Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Do Jarosława Kaczyńskiego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 16:50, 10 Maj 2016    Temat postu: Do Jarosława Kaczyńskiego

-
10.05.2016 -- wtorek

List otwarty do Jarosława Kaczyńskiego
Jan Hartman

Szanowny Panie Prezesie!

[link widoczny dla zalogowanych]

Pańska służba prasowa, podobnie jak pracownicy w biurze, będzie się wahać, czy dołączyć ten list do Pańskiej prasówki albo poczty. Lojalność i ostrożność wezmą pewnie górę nad lekceważeniem i niechęcią, wobec czego prawdopodobnie ten list jednak Pan przeczyta. Podobnie jak kilkanaście tysięcy czytelników wpisów na moim blogu na polityka.pl, gdzie go opublikuję. To za mało, żeby odpowiadać, ale dość, żeby się chwilę zastanowić.

Setki tysięcy zwykłych ludzi, niemających żadnych związków z polityką, regularnie wychodzą na ulicę, aby protestować przeciwko łamaniu konstytucji i niszczeniu demokracji. Nie chce Pan z nimi rozmawiać – słyszą od Pana, od premiera i prezydenta wciąż tę samą kpinę – że skoro wolno demonstrować, to najlepszy dowód, iż demokracja ma się dobrze. Te kpiny obrażają i Waszą, i naszą inteligencję. Wolność demonstrowania to tylko jeden z wielu warunków demokracji. Nie twierdzimy, że demokracja już w Polsce upadła. Twierdzimy, że jest poważnie zagrożona i nadwerężona. Żądamy czegoś znacznie więcej niż prawo do demonstrowania. Żądamy demokratycznego państwa prawnego, respektującego standardy wypracowane w wolnym świecie i częściowo już zaadaptowane w Polsce w ciągu minionych 26 lat.
Piszę ten list do Pana wyłącznie we własnym imieniu, jakkolwiek mogę przypuszczać, że bez wahania podpisałoby się pod nim kilka milionów ludzi popierających KOD i obawiających się powrotu do czasów, gdy rządziła Polską jedna partia, jedna ideologia i jeden sekretarz. Wiem, że walczył Pan, żeby Polska była inna, lecz ironia losu sprawia, że to dziś Pan jest kimś takim jak pierwszy sekretarz za czasów PRL – najważniejszą osobą w państwie, kontrolującą rząd i parlament.

Tak nie powinno być w demokracji – urząd premiera powinien być samodzielny, podobnie jak urząd prezydenta. W przeciwnym razie faktyczny sternik państwowej nawy znajduje się poza zasięgiem odpowiedzialności konstytucyjnej. A tak właśnie jest w Pańskim przypadku. Sądzę więc, że Pańskim moralnym i politycznym obowiązkiem jest wziąć na siebie trud i odpowiedzialność związaną ze sprawowaniem funkcji premiera. Polacy czują się upokorzeni tym, że premierem jest postać marionetkowa, o doświadczeniu burmistrza małego miasteczka, a prezydentem uniżony i wierny urzędnik, odgadujący i realizujący Pańskie polecenia w dzień i w nocy, kiedy to zaprzysięga sędziów bądź twittuje z nastoletnim „leśnym ruchadłem” i tegoż rówieśnicami.
---


--
Kombinacja matowa z książki - Mat -- R. Czajkowski - A. Nowicki

Szachowanie czarnego Króla -- prowadzi do - mata
--
1_2
Diagram - 1
Białe matują w 4 posunięciach - #4 -- rozwiązanie na ekranie -- 4.Sg7 - szach -mat

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 17:10, 10 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:32, 11 Maj 2016    Temat postu:

-
Leonid
10 maja o godz. 21:03

Panie Profesorze,

Tyle się Pan napisał ale po co? Zacznijmy więc może od tego, że dziś
w Polsce jest, razem z rodzinami, dobrze ponad milion osób takich jak
Pan Profesor, czyli osób, które straciły na tym, że PO z PSL-em zostały
odsunięte od władzy. Dodajmy do tego rodziny parlamentarzystów
z SLD i Ruchu Palikota, a mamy znacznie więcej niż te ćwierć miliona
niezadowolonych z utraty władzy i płynących z niej przywilejów –
głównie zresztą materialnych.

Poza tym, to jakiej demokracji my tu mówimy? Gdzie ma Pan Profesor
dziś na świecie prawdziwą, czyli inaczej bez-przymiotnikową demokrację,
może poza Szwajcarią, ale tam też przecież tylko na poziomie mniejszych
kantonów. Po prostu demokracja jest niemożliwa w kapitalizmie, ze
względu na to, że z definicji panują w nim ogromne różnice majątkowe,
a więc miliarder ma w tym, z definicji przecież niesprawiedliwym
i niedemokratycznym systemie, jakim jest przecież z definicji kapitalizm,
tysiące razy większy wpływ na polityków a więc też i na sprawowanie
władzy, niż zwyczajny obywatel zarabiający przeciętną płacę
(dokładniej jej medianę). Możemy więc mówić dziś tylko o plutokracji,
czyli o rządach bogaczy, a nie o żadnej tam demokracji, ale czy naprawdę
warto jest walczyć o władzę dla plutokratów?

I jaki program ma obecna polska opozycja? Dalszej prywatyzacji, dalszej
obniżki płac, dalszego wprowadzania umów śmieciowych?
Taki program Polacy odrzucili przecież w ostatnich wyborach, a więc
o czym my tu mówimy? Co mają też wspólnego aktywiści KOD-u i PO
oraz „Nowoczesnej” a nawet i „Zlewu” czy „Razem” z takimi problemami
nurtującymi zwyczajnych Polaków jak brak stabilnego zatrudnienia
i wynikające z tego wysokie bezrobocie oraz skandalicznie wręcz niskie
płace? Co ma Pan Profesor do powiedzenia w tym ostatnim temacie –
jakże ważnym i jakże zaniedbywanym przez polskich polityków?
Odpowie mi pan Profesor na to pytanie?
Pozdrawiam
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 13:55, 12 Maj 2016    Temat postu:

11.05.2016 -- środa


Audytem przeczołgani
Jacek Kowalczyk

Sejmowa reprezentacja Platformy Obywatelskiej i PSL nasłuchała się
wczoraj na temat swoich 8-letnich rządów po kokardę. Nawet jeśli wiesz,
że ktoś świadomie kłamie na twój temat, mieszając fakty ze zmyśleniami
i dane z insynuacjami, nawet jeśli rozumiesz, po co to robi,
wysłuchiwanie czegoś takiego przez wiele godzin nie jest przyjemne.
Zwłaszcza gdy masz świadomość, że dałeś sporo powodów,
by cię atakowano, nie wszystkie zarzuty są bezpodstawne, no i nie
potrafiłeś przekonać do swoich racji tych, którzy odebrali ci władzę.

Takie doświadczenie nie spływa po człowieku, jak woda po –
pardon le mot – kaczce. Może jednak jest to doświadczenie,
z którego da się wyciągnąć jakieś wnioski i które może skłonić do
działania wykraczającego poza horyzont prostowania faktów
(co niezbędne) i odpowiadania propagandą na propagandę.
Może jednak zamiast wydawać pieniądze na kampanię billboardową
z uśmiechniętym Grzegorzem Schetyną, lepiej by było zatrudnić
dobrych prawników do krytyki prawa przygotowywanego przez PiS
oraz do przygotowywania kontrprojektów, gdzie to niezbędne, i pokrywać
koszty upowszechniania informacji na temat podjętych działań?

Jednak moim zdaniem – w dłuższej perspektywie czasowej –
prawdziwymi ofiarami dzisiejszego spektaklu wcale nie są posłowie
PO i PSL ani też pozostałych partii, którzy wzięli udział w tej pokazówce.
Najbardziej przeczołgani zostali sami ministrowie posła Kaczyńskiego
i widać było, jak bardzo mu się to podobało.
Nie dla wszystkich, ale dla znacznej części to było coś w rodzaju
publicznego rytuału przejścia, akt całkowitego oddania się hersztowi
w pacht i poddania się jego woli, przeżycie inicjacji do grupy, do której
mogą należeć tylko ci, którzy gotowi są publicznie się upokorzyć,
pokazując, że zdolni są szkalować i kłamać, mimo że każde ich słowo
zostaje zapisane w protokole sejmowym, pozostając na ich koncie na resztę życia.
Młodzi mafiosi z Neapolu, zanim zostaną członkami którejś z grup,
muszą się wykazać, dokonać jakiegoś przestępstwa na zlecenie
i wytrzymać postrzał w kamizelce kuloodpornej (bardzo boli).
Z większym lub mniejszym zapałem, z większą lub mniejszą wprawą
ministrowie rządu Beaty Szydło, z nią samą na czele, strzelali dziś do
siebie z najgrubszego kalibru. Na razie wydaje im się, że są bohaterami
i że grupa, do której przystąpili, zawsze ich ochroni. Ale to złudzenie.

PS
Akurat wczoraj (11 maja) minął rok od pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Postanowiłem więc zrobić skrócony audyt rocznej działalności prezydenta Dudy.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 4:16, 13 Maj 2016    Temat postu:

-
jobrave
12 maja o godz. 17:26

Jarosław Kaczyński, całkiem po prostu, nie wie kim chciałby być.
Podczas „Pierwszego Historycznego Czatu Internetowego” został
zapytany o najważniejsze dla niego autorytety. Jednym tchem
wymienił Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Na trzecim miejscu – Józefa Piłsudskiego, a na czwartym,
zdeklarownego oponenta Marszałka – Romana Dmowskiego.

Widać, że Naczelnik IV RP, Cesarz Międzymorza, ma poważne problemy
z ideologicznym usytuowaniem się. Pomiędzy owymi autorytetami można dostrzec istone podziały, szczególnie pomiędzy pierwszymi dwoma i trzecim, trzecim i czwartym, oraz dwoma pierwszymi i czwartym. Prezes musi mieć łeb spuchnięty od myślenia, jak bania, bo jak to wszystko razem pogodzić?! A w dodatku jeszcze ten Orban, który też JK’ emu imponował, ale -po konszachtach z Putinem – jakby trochę mniej. Ponadto Orban nie chce Międzymorza, a już na pewno nie z JK, jako cesarzem. Niby Orbana coś łączy z Dmowskim, ale…
Prezes prawdopodobnie liczy na to, że z tego ścierania się – w jego głowie – sprzeczności, wyłoni się coś nowego, zupełnie oryginalnego, ale może być też tak, że owo „ścieranie się”, zaprowadzi go prosto do Tworek.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 4:21, 13 Maj 2016    Temat postu:

-
azur
12 maja o godz. 18:04

Kaczyński nie dorasta Piłsudskiemu do pięt, a nawet do obcasów.
Piłsudski powołał na nowo Polskę do życia po okresie rozbiorów,
a Kaczyński niszczy Polskę i jej dorobek. Piłsudski miał cywilną odwagę
wziąć na siebie odpowiedzialność i stanąć na czele państwa,
a Kaczyński chowa się za swoich współpracowników.
Piłsudskiego uwielbiały kobiety, był mężem i ojcem,
a o Kaczyńskim lepiej w ogóle nie wspominać.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 7:34, 14 Maj 2016    Temat postu:

-
Rafał Woś
14 maja 2016

Agencja Moody’s: Rating bez zmian, ale perspektywa negatywna

PiS kompletnie nie umie zadbać o osłonę swoich poczynań za granicą.


Agencja Moody’s utrzymała ocenę wiarygodności kredytowej Polski –
pozostaje na poziomie A2. Obniżyła jednak perspektywę ratingu
ze stabilnej na negatywną. Moody’s wyjaśnia, że to ze względu na
nieprzewidywalność polskiej legislacji i polityki, wzrost wydatków
(i związane z nim ryzyko fiskalne), ewentualne konsekwencje obniżenia
wieku emerytalnego i podwyższanie kwoty wolnej od podatku
(w efekcie jeszcze większe wydatki).

Polski budżet obciąża m.in. Program 500 +. Agencja szacuje, że w 2017
roku świadczenia podniosą wydatki Polski do 17 mld zł w 2016 roku
(0,9 proc. PKB) i 23 mln zł w roku 2017 (1,1 proc. PKB).
Moody’s spodziewa się deficytu budżetowego na poziomie 3 proc.
PKB w nadchodzących latach. Pogorszył się także – w jej ocenie –
klimat inwestycyjny: ze względu na niejasności w
„konwersji kredytów hipotecznych denominowanych w obcej walucie”
(niekorzystne warunki dla banków) oraz trwający spór wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Rating Polski może zostać w przyszłości obniżony, jeśli klimat
inwestycyjny nadal będzie się pogarszał, a konflikt między rządem
a TK nasilał.

W ciągu zaledwie kilku dni położenie rządu Beaty Szydło zmieniło się
o 180 stopni. Jeszcze niedawno pisowscy ministrowie bezlitośnie chłostali
swoich poprzedników, oceniając ich w ramach tzw. audytu
koalicji PO-PSL. Dziś partia Kaczyńskiego sama jest przedmiotem audytu.
Tyle że ze strony tzw. rynków finansowych,
a konkretnie amerykańskiej agencji ratingowej Moody’s.

Oba wydarzenia są wbrew pozorom bardzo podobne. Po pierwsze dlatego,
że gdy nowy rząd ustawia się w pozycji audytora poczynań swoich
politycznych oponentów, to dla każdego jest przecież jasne, że daleko tu
od bezstronności. Ale i oceny analityków agencji takich jak
Moody’s trudno nazwać w pełni obiektywnymi.
Zbyt często agencje ratingowym zdarzało się już podejmować
decyzje błędne i krótkowzroczne.

Dynamika obu wydarzeń jest więc w gruncie rzeczy dość podobna, i to
jest podobieństwo numer dwa. Dla nikogo nie ulega bowiem wątpliwości,
że przy okazji audytu PiS nie chodziło o wszczęcie jakiejś zasadniczej
debaty na temat stanu państwa, tylko o pogrążenie politycznej
konkurencji. Również agencje ratingowe (w styczniu S&P, a teraz Moody’s)
nie ukrywały nawet, że obniżka ocen polskiej wiarygodności kredytowej
nie dotyczy stanu gospodarki, ale raczej niepokojących posunięć
politycznych (wygaszenie Trybunału, ręczne sterowanie prokuraturą).

Kolejną zbieżnością jest reakcja ocenianych. Pewne jest bowiem,
że PiS zareaguje na decyzję Moody’s zapewne tak samo jak PO i PSL
reagowały na wynik pisowskiego audytu. Będą udawali, że oskarżenia
pod ich adresem nie mają żadnego znaczenia i są absurdalne. Ale to nie
będzie prawda (i tu dochodzimy do podobieństwa numer cztery).
Bo efekty obu tych wydarzeń są i będą bardzo realne. Audyt sprawia,
że spora część dzisiejszej opozycji będzie musiała się w przyszłości
gęsto tłumaczyć (choćby z tego, po co podsłuchiwała dziennikarzy).
Oceny Moody’s sprawią, że PiS będzie z kolei trudniej rządzić.
Bo pogorszą się warunki, na których polski rząd pożycza pieniądze
od rynków finansowych (czyli w praktyce sprzedaje papiery dłużne).
Nie jest to oczywiście koniec świata. Ale nie ma też powodów do radości.
Ani dla PiS, ani dla całej Polski.

skomentuj pierwszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 15:37, 21 Maj 2016    Temat postu:

20.05.2016 -- piątek

Baron Münchhausen w Sejmie
Edwin Bendyk

[link widoczny dla zalogowanych]


Wszystko inne można kupić kartą kredytową, ale pocałunek Prezesa –
bezcenne! A Prezes pocałował premier Beatę Szydło dwa razy
w rękę i raz w policzek po jej sejmowej szarży.
Musiała się mu podobać, mnie zdecydowanie mniej.

Nie chodzi o użyte słowa, przez ich ciągłe nadużywanie przez polityków
PiS straciły znaczenie. Skoro każdy, kto myśli inaczej, jest zdrajcą
i targowiczaninem, jak nazywać prawdziwych zdrajców?
Przypomina to coraz bardziej szkołę putinowskiej propagandy,
w której też właśnie nie chodzi o sens słów, tylko o to, by je z sensu
wyprać. Polityczny postmodernizm posługujący się relatywistyczną
epistemologią, w której prawda i fakty to kategorie dynamiczne,
zależne od aktualnej woli Prezesa.

Projekt „Uchwały w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej
Polskiej i praw jej obywateli” w tym kontekście jest doskonałym zwieńczeniem dzisiejszego spektaklu. Praktycznie każde jej zdanie
jest wyrazem politycznej woli niemającym odniesienia do rzeczywistości
i faktów. Doskonale ilustruje to stwierdzenie:

Przepisy przyjęte przez Sejm RP określające status i funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego nie mają negatywnego wpływu na ochronę praw i wolności obywatelskich w Polsce. Sejm RP stwierdza, że prawa i wolności obywatelskie nie są zagrożone w naszym państwie, a Trybunał Konstytucyjny może realizować swoje zadania ustrojowe.
Czyżby było szkicem odpowiedzi dla Komisji Europejskiej? Jak bowiem wobec takiej uchwały miałby się zachować rząd? Wobec tej uchwały oczekiwania Komisji stają się bezprzedmiotowe, wiwat suwerenność!
To kuglarstwo przypomina kombinacje barona Münchhausena, który próbował sam siebie wyciągnąć za włosy z bagna. Prezes Kaczyński ze swą ekipą, dokładnie jak ów baron, im więcej pokrzykuje o suwerenności, im bardziej wstaje z kolan, tym bardziej pogrąża nie tylko siebie, ale cały kraj w bagnie. Doskonałą suwerenność uzyskamy wtedy, gdy już będziemy na dnie po wypowiedzeniu wojny wszystkim sojusznikom i okażemy się bezużyteczni nawet dla arcysojusznika Viktora Orbána.

Jeden niestety fragment uchwały jest na swój sposób prawdziwy,
ten odnoszący się do imigrantów:

W instytucjach Unii Europejskiej są podejmowane również próby narzucenia Polsce decyzji w sprawie emigrantów, którzy przybyli do Europy. Zapowiadane decyzje rozwiązania tego problemu nie mają podstaw w prawie europejskim, naruszają suwerenność naszego państwa, wartości europejskie oraz zasadę pomocniczości Unii Europejskiej. Niosą także zagrożenia dla ładu społecznego w Polsce, bezpieczeństwa jej obywateli oraz dziedzictwa cywilizacyjnego i tożsamości narodowej.
Pomijając swoistą polszczyznę tego fragmentu, wyraża on doskonale prawdę o autorach tekstu i jego zwolennikach. Oni rzeczywiście tak myślą, a ich definicja suwerenności wynika z panicznego strachu przed światem i innością, której nie rozumieją i się boją.

Tego ich strachu najbardziej się obawiam,
bo odbiera rozum i budzi demony

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 15:39, 21 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:16, 12 Lis 2016    Temat postu:

« POPRZEDNI WPIS
11.11.2016
piątek




Prezes jest, nic to miłego, ale nagi
Ziemowit Szczerek

Jarosław Kaczyński trochę chyba zaczął gubić się w swojej taktyce,
a przy okazji przyznał już zupełnie wprost, że w Europie jesteśmy sami.

No, prawie. Są jeszcze sojusznicy Trumpa i Putina. Dziś, z okazji Święta
Niepoddległości, w Krakowie mówił tak: „w gruncie rzeczy dziś za
zmianami w UE jesteśmy tylko my i Węgrzy. Nikt inny”
(w tym samym czasie po Krakowie snuł się pochód nacjonalistów, który
krzyczał, że „wczoraj Moskwa, dziś Bruksela niepodległość nam odbiera”).

Nie no, jeszcze Putin. I Trump. Ja też już się trochę gubię, bo Kaczyński
chyba był, jak twierdził przy innej okazji, zaniepokojony
„tym, co wydarzyło się w Stanach”, a Orban otwarcie Trumpa poparł.
A na Putina gra. W prawicowych mediach zresztą stawianie siebie
w jednym rzędzie z Trumpem jest całkiem popularne
(bunt przeciw liberalnym elitom, politycznej poprawności etc.),
a jednocześnie ramię w ramię z tymi politycznie poprawnymi liberałami
chce Kaczyński grać w jednej lidze. I w dodatku domagać się od nich
kasy i ochrony. Przed tymi, którzy też liberałów i poprawności nie cierpią.

Więc trochę już się zaczynam zastanawiać, czy w PiS naprawdę nie
rozumieją co się dzieje z naszą pozycją w Europie, jeśli „tylko my
i Węgrzy”, czy Kaczyńskiemu planowanie wymknęło się z rąk, zajechał
się w oczywistych sprzecznościach i już tylko buksuje przy ścianie
powtarzając w kółko, jak zepsuta zabawka, kilka tych samych frazesów,
choć te już nic nie znaczą. Czy po prostu sobie żarty robi w żywe oczy
mówiąc, że chce Europę wzmacniać. I iść, jak mówił w tym samym
przemówieniu,”w stronę Europy bardziej sprawiedliwej, zrównoważonej,
szanującej odrębność państw i narodów, a mimo wszystko zjednoczonej,
silnej, mocarstwowej”.

Odrębnej, ale zjednoczonej. Z nikim innym, tylko sojusznikiem Putina i Trumpa.
Aha.
Być może warto zacząć bardzo delikatnie sugerować co rozsądniejszym
członkom Prawa i Sprawiedliwości, że kto wie, czy nie nadszedł czas
zastanowić się nad zmianą partyjnego przywództwa.
Bo to się, najnormalniej w świecie, przestaje trzymać kupy.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 16:59, 16 Lis 2016    Temat postu:

--
16.11.2016 -- środa

[link widoczny dla zalogowanych]

Rok rządów postprawdy
Adam Szostkiewicz

Postprawda polega na urabianiu opinii społecznej przy pomocy
propagandy, odwracania powszechnie przyjętych znaczeń słów, nieliczeniu
się z faktami albo poddawaniu ich obróbce tak, aby zastąpiły one rzeczywistość.

Od roku Polską rządzi obóz takiej postprawdy. Nikt go nie przekona,
że czarne jest czarne, a białe – białe.
Kwintesencją polityki postprawdy jest ogłoszenie minionego roku
najlepszym dla gospodarki polskiej od 1989 r., gdy według danych
GUS nasza gospodarka wyraźnie zwalnia.

Postprawda żyje we własnym świecie. Nie przyzna się nigdy do błędu, nie
przyzna racji tym, których uważa za swych przeciwników. Dlatego otacza
się pochlebcami i lojalistami, innych odrzuca jako wrogów i zdrajców.
Nie potrafi i nie chce zauważyć, że w realnym świecie panuje wielość
opinii, postaw, przekonań, stylów życia. Dlatego pyszni się pierwszym
rokiem swych rządów, niezłomnie wierząc w swoją własną propagandę
sukcesu.

Niech wierzy, a my trzymajmy się faktów. Bo prawda leży tam, gdzie leży.
Oto krótki bilans pierwszego roku rządów pychy i chaosu:
Polska na marginesie Unii Europejskiej.
Skonfliktowana z Francją i Niemcami.
Głęboko podzielona politycznie i kulturowo. Świadome pogłębianie tych
podziałów, prowadzące do blokady debaty publicznej.
Rozmontowana konstytucyjna kontrola władzy wykonawczej.

Rozmontowany trójpodział władz, filar ustroju demokratycznego państwa prawa.

Zdemontowane szkolnictwo gimnazjalne.
Media publiczne poddane kontroli politycznej jednej partii.
Zapowiedzi poddania społeczeństwa obywatelskiego i samorządności pod kontrolę polityczną jednej partii.
Zapowiedzi likwidacji niezależnych mediów prywatnych.
Zapowiedzi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Zadłużanie państwa na poczet finansowania programów socjalnych 500+, mieszkanie plus, tworzenia wojsk specjalnych. Groźba podniesienia podatków na tym tle.
Spadek wzrostu gospodarczego.

Utworzenie partyjnej nomenklatury do obsadzania stanowisk w administracji państwowej i spółkach skarbu państwa.
Ignorowanie protestów obywatelskich w obronie Trybunału Konstytucyjnego, praw kobiet, niezależności sędziów, praw twórców kultury, praw uczniów i nauczycieli, praw rodzin smoleńskich nieżyczących sobie ekshumacji szczątków swych bliskich.

Tolerowanie agresywnego nacjonalizmu i ksenofobii.
Nowa polityka historyczna: kult żołnierzy wyklętych i prezydenta Kaczyńskiego jako mity założycielskie pisowskiej Polski.
Obniżenie wieku emerytalnego odsunięte na później.
Powiększenie kwoty wolnej od podatku odsunięte na później.
Wrak samolotu prezydenckiego nie wrócił do Polski.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 17:02, 16 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 23:04, 06 Sty 2017    Temat postu:

-
Robert Górski:
Jarosław Kaczyński jest samotny samotnością starszego człowieka

- Pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, kiedy myślę
o Jarosławie Kaczyńskim, to samotność. On jest sam, w każdym
aspekcie sam - stwierdził w rozmowie
z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Robert Górski.


Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju,
9 stycznia zadebiutuje w roli prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ,
w satyrycznym serialu politycznym "Ucho Prezesa", którego odcinki
emitowane będą w internecie. W związku z premierą artysta udzielił
wywiadu dla "Dziennika Gazety Prawnej".


Mimo deklarowania konserwatywnych poglądów Górski broni swojego
prawa do żartów z polityków prawicy. - Taka jest rola satyryka - mówi.

Artysta przez lata kojarzony był głównie z roli premiera Donalda Tuska
w serii skeczów pod tytułem "Posiedzenie rządu". - Przez lata bycia
Tuskiem zżyłem się z tą rolą. Pisałem polityczne skecze,
komentowałem rzeczywistość i zaczęło mi tego brakować - mówi.

Po dwuletniej przerwie Górski jeszcze raz postanowił wcielić się w rolę
lidera partii rządzącej, tyle że już w nowej rzeczywistości.
Grany przez lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju Jarosław Kaczyński
siedzi w swoim gabinecie, znanym jako Centrum Sterowania Świata,
do którego przychodzą jego wierni współpracownicy, w tym prezydent
Andrzej Duda. - Wszyscy się domyślamy, co musi się dziać za drzwiami
Pałacu Prezydenckiego, że on (prezydent - przyp. red.) jest targany
rozterkami, że chciałby trochę wyżej podskoczyć, a trzymają go za nogawki - zaznacza.

Satyryk w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" odniósł się także
do faktu, że serial dostępny będzie wyłącznie w internecie, a finansowany
jest z własnych środków. - To nie tak, że żadna telewizja nie chciała
wyemitować naszego programu. Wszyscy byli zainteresowani przed
obejrzeniem, a po obejrzeniu zainteresowanie tracili, choć słyszeliśmy,
że wszystkim bardzo się podoba. (...) Za produkcję zapłaciliśmy
z własnych pieniędzy. Nikt inny nie chciał jej sfinansować.
Nikt się nie boi PiS-u, ale jakoś wszyscy się boją urzędów
skarbowych, nagłych kontroli - czytamy w wywiadzie.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin