 |
SZACHY Szachy, zadania szachowe i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 9:59, 30 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
-
3 komentarze:
Yoda -- 19 września 2014 08:58
Może właśnie dobrze że Carlsen i Anand zagrają mecz w Soczi.
Może to jest podporządkowanie się woli organizacji, a może to jest właśnie
sposób na walkę z organizacją. Bo trzeba pokazać że szachy nie dzielą ale łączą ludzi. Nie chciałbym żeby Carlsen skończył jak Fischer, który walcząc w pojedynkę z systemem wpadł w obłęd. Dzisiaj Kasparow stara się walczyć z organizacją. Ale wygląda na to że wybrał złą drogę, bo organizacja jest jak hydra, której w miejsce odciętej jednej głowy wyrastają dwie następne. Żeby pokonać tego potwora trzeba raczej stać się jego częścią. Kasparow powinien niczym ronin, zaskarbić sobie łaski nowego pana, którego nienawidzi z całych sił.
A potem w najcichszą z cichych nocy wbić swój miecz w
jego nikczemną, niczym nie osłonięta bo ufną pierś.
Niestety Kasparowowi duma nie pozwala walczyć z organizacją jej metodami.
Waldemar ---- Świć ----> 19 września 2014 14:18
Tyle, że Ani Carlsen ani Anand nie byli o nic pytani. Postawiono ich pod ścianą.
Moim zdaniem najlepiej byłoby gdyby obaj odmówili gry.
Niestety, polityka wkroczyła już dawno do każdej sfery życia.
Swego czasu sołtys w małej miejscowości, lubiany i szanowany przez wszystkich zwierzył mi się, że nawet dziury w moście nie można załatać bo konkurencyjna grupa partyjna będzie przeciw. Były już Olimpiady Szachowe w krajach prowadzących działania wojenne i nie sądzę aby zrobiono je po to by te wojny ustały. Raczej jest to działanie propagandowe z cyklu : "zobaczcie, nic się nie stało". Analogii do postaci Fischera nie widzę. Walczył on ze wszystkimi ale przyczyna jego zamknięcia w wewnętrznym świecie mogła być przyczyną a nie skutkiem. Wszystko to razem budzi niewesołe myśli. Jesteśmy tak manipulowani wszędzie i zawsze, gdzie się tylko da. Nie tylko jako szachiści ale przede wszystkim jako istoty ludzkie. Ten trans hipnotyczny jest stale utrzymywany i wzmacniany.
Yoda --- 19 września 2014 17:04
Ale odmawiając gry, również stają się trybikami w wielkiej polityce. Faktem jest to że to oni i ich sztaby powinni mieć większy udział w wyborze miejsca. A co do Fishera to on walcząc z systemem został zepchnięty na margines życia, co z pewnością wpłynęło na pogorszenie jego zdrowia psychicznego. Odmowa przez Carlsena udziału w obronie tytułu, mogła by być przyczyną do właśnie takiego jego odsunięcia przez FIDE od wielkich imprez. To się nazywa łamaniem kariery zawodnika.
---
Krzysztof Jopek --- 23 września 2014 10:34
Szachiści śpią snem głębokim - jestem ciekaw co musiałoby się stać,
żeby zaczęli działać wspólnie, mówić jednym głosem. Nie wierzę w to
środowisko, bo już mniej więcej się orientuję jakimi mechanizmami się rządzi.
Szachistom z tytułami w Polsce nie chce sie dwa razy do roku artykułu
do gazety napisać, żeby to jakoś żyło i się kręciło, ciągle piszą ci sami, a co dopiero
mówić o podjęciu jakiejś zakrojonej na szerszą skalę akcji.
Kiedyś krytykowałem bardzo skecz Krosnego o szachistach, jak to grają
i nikt sie nie może na ruch doczekać, teraz odnoszę wrażenie,
że jest w tym skeczu wiele prawdy o szachistach.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 12:09, 31 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
czwartek, 30 października 2014
Lekcje z arcymistrzem
Dobre pół kilometra za moim domem, za przejazdem kolejowym jest sad, którego właściciel nie odwiedzał od zeszłego wieku. Dawniej dało się jeszcze przejść przez ten teren na przestrzał, teraz porastają go tak wielkie chaszcze, że nie wiem, czy byłaby szansa przeczołgać się tamtędy. Od pewnego czasu tak wygląda mój blog, który pod nieobecność autora zarósł niepomiernie i lekko zdziczał. Smutna sprawa.
Przed nami mecz rewanżowy pomiędzy Carlsenem a Anandem.
Mecz w cieniu wielkich interesów, usytuowany w mrocznych labiryntach chorej polityki światowej. Wikinga czeka sytuacja, której mu nie zazdroszczę. Mecz rozegrany zostanie w Soczi i co się na ten przykład stanie (a chodzą o tym słuchy) gdy Batiuszka Putin przyjedzie uścisnąć Mistrzowi Świata dłoń? Zdjęcia z tego zdarzenia rozejdą się we wszystkich kierunkach ziemskiego globu i kariera tego młodego chłopaka dozna poważnego wizerunkowego uszczerbku. Prezydent FIDE, na wypadek odmowy gry przez Norwega miał w odwodzie innego pretendenta, a więc wszystko było przygotowane (jak zawsze w tej organizacji) klarownie i transparentnie. Z ilości wywiadów tej sprawy dotyczących, artykułów na portalach szachowych z różnych stron świata można śmiało wnosić, że arcymistrzowie chętnie obejrzą ten mecz, a cała ta otoczka, ta pajęczyna w jaką szachy są wplątane, nie ma dla nich większego znaczenia. Szachiści bujają w obłokach niczym skrzypkowie na płótnach Marka Chagalla i, widać dobrze im w tych pozycjach.
A sam mecz? Nie wiem na ile Anand odrobił lekcje z poprzedniego meczu, jednak i tak jestem zdania, że spotkanie wygra Carlsen. Anand ewidentnie cierpi na "kompleks Wikinga", a w szachach to bardzo ważny aspekt, działający "in minus", na posiadacza takowego. To czysto psychologiczny moment, którego każdy szachista musiał doświadczyć w swojej karierze. Przezwyciężanie długotrwałej dominacji przeciwnika, to jest ciężka orka w szachach - spróbować zdyskredytować szachistę, który nam nie leży. To przypomina zwykle skomplikowany poród z powikłaniami, bez pomocy lekarza, położnej, czy akuszerki. Przykład, z często zestawianej z szachami u mnie na stronie, piłki nożnej: to wciąż świeża sprawa - pierwsza wygrana Polaków nad Niemcami na Stadionie Narodowym.
Poród ten trwał kilkadziesiąt lat i nareszcie - coś się wykluło po wielkich cierpieniach. Oczywiście, w przypadku jednej wygranej nie może być mowy psychologicznym przełamaniu. To zaledwie jaskółka, zwiastun. W szachach rzecz ma się podobnie - gdy jeden drugiego okłada bez litości - rany bolą, dusza boli, a tu trzeba siadać i grać. Straszna sytuacja. Uważam, że wygra Wiking, choć cicho liczę na bardziej wyrównany mecz.
No, ale do tematu. Przed moimi oczami, na stole, leży wielki dwutomowy klasyk współczesnych szachów "Lessons with Grandmaster" autorstwa Borysa Gulko. Arcymistrza nie muszę bliżej przedstawiać, natomiast te dwie książki są prawdziwą perłą literatury szachowej. Obie pozycje są zapisem rozmowy pomiędzy arcymistrzem a amatorem szachowym Joelem N. Snnedem, doktorem psychologii, pracującym na jednym z amerykańskich uniwersytetów.
Arcymistrz na przykładzie swoich partii uczy adepta, czym jest strategia w szachach i jaka jest rola psychologii w walce z przeciwnikami, którzy różnią się stylem gry, podejściem do debiutów, mającym bardzo różne spojrzenie na szachy. Gulko w oparciu o swoje partie prowadzi rozmowę zadając ćwiczenia (przeciętnie 3-7 na partię) do rozwiązania swojemu rozmówcy oraz oczywiście, nam, czytelnikom. Dzięki temu mamy niepowtarzalną okazję porównać tok rozumowania, amatora, nasz oraz arcymistrza czołówki światowej. Można się w tym przejrzeć jak w lustrze - jak wygląda moja głowa na tle dwóch innych. Po przestudiowaniu tych książek zobaczymy jak na dłoni to, czego nie dostaje naszemu myśleniu podczas partii szachów.
A rola psychologii w szachach według Gulko? Przyznaję się bez bicia,
że w niektórych momentach studiowałem książkę oniemiały.
Podam przykład, a trzeba nadmienić, że w książce aż roi się od takich
smacznych kąsków. Gulko, mając czarne, grał partię z Tajmanowem.
Po debiucie stanęła absolutnie równa pozycja, gdy niespodziewanie znany z, nazwijmy to optymistycznego oceniania swoich pozycji Tajmanow, zagrał "atakujące" "h4". Gulko ocenił, że "h4" nie jest żadną groźbą i zagrał "h6" broniąc się przed tą groźbą!! O co tu chodzi? Otóż, znając Tajmanowa od tej strony, że ma predylekcję do przeszacowywania swoich szans, Gulko chciał utwierdzić tym posunięciem swojego przeciwnika w przekonaniu, że naprawdę ma lepiej, że ma atak. Pomyślałem wtedy - "Jasny gwint, to człowiek tak krytycznie patrzy na każdą niepotrzebną profilaktykę w swoich partiach, a tu jakiś gość świadomie gra posunięcia defensywne (Gulko wiedział, że nie zmienią one oceny pozycji) by wypuścić swojego rywala! To jest jakiś kosmos.
I tak w każdej partii w zależności od tego z kim Gulko grał, włącznie z
Kasparowem, z którym jako jedyny ma dodatni bilans.
Gorąco polecam te dwie książki!
Fantastyczna sprawa. Warunek - znajomość języka angielskiego.
------------
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 12:11, 31 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 18:49, 02 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
-
5 komentarze:
Anonimowy
31 października 2014 20:39
Tak takie ksiażki przydałoby się tłumaczyc na polski, zagadki umysłu przeciwnika są nie mniej istotne jak zrozumienie pozycji zwłaszcza gdy kolejny raz gramy z lepszym od siebie, to też w kontekśćie gry C-A, a na marginesie Wojtaszek nie gra ale awansuje już na 15 miejsce w swiatowym rankingu....miło ale ciekawe czy przeszkadza w kolejnych grach czy pomaga??
Krzysztof Jopek
Większość doskonałych książek szachowych jest wydana w językach: rosyjskim i angielskim.
W języku polskim mamy tego niewiele, a większość to takie składanki - szachowe
dico-polo - książki bez duszy.
W moim notesie mam już około 100 książek, które obowiązkowo powinny być przetłumaczone na język polski.
Zasadniczo reguła jest taka - jeśli ktoś chce traktować szachy
na poważnie, na poważnie musi zająć się drugim językiem.
Radek Wojtaszek wysoko - oby to sie przyłożyło na zaproszenia na naprawdę silne kołówki.
Doświadczenie mówi, że takich turniejach grają albo te same stare gwiazdy
albo arcymistrzowie mający naprawdę niezłe układy i mocne "plecy".
-----
[link widoczny dla zalogowanych]
----
1_2
Diagram -- 1.
Białe matują w 4 posunięciach - #4 --- Mat Beniowskiego -- 3.Hg8 - Wxg8 - 4. Sf7#
--
Maciej Nowotny --- (Editor)2 listopada 2014 08:49
Cieszę się Krzysztof, że wróciłeś do pisania! Brakowało mi Twoich wpisów ))
Co do Wojtaszka to ciekawi mnie bardzo czy pracuje tak jak poprzednio z Anandem przed meczem o mistrzostwo świata? Może wiecie coś? Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] widzę, że ma grać w czeskiej lidze w tych dniach, ale mozliwe że ta informacja jest nieaktualna albo to ściema dla Carlsena
W samym meczu ja spodziewam się wielkich rzeczy! Myślę, że to będzie o wiele ciekawsze spotkanie, bo przeciwnicy lepiej się znają. Myślę, że Anand Carlsena czymś zaskoczy.
Czy to wystarczy? Podobnie jak Krzysztof uważam, że nie ))
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pon 9:03, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
niedziela, 2 listopada 2014
Uważajcie na wróżby.
Kiedy coś jest zapisane, trudno tego uniknąć...
Tak przynajmniej uważa Paulo Coelho, jednak my możemy wspólnie radzić, wiecować, a nawet wadzić się na tematy dotyczące zbliżającego się meczu w Soczi. Sprawa bezpośrednio nas nie dotyczy, więc niech się ziści to co ma się ziścić i już. To jest część większego rytuału na tym blogu - przed zbliżającym się meczem o tytuł Mistrza Świata w Szachach tworzymy przepowiednie i dajemy przedmeczowe analizy.
--
Wielochodowka z rozwiazaniem ----> diagramowym
[link widoczny dla zalogowanych]
-
Diagram --- 1
Mat w 5 posunieciach --- #5
1. Hg8+ - Kxg8
2. Se7+ - Kh8 -- -- diagram --- 2
3. Sf7+ -- Wxf7
4. Wxc8+ - Wf8
5. Wxf8 - mat -- -- diagram -- 3
--
2_3
Diagram -- 2
1. Hg8+ - Kxg8 - 2. Se7+ - Kh8 -- -- -- 3. Sf7+ - Wxf7 - 4. Wxc8 - Wf8 - 5. Wxf8 - mat
Przez pokazywanie pozycji szachowych na diagramach jest wieksza
mozliwosc reklamy szachow jak i edukacji szachowej.
To zadanie jest czesto umieszczane na powyzszej stronie szachowej.
Zadanie ma juz 264 lat - gdyz powstalo 1750 roku.
---
Co sądzą o szansach Carlsena i Ananda znani arcymistrzowie? Na przykład Jewgienij Bariejew uważa, że Anand ma nawet szansę wygrać jedną partię z Norwegiem (O takie coś się sprawa rozbija według niego!), jednak w długiej, naprężonej walce nie ma szans na zwycięstwo w meczu. Bariejew sądzi jednak, że Carlsen ostatnimi czasy wyglądał na człowieka przesyconego szachami, w końcu ustrzelił hat-tricka: po klasyku wygrał rapid, potem blitza i ma wszystko to, co było do zdobycia. Według Rosjanina nastawienie Mistrza Świata zmieni się o 180 stopni, gdy znów zasiądzie do obrony tytułu, wtedy znów zobaczymy go w pełni umotywowanego.
Nie wiem, czy Norweg rzeczywiście cierpi na syndrom Paula Morph'ego. (Amerykanin w swoim czasie spotkał się z wszystkimi najlepszymi szachistami Europy nie dając żadnemu z nich nawet cienia szansy za deską. Po swoim zwycięskim tournee po Starym Kontynencie, z braku możliwości gry z kimkolwiek odpowiadającym jego sile gry, powrócił do rodzinnego Nowego Orleanu stopniowo pogrążając się w psychicznym odrętwieniu.) Sądzę, że nie zobaczymy Magnusa zdemoralizowanego z powodu tego co już osiągnął. Mecz w obronie tytułu to jest coś szczególnego, a jakość koncentracji lidera rankingu nie będzie gorsza od tej z Chennai.
Pieniądze przeznaczone na nagrody tym razem nie są wielkie. Mistrz Świata i Pretendent mają do podziału zaledwie 1 mln euro. Cała infrastruktura w Soczi jest już gotowa. Miejsce gry wizytowała żona Ananda, Aruna oraz ojciec Magnusa, Henrik. Norweg ma przygotowane boisko do gry w piłkę nożną, siłownię, a nawet miejsce na Krasnej Polanie, gdzie będzie mógł, jeśli spadnie śnieg, pobiegać na nartach. Dla Hindusa było istotne, by z miejsca hotelowego do sali gry można było dojechać w pięć minut. Wymóg Pretendenta został spełniony. Poza tym na Ananda czeka w Soczi kuchnia wegetariańska, bo i taki był warunek byłego Mistrza Świata.
Anand będzie musiał ze wszystkich sił w pierwszej połowie meczu narzucić swój styl gry Carlsenowi i spróbować względnie szybko wygrać, jedną, może dwie partie. Czas działa na jego niekorzyść, gdyż Wiking jest od niego bardziej wytrzymały. Chodzi o to, by w drugiej części meczu było z czego ująć. Suszenie, remisy od samego początku, są na korzyść Mistrza Świata. Jeśli Wiking nie dozna porażki w pierwszych partiach później będzie go bardzo trudno zatrzymać. Debiuty i niespodzianki z tym związane - chyba każdy czeka na kolejne teoretyczne dyskusje tych wielkich mistrzów. Ależ jestem ciekaw co będzie zagrane! Ciekawe, czy arcymistrzowie zaczną z momentu, w którym skończyli, czy zapuszczą się w całkiem inne, dziewicze tereny? Mnóstwo, mnóstwo niewiadomych...
Cóż, w normalnych warunkach bardzo bym się cieszył na ten mecz. Teraz, mając świadomość gdzie i pod jakimi auspicjami wydarzenie się odbędzie, myślę o głównych aktorach jak o marionetkach w rękach jakichś typów spod ciemnej gwiazdy. Jeśliby ktoś nie wiedział, to zarządzanie naszą dyscypliną należy do takich właśnie ludzi.
Spędza mi to sen z powiek i bardzo żałuję, że w Tromso Kasparow został pokonany.
Tylko on mógłby wnieść trochę ożywczego wiatru do tych zatęchłych katakumb.
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 9:08, 03 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 13:43, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
poniedziałek, 3 listopada 2014
Sen mara, Bóg wiara Magnusa Carlsena
"O czym wilk myśli, to mu się przyśni"
Przysłowie gruzińskie
Anand i Carlsen są już w Soczi. Magnus niedawno zdradził jakie
ma sny przed meczem rewanżowym ze swoim legendarnym przeciwnikiem z Indii.
Wikingowi nie śni się dobrze, są to raczej koszmary. Mianowicie w marzeniach sennych już kilka razy Norweg tracił tytuł Mistrza Świata. Budząc się rankiem "Mozart Szachów" mówi do siebie, że to tylko sen. Sny wiele o nas mówią. Carlsen uważa, że skoro tak mu się śni, oznacza to, że gdzieś tam w podświadomości siedzi w nim strach, że może przegrać ten rewanżowy mecz.
O lęku przed przegraną można by napisać kilkunastotomowy cykl, który miałby wszelkie dane ku temu, by stać się światowym bestsellerem. Jeśli ktoś ma ochotę, może spojrzeć na szachy jako na interesujące studium ludzi, owładniętych strachem. Strachem przed przegraną, przed wygraną (tak, tak!) i w ogólnym znaczeniu - przed utratą czegoś, co jest dla nas bardzo ważne. Zobaczcie, jak dawni mistrzowie po zdobyciu tytułu unikali gry ze swoimi przeciwnikami, dając "zaporowe"warunki. Przypomnijcie sobie jak Aleksander Alechin, po wydarciu tytułu "Capie" robił wszystko, by się z nim więcej za deską nie spotkać. Pod koniec kariery ci wielcy gracze odnosili się do siebie z wrogością. Unikanie walki to w szachach cała tradycja. A jak było z Fischerem? Bał się grać z Karpowem, czy raczej doszła do głosu jego natura ekscentryka? Ostatnio Karpow na łamach radia "Echo Moskwy" rozmawiał z Sergiejem Korzunem (link do oryginału : Wywiad z A. Karpowem ).
Wywiad dotyczył bieżącej polityki oraz szachów.
Interesujący był ten moment, w którym prowadzący dopytywał Karpowa na temat jego negocjacji z Fischerem. Według Karpowa wszystko z Amerykaninem miał dogadane - dystans, tempo gry, przerwy między partiami itd. Jedyne do czego przyczepił się Amerykanin to nazwa samego meczu i słowne sformułowanie samego tytułu, który byłby do zdobycia. Podobno obaj mieli już pióra w dłoniach, by parafować porozumienie. Nagle Fischer odłożył pióro i powiedział, że jeśli mają parafować to pełne porozumienie. I koniec. Niczego nie podpisano.
Jeśli macie ochotę, a wiecie, że tez lubię wysłuchać różnych ciekawostek - napiszcie o innych podobnych zdarzeniach, w których strach miał wielkie oczy, szachowych zdarzeniach, rzecz jasna. Wiking meczu nie uniknie ale się boi. Boi się też Anand. Boją się obaj bo są tylko ludźmi. Niekiedy warto spojrzeć na tych gladiatorów 64 pól trochę z innej perspektywy. Popatrzeć na nich jak na zwykłych ludzi, którzy po prostu boją się. I stąd pewnie te złe sny. Jestem pewny, że obaj arcymistrzowie zrobią wszystko, by pod koniec listopada śniło im się dobrze. Ale z ogromu niewiadomych już teraz wiadomo, że prawo do spokojnych nocy, bez koszmarów, zyska tylko jeden z nich. Wielka listopadowa bitwa tuż tuż...
-
1 komentarz:
Mirek Wolak --- 5 listopada 2014 10:32
Krzysztofie i Inni Szanowni Czytelnicy tego bloga, ja bym jednak nie skreślał Ananda.
Po pierwsze tym razem przewagę psychologiczną ma Hindus. Nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do Magnusa. Teraz Norweg jest pod większą presją opinii publicznej, zwłaszcza rodaków i w ogóle tzw. opinii świata zachodniego. Wszystkim nam zaimponował fakt, że w kraju bez tradycji szachowych wyrósł gracz, który bez udziału tradycyjnej rosyjsko/radzieckiej szkoły szachowej, a może nawet wbrew tej szkole (przypomnijmy sobie opinie rosyjskich trenerów o Carlsenie przed poprzednim meczem z Anandem) zdobył tytuł Mistrza Świata.
Drugim argumentem, który przemawia za Anandem, jest to, że Hindus w przeciwieństwie do Norwega miał rok spokoju, w przeciwieństwie do Magnusa, który jako Mistrz Świata musiał udzielać się medialnie, bo świat jakby trochę "oszalał" na punkcie Carlsena. Jeśli Anand wykorzystał ten czas na gruntowne przeanalizowanie poprzedniego meczu, to może być bardzo groźnym przeciwnikiem. Nie chciałbym być "złym prorokiem", ale patrząc na ostatnie wyniki (z zwłaszcza partie) Magnusa, wydaje się, że trochę spuścił z tonu: vide Olimpiada w Tromso i 2nd Sinquefield Cup 2014. a może po prostu ma mniej czasu na szachy. Tego właśnie czasu i spokoju nie brakowało Anandowi, stąd mały plus po stronie Hindusa.
Po trzecie, chyba trochę nie doceniamy "ludzi wschodu"? Zapatrzeni w nasz globalny, zachodni styl życia, którego przedstawicielem idealnym wydaje się być Magnus (z jednej strony genialny szachista, a z drugiej model, celebryta, osoba medialna), zapominamy, że do wszystkiego można podejść z różnych stron. Coś mi się wydaje, że Anand pokaże się nam z zupełnie innej strony, co Hindus delikatnie zapowiedział w wywiadzie dla The Times of India:
[link widoczny dla zalogowanych]
Zwracam uwagę także na fakt, że Anand zmienił zespół sekundantów i ... nie podał żadnych nazwisk (wydaje się, że bez Wojtaszka i Kasimdżanowa)!?!
Posumowując oceniam szanse obu graczy równo.
Niespodzianki spodziewam się (fajna gra słów ) tym razem ze strony pretendenta.
Mirek Wolak
--
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 13:44, 05 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 0:15, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
-
Krzysztof Jopek --- 5 listopada 2014 20:41
Nie skreślam Ananda - twoje argumenty są mocne Mirku.
Rzecz w tym, że każdy mecz ma swoją specyfikę. I ta mityczna forma
- sportowcy mają wielki problem ze zbudowaniem formy na dany moment.
Pamiętam, jak pewnego razu Gelfand mówił, gdy niespodziewanie przesunięto jakiś ważny turniej (dla FIDE normalka), że budował formę, obciążenia, na ten dany moment. Więc, topowi GM mają metody ale po wynikach widać, że jednemu się to udaje drugiemu nie. Anand miał dużo dużo spokoju i komfort psychiczny bo miał niezły rok jeśli chodzi o szachy. Poza tym w Rosji zawsze mu sie dobrze grało - to też ma znaczenie.
Ten mecz będzie na pewno dużo bardziej wyrównany niż ten poprzedni.
Moje zdanie jest takie.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 9:24, 09 Lis 2014 Temat postu: Re: K Jopek |
|
|
--
Krzysztof Jopek
Tutaj leży gdzieś trudność dla szachów, jak dla mnie na ten moment nieprzekraczalna. Arcymistrzowie w wywiadach często używają stwierdzeń nie dostosowując ich dla szerszej rzeszy odbiorców. Częstym obrazkiem jest, gdy jakiś dziennikarz udaje, że rozumie o czym arcymistrz mówi i stara się zadawać pytania maksymalnie "neutralne" aby nie obnażyć swojej niewiedzy na temat szachów. Dziennikarz szachowy jest w stanie przeprowadzić profesjonalny wywiad z piłkarzem, po uprzednim przygotowaniu. Dziennikarz piłkarski profesjonalnego wywiadu z arcymistrzem już nie zrobi. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze pewna, nie do końca czysta "aura", jaką odziedziczyły szachy po wiekach średnich, gdzie w szachy grano rzadko o pieniądze, a znacznie częściej o życie lub śmierć (Inspirację dla "Siódmej pieczęci" I. Bergman zaczerpnął z malowideł, które znalazł w jednym z średniowiecznych kościołów.) Wielkim pisarzom takim jak Borges czy Nabokov szachy kojarzyły się nienajciekawiej - jakoś tak na pograniczu ostateczności, obłędu. Szachy w kulturze masowej, pomimo tych wielu hamulców, zajmują teraz chyba najwyższe miejsce w swej nowożytnej historii i to dobrze. Ciekaw jestem jaka będzie pozycja szachów za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat i w jakim kierunku będą ewoluować. A Co Ty o tym sądzisz Czytelniku? Napisz do mnie poprzez mail lub GG (mozliwość kontaktu przez gg jest na stronie). Najciekawsze spostrzeżenia opublikuję i skomentuję.
[link widoczny dla zalogowanych]
-
Wywiad z arcymistrzem będzie ciekawy jak zainteresowanie Szachami w naszym kraju znacznie powiększymy.
Ludzie będą się interesowac grą w szachy
jak na stronach szachowych będziemy reklamowac szachy - maty paty.
Po prostu trzeba uczyc szachów , gdyż w Polsce tylko 1 procent populacji
kraju zna posunięcia na szachownicy. (oceniając optymistycznie)
--
Konkurs kompozycji --> 2014.
[link widoczny dla zalogowanych]
497-- S. PARZUCH -- Polska
----
1_2
Diagram -- 1
Mat w 3 posunięciach -- #3 --- -- 1. Hf3! - grozi - 2. Sd3+ - Sxd3 - 3. Hxf5 - mat
Rozwiązanie
1. Hf3! - grozi - 2. Sd3+ - Sxd3 - 3. Hxf5 - mat --- diagram -- 2
1. ... e6 -- -- 2. Gxb7 -- tempo
2. ... d6 --- 3. Sc6#
2. ... fxg4 - 3. He4#
2. ... Sg6 -- 3. Sd3#
2. ... Ge1 -- 3. He3#
2. ... Gc1 -- 3. Hxc3#
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 10:45, 09 Lis 2014, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 15:35, 09 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
sobota, 8 listopada 2014
Wielkie szachy w Soczi - Anand przyparty do muru w pierwszej
partii meczu rewanżowego o tytuł Mistrza Świata ratuje
partię znajdując fenomenalne - 44. Hh1!
Za nami długo oczekiwany początek meczu rewanżowego w Soczi. Wszyscy, bez względu na poziom pojmowania szachów, począwszy od zwykłych pasjonatów, amatorów, po profesjonalistów, zgodnie zwrócili oczy, serca i umysły w kierunku jednego stolika, przy którym usiedli wielcy gladiatorzy 64 pól. To, że Anand jest prawdziwym gigantem światowych szachów, już teraz jest faktem, któremu nie można zaprzeczyć. To pięciokrotny Mistrz Świata, do którego należała cała dekada. Mało kto się spodziewał, że "Vish'y" po utracie tytułu będzie w stanie się otrząsnąć i powrócić do walki o najwyższe trofeum.
Dzisiejsza partia mogła porwać każdego: ileż było treści w tym meczu od fazy debiutowej, aż do końcówki, w której Anand w pewnym momencie stanął na skraju przepaści. Znalezienie przez Pretendenta kapitalnego 44. Hh1!! świadczy o tym, że wciąż jest wielkim graczem. Ale fakt, że musiał takie posunięcie znaleźć mówi nam też, że pierwsze starcie należało do Wikinga. Magnus narzucił "Vish'emu" swój rytm, uzyskując "swoją" pozycję. Magnus parł do przodu jak byk, grając do końca i łapiąc nawet cień szansy na polepszenie pozycji w końcówce. Partia szła pod dyktando Mistrza Świata - zabrakło naprawdę niewiele, by Pretendent musiał uznać się za pokonanego, co byłoby bardzo złe z punktu widzenia intrygi meczowej. Boję się, że dalsza część meczu tak będzie wyglądać.
Myślę, że Anand musi za wszelką cenę (nie wiem jakim sposobem) ale musi, narzucić swój aktywny styl gry Carlsenowi. Jeśli partie będą sprowadzane do typowych, strategicznych struktur, w których Norweg czuje się jak ryba w wodzie, nie daję "Vish'emu" wielkich szans. Nie mogę się już doczekać kolejnej odsłony tego meczu. Dzisiejszy pojedynek w pełni mnie usatysfakcjonował. Co zostanie zagrane? Jaki debiut? Jaki będzie scenariusz kolejnego pojedynku? O tym dowiemy się już jutro! A jakie są wasze wrażenia po tej pierwszej batalii?
----
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 14:04, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
niedziela, 9 listopada 2014
W Soczi, w drugiej partii meczu o Mistrzostwo Świata Anand
po raz pierwszy na łopatkach!
[link widoczny dla zalogowanych]
Spoglądając na ten mecz, już po pierwszej, dwupartiowej odsłonie, odnoszę wrażenie, że na arenie, w której odbywa się ta corrida, walczy podstarzały matador z młodym żwawym bykiem. Zalecenia dla matadora były takie, by trzymał się w okolicy środka areny, by mógł stosować uniki, jednak byk jest szybki oraz precyzyjny - jego tępej sile trudno się przeciwstawić. Właśnie po raz pierwszy (pewnie nie ostatni!) zepchnął mistrza w kierunku ogrodzenia i zrobił użytek ze swych rogów.
Jakiż to jest gracz, Panie, Panowie (mówię o aktualnym Mistrzu Świata), jeśli do przegranej z nim nie są potrzebne średniej wagi pomyłki, a trudno uchwytne niedokładności!? Tutaj niejednokrotnie nie wie się, w którym miejscu się przegrało! Poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko, chyba zbyt wysoko dla aktualnego Pretendenta.
Jeśli chodzi o sam debiut Anand nie odstaje od Mistrza Świata, ma niezłe pomysły, wygląda na to, że wykonano niezłą pracę. Co z tego, jeśli realna siła gry Ananda jest wyraźnie niższa od siły gry Wikinga. Wszystko złe zaczyna się w momencie przejścia z debiutu do gry środkowej. Magnus, ten przyciągający do szachów Magnes, łowi każdą niedokładność i punktuje z właściwą sobie zegarmistrzowską precyzją.
I znów w roli głównej mieliśmy ciężkie figury, a zwłaszcza wieże - te przeklęte dla Ananda wieże! Może przypominacie sobie w jakiej roli wystąpiła ta figura w poprzednim meczu? W Soczi gra ciężkim sprzętem również "Vish'emu" nie służy.
Przegrana? Jeśli tak, to tylko w tym momencie - jest wiele partii, jest wiele dni, by odrobić stratę, choć, hmm... sam chyba nie wierzę w to co piszę. W tym momencie lepiej w szachy gra Magnus, co mam wam powiedzieć? Marzyłbym zobaczyć go w ciężkiej sytuacji, mianowicie takiej, w której to on byłby zmuszony gonić wynik. Ależ by wtedy były emocje! Często, gęsto, oglądając piłkę nożną wolę, gdy skazany na pożarcie strzela pierwszą bramkę - wtedy otwiera się mecz i po prostu robi się bardzo ciekawie. Niestety, skłamałbym, jeślibym napisał, że wierzę w to, że w tym meczu kiedykolwiek zobaczę Wikinga goniącego wynik. A chciałbym. Bardzo bym chciał.
Dziś po 17, zdaje się, doświadczyłem fatamorgany. Otóż w "Teleexpresie", w dziale sportowym, poinformowano o początku meczu o MŚ w Soczi. Pokazano nawet krótki film. Szkoda, że na sam koniec dziennikarz opowiadający o tym wydarzeniu stwierdził z ironią , że mecz będzie długi, gdyż zaplanowano 12 pojedynków, no chyba, że któryś z przeciwników odniesie kontuzję.
W Soczi polała się pierwsza krew. Szybko.
Trochę za szybko jak dla mnie. Seria bojowych remisów budowałaby dramaturgię.
Teraz, po pierwszej eksplozji jest już jakoś inaczej.
Czy ten mecz potrwa do rundy dwunastej,
czy zakończy się wcześniej, jak byście się zapatrywali, Moi Drodzy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 22:09, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
--
Kombinacja matowa -- szachy propagandowe...
Szachy to w 99% taktyka ---> Richard Teichmann
---
1_2
Diagram -- 1
Białe wygrywają -- #5 ----- --- 1. Wxf6 - d6 - 2. Hxg7+ - Kxg7 - 3. Gh6+ - Kg8
--
3_4
Diagram -- 3
4. Se7+ -- Sxe7 -- 5. Gxf7 - mat --- --- ---- 4. Wg6+ - fxg6 -- 5. Se7 - mat
Trzy różne siatki matowe -- 4. Wg6+ - hxg6 - 5. Sf6 - mat
-----
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 22:40, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 11:07, 13 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
-
3 komentarze:
Yoda -- 19 września 2014 08:58
Może właśnie dobrze że Carlsen i Anand zagrają mecz w Soczi.
Może to jest podporządkowanie się woli organizacji, a może to jest właśnie
sposób na walkę z organizacją. Bo trzeba pokazać że szachy nie dzielą ale łączą ludzi. Nie chciałbym żeby Carlsen skończył jak Fischer, który walcząc w pojedynkę z systemem wpadł w obłęd. Dzisiaj Kasparow stara się walczyć z organizacją. Ale wygląda na to że wybrał złą drogę, bo organizacja jest jak hydra, której w miejsce odciętej jednej głowy wyrastają dwie następne. Żeby pokonać tego potwora trzeba raczej stać się jego częścią. Kasparow powinien niczym ronin, zaskarbić sobie łaski nowego pana, którego nienawidzi z całych sił.
A potem w najcichszą z cichych nocy wbić swój miecz w
jego nikczemną, niczym nie osłonięta bo ufną pierś.
Niestety Kasparowowi duma nie pozwala walczyć z organizacją jej metodami.
Waldemar Świć ----> 19 września 2014 14:18
Tyle, że Ani Carlsen ani Anand nie byli o nic pytani. Postawiono ich pod ścianą.
Moim zdaniem najlepiej byłoby gdyby obaj odmówili gry.
Niestety, polityka wkroczyła już dawno do każdej sfery życia.
Swego czasu sołtys w małej miejscowości, lubiany i szanowany przez wszystkich zwierzył mi się, że nawet dziury w moście nie można załatać bo konkurencyjna grupa partyjna będzie przeciw. Były już Olimpiady Szachowe w krajach prowadzących działania wojenne i nie sądzę aby zrobiono je po to by te wojny ustały. Raczej jest to działanie propagandowe z cyklu : "zobaczcie, nic się nie stało". Analogii do postaci Fischera nie widzę. Walczył on ze wszystkimi ale przyczyna jego zamknięcia w wewnętrznym świecie mogła być przyczyną a nie skutkiem. Wszystko to razem budzi niewesołe myśli. Jesteśmy tak manipulowani wszędzie i zawsze, gdzie się tylko da. Nie tylko jako szachiści ale przede wszystkim jako istoty ludzkie.
Ten trans hipnotyczny jest stale utrzymywany i wzmacniany.
Yoda --- 19 września 2014 17:04
Ale odmawiając gry, również stają się trybikami w wielkiej polityce. Faktem jest to że to oni i ich sztaby powinni mieć większy udział w wyborze miejsca. A co do Fishera to on walcząc z systemem został zepchnięty na margines życia, co z pewnością wpłynęło na pogorszenie jego zdrowia psychicznego. Odmowa przez Carlsena udziału w obronie tytułu, mogła by być przyczyną do właśnie takiego jego odsunięcia przez FIDE od wielkich imprez. To się nazywa łamaniem kariery zawodnika.
---
Krzysztof Jopek --- 23 września 2014 10:34
Szachiści śpią snem głębokim - jestem ciekaw co musiałoby się stać,
żeby zaczęli działać wspólnie, mówić jednym głosem. Nie wierzę w to
środowisko, bo już mniej więcej się orientuję jakimi mechanizmami się rządzi.
Szachistom z tytułami w Polsce nie chce sie dwa razy do roku artykułu
do gazety napisać, żeby to jakoś żyło i się kręciło, ciągle piszą ci sami, a co dopiero
mówić o podjęciu jakiejś zakrojonej na szerszą skalę akcji.
Kiedyś krytykowałem bardzo skecz Krosnego o szachistach, jak to grają
i nikt sie nie może na ruch doczekać, teraz odnoszę wrażenie,
że jest w tym skeczu wiele prawdy o szachistach.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 23:58, 13 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
czwartek, 13 listopada 2014
Czwarta runda Mistrzostw Świata w Soczi ,
czyli remis ze wskazaniem na Wikinga!
[link widoczny dla zalogowanych]
Tym razem mecz toczył się na boisku Norwega. Gra przeciwko izolowanemu pionkowi, była bardziej na rękę Mistrzowi Świata, któremu w pewnym momencie udało się nawet przechwycić inicjatywę. Jednak wczorajsza przegrana nie przeszła bez echa. Magnus próbował pomęczyć "Vish'ego" rewanżując się za porażkę w rundzie trzeciej. Z drugiej strony Jewgienij Glejzerow stwierdził, że przecież w stylu Wikinga jest "wożenie" przeciwnika przy każdej nadarzającej się okazji, bo a nuż coś z tego wyniknie?
Przewaga psychologiczna i meczowa jest w tym momencie po stronie Pretendenta. Nie jakaś wyraźna. Lekka. Po pierwsze jutro Anand ma białe, a jak widać, ten kolor ma świetnie ustawiony. W pierwszej partii, w "grunfeldzie" stanął po debiucie bardzo dobrze, z szansami na atak, w partii trzeciej Wiking zrobił unik, ale wpadł z deszczu pod rynnę.
Anand zagra w piątej partii konsekwentnie 1.d4 i jak odpowie Mistrz Świata? Czasu na obróbkę "grunfelda" było trochę, ale czy wystarczająca ilość? Gambit hetmański też jakoś nie nęci, więc co? No, to są interesujące pytania. Najważniejszy jest według mnie fakt, że Pretendent nie zamierza tanio sprzedać swojej skóry, że ma naprawdę niezłe argumenty, by walczyć o wygraną w tym meczu. Są emocje i bardzo dobrze - najbardziej obawiałem się przed tym meczem, że scenariusz tego starcia nie będzie się specjalnie różnił od poprzedniego. Źle się ogląda mecz o MŚ, jeśli jeden z przeciwników deklasuje rywala, gdy gra toczy się do jednej bramki. Nie wiem, może w dalszej części meczu znów będziemy tego świadkami? Jak na razie "Vish'y" gra z Mistrzem Świata jak równy z równym i oby tak ten mecz wyglądał do samego końca. Tego bym sobie życzył.
Jutro Anand ma białe i gdyby tak, no wiecie, gdyby tak udało mu się... wyjść na prowadzenie (a co? czemu by nie?) to by się dopiero zaczął mecz! Zobaczyć Wikinga w opresji - rzecz bezcenna, a już turniej pretendentów w Londynie pokazał, że gra pod presją wyraźnie mu nie służy. Dość tego "gdybania".
Na koniec jeszcze taka mała refleksja - gdyby, nie fakt, że Carlsen według mnie jest o niebo lepszym ambasadorem szachów na świecie jako Mistrz Świata od Ananda, kibicowałbym "Vish'emu''. Z Anandem są Polacy, Radek Wojtaszek i Grzesiek Gajewski i w związku z tym gdzieś w głębi mojej duszy odzywa się lokalny patriotyzm. Chodzi jednak o to, że teraz szachom potrzebny jest wyrazisty przedstawiciel, a do tej roli świetnie nadaje się młody Norweg. Takie to mam dylematy. Cóż, niech wygra lepszy - na tym stwierdzeniu na razie poprzestańmy.
Autor: Krzysztof Jopek o 10:53
3 komentarze:
Waldemar Świć --- 13 listopada 2014 14:56
W jednym z niedawnych wywiadów Karpow zwrócił
uwagę na wąski repertuar debiutowy Carlsena.
Wydaje się, że Norweg gra najróżniejsze debiuty ale umie w nich odnaleźć swą grę w zupełnie bocznych wariantach. Tyle, że czarnymi jest trudniej, zwłaszcza, że gra z zawodnikiem wszechstronnie przygotowanym debiutowo.
Odpowiedz
yellowjacek --- 13 listopada 2014 20:25
Też chciałbym zobaczyć Carlsena pod ścianą, jakby grał mając punkt straty.
Na marginesie: Na Olimpiadzie Rosjanie nie zabłysnęli, w walce o MŚ też nie było ich dawno, a wciąż uważani są za najlepszych. Za niedługo MŚ będzie któryś z Chińczyków. Rosjanie na listach rankingowych są najwyżej (średnia statystyczna), ale nie widać ich na podium.
Odpowiedzi
Krzysztof Jopek --- 13 listopada 2014 22:01
Nie to żebym się powtarzał, i tłukł jedno i to samo, ale wystartował w Soczi Memoriał Tala - zobaczcie jacy GM dostali szansę. Większość to Rosjanie. Nasz Radek jest piętnasty na świecie - fakt, teraz pomaga Anandowi ale i tak o takim zaproszeniu może tylko pomarzyć. Teza jakoby nabijał ranking na słabszych nie wytrzymuje krytyki - grał z wieloma mocniejszymi od siebie i utrzymał ranking a nawet go podbił.
Poza tym gdyby to było takie łatwe - to czemu tylu znanych Rosjan,
silnych, obija się w okolicach 2700 i ani o krok rusz do przodu -
jeśli to takie proste, to nic tylko jechać, grać i w skoczyć w okolicę 2750.
A figę! To nie takie proste. Szkoda, że Radek (nie mówię o tym okresie bo jest teraz w centrum wielkich szachów, ma wspaniały trening, o jakim moga pomarzyć tylko nieliczni) ale w normalny czas, że nie jest zapraszany.
Gdzieś na Chessbrains przeczytałem, że ma gdzieś zagrać w jakimś
naprawdę mocnym turnieju - byłoby kapitalnie zobaczyć go w jakiejść mega silnej kołówce.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 19:14, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
-
anonimowy ---- 14 listopada 2014 10:03
Carlsen jest wybitnym szachista,bezspornie.
Natomiast ten jego strój na ceremoni otwarcia ...
Odpowiedz
Waldemar Świć --- 14 listopada 2014 11:19
To zawsze będzie wzbudzać wątpliwości.
Podobnie jak wyraz twarzy czy pozycje przy szachownicy.
W poprzednim meczu Carlsen w niektórych partiach nie tyle siedział
ile "rozwalał" się .Pod tym względem powiedziałbym , że wyróżnia się.
Kasparow też był niezły jeśli chodzi o miny w czasie gry.
Poza tym nie wiadomo czy nie ma jakichś zobowiązań w stosunku do sponsorów.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 22:44, 18 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- --- ---
Psychologia i Szachy
Sport, szachy, literatura, psychologia, podróże...
wtorek, 18 listopada 2014
Runda ósma - remis.
Carlsen coraz bliżej obrony tytułu Mistrza Świata!
Stary jak świat gambit hetmański, Panie, Panowie.
Wariant rozegrany w rundzie ósmej w Soczi, ma bardzo długą, bo aż 116 letnią historię!
Tak, tak. W szachach w nowym jest stare, a w starym nowe.
Pierwszy raz wariant z tajemniczym ruchem 9...We8, rozegrano w 1898 roku w Nowym Jorku.
Zagrał go człowiek, który miał polskie korzenie i był uczestnikiem meczu o tytuł Mistrza Świata, w którym na 11 partii tylko trzy zremisował... No, to zagadka! Wiecie o kogo chodzi? Odpowiedź na końcu posta*. Takie były początki tego wariantu. Z innych znanych przedwojennych arcymistrzów system ten zastosował sam Frank Marshall w roku 1927. Jedną z ostatnich partii z ruchem 9...We8 było spotkanie Svane Rasmusa z
Wadimem Zwjagintsewem zakończone podziałem punktu.
Ideą posunięcia jest zabezpieczenie pola "f8" czarnopolowemu gońcowi w przypadku "b2-b4". Dziś w Soczi na szachownicy stanęła cała historia naszej dyscypliny - końcówka XIX w., cały XX wiek, oraz początek obecnej ery...
Niestety, Anand trafił na doskonale przygotowanego Mistrza Świata. Carlsen grał szybko i wyglądało na to, że wszystko ma dokładnie przeanalizowane. "Vish'y" stracił jedną z trzech szans, mając biały kolor. Generalnie wszystko w tym meczu ma związek z białym kolorem - czarnymi obaj przeciwnicy chcą przede wszystkim nie przegrać. Magnus jest coraz bliżej obrony tytułu - widać, że kontroluje sytuację i mocno się pilnuje, by dowieźć to jednopunktowe prowadzenie do końca meczu. Anand? W porównaniu z meczem w Chennai prezentuje się znacznie lepiej - w swojej rodzinnej miejscowości oddał tytuł praktycznie bez walki. W Soczi zawody należą do Magnusa jak na ten moment, jednak przeciwników nie dzieli już taka przepaść.
Dla mnie jako kibica najlepszym scenariuszem byłoby zobaczyć wyrównanie w meczu i w konsekwencji wojnę nerwów w ostatnich pojedynkach. Chciałbym widzieć kto i jak się spala, myli, podstawia. No, wiecie, chciałbym po prostu na którymś z pojedynków spaść z krzesła z wrażenia. Zresztą Wy też tego chcecie . Anand nie ma jednak pomysłu na przebicie młodego Norwega.
Jutro czas odpoczynku, choć to nie jest dobre określenie.
Sztaby pracować będą pełną parą.
Może pojutrze zobaczymy jakiś porywający, epicki pojedynek?
---
Waldemar Świć --- 18 listopada 2014
Carlsen zadziwia. Zagrał dziś w tradycyjnym stylu pokazując , że jak
trzeba to klasyczne szachy w sensie debiutowym też może zagrać i to
na najwyższym poziomie. Zwykle Carlsen zmieniał debiuty, warianty
ale tym razem powtórzył G.H co było doskonałym psychologicznym posunięciem!
Odpowiedz
-
Szachowanie króla -- gęsto często - prowadzi do mata!
---
2
Diagram -- 2
Białe matują w 4 posunicęciach --- #4 ---- --- Finał ---> 4. Wxf8 - szach - mat
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 23:29, 18 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Sob 0:44, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
piątek, 21 listopada 2014
Anandowi pozostały tylko dwie próby,
aby wyrównać wynik spotkania z Carlsenem!
Dziś w mojej okolicy niebo wyglądało jak idealnie domknięta, ołowiana kopuła.
W samym środku dnia, aby coś przeczytać, musiałem świecić światło w pokoju.
Nad Pretendentem również zamyka się powoli szczelna kopuła: z każdą partią, z każdym posunięciem, maleją szanse "Vish'ego" na odebranie szachowej korony Magnusowi. A Hindus walczy w tym meczu naprawdę pięknie. Wielu topowych arcymistrzów z tak grającym Anandem nie miałoby szans. Sprawa o to się rozbija, że Carlsen jest nieuchwytny, ponieważ jest z innego wymiaru. To Android, który w analogicznym układzie planetarnym, leżącym w odległości około 178 parseków stąd, ograł wszystkich w szachy, zaczęło mu się nudzić "na własnych śmieciach" i zajrzał na Ziemię w poszukiwaniu nowych wyzwań, nowych przeciwników...
Na przykład dzisiejszy mecz - stojący na bardzo wysokim poziomie. Okazało się, że by uciec spod gilotyny Norweg potrzebował dwóch, trzech ledwo zauważalnych niedokładności rywala. Wiking zagrał obronę Grunfelda, co dla większości komentatorów było niemałą niespodzianką (dla mnie też). Pozycja, którą przeciwnicy zagrali była pod styl Ananda, z trzema ciężarówkami wariantów do policzenia, z ogromną ilością taktyki. Specjalistą od tego wariantu jest nasz Radek Wojtaszek i widać
było w tym co stanęło na szachownicy w dziesiątej rundzie jego rękę.
(Z kolei wariant z 7...Sa6 to ulubiona linia samego G. Kasparowa!) Anand po debiucie stanął świetnie mając silnego wolniaka, parę gońców i grał naprawdę kapitalnie. Carlsen to jednak mistrz defensywy - w trudno zrozumiały sposób wywinął się z pozycji, która była niezwykle ciężka do gry. Tutaj niejeden padłby na placu boju. Ale nie Magnus. Trzeba też nadmienić, że Anand chcąc bardzo przebić przeciwnika zużył tyle czasu na grę, że w tak dobrej pozycji, miał z powodu czasu bardzo utrudnioną grę na wygraną.
Myśląc racjonalnie chciałbym rzec tymi oto słowy: tytuł zostanie w Norwegii. Sport jednak ma w sobie też element irracjonalny i dlatego jeszcze zaczekam, jeszcze popatrzę, co się stanie w dwóch ostatnich rundach. Przecież Anand nie ma nic do stracenia, może się w ostatniej parti rzuci na Wikinga? Może Wiking zdenerwuje się i coś podstawi? Nie wiem. Tyle wiem, że pragnąłbym na koniec wielkiej eskalacji napięcia. Czy tak się stanie? Wątpię.
Poczekajmy jednak do ostatniego gwizdka głównego arbitra tych zawodów,
Polaka, Andrzeja Filipowicza!
--
Szkoła diagramowa
[link widoczny dla zalogowanych]
Zadanie - 94 -- Autor : Dawid Gurgenidze - 1975
--
1_2
Diagram --- 1
Białe wygrywają --- (+) --- --- ----- 1. Se2 - Ka5 - 2. Kc4! - Wd6
1. Se2 - Ka5 - 2. Kc4! - Wd6! --- diagram -- 2
teraz po -- 3. c8=H? - Wc6+ - 4. Hxc6 - pat --- diagram -- 3
3. Sd4 - Wc6+ - 4. Sxc6 - Kb6 - 5. c8=H? -- pat ---- diagram -- 4
---
3_4
Diagram -- 3
po 3. c8=H? - Wc6+ - 3. Hxc6 - pat --- 3. Sd4 - Wc6+ - 4. Sxc6 - Kb6 - 5. c8=H? pat
Oczywiście wygrana jest -- po 5. c8=Wieża!
Pozycje patowe również --> trzeba pokazywać na diagramach szachowych.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|