Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wałęsa odda Nobla Kiszczakowej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 14:36, 19 Lut 2016    Temat postu: Wałęsa odda Nobla Kiszczakowej

Kraj
Redakcja 19 lutego 2016

Czytelnicy POLITYKI:
Nagonka na Lecha Wałęsę jest żenująca

[link widoczny dla zalogowanych]

Swoją postawą i działalnością Wałęsa spłacił ewentualny błąd
z dawnych czasów, gdy jeszcze opozycja nie wypracowała
zasad kontaktu ze służbami – piszą nasi czytelnicy.


Odnowienie sporu o biografię Lecha Wałęsy i jego relacje ze Służbą
Bezpieczeństwa wywołały duże poruszenie i lawinę komentarzy.
Sprawę komentowali dla POLITYKI Krzysztof Burnetko,
Wiesław Władyka oraz Daniel Passent. Pod tekstami zamieścili Państwo
kilkadziesiąt wypowiedzi. Prezentujemy kilka w naszej opinii
najciekawszych, zachęcając jednocześnie do dalszych dyskusji:

1. W 1989 roku miałam 14 lat i zerową świadomość polityczną.
Serdecznie nie znosiłam Wałęsy jako prezydenta.
Skręcałam się za niego ze wstydu. Był koszmarny.

Ale dziś jestem świadkiem linczu i nie wiem, jak zaprotestować,
bo to czyste okrucieństwo. Mam wrażenie, jakby materializowała się
przeszłość znana z lekcji historii. Coś w rodzaju szkieletu dinozaura
poskładanego do kupy z różnych stanowisk, który nagle obrasta mięsem,
łapie haust powietrza i wychodzi na miasto na żer.


Mój ojciec, rzadko z sobą rozmawiamy, też jest w szoku.
Wskazuje na dwa punkty:

Sprawa wypływa w idealnym czasie dla rządzących.
Mija euforia po wyborach i czas na konkrety.
Sprawa Wałęsy to kilka tygodni zasłony dymnej.

Niech każdy, kto Wałęsę osądza, poświęci to samo.

No właśnie, niech poświęci.

— Jiba

2. Nie chodzi o to, że Wałęsa został skompromitowany jako człowiek
i ikona „Solidarności”, bo donosił i bał się przyznać.
Nawet jego najwięksi wrogowie twierdzą, że współpracował z SB
tylko do 1976 roku, po czym zerwał tę współpracę (co, szczerze mówiąc,
wymagało odwagi) i zajął się „uczciwie” działalnością opozycyjną, za co
był szykanowany i tych zasług nikt mu nie odbiera i odbierać nie zamierza.

Rzecz jest dużo gorsza. Otóż przez te wszystkie lata Wałęsa pokazał,
że panicznie boi się ujawnienia tych papierów, co przy jego rozdętym
ego jest psychologicznie zrozumiałe, ale okazało się prawdopodobnie
największym błędem jego życia. Bo jeśli się bał, to był podatny na
szantaż, a jeśli był podatny na szantaż, to znaczy, że odkąd miał
władzę i wpływ na rzeczywistość, najpierw jako szef „S”, potem główny
rozgrywający Okrągłego Stołu, wreszcie jako prezydent, mógł działać
pod dyktando służb postkomunistycznych, sowieckich i Bóg wie kogo
jeszcze. A jeśli w szafie Kiszczaka znajdą się podobne papiery na paru
innych budowniczych III RP, to lepiej sobie nie wyobrażać, co z tego wyniknie.

Pozostaje pytanie, komu zależało na tym, żeby zrobić taki prezent
Kaczyńskiemu. Bo że starsza pani ma demencję albo się pomyliła,
nikt mnie nie przekona. Zrobiła to albo na życzenie męża, albo jego
kolegów z dawnych służb. Czyżby stara esbecja aż tak lubiła PiS?

— remm

3. Po 25 latach możemy się zaledwie pokusić o ocenę tamtych czasów.
Powinno się tego dokonywać po śmierci wszystkich uczestników,
nie w trakcie kampanii wyborczych, w których część z nich walczy
jeszcze o apanaże, prestiż, pozycję.

Wybitnym przykładem był pan Romaszewski – o co w tym wszystkim
chodziło. Inny przykład to walka Moczara z Gomułką.
Każdy pretekst jest dobry, by się dobrać do konfitur władzy.

Mamy sporo osieroconych cokołów, na które chcą udawać spiżowe
postacie. W czasach gdy odwaga staniała, hieny
rzucają się na tych bardziej znaczących.

To nieco odmienny przykład TKM. Mnożą nam się ojcowie sukcesu,
kolejne brygady kombatantów, których na polu bitwy, a nawet w taborach nie było.

— wiesiek59

4. Zdumiewa mnie ta cała historia, a w szczególności emocje, jakie ona
wywołuje. Pamiętam powstanie „Solidarności”, jak również rolę Wałęsy
w stanie wojennym i początek lat 90., jego prezydenturę.
Pamiętam również obydwu Kaczyńskich, swego czasu jego wiernych
i często bezwzględnych sług. Nigdy Wałęsy nie ceniłem,
szczególnie jako prezydenta. Ale nagonka na niego jest żenująca.

Dla ludzi pamiętających tamten okres to absurdalne zarzuty.
Zresztą jakie to ma znaczenie. Dla historii żadne, ale dla bieżącej
polityki ogromne. IPN to kloaka, chory umysł to wymyślił.
Teraz wychodzą nowi fachowcy, Cenckiewicz i Braun.
Ale rozgrywka z Wałęsą nie dzieje się w próżni.
Mamy sprawę Grossa, temat inny, metoda podobna.
Dodatkowo będzie więzienie za szkalowanie Polski.

Wiele się dzieje, ale to przygrywka, PiS dopiero 100 dni władzy
ma za sobą. Mam skojarzenia z upadkiem republiki weimarskiej,
ale to mylne porównanie. Polska, na szczęście dla siebie i dla świata,
jest za słaba. No i ten pisowski dobrozmian na pewno nie ma szans
na efektywne rządzenie. No ale odkręcać będziemy to wszyscy.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 14:57, 19 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 22:00, 19 Lut 2016    Temat postu:

-
wiesiek59
19 lutego o godz. 18:11

Pogrzeb kosztował ponad 40 tys. zł, do męża musiałam wziąć Ukrainkę,
bo sama nie jestem całkiem zdrowa, a mąż nie potrafił się nawet sam
odwrócić. Teraz trzeba zrobić pomnik, bo jest kupa ziemi, nic więcej
– wdowa po generale.
Maria Kiszczak potwierdziła też, że „rozmawiała na temat kosztów,
jakie poniosła i jakie jeszcze ją czekają”.

– Oczywiście, że potrzeba mi jeszcze pieniędzy, bo jest do zrobienia
pomnik. Pytali, mnie ile bym chciała, powiedziałam ile – dodała.

Generałowa stwierdziła także, że miała nadzieję, iż prezes IPN „zachowa się godniej”.
– Coś mi odbiło, to był błąd, że poszłam do IPN,

oni się teraz reklamują, ja jestem poetką, pisarką… – mówiła.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pani generałowa ma zapewne emeryturę w wysokości 5-8 tys.- po mężu oczywiście.
I chyba niewiele zaskórniaków, skoro ją przypiliło.
Więc są dwie możliwości
- Pan Kiszczak sie nie - „uwłaszczył” pomimo kolportowania takiej wersji
przez media, nie kradł, nie miał zagranicznego konta, nie sprzedawał
teczek ani informacji.
-żyli na tak wysokiej stopie, że roztrwonili majątek

Jak żyli Gierek, Jaruzelski, Grudzień, Jaroszewicz, czy paru innych
dawnych prominentów?
Wychodzi na to, że czyste ręce w tamtych kręgach to była norma.
W przeciwieństwie do ich następców…..

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 22:02, 19 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 22:07, 19 Lut 2016    Temat postu:

-
Cherubinek
19 lutego o godz. 18:55
Giez 10:13,

„Wałęsa jest polakiem z krwi i kości. Zdecydowana większość jest właśnie
takich. Prymitywnych nadętych bufonów, leniwych i fanatycznych bigotów.
… Nie mam nic przeciwko jego niszczeniu w nadziei, że przy okazji zniszczą się wszyscy.”

Charakterystyczne, ze pani Kiszczak mowi normalnym jezykiem, wypada
szczerze, mowi jak osoba, ktory swiat odbiera wprost. Jej gorąacymi
krytykami staja sie z kolei ludzie moralnie podli, ktorzy koniecznie
chcieliby rzeczywistosc zaklamac, byle tylko jeszcze choc troche
podtrzymac fikcje, która od 26 lat tworzyli.
Wirtualny polswiatek „bohatera Walesy”. Na tle Walesy i kamaryli
jego obroncow – zulikow spod ciemnej gwiazdy – stary gen Kiszczak
i jego zona wypadaja wlasciwie jako skromni, normalni ludzie,
dla ktorych prawda historyczna miala jakas wartosc.
Zwykla prawda. Zaskakujacy final.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 11:43, 21 Lut 2016    Temat postu:

--
-- Szachista potrzebuje szachy Diagramowe -
-- by rozwiazac dwuchodówke w Macie
--- Szachista potrzebuje program szachowy
[link widoczny dla zalogowanych] -- by rozwiazac trzychodówke w Szachiscie

Przypominamy, że najkorzystniejszą formą zakupu "Mata"
jest prenumerata w cenie 70 zł + książka gratis! Więcej informacji -
tutaj. "Mata" można zakupić także bezpośrednio w biurze PZSzach
w Warszawie w Al. Jerozolimskich 49 lub w sieci Empik.

1____8
diagram - 1
Mat w 2 posunieciach - #2 -- 2- rozwiazania --- 1. Hb7! - Se7 - 2. Hxe7 - mat

Rozwiązanie:- I
1. Hb7! - grozi - 2. Hxa8 - mat --- Diagram - 3

1. ... Wb8 ---- 2. Hxb8 - mat --- Diagram -- 6
1. ... Wc8 ---- 2. Hxc8 - mat --- Diagram -- 5

1. ... Wd8, Kf8 - 2. Hf7 - mat -- Diagram - 4
1. ... Wa7--- 2. Hb8/c8-#
1. ... Kd8 --- 2. Hd7 -- mat ---- Diagram -- 7

1. ... Se7 --- 2. Hxe7 - mat --- Diagram -- 8

2_____3
diagram - 2
Pozycja po wstepie --- 1. Hb7! -- grozi --- 2. Hxa8 - mat!


4_____5


6_____7
diagram - 6
1. Hb7! -- Wb8 -- 2. Hxb8# --- --- 1. ... Kd8 - 2. Hd7# -- Diagram - 7

---------------------- Drugie rozwiazanie --- 1. Hh7!!
Rozwiązanie: - II
1. Hh7! -- grozi -- 2. Hxg8 -- mat
1. ... Kd8 ------ 2. Hd7 - #
1. ... Kf8 ------ 2. Hf7 -- #
1. ... O-O-O -- 2. Hb7 - #
1. ... Se7 ----- 2. Hxe7 #

4___5
diagram -- 4
Pozycja po wstepie -- 1. Hh7! --- grozi ---- 2. Hxg8 -- mat
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 9:05, 29 Lut 2016    Temat postu:

Ryszarda Socha 28 lutego 2016

Solidarni z symbolem Solidarności.
Marsz poparcia dla Lecha Wałęsy w Gdańsku

Lecha Wałęsy nie było. Były tłumy ludzi przeciwnych próbom
umniejszania jego historycznej roli. I Danuta Wałęsa w zastępstwie męża.


Dlaczego Polacy bronią Wałęsy? Obejrzyj relację POLITYKI z manifestacji KOD
Co o Lechu Wałęsie sądzą uczestniczy marszu KOD?

Zwołany przez gdański Komitet Obrony Demokracji niedzielny wiec w
obronie Wałęsy według szacunków policji zgromadził 15 tys. uczestników.
Było to najliczniejsze zgromadzenie, jakie do tej pory
odbyło się na apel KOD w tym mieście – kolebce „Solidarności”.

W miejscu symbolicznym. Na placu, który spłynął krwią robotników
w grudniu 1970 r. upamiętnioną Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
Przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej, gdzie w sierpniu 1980 r. tłumy
wyczekiwały na finał rozmów strajkujących z rządem.
W nadziei i lęku, czy aby nie dojdzie do powtórki tragedii sprzed 10 lat.

Ci ludzie zgromadzeni wtedy przed bramą dodawali tym w stoczni otuchy.
To do tej bramy koledzy ponieśli Wałęsę na ramionach, by przemówił po
zawarciu porozumienia. A on mówił, że teraz go fetują, a w przyszłości
może potępią. Lata 1980–1989 zapewniły Lechowi Wałęsie miejsce
w historii Polski. Bez względu na to, czy i co zrobił albo nie zrobił
przedtem w pierwszej połowie lat 70. A także bez względu na to,
jak ocenimy jego późniejszą prezydenturę w pierwszej połowie lat 90.
czy drażniący nierzadko egocentryzm naszego bohatera.

Dziś organizatorzy puścili z głośników historyczne nagranie,
ze skandowanym w sierpniu 1980 r. okrzykiem „Lechu! Lechu!”.
W odróżnieniu od sobotniej manifestacji KOD w Warszawie, która
odnosiła się do wielu działań podejmowanych przez PiS, zgromadzenie
w Gdańsku było monotematyczne, skupione na obronie człowieka
– symbolu „Solidarności”.

Niektórzy uczestnicy wiecu przybyli z żonami, z nastoletnimi dziećmi,
opowiadali sąsiadom z tłumu, że jako nastoletni chłopcy w sierpniu 1980
r. stali tu i czekali na koniec strajku. Mieli poczucie, że na ich oczach
dzieje się historia. I teraz nie godzą się na jej reinterpretacje.
Na wersję, że za zwycięstwem robotników kryła się jakaś wielopiętrowa
gra Służby Bezpieczeństwa i jej agentów.
I że to ona dziesięć lat później przyniosła Polsce suwerenność.

Lech Wałęsa, którego udział w marszu KOD wcześniej zapowiadano, nie pojawił się wśród zgromadzonych. Zastąpiła go wywołana z tłumu Danuta Wałęsowa. To drugie takie zastępstwo w jej biografii. W 1983 r. odebrała za męża Pokojową Nagrodę Nobla. On sam nie zdecydował się wtedy na wyjazd, bo bał się, że nie zostanie wpuszczony do kraju. Warto to przypomnieć, bo wyrosły pokolenia, którym tamte realia są obce, którym dziś łatwo mieszać w głowach.

Danuta Wałęsowa pozdrawiała, dziękowała i zachęcała. – My musimy się po prostu organizować. My nie możemy liczyć na Kościół, choć to przykre i smutne. Biskup Głódź mówi, żeby Wałęsa przeprosił, ale za co ma Wałęsa przepraszać? Moi kochani, żeby Wałęsa nie rozmawiał z komunistami, toby nic nie osiągnął. I nie wiadomo, jak by się wszystko potoczyło. Bogu dzięki, że on rozmawiał z komunistami. Ale ja mogę gwarantować, że on nikogo nie skrzywdził, nikogo nie zdradził, nikogo nie sprzedał. I nie brał żadnych pieniędzy. Prawdą jest, że Kościół mógłby dużo powiedzieć, księża i biskupi, którzy byli w tamtym czasie. Ale Kościół osiągnął swoje. Wałęsa wywalczył msze święte w radiu i telewizji. Wiele rzeczy teraz Kościół ma. Kościół, mój Boże, powinien być z narodem.

Tłumaczyła, że przyszła zamanifestować swój sprzeciw wobec rządu i Jarosława Kaczyńskiego. A Lech jest zmęczony po podróży. Żartobliwie cytowała słowa męża, że on jeszcze poczeka i jak zbierze się jeszcze większa grupa, to on na pewno przyjdzie.

Kilka dni wcześniej Jarosław Wałęsa określił ojca jako „bohatera skomplikowanego”. Polacy generalnie zawsze mieli problem z akceptacją przywódców skomplikowanych, będących stopem wielkości i małości, wzlotów i potknięć. Na ogół oczekiwali świętości. A to nie ułatwia rozrachunków. Nie sprzyja ocenom trzeźwym, racjonalnym i sprawiedliwym.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 20:35, 13 Mar 2016    Temat postu:

3.03.2016
niedziela

Solidarność w słowie i czynie
Edwin Bendyk

Obecna władza uzurpuje sobie monopol na reprezentowanie wielu
wartości i cnót ważnych dla większości, jeśli nie wszystkich Polaków.
Jedną z nich jest solidarność, cnota społeczna odnowiona przez Ruch
Solidarności przełomu lat 1980/81. Rozumienie solidarności przez
Jarosława Kaczyńskiego nie jest nawet karykaturą idei stojącej
u podstaw sierpniowego Ruchu, jest jej dokładnym zaprzeczeniem.

Dobrą okazją do chwili refleksji nad solidarnością jest przypadająca
na ten weekend 85. rocznica urodzin Józefa Tischnera. Ksiądz, filozof,
autor słynnej „Etyki solidarności” – książki powstałej w oparciu o
kazania o etyce pracy. W „Miłości, wojnie, rewolucji” pokazuję
w rozdziale „Etyka solidarności i duch postmodernizmu”, jak bardzo
„Etyka solidarności” mimo swego homilijnego języka różni się od
współczesnej encykliki Jana Pawła II „Laborem exercens”.
Tischner budując refleksję o pracy jako formie dialogu stworzył
całkiem nowoczesny aparat do refleksji nad pracą w dobie kapitalizmu
kognitywnego, kiedy coraz większej liczby ludzi to różne formy dialogu są pracą.

Nie zajmowałem się jednak wtedy innym pytaniem: o możliwość
solidarności jako cnoty społecznej (solidarność między różnymi ludźmi),
a nie plemiennej. Czy możliwa jest solidarność, dziś w epoce
hiperindywidualizmu i post-społecznego rozpadu struktur wymuszających
kooperację? Czy możliwa jest solidarność, gdy coraz więcej danych
pokazuje, że mamy do czynienia ze zjawiskiem próżni socjologicznej?
Pospołeczną pustkę wypełnia z jednej strony rynek promujący
konkurencję i prowadzący do urzeczowienia relacji.
Z drugiej strony głód więzi i wspólnoty wypełnia ułuda populistycznych
projektów politycznych obiecujących, że jedyną drogą do szczęścia jest
rozpuszczenie się w gorącej wspólnocie ludzi połączonych jedyną słuszną
ideą (pisałem o tym w Polityce na 35 rocznicę Porozumień Sierpniowych).

Czy można jeszcze powrócić do solidarności jako cnoty łączącej ludzi
różnych i równych we wspólnotę opartą na relacji współzależności,
a nie podporządkowania? Tak rozumiana solidarność nie jest produktem
intelektu, tylko praktyki. Robotnicy byli zdolni do współdziałania,
bo codzienna praca w wielkich zespołach zaangażowanych w złożone
ciągi technologiczne w fabrykach polegała na nieustannym praktykowaniu
bycia razem. Jak pisał Zygmunt Bauman, zarządzane zgodnie
z paradygmatem fordowskim fabryki epoki przemysłowej wytwarzały
nie tylko dobra materialne ale także solidarność – relację współzależnośc
i między pracownikami i wynikającą stąd zdolność do autonomicznego,
zbiorowego działania.

Dziś takich fabryk nie ma, w tych co istnieją i w innych miejscach pracy
obowiązuje postfordowska organizacja pracy polegająca na
indywidualizacji odpowiedzialności i indywidualnym pomiarze wydajności.
Fabryka, szkoła, uczelnia, korporacja niczym się od siebie nie różnią.
Czy w takim środowisku pracy możliwe jest praktykowanie
współzależności? Może takich miejsca należy szukać gdzie indziej,
niekoniecznie w sferze gospodarki realnej tylko na pograniczach sfer.

Jednym z przykładów takiej współczesnej mikrofabryki solidarności
jest dla mnie Teatr 21, w którym Justyna Sobczyk i jej współpracownicy
(większość aktorów obciążonych jest zespołem Downa) są razem,
by osiągnąć cel artystyczny: jak najlepsze spektakle. Aktorów T21 nie
można jednak traktować instrumentalnie, jak często się dzieje
w „normalnych” teatrach, w których „aktor jest od grania” –
dotarcie do ich potencjału wymaga uznania ich podmiotowości,
a tym samym włączenia do współtworzenia. Zarówno efekty, jak
i trwałość inicjatywy rozwijającej się mimo wielu przeciwnościom
potwierdzają, że Teatrem 21 nie rządzi logika projektowa, tylko
logika trwałego rozwoju czerpiąca siłę ze współzależności i solidarności.

Takich miejsc, nie tylko w przestrzeni kultury jest więcej, tworzą
rozproszony archipelag. Czy kiedykolwiek wysepki te połączą się
tworząc coś w rodzaju konfederacji solidarności zdolnej przeciwstawić się
niebezpieczeństwom zarówno hiperindywidualizmu, jak i odradzającego
się plemiennego kolektywizmu? Nie wiadomo. Być może szukanie
odpowiedzi to poszukiwanie utopii. Utopii jednak niezwykle potrzebnej.

Już w najbliższy wtorek, 15 marca zapraszam na debatę
„Praktyki godności i solidarności”, jaka odbędzie się
w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
Moimi gośćmi będą Agata Czarnacka (lewica24.pl),
Sławomir Adamczyk (NSZZ „Solidarność”) i Krystian Szadkowski.

Na koniec jeszcze raz chwilę o Józefie Tischnerze. Jego postać popada
coraz bardziej w zapomnienie. Nie pasuje do współczesnego polskiego
katolicyzmu i nie został jeszcze odkryty przez współczesną polską
lewicę jako twórca języka, który mógłby pomóc połączyć lewicowy
program oparty na solidarności i solidarnościowej etyce pracy
z wrażliwością religijną dominującą w polskim społeczeństwie
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 20:36, 13 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin