Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obama - gołąbek pokoju
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 7:00, 23 Wrz 2014    Temat postu: Obama - gołąbek pokoju

22.09.2014
poniedziałek

Bomba za bilion dolarów
Jacek Żakowski

Około biliona (tysiąc miliardów) dolarów ma kosztować zainicjowany przez
prezydenta Obamę program modernizacji amerykańskiej broni atomowej
. Obama był zwolennikiem redukcji, a nawet likwidacji broni atomowej.
Z prezydentem Miedwiediewem podpisał tzw „Nowy START”, czyli układ,
który miał otworzyć drogę do świata wolnego od ryzyka konfliktu nuklearnego.

M.in za to dostał pokojowego Nobla.
Od tego czasu amerykański prezydent konsekwentnie przeciwstawiał
się presji jastrzębi domagających się nowych inwestycji w amerykański
arsenał nuklearny. Zdaniem cytowanego przez „The New York Times”
Gary’ego Samore’a, profesora Harvardu i byłego doradcy Obamy do
spraw broni atomowej, prezydent zmienił zdanie pod wrażeniem
rosyjskiej inwazji na Krym.

Mamy więc zapewne rekord Guinessa w kategorii ceny, jaką ktokolwiek
zapłacił za to, że zrobił złe wrażenie. Bo oczywiście Rosja, chcąc zachować równowagę sił, będzie musiała zwiększyć swoje wydatki o podobną kwotę. Nawet jeżeli w przeliczeniu na amerykańskie dolary Putin, mając tańszych pracowników, wyda o połowę mniej, i tak zaboli go to dużo bardziej, bo PKB Rosji to nieco ponad 12 proc. PKB Stanów Zjednoczonych.
Mielibyśmy też inny rekord. Przed inwazją Krym wytwarzał rocznie nieco ponad 4 mld dol. PKB. Gdyby rosyjska odpowiedź na nuklearną inicjatywę Obamy kosztowała tylko 500 mld dolarów, przy dwudziestopięcioprocentowej stopie podatkowej, Putin potrzebowałby 500 lat, by odzyskać tę kwotę w podatkach zapłaconych na Krymie. I to bez odsetek.
A to jest dopiero początek rachunku. Bo nie ma w nim ani kosztów samej wojny, ani strat spowodowanych sankcjami, ani kolejnych faz nowego wyścigu zbrojeń, które nieuchronnie nadejdą, jeśli Rosja się zdecydowanie nie cofnie. Można więc śmiało powiedzieć, że Putin zapłaci za Krym przynajmniej bilion dolarów, czyli 2/3 rocznego PKB Rosji. Dla biednego kraju surowcowego jest to katastrofa. Zwłaszcza że dochody z ropy maleją pod presją amerykańskich łupków, paliwo wodorowe jest już na horyzoncie, energia odnawialna zbliża się do progu konkurencyjności z węglowodorami. Rosji coraz trudniej będzie wyżyć z surowców, a nic innego do sprzedania nie ma.
Pytanie, czy powinniśmy się z tego cieszyć. Nie jestem całkiem pewien. Putin potrafi liczyć, tak jak my. Widzi więc już całą tę perspektywę. Jak Zachód nie doszacował ryzyka militarnej reakcji Kremla na umowę Ukrainy z Unią, tak Kreml nie doszacował kosztów ekonomicznej reakcji Zachodu, a zwłaszcza Ameryki, na rosyjską agresję przeciw Ukrainie. Ale już to z pewnością nadrobił.
Teraz obie strony chyba lepiej się nawzajem rozumieją. Zachód rozumie, że Rosja gotowa jest w sprawie Ukrainy użyć swojej militarnej potęgi. Rosja rozumie, że Zachód (zwłaszcza Obama) gotów jest użyć swojej potęgi gospodarczej. Putin wie, że w starciu ekonomicznym nie ma z Zachodem szans (PKB Rosji to zaledwie 5 proc. połączonego PKB UE i USA!). Ma więc wybór między pewną porażką a poszukiwaniem rozstrzygnięć militarnych.
Bo militarnie siły są dużo bardziej wyrównane. A poza tym Putin doskonale rozumie, że ani Europejczycy, ani Amerykanie nie mają ochoty na poważną wojnę, której i tak wygrać nikt nie jest w stanie, bo obie strony mają dość ładunków atomowych, by rozwalić Ziemię na kawałki. Dlatego rosyjskie zagrożenie jest dziś – zwłaszcza dla Polski – tak poważne. I dlatego obie strony, pokazawszy sobie nawzajem pazury i kły, zaczęły szukać politycznych rozwiązań.
----


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 7:15, 12 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 7:08, 23 Wrz 2014    Temat postu:

wg
23 września o godz. 4:22

Kalkulacja jest ćut inna, 1/3 biliona, nie bilion i to rozłożone na 10 lat. Bilion bierze się z szacunku wydatków na 30 lat z których większość będzie za 10 lat kiedy trzeba będzie ponoć prawie cały arsenału amerykański wymienić. Wymieniono go by i tak z Ukrainą czy bez także rąk bym tutaj na załamywał.
Faktem jest że koszt awantury ukraińskiej będzie dla Rosji znaczący,
również dla Europy która do dzisiaj z kryzysu nie wyszła w odróżnienia od USA,
a o to Amerykanom typu Nuland w całej tej rozpierdusze od początku chodziło.
Świetne rozegranie amerykańskie, Rosja nie mogła inaczej zareagować bez względu na konsekwencje.
A jedną z nic będzie fakt że Polska przez następne 30 lat będzie
żyła pod cynglem atomowym amerykańsko-rosyjskim.
Radzi mnie poważnie ten dreszczyk emocji który temu wydaje się towarzyszyć w Polsce.
-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 7:09, 23 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 8:39, 23 Wrz 2014    Temat postu:

kaesjot
23 września o godz. 7:01

Panowie – czym się podniecać ?
Że będą nowsze, bardziej skuteczne metody masowego zabijania ludzi,
że może będzie wojenka , że zginą tysiące, miliony a może miliardy ludzi,
że ci, którzy przeżyją zazdrościć będą tym, którzy zginęli ?
Gdzie my i nasi bliscy się znajdziemy – po stronie żywych czy martwych
A może to będzie koniec tej cywilizacji ?
Nie ma nic cenniejszego niż pokój na świecie i tylko o to trzeba zabiegać.
Co to da, że zarżnie się Rosjan kolejnym wyścigiem zbrojeń.
Czy chodzi o coś więcej niż tylko rozbicie Rosji i przejęcie iej zasobów ?
Kto się zbroi i gromadzi broń, by mieć przewagę nad innymi ?
Ten, kto ma zamiar atakować !
-----

jasny gwint
23 września o godz. 7:50

Podano niedawno, że kryminalny kartel US/NATO wydaje na zbrojenia 1,06 biliona dolarów rocznie.
W tym samym źródle podano wielkość wydatków Rosji na poziomie 66
miliardów rocznie. /czyli prawie 6%/ Chiny około 90 miliardów.
Z czym więc do gościa.
Polskie mocarstwo przewiduje wydać ponad 40 miliardów, głównie na
zakup zardzewiałej broni amerykańskiej. To powinność satelity.

Największy uniwersytet na świecie, Uniwersytet Kalifornijski
w 80 procentach jest finansowany przez budżet militarny USA
z przeznaczaniem na rozwój nowych broni jądrowych.
Zabawa więc trwa w najlepsze, dokąd to wszystko nie pieprznie.
A wystarczy tylko 10 procent tego co teraz mają aby to wszystko wyparowało.
Razem z Panem Żakowskim.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 9:17, 23 Wrz 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 9:46, 23 Wrz 2014    Temat postu:

parker
23 września o godz. 8:25

I znów straszenie i symetryzowanie win.
Zgadzam się z @wg, nic jeśli chodzi o zbrojenia amerykańskie się nie
zmieniło, nie wzrosły wydatki na obronność, takie pisanie to
manipulacja i granie na emocjach czytelników. Bilion robi wrażenie.

Autor pisze: “Bo oczywiście Rosja, chcąc zachować równowagę
sił, będzie musiała zwiększyć swoje wydatki o podobną kwotę.”
Tak? A skąd weźmie podobna kwotę?
Przecież Amerykanie wydają na armię wielokrotnie więcej od Rosji.
Rosja nie jest wstanie zwiększyć wydatków o podobna kwotę,
przecież to absurd co autor pisze.
“Nawet jeżeli w przeliczeniu na amerykańskie dolary Putin, mając tańszych pracowników, wyda o połowę mniej”
Raczej mając korupcję na takim poziomie wyda dwa razy więcej, jak na olimpiadę w Soczi.
Jak ma o połowę tańszych pracowników, niech zaleje świat samochodami, o połowę tańszymi, przecież tak to nie działa. Dalsze rozważania o Krymie i podatkach to jakiś żart, przecież nie dla podatków Krym Putin najechał. Sugerowanie, że Rosja odpowiada na agresywne zachowania zachodu nie ma pokrycia w faktach a to wynika ze zwrotu “chcąc zachować równowagę sił”.
“Jak Zachód nie doszacował ryzyka militarnej reakcji Kremla na umowę Ukrainy z Unią,”
Powinien doszacować i zostawić Ukrainę Rosji? Przecież to społeczeństwo ukraińskie zareagowało na wpychanie przez Janukowycza Ukrainy w rosyjskie łapy, od niepodpisania układu stowarzyszeniowego już bez ogródek, na żywego, to nie Zachód strzelał do demonstrantów tylko rosyjski namiestnik. Zachód wsparł moralnie i dyplomatycznie Ukraińców opowiadając się za ich prawem do samostanowienia. Niesłusznie?
Sugestie, że Ukraina jest tylko zakładnikiem w starciu Rosji z zachodem jest obraźliwe dla Ukraińców i nie ma podstawy w faktach.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 12:23, 23 Wrz 2014    Temat postu:

-
axiom1
23 września o godz. 8:57

Lo-bosze !!! Typowe wrzaski typowego rusofoba. Niestety taka postawa prowadzic moze tylko do zaglady cywilizacji na Ziemi.
“Putin wie, że w starciu ekonomicznym nie ma z Zachodem szans”
Doktryny wojenne obu stron sa znane. Widac ze nie przetlumaczone na polski.
Nie bedzie zadnego starcia Rosja-Nato. Ekonomicznego czy militarnego. Od razu, od pierwszego dnia od pierwszej minuty bedzie zaglada atomowa. W kazdym scenariuszu takiego konfliktu Poslska znika z mapy Europy juz w pierwszych minutach. Reszta swiata powoli pozniej.
Sankcje to forma wypowiedzenia wojny. Bo to wyrzuca w bloto wszelkie traktaty i porozumienia uprzednio wynegocjonowane i podpisane. Zachod nakladajac sankcje pokazuje ze podpisy zachodnich politykow na traktatach i umowach sa gowno warte. Zachod podnosi teperature konfliktu po przez sankcje.
W momencie gdy Rosja uzna te sankcje za zagrozenie
jej bezpiecznestwa dojdzie do zaglady atomowej.

“prezydent zmienił zdanie pod wrażeniem rosyjskiej inwazji na Krym.”
Nie panie dzinnikarzu z piaskownicy. Pana prezydent nie zmienil zdania.
Programy rozwoju broni atomowej sa kilkakrotnie dluzsze
od dwoch kadencji panskiego prezydenta.
Zaden prezydent nie ma na nie bezposredniego wplywu.
Ani Rosja ani USA nigdy nie probowaly zmniejszenia lub ograniczenia swych potecjalow atomowych. Wrecze przeciwnie systmatycznie je ulepszaly.
Co teraz Obama zapowiedzial nic nie znaczy. Bo rozbudowa amerykanskiego potecjalu atomowego nigdy nie stanela w miejscu. A neawet gdyby rzeczywiscie Obama nadal temu nowy kierunek pytaniem jest gdzie jest na to budzet ??? Oswiadczenie Obamy nie zostalo poparte nowelizacja budzetu ktory i systematycznie ma deficyty rzedu $1.5 co roku za rzadow Obamy.
Wrecz smieszy entuzjazm Zakowskiego ze kraj w ktorym polowa ludnosci otrzymuje pomoc socjalna w tym 47 mln otrzymuje kartki zywnosciowe wyda nastepny $1 trillion na bron atomowa. Chyba ze Zielona Wyspa pomoze.

Natomiast odwolywanie sie do ‘rosyjskiej inwazji Krymu’ jest oczywistym
lgarstwem. Tam nie bylo zadnej inwazji. Odbylo sie referendum. 86%
wypowiedziala sie przeciwko nielegalnemu zamachowi stanu w Kijowie.
86% nie zyczy sobie zyc pod flagami bandero-faszyzmu i opwiedzieli sie za przylaczeniem do Rosji. Krym byl czescia Rosji porzez ponad 200 lat i naturalnie do niej prowrocil. Podobnie bedzie z Donbasem.
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 12:29, 23 Wrz 2014    Temat postu:

wg
23 września o godz. 9:07

Ano trzeba będzie odwiedzić okulistę, ilość literówek w moim poprzednim wpisie straszna przyznaję.
Re Ukraina, sprawa nie jest zero jedynkowa jak niektórzy tutaj sądzą, jest to ewidentnie strasznie pokręcony miks ideałów wolnościowych z wiosny ludów jeszcze chyba, resztek sentymentów antykolonialnych, i ich odpowieników w dawnym bloku warszawskim, ideałów nowych z unii europejskiej, aspiracji prozachodnich części Ukrainy, jej pewnej banderowskiej dzikości, poczucia samowartości własnej Rosji i jej miejsca na planecie i fundamentalnego braku akceptacji do takowych ze strony USA, i rozpierduchy interweniostycznej, w klasycznym wydaniu amerykańskim. Jeśli byłoby to te ostatnie tylko, to by sprawy nie byłoby jako źe wszyscy do tego od Amerykanów są przyzwyczajeni, a tak jest mieszanka wyjątkowo wybuchowa i to w skali kontynentalnej na dziesięciolecia lub dłużej. A tak fajnie mogłoby by być na tym kontynencie gdyby od tego koledzy ze Stanów palce swoje brudne z dała trzymali, a szurniętym w Polsce nie marzyło się dosrywanie Rosji gdzie i jak i kiedy się da.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 20:47, 23 Wrz 2014    Temat postu:

-
axiom1
23 września o godz. 18:49

[link widoczny dla zalogowanych]

Halucynacje chorego rusofoba @17.47.
Ani slowa o 25 juz latach nieustannego judzenia, podzegania i
prowokacjach przez dzicz z zachodu pod przewodnia rola
amerykanskiego bandyty i z udzialem polskiego wasala !

Np tzw ‘partnerstwo wschodnie, ekspansja Nato, Uni, wspieranie faszyzmu na Baltach i Ukrainie.
Faszyzmu zabronionego przeciez w Europie. Wspieranie dyskryminacji rosjan na Baltach i Ukrainie przez podobno demokratyczna Unie. Nieustanne wysilki psucia Rosji biznesu !!! Sorry takie sa realia.
Polacy wychowywani sa jak wsciekla dzicz. Tak aby na dane haslo chwycic motyki i pognac na Moskwe. Widac to wszedzie. Np podczas niedawnych MS w siatkowce gdzie polska dzicz wygwizdala rosyjski hymn. Gwizdaly nawet dzieci.
Najgorsze jest jednak to ze polacy wychowywani sa na wsciekla dzicz
przy pomocy klamstw, znieksztalcen, .. i na podstawie selektywnie wybranych wydarzen historycznych w dodatku zaklamanych.
Przewodzi w tym partyjny motloch, media, dziennikarstwo,
Zakowski i nawet wysokiej rangi urzednicy, premierzy i prezydenci.


Szczytem absolutnego blazenstwa byla np premiera filmu ‘bitwa warszawska 1920′ reklamowana jako “””nieslychny wyczyn bohaterstwa polakow w powstrzymaniu bolszwickiej nawalnicy na Europe”””. Na premierze byl Komorowski, historyk z wyksztalcenia. I nawet on jak widac nie wie ze w tamtej wojnie to Polska byla agresorem. To typowy przykad jak na selektywnie wybranych wydarzeniach historycznych i zaklamanych w obecnej Polsce buduje sie nienawisc wobec Rosji. I rosjan, pomimo ze ponad 50% z nich urodzila sie w ostanich 25 latach.

Zrozumiale, sowieci strasznie skrzywdzili Polske dajac jej w podarunku zdobyte przez nich ziemie niemieckie. 130 tys km², 40% obecnego terytorim Polski. Krzywdy byly nawet wieksze bo dwa razy wiecej polakow walczylo dla wermachtu niz dla Polski we wszystich formacjach oporu.
Coz, wypadalo by teraz te krzywdy naprawic. Oddac niemcom co sowieci nam dali i postawic Hitlerowi pomnik w Warszawie. Banderze rowniez. Byle by tylko ruskim zrobic na zlosc.
Odnowiny stan wrogosci w Eurpie Wschodniej wypedza kapital do Londynu i Waszyngtonu. O to przeciez chodzi. Aby wyjebac tepy motloch ktory dal sie zaszczuc bo na to zasluguja.
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 17:40, 30 Wrz 2014    Temat postu:

-
jasny gwint
30 września o godz. 9:20

W Polsce rozpętano wojenną histerię antyrosyjską, na czele której stoi sam wasz prezydent i jego dupowaci generałowie. Jednego uzbrojonego kretyna można zobaczyć z bliska.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyimaginowana wojna z Rosją ma podłoże propagandowe i zabezpiecza
jednocześnie interesy kartelu US/NATO i naszych papierowych żołnierzyków.
Szukają uzasadnienia jak wydać,
czyli stracić 40 miliardów dolarów na zakup amerykańskiej broni.
Już ciągną tutaj tabuny amerykańskich handlarzy śmiercią a szmatławcu Michnika raz po raz okazują się sążniste ogłoszenia reklamowe najlepszej broni do zabijania. Pytanie pozostaje otwarte po co Rosji Polska? Nie mają tu żadnego interesu, a mogą nabawić się tylko samych kłopotów. Studnia bez dna. Kraju skłóconych, leniwych warchołów owładniętych katolickim fanatyzmem, skłonnych do uciech, wódy i powstań. Kłopotów swoich mają po uszy, ziemi także. A ich precyzyjne rakiety dolecą w każde miejsce.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 17:40, 30 Wrz 2014    Temat postu:

-
jasny gwint
30 września o godz. 9:20

W Polsce rozpętano wojenną histerię antyrosyjską, na czele której stoi sam wasz prezydent i jego dupowaci generałowie. Jednego uzbrojonego kretyna można zobaczyć z bliska.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyimaginowana wojna z Rosją ma podłoże propagandowe i zabezpiecza
jednocześnie interesy kartelu US/NATO i naszych papierowych żołnierzyków.
Szukają uzasadnienia jak wydać,
czyli stracić 40 miliardów dolarów na zakup amerykańskiej broni.
Już ciągną tutaj tabuny amerykańskich handlarzy śmiercią a szmatławcu Michnika raz po raz okazują się sążniste ogłoszenia reklamowe najlepszej broni do zabijania. Pytanie pozostaje otwarte po co Rosji Polska? Nie mają tu żadnego interesu, a mogą nabawić się tylko samych kłopotów. Studnia bez dna. Kraju skłóconych, leniwych warchołów owładniętych katolickim fanatyzmem, skłonnych do uciech, wódy i powstań. Kłopotów swoich mają po uszy, ziemi także. A ich precyzyjne rakiety dolecą w każde miejsce.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 14:02, 04 Paź 2014    Temat postu:

-
wiesiek59
4 października o godz. 12:18

Doktryna Wolfowitza wyraźnie mierzy w Rosję: „Naszym pierwszym celem
jest niedopuszczenie do ponownego pojawienia się nowego rywala, czy to
na terenie byłego Związku Radzieckiego, czy gdziekolwiek indziej”.
„Rywal” to dowolny kraj, który jest w stanie bronić własnych interesów lub interesów swoich sojuszników, którym zagraża hegemonia Waszyngtonu.
W swoim przemówieniu Obama powiedział, że Rosja i Chiny mogą być częścią waszyngtońskiego światowego porządku pod warunkiem, że zaakceptują hegemonię Waszyngtonu i w żaden sposób nie będą ingerować w sprawowaną przez niego kontrolę. Kiedy Obama mówi Rosji, że Stany będą z nią współpracować, „jeśli zmieni ona swój kurs”, chodzi mu o to, że Moskwa musi zaakceptować fakt, że waszyngtońskie interesy biorą górę nad rosyjskimi.
Bez wątpienia, jest to stanowisko mało elastyczne i nierealne.
Jeśli Waszyngton będzie je podtrzymywał, wojna z Rosją i Chinami nastąpi.

[link widoczny dla zalogowanych]
--
Ostre……..
Ale efekty wcielania w życie doktryny, obserwujemy.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:46, 04 Lis 2014    Temat postu:

4.11.2014 -- wtorek

Klęski Zachodu
Jacek Żakowski

[link widoczny dla zalogowanych]

„Opowieść o wojnie afgańskiej miałaby inny finał i
morał w 2003, 2006, 2011 czy 2014 roku i będzie się dalej zmieniała”
– piszą w najnowszym numerze Giden Rose i Jonathan Tepperman,
redaktorzy „Foreign Affairs”, najpoważniejszego zachodniego pisma o sprawach międzynarodowych. „Możemy mieć tylko nadzieję, że obecni i przyszli decydenci będą umieli uczyć się na błędach i zostawią lepsze dziedzictwo [niż ich poprzednicy]“.

Nie zamierzam tu robić przeglądu międzynarodowej prasy. Ale trendy warto obserwować. Zwłaszcza gdy się w nich bierze udział i gdy się je próbuje współtworzyć. A trend jest taki, że po dwóch dekadach zbawiania całego świata przez Zachód przychodzi czas refleksji. Nie przychodzi dlatego, że mamy jakąś rocznicę, ale dlatego, że coraz gorzej nam idzie.
Ćwierć wieku temu poszło znakomicie. Europa Wschodnia, Południowa Afryka, Ameryka Łacińska, Azja Południowo-Wschodnia skręciły ku rynkowej demokracji. To był prawdziwy cud. Trwające kilka lat pasmo nieoczekiwanych lub nadspodziewanych sukcesów. Łatwych, tanich i bezkrwawych, choć nie zawsze doprowadzonych do końca. A potem zaczęły się schody.
Perspektywa roku 2014 (by iść tropem Rose’a i Teppermana) jest taka, że od dwóch dekad Zachodowi ekspansja się nie udaje. Opisana przez Huntingtona „trzecia fala demokratyzacji” zakończyła się nie całkiem szczęśliwie rozpadem i wojną w byłej Jugosławii. Poza Tunezją, której przyszłość nie jest jeszcze pewna, wszystkie późniejsze próby demokratyzacji wyglądają dziś na porażki, a kilka krajów, które w latach 90. zdawały się zmierzać ku rynkowym demokracjom, idzie w przeciwnym kierunku.
Najsłynniejszym negatywnym przykładem jest dziś Rosja, ale nie mniejsze rozczarowanie przyniosła Arabska Wiosna, Afryka Południowa pogrąża się w wewnętrznych konfliktach, w Azji Południowo-Wschodniej rynek się rozwija, ale demokracja nie bardzo, w postsowieckiej Azji umacniają się systemy typu Pinochetowskiego.
Jakby jakaś szklana ściana dzieliła szczęśliwców (w tym nas), którym skok w liberalną demokrację się udał, od reszty skazanej na piekło lub czyściec różnego rodzaju dyktatur. Apostołowie demokratyczno-rynkowej ewangelizacji wracają z kolejnych misji poranieni lub wcale nie wracają, demokratyczno-rynkowa wspólnota nie tylko na Węgrzech się kruszy, a u wrót zachodniego świata, na skraju którego znalazła się Polska, gromadzą się groźne hordy.
Pewnie w odpowiedzi przeczytam i usłyszę, że jest to ciemny obraz. Ale to rzeczywistość jest ciemna i coraz więcej inteligentnych osób zaczyna się zastanawiać, co się stało. Co spieprzyliśmy, a co nie mogło się udać? Wiem, że takie spory nigdy się nie kończą. Ale jeśli przynajmniej trwają, jest szansa, że coś pozwolą poprawić.
Na przykład w sprawie Ukrainy, która nie jest stracona, jak Irak, ale – mimo pozornie optymistycznego wyniku wyborów – już nam się wymyka. Tysiące zabitych, wiele tysięcy rannych, setki tysięcy uchodźców, dziesiątki tysięcy bez szans na przeżycie zimy, jeżeli Zachód nie przyśle pomocy, z którą nikt poza Janką Ochojską się u nas nie spieszy, choć mrozy za pasem. A do tego mobilizujące się pospolite ruszenie zbrojonych przez Rosję separatystów kontrolujących wielkie obszary przemysłowe, trudne do spełnienia porozumienie z Gazpromem, bilionowe straty w infrastrukturze, faktyczne embargo na dostawy broni i wygórowane warunki zachodniej pomocy gospodarczej. Kolejna klęska Zachodu już wisi w powietrzu.

Ukraina to nie jest Afganistan.
Tym razem nie będzie to klęska na końcu świata.
I w ogóle nie musi to być klęska. Ale trzeba zacząć o niej realistycznie
rozmawiać, tak jak Amerykanie zaczęli wreszcie realistycznie rozmawiać
o Afganistanie, Iraku itp. Im szybciej zaczniemy, tym lepiej będzie dla wszystkich.
Dla Ukraińców i dla Polaków zwłaszcza.
----


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 18:56, 04 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:55, 04 Lis 2014    Temat postu:

-
Wacław1
4 listopada o godz. 16:57

Europą, Zachodem trzęsą patologie.

Główna: dotyczy demokracji, której nie mamy, bo nie mamy wolności,
równości i braterstwa.
Wolność: niby wybieramy, ale kogo – ciemniaków, lepiej było w PRL.
Równość: z jednej strony kupa kasy na kontach finansjery, bezużytecznie leżącej
na kontach, że wierzchołka nie widać, a z drugiej strony zadłużone realne gospodarki, gdzie dna nie widać. Gospodarki – bez możliwości rozwojowych, rozwój idzie w odsetki.
Braterstwo:- to patologiczna unia; opanowana przez lobbystów, i działająca w jej interesie. Realizuje się inwestycje w interesie kapitału a nie Europejczyka:
błyskotki, jak paciorki zawożone kiedyś Afrykańczykom przez kolonizatorów.
Europejscy ludzie nie potrafią rozwiązać podstawowych problemów:
– demografii,dzietności
– bezrobocia,
– zdrowia, coraz więcej pieniędzy i wprost proporcjonalnie rośnie liczba chorych,
– narkomanii,
– edukacji,
– malejące wskaźniki ekonomiczne,ujemne stopy procentowe;
– rośnie tylko odwrócony eksport; czyli fikcyjny zakup i fikcyjna sprzedaż towarów,
– kryzys przywództwa,
– alkoholizmu,
– wypadków na drogach, bo fotoradary to idiotyczny pomysł,
itd. itd
Wszyscy wiedzą, że jest źle. Nikt nie wie jak temu zaradzić.Nikt nie potrafi postawić
diagnozy i recepty.
Oznacza to,że Europejczycy to nierozumne matoły: utracili zdolność myślenia,
coś z ich czynnością umysłu jest nie w porządku.
Jak funkcjonują nasze mózgi nikt nie bada: w szczególności ” uczeni “, medycy , profesorowie. Sieroty naukowe nie wiedzą jakie muszą być spełnione warunki środowiskowe, żeby mózgi europejskich ludzi funkcjonowały prawidłowo.
“Klęska Zachodu” ma swoją przyczynę, są nią uwarunkowania środowiskowe,
które Zachód sobie stworzył, w których żyje. Tu nie chodzi o ocieplenie klimatu
- co jest szatańskim pomysłem lobbystów, a “ciemny lud” to kupuje.
Tu chodzi o to,co człowiek Zachodu ma na talerzu, jak się żywi, jak to wpływa
na jego mózg, system nerwowy. Żywimy się tak , jak to jest wygodne lobbystom,
my sami nie mamy rozumu, żeby się otrząsnąć. Powiedzieć dość. Dlaczego?
Bo człowiek Zachodu jest ciemny, brak mu jest wiedzy: jak ma żyć, żeby żyć zdrowo i mądrze. Jak Afrykańczyk na bananie, jabłku, marchewce…
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:35, 05 Lis 2014    Temat postu:

Herstoryk
5 listopada o godz. 1:40

Żyjemy w interesujących czasach, gdy rozsypuje się pewien porządek,
do którego świat był przyzwyczajony od 70 lat.
Autor biada nad obecnymi niepowodzeniami “Zachodu” i porównuje sukces demokratyzacji Europy Wschodniej i Środkowej po 1989 z klęskami najnowszych zachodnich interwencji, które zresztą dotyczą nie “świata” ale przedewszystkim Bliskiego Wschodu. Nie można i nie należy też, moim zdaniem, nazywać neo-kolonialnych awantur, mających na celu utrzymanie kontroli imperialnego hegemona nad strategicznymi punktami globu “zbawianiem całego świata”.
Chciałbym tu też przypomnieć, że, po pierwsze, demokratyzacja satelitów Rosji/ZSRR dokonała się z entuzjastycznym poparciem “demokratyzowanych”, po drugie zaś, były historycznymi krajami narodowymi, z wyjątkiem Czechosłowacji, która podzieliła się na części składowe pokojowo i Jugosławii, gdzie odbyło się to krwawo.
Bliski Wschód tymczasem to zupełnie coś innego.
Po pierwsze, kraje tamtejsze to w większości państwa sztuczne z granicami wytyczonymi od linijki po mapie przez imperia kolonialne, na zasadzie podziału łupów, czyli zasobów naturalnych i walorów strategicznych. Po drugie, zamieszkane są przez ludy z innego kręgu kulturowego, które (z wyjątkiem Iranu) nie wypracowały sobie jeszcze sensownego kompromisu z cywilizacją przemysłową. Do stabilizacji takich struktur niezbędni byli dyktatorzy, zawsze sponsorowani i podtrzymywani przez zachodniego Hegemona i jego wasali – do lat 50-ch Wlk. Brytanię, potem USA, w zamian za uległe tolerowanie eksploatacji zasobów naturalnych i posłuszną obronę zachodnich interesów. Gdy “tubylcy” zaczęli się buntować i zrobili Hegemonowi w odpowiedzi kuku 9/11, Imperium odbiło na odgrywanie Hypermocarstwa w Afganistanie i Iraku i przerabianie regionu na zachodnią modłę poprzez “demokratyzację” przy pomocy Marines. Klęska tych interwencji wykazała jasno zarówno “tubylcom”, jak i Imperium, że nie jest ono wszechmocne. Ci pierwsi zabrali się na całego burzyć neokolonialny porządek, to drugie zaczęło gorączkowe i panikarskie leczenie objawowe – bombami, dronami i zbrojeniem każdej organizacji wyglądającej na dogodnych “proxies”, z widocznymi jaskrawo skutkami.
Tymczasem postępująca degeneracja systemu wolnorynkowego i demokracji w USA coraz bardziej podmywa fundamenty imperialnej dominacji. Jest to proces nieodwracalny, którego nie mogą zatrzymać ani interwencje, ani bombardowania, ani ogłupianie zachodnich wyborców kampaniami medialnymi. Ani na Bliskim Wschodzie, ani na Ukrainie, gdzie dążące do odbudowy swego statusu imperium rosyjskie bierze się za bary z chylącym się do upadku imperium USA. Polacy powinni zaś trzymać kciuki, by nie znaleźć się (znowu) między młotem i kowadłem i wystrzegać entuzjastycznego włażenia bez mydła Amerykanom, bo ci prawie na pewno tą rozgrywkę przegrają.
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:46, 05 Lis 2014    Temat postu:

-
axiom1
5 listopada o godz. 8:51

USA chce utrzymac swa dominujaca role w swiecie po przez prowokowanie
do wojen i prowadzenie wojen gdzie kolwiek sie da poza swymi granicami. W tym w Europie.
Aby zarabiac na niszczneiu, odbudowywaniu i kontorlowaniu.
Aby sciagac kapital z calego swiata do siebie, jedynego
bezpiecznego i stabilnego miejsca na swiecie.
Polski wasal wspolpracuje w tej imerialistycznej orgii ludobojstwa. Nawet na koszt polskiego podatnika. Aby Ameryka byla zadowolona, polski wasal przyczynia sie do niszczenia wlasnych perspektyw i rejonu Wschodniej Europy. Polski wasal pomaga w wypedzaniu kapitalu z Europy Wschodniej i zwieksza wydatki na zbrojenia, oczywiscie kupujac od amerykanskiego imperialisty. I o to przeciez Ameryce chodzi.
Polska polityka wscieklego psa i paskudnie podlej swini obec Rosji niszczy Euro-Rosja wspolprace i odcina Europie zdodlo surowcowe. Pozostale zrodla suorwcow Amerykanski imperialista juz kontorluje. Polska polityka wscieklego psa i paskudnie podlej swinin wobec Rosji pomaga w kolonizacji Europy wobec amerykanskiego imperialisty.
W sprawie demokracji w Polsce. Na dziesiecio punktowej skali ocneniam polska demokracje na 1.5 punkta. Gdyby tacy jak Zakowski byli dziennikarzami zamiast rezimowymi lizusami polska demokracja na pewno byla by wyzej oceniana.
Zakowskiego zachwyt nad transformacja jest zenujacy. Zachod przez slulecia zawdzieczal swe sukcesy dzieki kolonialnym rozbojom i kolonialnemu zlodziejstwu. Gdy to sie skonczylylo w koncu lat 1960, nastapila era naduzywania kredytu. Zycie na koszt przyszlych pokolen. Ograbienie Europy Wschodniej rowniez pomoglo.
Po 1989 po wyludzeniu wladzy, solidarny motloch nie mial pojecia w jakim kierunku dazy a o zachodzie nie mili pojecia poza wiara w plotki.

Gdy w 1990 amerykanski chlystek Jeffery Sach przedstawil solidarnym
plan gospodarczy dla Polski, Jacek Kuron skometowal to w ten sposob.
‘Nic z tego nie rozumiem,… ale w pelni popieram”. I stalo sie, 25 lat
kolejnych deficytow, 1000 mld zl dlugu publicznego, nastepne 800 mld zl dlugu gospodarstw domowych. 3100 mld zl zobowiazan bez pokrycia. Karuzela kreci sie nadal, jeszcze mozna pozyczyc, jeszcze mozna dalej wydymac wlasne dzieci ktore beda musialy za to placic. I to wedlug Zakowskiego jest sukcesem. To kompletna zapasc moralna.
----

Wojciech K.Borkowski
5 listopada o godz. 15:47

Bezradny jest globalizm i miliarderzy globaliści. Wywieżli do Azji fabryki technologię i okazało się , że Azjaci produkują taniej, lepiej i są samowystarczalni.
Teraz zostały im tylko wojny wywoływane na zamówienie i napuszczanie jednych na drugich. To jest bardzo niebezpieczna metoda prowadzenia polityki.
Globalnym swiatem rządzą wirtualne pieniądze przelewane z jednego konta na drugie i rosnące zadłużenie . Czas na odsunięcie od władzy globalnych hochsztaplerów i importerów . Państwa zamienione na magazyny importowanych towarów są nowymi koloniami bankierów globalnych.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 17:56, 05 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 11:26, 10 Lis 2014    Temat postu:

Marcin Firlej 28 października 2014

Elizabeth Warren na prezydenta USA
Lwica na lewicy

Zapamiętajmy tę kruchą blondynkę. Wśród tracących wpływy bezideowych demokratów Elizabeth Warren jest prawdziwą gwiazdą. Z szansami na prezydenturę.
Popularność Warren stale rośnie. Czy dojdzie do pojedynku z Hillary Clinton w wyborach w 2016 r.?
Boston Globe/Getty Images
Popularność Warren stale rośnie. Czy dojdzie do pojedynku z Hillary Clinton w wyborach w 2016 r.?

Warren zyskała ogromną popularność wśród wyborców młodego pokolenia, opisywanego jako Next Generation Left.

Jeśli przyszłotygodniowe wybory do Kongresu przyniosą demokratom klęskę, to właśnie dlatego, że nie mają polityków jej pokroju. Elizabeth Warren przypomina nieco przewodniczącą komitetu rodzicielskiego. Betsy – jak zwraca się do niej rodzina – to prywatnie ujmująca, promiennie uśmiechnięta blondynka w nieodłącznych okularach. Po wyjściu z domu zmienia się jednak w pogromczynię wilków z Wall Street. Finansjera nazywa ją gospodarczym antychrystem, doradcy Baracka Obamy – „wrzodem na tyłku”, a magazyn „Time” dwukrotnie umieścił ją na liście najbardziej wpływowych Amerykanów.

Nauczycielka z powołania, prawniczka z wykształcenia, ekspert gospodarczy z zamiłowania. Republikanka, która po 46 urodzinach zaczęła głosować na demokratów, na Kapitolu jest dziś w zasadzie jedyną twarzą twardej amerykańskiej lewicy. Swoją najnowszą książkę, która stanowi przedziwną mieszankę manifestu ideologicznego i opowieści o przypalaniu kotletów wieprzowych, zaczyna od słów: „Nazywam się Elizabeth Warren. Jestem żoną, matką i babcią”.

1.

Taka autoświadomość już stawia Warren w awangardzie Partii Demokratycznej, która zupełnie zatraciła swoją ideowość. W porównaniu z republikanami demokraci w ostatnich latach stali się po prostu nijacy. Po prawej stronie aż kipi od sporów programowych, światopoglądowych, toczą się wojny personalne. Wciąż energią tryska Partia Herbaciana i choć jej pomysły zakrawają czasem na szaleństwo, to nieodmiennie budzą emocje i wyciągają leniwych Amerykanów na głosowania.

Z kolei demokraci, z Obamą na czele, w sferze gospodarczej przeważnie reanimują stare pomysły Billa Clintona. Jeśli chodzi o sprawy światopoglądowe, w zasadzie milczą. Władza pozbawiła ich instynktu samozachowawczego, twierdzi w najnowszym „Foreign Affairs” Michael Tomasky i zadaje fundamentalne pytanie: co zrobiliby demokraci, gdyby mieli – oprócz prezydenta – również większość w obu izbach Kongresu? Nic, worek z pomysłami jest pusty.

Taki sukces w wyborach 4 listopada raczej im nie grozi. Jeśli wierzyć sondażom, Partia Republikańska odzyska kontrolę nad Senatem – zdobędzie dodatkowych osiem miejsc w stuosobowej izbie i będzie mieć przewagę trzech głosów. Dla Obamy, który już z trudem sobie radził, mając republikańską większość w Izbie Reprezentantów, utrata kontroli także nad Senatem będzie oznaczała funkcjonowanie w politycznym bezwładzie aż do końca drugiej kadencji.

Część publicystów liczy, że to właśnie Warren – żona, matka, babcia i jedyna „lwica na lewicy” – zostanie również ratowniczką demokratów. W obecną kampanię zaangażowała się bez opamiętania. Jeździ z wykładami, przekonuje sponsorów. Przyciąga młodych liberałów, przeciwników dyktatu finansistów z Wall Street oraz kobiety. To elektorat, który według sondaży poważnie bierze pod uwagę pozostanie w domu. Zdeterminowani do głosowania są za to starsi, biali mężczyźni o konserwatywnych poglądach.

Jeśli więc ktoś może jeszcze odwrócić losy tych wyborów lub przynajmniej zmniejszyć rozmiary porażki demokratów, może to być właśnie Elizabeth Warren. Można się z nią zgadzać lub nie, ale – w odróżnieniu od kolegów z partii – trudno jej odmówić wizji i zaangażowania. Walcząc o głosy, nie waha się nawet uderzać w obecną administrację. W miniony weekend, prowadząc kampanię w Minnesocie, Kolorado i Iowa, pytała: dla kogo jest ten rząd?! Czy ma działać na rzecz milionerów, czy ma być dla ludzi?!

I właśnie dlatego na amerykańskiej lewicy coraz głośniej słychać pytanie,
czy właśnie radykalizm Warren nie jest właściwą odpowiedzią na
radykalizm republikanów oraz czy jej miejsce nie jest przypadkiem w Białym Domu.

drukuj poleć‡ wykop skomentuj (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin