Autor Wiadomość
wladek
PostWysłany: Nie 7:39, 25 Lis 2012    Temat postu:

-------

Dla przypomnienia -- zadanie ma 151 lat!

1 - P1038241
Autor : Samuel Loyd
London Era 13/01/1861
La Strategie 1867
329 Schach-Express , p. 270, 1948
2. Preis, Pariser Turnier
------------------------

Biale
matuja w 5 posunieciu -- #5
-- --- 1. b4! - grozi - 2. Wf5!


Rozwiazanie

1. b4! --- Wc5+
2. bxc5 -- a2! ( wymuszone posuniecie )
3. c6! --- Gc7
4. cxb7! - Diagram -- 2


Pozycja
po 4 posunieciach
-- grozi -- 5. bxa7=Goniec - mat

Glowny zamysl autora w tym zadaniu , to promocja w 5 posunieciu.

http://www.softdecc.com/pdb/search.pdb?expression=COMMENTDATE%3E=20120425


---- -------------------------

Poznaj Bicie w Przelocie

--- Zadanie nr. 4400 z Ksiazki Chess Laszlo Polgar


Mat w 3 posunieciach --- #3 --- Hetman matuje na polu _h5

Czarny Hetman matuje!

Rozwiazanie na --- Diagramie ponizej



--- diagram -- 2
1. ... f5+ - 2. g5xf6 - Hf5+ - 3. Kh4 - Hh5 - mat

Biale wykonaly bicie w przelocie --- 2. g5xf6


----
wladek
PostWysłany: Wto 6:28, 30 Paź 2012    Temat postu:

Jak się pozbyć stresu podczas gry?

thinkerteacher

Nie grać - w szczególności w szachy. BEZ stresu (adrenalinki, emocji) nie ma sensu gra - chyba, że jest to matowanie hetmanem i królem albo nauka pól szachownicy.

Według mnie zamiast brania różnych specyfików lepsza jest medytacja, uprawianie jogi, jogging, siłownia, ćwiczenia relaksacyjne... albo psychoterapia .

A z doświadczenia mogę powiedzieć, że nastawienie (do życia, szachów, zwycięstw, porażek, sukcesów, kategorii, rankingów, tytułów, itd.) bardzo mocno może wpływać na to w jaki sposób reagujemy na stres. Także w szachach się to sprawdza - ja obecnie zredukowałem stres o 30-40% w stosunku do tego co było 10-12 lat temu (dzięki zmianie nastawienia do szachów, rywalizacji, wyników i własnego lenistwa), a przy okazji staram się nieco krytyczniej patrzeć na to co realnie mogę osiągnąć dzięki pracy (lub jej braku) nad szachami.

Zapraszam na bloga dla amatorów szachowych: http://beginnerchessimprovement.blogspot.com
--
wladek
PostWysłany: Pią 19:43, 19 Paź 2012    Temat postu: 100 ksiazek szachowych

Poniedziałek, 15 października 2012

Problem współczesnego zalewu informacji
- czyli co zrobić, aby ocean informacji nie zatopił twojego umysłu
W tym odcinku przedstawię problem współczesnego zalewu informacji, zwanego TMI. Czym jest ten magiczny skrót? Otóż pochodzi on z języka angielskiego i oznacza po prostu "zbyt dużo informacji" (too much information).
-
http://beginnerchessimprovement.blogspot.com/

Dlaczego problem TMI może bardzo negatywnie wpływać na nasze możliwości rozwoju?


Przede wszystkim trzeba liczyć się z tym, że dla każdego z nas doba ma 24 godziny, a rok 365 dni. Każdy z nas ma różne obowiązki i jedni mogą na szachy poświęcać po 4 godziny dziennie, a inni tylko 4 godziny tygodniowo. Właśnie z uwagi na ludzkie (i fizyczne) ograniczenia zmuszeni jesteśmy przesiewać ten współczesny zalew informacji i zajmować się wyłącznie tym co jest nam niezbędne, konieczne i potrzebne.


Co należy zrobić, aby nie wpaść w pułapkę TMI? Otóż znowu pojawia się pojęcie celu. Jeśli naszym celem jest przeczytanie wszystkich książek na temat szachów, to podejrzewam, że jeśli komukolwiek uda się zrealizować to zadanie, to nie wcześniej niż po 50 latach stałego czytywania po 14-16 godzin dziennie (8 godzin na sen i niezbędne czynności). Być może jest to niemożliwe także z uwagi na to, że co roku są wydawane kolejne pozycje, więc będzie problem, aby nadążyć z tym wszystkim. Poza szalonymi naukowcami - nikt nie jest w stanie czegoś takiego dokonać. Dlatego trzeba ustalić pewien sposób (system) dzięki któremu będziemy odnajdywali się w zalewie informacyjnym.




Teraz nieco bardziej przechodząc do przykładu szachów.


Trzeba na początku poznać i zaakceptować kilka ograniczeń i niezbędnych zagadnień:
1) nie można przeczytać wszystkiego co zostało napisane na dany temat
2) nie trzeba znać wszystkiego co zostało napisane na dany temat
3) trzeba ustalić cel naszego działania
4) trzeba ustalić zakres materiału koniecznego do przerobienia (dokonać wyboru)
5) trzeba ustalić sposób (system) przerabiania materiału




Jak to wygląda w praktyce? Zobaczmy.
1) Posiadam 100 książek na temat końcówek - akceptuję (z bólem serca, ale jednak) fakt, że nie jestem w stanie wszystkiego (całości materiału) przerobić.

2) Uświadamiam sobie, że wcale nie muszę znać wszystkich możliwych końcówek - nie ma potrzeby wkuwania tablic Nalimowa ani także znania klasycznej "poezji" - czyli 6 tomów końcówek Awerbacha

3) Ustalam, że przez rok przerobię podstawowe końcówki, które są niezbędne na danym poziomie (np. 1400, 1600, 1800 czy 2000). Dawniej był z tym duży problem, ale dziś są już gotowe rozwiązania.

4) Wybieram 2-3 książki, które będę studiował, tak aby poznać najbardziej istotne idee w końcówkach wraz ze sprawdzeniem się, gdy już opanuję dany zakres materiału.

5) Ustalam sposób (system) dzięki któremu opanowuje materiał. Niechaj to będzie książka papierowa a przede mną szachowica na której ustawiam bierki i je przestawiam zgodnie z tym co podaje autor. W przypadku rozwiązywania zadań (testów) z zakresu końcówek - ustawiam je na szachownicy i rozwiązuje patrząc na szachownicę, ale bez fizycznego dotykania i przemieszczania bierek. Dodatkowo zapisuję wszystkie moje spostrzeżenia, warianty, komentarze i wnioski.


I to samo jest ze wszystkimi innymi zakresami materiału - bez względu czy chodzi o debiuty, grę środkową, kombinacje, wybrane zbiory partii czy chociażby ilość partii do analizy.


Najważniejszym wnioskiem, który należy przyjąć jest to, że skakanie z książki na książkę (oczywiście w grę wchodzą także zbiory zadań) jest strategicznym błędem - mówił o tym dawno temu jeden z klasyków szachowej (i marketingowej!) edukacji - słynny Aaron Nimzowitsch. Jest to tak zwany błąd "pływania w możliwościach, bez określenia celu".


Być może niektórzy pasjonaci szachowej literatury będą oburzeni lub zechcą się nie zgodzić z moim poglądem na ten temat. Od razu spieszę z wyjaśnieniem. Posiadanie 100 książek nie oznacza, że nie można jednocześnie wszystkie przerabiać, ale z obserwacji i doświadczenia setek tysięcy szachistów (zarówno bardzo słabych jak i silnych) wynika, że przerabianie na raz zbyt dużego zakresu materiału (i stałe przeskakiwanie od jednego do kolejnego) prowadzi systematycznie i niemal zawsze bez wyjątku... do porażki.


Wniosek? Lepiej przerobić przez pół roku 2-3 książki i 1-2 zbiory zadań niż "rozdziubać" kilkanaście książek i żadnej z nich do końca nie przerobić. Zawsze można oczywiście po przerobieniu jednej części materiału - ustalić kolejną i dalej studiować to co uważamy za niezbędne.


Jeśli dalej pozostają osoby, które nie przekonałem o konieczności ograniczeń i selekcji tego czym się zajmujemy (oczywiście z uwzględnieniem CELU!) to podam jeden z faktów, który doświadczyłem (sprawdziłem) na własnym przykładzie (tak, na własnej skórze!).


Przerabiając tysiące zadań z taktyki (proste maty, wygrywania figur, pionków, itp.) bez uwzględnienia celu - widziałem bardzo wiele (diagramów), przerobiłem jeszcze więcej (niektóre po kilka razy), zrozumiałem niedużo, a miałem okazję stosować bardzo rzadko. Robiąc połowę tej pracy ze świadomością celu i wyciągając stale wnioski oraz monitorując proces studiowania (rozwiązywania)... osiągnąłbym znacznie więcej.


Obecnie pracuję nad tym, aby nie wpadać w pułapkę TMI i niebawem pokażę jakie są tego efekty i korzyści, które sprawiają, że moja satysfakcja ze studiowania szachów i jakości zrozumienia oraz gry - jest o niebo większa (niebawem opiszę proces mojego eksperymentu, dzięki któremu osiągnę poziom 2000, mając przez ostatnie 10 lat poziom nie wyższy niż 1700-1800).
------------

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group