Autor Wiadomość
wladek
PostWysłany: Pią 14:19, 13 Mar 2015    Temat postu:

wnukmarek

Kampania kandydata PiS, czyli pięknie było, ale się skończyło?

Wiadomo, że kampanie Dudy, Ogórek czy jakiegoś tam Jarubasa
nie są atrakcyjne. Nie mają 16 autokarów i nie są tak widowiskowe jak
B. Komorowskiego. Tu same atrakcje. A to wejście na fotel, a to rozpięty
rozporek, znowu gdzieś tam palec dany do possania cielakowi, czy w końcu
spędzone na siłę dzieciaki ( w tym z zerówki), a to znowu bajdurzenie
o brudnych nogach i smerfach Marudach (zapomniał zapewne, że sam
uosabia smerfa Ciamajdę). Czekam na więcej.
I pewnie się doczekam, bo na każdym spotkaniu coś takiego się wydarza.
Ten nasz prezydent to może przez 5 lat niewiele zrobił
(poza podpisywaniem zamówień z PO), ale za to szołmen z niego niezły.
Wolałbym jednak prezydenta, którego będę mógł szanować,
a nie z niego się śmiać.
--
wladek
PostWysłany: Czw 15:47, 12 Mar 2015    Temat postu:

Grzegorz Rzeczkowski
12 marca 2015

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1612247,1,polska-chce-kupic-od-amerykanow-rakiety-tomahawk.read

Polska chce kupić od Amerykanów rakiety Tomahawk

Słynna broń, używana podczas wszystkich ostatnich konfliktów
z udziałem US Army może w najbliższych latach trafić do Polski.
Resort obrony zapytał Waszyngton o możliwość kupna tych pocisków.

Ich pozyskanie byłoby dla polskiej armii skokiem na inną planetę.
Tego typu broni, tak technologicznie zaawansowanej, o takim zasięgu,
nie mieliśmy nigdy - pociski manewrujące Tomahawk z precyzją do kilku
metrów są w stanie razić cele oddalone nawet o dwa tysiące kilometrów.
A co dla nas bardzo ważne – mogą być odpalane z okrętów podwodnych.

Co to znaczy w praktyce? Jednostka pływająca np. po Morzu Północnym
bez trudu może uderzyć w zlokalizowane za naszą wschodnią granicą
składy broni, punkty dowodzenia, czy miejsca koncentracji wojsk.
I to nie wypływając na powierzchnię.
Takie okręty, wyposażone właśnie w Tomahawki mają np. Brytyjczycy.

Od kilku miesięcy do zakupu podobnych jednostek przygotowuje się również Polska w ramach programu „Orka”. Trzy okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym mają wejść w skład Marynarki Wojennej do 2030 roku (dwa pierwsze do 2022 r.).

Po co nam taka broń? Zasadniczym atutem, jak daje w potencjalnym konflikcie, jest możliwość przeniesienia ciężaru walk z własnego terytorium, na terytorium przeciwnika. Co oznacza brak takich możliwości, widać na przykładzie Ukrainy, która nie tylko, że traci w walkach żołnierzy i sprzęt, ale również ponosi dotkliwe straty w ofiarach cywilnych oraz zniszczonej infrastrukturze. Uderzenie na dalekie zaplecze wroga ma także ogromne znaczenie psychologiczne.

Tomahawki lub pociski o podobnych możliwościach (MON spytał o możliwość ich zakupu także innych producentów) to kolejny fragment układanki, która za kilka lat stworzy cały system rakietowy naszej armii, który będzie najmocniej doinwestowywaną częścią wojska. Na rozwój jednostek rakietowych przeznaczyliśmy kilkadziesiąt miliardów złotych – to najbardziej kosztowna pozycja w programie modernizacji armii, a nasz program rakietowy należy do jednych z najbardziej zaawansowanych na świecie. W jednostkach i na poligonach dokonuje się rewolucja o skali nienotowanej w historii.

Od Norwegów kupiliśmy już dwa dywizjony supernowoczesnych rakiet przeciwokrętowych, które mają bronić polskiego wybrzeża, w podobne pociski wyposażyliśmy dwa okręty, w grudniu 2014 r. podpisaliśmy umowę na dostawę pocisków dalekiego zasięgu JASSM dla naszych „Jastrzębi” F-16 (o zasięgu prawie 400 km), trwają też prace nad wyposażeniem wojsk lądowych w mobilne zestawy rakietowe (program „Homar”), które mogłyby razić cele oddalone nawet o 300 km. Jeśli dodamy do tego jeszcze systemy przeciwlotnicze oraz przeciwrakietowe krótkiego i średniego zasięgu (programy „Narew” i „Wisła”), które trafią w najbliższych latach na wyposażenie armii widać, jak silna i kompletna będzie ta rakietowa pięść.

Pytanie tylko, czy polska armia będzie w stanie obsłużyć tak zaawansowany sprzęt? Czy uda się gładko przebrnąć przez skomplikowane procedury przetargowe i offsetowe? Czy wystarczy nam pieniędzy na szkolenia, by utrzymać go w zadowalającej gotowości? Ostatnią jednostkę rakiet taktycznych zlikwidowaliśmy dziesięć lat temu, ale wyprodukowanych jeszcze w ZSRR „toczek” nie da się w żaden sposób porównać z tym, co chcemy mieć. Dlatego udane zakupy to tylko pierwszy krok. Wdrożenie tak zaawansowanej technologii będzie równie ważne, jeśli nie ważniejsze.

---
wladek
PostWysłany: Pon 20:37, 02 Mar 2015    Temat postu:

--
Polska szlachta...

Redakcja, TOK FM 2 marca 2015

Czy polscy politycy powinni jechać na pogrzeb Niemcowa?

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie otrzymał zgody na udział
w uroczystościach pogrzebowych rosyjskiego opozycjonisty.
Na pogrzeb nie wybierze się oficjalna polska delegacja.


Na pogrzeb Borysa Niemcowa, który odbędzie się w Moskwie 3 marca,
polska delegacja miała polecieć pod przewodnictwem marszałka Senatu
Bogdana Borusewicza. Poinformował on jednak, że nie otrzymał zgody
na udział w uroczystościach. Oczekuje wyjaśnień od ambasadora Rosji.

Jak informował rzecznik prasowy MSZ Marcin Wojciechowski, to reakcja
na sankcje wobec przewodniczącej Rady Federacji Walentyny Matwijenko.
Z informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że cała polska delegacja
– ze względu na opór rosyjskich władz – odwołała wyjazd do Moskwy.

Na pogrzeb zamiast Bogdana Borusewicza miał się udać wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński (PO). Stronę rządową miał reprezentować Konrad Pawlik, wiceminister spraw zagranicznych, w uroczystościach mieli wziąć udział ponadto przedstawiciele klubów parlamentarnych. Na pogrzeb wybierze się tylko Jan Lityński, doradca prezydenta.

*

Czy polscy politycy powinni jechać na pogrzeb Borysa Niemcowa?

Jacek Żakowski rozmawiał na ten temat z dr. Marcinem Zaborowskim, dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w Poranku Radia TOK FM. – Jeżeli nie stoją na przeszkodzie względy protokolarne i nie spowodowałoby to jakiegoś olbrzymiego skandalu w relacjach dyplomatycznych, to sądzę, że powinni – ocenił dr Zaborowsk.

Według niego politycy powinni przynajmniej wyrazić wolę takiego wyjazdu. Przypomniał, że po atakach na Charlie Hebdo w marszu solidarności w Paryżu uczestniczył szereg europejskich i światowych przywódców.

– Tego rodzaju demonstracja solidarności ze strony Europy byłaby cenna – stwierdził Zaborowski. Jak zauważył, już wkrótce po zamordowaniu Niemcowa na miejscu zbrodni złożyli kwiaty ambasadorowie kilku państw europejskich: Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec.

W opinii gospodarza Poranka Moskwie trudno byłoby powstrzymywać zachodnich przywódców przed przyjazdem po ubolewaniach, jakie na wieść o zabiciu Niemcowa wyrażał prezydent Władimir Putin. Pozostaje pytanie, czy pojawi się wola wyrażenia solidarności z tą częścią Rosji, która doznaje przemocy politycznej.

– W tej chwili tego nie widzę, ale wystarczy mocna deklaracja ze strony prezydenta Francji czy kanclerz Niemiec, że wybierają się na pogrzeb Niemcowa, i to zupełnie zmieni sytuację – ocenił Zaborowski. Według niego rozmowy na ten temat są zapewne prowadzone, ale nie będzie się o tym mówić otwarcie, dopóki ewentualny przyjazd europejskich polityków nie będzie potwierdzony.

A kto zabił Borysa Niemcowa? – pytał Jacek Żakowski.

– Kreml stworzył pewien kontekst, w którym brutalne działania są uznane za normę. Borysa Niemcowa próbowano przecież już wcześniej zastraszyć – przypomniał Zaborowski. I wyliczał: publikacja rozmów telefonicznych Niemcowa, atakowanie jego samochodu, napaści fizyczne podczas kampanii wyborczej na mera Soczi. – Wobec sprawców tych czynów nie wyciągnięto konsekwencji. Więc nawet jeśli to nie sam Kreml stoi za zamordowaniem Niemcowa, mimo wszystko tworzy atmosferę, w której brutalność, atak, zabójstwo jednego z liderów opozycji są możliwe.

Czy zabójstwo Niemcowa i niedzielna manifestacja w Moskwie, która przyciągnęła aż 50 tys. osób, wpłyną jakoś na relacje europejsko-rosyjskie? – pytał Jacek Żakowski.

– Na pewno powinny – uważa Zaborowski. Jego zdaniem liderzy europejscy uświadomili sobie, z jaką dyktaturą mają do czynienia. Czym innym jest dyktatura pragmatyczna, z jaką mamy do czynienia w Malezji czy Tajlandii, gdzie liderów opozycji się izoluje, utrudnia im życie. I tak było dotąd w Rosji. A czym innym dyktatura, w której przeciwników zwyczajnie się zabija. Tak jak to miało miejsce w Chile czy Argentynie w latach 80. – Z liderami takich państw nie powinno się utrzymywać normalnych stosunków – dodał dyrektor PISM.

Tyle że Rosja ma bombę atomową – zauważył publicysta POLITYKI – i to różni ją od Chile czy Argentyny, że jest globalnym mocarstwem. Dlatego nie można zwyczajnie zerwać z nią stosunków.

Czy jest szansa, by mord na Niemcowie zmienił coś w Rosji? – pytał Żakowski.

– Nie w najbliższej przyszłości – ocenił Zaborowski. – Raczej podniesie poziom strachu w Rosji i da więcej władzy Putinowi. To sygnał wysłany do społeczeństwa: „Nam naprawdę wszystko wolno. Możemy nie tylko wyeliminować lidera opozycji, ale zrobić to w sposób bardzo demonstracyjny”.

A więc to raczej przestraszy tych przedstawicieli oligarchii, którzy mogliby mieć ochotę na jakąś niesubordynację wobec Putina – pytał Żakowski. – Widzę to pesymistycznie – przyznał szef PISM. – Czym innym było zabicie dziennikarki Anny Politkowskiej czy niewyjaśniona śmierć Borysa Bierezowskiego, a czym innym zamordowanie byłego wicepremiera i jednego z czołowych liderów opozycji. On był przecież bardzo blisko ośrodka władzy.

Żakowski zwrócił uwagę, że szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier wciąż uważa, iż Władimir Putin hamuje zapędy radykałów. Że jeśli nie on, to będzie jeszcze gorzej. I to ci gorsi stanowią prawdziwe zagrożenie, na przykład mordują Niemcowa.

– Kiedyś Kreml straszył nas Władimirem Żyrinowskim. Potem się okazało, że Żyrinowski został wymyślony przez służby specjalne. Od początku służył za argument, świadomie postawiony w takim, a nie innym miejscu – odparł Zaborowski.

Zauważył, że reprezentowana przez Steinmeiera niemiecka socjaldemokracja emocjonalnie bardzo związana jest z porozumieniem z władzami Kremla. I to sięgając jeszcze do lat 60. Według tej opcji do zjednoczenia Niemiec doszło dlatego, że dzięki polityce otwarcia udało się przeciągnąć Rosję na „właściwą stronę mocy”. –
I Steinmeier takie właśnie myślenie reprezentuje:
z władzami Kremla należy rozmawiać, jakiekolwiek one
są, a jeśli przy okazji marginalizuje się opozycję – trudno.

Tymczasem z podpisania porozumień mińskich zdaniem Zaborowskiego
nic nie wynika. Może poza tym, że Putin ma więcej czasu.
Na Ukrainie nadal toczy się wojna. Wciąż operują tam jednostki rosyjskie.
– Kanclerz Angela Merkel nie ma wątpliwości, że nawet jeśli dojdzie
do faktycznego wstrzymania ognia, to ono będzie tymczasowe.

-
wladek
PostWysłany: Nie 10:37, 22 Lut 2015    Temat postu:

--
Janek

Utalentowana Wanda Nowicka startuje w wyborach prezydenckich

Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi,
jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.
Ooo! Stoję przy mikrofonie, niech mnie który przegoni! Uch!
Lubię piosenki i różne inne dźwięki, szczególnie gdy mnie coś wzruszy,
rzuca mnie się na uszy. Teraz już będę szczera, liczy się tylko kariera,
kariera w korporacji, skrobanek animacji. Rozreklamuję queerów,
rozmnożę w Polsce świrów, sprzedam pigułek masę, utłukę tęgą kasę!
Ooo! Jak będę prezydentką, to wszyscy z zazdrości pękną,
przerobię się na faceta, napisze o mnie Gazeta, dopnę tu swego
celu i pójdę do burdelu, nie będę cykać się wcale, odbiję Krzyśkowi Lalę.
Ja się wcale nie chwalę, jak po prostu,
niestety mam talent. --- nawet szachowy

--
wladek
PostWysłany: Wto 21:56, 10 Lut 2015    Temat postu:

-
Autor : Marjan Kovacevic - Serbia -- arcymistrz kompozycji szachowej

Uralski Problemist - 20
I nagroda
--

Diagram -- 1
Mat w 2 posunięciach -- #2

Gra przygotowana
1. ... cxb3 - 2. Wd1 -- mat
1. ... cxd3 - 2. Hxd3 - mat
1. --- Kb1 - 2. Wd2 -- mat

Rozwiązanie
1. Ha5 - cxb3 - 2. Wd2 - mat
1. Ha5 - Kb1 -- 2. Wd1 - mat
1. Ha5 - Ga4 -- 2. Wh3 - mat -- diagram -- 3

http://www.selivanov.ru/download/Awards/Drugie/2013/JT%20UP-20_2.pdf
--
2_3
-- Diagram -- 2
Po wstępie -- 1. Ha5! - grozi - 2. Ha2 - mat --- -- 1. Ha5 - Ga4 - 2. Wh3 - mat

Sędzia konkursu był zachwycony ta dwuchodówka.
-

zyta2003
4 września o godz. 4:05

@Tanaka zalinkowany w poprzednim watku wyklad Dawkinsa
obejrzalam nie tylko z zainteresowaniem , ale i przyjemnoscia.
Nieraz myslalam, ze wiara w boga wynika z braku cierpliwosci, umiejetnosci uzywania rozumu i wyobrazni. Czas o jakim mowi
Dawkins nie moze sie miescic w glowie zwyklego czlowieka.
Te 6-tys. lat do tylu kreacjonisty to w sam raz, a na dodatek wszystko mozna wyjasnic bajeczkami. Moze gdyby faktycznie teorii ewolucji zaczeto uczyc w pierwszej klasie, a nie opowiadac bajek, pozniejsze horyzonty doroslych bylyby inne.
Poza tym zawsze sprawia mi przyjemnosc sluchanie mlodych nerdow ( przepraszam za ten ang. slang), na zywo, czy na ruchomym obrazku.
Kilka lat temu jakas studencka organizacja naukowa na Uniwersytecie Columbia w NY zaprosila przebywajacego w ONZ, teraz juz bylego, iranskiego prezydenta. Nie bylo zadnych awantur, pomimo omal jednoglosnego sprzeciwu zebranych sluchaczy, co do polityki tego pana, nikt nie wdarl sie na sale jak we Wroclawiu na slawetny wyklad zaproszonego Baumana.
Mam mozliwosc obserwowania kilku nerdow po obu stronach oceanu, madre chlopaki.
Uwazam jednak, ze ogromnym brakiem polskiej mlodziezy jest nieumiejetnosc dyskusji.
Przedmiot o nazwie debata chyba w polskiej szkole średniej nie istnieje.
--
wladek
PostWysłany: Wto 18:19, 10 Lut 2015    Temat postu:

-
Caramba
10 lutego o godz. 15:26

Już się dzisiaj narobiłem, akord bardzo męczy.
Jeszcze tylko wkleję, bo mam płacone słowa.

“Do prostego człowieka” – Julian Tuwim

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy “do ludności”, “do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy

I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;

Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić “historyczną racją”,

O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;

Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie “żołnierzyków”. –

– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatymi;

Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: “Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;

Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.

Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
“Bujać – to my, panowie szlachta!”

--
wladek
PostWysłany: Sob 11:21, 07 Lut 2015    Temat postu:

kina Mat -- apos

Merkel i Hollande --- walczą o pokój. Mission impossible?

tak,rosjanie i niemcy nie cenią sobie niezależności tak jak my ,
jakim trzeba być zadufanym nie chcę powiedzieć głupim aby tak myśleć
,chyba że ma się wyższe wykształcenie historyczne tak jak nasz minister
od ( zagranicy) , rozumie teraz Tuska dlaczego tego pana trzymał
z daleka od ekipy ,lepiej by wziął się znowu za
prezesurę jakiegoś klubu sportowego vel ,, miś''
--
wladek
PostWysłany: Sob 10:13, 07 Lut 2015    Temat postu:

-
folwarkPn
7 lutego o godz.

Rosja poswiecila 25 milionów ludzi na pokonanie Niemiec.
Nam potrzeba tak poprawnych stosunków z Rosja , jakie mamy z Niemcami.
W razie wojny administracja znowu sie ewakuuje do Rumunii
a na terenie kraju powstanie zaporowa strefa smierci
stworzona bombami atomowymi obu stron.
Nasza nieudolna administracja,starajaca sie byc bardziej katolicka
od Papieza na polu miedzynarodowej polityki jest bardziej zalosna
od Sanacji. W ’39 roku tez jak dzieci uwierzyli obietnicom Angielskim
i Francuskim , a oni potem nawet palcem nie ruszyli w naszej obronie.

Nieodpowiedzialnych polityków trzeba stawiać przed Trybunał Stanu.
Rosja własnie obnizyła dostawy gazu o 60 % do kilku krajow m.in. Bułgarii i Turcji.
--
wladek
PostWysłany: Śro 23:37, 04 Lut 2015    Temat postu:

jasny gwint
4 lutego o godz. 20:35 1848
abchaz
4 lutego o godz. 18:22 1844

Trochę to nie tak. PRL powstał z woli Stalina i musiała powstać
dla zabezpieczenie jego interesów w środku Europy.
Przy utracie 27 milionów ludzi miał prawo bać się Niemców na zawsze.
Między nim a Niemcami musiało powstać państwo przynajmniej nie wrogie.
Coś takiego jak Finlandia. Mogła też powstać 17 republika i nikt by nie kiwnął palcem. Gdyby rząd tych londyńskich pajaców nie był tak bardzo głupi i ciemny, gdyby wykazał najmniejszą choćby wolę współpracy, byłoby zupełnie inaczej.
Ale i tak udało się stworzyć tutaj nową cywilizację ,
kulturę i nowoczesne społeczeństwo przemysłowe.

W roku 89 udało się palantom to wszystko zburzyć, zdeptać, zniszczyć i opluć.
--
wladek
PostWysłany: Wto 16:11, 03 Lut 2015    Temat postu:

-
szwesta --- Oceniono 25 razy 7

"Cóż więc takiego mieli na myśli Jaruzelski i Kiszczak? Jakaż to porażająca wiedza jest dzisiaj w posiadaniu Kiszczaka, że wzbudza ona tak wielki strach salonu? Jedno jest pewne.
Upublicznienie tej wiedzy wstrząsnęłoby Polakami i zmiotło ze sceny
politycznej oraz życia publicznego całą „elitę” III RP.
Jeżeli nie mogą być tym detonatorem inicjującym potężny wybuch teczki TW to czego dotyczy ta „wrażliwa wiedza”? Na trop naprowadza nas sam Kiszczak, który w 2009 roku w wywiadzie dla „Dziennika Gazeta Prawna” mówił: „Uważamy się za pępek i sumienie świata. A Polska jest potrzebna mocarstwom do prowadzenia gier. Amerykanie i Zachód w latach 80. kupowali Polskę za drobne, a ja te drobne, czyli setki tysięcy dolarów, przepuszczałem przez ręce. Przez związki zawodowe szły do Polski pieniądze. Kanały były opanowane przez polski wywiad. Podwładni mnie namawiali, żeby te pieniądze zbierać na Skarb Państwa. Ale po co? Wiedzieliśmy, ile pieniędzy przychodzi, do kogo idą, na co są rozdzielane. [...] Ludzie na dole wydawali po 10, 20 dolarów. To były wtedy duże pieniądze. A część z tej pomocy, jak mi meldowali podwładni, szła do kieszeni. Z tego tytułu podobno niektórzy mają dziś duże majątki"

Teraz przypomnę sensacyjną informację, którą również w 2009 roku, na kilka miesięcy przed powyższą wypowiedzią Kiszczaka opublikował włoski dziennik „La Repubblica”. Ujawniono, że 1981 roku wysłano z Włoch dla polskiej „Solidarności” cztery miliony dolarów w złocie. Rewelację ogłosił nie byle kto, bo były szef włoskiego wywiadu wojskowego, Francesco Pazienza. Stwierdził on, że pieniądze dla „Solidarności” pochodziły ze wspólnych kont włoskiego banku Ambrosiano i watykańskiego Instytutu Dzieł Religijnych, kierowanego przez arcybiskupa Paula Marcinkusa. Tego samego, którego nazwisko padło w słynnej rozmowie Wałęsy z jego bratem Stanisławem, nagranej podczas internowania. To właśnie Marcinkus był „bohaterem” słynnej afery w watykańskim banku. W Polsce tak zwane wiodące media nie drążyły sprawy i jedynie w kierunku Bogdana Lisa padło w Polskim Radiu pytanie o owe złoto, na co ten odpowiedział: – Co ta­kie­go? Czte­ry mi­lio­ny do­la­rów w zło­cie? Chy­ba po­my­li­li da­tę tej pu­bli­ka­cji: ta­kie „re­we­la­cje” po­win­ni po­da­wać 1 kwiet­nia w pri­ma apri­lis – To prze­kra­cza gra­ni­ce ab­sur­du.

Nerwowość i obracanie niewygodnych pytań w żart i kpinę to stała i wypróbowana taktyka. Władysław Frasyniuk pytany skąd wziął się u niego pomysł na stworzenie przedsiębiorstwa przewozowego tak odpowiadał kiedyś dziennikarce: – Wie pa­ni, pa­ni re­dak­tor, wsta­łem ra­no i po­sta­no­wi­łem ku­pić dwa­dzie­ścia cię­ża­ró­wek i ku­pi­łem.
Wielu ludzi do dziś chciałoby wiedzieć skąd skromny opozycjonista
Bronisław Komorowski wziął na początku lat 90. 260 tys.
niemieckich marek, które zdeponował w tak zwanej „Kasie Palucha”?"

naszeblogi.pl/52221-szafa-kiszczaka
--
wladek
PostWysłany: Wto 19:50, 20 Sty 2015    Temat postu:

Krzysztof Kledzik ---- 20 stycznia 2015 o godz. 16:49

Dla mnie wartościowa i ciekawa jest każda opinia, zarówno ta pro, czyli Czopera, jak i contra, czyli Gościa. Najwyżej można by nazwać pierwszego jako niepoprawnego optymistę, a drugiego jako skrajnego pesymistę. Ale wszyscy razem dobrze ze sobą żyjemy, pomimo kompletnej niezgodności opinii w sprawie Radka (powiedzmy raczej, bardzo różniących się opinii).

---
Radko --- 20 stycznia 2015

Jakość polemik zależy od klasy właściela bloga i jego dyskutantów. Tam po drugiej stronie chamstwo i obrażanie szachistów o innych poglądach jest na porządku dziennym.

-----
Tomasz71 --- 20 stycznia 2015

Właściwie to dziwię się że sprawy ogólno szachowe wywołują tyle złych emocji u dyskutantów. Zastanawiam się czy to zasługa gorących tematów czy nasza streotypowo szlachecka przywara – polska kłótliwość Smile

---
Krzysztof Kledzik --- 20 stycznia 2015

Tak, wydawało by się że środowisko szachistów powinno być zgodne i łagodne.
A jest wręcz przeciwnie. Powodem tego jest chyba suma tego co napisał
Tomasz71, czyli gorące, a właściwie kontrowersyjne tematy (osoby,
zachowania, opinie, itp.) plus nasza polska kłótliwość.

Całe szczęście że nie kończy się to jak w piłce nożnej. Tam kibice
demolują stadiony i rzucają krzesełkami, a u nas można by wyobrazić
sobie zdemolowanie sali gry, i obrzucanie się szachownicami i figurami
szachowymi. Acha, pamiętajmy o roztrzaskaniu o podłogę zegarów szachowych Wink
---
wladek
PostWysłany: Pon 0:24, 19 Sty 2015    Temat postu:

jasny gwint
18 stycznia o godz. 21:39 682364

Dziś mija 70 rocznica wyzwolenie Krakowa przez Armie Radziecką.
Pamiętam ten dzień. Pamiętam jak Niemcy w popłochu uciekli pozostawiając wszystko co mieli. To marszałek Koniew dokonał czynu ocalenia miasta. W dowód wdzięczności palanty solidarnościowe zburzyli jego pomnik i zmienili nazwę jego ulicy.
Dziś propaganda reżimowa nie używa słowa wyzwolenie, a pieprzy
o ucieczce Niemców lub o zdobyciu miasta przez sowietów.
Mali ludzie i wielcy oszuści.
--
wladek
PostWysłany: Nie 14:23, 04 Sty 2015    Temat postu:

|
Tanaka

Wnuk-Lipiński o największej chorobie Polaków – wzajemnej nieufności

Pan Wnuk-Lipiński we fragmentach mówi ciekawie, a jednocześnie
daje wyjaśnienia banalne, oklepane i niepogłębione.
Polska wzajemna nieufność ma rodowód głęboko osadzony w historii.
Nie jest świeżej daty, nie jest nawet XX-wieczna, ale znacznie, znacznie starsza. Jest niezbywalnym elementem jest podział na panów i chamów.
Szwecja, którą przywołuje profesor, nie tylko nie miała od dawna wojen, ale miała od dawna rozwinięte mieszczaństwo i handel. Jedno i drugie wymaga wysokiego poziomu zaufania. Także inne kraje, jak Dania, Holandia, Francja, Niemcy - miały i to i tamto. A uwłaszczenie chłopów, czyli uwolnienie ich z pańszczyźnianego niewolnictwa i zwrócenie im godności człowieka, w większości tych krajów nastąpiło znacznie wcześniej niż w Polsce.

Szwecja wojny nie miała od dawna. Ale miała ją i Finlandia, i Dania,
i Holandia, i Belgia, i Niemcy, i Austria i Czechy i Francja etc.
Wszędzie tam poziom wzajemnego zaufania ludzi jest większy niż w Polsce.
To są dużo bardziej realne powody, dla których w tamtych krajach społeczeństwa od dawna są spójniejsze, więcej w nich współpracy i zaufania, niż szczątkowe tłumaczenia prof. Wnuka-Lipińskiego.
Szkoda, że rozmowa z profesorem potoczyła się gładko-banalnym torem.

--
wladek
PostWysłany: Nie 14:22, 04 Sty 2015    Temat postu:

|
Tanaka

Wnuk-Lipiński o największej chorobie Polaków – wzajemnej nieufności

Pan Wnuk-Lipiński we fragmentach mówi ciekawie, a jednocześnie
daje wyjaśnienia banalne, oklepane i niepogłębione.
Polska wzajemna nieufność ma rodowód głęboko osadzony w historii.
Nie jest świeżej daty, nie jest nawet XX-wieczna, ale znacznie, znacznie starsza. Jest niezbywalnym elementem jest podział na panów i chamów.
Szwecja, którą przywołuje profesor, nie tylko nie miała od dawna wojen, ale miała od dawna rozwinięte mieszczaństwo i handel. Jedno i drugie wymaga wysokiego poziomu zaufania. Także inne kraje, jak Dania, Holandia, Francja, Niemcy - miały i to i tamto. A uwłaszczenie chłopów, czyli uwolnienie ich z pańszczyźnianego niewolnictwa i zwrócenie im godności człowieka, w większości tych krajów nastąpiło znacznie wcześniej niż w Polsce.

Szwecja wojny nie miała od dawna. Ale miała ją i Finlandia, i Dania,
i Holandia, i Belgia, i Niemcy, i Austria i Czechy i Francja etc.
Wszędzie tam poziom wzajemnego zaufania ludzi jest większy niż w Polsce.
To są dużo bardziej realne powody, dla których w tamtych krajach społeczeństwa od dawna są spójniejsze, więcej w nich współpracy i zaufania, niż szczątkowe tłumaczenia prof. Wnuka-Lipińskiego.
Szkoda, że rozmowa z profesorem potoczyła się gładko-banalnym torem.

--
wladek
PostWysłany: Nie 14:03, 04 Sty 2015    Temat postu:

---
Aleksandra Kaniewska 20 lutego 2014
Wnuk-Lipiński o największej chorobie Polaków – wzajemnej nieufności

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1571077,1,wnuk-lipinski-o-najwiekszej-chorobie-polakow--wzajemnej-nieufnosci.read


Polska mała apokalipsa

- W wyścigu o władzę inni nie są rywalami czy konkurentami, ale wrogami.
A skoro nie zasługują na nasze zaufanie, uznajemy, że albo są idiotami,
albo kierują się złą wolą – mówi prof. Edmund Wnuk-Lipiński.


Aleksandra Kaniewska:
– Tylko znawcy tematu wiedzą, że w czasach komunistycznych regularnie pisywał pan opowiadania i powieści z gatunku fantastyki. Wówczas ich głównym bohaterem był opresyjny system. Gdyby dziś miał pan coś napisać, jaki wycinek współczesnej Polski posłużyłby panu za inspirację?
Prof. Edmund Wnuk-Lipiński: – Myślę, że niestety pewnie zanurzyłbym taką powieść w bardzo niepokojącym zjawisku, które obserwuję w naszym kraju, czyli w świecie o niskim zaufaniu społecznym.
Polskie społeczeństwo pozostaje w kontrze chociażby do Szwecji,
gdzie do obcego podchodzi się z założeniem, że zasługuje on na
zaufanie, i dopiero, kiedy je zawiedzie, to zaufanie się cofa.

A w Polsce można kogoś znać latami…
... i wciąż wymagać, żeby udowadniał, że zasługuje na nasze zaufanie. To jest proces, który nigdy się nie kończy! Polską chorobą jest brak zaufania. I ma to wymierne konsekwencje – ekonomiczne, społeczne i polityczne. W wymiarze ekonomicznym podważa wszystkie transakcje. Oznacza to, że każda umowa między ludźmi musi być ubezpieczana.

A to powoduje, na przykład, kosztowny rozrost biurokracji.
Biurokracji, papierologii, a przede wszystkim systemu kontroli. Wszystko i każdy musi być kontrolowany, łącznie z kontrolą kontrolujących. Ale ekonomia to tylko część problemu. W wymiarze politycznym brak zaufania oznacza, że w wyścigu o władzę inni nie są rywalami czy konkurentami, ale wrogami. A skoro nie zasługują na nasze zaufanie, uznajemy, że albo są idiotami, albo kierują się złą wolą i dlatego nie można z nimi współpracować. To prowadzi do ogromnej polaryzacji sceny politycznej i decentralizacji zaufania.

Nieufający sobie biznesmeni, urzędnicy i politycy. Rozumiem, że jeśli dołożyć do tego wymiar społeczny, brak zaufania tworzy z Polaków wspólnotę niezbyt przyjaznych dla siebie obywateli.
Właśnie. Polacy sobie nie ufają. Widać to mocno na poziomie najbardziej lokalnym, na przykład we wspólnotach mieszkaniowych. Tam, jeżeli ktoś występuje z inicjatywą, wskutek braku zaufania od razu pojawiają się podejrzenia, że wcale nie działa w imię dobra wspólnego, ale kieruje się partykularnym interesem. To nie jest, na szczęście, domena tylko polskiego społeczeństwa. Takie mechanizmy pojawiają się również w innych krajach – od lat znają je i opisują socjologowie.

I dlatego Polacy nie ufają politykom?
Prawda jest taka, że politycy nie są gorsi od społeczeństwa. Trudno zresztą sobie wyobrazić, żebyśmy w wolnych i demokratycznych wyborach głosowali tylko na najgorszych ludzi. Z polskim narzekaniem na klasę polityczną jest trochę jak z Gogolowskim pytaniem: „Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!”. Politycy są emanacją naszego społeczeństwa i kiedy ich krytykujemy, powinniśmy też czasem spojrzeć w lustro.

Czy dobro wspólne jest nam tak trudno dostrzec z powodu pełnej turbulencji historii, czy szybkiej transformacji, w której zajęliśmy się tylko pomnażaniem własnego bogactwa?
Polacy – i to wynika z badań – są w stanie tolerować wzajemnie sprzeczne poglądy. Dlatego, na przykład, chcą, żeby państwo zwiększało zakres świadczeń socjalnych, ale też obniżało podatki. Kolejny nielogiczny pogląd to oczekiwanie, że państwo powinno świadczyć, ale nie może nam nic nakazywać.

----

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group