Autor Wiadomość
wladek
PostWysłany: Pią 22:07, 24 Paź 2014    Temat postu:

-
Roksana
24 października o godz. 0:49

Jestem kobietą ten tekst jest totalnie oburzający i nie do przyjęcia!!! Zacznę od tego że razem z chłopakiem byłam na tym meczu OSOBIŚCIE razem z innymi fanatykami jedynego słusznego klubu.Ukraina wygląda nie jakby Bóg o niej zapomniał ale jakby nigdy nawet o niej nie słyszał(a widziałam już wiele biednych państw),ale do sedna dla mnie flaga była jak najbardziej na miejscu a co do zachowania kibiców…to twarde duże chłopaki więc nie pozwolą sobie żeby jakieś ukraińskie typki do nich fikały(stąd tyle “ofiar”po ukraińskiej stronie)milicja kompletnie też nie robiła nic żeby utęperować patriotyczne warszawskie głowy(po prostu się chowała).Najbardziej mnie jednak bawi to że nie masz kobieto kompletnie pojęcia o środowisku kibicowskim a go obrażasz…w większości ci zamaskowani potężni łysi faceci to świetnie ustawieni ludzie materialnie prowadzący sportowy tryb życia i a narkotykami mający tyle wspólnego co ten artykuł z jakąkolwiek rzetelnością.Natomiast co do kibiców Metalista i tego tworu azow to bez żartów wyglądali przy naszych facetach jak dzieci z przedszkola bojące się dostać od rodziców paskiem po tyłku(gdyby nie to że szybko biegają dostaliby bardziej niż dostali,zresztą uciekli już parę minut przed końcem meczu,ale jak wiadomo to nie przeszkodziło Legionistom i tak ich znaleźć w jakiś podrzędnych kawiarniach w centrum).Zmierzam też do tego że zadane zostało pytanie czy poszliby na wojnę?Mój facet jest “kibolem”ale i żołnierzem teraz czeka na zmianę kontygentu i to będzie już jego trzeci raz w Afganistanie(wcześniej stacjonował jeszcze w Kosovie) tak samo jak setki innych kibiców z” Żylety” czy ekipy wyjazdowej zresztą Legia to klub wojskowy i zawsze o jej sławie i tym że wszędzie jej kibice budzą popłoch jest właśnie to że w większości “kumaci”(elita hools)i na co dzień jest w Armii!!!Co do Majdanu to po meczu świetnie się tam bawiliśmy,najważniejsze jako kibice Legii nienawidzimy tak samo Rosjan jak i Ukraińców chociaż ostatnio ze wskazanie bardziej na tych drugich podludzi.
---
wladek
PostWysłany: Pią 20:51, 24 Paź 2014    Temat postu:

-
vandermerwe
23 października o godz. 9:33

“o, paradoksie! -wrzeszczeć tak w państwie toczącym wojnę z Rosją”

Nie to nie jest zaden paradoks. To konsekwencja tego, co sie robi, mowi i pisze w Polsce. Mysle, ze winnismy spojrzec na samych siebie. Na nasz stosunek do otaczajacego nas swiata. Bezmyslne tworzenie wrogow, bezmyslne publiczne wypisywanie i wygadywanie glupot ( przypadek ex-ministra to jeden z wielu przykladow) na temat tych, ktorych za wrogow uwazamy prowadzi wlasnie do takich sytuacji. Jedna z funkcji panstwa jest “wychowywyanie” spoleczenstwa. Niestety polski dyskurs polityczny przypomina szarpanie pod budka z piwem ze wszystkimi tego efektami. Srodki masowego przekazu bardziej przypominaja tube propagandowa roznych pradow politycznych niz zrodlo rzetelnej informacji o swiecie i nas samych, sa absolutnie bezrefleksyjne w tym, co i jak przekazuja. W takiej sytuacji wystarczy przykleic komus etykietke “wrog”, Rusek”, “kacap”, “Zyd”, “lewak” czy tez “prawicowiec” by usprawiedliwionym bylo jak najbardziej naganne zachowanie. Tak mamy jak sobie na to zapracowalismy.

Pozdrawiam
wladek
PostWysłany: Pią 20:45, 24 Paź 2014    Temat postu:

23.10.2014
czwartek

Kibice Legii – wstyd dla Polski
Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz

http://kwiatkowska.blog.polityka.pl/2014/10/23/kibice-legii-wstyd-dla-polski/?nocheck=1

legia„Ruska ku.wa” – wrzeszczeli kibice Legii na wczorajszym meczu z charkowskim Metalistem w Kijowie. Potem wykrzykiwali pijani na Majdanie, nie zważając na miejsce, gdzie zaledwie kilka miesięcy temu ludzie ginęli od kul. Zaszokowani Ukraińcy pytali obecnych w Kijowie Polaków, skąd w warszawskich kibolach tyle agresji (i chamstwa, dodałabym). Jeszcze kilka takich wizyt i dobre zdanie o Polsce zostanie nad Dnieprem niechybnie nadszarpnięte.

Co trzeba mieć w głowie, by goszcząc w kraju objętym wojną, gdzie niemal codziennie giną ludzie – żołnierze i cywile – zachowywać się tak prostacko? Jakie porcje wrażliwości trzeba było sobie amputować, by w kraju ogarniętym permanentną żałobą, po tych, którzy w nierównej walce próbowali przeciwstawić się agresji obcego mocarstwa, wywieszać flagę o polskim Lwowie? Rozumiem, że ci, którzy zarzucili na kijowski stadion biało-czerwoną płachtę z haniebnym napisem, chętnie przystaliby na słynną już propozycję Putina.
„Na meczu byli też żołnierze Azowa. Chodzili z flagami i ze skrzynkami na pieniądze (na meczach zbierają datki na batalion). Zderzenie realnych wojowników z łachami kibolami, którzy są mocni w gębach i bójkach. Ciekawe, czy poszliby na wojnę, jak to zrobiły setki ukraińskich ultrasów?” – skomentował A., widz wczorajszego „triumfu” Legii.
I co z tego, że Legia zwyciężyła? Zwyciężyć z klubem, który od miesięcy jest w turbulencjach finansowych, w organizacyjnym chaosie po nieoczekiwanym zapadnięciu się pod ziemię właściciela i sponsora Serhija Kurczenki (zwanego „portfelem Janukowycza”), to chyba nie jest specjalne osiągnięcie.
Za to za zachowanie polskich kiboli w Kijowie jeszcze długo
(i słusznie!) będziemy się wstydzić.

Dobrze, że delegacja Legii złożyła kwiaty w „miejscach pamięci” w okolicach kijowskiego Majdanu i stadionu Dynama. Szkoda, że warszawski klub nie potrafi wpłynąć na swoich kiboli, którzy w nienawiści wobec Ukrainy mogliby konkurować z najzacieklejszymi „putinowcami” z Rosji, co wczoraj w Kijowie po raz kolejny udowodniono ponad wszelką wątpliwość.

A tak w lutym było na Majdanie, przypominam, jeśli ktoś zapomniał:majdan
--
--
wladek
PostWysłany: Czw 6:39, 07 Sie 2014    Temat postu: Re: Na polskiej scenie Teatralnej

--
Na polskiej scenie
Daniel Passent

http://passent.blog.polityka.pl/2014/06/02/na-polskiej-scenie/#comments

25 lat po odzyskaniu wolności Polska tętni życiem.
Na obchody rocznicy zjeżdżają do nas przywódcy wolnego świata, do którego
wzdychaliśmy przez dwa pokolenia, a jesteśmy jego częścią dopiero od jednego.
Nikt nie będzie mógł zarzucić rządowi, że zaniedbał politykę
historyczną, przegapił rocznicę i pozwolił na to, żeby Niemcy
akcentowali zburzenie muru berlińskiego jako narodziny wolności w Europie.
Ci zaś, którzy by taki zarzut wysunęli, w duchu będą niezadowoleni,
że Tusk i Komorowski wygrzewają się w cieple Obamy i Merkel.
Chociaż przez chwilę Warszawa będzie pępkiem świata, docenione zostaną
nasze przemiany, a przy okazji dojdzie do prawdziwej polityki, Obama
spotka się z ukraińskim prezydentem, usłyszymy być może, co nowego
w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Europy Środkowo-Wschodniej.

W Polsce zdania są podzielone na każdy temat. Bywa, że hałaśliwa
mniejszość sprawia wrażenie większości. Tak było na przykład w sprawie
pogrzebu gen. Jaruzelskiego. Mniejszość ryczała i gwizdała, a sondaż
Homo Homini dla „Rzeczpospolitej” wykazał, że 56 proc. zapytanych
uważa, iż generałowi należał się pogrzeb państwowy (30 proc. przeciwnie).
Podobna rozbieżność ocen panuje w ocenie polskiej transformacji.
Dla jednych ostatnie 25 lat to najlepszy okres w polskiej historii, dla
innych – zmarnowana, a w każdym razie niewykorzystana szansa.
Mnie bliższy jest ten pierwszy pogląd, aczkolwiek istnieją rażące minusy,
przede wszystkim duże różnice dochodów, kryzys demograficzny, wysokie
bezrobocie i duża emigracja. Aczkolwiek to ostatnie zjawisko ma także swoje zalety.
W sumie jednak Polska zmieniła się nie do poznania – inne niż ćwierć wieku temu są wolności i prawa obywatelskie, inne są domy, drogi, media, sklepy, ulice, stołówki i „węzły higieniczne”. Życie kulturalne tętni.
Oczywiście z punktu widzenia emeryta i bezrobotnego świat nie jest taki piękny, transformacja jest zbyt neoliberalna, bezlitosna i egoistyczna, ale najważniejsze wskaźniki nie kłamią: życie uległo znacznemu przedłużeniu, dochód narodowy wzrósł najszybciej w krajach byłego RWPG, coraz większy mamy odsetek młodzieży studiującej. Oczywiście wszystko można podważyć (życie dłuższe, ale jakie?), wystarczy wejść w kontakt z publiczną służbą zdrowia, żeby ochłonąć z entuzjazmu. Ale ja oceniam transformację „per saldo”.

Polska stała się bogata w swojej różnorodności. Wystarczy popatrzeć na dwie aktorki – Krystynę Jandę i Joanną Szczepkowską. Ileż w tych paniach talentów i energii! Ta pierwsza jest wielką aktorką, przez rolę w „Człowieku z żelaza” stała się symbolem wolności i nic dziwnego, że kilka dni temu została wybrana „Człowiekiem Wolności” w plebiscycie „GW” i TVN. Janda stworzyła pierwszy (a potem drugi) prywatny teatr z prawdziwego zdarzenia, gdzie wspaniale gra, reżyseruje i szefuje, jest prawdziwą Królową Teatru i Ekranu.
Ta druga, Joanna Szczepkowska, jest nie tylko świetną aktorką, ale także znakomitą autorką, jej felietony z „Wysokich Obcasach” były wysokiej próby, teraz – po konflikcie z „GW” – pisze do „Rz.”, musi być osobą intrygującą i zaskakującą, ostatnio np. odkryła prawicę, docenia Frondę, spotkała się z księdzem Oko.
Cóż za dwie różne postaci i dla obu jest miejsce na polskiej scenie!

ZAPROSZENIE

---
wladek
PostWysłany: Nie 17:23, 22 Cze 2014    Temat postu:

-
TJ
8 czerwca o godz. 15:38

Doradca Putina Markow podgrzewa atmosferę
Doradca Putina o wojnie, którą może spowodować rusofobia, m.in. Polski i Szwecji
Doradca Putina ideologizuje i wykorzystuje prymitywny prezentyzm do podgrzewania atmosfery już nie zimnowojennej, a bliskowojennej i to nie z przyczyn jakiegoś tam Krymu, czy pokojowych demonstrantów w Doniecku z kałachami na piersiach, tylko z przyczyn superpodstawowych i analogicznych z przyczynami hitlerowskimi – II wojna wybuchła z powodu antysemityzmu (nowość w dyskursie rosyjskim), a trzecia może wybuchnąć z powodu rusofobii.
Na rusofobię wg doradcy Markowa w tej chwili chorują w stadium bardzo zaawansowanym Polska i Szwecja (???) oraz Litwa, Łotwa i Estonia, zarażona jest Finlandia.
Przypominam sobie z niezbyt odległych czasów, że rusofobią Rosja obficie szermowała dla potrzeb przeginania sytuacji konfliktowych na swoje racje. Rusofobią były przesiąknięte Gruzja, gdy Rosja pzrytulała do siebie Osetię i Inguszetię, Estonia, gdy w Tallinie przenoszono pomnik żołnierzy radzieckich, Polska, gdy pobito przypadkowo dzieci pracowników dyplomatycznych ambasady rosyjskiej, itd.
Rusofobia, to analogia do wołania Rokity w samolocie – Niemcy nas biją, a w wykonaniu Rosyjskim – Polacy i Szwedzi nas biją, jesteśmy obrażani, nie damy się.
Wychodzi na to, że rusofobia, to jakiś potworna epidemia, która najpierw zaraża i zżera Polskę i Szwecję, a następnie chce się rzucić na Rosję.
W wywiadzie tym niedwuznacznie doradca Putina rysuje czarny scenariusz, którym potrząsa przed Europą, scenariusz wojny, a jak wojny, to wiadomo – bardzo szkodliwy dla państw rusofobicznych. Nie pierwszy to przypadek potrząsania szabelką, a kolejny stopniujący napięcie, które powoli wychodzić zaczyna na czerwoną linię.
Ciekawe, że w wynurzeniach doradcy Putina w ich podtekście skutki, jakie może odczuć Europa i NATO są spowodowane przez własne nieodpowiedzialne postępowanie, które wywołuje ciężką obrazę Rosji.
Wczoraj rosyjskie media sieciowe upowszechniły zdjęcie, które ma być dowodem na szkolenie bojowników ukraińskich przez polskich instruktorów. Przedstawiono zdjęcie dwóch osób ubranych w kamizelki kuloodporne i mundurową odzież moro, z hełmami na głowach i goglami na nich, siedzących gdzieś pod płotem oraz z informacją, że jeden z nich, to Turczynow, a drugi, to szkoleniowiec z Polski Dziewulski.

Oczywiście dla propagandzistów radzieckich nie jest to w żadnym
przypadku fotomontaż, hoax, ani żadna fobia, to zwykła prawda.
Ale istnieje drugie tłumaczenie
Urban zdobył materiały o szkoleniach i podesłał rosyjskim mediom.
Pzdr, TJ

--
wladek
PostWysłany: Nie 15:46, 08 Cze 2014    Temat postu:

NELA
7 czerwca o godz. 17:10

kogo byście wybrali – podżegacza-krętacza, czy stanowczego
ugodowca forsującego niezmienne prawo do godności, pewności, integralności
i bezpieczeństwa dla wszystkich w Europie? Obamę, czy Putina?
Pzdr, TJ
Moje pytanie brzmi: Czy my w ogóle mamy jakikolwiek wybór?
Moim zdaniem, niewielki a i tak wybieramy źle.
Nasi politycy usiłują nam wmówić, że za rok – może dwa Rosja zniknie z mapy świata, zwinie się w kłębek i zostanie gdzieś za Uralem.
My zaś z potężnym sojusznikiem zza oceanu będziemy znaczącym, silnym i liczącym się krajem, będziemy pierwsi w Europie środkowej a kto wie, czy nie całej. Taaa…
Zarówno do wieczystej przyjaźni z ZSRR, jak i do sojuszu z USA podchodzę ostrożnie. Jak ten pies do jeża. Wciąż jest tak, że to my od nich czegoś oczekujemy, coś kupujemy, z czegoś jeszcze rezygnujemy.
I tak pozostanie, bo inaczej być nie może, nie ma szans.
Nie graniczymy z USA, tylko z całkiem innymi krajami i dobre stosunki
z sąsiadami powinny być naszym priorytetem a przyjaźń z tymi, co za
siedmioma górami za siedmioma rzekami swoją drogą, ale bez oczekiwań na cud.
Oni mają wyłącznie interesy a to, że się grzecznie uśmiechają
to jest dobre wychowanie i dbałość o wizerunek.
Ale ja jestem zwykła baba i nie muszę się znać na polityce.
Mam tylko intuicję. I tyle.
---

LA
7 czerwca o godz. 17:12

TJ: Śledzę wypowiedzi polityków i publicystów w mediach i nie mogę się doszukać u nich dominacji postaw dyktowanych naiwnością, czy infantylizmem politycznym, a w dużej części wypowiedzi pragmatyzm i trzeźwy krytycyzm wobec wypowiedzi Obamy, stanowiska Europy, szans Ukrainy i szachowych umiejętności Putina znajduję w dobrej proporcji.
Aaa, jeśli tak, to mogę spać spokojnie.
Kogo byśmy wybrali? Obamę czy Putina?
Obaj – jak to politycy – są krętaczami (co eufemistycznie nazywamy politycznością).
Z tym, że Obama jest naszym krętaczem.
Tak, sporo w tym naszej obłudy, bo (wydaje się nam, że) kierujemy się naszym interesem – w naszym rozumieniu dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi są dla nas korzystne (czy jest tak w rzeczywistości – to inny dylemat).
W sumie, ten nasz stosunek wobec Ameryki (mieszanka miłości i nienawiści, pragmatyzmu i idealizmu, szczerości i zakłamania) jest bardzo paradoksalny.
--
wladek
PostWysłany: Pią 19:31, 06 Cze 2014    Temat postu:

Lewy
6 czerwca o godz. 18:26

Kartka z podróży
6 czerwca o godz. 17:03
I chwala bogu ze te socjalistyczne mrzonki z uspolecznieniem produkcji nie powiodly sie, ze nie zniesion ogieldy, bankow, nie odebrano akcjonariuszom akcji itp. Prawda, ze splaszczono rozziew miedzy bogatymi i biednymi, zwiekszajac podatki dla bogatych do niebywalych 70 czy 80 %, dlatego Borg i inni super zarabiajacy sportowcy zaczeli uciekac do Szwajcarii.
To, ze Marks chcial wiekszej sprawiedliwosci i szwedcy socjalisci tez, wcale nie czyni z nich marksistow. Bo to tak – troche przesadzajac – jesli Marks mowil, ze woli slonce od deszczu, to czy znaczy, ze wszyscy, ktorzy podobnie twierdza sa marksistami.
Jeszcze raz powtorze; dobrobyt Szwedzi zawdzieczaja rabunkom(ale to dawno bo jak ich Piotr pogonil pod Poltawa to przestali, ale co sie oblowili to ich, widzialem w Uppsali), nastepnie sprytnemu wykorzystaniu neutralmnosci, pracowitosci, znakomitej organizacji, odpowiedzialnosci, no i tym czynnikom o ktorych wyzej pisze ozzy
Jeszcze w XIX wieku byla tam nedza nie mniejsza niz w Polsce czy Rosji. Masowo wyjezdzali za ocean, stad tyle w USA Johnsonow, Richardsonow.
Sladem tej nedzy jest uzaleznienie Szwedow od cukru; uchodzil on za najlepsze zrodlo energetyczne ; dodawali go do wszystkiego.Kiedys z synem kupilismy sloik ze sledziami, przez szklo wygladaly smakowicie. Wyrzucilismy je do kosza bo sledzie byly w cukrze.)
Fakt , ze Szwedzi zmienili sie niebywale, ci potomkowie wikingow, bezwzglednych
rabusio stali sie najlagodniejszymi ludzmi;panowie zajmuja sie maluchami, niemal karmia je wlasna piersia. Ogromnie sie sfeminizowali i tego powinien im swiat zazdroscic.
Troche to opowiedzialem chaotycznie, ale chcialem wymienic rozne przyczyny, ktore sprawily ze ten narod i ten kraj prosperuja.Zwolennicy Marksa i roznych lewackich pomyslow czepiaja sie Szwecji jak pijany plotu, zeby udowodnic: A widzicie to dzieki Marksowi jest im tak swietnie.
---
wladek
PostWysłany: Pią 18:08, 06 Cze 2014    Temat postu:

-
Waldemar
6 czerwca o godz. 7:59

Wczorajszy film Nikity Michałkowa „Spaleni Słońcem” nasuwa myśl o współczesnej Rosji ,która stoi na przepaścią i tam runie – jest pewne że tam runie .Ma bowiem słoneczko ,narazie tylko słoneczko które się jednak wznosi .
Do takiego wniosku skłaniają oceny z wczorajszego wieczoru w TVN- Swiat po godzinie 21:00 .Najpierw red. Radziwonowicz z swojego mieszkania w Moskwie opisał upadającą rosyjska gospodarke a szczególnie rozczarowanie aneksją tzw. zwykłych mieszkańców Krymu ( nie ma nawet wody !) w szczytowym momencie komentarza nazwał Putina niedouczonym facetem ,który w edukacji zatrzymał się w połowie lat 70-tych XX wieku i kompletnie nie rozumie współczesnego świata .Równolegle w studio prof.Malicki ,wrócił akurat z Kijowa ( egzaminował studentów ) tokował w podobnym tonie , jak i wcześniej b.dyplomata ( nie zapamietałem nazwiska ) Podsumował red.Węglarczyk ( po pokazaniu fragmentów wywiadu Putina dla francuskich przekaziorów ),wstrzymujac sie ostatnim momencie nad nazwaniem prezydenta Rosji pokraczym indywidum .-niedawno nazwał go w tym studio bardziej dosadnie .

Jeśli do tego dodać opinie prof .Smolara ,prof.Kuźniara , Onyszkiewicza ,posła Skrupskiego z PiS (też profesor ? ) to wiemy , że ta Rosja po prostu upada i wystarczy tylko ją lekko pchnąć do tej przepaści.
Natomiast co do Ukrainy ,to życzę nowemu prezydentowi ( podobno do Kijowa powrócił ambasador Rosji ),by zaczął od instalacji indywidualnych licznikow gazu (moj postulat z listopada 2013) a wtedy import gazu z Rosji bedzie niepotrzebny ,wystarczą własne zasoby itd.itp.
ŻAL z powodu katastrofy na A-4 BUSU z Ukraincami powracającymi z robót w Czechach do Stanisławowa . Gdyby mieli na kołach dobre opony , gdyby mieli liczniki w domach ,GDYBY,gdyby .. ale mają czas do połowy XXI wieku ,a może wcześniej jeśli upadnie ta Rosja na amen ,to sobie ją rozparcelują z Innymi .
Oczywiście będę jeszcze widzem TVN 24 świat dla informacji przekazywanych na żywo ,ale już nie komentarzy . Natomiast co mówią , jak informują Polaków we wszystkich sprawach Naszego kraju tzw.prawicowe media,tego nie chce widzieć .
Na temat Rosji krytycznie ale obiektywnie informuja niemieckie media .
W Petersburgu 10 czerwca spotykają sie ministrowie Steinmaier Sikorski i Ławrow .
-
wladek
PostWysłany: Czw 22:50, 05 Cze 2014    Temat postu:

--
W malym szachiscie

Final jest szybki
--
1_2
Diagram -- 1
Biale wygrywaja -- (+) --- -- 1. Wxf7 - Gxf7 - 2. e6 - Sxe6 --- po 5. Gxg6 -- 1-0

Rozwiazanie

1. Wxf7 - Gxf7 - 2. e6! - Sxe6 -
3. Wxf7 - Kxf7 - 4. Hxh7+ - Kf8
- 5. Gxg6 - 1-0 --- diagram - 2

-
wladek
PostWysłany: Czw 21:50, 05 Cze 2014    Temat postu:

-
zza kałuży
5 czerwca o godz. 17:45

@Andrzej Falicz 5 czerwca o godz. 10:24
„Na Twojej zasadzie moge wybrac paru milionerow z Indii
I pokazac, ze to kraj lepiej urzadzony niz Szwajcaria…”
Nie odwracaj proszę kota ogonem. To nie ja zacząłem od porównywania państw tak bardzo różniących się wielkością tylko ty. Ja tylko wskazałem na to i napisałem, że tak nie można.
Bardzo często w Polsce ludzie robią takie porównania. Np. USA i Polska. Kompletnie bez sensu. Zawsze usiłuję tłumaczyć, że o wiele mniejszy błąd popełnią porównując USA z Europą.
Wczoraj rozmawiam z mamą a ona mi, że pół dnia straciła w jakimś banku i w jakichś telefonach. POSZŁA mianowicie do banku a potem POSZŁA do tych telefonów. I tam były urzędniczki, itd. Ja jej na to, że nie rozumiem. Mój bank jest w innym stanie. Tak daleko ode mnie jak Hiszpania od Polski. To co ja mam zrobić? Wsiadać w samolot i lecieć do banku porozmawiać z urzedniczką?
USA to Europa. Pojedyncze kraje w Europie to jak stany w USA. Jeżeli już ktoś chce sobie porównywać. Albo przynajmniej unikajmy porównywań państw opisywanych parametrami o różnych rzędach wielkości. Dowodzenie, że mały jest zwrotniejszy, szybszy, ma ostrzejsze kły, bardziej połyskliwe futerko, jest inteligentniejszy itd. NIE MA SENSU. To jest oczywiste. On taki musi być. Inaczej dawno temu by zginął.
Wyobraź sobie „najlepszejsze na świecie i lepszejące z każdą minutą według stu i jednego międzynarododych testów” polskie szkoły gdyby musiały z uczniami porozumiewać się w 130+ językach. Co jest rzeczywistością w amerykańskich miastach tylko dwa razy większych od Warszawy. Gdyby musiały zmagać się z przkleństwem rasizmu. Geograficznej segregacji mieszkańców na kolory. Itd.
Błogosław homogeniczność Polski bo nie wiesz chyba, jakie problemy i koszty niesie tygiel narodów.
„Z punktu widzenia Polski my ani USA ani Szwecja ale powiedzmy, ze kiedys bysmy chcieli czyms „takim albo takim byc” wedlug mnie to nie USA a Szwecja powinna byc naszym byc moze niedoscignionym celem.”
Zgadzam się. Ale niekoniecznie z tych samych powodów. Raczej dlatego, że uważam za sensowniejsze porównywanie organizmów wielkości Polski i Szwecji aniżeli ich obu i USA.
„Mnie sie bardziej podoba takie gowienko – chyba cos tam jednak robia z glowa…”
Mnie imponuje ilość szwedzkich przedsiębiorstw przemysłowych. Szwedzkich marek. Moje szwedzkie doświadczenie to tylko miesiąc pobytu. I prawie ćwierć wieku w USA. Czyli nie mogę porównywać z sensem. WYDAWA mnie siem tylko, że być może PEWNE ASPEKTY amerykańskiej mentalności mogą bardziej odpowiadać Polakom od szwedzkich. Szwecja to (w moim pojęciu) snobowanie się na understatement, na skromność, na „stać mnie ale nie będę tym kłuł w oczy”. Polak lubi się pokazać. Zakłuć w oczy. Ryknąć silnikiem. Kupić najdroższą elektronikę jaka jest. Markowe ubranie.
Znowu, mogę nie mieć racji, ale Szwed to trochę jak Niemiec.
Najpierw policzy, zamodeluje, dziesięć razy zastanowi się, ostrożnie podejmie dobrze przemyslaną decyzję, najlepiej zespołowo, po dziesięciu naradach.
Amerykanin też spróbuje się zastanowić i zaplanować, ale ten etap jest o wiele krótszy. Ot, aby było w papierach. Amerykanin woli zrobić i zobaczyć jak wyszło. Najwyżej poprawi. Albo zburzy i zrobi jeszcze raz. Nie lubi czekać, jest nierpliwy i nie lubi filozofowania. W USA jest wielka tolerancja dla popełniania błędów i dla „o koorwa, nie wyszło!”. Nikt tutaj tobie tego „nie wyszło” nie będzie uważał za skazę na honorze. Gość jesteś, boś próbował! Łeb do góry i próbuj jeszcze raz!
Za wyjątkiem tolerancji dla będów, co uważam, że Polska powinna natychmiast zaimportować z USA, to wydaje mi się, że mentalność „najpierw utnę a potem zmierzę” jest bardziej Polska niż Szwedzka. I w tym sensie Ameryka może być bliższa Polsce niż Szwecji/Niemcom.
>„Najszczęśliwszym miejscem na Ziemi jest Skandynawia, bowiem aż pięć krajów z tej części Europy znalazło się w czołówce rankingu World Happiness Report 2013.
To Dania, Islandia, Norwegia, Szwecja i Finlandia, gdzie poziom szczęścia
mieszkańców oceniono na ponad 7,3 punktów (na 10 możliwych)…”<

No i o to chodzi. Wszystkie one są maluchami, a razem do kupy są podobne do Polski. I mnie podobałoby się, aby w Polsce też była taka regionalna różnorodność. Jak na Podhalu i na Podlasiu chcą mieć religię w szkole i w zagrodzie to niech mają. Ja im tego nie będę zabraniał. A w innych częściach Polski wcale nie musi być tyle religii. Po co uniformizować? I tak samo z innymi sprawami.
---
wladek
PostWysłany: Czw 21:29, 05 Cze 2014    Temat postu:

wiesiek59
5 czerwca o godz. 15:02

Ale tak rozumiana „nagroda” za wojenny trud mogła spotkać nielicznych. Na ogół miejscowi okazywali wdzięczność za wyzwolenie kraju, ale robili to „tylko” w granicach rozsądku. Jak to ujął pewien paryżanin, nikt nie zamierzał „na widok Amerykanów czynić znaku krzyża – a cóż dopiero mówić o oddawaniu im własnych córek jako towarzyszek uciech?”.
Mieszkańcy wielu francuskich miast i miasteczek z konsternacją wspominali, że przed wojną amerykański turysta, który szukał kobiety, pytał o właściwą dzielnicę. Teraz żołnierze nagabywali na ulicach „wszystko, co nosiło spódnicę” – w tym żony idące z mężami i matki spacerujące z dziećmi. Mieszkaniec Cherbourga zanotował: „Gdy byli tu Niemcy, musieli się chować mężczyźni. Kiedy przyszli Amerykanie, musieliśmy ukrywać kobiety”.

http://wiadomosci.onet.pl/prasa/gwalt-w-czasach-wielkiej-krucjaty-ciemna-strona-wyzwolenia/52t1s
================
Przed nami Normandia………
WSZYSTKIE armie świata zachowują się tak samo……
Wyższe od trawy, cieplejsze od żaby, i na drzewo nie uciekające, są łupem…..
---
wladek
PostWysłany: Czw 21:17, 05 Cze 2014    Temat postu:

-
kadett
5 czerwca o godz. 14:13

Andrzej Falicz,
coraz częściej kontakt z tym blogiem wywołuje u mnie ogólniejszej natury nieodparte wrażenie, że oto oglądam po raz kolejny film typu „Planeta małp”, w którym jedne małpy chcą te drugie (jakoby mniej człekokształtne) zapędzić do jakiegoś dobrze strzeżonego rezerwatu, nie przebierając w środkach.
Gdy czytam kolejne wpisy o szkodliwości Kościoła katolickiego, o niebywałej szkodliwości społecznej PiS i mściwej, nieludzkiej naturze Kaczyńskiego, o potrzebie jeszcze większej tolerancji dla tęczowego plastikowego totemu postępowców, który obrażać może co najwyżej moje poczucie estetyki, o wyższości cywilizacyjnej Anny Grodzkiej nad Krzysztofem B. Bęgowskim, o jasności i krystalicznej czystości intencji politycznej Tuska, o jego wyjątkowym patriotyzmie, o nowoczesności PO, o niebywałym postępie jaki dokonał się za ich rządów oraz o bezeceństwie i faryzeizmie Kaczorów, o całkowicie straconych dla Polski kilkunastomięsięcznych rządach PiS, o faszyście Kaczyńskim, o duszeniu się błazna z Biłgoraju i tych, co do niego się przylepili w oparach polskiego obskurantyzmu, o bohaterstwie generała JW – zbawiciela Polski, o wyjaśnionej do końca tragedii smoleńskiej, o dalszej potrzebie zadlużania Polski, by ludziom tu i tera żyło się lepiej i nie zabrakło ciepłej wody w kranach, bo prąd dociera z przerwami, o szczerości „sorry, ale taki mamy klimat”, to raz po raz wybucham szczerym śmiechem, czego i Panu życzę. Nieuleczalność i stereotypowość pewnych zachowań jest więcej niż oczywista.
---

kadett
5 czerwca o godz. 14:42

stasieku,
coś Ci powiem. Była taka partia. Zjednoczona. Rządziła Polską od zjednoczenia w 1948 (faktycznie zaś likwidacji tej, z którą się zjednoczyła) do 1989. 41 lat Polską rządziła, najlepiej jak umiała. Zastała Polskę zrujnowaną, a zostawiła zabetonowaną, budowała fabryki, potem fabryki domów, zlikwidowała analfabetyzm i wszawicę, wytępiła gruźlicę i stonkę, skonsolidowała grunty orne, zostawiając część nieskonsolidowaną, żeby Polaków jakoś dało się wyżywić, wszystko organizowała, o wszystko dbała po gospodarsku, tylko nie umiała zapewnić dostawy odpowiedniej ilości napojów w dni upalne i sznurka do snopowiązałek, ale nie tylko to jej wybaczało wdzięczne społeczeństwo.
Cieszyła się ta partia tak ogromnym powodzeniem wśród Polaków,
że głosowało na nią niezmiennie ponad 99% wyborców.
Dzisiaj mało kto chce się przyznać, że kiedykolwiek na nią głosował, nie mówiąc już o przyznaniu sie do szeregowego w niej członkostwa. Dzisiaj po prostu wstyd się do tego przyznać. Daleko jeszcze PO do Zjednoczonej, ale z drugiej strony to i może nie tak daleko znowu…
--
wladek
PostWysłany: Czw 21:02, 05 Cze 2014    Temat postu:

-
Andrzej Falicz
5 czerwca o godz. 13:33

Panie Feliksie,
To w zwiazku z ta Szwecja co Pan pisze czy dadza sobie rade z 6-scio godzinnym dniem pracy.
3 lata temu napisalem u Wyznikiewicza I wciaz pieknie pasuje do uzasadnienia koniecznosci dluzszej pracy Smile
„…Socjolog z uniwersytetu w Uppsali dr Roland Paulsen
(który już wcześniej włożył kij w mrowisko wydając książkę „Społeczeństwo pracy”)
pyta, jaki jest cel pracy przez 8 godzin, dzień po dniu, do późnej starości? Od lat 30. minionego wieku produktywność wzrosła pięciokrotnie, pojawiły się rewolucyjne technologie, a zapotrzebowanie na pracę nie zmalało.
Pracujemy na dobra, których naprawdę nie potrzebujemy. I to jest stosunkowo nowe zjawisko w rozwoju ludzkości. Dawniej człowiek przestawał pracować, kiedy zaspokajał swoje potrzeby. Moralność pracy zrodziła się wraz z Lutrem i rewolucją przemysłową. Praca stała się swego rodzaju religią.
Paulsen powołuje się na Arystotelesa i Platona, którzy uważali, że praca
ogłupia, i cytuje młodego Karola Marksa, który obiecywał, że w
przyszłości będziemy jedynie łowili ryby, kochali się i czytali książki.
Są bowiem w życiu inne wartości niż tylko praca, podkreśla.
Nawołujących do wydłużenia okresu pracy nazywa demagogami.
Praca, według Paulsena, powoduje jedynie utrwalenie obecnych struktur władzy. Na szczycie pełno jest niepotrzebnych, lecz dobrze opłacanych stanowisk, w tym zwłaszcza w polityce. Gdyby w amerykańskim Kongresie było tylu deputowanych co w szwedzkim Riksdagu, licząc proporcjonalnie do liczby ludności obu państw, to musiałoby ich być kilkanaście tysięcy. Ci, którzy zarabiają najwięcej, najmniej przyczyniają się do wzrostu dobrobytu. Socjolog z Uppsali proponuje rozgonić to towarzystwo, w tym także socjologów, którzy za pieniędze podatników prowadzą niepotrzebne badania.
--
wladek
PostWysłany: Czw 20:32, 05 Cze 2014    Temat postu:

-
wiesiek59
5 czerwca o godz. 12:28

halen
5 czerwca o godz. 12:02
67% wydajności unijnej, powinno przekładać się na 67% unijnej płacy.
Niektóre gałęzie przemysłu- motoryzacja na przykład, mają wydajność wyższą niż unijna.
Zachodnie standardy, wschodnie płace……
Ciekaw jestem w dłuższej perspektywie wyników Orbana.
Nacjonalizuje niektóre gałęzie gospodarki, by obniżyć koszty życia obywateli.
Energia, gospodarka komunalna, wpływają na nie znacząco.
Maksymalizacja zysku w tym segmencie bije bezpośrednio w wyborców.
Efektem prywatyzacji dochodowych przedsiębiorstw w Polsce z tego sektora
, było znaczące podniesienie cen usług, bez specjalnych inwestycji- energetyka……
Płacenie podatków przez te firmy też kuleje.
Podatnik zapłaci, budżet się nie dopnie, co najwyżej pośrednicy w prywatyzacji zarobią.
Stare hasło brzmiało
„za tę samą pracę, ta sama płaca”
Czyżby historia zatoczyła koło?

-
wladek
PostWysłany: Czw 15:28, 05 Cze 2014    Temat postu:

-
wiesiek59
5 czerwca o godz. 8:37

Onet: Libia zeszła z czołówek serwisów informacyjnych.
Agencje i media światowe piszą o niej rzadko.
Najczęściej odnotowują tylko kolejne akty przemocy, które mają miejsce
w tym kraju. Jak z perspektywy zwykłego mieszkańca Libii zmienił się on po
obaleniu Kaddafiego? Żyje się lepiej czy gorzej, dostatniej czy biedniej?
Tanya Valko: Niestety po pierwszej radości przyszło rozczarowanie.
Jak można mówić o jakiejkolwiek poprawie, kiedy w kraju jest niebezpiecznie?
Są również kłopoty z zaopatrzeniem i brakuje niejednokrotnie podstawowych produktów. „Arabska wiosna” zrujnowała Libię, jej przemysł i spokój mieszkańców. Libia zawsze była przyjaznym krajem, tak dla swoich obywateli, jak i cudzoziemców, a teraz wszyscy boją się w niej żyć.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/tanya-valko-dla-onetu-arabska-wiosna-zrujnowala-libie/tmpd0

====================
Teraz będzie demokratyzowana Ukraina…….
Z podobnym skutkiem?
---

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group