Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Beata Szydło premier RP
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 11:41, 19 Gru 2015    Temat postu: Beata Szydło premier RP

---
Nauka matowania dla ---> Pani premier - Beaty Szydło

[link widoczny dla zalogowanych]

Trzychodówka -- dwa rozwiązania -- dwa razy mat na -- c4
--
1_2
diagram - 1
Mat -- w 3 posunięciach -- #3 -- -- 1. Ke3 - e5 - 2. Ge4 - Kxe4 - 3. Hc4 - mat

--
3_4
diagram - 3
1. Goniec _f1 - Kd5 - 2. Ke3 --- -- e5 - 3. Gc4 - szach - mat
--
--
Martwię się o Beatę Szydło
Jacek Kowalczyk

[link widoczny dla zalogowanych]

Myś* - to taka niedokończona myśl. Staram się zachować poziom
politycznej debaty cechującej nasze media
Są ludzie, o których oczywiście martwię się znacznie bardziej – np. o moje
dzieci i wnuki, którym nie będzie łatwo żyć w kraju skrojonym na miarę
wyobraźni Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
Ale to inny rodzaj zmartwienia. Zresztą, w odniesieniu do bliskich mam
przynajmniej jakiś pośredni wpływ na to, jak żyją i co ze swoim życiem
robią (jak dotąd mam powody do dumy, i niech na tym zakończy się ten
nazbyt już osobisty wątek). Jednak o Beatę Szydło, oraz jej kolegów
z rządu i partii, martwię się inaczej.

Odnoszę wrażenie, że tak się zapamiętali w przejmowaniu władzy
i wszelkich jej instytucji, tak skupili na udziale w bieżących wydarzeniach,
tak podporządkowali własne przekonania planowi działania swego
przywódcy, iż całkowicie zapomnieli o swojej własnej przyszłości.
Zapomnieli, że ten moment radosnej euforii, to poczucie niesamowitego
triumfu, wielkiego rewanżu na politycznych (a czasem i osobistych)
adwersarzach, to kojące i budujące zarazem uczucie bycia jednym
z palców zaciśniętej pięści, która burzy znienawidzony układ –
że to wszystko to tylko chwila w ich życiu i zaraz minie ona bezpowrotnie,
pozostawiając jednak na długie lata wszystkie swe konsekwencje
i następstwa. Te publiczne, ogólnospołeczne, gospodarcze
czy polityczne, i te prywatne, osobiste, a nawet intymne.

Kształt tych pierwszych zdecyduje o realiach tych drugich.
Jakie one będą, dziś nie sposób jeszcze o tym przesądzić.
Choć bardzo wątpię, by bazując jedynie na wiernych, posłusznych
i zaufanych dało się zbudować stabilnie działające państwo i efektywną
gospodarkę, która zapewni większej niż obecnie (a choćby i innej) części
społeczeństwa akceptowalny we współczesnym świecie poziom życia.
Wiele można zadekretować, sporo wymusić, i niejedno ludziom wmówić,
ale nie stworzymy nagle autarkicznej gospodarki i nie przeniesiemy się na
izolowaną od reszty świata wyspę. (W tym sensie to nasze „oddanie się”
Unii i faktyczne w nią wrośniecie daje iskierkę nadziei, że PiS jednak nie
wszystko może, ale też nie wszystko będzie chciał zmienić).

Być może ludzie PiS doznają obecnie wielkiej satysfakcji z bycia
rewolucjonistami, z uczestnictwa w rewolcie – bo to jest już rewolta
– ale bardzo szybko okaże się, że rewolucyjny żar zgasł, co miało być
zburzone, leży w gruzach, co miało być przejęte, już jest zdobyte, wróg
wypędzony i teraz trzeba jednak zacząć coś robić. I to z tego robienia,
a nie tylko z udziału w rewolucyjnych oddziałach (ale i z tego też),
będą rozliczani. Tak jak dziś rozliczana jest Platforma, której niemal
nikt nie chce pamiętać, że coś tam jednak zrobiła do sensu, za to
doskonale pamiętają (i słusznie), czego zaniechała i gdzie się
skompromitowała. (Stąd, mówiąc oględnie, słaby entuzjazm dla
obecności starych polityków w pierwszych szeregach zeszłosobotniej
manifestacji KOD).

Będą rozliczani tym bardziej, że naobiecywali i to naobiecywali tym,
którzy natychmiast dostrzegą różnicę między poprawą a pogorszeniem,
bo ma im się z czego polepszać, a pogorszenie może być bolesne.
Będą rozliczani tym łatwiej, że internet wszystko pamięta, nawet i to, co skasowane.

Martwię się więc o Beatę Szydło i jej kolegów. Długo się wykłuwali
ze swych kokonów, ale mogą skończyć jak jętki – po wieloletniej fazie
larwalnej, w postaci dojrzałej żyją bardzo krótko, czasem jeden dzień.
Na razie chroni ich silniejsze lub słabsze poczucie racji, przekonanie, że
czynią dobrze i mogą nie zważać na środki, skoro cele są tak szczytne.
Lecz kiedy cel okaże się nieosiągalny, zaplanowane wejście na szczyt
tak samo odległe jak na początku drogi, to za parę lat wróci do nich
rykoszetem ta buta, ta pogarda, jaką teraz manifestują wobec nie swoich,
wrócą do nich te wszystkie wygłaszane przez nich z takim tupetem
kłamstwa, które dziś zdają się po nich spływać jak woda po…


Na razie myślą, że tak chwila będzie trwać, bo jest piękna, ale to
złudzenie perspektywy. Cztery lata (a nawet i osiem lat) miną
zadziwiająco szybko, i potem trzeba będzie nadal żyć wśród ludzi.
Zawiedzionych, poturbowanych, zniechęconych straconymi latami.
Tyle że trzeba będzie żyć już ze stemplem w CV brudzącym znacznie
bardziej niż dzisiaj legitymacja PZPR (ta dziś brudzi już bardzo wybiórczo).

Można wręcz powiedzieć, że oni wszyscy – świadomie lub nie – rzucili
samych siebie na stos. Ale to tylko w piosence brzmi pięknie.
I choć może im się na razie zdawać, że to inni płoną, tak naprawdę
ofiarami są właśnie oni. A my ich współofiarami, niestety.

--

mag
18 grudnia o godz. 17:54

Panie Jacku!
Ja tych ludzi (z PIS) rozumiem, że wielka jest ich radość z wygranej.

Ale żeby się o nich martwić, gdy doznają przykrości w przyszłości
a w szczególności o panią p. o. Szydło to już naprawdę przesada.
Nie ateista przez Pana przemawia, ale prawdziwy chrześcijanin.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 19:52, 06 Lis 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:07, 19 Gru 2015    Temat postu:

-
maciek.g
18 grudnia o godz. 19:28

ponieważ już ustosunkowałem się do wpisów z poprzedniego bloga
gospodarza , mogę wreszcie napisań coś na temat nowego wpisu.

Doskonale zrozumiałem myśl gospodarza. Już we wcześniejszych wpisach
dziwiłem się głupocie Dudy , który dostał złoty róg , a teraz już nawet
sznura nie ma i może przejść do historii , jako pierwszy prezydent który
dostał wyrok skazujący z TS. Mało to chwalebne. co gorsze może to
pociągnąć potem oskarżenia cywilne, nie mówiąc już o utracie twarzy.
Szydło wysługując się Jarkowi też nie myśli co będzie gdy plan się nie uda
. Przecież ona tak jak i inni ministrowie swoją twarzą firmuje działania ,
a więc jak zostaną bardzo źle ocenione , to ona i oni zostaną rozliczenia.
Jarek sprytnie chowa się za ich plecami i będzie się bronic „przecież nie
musieli realizować tego co proponowałem” to oni winni , a nie ja.

Tak jak pisałem plan Jarka nie może przynieść powodzenia i nie będę
powtarzał swych argumentów (są w poprzednich wpisach).
Po max 4 latach muszą przyjść nowe wybory (chyba że PiS woli rewolucję
i ich zakaże). Te wybory zmiotą PiS , a PO jeżeli pozostanie
to z b. niewielkim poparciem. Wtedy nikt nie będzie się certolił by
PiS’u nie rozliczyć , (to nabije przecież punkty).
Reszta posłów PiS będzie ociekać jak te szczury gdzie się da.
(jeszcze przed wyborami). Szydło i inni funkcyjni nie będą mieli
żadnej szansy na ucieczkę , bo byli twarzami klęski.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:10, 19 Gru 2015    Temat postu:

-
Wacław1
18 grudnia o godz. 23:31

O marionetki Kaczyńskiego nie warto się martwić.
O wszystkim zadecydują słupki popularności, zaufania…

Jarosław Kaczyński w trakcie kampanii parlamentarnej,

zawsze jak zabierał głos, w wywiadzie dla Republiki 11 grudnia

namiętnie nawoływał o poparcie społeczne, martwił się o to ile
ludzi przyjedzie do Warszawy.
Pisowcy bardzo się spieszą, bo czują na swoich plecach , że spada
im krzywa poparcia, i spadać będzie dalej.
Już zaczyna być widać strach
w ich oczach.

PIS ma ciągle wielkie poparcie. Moi rozmówcy, zwolennicy PIS mówią
– kto ma zrobić porządek, rozwalić tę klikę partyjną/mają na myśli PO
i PIS/ — jak nie PIS, i Kaczyński. Nie ma w tym paradoksu.
Doły wyborcze popierają Kaczyńskiego z konieczności, z braku liderów,
osobistości charyzmatycznych, intelektualnych, na scenie politycznej.

I mają rację, poniekąd, że tak mówią i myślą. Platforma do tej walki
politycznej się nie nadaje, ze swoją tępotą intelektualną. Kukiz ocipiały.
PSL to popłuczyny.

Elektorat PO jest wielkiej rozterce,nie wie na kogo postawić,
na Platformę
czy Nowoczesną
Na lidera wyrasta Petru, z jego dziewczynkami, do przejęcia władzy nie
jest gotowy, choćby z braku aparatu i małej liczby szabli w sejmie.
W interesie Petru jest, żeby konkurencja opozycyjna osłabła…
.szczególnie PO
Jest jeszcze rodzący się ruch obywatelski,który , nie wiadomo jak się rozwinie…
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 12:12, 19 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:26, 19 Gru 2015    Temat postu:

-
woytek
19 grudnia o godz. 5:17

Krótka historia unii Polski z Europą
Pół żartem, pół serio

Polska już była kilka razy w unii z Europą. Polska ma bardzo długi staż
w tej unii. Zaproszono nas do unii w roku 1772, w czasach, które przez
ksenofobów zostały nazwane pierwszym rozbiorem Polski.
Dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że był to historyczny krok integrujący
peryferyjną Polskę z nowoczesną Europą. Wchodziliśmy tam w trzech
etapach, aż do całkowitego przyjęcia nas do wspólnoty.
W integracji z Austrią, Prusami i Rosją przeżyliśmy wspólnie aż do roku 1918.
Współpracowaliśmy z dyplomatami i rządami tych krajów przy tworzeniu
warunków zjednoczeniowych, mając różne koncepcje współpracy
ekonomicznej i politycznej.

Ogromne zasługi na polu integracji miała polska arystokracja,
która w zamian za otrzymane przywileje i awanse głosiła pochwałę
współpracy i tworzyła stosowne konfederacje. Ówczesna klasa średnia,
czyli szlachta zaściankowa, miewała odmienne pomysły współpracy,
ale zdecydowana postawa elit europejskich brała zawsze górą nad hołotą
z klasy średniej. Nieprzystosowanych wysyłano na bliższe lub dalsze
wycieczki krajoznawcze. W okresie rządów Napoleona Bonaparte,
wybitnego reformatora, który miał odmienną, oryginalną koncepcję
zjednoczenia Europy, wielu polskich zwolenników jego pomysłów mogło
poznać większość krajów europejskich. W czasie tej podróży mogli nie
tylko zwiedzać Europę, ale również znaleźć w niej kwaterę na wieczny
odpoczynek. Jednak po zwycięstwie starej koncepcji integracyjnej
przywrócono w Europie ład i porządek na następne sto lat.

Od czasu do czasu urozmaicano nudę egzystencjalną lokalnymi festynami powstań ludowych i uroczystymi rozejmami. W okresie braku na rynku medialnym takich instrumentów, jak telewizja, trzeba było jakoś urozmaicać szarość codziennego życia widowiskami „światło, dźwięk i łzy”. Wybitnym nowatorem w gatunku powszechnie dziś znanym jako „reality show” okazał się niejaki Jakub Szela, który tworzył widowiska plenerowe na terenie austriackiej części unii europejskiej. Jego pomysły inscenizacyjne spotkały się z tylko częściowym zrozumieniem administracji, chociaż niektórzy z obserwatorów zarzucali mu plagiat i inspirację unijną. Administracja wschodniej części dawnej Unii była mniej elastyczna w próbach rozumienia trudnych problemów adaptacyjnych polskiej ludności.

Nie pomagały nawet kuligi na malowniczą Syberię masowo organizowane w celu unaocznienia uczestnikom szerokich horyzontów Unii i jej rozległych perspektyw. Dopiero rok 1918 narzucił Polsce jej zaściankowy wymiar. Ten akt nierozważnego oderwania się Polski od unii europejskiej został pochopnie uznany przez ksenofobów za polskie święto narodowe. Dzisiaj doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że był to krok pośpieszny i pozbawiony rozsądku. Na szczęście dla Europy, okres ten nie trwał zbyt długo i owocne rozmowy dwóch Europejczyków, pana Ribbentropa z panem Mołotowem zakończono pomyślnym dla integracji finałem we wrześniu 1939 roku. Po krótkim okresie intensywnego cywilizowania Polski, zaraz po zakończeniu wojny między unitami, wcielono Polskę – na mocy unijnego consensus’u – do eksperymentalnej unii wschodniej.

Przeżyliśmy w niej symboliczne 44 lata eksperymentów. Unia wschodnia nie zyskała jednak stałego poparcia unii zachodniej, mimo, że ona ją współtworzyła w czasie serdecznych rozmów w Jałcie. Po latach jednak zmieniła zdanie i w audycjach radiowych nadawanych z radia pod zalotną nazwą „Wolna Europa” ukazała nam całą perfidność unii wschodniej, w której nas uprzednio zostawiła. Absolutnym unijnym słuchem wykazał się w tamtym okresie skromny stoczniowy elektryk, który doprowadził wschodnią unię do całkowitej impotencji. Ten sympatyczny kreator mody styropianowej otrzymał nawet nagrodę wynalazcy dynamitu pana Nobla, ale styropianowy dynamit polskiego wynalazcy okazał się materiałem kapryśnym i wystarczył tylko na jedną kadencję. Efekt styropianowy przestał działać, kiedy liczba bezrobotnych kolegów noblisty zaczęła rosnąć w tempie naprawdę dynamicznym. Wraz z rosnąca liczbą bezrobotnych, naciski dawnych unitów wschodnich, by wstąpić do unii zachodniej, przybrały rozmiary epidemii. Ich idiosynkratyczna nerwowość jest zupełnie zbyteczna, ponieważ my zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy w Unii Europejskiej, o czym świadczy ta krótka historia naszej unii z Europą.

PS.
Unia Europejska obejmująca swym panowaniem prawie całą Europę
została w 2015 roku zdobyta i zmuszona do kapitulacji przez milionową
armię uchodźców uzbrojoną w telefony komórkowe marki Samsung
i Nokia. Ta telefoniczna broń uchodźców z Azji Mniejszej okazała się
bardziej skuteczna od miliardowych nakładów na gadżetowe uzbrojenie
rakietowe unii. Jednak sukces armii uchodźców okazał się połowiczny.
Propaganda unijna przekuła własną klęskę w zwycięstwo
i obywatele Unii Europejskiej odetchnęli z ulgą.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:57, 22 Gru 2015    Temat postu:

22.12.2015
wtorek

[link widoczny dla zalogowanych]


Rząd wzrusza do łez
Jacek Kowalczyk

Tyle wiemy dziś, a czego dowiemy się jutro?
To piękne, jak ten rząd kochany dba o nasze emocje, chce nas ukoić
i odprężyć, zachęca do radowania się świątecznym czasem, namawia,
by zamiast niepotrzebnie zawracać sobie głowę jakimiś politycznymi
przepychankami, zająć się rodzinnym odpoczynkiem.
Powstał nawet w tym celu film instruktażowy pokazujący,
jak to robią ministrowie. A ci, pod wodzą pani premier,
umiejętnie jak nikt, stroją choinkę.

Krótki wideoklip (koniecznie zobaczcie) przedstawia główne postaci
rządu, które — ukazane w ciepłych tonacjach i na zwolnionych ujęciach
— bezkonfliktowo współpracują przy świątecznym drzewku.
Z największą wprawą bombki wiesza minister Macierewicz,
i to nikogo nie może dziwić. Minister Ziobro czegoś smutny, może
już wie, że nie dostanie prezentu? Nagle do sali Urzędu Rady Ministrów
(bo dzieje się to wszystko właśnie tam, wieczorem, kiedy ulice są już
puste, czyli głęboką nocą: „Kiedy sen już spowije całe miasto,
jest takie miejsce, gdzie wciąż jest jasno”) wbiegają rozradowane
czymś dzieci — może już dostały po 500 zł, a może miały dorobione
klucze? (I właściwie dlaczego nie śpią, skoro sen już spowił całe miasto?)


Czyje to dzieci? To chyba dzieci Beaty Kempy — tylko ona stojąc razem
z nimi w szeregu śpiewa kolędę jeszcze przed kolacją (to zrozumiałe,
niezdrowo jest tak późno jeść). Mimo że liczącym bombki dwóm panom
od finansów wszystko się zgadza (tak to przynajmniej wygląda), kasy
chyba zabrakło, bo tylko minister Błaszczak dostał prezent
(piękny sweterek w renifery; dobrze, że nie w jelenie).


Na koniec pani premier składa nam wszystkim
(Polakom katolikom znaczy się, więc może jednak nie wszystkim) życzenia:
„Pozostawmy spory polityczne za drzwiami i łamiąc się opłatkiem,
spójrzmy na siebie z miłością, jaką obdarzył nas Chrystus”.
I patrzy na nas z taką miłością, że aż się nam cieplutko w serduszkach
robi. Wspierają ją w tym trzy kotki w formie broszki, która — jakże
dowcipnie — komentuje fakt, że na wielkie strojenie nie przyszedł pan
Prezes. I to jest najważniejszy element świątecznego przesłania:
to ma być symbol całkowitej samodzielności i niekwestionowalnej
niezależności tej wspaniałej biało-czerwonej drużyny.
-- Trzy kotki w klapie. I Jezus Chrystus.
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 22:01, 22 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 12:41, 27 Gru 2015    Temat postu:

Krzysztof Burnetko blog
27 grudnia 2015

Premier Beata Szydło także w święta wojownicza jak zawsze
Premier trwa

Pani premier na antenie telewizji Trwam ani na krok nie odstąpiła
od linii swojej partii. Na użytek tego audytorium wspomniała też
o „różnego rodzaju lobby”.


Kilka dni temu premier nie odpowiedziała na apele posłów opozycji, by
na forum parlamentu przedstawiła stanowisko swojego gabinetu
w fundamentalnej dla ustroju państwa kwestii, czyli nowelizacji ustawy
o Trybunale Konstytucyjnym. Normalnie taka postawa szefa rządu byłaby
uzasadniona: przedstawiciel władzy wykonawczej niekoniecznie powinien
zabierać głos w kwestii statusu sądu, mającego m.in.
oceniać ustawy przez ów rząd przygotowywane.

Ale oczywiście nie takie obiekcje kierowały Beatą Szydło.
Ona po prostu w pełni zgadza się z kolegami Mularczykiem, Piotrowiczem
i Astem, kwestionującymi model Trybunału przewidziany przez
obowiązującą konstytucję oraz atakującymi jego sędziów za polityczną
uległość, lenistwo i pazerność na pieniądze.


Teraz bowiem premier jakoś znalazła czas (ponad godzinę!) i ochotę na
zaprezentowanie swojego zdania ojcu Grzegorzowi z telewizji Trwam.
I nie tylko powtórzyła tezy partii na temat Trybunału, ale też dodała
osobiste wtręty wobec jego przewodniczącego (już wcześniej zresztą
szefowa rządu proponowała sędziemu Trybunału, by podał się do
dymisji, co – znowu – normalnie byłoby nie do pojęcia i nie do przyjęcia).


Przy okazji Beata Szydło zgłosiła – jeszcze niedawno mogący uchodzić
za rewolucyjny – postulat, by Trybunał w swoim orzecznictwie
kierował się nie tylko konstytucją, ale także „wolą narodu”.

Co więcej, w atmosferze świątecznego pojednania i miłości bliźniego
pani premier obraziła tysiące rodaków, którzy wychodzą ostatnio na ulice,
protestując przeciwko poczynaniom jej i jej partyjnych towarzyszy.
Oto zasugerowała, że nie za bardzo są świadomi tego, co czynią,
bo ulegają manipulacjom potężnych grup interesów. A żeby zadośćuczynić
tradycji udzielającej jej głosu rozgłośni, dała do zrozumienia –
w popularnej tam stylistyce – że chodzi o „różnego rodzaju lobby”,
a gra idzie m.in. o losy „polskich przedsiębiorców” i o to, by
„w Polsce to Polacy byli gospodarzami”.

O jakie „lobby” jej chodzi, zwłaszcza słuchacze
Radia Maryja łatwo mogli się domyślić.

Wątek ten premier podsumowała jasną konstatacją: jako że wyborcy
zdecydowali, że to Prawo i Sprawiedliwość ma sprawować rządy w Polsce,
protestujący w rzeczywistości występują przeciwko Polsce.
Żeby nie było wątpliwości, dodała, że podczas protestów
atakowane są wartości ważne dla Polski i Kościoła.

Co jednak ciekawe, nawet Beata Szydło przyznała, że owe najcenniejsze
dla jej wizji Polski wartości dyskredytuje nie mała grupka „gorszego sortu”, ale „wielu”.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 14:40, 30 Gru 2015    Temat postu:

Cezary Kowanda
30 grudnia 2015

Kto zapłaci za podatek bankowy?

Stawka daniny nałożonej przez PiS na banki i ubezpieczycieli
będzie wyższa, niż partia zapowiadała w kampanii wyborczej.
Sektor finansowy już reaguje – zwalnia i podwyższa prowizje.

Premier Beata Szydło, broniąc nowego podatku bankowego, twierdziła,
że to forma kary dla zachodnich korporacji za bardzo drogie usługi
bankowe dla Polaków. Teraz na pewno one nie stanieją.
Kilka banków, nie czekając nawet na wejście przegłosowanej
wczoraj przez Sejm ustawy w życie, już podwyższyło marże kredytów
hipotecznych. Bo tak naprawdę podatek od aktywów bankowych
(aktualnie planowany na 0,44 proc. ich wartości rocznie, wcześniej
miał wynosić 0,33 proc.) jest podatkiem od kredytów.
Im kto więcej ich udzieli, tym więcej odda państwu.

Banki mają zatem wybór – albo udzielą mniej kredytów, nowy podatek
mniej je zaboli, ale i mniej zarobią, bo przecież to kredyty w dzisiejszych
czasach niskich stóp procentowych są głównym źródłem zysków.
Banki mogą też nadal chętnie udzielać kredytów, ale spróbują wtedy
wliczyć w ich koszty przynajmniej częściowo nowy podatek.
Tak żeby pośrednio zapłacili go po prostu klienci.
Najgorzej wyjdą na tym pożyczający na długo, czyli na przykład na mieszkanie.
Raz ustalona marża jest bowiem niezmienna przez cały okres spłacania kredytu.

Podobno przed negatywnymi skutkami podatku ma nas obronić
kontrolowany przez państwo PKO BP. Chodzi o ten sam bank,
który właśnie zapowiedział spore zwolnienia (ok. 800 osób) i który
ucierpi z powodu tej daniny bardziej niż jego zagraniczni konkurenci,
bo nie będzie w stanie odbić sobie niższych zysków na rynkach innych
krajów. Do tego PKO BP już teraz wcale nie jest najtańszym bankiem.
Nawet więc jeśli rząd zabroni mu podnosić opłaty, stracą ci korzystający
dziś z najkorzystniejszych ofert w innych bankach, które zapewne znikną.

Nie ma bowiem wątpliwości, że banki nie wezmą na siebie całego ciężaru
nowego podatku. Można je straszyć Urzędem Ochrony Konkurencji
i Konsumentów, ale niewiele to pomoże. Cudów nie ma, o czym łatwo
sobie przypomnieć, śledząc historię opłat interchange. Dzięki temu, że
przez wiele lat banki i klientów sponsorowały sklepy, płacąc najwyższy
interchange w Europie (średnio aż 1,6 proc. wartości każdej transakcji),
mieliśmy prawdziwy raj – bezpłatne konta, karty, a nawet hojne
programy rabatowe i zwrot części wydanych plastikiem pieniędzy.

Teraz jest już zupełnie inaczej. Sklepy odetchnęły z ulgą, bo interchange
spadł do bardzo niskiego poziomu (0,2–0,3 proc. wartości transakcji).
Trudno za to znaleźć kartę darmową bez spełniania jakichkolwiek
warunków, programy typu „moneyback” praktycznie zniknęły,
a prowizje, zwłaszcza za kredytówki, osiągnęły poziom wprost nieprzyzwoity.

Całość uzupełniają horrendalne stawki za przewalutowanie dla
korzystających z polskich kart za granicą. UOKiK nie jest w stanie
nic zrobić. Tak to działa w świecie finansów i nie pomogą żadne rządowe
bajki. Ktoś musi zapłacić – a jeśli nie ma komu, to zawsze jest przecież
klient.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 22:24, 18 Lut 2016    Temat postu:

--

Redakcja 18 lutego 2016

Międzynarodowa prasa komentuje okładkę „wSieci”:
Rasizm na długą historię

Tak zwany „islamski gwałt na Europie” ma długą, rasistowską historię
– pisze „Washington Post”, porównując okładkę z plakatami z czasów
faszystowskich Włoch. W podobnym tonie wypowiadają się też europejskie dzienniki.

Najnowsza okładka tygodnika „wSieci”, tworzonego w większości
przez byłych dziennikarzy „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitej”,
od kilku dni robi międzynarodową karierę.

Przedstawiona na niej kobieta, ubrana we flagę Unii Europejskiej,
jest rozszarpywana przez mężczyzn o ciemniejszej karnacji.
Choć widać zaledwie ich ramiona, to przesłanie jest jasne:
chodzi o brutalny gwałt Europy, którego dopuszczają się –
rzekomo, według redaktorów tygodnika –
emigranci przybyli do Europy z Afryki i Azji.

„Daily Mail” nazywa okładkę „szokującą” i, powołując się na eksperta
ds. mediów Henka van Essa, pisze, że jej głównym skutkiem jest
„wywoływanie publicznego strachu”. Wymowa okładkowego tekstu
jest również oczywista: chodzi o oskarżenie niemieckich władz
(a, idąc dalej, w domyśle także brukselskich elit)
o umożliwienie napaści seksualnych dokonanych
przez migrantów w czasie Sylwestra w Kolonii.
W imię „politycznej poprawności”.


Okładkę „wSieci” odnotował również brytyjski „The Independent”.
Dziennik przytacza wpisy użytkowników Twittera, którzy porównują
grafikę na okładce do „faszystowskiej propagandy, kiedy przedstawiano
kobiety napastowane przez Żydów oraz mężczyzn z Afryki Północnej”.

Przypomina też o tym, że polski tygodnik słynie z kontrowersyjnych
okładek m. in. z Angelą Merkel, jako Matką Teresą czy z poprzednią
premier Ewę Kopacz, którą przedstawiono jako terrorystkę
(za co była szefowa rządu pozwała „wSieci”).

Z kolei „The Guardian” zauważa, że okładka „wSieci”, antyislamska
w wymowie, koresponduje ze stanowiskiem polskiego rządu w sprawie
uchodźców.
Premier Szydło nie zgodziła się na zwiększenie liczby
przyjmowanych w Unii imigrantów, powołując się na listopadowe

zamachy terrorystyczne w Paryżu. „Po tym wszystko się zmieniło”
– przytacza słowa Szydło brytyjski dziennik.

drukuj


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 22:27, 18 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 22:43, 19 Lut 2016    Temat postu:

- ----
Wirtualne szkolenie - dla wszystkich! -- dla pani premier rownież...

Kompozycja szachowa - uczy elementarza szachowego czyli - MATOWANIA!
--
Autor : J. Bunting
To Alain White -- 1945
------------------------
2
diagram --- 1
Białe matują w 2 posunieciu --- #2 ---- -- --- 1. Hf6! -- Kd3! --- 2. Hd4 - mat

Rozwiązanie

1. Hf6! -- grozi -- 2. Hxf5! - mat
1. ... Ge6 --- 2. Gc2#
1. ... Kf4 --- 2. Wxg4 - mat --- wiązany Gf5 --- diagram -- 3

1. ... Kd3 --- 2. Hd4 - mat --- wiązany Sb3 --- diagram -- 2
1. ... Sd4 --- 2. Hxd4#
1. ... Kd5 --- 2. He6 - mat --- wiązany Gf5 --- diagram -- 4


3_4
--- diagram -- 3 --
-- 1. Hf6! - Kf4! - 2. Wxg4 - mat ---- --- 1. Hf6! - Kd5! -- 2. He6! - mat

Czarny Król -- dwa razy wchodzi pod wiązanie Gonca f5
-- 1. ... Kf4 2. Wxg4# i 1. ... Kd5 2. He6#
Po 1. ... Kd3 2. Hd4# ( związany - Skoczek b3 )


W jednym zadaniu ułożonym przez kompozytora szachowego możemy zobaczyć
kilka elementów , motywów czasem kilkanaście...
gdzie nie zobaczymy ( w podobnym zadaniu w grze praktycznej )

Mam pretensje do wydawców książek szachowych ,
że mało jest publikacji -- gdzie widać siatki matowe na diagramach.

Ja sie nie dziwie --> czemu tak mało ludzi kupuje książki szachowe...
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 7:54, 28 Lut 2016    Temat postu:

27.02.2016 -- sobota

[link widoczny dla zalogowanych]

Biegunka
Tomasz Kasprowicz

Po raz kolejny pokazaliśmy się jako europejscy liderzy.
Wyprzedzamy konkurentów o kilka długości (mamy 43 razy więcej
nowego prawa niż Belgia i 53 razy więcej niż Szwecja –
przegoniliśmy nawet Włochów).

Nasi stachanowcy w Sejmie pobili kolejny rekord – rekord, który sami
ustanowili w roku 2014. Grant Thorton podliczył, że w 2015 r.
w Polsce weszły w życie 2372 ustawy i rozporządzenia.
To 6,5 dziennie. W sumie to prawie 30 tysięcy stron.


Jeśliby chcieć to wszystko przeczytać, to mamy do czytania ponad
80 stron dziennie. W przypadku beletrystyki da się to załatwić w poniżej
dwie godziny, ale czytanie ustaw nie jest ani tak szybkie, ani tak
przyjemne. A sam tekst to mało – trzeba rozważyć niejasności
i powiązania z istniejącymi przepisami – również oczywiste sprzeczności.
Zatem kilka godzin dziennie, by tylko poznać nowe prawo – którego
nieznajomość nas nie usprawiedliwia przed sądami.

Pisałem o tym wielokrotnie – właściwie co roku zaraz po tym, jak okazuje
się, ze bieżący rok był bardziej rekordowy od poprzedniego.
Biegunka legislacyjna to rak naszego kraju I są po temu przynajmniej trzy ważne powody:

1. To koszt gospodarcze.
Wszyscy mamy obowiązek (niewykonalny) stosowania całego prawa.
I nawet jeśli prawo nas nie dotyczy, to aby się o tym dowiedzieć,
ustawę musimy choćby przejrzeć. Koszty samego poznawania regulacji są
niebagatelne, a co dopiero ich wdrażania! Te zaś zmieniają się co chwila,
nie do końca wiadomo dlaczego – jak choćby wzory deklaracji podatkowych.

Wygląda to tak, jakby jakiś departament do spraw rubryczek musiał
uzasadniać swoje istnienie poprzez podmiany drobiazgów raz na kwartał.
A to i tak drobiazg w porównaniu do bardziej skomplikowanych
przepisów. Niebawem opiszę, jak zadziwiająca jest droga dochodzenia
do obowiązującego prawa w kwestii obowiązków raportowania związanego
z wytwarzaniem odpadów (ciekawe, ile procent firm w ogóle wie,
że takie przepisy istnieją). To miliony, jeśli nie dziesiątki
milionów złotych rocznie niepotrzebnych strat.

2. To upadek autorytetu prawa.
Skoro do prawa nie sposób się stosować, ludzie po prostu przestają się
nim przejmować. Skoro i tak łamię jakieś przepisy, bo nie da się poznać
ich wszystkich, to autorytet prawa automatycznie zaczyna podupadać.
Świadome złamanie przepisu prawa wymaga wewnętrznego przełamania
się. Jednak świadomość, że przepisy łamie się tak czy owak, czyni
łamanie, omijanie kolejnych dużo łatwiejszym.
Zatem skłonność Polaków do ignorowania i obchodzenia przepisów
to sytuacja wygenerowana przez prawodawców, a nie – jak się
czasem usiłuje nam wmówić – element „natury narodowej”.
Polak jest kombinatorem, bo musi, a nie dla tego, że chce.
3. To demontaż demokracji.

Tak jak nie mamy szans przeczytać całej sejmowej produkcji, tym
bardziej nie są tego w stanie zrobić posłowie. A to oni decydują,
czy prawo wejdzie w życie czy też nie. Zatem decydują w ciemno –
głosują, jak ktoś im każe, nie mając pojęcia, co robią.
Pozostaje zatem pytanie, po co właściwie nam posłowie – podnoszenie
rąk i wciskanie guzików na komendę można zorganizować dużo taniej.
Demokracja reprezentatywna staje się fikcją i fasadą.

W efekcie mamy posłów, którzy nie wiedzą, nad czym głosują –
i zalew prawa, który siłą rzeczy jest ignorowany przez obywateli.
Państwo prawa pozostaje mrzonką. A ja ciągle oczekuję partii, która
obieca w kampanii, że w pierwszych stu dniach rządów nie uchwali
żadnej ustawy, a później za każdą uchwaloną zniesie dwie inne.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 7:57, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 0:31, 23 Mar 2016    Temat postu:

22.03.2016
wtorek


Polska jest bezpieczna?
Jacek Kowalczyk

Tyle wiemy dziś, a czego dowiemy się jutro?Błyskawiczne zwołanie posiedzenia Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) po pierwszych doniesieniach o zamachach w Brukseli świadczy, że gabinet premier Szydło potrafi, jeśli trzeba, sprawnie zareagować na bieżące wydarzenia. Przynajmniej w sferze oficjalnych gestów. Wygłoszone podczas krótkiej konferencji prasowej po spotkaniu RCB zapewnienia premier, że „w tej chwili Polska jest krajem bezpiecznym, nie ma podstaw do tego, by wprowadzać podwyższony stopień bezpieczeństwa” powinny nas uspokoić. Ale czy uspokajają? Śmiem wątpić.

Być może rzeczywiście na terenie Polski żadne grupy (czy samotne wilki) nie planują aktów masowego terroru, ale dość trudno uwierzyć, że nasze służby specjalne wszelkiej maści w pełni kontrolują sytuację. Nie wskazuje na to poziom zamieszania wokół nich, co i rusz wychodzące na jaw rozgrywki personalne i przepychanki kompetencyjne. (Profesjonalizm Biura Ochrony Rządu właśnie mieliśmy okazję obserwować przy okazji wypadku prezydenta; stosunek do procedur, wyobraźnia i bezgraniczna wiara, że jakoś się uda – przerażająco przypominają Smoleńsk, a wcześniej katastrofę casy czy śmigłowca premiera Millera).

A do tego i osoba ministra-koordynatora służb Mariusza Kamińskiego nie pozwala na nadmierny optymizm w tej kwestii. Byłbym zdziwiony, gdyby ktokolwiek czuł się w pełni bezpieczny w jego obecności (może to nadmiar rewerencji z mojej strony, ale ma on w sobie coś z „nieprzekupnego” Robespierre’a, a to nie rokuje dobrze). Kamiński jednak ma przynajmniej jako-takie doświadczenie (choćby i negatywne), ale co powiedzieć o ministrze MSW Mariuszu Błaszczaku?

Kiedy się patrzy na oficjalne zdjęcia z posiedzenia RCB, chciałoby się zawołać: a gdzie najważniejsza osoba w państwie?! I nie mówię przecież o prezydencie, bo jego reprezentował pan Soloch. Potem, zresztą prezydent Duda też nas zapewnił, że nie mamy się czego bać i stanu wyjątkowego na razie nie ogłosi.

Inna sprawa, że względne bezpieczeństwo Polski w odniesieniu do zagrożenia terrorystycznego wynika prawdopodobnie z tego, że (choć nie chcemy w to wierzyć) leżymy w sumie na uboczu, jesteśmy „zbyt kresowi”, za mało ważni, by warto było angażować siły i środki na zabijanie Polaków. Przy wszelkich proporcjach – to trochę tak jak z zamachami w Afryce, ginie tam mnóstwo ludzi, ale nie robi to takiego wrażenia na Zachodzie jak ataki w Londynie, Paryżu czy Brukseli.
Z drugiej strony, tegoroczne Światowe Dni Młodzieży mogą być nie lada gratką dla wszelkich świrów, jeśli nawet prawdziwi islamscy terroryści zignorują tę okazję na swój dżihad śmierci. I jest to też nie lada gratka dla naszego rządu, by przeforsować ustawę antyterrorystyczną w takiej postaci, która może być doskonałym narzędziem kontrolowania wszelkich masowych (a nawet i nie tak masowych) ruchów buntu czy sprzeciwu angażującej się w spór władzą części społeczeństwa lub po prostu opozycji. W tym sensie nawet trochę dziwi mnie uspokajający ton pani premier. Jej główny szef – wielki nieobecny dzisiejszego dnia – wyraźnie woli podkręcać nastroje. Kreślić pełne grozy obrazy. Insynuować. Straszyć rozmaitymi siłami zła czyhającymi na Polskę i (prawdziwych, rzecz jasna) Polaków zarówno wewnątrz kraju, jak i na zewnątrz.

Można by powiedzieć, że istnieje jakiś spór między formalnym a nieformalnym szefem państwa, ale to oczywiście złudzenie. Obojgu bliski jest w gruncie rzeczy pewien izolacjonizm, niby mówią o Europie i odnawianiu Grupy Wyszehradzkiej, ale chcieliby stworzyć kraj jak ze słów Dziennikarza z „Wesela” Wyspiańskiego: „Niech na całym świecie wojna,/Byle polska wieś zaciszna,/Byle polska wieś spokojna”.
Akurat dzisiaj pani premier i pan prezydent musieli powiedzieć coś uspokajającego. Ale przecież wszyscy wiemy, że jak będzie trzeba, powiedzą coś innego, wygłaszając to z równym przekonaniem.
Wracam jeszcze do konferencji premier Szydło, bo powiedziała na niej coś „od serca”, może nawet szczerze (zważywszy na gramatykę; cytuję z oficjalnej strony rządowej):

Ta tragedia, która wydarzyła się dzisiaj w Brukseli pokazuje, że żyjemy w świecie, w którym wszystkie wartości przez nas uznawane jako fundamenty budowania wspólnoty zaczynają lec w gruzach.
Jest to zdanie beznadziejnie głupie, choć pani premier może się zdawać, że gdy tylko użyje słowa „wartości” i „fundamenty wspólnoty” nabierze ono niezmierzonej głębi. Abstrahując już od zdradliwego (ale powszechnie używanego w takich sytuacjach) kwantyfikatora „wszystkie”, i abstrahując jeszcze mocniej od kalekiego wyrażenia „zaczynają lec w gruzach”, trzeba najpierw uprzytomnić sobie, co buduje wspólnotę? Wspólna przeszłość, język, zaufanie, współpraca, zasadnicza uczciwość i przewidywalność działania, zgoda na wspólny fundament prawny i szacunek wobec niego.
Tak, terroryści atakują te wartości w tym sensie, że chcą Europejczykom odebrać poczucie bezpieczeństwa w ich własnej przestrzeni, ale – paradoksalnie – terroryści sami muszą kultywować te wartości (choć na innym fundamencie prawnym i metafizycznym umieszczone), bo inaczej nie mogliby skutecznie działać!

Zarazem jednak obfity dorobek czteromiesięcznych rządów PiS zawiera
w sobie właśnie kwestionowanie tutejszego porządku prawnego, pogardę
dla zasad pisanych i niepisanych (a zwłaszcza te składają się na
atmosferę zaufania i przewidywalności), zmianę znaczeń słów, a przede
wszystkim rozbijanie resztek poczucia wspólnoty poprzez lekceważenie
wszelkich mniejszości i dzielenie społeczeństwa na lepsze i gorsze sorty.

W Brukseli zginęli niewinni ludzie. To tragedia. W Polsce – jak podkreślają
to z dumą politycy obozu rządzącego i prawicowi publicyści – wciąż
„wolno wszystko”. O ile jednak wydaje mi się, że efektem ataku na
Brukselę będzie ostatecznie wzmocnienie belgijskiej i europejskiej
wspólnoty, o tyle mam istotną wątpliwość, czy bezkrwawe działania
naszego obecnego rządu nie przyniosą znacznie więcej szkód w sferze
wspólnotowych wartości, które zdaje się cenić premier Szydło.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:18, 23 Mar 2016    Temat postu:

--
Bragiel
22 marca o godz. 22:23

To co wyprawia się w Polsce przeszło moje najczarniejsze wyobrażania!

Są w Polsce masy, miliony ludzi którzy nie zapłaczą,
nie pochylą się w milczeniu nad ludzką tragedią.
Będą nią grać, rozgrywać ją dla swoich interesów i interesików.

Zresztą…Mamy w tym już pewną świecką tradycję.
Te tańce na grobach ofiar Smoleńską, to pisowską degrengoladę która
nie widzi nic złego w używaniu kart znaczonych ludzką krwią
w bieżącej grze politycznej.
Polecam mój tekst!
--

Konstancja
22 marca o godz. 22:45

jako optymistka zakladam, że w Polsce nie ma sensu żaden zamach.

Ale pesymistycznie nie wierzę w żadne zapewnienia pani Broszydło,
czy Dudy, czy kogokolwiek o naszym bezpieczeństwie i czuwaniu nad
Polakami (chyba tylko w wykonaniu Maryi Zawsze Dziewicy!)

Zawsze byliśmy w pyskowaniu (pardon) dzielni, niczym
Stefek Burczymucha; gdyby w Polsce doszło do jakiś ekscesów, rząd
wykrzyczalby, że to wina Tuska, że nieodpowiedzialni , ukryci wrogowie,
schowani za szyldem (tu proszę wybrać sobie odpowiedni),
że nie przewidzieli, że to z tej strony coś nam grozi, a w ogóle to panbozia
nas opuścił, bo grzeszni jesteśmy i spowiedzi wielkanocnej nie zaliczyliśmy.

Skierowanie palca w swoją stronę i uznanie swojej winy to nie w tym
rządzie! ; tu ręce w łokciu sztywne i nie da rady skierowac ich inaczej,
niż w stronę wyimaginowanego wroga.
Zapewnienia, że ŚDM są doskonale przygotowane i bezpieczne wynuka
z wiary w nasze służby wewnętrzne, którym patronuje Mariusz Blaszczak
wespół z Mariuszem Niewinnym Ułaskawionym Kamińskim.

Dla pesymistow polecam kucie tarczy dla obrony.
Oj!!! musi być wielka!
--
mag

22 marca o godz. 23:36

Polska jest w wielkim niebezpieczeństwie, odkąd ma za ministra obrony
waryata, który powinien być hospitalizowany np. w Tworkach,
a nie tworzyć jakieś oddziały paramilitarne i wymachiwać Rosjanom
paluchem przed nosem, a za ministra spraw wewnętrznych gościa,
który nie jest w stanie zapanować nad służbami do tego stopnia,
że nie mamy nawet szefa policji
--

a tak poza tym, wedle nowego wpisu, gdyby coś takiego w Polsce
się stało to ja tego, kochani, nie widzę. Belgia ma wprawę, służby,
w tym medyczne, organizacje i doświadczenie a i tak średnio daje radę.
To jak ma dać radę Polska, bez doświadczenia w koordynacji i żadnego.
I z tym rządem, który wymienił wszystkie służby na swoich krewnych
i znajomych. Po oponie ich poznacie. Strach się bać.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 12:31, 23 Mar 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:36, 23 Mar 2016    Temat postu:

-
Konstancja
23 marca o godz. 0:15

Polska ma wielka wprawę i doświadczenie zdobyte na ćwiczeniach.
Ostatnio chyba takie ćwiczenia w metrze; wszystko poszlo wg sceniariusza!
Gdyby nagle scenariusz zmienić, leżymy i kwiczymy.
Slużby w Polsce dublują swoje obowiązki i jest mnóstwo dziur
w procedurach ratunkowych i osłonowych, nawet prezydent nie może
być pewien, że wyjdzie z z opresji w całości. Wiele zadań wykonują
firmy zewnętrzne; jasne, że nie są to zadania najważniejsze, ale też nie
ma pewności, czy ktokolwiek w POlsce wie, co w tych służbach jest priorytetowe?
Sądząc po tym, co robią poszczególni ministrowie, to najpoważniejszym
zadaniem obecnego rządu jest:

- ustalenie prawdy Smoleńskiej
– ustawienie dwóch pomników w Warszawie
- ustanowienie miejsca przechowania Kaczafiego na wypadek wypadków

pozostale punkty można oddać w zarządzanie firmom zewnętrznym.

Wojsko i oficerowie pracują do 16.30, policji nikt nie ogarnia…
ale nadal z optymizmem patrzę w przyszłość ( co ja pacze!)
reszta społeczeństwa poradzi sobie bez tych oferm…

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 13:44, 23 Mar 2016    Temat postu:

wiesiek59
23 marca o godz. 12:00
-
Rafał KOCHAN
23 marca o godz. 10:30

Pierwszy udokumentowany zamach, to na Juliusza Cezara chyba…
Natomiast potem, poszło jak z płatka, nawet nasi
Piastowie mieli takie epizody w swojej historii.
Tyle, że chodziło o prostą walke o władzę w łonie jednej elity.
Ci z Paryża, czy Brukseli, maja inne korzenie.
Starzec z Gór i Assasyni, to historia Bliskiego Wschodu.
Walka z najazdem srodkami terrorystycznymi.

Nie mają rakiet, samolotów, czołgów- o ile troskliwi sponsorzy
tych wytworów cywilizacji zachodniej im ich nie dostarczą.
Ale mają ofiarnych, szafujących swym życiem bojowników.
IS jest w całości wytworem naszej cywilizacji.
Choć większość funduszy pochodzi z państw muzułmańskich-
naszych sojuszników zresztą.

To nasze akcje zbrojne spowodowały reakcję, nie odwrotnie.
Mieszanie w obcych kociołkach w celu wyłowienia smakowitych-
cudzych- kąsków, konsumowanych przez nieliczne elity, spowodowało
zmianę poziomu bezpieczeństwa licznych, nie mających udziału w konsumpcji.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 23:47, 23 Mar 2016    Temat postu:

-
Konstancja
23 marca o godz. 21:06
snakeinweb
23 marca o godz. 19:00

nie pamiętam juz autora tego wiersza(wyparowało nagle z pamięci!)
ale
….Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.

Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem.
Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było….
i dlatego inni mają inne zdanie.
Gdy dzieje sie krzywda lub niesprawiedliwe traktowanie komuś w swiecie,
inni protestują, mimo, ze Cie nie znają, nie jesteś ich znajomym, przyjacielem, nawet sąsiadem…


--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin