Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Daniel Passent
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 81, 82, 83 ... 97, 98, 99  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 21:06, 12 Lis 2017    Temat postu:

--
12.11.2017
niedziela

Wentyl w sieci
Daniel Passent

Kogo drażnią Przybora i Wasowski – pyta Piotr Skwieciński w felietonie „Wyznawcy wentyla” („Sieci Prawdy”). Okazuje się, że starsi panowie dwaj nie podobają się co bardziej ideowym ludziom na prawicy, którzy uważają, że ten kabaret to był wentyl. Ci, którzy nie lubią Przybory i Wasowskiego, to zwolennicy „prostackiego poglądu na okres peerelowski. Takiego mniej więcej, że była to po prostu okupacja, przeciw której przez cały czas trwał powszechny opór” – pisze Skwieciński.

Zdaniem autora „bardzo powszechnie” (rozumiem, że na prawicy – Pass.) uważa się, że każde istniejące w PRL zjawisko odbiegające od gułagu i lodowej pustyni było wypalane gorącym żelazem, a nawet nie mogło powstać. Skwieciński stara się wycieniować czarno-biały obraz PRL, pisze rzeczy zdawałoby się oczywiste, ale widocznie nie w jego środowisku, a mianowicie, że decydenci byli rozmaici, kierowali się różnymi, „nie zawsze złowrogimi” intencjami, że w historii PRL były różne fazy, od brutalnych represji po gierkowskie otwarcie i łagodzenie podziałów, dzięki czemu możliwe stały się „mieszane” małżeństwa dzieci akowców i pezetpeerowców.
Skala brutalnych represji, a zwłaszcza czas ich trwania – były „relatywnie ograniczone”. Bywały natomiast dla niektórych usprawiedliwieniem własnej życiowej bierności. To zjawisko jest jedną z przyczyn niechęci żywionej tak naprawdę wobec wszystkich, którzy w PRL zrobili jakąkolwiek karierę. Nie ubecką, nie partyjną, ale wszelką – pisze Skwieciński. Niechęć do Przybory i Wasowskiego kojarzy się autorowi również z tym zjawiskiem.

W pierwszej chwili wydaje się, że autor wyważa otwarte drzwi, wszak nikt rozsądny nie będzie kwestionował osiągnięć „peerelowskiego” teatru i filmu, kariery Abakanowicz, Kieślowskiego, Lutosławskiego czy Pendereckiego, i to mimo kolektywizacji i sowietyzacji. A jednak felieton Skwiecińskiego jest jak najbardziej na czasie, kiedy polityka historyczna zakłamuje przeszłość – od podręczników po media publiczne, trwa masowa zmiana patronów placów i szkół, a ich ofiarą padają nawet tacy twórcy jak Brzechwa i Tuwim. Trwa czystka w MSZ, skąd usunięty ma być każdy, kto pracował w czasie PRL, a myślę, że wkrótce dotyczyć to będzie i epoki Tuska.
Kiedy wieje wiatr historii, generałowie padają jak muchy. Tylko patrzeć, jak Piotr Skwieciński uznany zostanie za wentyl w sieci.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 21:10, 12 Lis 2017    Temat postu:

snakeinweb
12 listopada o godz. 20:00

Tych dekomunizatorów zawszę proszę o pokazanie świadectw szkolnych,
matur, indeksów i dyplomów z zapowiedzią, że ślady kolaboracji z PRL-em
w postaci orzełków bez korony i z napisem „w imieniu Polskiej Rzeczpospolitej
Ludowej” zostaną spalone a kolaboranci wyprą się wszelkich korzyści
przyjętych z kolaboracją w PRL-u.

I ciekawe, że ci kolaboranci dekomunizatorzy się zaraz zamykają i szybko czmychają.
Taka dekumunizacyjna ku.wa się sama przez cały PRL z komuną ku.wiła,
a teraz udaje cnotliwą .. i się dalej zwyczajowo ku.wi, tyle że z nowym afonsem PiS-em.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 16:49, 15 Lis 2017    Temat postu:

15.11.2017
środa

[link widoczny dla zalogowanych]

Zwalniam Pana, Panie Kukiz
Daniel Passent

Po haniebnym marszu 11 listopada w Warszawie, Donald Tusk napisał
całkiem słusznie: „W dalekiej Azji spotkania z przywódcami USA, Chin,
Indii, Kanady, Japonii i ASEAN. W kuluarach także pytania o Polskę w
związku z marszem narodowców. Bez złudzeń: reputacyjna katastrofa”.

Prawdziwość tych słów trudno kwestionować: nie ma chyba gazety ani
telewizji na świecie, która by nie wspomniała o marszu w Warszawie,
jedna z najpoważniejszych gazet europejskich napisała, że było to
największe wydarzenie faszystowskie w Europie po II Wojnie Światowej.
Polski rząd, który przeznacza 100 mln złotych rocznie na specjalną fundację

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 16:51, 15 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 19:11, 19 Lis 2017    Temat postu:

19.11.2017
niedziela

Gdy myślę: Karol
Daniel Passent

Na 80-lecie profesora Karola Modzelewskiego
Gdy myślę „Karol”, to nie przychodzi mi do głowy ani Darwin, ani Marks,
tylko Karol Modzelewski. I zaraz potem mówię sobie: Tak należy żyć!
Bo gdy myślę „Karol”, to od razu przeprowadzam rachunek sumienia.
Innych też do tego zachęcam.
Tak się bowiem składa, że jesteśmy rówieśnikami. Karol jest ode mnie
„starszy” zaledwie o kilka miesięcy, w tych dniach obchodzi swoje 80-lecie
i z okazji tej rocznicy pozwalam sobie zabrać głos. Życie nasze zaczynało się
podobnie, aczkolwiek potoczyło się diametralnie różnie i to właśnie skłania
mnie do refleksji, kiedy myślę o Karolu.

We wczesnym dzieciństwie ponieśliśmy dotkliwe straty – Karol stracił Ojca, a ja Ojca i Matkę. (To ważna różnica, bo Matka przez duże „M”, Natalia Modzelewska, odegrała w życiu Karola wielką rolę.). Obaj wywodzimy się z tego samego środowiska. Karola – obok matki – wychowywał też ojczym, Zygmunt Modzelewski, a mnie wychowywał wuj, Jakub Prawin. Obaj byli komunistami. Prawin zaraz po wojnie był wojewodą olsztyńskim, potem jedna z ulic w tym mieście nosiła jego imię, które zostało potem odebrane. Zygmunt Modzelewski, były minister Spraw Zagranicznych, ma w Warszawie „swoją” ulicę, która zostaje właśnie pozbawiona swojego patrona. Żyliśmy i żyjemy dokładnie w tych samych czasach, w tym samym kraju, w tym samym mieście. Studiowaliśmy na tym samym uniwersytecie. Chodzimy tymi samymi ulicami, mamy wielu wspólnych znajomych.

Gdy myślę „Karol”, podziwiam jego odwagę osobistą, to, że własny komfort, ba – własny los, kładł na szali swoich przekonań. To jest człowiek, któremu naprawdę nie było wszystko jedno, jeden z nielicznych, którzy myśleli samodzielnie i mówili wprost: „białe jest białe, czarne jest czarne”. Podczas kiedy wielu z nas negocjowało swoje wystąpienia, fryzowało je lub wręcz milczało, Karol mówił za nas, a nam brakowało odwagi, by stanąć przy nim.
Podziwiam zaangażowanie Karola w sprawy publiczne, to, że dobro ogółu stawiał ponad interesem własnym, mimo wieloletnich prześladowań nie ugiął się, żeby nie stracić pracy, awansować, dostać paszport, mieszkanie, telefon lub talon na pralkę. Zamiast tego myślał o innych, przede wszystkich o tych słabszych i pokrzywdzonych, najpierw przez ówczesny system, potem przez sposób przechodzenia do nowego ładu. Najpierw chodziło mu o socjalizm z ludzką twarzą, a potem o kapitalizm z ludzką twarzą, ale zawsze najważniejsi byli ludzie – nie doktryna, nie taktyka, nie interes własny, ale ludzie, dobro ogółu. Jak mało kto umie rozmawiać z robotnikami i czuje się dobrze „na dole”, „w terenie”. Z jednej strony wybitny intelektualista, uczony, działacz, z drugiej – człowiek niezwykle przystępny, skromny, prawy. Podczas kiedy jedni eksponują swoje zasługi i krzywdy – prawdziwe i wydumane – Karol nie chwali się tym, ile razy siedział i ile lat w najlepszym okresie swojego życia spędził za kratami.

Każda jego książka jest wydarzeniem, wszystko jedno, czy to będzie „Barbarzyńska Europa”, czy niezwykła autobiografia „Zajeździmy kobyłę historii”, czy ostatnio „Polska Ludowa”, czyli rozmowa przedstawiciela lewicy komunistycznej, Andrzeja Werblana, z weteranem lewicy antykomunistycznej, Karolem Modzelewskim. Jeżeli ktoś jest uosobieniem życiowej mądrości, to Karol. Często słyszymy o powszechnym upadku autorytetów. Nawet jeżeli to jest prawda, to nie należy tego brać dosłownie – Karola to nie dotyczy. Modzelewski to postać formatu prezydenckiego, w pałacu na Krakowskim Przedmieściu byłby na swoim miejscu. Nie docenili go współcześni, historia go doceni.

Gdy myślę „Karol”, cieszę się, że taki człowiek jest wśród nas. Oby jak najdłużej
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 13:03, 23 Lis 2017    Temat postu:

==
jobrave
21 listopada o godz. 16:32
Mauro Rossi
21 listopada o godz. 12:40,

Nigdy nie wypowiadałem się na temat rozmowy telefonicznej braci K. podczas lotu smoleńskiego, jednak wcale nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński naciskał na brata, by lądować na Siewiernym, a może nawet nie musiał naciskać, bo Lech Kaczyński np. był wystarczająco zdeterminowany, żeby zdążyć na imprezę do Katynia, która miała rozpocząć prezydencką kampanię wyborczą nb. wcześniej jakoś LK Katyń omijał. Być może prezydent wszech czasów golnął coś sobie z Błasikiem, który nawalony pałętał się po kokpicie (i nie tylko on) i prezydenckiej salonce i uznali, że skoro polski pilot potrafi, bez trudu, śmigać na drzwiach od stodoły, to samolotem, nawet ruskim, tym bardziej. Nawet średnio rozgarnięty osobnik potrafi z nagrań, z czarnej skrzynki, wysnuć wniosek, że naciski na załogę, by lądowała w niepewnych warunkach, bardziej były, niż nie było.
Co zaś się tyczy rozmowy Tuska z Putinem na sopockim molo, to oczywiście nie napisałeś wprost, że ustalali szczegóły zamachu, ale kontekst Twoich wypowiedzi wynika, że ot, spiskowali przeciwko Kaczyńskiemu, knuli coś niecnego.
Powtarzam do znudzenia – ani Tusk, ani tym bardziej Putin nie mieli żadnego racjonalnego powodu, by uśmiercać nieszkodliwego człowieka. Pierwszemu Lech Kaczyński w niczym nie zagrażał, a wprost przeciwnie -pomagał i jemu, i PO w piąć się w sondażach, jeśli zaś chodzi o Putina, to twierdzenie, że Putin bał się Kaczyńskiego, to już absolutna paranoja, bo to tak, jak gdyby powiedzieć, że Putin boi się prezydenta Kiribati, albo Trynidadu i Tobago – proporcje mniej więcej takie, jak niedźwiedź i żaba. I nawet to, że Kaczyński skupił wokół siebie cztery, czy pięć żab, to dla misia nie miało to żadnego znaczenia.

Żyjesz w jakimś pisowskim matriksie, nierealnym świecie, w którym pisowska Polska jawi się jako potężne mocarstwo, które trzęsie całym światem i będzie jeszcze potężniejsze, bo Międzymorze tuż, tuż. Jarasz się jakimiś Patriotami, rzekomo już „prawie kupionymi”, garstką jankesów, która -jak na razie – demoluje na drogach auta Twoich rodaków, daje się okradać złomiarzon, śmigłowcami, które też „już prawie są”( chociaż podobno nie są potrzebne) i tym, że PiS wyda na zbrojenia aż 2, 5 proc. PKB (źle wydać to nie sztuka, a tym bardziej nie swoje), podczas, gdy PO „tylko” 2 proc., , wszystkie obietnice PiS uznajesz za fakty dokonane, choć, jak na razie spełniona jest tylko jedna -500 plus.
Ekscytujesz się tym, że Arabski rozmawiał z jakimś Uszakowem, że w knajpie, że wódkę pili i nie przychodzi Ci do głowy, że mogli rozmawiać o czymś zupełnie innym niż o tym, jak uśmiercić Lecha Kaczyńskiego. Straszny z Ciebie megaloman, mitoman i fantasta.
Chcę też przypomnieć, że nikt tak, jak Tusk z Sikorskim nie atakował, nie jazgotał na Rosję, kiedy odzyskała Krym, nikt tak żarliwie nie domagał się sankcji, nikt nie domagał się tak mocno zmiany europejskiej polityki energetycznej, która godziła w interesy Rosji, więc po co pieprzyć idiotyzmy w rodzaju, że Tusk miał konszachty z Putinem?
Normalny człowiek wie, że nie ma idealnych ludzi, idealnych ustrojów, państw, partii politycznych itp. Zwolennicy PO, czy jakiejklowiek innej partii potrafią być krytyczni wobec nich, ale pisowców to nie dotyczy, ich zdaniem PiS nie błądzi, wszystko robi perfekcyjnie. Trzeba być ślepym, lub idiotą albo ślepym idiotą, by nie dostrzegać żadnych uchybień w swojej formacji, to naprawdę hiper-patologiczny narcyzm.

Mieszkam w państwie, w którym rządy nie wykluczają obywateli, tylko dlatego, że mają inne poglądy, niż one. Torysi nie mówią, że zwolennicy labourzystów, to „lewactwo”, że to gorszy sort i na odwrót, nikt nie obraża sympatyków Partii Konserwatywnej, mało tego konserwatyści potrafili stworzyć, kilka lat temu kolalicję z Liberalnymi Demokratami, media publiczne są mediami publicznymi, a nie tubą tych, którzy wygrali wybory.
Obaj jesteśmy byłymi „solidaruchami”, obaj bywaliśmy zatrzymywani, obaj internowani, ja chciałem wolnej Polski, z demokracją na wzór zachodni, z wolnością słowa, wolnymi wyborami, równością obywateli wobec prawa, dość miałem tego, że o wszystkim decyduje jedna partia, jeden facet, a jakiej Polski ty chciałeś? Chyba komuny, tyle że pod innym szyldem.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 17:24, 24 Lis 2017    Temat postu:

23.11.2017
czwartek

Anioł z fuzją
Daniel Passent

W czwartek, 23 listopada, dowiedziałem się z „Rzeczpospolitej”, że ekolodzy
są czerwoni, bo to lewica i łobuzeria, a myśliwi biali jak papieskie szaty.

„Prawdziwy cel lewicowych ekologów z przyrodą nie ma nic wspólnego, jest
nim bowiem walka ze światem konserwatystów, a więc czysta ideologia i
polityka” – pisze Robert Stanisław Terentiew, człowiek mediów, scenarzysta i reżyser.
Jego zdaniem „od wielu miesięcy trwa frontalny i skoordynowany
[przez kogo? – Pass.] atak mediów na Ministerstwo Środowiska,
a personalnie na jego szefa, profesora Jana Szyszkę”. Totalna opozycja –
czytamy dalej – stara się przekonywać lud pracujący, że oto przyszło mu
żyć pod najgorszym z możliwych, bo konserwatywnym, prawicowym rządem,
o czym donoszą również zagraniczne media.
Następnie pan Terentiew odkrywa, dlaczego ekologiczna lewica nie kocha
Szyszki: bo jest myśliwym, bo uważa, że zgodnie z chrześcijańską tradycją
przyroda ma służyć ludziom, i wreszcie ponieważ pokazuje się w gronie
biskupów i księży, którzy podzielają jego myśliwską pasję. Niedobrzy
ekolodzy postulują, by zaniechać jakichkolwiek ingerencji w świat przyrody,
a ona sama sobie poradzi, jak to bywało przed wiekami.
Dążą do rozmnażania zagrożonych gatunków dzikich zwierząt bez żadnych
limitów. Chcą, żeby nas podgryzały bobry, pożerały wilki i raniły łosie.


Równanie Terentiewa (ekolog = komuch) nie wytrzymuje krytyki. Znamy komuchów, którzy nie są ekologami, i ekologów, którzy nie wielbią Stalina ani Jaruzelskiego. Polska Ludowa nie tolerowała ekologów, co powinno się panu Terentiewowi podobać. Nie ma żadnych podstaw, by utożsamiać obrońców środowiska naturalnego z lewicą – wręcz przeciwnie, rządy komunistyczne niszczyły środowisko bezlitośnie, patrz żyzna kiedyś Ukraina czy wielkie budowle socjalizmu w ZSRR i w Chinach. I odwrotnie – znamy ekologów, którzy nie są lewicowi, przeciwnie – to konserwatyści, którym nie podoba się wycinka prastarej, prapolskiej Puszczy Białowieskiej.

Owszem, ekolodzy są kontestatorami, buntują się na przykład przeciwko budowie autostrad biegnących przez rezerwaty przyrody, ale co lewicowego jest w ochronie czapli czy kormoranów? Ostatecznie to prezes Kaczyński jest jednym ze sponsorów ustawy o ochronie zwierząt i gorącym przeciwnikiem hodowania zwierząt futerkowych. Byłbyż on też zarażony lewicowym bakcylem? A może jest tak, że zwyczaj polowań, kiedyś rozpowszechniony i kwestionowany przez nielicznych, dziś za bardzo kojarzy się z Goeringiem i Chruszczowem, z dygnitarzami totalitarnych reżimów, którzy zabawiali się w Białowieży?

Nie każdemu też podoba się minister czy biskup z karabinem. Nawet konserwatywny. Nie można wykluczyć, że ludzie wrażliwi, przeciwnicy zabijania zwierząt dla sportu, trafiają się nawet w Prawie i Sprawiedliwości. Nie tylko na lewicy spotkać można ludzi, którzy mają miękkie serce i których nie wzrusza anioł z dubeltówką.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 16:20, 29 Lis 2017    Temat postu:

26.11.2017
niedziela

Patrioci i Patrioty
Daniel Passent

Pentagon zwrócił się do Kongresu o zgodę na sprzedanie Polsce systemu
obrony rakietowej Patriot – jednego z najbardziej nowoczesnych
(i kosztownych) na świecie. Nie znam się na wojskowości, więc przyjmuję,
że z punktu widzenia bezpieczeństwa NATO jest to decyzja słuszna.

Mnie interesuje aspekt wewnętrzny, polski, a mianowicie: zwierzchnik sił
zbrojnych, prezydent Duda, i minister obrony Macierewicz mają otrzymać
potwornie groźną i kosztowną broń w okresie, kiedy siły zbrojne są w stanie
dalekim od stabilizacji i profesjonalizmu, żeby nie powiedzieć: w czasie
chaosu. Generałowie przychodzą i odchodzą, generałowie „złotego funduszu”
– jak zapewnia minister – spiskowali, a może nadal spiskują, kandydaci na
generałów nie zostają mianowani, ich kandydatury zostają więc wycofane,
mamy zatem w siłach zbrojnych oficerów zawiedzionych i być może
niechętnych ministrowi lub prezydentowi. Jeśli tak jest, to mamy
w wojsku dwa obozy: prezydencki i ministerialny,
BBN i MON, prezydenta i ministra, Dudę i Macierewicza.

Ten pierwszy jest zwierzchnikiem, ma mandat społeczny, bo został wybrany
w wyborach powszechnych, ale nie ma zaplecza w armii, a ten drugi był na
czas wyborów schowany, natomiast po wyborach okazało się, że ma armaty,
zarówno w wojsku, jak i w rządzie, a być może i na Nowogrodzkiej.

Podczas gdy toczy się ta żenująca zimna wojna, mamy kupować system
Patriot. W czyich on będzie rękach, kiedy trafi do Polski? Czy Duda i
Macierewicz będą go sobie wyrywać? Kiedy nie są zdecydowane ważne
kwestie systemu dowodzenia, mamy zakupić zabawkę za miliardy.
Ciekawe, kto będzie prowadził negocjacje z Amerykanami – ludzie
ministra czy ludzie prezydenta? A może najpierw potrzebne będą negocjacje
w kraju, między dwoma obozami w siłach zbrojnych, bo całkiem możliwie,
że gdy jedni dogadają się z Amerykanami, drudzy oskarżą ich o brak
kompetencji i uległość w rokowaniach, choćby na temat offsetu.

Doświadczenie z helikopterami powinno być przestrogą.
Zanim kupimy Patrioty, może warto by kupić amerykański system
stosunków władza cywilna – wojsko. Amerykanie, a więc całe NATO,
świetnie wiedzą, co się w Polsce dzieje, widzą tę farsę na najwyższym
szczeblu. Czy w Stanach Zjednoczonych możliwe jest, żeby Pentagon
nie odpowiadał na pytania władzy cywilnej, wyrwał najważniejszego
generała prezydenckiego, a minister obrony bawił się w ciuciubabkę z prezydentem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 15:14, 02 Gru 2017    Temat postu:

29.11.2017
środa

Gwałt na Temidzie
Daniel Passent

Sejm rozpoczął „debatę” nad poprawkami PiS do prezydenckich ustaw o KRS
i o Sądzie Najwyższym w niecodziennych okolicznościach. W sądach trwają
odwołania (faksem) prezesów i zatrzymania dyrektorów, w mediach
publicznych trąbi się o rzekomo monstrualnych patologiach w sądownictwie,
trwają echa manifestacji narodowców, w przestrzeni publicznej pojawiły się
portrety polityczek (w większości kobiet), które poparły rezolucję
Parlamentu Europejskiego krytyczną wobec poczynań polskiego
rządu w dziedzinie praworządności.

Członkowie komisji sejmowych otrzymali poprawki PiS w ostatniej chwili, nie mieli czasu na zapoznanie się z nimi i przygotowanie się do dyskusji, w której ich wypowiedzi i tak ograniczono do jednej minuty, a nawet mniej. Sama treść ponad 40 poprawek do obu ustaw stanowi w dużym stopniu powrót do sprzecznych z konstytucją projektów zawetowanych przez prezydenta, z pozostawieniem uprawnień dla prokuratora generalnego i wyborem sędziów przez polityków oraz uzależnieniem składu SN od prezydenta. Treść i tryb poprawek (oraz zmian w ordynacji wyborczej do samorządów) pozwala mówić o gwałcie na Temidzie.
Co na to prezydent – nie wiadomo, ponieważ Andrzej Duda bawi w Wietnamie. Prawdopodobnie treści poprawek PiS nie zna, podobnie jak nie znali ich prezydenccy prawnicy. Jest to akurat przykład tego, jak w praktyce ma działać taki system: prezydent niech reprezentuje i podróżuje, a prezes i premier będą rządzili w kraju. Znakomita większość prawników krytykuje sposób „reformowania” wymiaru sprawiedliwości, ale oficjalna odpowiedź brzmi: „Suweren tak chciał, znał nasz program i wybrał nas, a więc wszystko to dzieje się w zgodzie z demokracją”. Sejmowa większość utożsamiana jest z carte blanche dla władzy, która może wszystko. Właśnie dobrała się do ordynacji wyborczej do samorządów.

Jeżeli do tego dodamy zamieszanie i napięcie związane z zapowiadaną rekonstrukcją rządu, która ma m.in. zadecydować o losie premier Szydło i ministra Macierewicza (o którego trwa konflikt PiS kontra prezydent), rekordowe poparcie dla PiS w sondażach oraz iskrzenie po stronie opozycji (nowa przewodnicząca Nowoczesnej, Lubnauer, podważa porozumienie „warszawskie” z Platformą) – to możemy śmiało twierdzić, że klimat polityczny jest podobny do tego za oknem. Listopad – dla Polaków niebezpieczna pora.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 15:21, 02 Gru 2017    Temat postu:

teo
30 listopada o godz. 0:03

Dawno nie słyszałem argumentu „symetrii”, że Platforma też tak robiła.
Kolejne pobożne życzenie padło ofiarą … pogody, Ardian wraca do poczekalni prezesa. Tylko „Ucho prezesa” nie nadąża za wydarzeniami.
PiS robe rewolucję w polityce, dokładniej – stawia wszystko na głowie. Oto de facto zmianę konstytucji, czyli podporządkowanie władzy sądowniczej tzw. „suwerenowi” robi się na chybcika i po nocach. Za to rekonstrukcja rządu ciągnie się całymi dniami i miesiącami – miała być w październiku, potem w listopadzie, na początku listopada za kilkanaście dni. A tu się okazuje, „jak media donoszą” – prezes ma wodę w kolanie.

„Dobrą zmianę” da się przeprowadzić metodą „na suwerena”.
Plus 500 złotych na dziecko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:04, 02 Gru 2017    Temat postu:

-
wiesiek59
30 listopada o godz. 14:40

P. I.: To jest oczywiście względne, ale jeśli idzie o pewne podstawowe
cywilizacyjne osiągnięcia, to spójrz choćby na dostępność służby zdrowia
na wsi, albo stabilność życiową pracownic i pracowników najemnych.
Kobiety nie bały się brać zwolnień na chore dzieci, a w szkołach były
pielęgniarki i gabinety stomatologiczne. I pomyśl o tym, że to pokolenia
z czasów PRL mają wciąż w pełni oskładkowane lata pracy. Może żyją
skromnie, ale nie grozi im wizja zaledwie stuzłotowej emerytury, wynikającej
z tego, że w pewnym momencie postawiono na prywatyzację emerytur.
Młodych zachęcano do podjęcia pracy przydziałem mieszkania.
To, razem ze sprawną siecią komunikacji masowej, powodowało, że ludzie
nie bali się zostawać na prowincji. Pomyśl też o tym, że wakacje nad
morzem czy w górach nie były jedynie przywilejem tych zasobniejszych.
Miliony ludzi miało poczucie trwałego awansu społecznego.

Inna rzecz, że trzeba też pamiętać o innych relacjach społecznych:
nie było takiej znieczulicy wzajemnej, urynkowienia relacji międzyludzkich.
Nie było też w ludziach takiego strachu. Strach, biologiczny strach przed
głodem i nędzą, pojawił się na dużą skalę dopiero w III Rzeczpospolitej.

[link widoczny dla zalogowanych]
==


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:06, 02 Gru 2017    Temat postu:

-
[link widoczny dla zalogowanych]

25 - P1174838
Hermann Bartels
122 Deutsche Schachblätter 15, p. 244, 08/ -- 1936
---
1_2
diagram - 1
Mat w 3 posunieciach -- #3 -- -- 1.Sc3 - Gxc3 - 2. Hc8+ Gg8 - 3. Hxc3 - mat

---

diagram - 3
1. Sc3 - Sg5 - 2. Hd4+ - Kg8 - 3. Hg7 - mat

-- --


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 21:23, 08 Gru 2017    Temat postu:

5.12.2017
wtorek


Strusia polityka
Daniel Passent

„Klasa polityczna” aż huczy od spekulacji na temat rekonstrukcji rządu.
Kaczyński? Morawiecki? Szydło? Kto zostanie premierem?

Nie ma to większego znaczenia, bo politykę i tak dyktuje prezes i ojciec
dyrektor, ale zainteresowanie jest. Moim zdaniem z punktu widzenia władzy
nie należało ruszać Szydło – jest w miarę bezbarwna, dyspozycyjna, nie
drażni ludzi, jest zwyczajna i przeciętna, cieszy się znacznym poparciem.

Mimo to jest na wylocie. Nie jest zapraszana na kluczowe narady PiS,
napisała już nawet pożegnalnego tweeta w stylu „najważniejsza jest Polska”.
Człowiek, który grubo po północy odkrywa, że najważniejsza jest Polska,
robi to, żeby podkreślić, jak bardzo poświęca swoje stanowisko dla dobra
ojczyzny. W tej sytuacji logicznym kandydatem jest Mateusz Morawiecki,
co jego tatuś przepowiadał już dwa lata temu. Stosunkowo młody,
inteligentny, wykształcony, zna się na gospodarce (choć obietnice składa
przesadne, jest – jak mówi Petru – „gospodarczym hochsztaplerem”),
zna języki, jest reprezentacyjny, trochę zadufany i kostyczny,
ale format większy niż kierownika powiatowego domu kultury.

Owszem, nie ma własnego poparcia politycznego, będzie całkowicie zależny
od prezesa, ale po co mu własny obóz, skoro pracę zawsze znajdzie, po
kolejnej rekonstrukcji spadnie na cztery łapy i jest najbogatszy w całym rządzie.
W cieniu walki o władzę znalazło się orędzie prezydenta Dudy z okazji
inauguracji obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości, które
potrwają cały rok 2018. Rewelacji nie było. „Dość wyniszczającego konfliktu
plemion politycznych!” – apelował Andrzej Duda, ale chyba sam nie wierzy
w spełnienie swojego apelu. Sam przyznał, że nie sposób być prezydentem
wszystkich Polaków, a jego obóz polityczny zrobił wiele, by odciąć się od
Polaków drugiego sortu, zdrajców, targowiczan itd. Łamiąc prawo i
konstytucję, prezydent sam przyczynił się do głębokiego podziału, który
w roku jubileuszowym 2018 będzie szczególnie widoczny.
Wspólne obchody wydają się niemożliwe.

„Pora na ład ustrojowy, w którym kompetencje władzy ustawodawczej,
wykonawczej i sądowniczej będą jasno rozgraniczone” – mówił prezydent,
ale w jego ustach brzmi to niepoważnie, ponieważ sam przyczynił się do
upolitycznienia sądownictwa i podporządkowania go rządzącej większości.
Targi z PiS o zakres tego podporządkowania nie zmieniają istoty rzeczy.
Nawet bez poprawek PiS ustawy przygotowane na Krakowskim
Przedmieściu nie szanują trójpodziału władz.

„Potrzebujemy sił zbrojnych, dzięki którym sojusz z RP będzie atutem…
”. W czasie ostrego konfliktu prezydenta z ministrem obrony,
MON z BBN – prezydent nie mówi na ten temat nic, tylko banał.

„Spory wybiegające poza granice naszego kraju nie budują pozycji naszej
ojczyzny” – to prawda, ale nie będzie sporów, kiedy usuniemy ich przyczyny.
Dzisiaj trudno prać brudy we własnym domu, wystarczy jedno kliknięcie
w komputerze i już widzimy, co się dzieje od Portugalii po Japonię.
Białoruś, Turcja, Korea Północna – nikt nie jest w stanie odseparować się
od świata i od sankcji, jeśli świat uzna je za celowe.
Nie pomoże strusia polityka i chowanie głowy w piasek.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 10:51, 09 Gru 2017    Temat postu:

teo
8 grudnia o godz. 18:51

„Wożąc prezesa JaKa”
– tak zatytułowałbym tę drama-komedię rządzenia przez PIS.
Wszelkie skojarzenia z obsypanym czterema Oskarami filmem
„Wożąc panią (miss) Daisy” z 1989 roku z Jessicą Tandy
i Morganem Freemanem są jednak nieuprawnione.

Prezes już raz zasiadł za kierownicą, z boku pomagała mu za(d)ufana
Zyta – kierownicę przytrzymała w ostrym skręcie, bieg zmieniła z płynnym
zgrzytem, a i tak prezes wpadł do rowu i przez wiele lat nie mógł się z niego
wygrzebać. Teraz prezes daje się powozić, co raz zmieniające kierowcę.
Po przejażdżce polnymi drogami i krajową szosą z Beatą w uniformie
z broszką, za kierownicę siada Mateusz w garniturze za kilka tysięcy
i oto wyruszamy na autostradę z wielką szybkością …

Czy ta zmiana kierowcy coś zmieni w rozklekotanej gablocie prezesa?
Coś mi się nie chce wierzyć. Stare problemy z Unią i Komisją W. pozostaną.
Stare problemy ze wzrostem na paliwie konsumpcji popychanym jeszcze
bardziej przez silne ożywienie wkoło w Unii nie znikną jakimś cudem.
Wiatr będzie znosił gablotę prezesa tam gdzie jest jej historyczne miejsce.
Oby tylko nie kołami do góry.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:22, 09 Gru 2017    Temat postu:

-
radzilowJedwabne

8 grudnia o godz. 19:27
@wyzysk

„Najlepsi satyrycy to Zydzi i homoseksualisci.
Na pewno to Pan wypisuje te dowcipy w sieci.”
Masz jakies podstawy, durna naziolska mendo, zeby taki zarzu stawiac?
Juz nawet wasze media pisza otwarcie o masowym darciu ryja na nutke
„Zydzi do gazu” – a ty ….tasie dalej w zaparte:
„Kibice Legii krzeczeli: „Żydzi do gazu”.
Sąd umarza sprawę mimo …
natemat.pl › DZIEJE SIĘ
--
24 sie 2012 – Na stadionie Legii kibice skandują „Żydzi do gazu”,
policja zbiera materiał dowodowy, stają przed sądem, a sąd nawet nie
rozpoczyna procesu. Sprawę umarza, bo kibice nie przyznają się do winy,
więc nie można im udowodnić, że umyślnie nawoływali do nienawiści. ”

[link widoczny dla zalogowanych]

Tyle tylko ze to nie jest „zatrwazajace”, bo spece od marzen o gazie
maja ciut za krotkie raczki. Tyle, ze wspoltworza obraz kraju i narodu.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 12:25, 09 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:31, 09 Gru 2017    Temat postu:

jobrave

8 grudnia o godz. 21:11
radzilowJedwabne
8 grudnia o godz. 20:36,

Polski przemysł stoczniowy zaczął zdychać w momencie powstania i zdechłby całkiem, gdyby w 2005 roku nie doszedł do władzy PiS – już następnego dnia w polskich stoczniach wyprodukowano kilkaset statków handlowych oraz okrętów wojennych, w tym kompletnie wyposażonych w polską elektronikę lotniskowców i oraz krążowników wyposażonych w najlepsze na świecie polskie rakiety woda-ziemia, woda – powietrze, woda-woda oraz łodzie podwodne o napędzie jądrowym. Gdy w 2006 roku premierem został Jaroslaw Kaczyński, dzienna produkcja została potrojona, a w 2007 była już 10. krotnie wyższa. Do tego sukcesu przyczynił się również Tatko Rydzyk, dzięki sprzedaży słuchaczom Radia Maryja- cegiełek.

Gdy doszedl do władzy Tusk, to jeszcze tego samego dnia produkcja spadła do zera, a już dzień później polski przemysł stoczniowy został złodziejsko sprywatyzowany. Dwa lata temu znów nastały pisowskie rządy i polski przemysl stoczniowy odbudowano jeszcze tego samego dnia. Obecnie dzienna produkcja jest wysoka, że nie sposób się doliczyć statków, okrętów i łodzi podwodnych najnowszej generacji. Można? Można, ale trzeba być Prawdziwym Polakiem kochającym Polskę.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 81, 82, 83 ... 97, 98, 99  Następny
Strona 82 z 99

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin