Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chaos w Polsce
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 20:01, 15 Maj 2015    Temat postu:

-
Co dziś mogą prekariusze
Jacek Żakowski

Jan Maciejewski, redaktor naczelny kwartalnika prawicowego Klubu
Jagiellońskiego „Pressje”, napisał do mnie list. Ten list jest nie tylko
do mnie. Jest do prof. Janusza Czapińskiego, prof. Marcina Króla
i do mnie. Ale odpowiem za siebie.

Red. Jan Maciejewski ma do każdego z nas jakiś konkretny żal. Do mnie – z powodu mojego powyborczego komentarza, w którym napisałem, że wynik głosowania jest m.in. skutkiem prekaryzacji, czyli radykalizacji niepewności życiowej, która prowadzi m.in. „do neurotycznych, histerycznych, absurdalnych wyborów politycznych. Triumf Kukiza (wcześniej np. histeria smoleńska, histeria sfałszowanych wyborów itp.) jest tego modelowym przykładem”. Oto list red. Maciejewskiego:

[link widoczny dla zalogowanych]

Gorąco życzę sukcesów, w wymyślaniu i robieniu Polski, z których będzie się Pan cieszył i będzie Pan dumny nie tylko w wyborczy wieczór, jak my ćwierć wieku temu, ale też pięć, dziesięć, dwadzieścia pięć lat później. Ale może uda nam się jeszcze zrobić coś sensownego razem?
Nie narzucam się, ale tak się składa, że akurat wspólnie z prof. Januszem Czapińskim i kilkunastoma osobami naszego pokolenia, które pewnie Pan zna przynajmniej ze słyszenia, przygotowaliśmy w ciągu ostatniego roku pod auspicjami Krajowej Izby Gospodarczej projekt mający prowadzić do innego urządzenia Polski. Będziemy go prezentowali 9 czerwca na Kongresie Innowacyjnej Gospodarki w Politechnice Warszawskiej. Myślę, że jest on odpowiedzią na dużą część słusznych, jak sądzę, ocen, które Pan wyraża. Bardzo gorąco zapraszam. Może coś Pana zainspiruje. A może Pan nas zainspiruje, nim znikniemy. Bo do czerwca raczej tu jeszcze będziemy.
Z wyrazami szacunku
Jacek Żakowski
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 20:11, 15 Maj 2015    Temat postu:

TenarTehanu
15 maja o godz. 18:14

Brawo Panie redaktorze.
Bardziej socjalistycznego sposobu myślenia niż pański chyba nie da się nawet wyobrazić.
Oskładkowanie umów śmieciowych to zwykła hipokryzja, bo ci
którzy od nich opłacają składki nigdy nie dostaną w zamian emerytur.
Leczenie też przeważnie prywatne ich czeka. Za to co miesiąc będą mieli
mniej pieniędzy na życie. A PIS nie obniżył podatku od spadków i
darowizn dla najbogatszych, tylko dla wszystkich obywateli.
Dzięki temu zwolnione z podatku środki mogłem przeznaczyć na
wykończenie kupionego na kredyt mieszkania. Gdyby pieniądze te zostały
oddane państwu w formie podatku, to pewnie zostałyby wykorzystane
na organizacje spaceru dla Prezydenta po krześle w Japonii.
Więc bez urazy, ale wykaże się lekkomyślnością.
Szkoda że w II turze nie ma Pani Ogórek, która sprawiała najlepsze
wrażenie, ale Duda i tak jest lepszy od PBK. I to on dostanie mój głos.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 21:24, 15 Maj 2015    Temat postu:

-
iwonaram
15 maja o godz. 21:01

Wszyscy pochylają się z troską nad losem młodych, przejmują się
poziomem bezrobocia wśród nich i szacują perspektywy, jak wiadomo,
niewesołe. Bardzo mnie to obchodzi – mam dwoje dzieci,
dorosłych, uczących się, wchodzących własnie w świat.

Jak dotąd nie natknęłam się na żadną wzmiankę na temat prekariuszy takich jak ja – 50+.
Po ponad dwudziestu ośmiu latach pracy dostałam kopa, podobnie
jak wielu ludzi w mojej byłej korporacji, zapewne ze strachu, że mogą
– nie daj Boże – wejść w wiek ochronny. Mam do niego jeszcze sześć
lat, ale kto by tam liczył takie drobiazgi. 50+ to w takich sytuacjach
wyrok.

Wiadomo, że nikt mnie do pracy etatowej nie przyjmie – patrz wyżej.
Latam za każdym możliwym zleceniem, oczywiście wszędzie proponują wyłącznie umowy o dzieło, zero ubezpieczenia, zero składki emerytalnej (a to nie jest dla mnie abstrakcyjna przyszłość), zero poczucia bezpieczeństwa, zero optymizmu. Trzy lata temu to samo przechodził mój mąż, a więc nie jest to sytuacja jednostkowa. Wielu z moich rówieśników nagle znajduje się takiej sytuacji. “Starego” trzeba wyrzucić na bruk, bo młodego można przyjąć za połowę stawki. Proste i powszechne.

Może trudniej nas zauważyć, bo nie mamy czasu na bunt, hejtowanie w sieci i spektakularne akcje. Za dużo czasu i energii wkładamy w to, żeby mimo wszystko jakoś się utrzymać – siebie i dzieci, które jeszcze nie są prekariuszami, ale mają na to pełną szansę. Czy to los, który się dziedziczy?

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 19:13, 17 Maj 2015    Temat postu:

-
Janusz Z
17 maja o godz. 14:26

Obce Polsce państwo pręży muskuły Polaków przeciw Rosji oraz
złowrogiemu Putinowi, podczas gdy John Kerry brata się tymczasem
w Soczi z Putinem, Ławrowem i wzywa Poroszenkę, żeby dwa razy
pomyślał, zanim odważy się zaogniać wojnę domową na Ukrainie.


Jest wyraźnie szczęśliwy pośród starych przyjaciół i bardzo pewnie
zadowolony, że kolejny raz wydymali Polskę bez mydła, skutkiem
czego polscy rolnicy i sadownicy toną w długach, a ja kupiłem wczoraj
w nazistowskim Lidlu polskie jabłka po 3,99 PLN za kg, które przejęły
wcześniej gangi sankcjowe, po kilkanaści-kilkadziesiąt groszy z kg
– złoty geszeft!

Kerry w Soczi:

[link widoczny dla zalogowanych]

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 4:32, 20 Maj 2015    Temat postu:

19.05.2015
wtorek

Nauczyciele nie odpuszczają
Dariusz Chętkowski

45 minut trwała dzisiejsza pikieta nauczycieli przed
Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie.
Miała to być symboliczna lekcja dla rządu, który nie reaguje na
żądania pedagogów. Petycja, którą miesiąc temu złożyli
nauczyciele w MEN, pozostała bez odpowiedzi (zob. info).

Przed pierwszą turą wyborów prezydenckich ZNP zadał wszystkim
kandydatom pytanie o sprawy nauczycielskie (pytania tutaj).
Odpowiedzi udzieliła tylko jedna osoba (info tutaj).
Odpowiedziała tylko kandydatka ---> Magdalena Ogórek.

Niestety, nie weszła do drugiej tury, więc ta odpowiedź nie ma znaczenia.
Duda i Komorowski milczeli. Nauczyciele planują zapytać ich ponownie.
Następna pikieta może być tam, gdzie pojawią się konkurenci.
Pedagodzy planują zaczaić się na kandydatów i przymusić ich do odpowiedzi.

Moim zdaniem, nie ma sensu naciskać, bo nic z tego nie będzie.
Obawiam się, że oświata jest tak mało ważna dla Dudy i Komorowskiego,
że nawet nie zaplanowali dla nauczycieli kiełbasy wyborczej.
Kandydaci wszystkim coś obiecują, tylko dla belfrów nie mają nic.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 4:40, 20 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 4:40, 03 Cze 2015    Temat postu:

2.06.2015
wtorek

Czas politycznego chaosu

Jarosław Makowski

1.
Komentatorzy polityczni prześcigają się w obwieszczaniu tej dobrej
nowiny, jak to polska polityka została odblokowana.
Powiadają zgodnie, że Polacy nie są już skazani na „demoniczny wybór” między PiS a PO.
I że w końcu do dyspozycji mają cały wachlarz ofert politycznych.

To prawda, że partie, dla niepoznaki nazywane ruchami lub
stowarzyszeniami, rodzą się obecnie jak grzyby po deszczu.
Jest więc partia dla bogatych dyrektorów kreatywnych, czyli NowoczesnaPL.

Z drugiej strony – wobec mizerii lewicy powstała partia dla prekariuszy,
czyli Razem. Wzdłuż i w poprzek tych nowych i starych formacji
rodzi się partia Kukiza, czyli Polscy Wkurzeni.

Mam jednak wrażenie, że to nie żadne odblokowanie polskiej sceny
politycznej jest dziś naszym udziałem, ale osobliwy chaos.
Wyborcy czują się trochę tak, jak konsumenci w galerii handlowej.
Problemem nie jest tu brak oferty, ale jej nadmiar.
Dlatego partie zaczynają przypominać firmy, które walczą
o wyborców tak samo, jak galerie handlowe o swych klientów.


[link widoczny dla zalogowanych]

--
Po trzecie, ważne są nie tylko opowieść i polityczny przekaz.
Nawet najbardziej słuszny i prawdziwy przekaz traci moc,
jeśli jest prezentowany przez kogoś, kto nie jest wiarygodny.
Przykładowo: o potrzebie dobrej edukacji publicznej, zwiększenia na nią
pieniędzy nie może mówić polityk, który – dajmy na to – posyła dzieci
do szkół prywatnych. Taki brak wiarygodności, wiążący się ze zgodnością
mowy z czynem w ustach polityka, jest (w dobie internetu,
kiedy wszystko da się sprawdzić w kilka minut) zabójczy.

4.
Jeśli dziś mamy do czynienia z politycznym chaosem, to jest też jasne,
że wygrywa ten polityk, który szybciej pokaże, iż potrafi nad chaosem
zapanować. Przedstawić jasną mapę drogową swych działań.
I katalog wartości, podług których chce je realizować.

Jest to szczególnie ważna sztuka polityczna w chwili, gdy
– jakby powiedział prezydent Lincoln – dogmaty spokojnej przeszłości
nie mają zastosowania w burzliwej teraźniejszości. A skoro mamy nową
sytuację, trzeba się nauczyć myśleć na nowo. I na nowo działać.


--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 5:21, 03 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 6:02, 03 Cze 2015    Temat postu:

sprint
2 czerwca o godz. 22:30 26822

Ten wiersz napisal poeta Mlodej Polski Jan Kasprowicz pod koniec XIX w.
Pokazuje wyraznie, ze w Polsce nie zmienilo sie nic od tamtego czasu.
Z braku miejsca tylko czesc utworu.

Rzadko na moich wargach-
Niech dzis to warga ma wyzna-
Jawi sie krwia przepojony,
Najdrozszy wyraz: Ojczyzna.

Widzialem, jak sie gromadza
Na rynkach kupczykowie.
Licytujacy sie wzajem,
Kto Ja najglosniej wypowie.

Widzialem, jak miedzy ludzmi
Ten sie urzadza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rente,
Kto krzyczy, ze zyje dla Niej.

Widzialem, jak do Jej kolan-
Wstret dotad serce me czuje-
Z poklonem sie cisna i rada
Najpospolitsze szuje.

Widzialem rozliczne tlumy
Z pusta, leniwa dusza,
Jak dzwiekiem orkiestry swiatecznej
Resztki sumienia glusza.

Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje
Oto jest tresc Majestatu,
Ktory w niewielu zyje.

Wiec sie nie dziwcie-ktos moze
Choc milczkiem slusznosc mi przyzna-
Ze na mych wargach tak rzadko
Jawi sie wyraz: Ojczyzna.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 22:41, 28 Lip 2015    Temat postu:

28.07.2015
wtorek

Zostaje duchowa pustka
Jarosław Makowski

1.
Już dawno wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że Kościół w Polsce
nie ma władzy nad duszami swoich wiernych. Utratę władzy nad duchem
(duszą!) człowieka Kościół rekompensował sobie władzą nad jego ciałem
– od kołyski (chrzest) poczynając, a na śmierci (katolicki pochówek) kończąc.

Nie dziwi więc, że dla większości Polaków Kościół był jedynym
autorytetem i jedyną instytucją, która miała mocny mandat do tego,
żeby móc praktykować coś, co już kiedyś nazwałem i opisałem jako katolicką biowładzę.
Logika katolickiej biowładzy sprowadza się do tego, by poprzez zespół
technik, dyskursów, praktyk, instytucji i prawa uczynić życie cielesne
człowieka przedmiotem kontroli. Dlatego Kościół głoszenie
Dobrej Nowiny zastąpił zabieganiem o Dobrą Ustawę.
Siłę Ewangelii zastąpił siłą państwa.
2.

Do wczoraj ten rodzaj polityki przynosił pożądane owoce.
Jednak dziś większość katolików dokonała aktu emancypacji
– odrzucając kościelną kontrolę nad swoimi ciałami.
Symbolicznym potwierdzeniem tej „cichej herezji”, która obecnie ogląda
światło dzienne, są przyjęte przez Sejm ustawy – akty prawne, które
Kościół starał się zablokować na różne sposoby. Po pierwsze zatem
ustawa o in vitro, po drugie – ustawa o uzgodnieniu płci.
Wcześniej zaś (to po trzecie) Sejm przyjął zwalczaną przez Kościół konwencję antyprzemocową.

Czy przyjęte przez Sejm ustawy i konwencja antyprzemocowa, którym
Kościół zawsze mówił „nie”, to ostateczna porażka katolickiej biowładzy?

Gdyby tak było, to nie byłaby najgorsza dla Kościoła wiadomość.
Sęk w tym, że jest znaczenie gorzej: otóż sprowadzenie strategii
duszpasterskiej tylko do praktykowania katolickiej biowładzy kończy
się tym, że gdy człowiek wyzwala się spod jej kontroli,
zostaje przerażająca pustka.

Krótko: kryzys katolicyzmu w Polsce nie na tym polega, że na śmietnik
historii zostaje odesłana katolicka biowładza (to akurat dobrze!),
ale na tym, że po jej upadku nic się nie ostaje. Że cała strategia
duszpasterska Kościoła sprowadzona do „zarządzania ciałem” zostawia po sobie spaloną ziemię.

3.
Na tym nie koniec. Jeśli dziś jedynym pomysłem na to, by wzmocnić
społeczną rolę Kościoła, nie jest powrót do Ewangelii, nie jest przekucie
w czyn Franciszkowej koncepcji Kościoła ubogiego i dla ubogich,
ale czekanie na zmianę polityczną w kraju, by przy pomocy
PiS – jak to wprost wyraził senator Stanisław Kogut – cofnąć przyjęte
ustawy, to Kościół znajduje się w dużo większym kryzysie, niż myśli.

Powiedzmy to wprost: Kościół traci władzę nad człowiekiem nie wtedy,
gdy jest spychany przez system polityczny do zakrystii, ale duchowo
wciąż inspiruje i pociąga ludzi. Kościół traci władzę wtedy, gdy posiadając
optymalne warunki do głoszenia Dobrej Nowiny, działa tak, że jego
przesłanie staje się dla ludzi doskonale obojętne. Oto prawdziwy dramat Kościoła w Polsce
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 22:42, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:18, 29 Lip 2015    Temat postu:

-
Zatrzymać PiSparanoję
29 lipca 2015

prof. Joanna Senyszyn Polityczka. Prof. zw. dr hab. nauk ekonomicznych.

85 proc. Polaków popiera in vitro, 73 proc. chce ograniczenia finansowania
Koscioła ze środków publicznych, 70 proc. popiera sformalizowanie
związków partnerskich. Tyle samo nie chce, by Kościół i księża katoliccy
wypowiadali się w bieżących sprawach politycznych. 64 proc. jest
przeciwnych uwzględnianiu oceny z religii w średniej z ocen, 60 proc.
przyznaje się do uprawiania seksu przedmałżeńskego i stosowania
antykoncepcji. Większość się nie przyznaje, ale namiętnie praktykuje
seks pozamałźeński. Jedynie 5 proc. chciałoby większej obecności
duchownych w polityce.

Dlaczego wiec 45-49 proc. popiera w sondażach PiS, chce powrotu
kaczyzmu i państwa policyjnego oraz umocnienia państwa wyznaniowego?
Dlaczego, jako swoją, wskazują partię zblatowaną z Radiem Maryja,
ojdyrem Rydzykiem i pazernym Episkopatem, zainteresowanym jedynie
kasą i seksem zamiast zwalczaniem pedofilii we własnych szeregach?
Dlaczego wybrali prezydenta, który prowadził kampanię z ambon i chcą
mu jeszcze dodać klęczący Sejm? Czy to paranoja, czy raczej błąd
wakacyjnych sondaży, które nie oddają rzeczywistych preferencji wyborczych?

Kukizowy amok już szczęśliwie mija. Czy do jesiennych wyborów minie PiSowy?
Serdecznie zachęcam do częstszych występów medialnych prezesa
Kaczyńskiego, posła Macierewicza, jeszcze posłankę Pawłowicz.
Pokażcie narodowi swoje prawdziwe oblicze katolickich
fundamentalistów i biskupobojnych podnóżków Kościoła.

Niech senator Kogut pieje z zachwytu nad pisaniem prawa wspólnie z biskupami.
Nie lękajcie się! Prawda wyzwoli Polaków i nie dopuści do głosowania
na katolicko-prawicowy beton.

mag
28 lipca o godz. 23:49 26996
Vertigo13

Zanim powstała “droga Irlandii”, za którą mogłaby pójść Polska,
jest np. droga Hiszpanii, nieporównywalnie gorzej doświadczonej
przez frankizm w temacie religii niż Polska przez “komunę”.

Nasz “miękki ” PRL, poza krótkim okresem stalinizmu, nienajgorzej
dogadywał się z kk, trzymając go jednak na dość krótkiej smyczy.

Niestety, III RP na własne życzenie nie tylko utraciła kontrolę nad kk,
ale wyniosła go niemal na państwowe ołtarze.
Dziś episkopat ma czelność ingerować w stanowienie prawa
w Polsce i np. szantażować prezydenta ekskomuniką.

Przed nami – być może – IV RP z epidiaskopem, ups…
episkopatem na głowie.
Jazda bez trzymanki!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 12:29, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 4:49, 11 Sie 2015    Temat postu:

Adam Grzeszak
10 sierpnia 2015

Czy grozi nam blackout?
20. stopień zasilania

Polskie Sieci Elektroenergetyczne ogłosiły 20. stopień zasilania.
Młodszym Polakom to pojęcie nic nie mówi, ale starsi znają je dobrze.
To sygnał, że trzeba się liczyć z wyłączeniami prądu.


W pierwszej kolejności zasilania zostaną pozbawieni więksi odbiorcy
– firmy zużywające energię do celów produkcyjnych. Nie dlatego,
że wichura zerwała linię przesyłową, ale dlatego, że energii zaczyna brakować.


W czasach PRL takie komunikaty o 20. stopniu zasilania – podawane
w dziennikach radiowych – były codziennością. Wyłączenia obejmowały
nie tylko gospodarkę, ale nawet odbiorców indywidualnych.
W zasadzie tylko Warszawa i duże miasta były z tego wyłączania wyłączone.

Wydawało się, że 20. stopień zasilania przeszedł do historii.
Nie do końca jednak. Ekstremalne upały sprawiły, że w polskiej
energetyce znów zapaliło się światło alarmowe. Grozi nam blackout.

Zużycie energii dochodzi do granicy wydolności systemu.
Systemu, który ma swoje lata, jest zużyty i przechodzi remont.
Zapotrzebowanie w szczycie sięga już 23-24 tys. MW. Upał sprawia,
że kto może chłodzi się, co zwiększa zapotrzebowanie na tzw.
moc bierną indukcyjną. To szczególna forma energii (niezbędna do
działania niektórych urządzeń w tym klimatyzatorów),
z którą energetyka ma spory problem.

Tymczasem elektrownie nie są w stanie pracować z maksymalną wydajnością. Część bloków przechodzi latem planowe remonty, cześć ulega niespodziewanym awariom (co przy tym poziomie zużycia jest nieuchronne). Do tego dochodzi coraz niższy poziom wody i jej przegrzanie w rzekach i zbiornikach wodnych, co ogranicza możliwość chłodzenia bloków w elektrowniach węglowych.

Elektrownie wodne (których mamy niewiele) są bezużyteczne, podobnie jak farmy wiatrowe. Ekstremalne upały to efekt potężnych wyży, w czasie których wiatru jest jak na lekarstwo.

Co w tej sytuacji można zrobić? PSE ma kilka scenariuszy: może przeciążać jednostki w pracujących elektrowniach, nakazać uruchomienie bloków w elektrociepłowniach. Może w miarę możliwości ratować się importem energii (tyle że połączenia transgraniczne mamy skromne).

Może też skorzystać z dostawców negawatów. To firmy – wielcy konsumenci energii – które zgodziły się, by odłączyć je od prądu w sytuacji zagrożenia systemu blackoutem. Wygląda jednak na to, że tych negawatów zakontraktowano za mało. Dlatego trzeba ogłaszać 20. stopień zasilania i apelować do społeczeństwa o umiarkowanie w korzystaniu z urządzeń elektrycznych.

Polska elektroenergetyka od dawna trzeszczy w szwach. Odbudowa bloków w starych elektrowniach i budowa nowych jest konieczna. Musimy nauczyć się funkcjonowania w ekstremalnych warunkach pogodowych, które będą nas nękać coraz częściej. Taka jest logika procesu ocieplenia klimatu. Ocieplenia które dziś każdy odczuwa na własnej skórze.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 5:02, 11 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 14:11, 20 Sie 2015    Temat postu:

Joanna Podgórska
19 sierpnia 2015

Fronda” bojkotuje Biedronkę za promocję homoseksualizmu.
Nic nowego
Rzeczywistość według „Frondy”

Może „Fronda” powinna hurtowo ogłosić bojkot rzeczywistości
i postulować zaistnienie jakiejś innej, alternatywnej?

Portal „Frondy” ogłosił bojkot sieci sklepów Biedronka, ponieważ w sprzedaży znalazła się tam książeczka dla dzieci „Mały słownik ważnych pojęć”, która – jak informuje wydawca – w komiksowej formie zachęca do zgłębiania wielu zagadnień i poznawania zjawisk zachodzących we współczesnym świecie.

W przystępnej formie dzieci poznają znaczenie słów, które mogą słyszeć w rozmowach dorosłych: ekologia, strajk, imigrant, feministka, ale także homoseksualista i homofob. Homoseksualista to według autora „człowiek, którego pociągają osoby tej samej płci: homoseksualnego mężczyznę pociągają mężczyźni, a homoseksualną kobietę pociągają kobiety”, a homofob „to ktoś, kto nie lubi homoseksualistów”.

Trudno o bardziej neutralne definicje. Redaktorom z „Frondy” najbardziej nie spodobały się obrazki. Hasło „homoseksualizm” ilustrują dwie uśmiechnięte lesbijki – o zgrozo – z pieskiem, a „homofob” to mężczyzna ze wściekłym wyrazem twarzy i zaciśniętymi pięściami. „Fronda” odczytała to jako propagowanie homoseksualizmu i uderzenie w tradycyjną rodzinę.

Trudno dyskutować z obsesją. I trudno dyskutować z ludźmi, którzy argumenty, że używanie takich słów jak pedał, dewiant, zboczeniec i sodomita to nie wyraz poglądów, ale pogardy, odczytują jako uderzenie w wolność słowa.

Na szczęście szefostwo Biedronki zareagowało na bojkot spokojnie. Tłumaczy redaktorom „Frondy” rzecz – wydawałoby się – oczywistą, że rolą sieci handlowej nie jest propagowanie lub polemika z ideologiami, a w przypadku „Słownika”, tak jak w przypadku innych książek, ostateczny wybór, dokonywany w zgodzie ze swoimi poglądami, należy do kupującego.

Bardziej dosłownie można to przełożyć tak:
Robert Biedroń z oferty się ucieszył i zapowiedział, że kupi kilka sztuk,
by je rozdać znajomym. Nie wynika z tego jednak,
że Tomasz Terlikowski będzie przez obsługę Biedronki molestowany,
by nabył „Słownik” dla swoich dzieci.

Z tym bojkotem jest jeszcze jednej problem. „Mały słownik ważnych
pojęć” dostępny jest nie tylko w Biedronce, ale też w innych punktach
sprzedających książki. Może więc „Fronda” powinna hurtowo ogłosić
bojkot rzeczywistości i postulować zaistnienie jakiejś innej, alternatywnej.

W tej alternatywnej rzeczywistości sieć handlowa Boża Krówka
sprzedawałaby książeczkę dla dzieci, w której homoseksualista
definiowany byłby jako zboczony sodomita, dążący do zniszczenia
tradycyjnej rodziny, a homofob – jako prawdziwy Polak katolik i szczery
patriota. Koniecznie zilustrowany jako uśmiechnięty mężczyzna z pieskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 11:28, 23 Sie 2015    Temat postu:

Wojciech Szacki, POLITYKA Insight blog
21 sierpnia 2015

Skończył się czas uprzejmości na linii premier – prezydent

Zapasy w kisielu
Wraz z rozgrywką o referenda skończyły się także
wakacje polityczne, pięknie kwitnie za to kohabitacja.
.

Kopacz do Dudy: Polska nie jest państwem jednej partii
Oczekuję rozszerzenia listy referendalnych pytań po spotkaniu
z przedstawicielami wszystkich partii...

Tę odsłonę wojny na górze rozpoczął Andrzej Duda, który w telewizyjnym
orędziu głowy państwa wezwał do przeprowadzenia referendum
w sprawach od miesięcy podnoszonych przez PiS i w terminie dogodnym dla PiS.

25 października, w dniu wyborów do Sejmu, Polacy mieliby się mianowicie
wypowiedzieć o obowiązku szkolnym sześciolatków,
prywatyzacji lasów i obniżeniu wieku emerytalnego.

Tekst orędzia powstał w Pałacu Prezydenckim, ale pomyślany był
jako prezent dla Nowogrodzkiej, gdzie rezyduje Jarosław Kaczyński.
Zaskakująco szybko prezydent przekreślił nadzieje tych, którzy za
dobrą monetę brali jego zapowiedzi o budowie wspólnoty.
Trudno mu będzie odzyskać to, co stracił w kilka minut wieczorem 20 sierpnia.

Andrzejowi Dudzie dzień później ostro odpowiedziała Ewa Kopacz. –
Czuję się zawiedziona, gdybym była ostrym politykiem powiedziałabym:
czuję się oszukana. Jeśli pan Andrzej Duda chce mieć referendum,
powinien przede wszystkim zwrócić się w stronę tych, którzy nie są jego
naturalnym zapleczem politycznym – mówiła premier.
Dodała, że Polska nie jest krajem jednej partii.

Nie jest darem Kopacz jasne formułowanie myśli. Z jej wypowiedzi
wynika jednak, jak się zdaje, że zdominowany przez Platformę Senat
nie zgodzi się na prezydencką propozycję referendum 25 października.

Kopacz wezwała bowiem wprawdzie senatorów o uszanowanie woli prezydenta, ale zaapelowała jednocześnie o rozszerzenie listy pytań: o finansowanie Kościołów, przywileje związków zawodowych, trwałość programu zapłodnienia metodą in vitro czy przywileje parlamentarzystów. Prezydent na to pewnie nie pójdzie, bo referendum przestałoby być tak korzystne dla PiS.

To da Platformie argument, by odrzucić wniosek Andrzeja Dudy. Przy obecnym galimatiasie nie można oczywiście wykluczyć, że stanie się inaczej; można sobie przecież wyobrazić, że pytania wymienione przez Kopacz padną w referendum 25 października, ale nie prezydencko-senackim, lecz sejmowym. Bo plebiscyt może zarządzić prezydent za zgodą Senatu lub Sejm.

Ofiarą pada zdrowy rozsądek – każdą z coraz liczniejszych i coraz bardziej absurdalnych kwestii referendalnych może przecież swobodnie rozwiązać przyszły parlament, dysponujący świeżym mandatem społecznym.

Wszystko to razem wzięte przypomina raczej zapasy w kisielu niż
wyrafinowaną szermierkę. Prezydent, PiS i Platforma patrzą na
konstytucję jak na skrzynkę z amunicją, choć przy tym
rachunku sumienia nie zapominajmy o Bronisławie Komorowskim.
To jego wybuchowi paniki po pierwszej turze wyborów prezydenckich
zawdzięczamy ten piękny czas.
--

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 9:58, 29 Sie 2015    Temat postu:

28.08.2015
piątek

Czarne proroctwo: Finis Europae
Ziemowit Szczerek

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie mam zamiaru przekonywać, że z muzułmanami w Europie
nie będzie problemów. Będą. Mam sporo zastrzeżeń co do islamu,
ale mam je też do każdej innej religii, z katolicyzmem na czele.
*
No więc tak to wygląda. Północna Afryka i Bliski Wschód uwierzyły,
że wystarczy chcieć. Że wystarczy obalić złe władze, a dobrobyt
ekonomiczny przybiegnie sam, jak dobry pies. Mało komu przychodziło
do głowy, że samo tupanie nogami i postulaty „chcemy, żeby było lepiej”
to zwykłe zaklinanie rzeczywistości. W Syrii, Egipcie, Libii i Tunezji
doszło do rozpraw z tyranami. I pewnie słusznie, tylko że, niestety,
zabrakło alternatywy dla obalanych rządów.

Nakręciła się spirala kolejnych rewolucji mających wyczarować
lepsze czasy, ale ukręcić bicza z piasku i stworzyć porządnie działającej
gospodarki na zawołanie nie potrafi nikt. I cóż: w miejsce obalonych
tyranów wcisnął się chaos i radykalna, barbarzyńska wersja islamu,
która zgotowała regionowi taką rzeź, jakiej świat od dawna nie widział.
Nawet najstabilniejsze porewolucyjne kraje – Egipt i Tunezja – zmuszone
zostały do powrotu do zamordystycznej polityki po to, by w ich miejsce
nie wdarł się jeszcze większy zamordyzm pod czarnymi, dżihadystycznymi sztandarami.


No więc właśnie, tak to wygląda. Ci z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, którzy – co zrozumiałe – nie chcą już dłużej żyć w swoich ogarniętych chaosem i krwawym szaleństwem krajach, napierają na Europę. Są wycieńczeni, zdesperowani, świadomi faktu, że Europa ich nie oczekuje, nie chce i że ich – nie oszukujmy się – nie cierpi, ale świadomi są też innej rzeczy: że mimo wszystko mają prawo do przeżycia w miarę godnego życia. A innej drogi często po prostu nie mają. Nie mają dokąd iść.


Uciekają, owszem, do Egiptu, który jednak ma swoje gigantyczne problemy, uciekają do irackiego Kurdystanu, który ma ich jeszcze więcej. Do Libanu, gdzie, jeśli tak dalej pójdzie, będą stanowić połowę populacji kraju. Do Turcji, gdzie są ich już prawie dwa miliony. Ale status uchodźcy w Egipcie, Iraku, Libanie czy Turcji to nie jest przepustka do nie tyle dostatniego, ile choćby normalnego życia. Przepustką taką być może byłaby imigracja do bogatych krajów Zatoki Perskiej, na czele z Arabią Saudyjską, ale – niestety – muzułmańscy bracia imigrantów w cywilizacji i wierze oficjalnie się na nich wypięli i ogłosili, że żadnych uchodźców u siebie nie chcą, tak więc inszallach, i szukajcie szczęścia gdzie indziej.
No i tak to się niestety kończy. Ciężarówką na austriackiej szosie, w której znaleziono ponad siedemdziesiąt zwłok ludzi, którzy musieli zginąć tam straszną śmiercią, tonącymi na Morzu Śródziemnym łódkami i wodą wdzierającą się w płuca setkom wycieńczonych uciekinierów. Desperackim atakiem na macedońską granicę, murem na granicy Węgier. Tak w praktyce wygląda kolejna wielka wędrówka ludów. Ludów, które prą na północ, do legendarnych krain stabilizacji i bogactwa. Do Europy, gdzie trawa jest zielona, gdzie policja pomaga, a nie bije i morduje.


Oczywiście, Europa, żeby pozostać Europą, nawet przy najlepszych intencjach – nie da zapewne rady przyjąć wszystkich, którzy tego chcą i potrzebują. Chcąc zatrzymać imigrantów, będzie musiała, bo nie ma innego wyjścia, bardzo mocno wpływać na sytuację w krajach, z których imigranci pochodzą. Będzie musiała, bo musi, pomóc doprowadzić do zakończenia rzezi w Syrii i spuszczenia porządnego łomotu Państwu Islamskiemu, które jest chorym, ropiejącym wrzodem na ciele jakiej-takiej cywilizacji, której dochrapał się świat. Będzie musiała pomóc Libii doprowadzić się do w miarę ackeptowalnego stanu, pomóc jej się ogarnąć na tyle, by nie dochodziło tam do masowych egzekucji, filmowanych komórkami i puszczanych coraz bardziej obojętniejącemu światu, bo światem jeszcze niedawno wstrząsnęła sfilmowana egzekucja Saddama Husajna, która dziś, przy zalewie nagrań z okrutnych egzekucji dokonywanych przez fanatyków, wydaje się czymś niespecjalnie poruszającym.

Europa będzie musiała pomóc Tunezji i Egiptowi stać się jeszcze bardziej stabilnymi krajami, których pozytywny obraz promieniuje na cały region, zachęcając do przyjmowania płynących z nich wzorców, tak jak dla Kaukazu wzorem staje się coraz bardziej porządniejąca Gruzja.
Niestety: medialna histeria nawołująca turystów do unikania tych państw sprawia, że ich sytuacja gospodarcza będzie coraz gorsza. A co za tym idzie – gorsza również się stanie sytuacja polityczna i społeczna.
Europa, w końcu, będzie musiała próbować zmusić państwa Zatoki do zrezygnowania z egoizmu i przyjmowania części uchodźców. Będzie musiała, bo jeśli tego nie zrobi, to jej granice będą bombardować coraz liczniejsi i coraz bardziej zdesperowani uchodźcy. I będą, jak w Macedonii, wdzierać się do europejskich państw. Czy Europie się to podoba, czy nie.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 9:58, 11 Lis 2015    Temat postu:

Agata Szczerbiak 8 listopada 2015

Wielkie maszerowanie. Co się będzie działo 11 listopada?

Co planują narodowcy? Co zakłada kalendarz prezydencki?
1 artykuł z 10 dostępnych
Kraków, 11 listopada 2014 r.
Beata Zawrzel/Reporter
Kraków, 11 listopada 2014 r.

Pod hasłem „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski” 11 listopada przejdzie
ulicami Warszawy Marsz Niepodległości. Organizowany przez środowiska
narodowe, głównie Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny,
przejdzie tą samą trasą co w ubiegłym roku: od ronda im.
Romana Dmowskiego, Al. Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego na
drugą stronę miasta i zakończy się na błoniach Stadionu Narodowego.
Zarówno na początku, jak i na końcu marszu zaplanowano kilka
przemówień, m.in. działaczy Ruchu Narodowego, z którym związane
jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, organizator demonstracji.

W ostatnich latach w czasie Marszu Niepodległości regularnie dochodziło
do zamieszek. W ubiegłym roku zatrzymano 276 osób, kilkadziesiąt było
rannych, w tym 51 policjantów i 24 osoby cywilne.

Narodowcy wystosowali do prezydenta Andrzeja Dudy oficjalne
zaproszenie, ale go nie przyjął. Prezydent zrezygnował też z marszu
Razem dla Niepodległej zainicjowanego przez Bronisława Komorowskiego.
„Nie należy odnosić obchodów Święta Niepodległości do zwyczajów,
które były wprowadzane w ostatnich latach. Jest lista punktów, które
zawsze są w programie obchodów. 11 listopada w tym roku jest
obchodzony przez pana prezydenta zgodnie z tradycją” – wytłumaczył
decyzję Dudy podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydent Wojciech Kolarski.

Kalendarz prezydencki przewiduje, że rano 11 listopada Andrzej Duda
będzie na mszy św. w warszawskiej archikatedrze św. Jana, następnie
w Belwederze wręczy najwyższe odznaczenia państwowe oraz weźmie
udział w uroczystej zmianie wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza
(razem z premier Kopacz) i spotka się z korpusem dyplomatycznym.
Po południu natomiast pojedzie do Białej Podlaskiej (woj. lubelskie).
Do końca ub. tygodnia nie podano programu uroczystości z udziałem
prezydenta. Prawdopodobnie jednym z punktów będzie oficjalne nadanie
rondu przy ul. Terebelskiej im. I Brygady Komendanta Józefa Piłsudskiego.
Miejscowi radni przegłosowali uchwałę w tej sprawie
jeszcze w sierpniu.

Marsze narodowców zapowiedziane są także w innym miastach, m.in.
w Krakowie, Poznaniu, Lublinie. We Wrocławiu NOP chce zorganizować
marsz na 10 tys. osób. To może być największy zlot skrajnych
nacjonalistów we Wrocławiu od lat, którzy przekonywali do udziału
w specyficznym stylu: „Zamiast pochłaniać chrupki przed ekranem
komputera, zamiast pić piwo i pierdzieć w stołek – przyjdź na marsz
i uczcij pamięć tych, którzy oddali swoje życie i śmierć dla narodu”.

Zamieszek i rozruchów we Wrocławiu obawia się m.in. IBM, które
ostrzegło zatrudnionych w firmie obcokrajowców, aby dla swego
bezpieczeństwa 11 listopada unikali okolic centrum Wrocławia.
Bo część z nich może mieć charakter rasistowski,
a w IBM pracuje dużo osób z Tunezji, Nigerii czy Turcji.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 9:59, 11 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 22:38, 24 Lis 2015    Temat postu:

Łukasz P. Lipiński
24 listopada 2015

Konferencje premier Szydło bez unijnych flag

Koniec kampanii, chowamy szmaty

Kampania się skończyła. Można schować unijne szmaty tam,
gdzie jest ich miejsce. Trudno o bardziej symboliczny wyraz zmiany,
która zaszła teraz w Polsce.

Trudno o bardziej symboliczny wyraz zmiany, która zaszła w Polsce,
niż wyrzucenie unijnych flag z konferencji premiera. To samo zrobił
wcześniej prezydent Duda – przed jedną z imprez w Pałacu Prezydenckim
unijne flagi w pośpiechu wepchnięto do szatni, żeby się nie rzucały w oczy.

Odpowiedź na pytanie o znikające unijne flagi wygłoszona przez premier
Beatę Szydło przejdzie do historii jako przykład dwójmyślenia godny pióra
Orwella. Chowamy unijne flagi, bo tak tę Unię kochamy i cieszymy się,
że w niej jesteśmy. I podjęliśmy decyzję, że „będziemy realizować
konferencje po posiedzeniach rządu na najpiękniejszych, biało-czerwonych flagach”.

To swoją drogą zabawne: rząd PiS próbuje się pozbyć unijnych symbol
i jednocześnie ukradkiem, w ukryciu oraz symbolicznie, na pokaz.
Chowamy flagi, ale się z tym nie afiszujemy, a kto ma zauważyć, ten zauważy…

Robi to formacja, która ma duże doświadczenie w dwójmyśleniu na
temat Unii. Z jednej strony jej przedstawiciele mniej lub bardziej jawnie
nienawidzą zjednoczonej Europy (bo jak inaczej niż mową nienawiści
można nazwać słowa prof. Krystyny Pawłowicz, że unijna flaga to „szmata”).

Z drugiej strony – na potrzeby kampanii trzeba było, mrugając okiem,
opowiadać, jak my tę Unię kochamy. A przede wszystkim – jak kochamy
pieniądze z Brukseli. Beata Szydło zwoływała w kampanii wyborczej
specjalne konferencje prasowe, żeby przekonać centrowych wyborców,
że jej partia absolutnie nie jest antyunijna.

Ale teraz kampania się skończyła. Można w końcu schować
unijne szmaty tam, gdzie jest ich miejsce...


drukuj
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin