miast. PiS wycofał się, werbalnie przynajmniej, z
wprowadzenia ograniczeń swobody mediów w Sejmie i wykonał kilka
pustych, ale ładnie wyglądających gestów.
Opozycja, no cóż, jaka jest, każdy widzi.

Nie, PiS tak łatwo się nie wywali. Dlaczego jego wyborca miałby sobie
odpuścić, powiedzieć dość? Bo Marek Kuchciński wykluczył
Michała Szczerbę? W obronie „Gazety Wyborczej” i TVN?
Bo go porwały przemowy Kijowskiego, Schetyny i Petru?

Wyborca PiS (mówię o typowym przedstawicielu) przez ostatni rok
ścierpiał nie takie rzeczy. Przetrzymał demolowanie Trybunału
Konstytucyjnego, gwałt na mediach publicznych, zrujnowanie wizerunku
Polski w Unii; wybaczył nawet Misiewicza i Piotrowicza.
Wytrzyma, z mniejszym lub większym bólem i ostatni konflikt.
A są tacy, wystarczy poszperać w necie lub pogadać z posłem PiS, którzy,
jeśli mają jakieś do PiS pretensje, to takie,
że zbyt łagodnie traktuje całe to opozycyjne tałatajstwo.

Nie znaczy to oczywiście, że wydarzenia z 16 grudnia są bez znaczenia.
To wszystko się zbiera, jakieś ukryte mechanizmy społeczne się
naprężają, coś zaczyna cicho na razie trzeszczeć, odporność systemu się
zmniejszyła. Ale do katastrofy droga jeszcze daleka, jeśli oczywiście nie
zdarzy się coś nieprzewidywalnego. Przeciwnicy PiS nie mogą liczyć,
że od początku roku nastąpi jakieś załamanie poparcia dla tej partii.

Donald Tusk słusznie zauważył, że opozycja zamiast żądać przyspieszenia
wyborów, powinna skupić się na przygotowaniach do tych terminowych.
Powinna też – dodam od siebie – pamiętać lekcję z kadencji 2005-07,
gdy PiS wyraźnie poprawił własny wynik wyborczy,
ale Platforma poprawiła go znacznie bardziej.
PS. Wszystkim moim tutejszym czytelnikom życzę wesołych,
radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 1:00, 28 Gru 2016    Temat postu:

--
XXVII Międzynarodowy - Festiwal Szachowy - CRACOVIA'2016 Grupa A

Kraków, Hotel Galaxy, ul. Gęsia 22a -- 2016-12-27/2017-01-04

[link widoczny dla zalogowanych]
Transmisja --> siadła

Kojarzenia --- runda 2
Rozpoczęcie: 2016-12-28 o 16:00

Stół Pkt. Nr Białe Wynik Czarne Nr Pkt. Stół

1 1.0 2 Miśta, Aleksander - Yelisieiev, Yevhenii 30 1.0 1
2 1.0 35 Pułtorak, Jan - Sadzikowski, Daniel 3 1.0 2
3 1.0 4 Zubarev, Alexander - Kaczmarek, Aleksander 38 1.0 3
4 1.0 39 Gumularz, Szymon - Gritsak, Orest 5 1.0 4
5 1.0 40 Goluch, Piotr - Diermair, Andreas 8 1.0 5
6 1.0 42 Matt, Fabian - Jarmuła, Łukasz 10 1.0 6
7 1.0 13 Klekowski, Maciej - Gbyl, Andrzej 47 1.0 7
8 1.0 46 Paszewski, Mateusz - Gajek, Radosław 14 1.0 8

9 1.0 15 Barski, Radosław - Selbes, Tarik 53 1.0 9
10 1.0 48 Chernyavsky, Alexander - Sieciechowicz, Marcin 16 1.0 10
11 1.0 17 Molenda, Marcin - Kumala, Aleksander 63 1.0 11
12 1.0 50 Dietmayer-Kraeutler, Marco - Golubka, Petro 18 1.0 12
13 1.0 19 Menezes, Christoph - Nowicki, Bartosz 77 1.0 13
14 1.0 52 Miroshnichenko, Pavel - Kulon, Klaudia 20 1.0 14
15 1.0 21 Mikrut, Dariusz - Sazonova, Anastasia 79 1.0 15
16 1.0 83 Racle, Valentin - Mroziak, Maciej 24 1.0 16

17 1.0 88 Zherebtsova, Alexandra - Jedynak, Radoslaw 26 1.0 17
18 1.0 93 Heinrici, Simon - Żyłka, Stanisław 28 1.0 18
19 1.0 29 Skawinski, Arkadiusz - Podetti, Davide 95 1.0 19
20 0.5 64 Pacan-Milej, Kosma - Baklan, Vladimir 1 0.5 20
21 0.5 6 Matuszewski, Michał - Dzierżak, Radosław 61 0.5 21
22 0.5 9 Kuźmicz, Krystia - Jakubiec, Edyta 59 0.5

--
27.12.2016
wtorek

Pucz, kanapki i kodeks karny
Wojciech Szacki

Jarosław Kaczyński został „Człowiekiem Wolności 2016” tygodnika „wSieci” i w tymże tygodniku oskarżył opozycję o próbę puczu. Ja wiem, że obie te informacje brzmią, jakby ktoś w Święta pomylił rydze z peyotlem (chyba że chodziło np. o „wolność od Trybunału Konstytucyjnego”), ale przynajmniej do tej drugiej kwestii warto podejść na serio. Zwłaszcza, że pucz był starannie zaplanowany; zamachowcy, jak zauważa szef PiS, pomyśleli nawet o aprowizacji, zamawiając do Sejmu kanapki.

Oskarżenie o pucz ze strony najważniejszej osoby w państwie to nie żarty. A sferę tę – puczu, nie hierarchii w państwie – reguluje kodeks karny. Kanapkowi puczyści na moje oko – prawnika niepraktykującego – pogwałcili art. 128: „Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

§ 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Nie ma się zatem z czego śmiać, samo zamówienie kanapek podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Czekam na zdecydowaną interwencję prokuratora generalnego i serię pokazowych procesów. I nic nie szkodzi, że puczystom nie wyszło – usiłowanie jest zagrożone taką samą karą jak dokonanie.

PS. Jeśli zaś komu po odejściu od świątecznego stołu mało było lukru, to polecam omówienie wywiadu z Kaczyńskim na portalu wpolityce.pl. Jest słodko jak w PRL-owskiej fabryce wyrobów czekoladopodobnych:
„Będąc w ogniu krytyki rząd PiS nie zamierza się poddawać. Politycy partii rządzącej są skonsolidowani i nieugięci w dążeniu do realizacji planu naprawy Polski. Pomimo przeszkód stawianych przez opozycję, partia rządząca realizuje swoje obietnice wyborcze. Rozmówca braci Karnowskich mówi także o osiągnięciach władzy i korzyściach, jakie jej działania przyniosły dla Polski”.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 14:40, 30 Gru 2016    Temat postu:

--
30.12.2016 -- piątek

Państwo i rewolucja
Edwin Bendyk

Temat puczu „starannie przygotowanego przez opozycję”
wywołał już więcej komentarzy niż liczba słynnych kanapek
zamówionych przez marszałka Marka Kuchcińskiego.

Najwyraźniej w ramach instytucjonalizacji opozycji postanowił zapewnić
puczystom catering. Wszak w dobrze zorganizowanym państwie nawet
przewroty powinny odbywać się zgodnie z wolą polityczną suwerena
reprezentowanego przez parlamentarną większość. Żarty żartami,
w tle jednak trwa systematyczny demontaż instytucji i reguł dobrego państwa.

Najnowszy przykład – w pakiecie ustaw przyjętych w Sali Kolumnowej
obok ustawy budżetowej znalazła się także nowelizacja ustawy
o instytutach badawczych z 2010 roku. Zmienia ona całkowicie ustrój
ważnego fragmentu polskiej nauki. Bez zbędnych ceregieli, z pominięciem
opinii ciał reprezentujących środowiska naukowe, a także Sądu
Najwyższego, nowelizacja znosi zasady merytokracji, zastępując je
zasadą woli politycznej. Mocą ustawy dyrektor nie musi już znać języków
obcych, wystarczy, że zna ministra. Bo to właściwy dla danego instytutu
minister (instytuty badawcze nie podlegają resortowi nauki, tylko zgodnie
ze swoją specjalizacją różnym ministerstwom) będzie
wyznaczał dyrektora z pominięciem procedury konkursowej.

Jako powód zmian podaje się chęć głębokiej transformacji instytutów
badawczych, by zgodnie z wolą premiera Mateusza Morawieckiego lepiej
wspierały dzieło odpowiedzialnego rozwoju. Dotychczas robiły to zbyt
słabo, czego dowodem niska innowacyjność polskiej gospodarki.
Interpretację tę potwierdza wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin:

=---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 14:41, 30 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 14:54, 30 Gru 2016    Temat postu: Re: PiS

-- --
Wielochodówka z rozwiązaniem ----> diagramowym

[link widoczny dla zalogowanych]
-

Diagram --- 1
Mat w 5 posunięciach --- #5

1. Hg8+ - Kxg8
2. Se7+ - Kh8 -- -- diagram --- 2
3. Sf7+ -- Wxf7
4. Wxc8+ - Wf8
5. Wxf8 - mat -- -- diagram -- 3

--
2_3
Diagram -- 2
1. Hg8+ - Kxg8 - 2. Se7+ - Kh8 -- -- -- 3. Sf7+- Wxf7 - 4. Wxc8 - Wf8 - 5.Wxf8 - mat

Przez pokazywanie pozycji szachowych na diagramach jest większa
możliwość reklamy szachów jak i edukacji szachowej.
To zadanie jest często umieszczane na powyższej stronie szachowej.
Zadanie ma już 266 lat - gdyż powstało 1750 roku.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 14:56, 30 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 14:27, 11 Sty 2017    Temat postu:

06:20
"Fakt":
Marek Kuchciński -- chciał zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu

Marek Kuchciński po konflikcie, który pojawił się na ostatnim posiedzeniu
Sejmu, chciał zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu.
Do takich informacji dotarł "Fakt". - Marszałek był przerażony tym, co
zrobił 16 grudnia. Że stracił głowę i nerwy - mówi jeden z posłów PiS.

Marek Kuchciński
W opinii jednego z ważnych polityków PiS, którego cytuje "Fakt",
Marek Kuchciński nie nadaje się do pełnienia funkcji marszałka.
Jego zdaniem "nie ma on cech potrzebnych na piastowanie drugiej
najważniejszej funkcji w państwie".
Dodaje, że Kuchciński łatwo wpada w panikę.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 18:52, 22 Sty 2017    Temat postu:

--
22.01.2017 -- niedziela

Pierwszy dzień Trumpa
Adam Szostkiewicz

[link widoczny dla zalogowanych]

Mam wrażenie, że jestem w Polsce po podwójnej wygranej PiS. Wyleciałem do Stanów w dniu inauguracji Trumpa. Pierwszego dnia jego urzędowania znalazłem się w Kalifornii. W Oakland, niedaleko od mojego miejsca pobytu, od rana gromadziły się tłumy protestujące przeciwko Trumpowi. Włączyłem telewizję CNN: marsze w obronie praw kobiet w wielu większych miastach, od Seattle po Nowy Jork.

W Waszyngtonie tłumy demonstrantów sparaliżowały główną arterię stolicy. Ludzie wymachują plakatami: Lock him up! – aluzja do słów Trumpa podczas kampanii, że powinno się wsadzić do pudła jego rywalkę Hillary Clinton. Atmosfera raczej wiecu niż marszu. Nie ma zgody na Trumpa. Trump to hańba dla Ameryki.
Oczywiście na tych marszach polityczna czy obywatelska Ameryka się nie kończy. Te setki tysięcy ludzi, głównie młodych, wyległy na ulice, bo są wściekli, że to nie Hillary czy Bernie Sanders, ale Trump objął urząd. Nie zostali oderwani od żadnego koryta, jakby ich w Polsce nazwał zwolennik PiS, tylko szukają pocieszenia i wsparcia, bo wyznają inne wartości niż wyborcy Trumpa.

Ale Trump też ma zwolenników. Przyszli tłumnie na inaugurację w Waszyngtonie wyrazić swoją radość, że Ameryka znów będzie wielka. Na marsze w obronie praw kobiet nie stawiły się kobiety, które głosowały na Trumpa. Głosowały mimo jego obrażających kobiety wypowiedzi. Podobno Trump miał większość wśród białych mężczyzn i białych kobiet.

Tak jak u nas, Ameryka rozpada się na różne światy kulturowo-społeczne. Na miliardera Trumpa, który bierze do rządu innych miliarderów, głosowali ludzie zubożali wskutek globalizacji. A Partia Demokratyczna, ich tradycyjny polityczny reprezentant, nie potrafiła dotrzeć do tej grupy wyborców i chyba dalej nie ma pomysłu na to, co ma robić w Ameryce Trumpa.

Przez cały pierwszy dzień Trumpa w mediach – znów zupełnie jak w Polsce – idzie spór o liczby: jak masowe poparcie ma nowa władza. Trump się złości na media, że pokazują dla porównania zdjęcia ogromnych tłumów z inauguracji Obamy (2009) ze zdjęciami z piątkowej inauguracji Trumpa: tłumy wyraźnie mniejsze. Temu tematowi swoje pierwsze spotkanie z mediami poświęca sekretarz prasowy Trumpa, atakując je za manipulacje. Rzecz niebywała.

Drugi temat w mediach to relacje nowego prezydenta ze służbami specjalnymi. Na spotkaniu z nimi atmosfera wydawała się cieplejsza, ale do jakiejś normalizacji chyba jeszcze daleko. Na razie Ameryka Trumpa to przede wszystkim masa wzajemnej nieufności. Nie widać ani woli, ani chęci, ani możliwości, by miał się zacząć proces społecznego pojednania. Jak w Polsce – podziały sięgnęły bruku. Jak z tego ma powstać ta wspaniała Trumpowska Ameryka?

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 14:01, 26 Sty 2017    Temat postu:

-
Grzegorz Rzeczkowski 24 stycznia 2017

Serial Ucho prezesa
ośmiesza czy ociepla wizerunek władzy?

Co mówi ucho

Wystarczyło parę dni, by satyryczne „Ucho prezesa” stało się jednym
z najważniejszych polskich seriali, oglądanym przez miliony widzów.
Pytanie, jak wpłynie na notowania PiS i jego prezesa, pozostaje na
razie bez odpowiedzi.

Prezes (Robert Górski) i jego asystent Płaszczak (Mikołaj Cieślak)
w gabinecie. TYM gabinecie.Materiały prasowe Prezes (Robert Górski)
i jego asystent Płaszczak (Mikołaj Cieślak) w gabinecie.
TYM gabinecie.

Blisko 20 mln wyświetleń na YouTube, czyli średnio pięć milionów w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Przy promocji ograniczonej głównie do mediów społecznościowych i trailerów, które rozpłynęły się po sieci. Dla porównania: odcinek jednego z najchętniej oglądanych seriali telewizyjnych „M jak miłość” potrafi ostatnio przyciągnąć przed ekrany prawie 6,5 mln widzów. Wynik czterech pierwszych odcinków najsłynniejszego dziś serialu satyryczno-politycznego w Polsce jest więc miarą jego sukcesu, a przy okazji kolejną demonstracją siły internetowych virali.

Twórcy „Ucha”, czyli liderzy popularnego Kabaretu Moralnego Niepokoju Robert Górski i Mikołaj Cieślak, trafili idealnie w format i czas. Z pomocą mniej znanych aktorów zaserwowali przygotowany własnym sumptem produkt doskonale wpisujący się w masowy gust i oczekiwania. Niechęć nadawców – żadna telewizja nie była zainteresowana produkcją serialu – była tylko atutem. Zagrało wkurzenie jednych – niezadowolonych z rządów PiS – oraz głód innych na „więcej prezesa”, który jak na naczelnika państwa dość rzadko występuje w mediach i właściwie, poza sejmowymi migawkami, niemal go nie oglądamy.

Bliżej wójta niż Underwooda

Twórcą projektu jest Robert Górski – pomysłodawca, scenarzysta i wykonawca głównej roli w jednym, znany między innymi z kabaretowych programów emitowanych na antenie telewizji publicznej.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 14:02, 26 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 14:03, 03 Mar 2017    Temat postu:

--
Re:
PiS mści się na prezes Sądu Najwyższego.
Co tak rozsierdziło partię rządzącą?

Partia rządząca powinna się przestać krępować i od razu wyrzucić
z roboty niewłaściwych tzw sędziów. Czasy mamy pełne rewolucyjnego
zapału ministra zorro, więc i metody powinny być rewolucyjne.
Nowej władzy prawo nie obowiązuje to po co się cackać.
Ogłosić, że kto wyda wyrok nie po pis-myśli to wypad do łopaty
zamiast sędziowania. W każdym składzie sędziowskim powinien być
aktyw dobrej zmiany, żeby wiedział sąd jaki wyrok ma zapaść.
Proponuję jeszcze procesy pokazowe transmitowane na żywo, gdzie
szubrawca z gorszego sortu będzie się przyznawał do zbrodni wszelkiego
rodzaju, a nawet do myślo-zbrodni. Dobrze by wyglądało gdyby jakiś
przestępca animalny błagał na oczach suwerena o litość, kajał się,
płakał aż do zasmarkania. Wtedy wzięty litością zero-sędzia mógłby
wydać surowy wyrok z możliwością reedukacji w znakomitym ośrodku
resocjalizacyjnym prowadzonym przez neofitów dobrej zmiany,
a jak wiadomo neofita gorszy od faszysty. Biorąc pod uwagę styl zmian
i wzory z których czerpie nieoceniony prawnik Zorro można oglądać
procesy z lat 50-tych, a z nowszych obejrzeć procesy w Rosji
czy ostatnio w Turcji. Warto prowadzić kilka zmian również na wzór
wprowadzanych ostatnio w wojsku "nie matura lecz chęć szczera zrobi
z ciebie oficera". Powołajmy aptekarzy na sędziów, specjalistów od
sztućców, na asesorów lub odwrotnie. Szybkie przeszkolenie, żeby
wiedzieli jakie są priorytety władzy w zakresie orzekania i do służby
ojczyźnie. Czeka was trudna praca oczyszczania kraju ze złogów
gorszego sportu, animalnych komunistów i złodziei.
Dobra zmiano do dzieła. Zabawa dopiero się zaczyna.
Przecież wraz z postępem rewolucji, walka klasowa (z gorszym sortem)
zaostrza się.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 4:58, 11 Mar 2017    Temat postu:

--
Jagienka Wilczak

10 marca 2017

[link widoczny dla zalogowanych]

Wybory szefa Rady Europejskiej były sprawdzianem.
Polska go nie zdała

Pojedynek o Tuska
Zawsze warto pamiętać, że kiedy rozpoczyna się wojnę, to trzeba wiedzieć, jak ją skończyć.

PiS przegrał bitwę o Tuska. Czy można bardziej się ośmieszyć?

Pani premier Szydło, ministrowie Waszczykowski i Szymański,
europoseł Saryusz-Wolski i prezes Kaczyński rozpoczęli wojnę i polegli.
Mogli ją zakończyć honorowo i wyjść z twarzą, no, z połową twarzy,
ale nie, postanowili zagrać się na śmierć. Niestety, także kosztem Polski
i Polaków.
Kompromitacja polskiej dyplomacji

Na nic się zdadzą słowa prezesa Kaczyńskiego, że premier walczyła
dzielnie, do końca. I że to dobra wiadomość dla Polski wstającej z kolan.

Na nic, bo to zła wiadomość, Polska dyplomacja skompromitowała się
na całej linii. Rozpoczęła wojnę, nie wiedząc, jak ją skończy.
Na oślep dopuściła do rozgrywki przeciwnej polskiej racji stanu.
Polska pozostała sama, upokorzona, bez sojuszników, nawet tych,
na których liczyła stuprocentowo. Wszyscy pokazali, w jakim poważaniu
mają rządzącą partię i jej delegację do Brukseli. Te żenujące gry
i intrygi. Szantaż: tak, Bruksela dowiodła, że szantaż to nie jest metoda,
jakiej ulegnie.

Premier Szydło, blada, z zaciśniętymi ustami, chora z poniżenia,
próbowała opowiadać Europie o polskich zasadach, których będzie
bronić do upadłego. Wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wbrew faktom,
jakie właśnie się rozegrały. Minister Szymański, któremu przytomności
nie można przecież odmówić, siedział obok pani premier ze spuszczoną
głową. Nawet nie zabrał głosu. Bo i po co? Nie miał nic do powiedzenia.
Tak się kończy ślepe posłuszeństwo.

A że przy okazji złamano karierę Saryusza-Wolskiego, to już inna sprawa.

Minister Waszczykowski w Warszawie próbował banalizować, mówiąc,
że jeden mecz to jeszcze nie klęska. Tymczasem Jarosław Kaczyński
poszedł dużo dalej, powiedział, że Donald Tusk nie ma prawa do polskich
barw, do biało-czerwonej flagi. Nie ma prawa mienić się Polakiem.
Bo nie reprezentuje polskiego interesu.

Nawet trudno się na Kaczyńskiego oburzyć, bo to wyraz jego bezsilności,
klęski. Nie wypada kopać leżącego, chciałoby się rzec.

Unia wygrała, Polska dostała nauczkę

Wybory szefa Rady Europejskiej to był sprawdzian. Sprawdzian
solidarności i rozsądku. Unia zdała go na piątkę. Pokazała instynkt
samozachowawczy: dziś nie jest jej potrzebna wojna, dodajmy, wojna
o nic. Nie chce politycznych potyczek, nie życzy sobie takich emocji,
bo ma ważniejsze problemy na karku. Jeśli Warszawa tego nie rozumie,
to właśnie dostała nauczkę.

Premier Szydło może powtarzać, że nie podpisze dokumentów ze szczytu,
i tak nikt już nie słucha tego, co ma do powiedzenia. Nie tylko w Brukseli,
w Warszawie również. I w Budapeszcie, Pradze, Bratysławie.
Nawet w Londynie. Tak się zostaje bez sojuszników.

Miło było patrzeć, jak Donald Tusk zbiera gratulacje. Jak zagotował się
Facebook, jak premierzy europejskich państw gratulują mu sukcesu.
Bo Donald Tusk odniósł sukces. Gdyby nie był szanowany, gdyby nie
akceptowano jego pracy, zachowania, zasad, zdolności, nie zyskałby
zapewne takiego poparcia. Nie otrzymałby dwudziestu siedmiu głosów
za, przeciwko jednemu, polskiemu.

To osobisty sukces Tuska. I choć prezes Kaczyński odbiera mu prawo
do biało-czerwonej, to także sukces tej Polski, która w niego wierzy.
I wierzy w zjednoczoną Europę.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:31, 18 Mar 2017    Temat postu:

-
Kompozycja edukacyjna ---> dla polskich działaczy szachowych...

Autor - Władek - z Połańca
---
1_2
diagram - 1
Mat -- w 6 posunięciach -- #6

--
3_4
diagram -- 3

2 solutions ---> dwie drogi do celu...
Rozwiązanie: - 1. Se3! -- tempo
1. ... g4 -- 2. Sf4 -- tempo
2. ... Kg1 - 3. Sxg4 - tempo
3. ... Kf1 -- 4. Kf3 -- tempo
4. ... Kg1 -- 5. -- Sh3+
5. ... Kh1 -- 6. Sgf2 - mat -- diagram - 2


Rozwiązanie: 1. Kf3! tempo
1. ... g4+ -- 2. Kf2 - tempo
2. ... gxh3 - 3. Gh2 - tempo -- diagram -- 3
3. ... Kxh2 - 4. Se3 - tempo
4. ... Kh1-- 5. Sf1 -- tempo
5. ... h2 -- 6. Sg3 - mat -- diagram -- 4

Nauka matowania Skoczkami --> dla partii rządzącej - PiS-u.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 11:13, 20 Mar 2017    Temat postu:

19.03.2017
niedziela

[link widoczny dla zalogowanych]

- Nie tylko PiS jest odpowiedzialny
Andrzej Celiński

Zwycięstwo PiS w 2015 r. było bezapelacyjne. Tak jak porażka partii
demokratycznych. Polacy przez ćwierćwiecze poszli do przodu, jak żaden
inny wielki naród w Europie. Także w sprawach, które decydują o
codziennej radości albo o smutku. Uznali jednak, że czas na zmianę.
Wybrali to, co na rynku było najlepsze. Nadzieję.

Dlaczego akurat tę? Przecież PiS to partia nienowa, z ludźmi znanymi
z poprzednich lat. O zaskoczeniu późniejszą realizacją władzy trudno
mówić. Mnie nie zaskoczyła. Trafna odpowiedź, dlaczego oni wygrali –
dla opozycji i dla ludzi nieidentyfikujących się wprawdzie z ugruntowaną
opozycją, ale przepełnionych obawą, że obecne rządy niczego dobrego
nie dadzą – jest drogą do ewentualnego sukcesu, do odsunięcia ich od władzy.

Brak odpowiedzi albo odpowiedź nietrafna utrwali tę władzę. I zmieni ją –
na odleglejszą od idei, które ożywiają demokratów. W dwa prawie lata
od zwycięstwa kandydata PiS w wyborach prezydenckich i półtora roku
od parlamentarnych odnieść można wrażenie, że mało kogo w polityce
ciekawi, dlaczego większość wyborców nie chciała już kontynuacji.
I dlaczego zaufała akurat PiS, tak dobrze znanemu i którego rządów
nie tak dawno nie akceptowała. I to po ośmiu latach dla Polaków, dla
większości – sądząc z rozmaitych wskaźników zadowolenia z życia
– nie najgorszych.
Najprościej: zwyciężył PiS, bo większość miała dość dotychczasowej
koalicji i nie dostrzegła nikogo, kto lepiej w jej rozumieniu rządziłby w Polsce.

Interesujący był wynik Kukiza – najpierw wprost fenomenalny w wyborach
prezydenckich w maju 2015 r. I potem – w parlamentarnych, wyraźnie
gorszy. Pokazuje to, jak bardzo wyborcy pragnęli zmiany, jak szeroko
szukali i że pilnie analizowali oferty. Znaczący spadek zaufania do listy
Kukiza w kilka miesięcy, w tym wakacyjnych. Na Kukiza głosowali, na
kota w worku, z narodowcami w środku już mniej licznie. Partia Razem,
z innej zupełnie bajki niż Kukiz’15 i PiS, nie uzyskała wybitnego wyniku,
ale jej wynik też jest śladem tych poszukiwań. Pojawiła się dość nagle,
bez pieniędzy i krajowej sieci, jest szczerze oddana niekoniecznie
powszechnie przyjmowanym u nas wartościom, nie mizdrzy się, nie
podlizuje, nie kłamie i nie tworzy księżycowych planów.
A jednak miała aż połowę tego, co Zjednoczona Lewica. Fenomen lidera
Razem Zandberga w debacie telewizyjnej to nic innego jak wielka
potrzeba autentyczności, szczerości i prawdy. Nawet jeśli nie ma za
Razem (jeszcze) jakiejś wiarygodnej wizji państwa, jest jakiś czar.

Lewica nie może ich ignorować. Klęska PSL też wciąż wymaga analizy.
Zwłaszcza w kontekście wyborców wiejskich i małomiasteczkowych oraz
konkurencji z PiS. Zadecydowały pewnie dwa czynniki: postawa Kościoła
i magia wzbierającej fali.
Dlaczego koalicja PO-PSL przegrała i dlaczego PiS nie tylko wygrał
(wystarczy wskazać po prostu na potrzebę zmiany wyrażoną przez
większość), lecz utrzymuje uzyskane poparcie mimo upływu czasu
i tego, co robi z państwem?

Można odpowiedzieć, że Polacy, wyborcza większość, oszaleli. Odpowiedź
ta nie zapowiada jednak zmian na lepsze. Nie tylko dlatego, że kto
spieszyłby się wybierać takich, którzy obrażają. Także dlatego, że skoro
wybrali PiS, to nie chcieli PO, a dzisiaj wciąż nie ma innej alternatywy.
Nowoczesna programowo i osobowo nie za bardzo się różni od PO, różnią
się raczej ambicje liderów. Świetnym obrazkiem jest tu historia
poznańska – lidera N., który jedzie tam tylko po to, by przeciwstawić
kandydatkę swojej partii (jest tu też eufemizm) jednej z najciekawszych,
jeśli nie najciekawszej postaci Platformy i w ogóle współczesnej
polskiej polityki, do pozycji prezydenta miasta.

Opozycja zarzuca PiS wielkie wyborcze kłamstwa. Zgadzam się co do meritum. Obie pisowskie kampanie 2015 r. sięgnęły mistrzostwa w tej dziedzinie. Ale ja wciąż mam przed oczami lotnicze zdjęcie Warszawy dołączone do „Gazety Wyborczej” w ramach kampanii HGW w 2006 r. Zakreślono tam na czerwono i na fioletowo inwestycje, które miały się zakończyć do 2010 i 2014 r. Trzy linie metra – ta druga więcej niż dwukrotnie dłuższa od dzisiejszej. Ponadto: mosty, liczne i wielkie podziemne parkingi w Śródmieściu, wiele innych nierealizowanych potem inwestycji i w końcu szaleństwo – zabudowanie pola powsińskiego do ostatniego wolnego ara gruntu. HGW wygrała w cuglach. Także drugą swoją kampanię, kiedy tamta hucpa była już dla każdego chyba oczywista. Dlaczego miałby przegrać Duda albo PiS? Kłamstwo, jeśli mówione w kampanii, w Polsce nie plami.

Zmiana 2015 r. nastąpiła po ćwierćwieczu nieustającego wzrostu, w niektórych dziedzinach imponującego, w innych miernego, ale jednak. Na zdziwienie nie może tu być jednak miejsca. Po pierwsze dobra, nawet heroiczna przeszłość nie jest wystarczającą przesłanką zwycięstwa. Churchill przegrał dwa miesiące po zwycięskiej wojnie, w której prowadził naród tak, że dech do dzisiaj zapiera. By wygrać je sześć lat później, w wieku już na tamten czas podeszłym. Samuel Stauffer w monumentalnym dziele z zakresu psychologii społecznej „Amerykański Żołnierz” wykazał, że jak chodzi o satysfakcję z zajmowanej w armii pozycji, najbardziej sfrustrowani byli piloci myśliwców, którzy ze wszystkich korpusów oficerskich US Army awansowali najczęściej (średnio cztery razy podczas dwuletniej służby na azjatyckim teatrze wojennym, badania z 1943 r.). A najbardziej zadowoleni ze swej pozycji żandarmi, którzy w ogóle nie awansowali.

W Polsce po 1989 r. tzw. wszyscy ruszyli do przodu. Jedni szybciej, inni wolniej. Nawet ci, którzy awansowali bardzo szybko, wciąż widzieli wokół wspinających się jeszcze szybciej. Niejasne były kryteria awansu, dziwne standardy. Niewielki ma sens tłumaczenie porażki PO i PSL głupotą wyborców, którzy nie doceniali ciepłej wody w kranie. Jedni mogli myśleć, że idą zbyt wolno. Inni – że podział dóbr nie odpowiada ich poczuciu sprawiedliwości. Kolejni zwracali uwagę na patologie i szczególnie szeroko rozstawiali uszy na słowa dotyczące roli państwa w ich zwalczaniu.
Zwrócić chcę uwagę na dwa wątki uporczywie przewijające się w opowieści PiS o Polsce. Oba dotykają ludzkiej godności. Pierwszy to wątek europejski. Drugi, krajowy, dotyczy pozycji obywatela wobec państwa i tego, czym państwo jest dla obywatela. Pierwszy wciąż i konsekwentnie epatuje Polaków pytaniem: dlaczego nie żyjemy jak oni? Należy się nam więcej. Drugi rozdmuchuje wszelkie niegodziwości rządzących. Twierdzę: to nic, że pierwszy wątek to tsunami populizmu, a drugi jak wedle przypowieści o kotle i garnku. Ustaliliśmy już, że prawda materialna nie ma znaczenia. Konsekwencja i brak jakichkolwiek hamulców – tak!
Więc konsekwentnie – czy demokratyczna opozycja wobec PiS chce wejść w tę licytację?
Osiem i pół roku temu – bardzo dawno jak na politykę – pisałem, że czas tzw. transformacji okaże się wielkim dla Polski czasem, co jest możliwe, a nawet prawdopodobne pod warunkiem wypełnienia przez polską politykę pięciu wielkich deficytów: pomysłu na Polskę i na Europę, demokracji, solidarności (sprawiedliwości społecznej), kapitału ludzkiego i zaufania do własnego państwa.

Jeśli nie chce się wejść w licytację z PiS w sprawie objętej symbolicznie kryptonimem 500+, to szansą na odsunięcie od władzy ludzi, którzy prowadzą Polaków wprost ku katastrofie (politycznej, materialnej i moralnej), jest przeciwstawienie im realnego planu przywrócenia państwa obywatelom, w odwołaniu do marzeń czasu „Solidarności” z pewną istotną modyfikacją, że to państwo równo traktowałoby wszystkich, niezależnie od ich ideowych, wyznaniowych, politycznych i innych afiliacji. Przywrócenie, a ściślej zbudowanie państwa świeckiego, które kobietę ma za osobę tak samo istotną jak biskup. I takiego, którego prawo, programy szkolne, dostęp do wszelkiego rodzaju usług zdrowotnych nie są poddane jakiejkolwiek ideologii czy władzy innej niż rozumu i europejskiego standardu. Państwa kierowanego przez ludzi bez kompleksu Europy, świata, braku umiejętności komunikowania się. Państwa gwarantującego wolność kultury. Państwa pomocnego w awansie młodego pokolenia, jak źrenicy oka strzegącego zasady równych możliwości – specjalnie w dziedzinie edukacji.

To wymaga bezwzględnie krytycznego spojrzenia na to, co było. Nie po zwycięstwie PiS, lecz wcześniej. Iluzją jest obiecywać, że realnym planem jest biec w górę europejskiego dobrobytu, przeskakując po pięć szczebli co chwila. Nie jest iluzją budowanie państwa dbającego o materialny rozwój i sprawiedliwy podział, efektywnego i prawego. Nie jest mrzonką (chyba że decydować będą aparaty wielkich partii) powstanie Służby Cywilnej, wyprowadzenie partii politycznych z przedsiębiorstw, wprowadzenie obiektywnych egzaminów kwalifikacyjnych (lub choćby ściśle przestrzeganych procedur awansowych) w administracji publicznej.
Takie działania, ich zapowiedź i zgromadzenie opozycji wobec PiS wokół wartości państwa dla obywateli byłyby rzeczywistą, merytoryczną odpowiedzią opozycji na rządy łamiące konstytucję, upartyjniające gospodarkę, tolerujące nieprawości władzy. Kwestia zaufania obywateli do własnego państwa powinna mieć miejsce szczególne w programie opozycji. Deficyt zaufania demoluje demokrację przez wyłączenie milionów obywateli z jakiejkolwiek aktywności politycznej, w tym z aktywności wyborczej. Ułatwia pracę wszelkim populistom. Polityka, której nie można ufać, wydaje się ludziom niepotrzebna.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 11:18, 20 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 8:21, 30 Mar 2017    Temat postu:

środa
Min. Waszczykowski zestawia UE z Układem Warszawskim

Adam Szostkiewicz

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski udzielił wywiadu
niemieckiemu tygodnikowi „Der Spiegel”. Rozmowa odbyła się już po
przegranej przez rząd pani Szydło intrydze uknutej przeciwko
kandydaturze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Wypowiedzi Waszczykowskiego potwierdzają, że gotów jest on
kontynuować konfrontacyjną względem Unii politykę PiS. I że akceptuje
to Jarosław Kaczyński, bo inaczej Waszczykowski nie mówiłby takim
tonem do jednego z największych opiniotwórczych czasopism w Europie.
A jest to ton mocno eurosceptyczny. Po lekturze wywiadu wzmaga się
niepokój, że PiS rozważa wariant Polexitu.

Waszczykowski zaczyna od insynuacji, że media niemieckie działają
według instrukcji politycznych rządu, obejmujących mieszanie się
do wewnętrznych spraw innego kraju. Kolejne tezy ministra:

– w polskie interesy uderza polityka energetyczna Unii, która ignoruje,
że Polska jest energetycznie zależna od węgla i nie stać jej,
by była „zacofanym krajem, w którym powietrze jest świeże”.

– największym beneficjentem z tytułu członkostwa Polski w UE jest sama Unia.

– w kontekście przedłużenia mandatu Tuskowi Waszczykowski informuje
dziennikarza Jana Puhla, że Polacy nauczyli się na przykładzie
Układu Warszawskiego, do którego należeli, do czego prowadzi
nieprzestrzeganie reguł. „Myśleliśmy, że UE jest demokratyczna i
przejrzysta, ale tak nie jest”, a skoro tak, to równie dobrze na szefa
Rady Europejskiego można by zaproponować Meksykanina.
Liczne mniejsze kraje członkowskie doświadczają podobnego ignorowania
swych interesów, natomiast większe, wspólnie z „kastą brukselskich
oficjeli”, naciskają na mniejsze, jeśli idą pod prąd.

– kwestię Trybunału Konstytucyjnego rząd polski uważa za zamkniętą;
pojęcie demokracji liberalnej jest niedemokratyczne, marginalizuje
siły na prawo od centrum.

– wzywamy Europę do jedności, nie chcemy dalszych podziałów, trzeba
się zdecydować, czy chcemy dalej być razem czy iść każdy swoją drogą.
Nie jesteśmy „niesfornym dzieckiem UE” – to paternalizm i zniewaga.
Komisja Europejska nie powinna mieć prawa do monitorowania państw
członkowskich.

– nie uważamy, by Niemcom wolno było „dyktować innym państwom
UE, ilu uchodźców mają przyjąć, ale możemy współpracować
w dziedzinie bezpieczeństwa i wymiany handlowej”.

– zobaczymy, jak Trump zachowa się wobec Rosji; jesteśmy za
dialogiem z Moskwą, ale pod rządami Putina Rosja pozostanie zacofana,
imperialistyczna i skorumpowana.

– nie interesuje nas AfD (ugrupowanie antyimigracyjne i
antyeuropejskie); jesteśmy partią „konserwatywno-patriotyczną”,
skoncentrowaną na potrzebach społecznych, obronie wartości
chrześcijańskich i tradycji historycznych. Nie jesteśmy ani prawicą,
ani lewicą, ale na pewno jesteśmy demokratami i odrzucamy idee szowinistyczne.

Tako rzecze obecny szef polskiej dyplomacji. Z takimi poglądami może
zyskać poparcie kilku mniejszych rządów w kilku sprawach, ale miejsca
dla Polski przy głównym stole unijnym nie wywalczy.
Od ponad roku minister Waszczykowski, obecny rząd i prezes Kaczyński
w ramach swej polityki „wstawania z kolan” konsekwentnie spychają
Polskę w izolację od Unii. I widzą w tym powód do narodowej dumy.

Na szczęście dla Polski nie wszyscy jej obywatele tak patrzą na
Unię jak PiS. Tylko że większościową władzę ma dziś PiS i jeśli uzna
, że to pomoże utrzymać się mu u steru, wyjdzie z Unii po plecach
przedsiębiorców, rolników, studentów, naukowców,
całej proeuropejskiej większości naszego społeczeństwa.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 20:00, 01 Kwi 2017    Temat postu:

--
1.04.2017 -- sobota

[link widoczny dla zalogowanych]

To nie jest czas żartów
Andrzej Celiński

Piszą niektórzy, że ten podział, który nas zadziwia swoja głębokością i –
można chyba użyć tego określenia – bezwzględnością, trochę sztuczny
jest, że strony, te z politycznej agory, z sejmu i z mediów, i te
pozostające w sporze pośród rodziny, przyjaciół, znajomych, sąsiadów
popadły w przesadę, zapiekły się, nie chcą widzieć czegokolwiek, co
równoważyłoby ich skrajne oceny. Słowem, że PiS nie taki jest straszny
jak pisze Gazeta a i opozycja nie taka, jak przedstawia ją TVP.
yle, że ja widzę to gorzej, jako najgorszy sen, który nie chce z brzaskiem
ulecieć. Czego się nie dotknąć. Najgorsza jest niemożliwość rozmowy.
Te dwa już nie tylko nienawistne, ale niewidzące się plemiona.
Jan też nie kupuję już Gazety Polskiej ani nie włączam TVP, czy nawet
Trójki. Mam dość. Mimo, że nie nienawidzę. Ale nie chcę słuchać tych
macierewiczowych bredni i kłamstw. Nie wierzę, że czemuś skrycie
dobremu mają służyć. Że to tylko teatr.

Ale nie tylko ten podział. Dewastacja naszych relacji. Ze wszystkimi.
Niemcy, Włosi, Francuzi, Anglicy. Ale też Czesi i Węgrzy. Gdyby jakieś
interesy za tym były, zrozumieliby. Nie ma żadnych interesów.
Jest bezgraniczne chamstwo i polski kompleks. To my mamy znać naszą
historię. Inni wiedzą o nas mniej niż my o nich, bo to my byliśmy
peryferyjni a nie oni, więc naturalne, ze przeciętny Francuz czy Włoch
wie o nas mniej, niż my o nich. A co my wiemy? Co więc oni wiedzą?

Widzą tymczasem najpierw łamanie zwykłymi ustawami Konstytucji
(o której oczywisty polski przywódca mówi, że „fatalna”), potem słyszą,
że polski minister spraw zagranicznych wzywa Komisję Wenecką, uznany
przez Europę autorytet dla podobnych spraw, potem sie tę komisję
dezawuuje, następnie polska premier jedzie do Strassburga i przemawia
tam jak do niedorozwiniętych dzieci, które nie mają żadnej własnej
wiedzy, rozumu i godności. I tak dalej, i tak dalej. Po drodze decyzje
jakby na Kremlu dekretowane. Caracale, mistrale, rozbijanie i rozbrajanie
wojska. Odcina się nas od Zachodu, od sojuszników i likwiduje dowództwa.

Glajszachtowanie Trybunału Konstytucyjnego, uderzenie w niezawisłość i
niezależność sędziów, podporządkowanie prokuratury partii rządzącej.
I mnóstwo innych obszarów, gdzie, jak w oświacie, w sprawie koni i w
sprawie drzew ma się wrażenie, uzasadnione ponad wszelkie dostępne
miary, że nie ma już innego celu, jak zniszczenie tego co jest.

To nie jest czas żartów.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 12 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin