SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum SZACHY Strona Główna
->
O Szachach
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Szachy
----------------
O Szachach
Polscy Problemiści
Konkursy
Problemistyka Szachowa
Puzzle
Turnieje szachowe na Śląsku
Szachy w Kraju
Szachy na Świecie
Linki
Wszystko oprócz szachów
----------------
Perpetuum Mobile
Chicago me Chicago
Pogaduchy
Humor
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
wladek
Wysłany: Sob 18:00, 29 Cze 2013
Temat postu: Czy Szachy to nałóg?
--
Czy przejmować się tym, że szachy to nałóg?
przez fuszer
http://www.szachowe.pl/viewtopic.php?f=5&t=4604
Na pewno nie jesteś uzależniony. Ja w Twoim wieku potrafiłem jadąc na turniej szachów szybkich zabierać ze sobą kilka książek do przeglądania/rozwiązywania kombinacji w drodze i w przerwach między rundami. Po turnieju najczęściej musiałem jeszcze przynajmniej 2 godzinki potłuc blitza, ale jak wracałem już do domu, nie odczuwałem takiego czegoś jak niechęć do szachów i gdyby nie naciski rodziców, to chyba rzadko spałbym w łóżku - sen atakowałby mnie pewnie przy desce
Czy taki nałóg może być niszczący? Jeśli nie potrafisz go kontrolować, na pewno tak. Ja miałem świadomość, że do poziomu Top-10 nie dojdę, więc trzeba mieć jakiś inny sposób zarabiania na życie. Dlatego naukę postawiłem na pierwszym miejscu i w efekcie w ciągu 12 lat edukacji udało się nie spaść ze średnią na świadectwie poniżej 5,0. Gdyby nie wewnętrzna motywacja i obiektywna ocena samego siebie (dojście do konkluzji, że w szachach zawsze będę fuszerem), żyłbym teraz pewnie na zasiłku dla bezrobotnych i nie miałbym nawet tych 5zł na wpisowe do turnieju blitza...
Tak więc w moim odczuciu najważniejszymi czynnikami w kontrolowaniu nałogu będą rozsądek, obiektywna ocena rzeczywistości oraz motywacja do pozaszachowych działań, stanowiących niezbędny element życia, z którymi szachy nie mogą konkurować.
W przypadku pracy, najlepiej gdy jest to nasze drugie hobby. Tak jest w moim przypadku - programowanie stało się jeszcze silniejszym uzależnieniem niż szachy, dzięki czemu nie odczuwam, że idąc do pracy muszę coś poświęcić.
fuszer
---------
Czy przejmować się tym, że szachy to nałóg?
przez krzysio
Fuszer mnie uprzedził. Ty nie masz żadnego nałogu, Ty nawet solidnie nie trenujesz niczego. Mój 10letni dzieciak dziennie spędza nad szachami średnio 3-4 godziny dziennie a i to nie przeszkadza mu pograć w piłkę czy dopilnować szkoły. Za fuszerem też powtórzę, cholernie ważne by nie stracić wykształcenia, by zdobyć solidny zawód niezależnie od szachów, z szachów co prawda można żyć ale ja takiego ryzyka nie podejmowałbym przy decyzji olania wykształcenia. A jak się ma pracę która jest równocześnie hobby to tylko się cieszyć.krzysio
----------
Zgadza się 3-4h to jeszcze nie nałóg. Ja kiedyś na wakacjach próbowałem 10 godzin trenować i po pewnym niedługim czasie miałem szachowstęt.
Jeśli zapytamy osobę, która regularnie pije czy jest alkoholikiem, zapewne odpowie, że nie. Jeśli zapytamy osobę, która regularnie gra na loterii czy jest hazardzistą, również zaprzeczy. Jednak ja myślę, że tylko wtedy gdyby ktoś trenuje wiele godzin dziennie, zaniedbuje obowiązki i np. będąc na jakimś ważnym spotkaniu zamiast słuchać wyjmuje książke i zaczyna robić zadania, bo inaczej nie wytrzyma, wówczas taka osoba może być uzależniona od szachów. Inaczej to możemy przypuszczać, że uczeń, który regularnie uczy się kilka godzin dziennie jest uzależniony od nauki.
----
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin