Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kobiety 2016 - 2017 - 2018
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 21:42, 03 Kwi 2016    Temat postu: Kobiety 2016 - 2017 - 2018

--
Redakcja 3 kwietnia 2016

Protest przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego:
Nie ma zgody na torturowanie kobiet

Ten barbarzyński projekt cofa nas do średniowiecza!” –
mówili podczas zorganizowanego pod Sejmem protestu
przeciwnicy całkowitego zakazu aborcji.

Justyna Szklarczyk/Polityka

W manifestacji przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej wzięło udział kilka
tysięcy osób – podaje Anna Kędzierzawska z biura prasowego policji.
Widać i słychać było tłumy. Protest zorganizowała pod Sejmem partia
Razem, choć podnoszono postulat, żeby wydarzenie miało charakter
ponadpartyjny. To odpowiedź na obywatelski projekt ustawodawczy, który
zakłada, że aborcja będzie niedopuszczalna niezależnie od okoliczności.

Głos zabrali aktywiści i artyści, głównie kobiety. Oto wybrane wypowiedzi:

Marcelina Zawisza: Nie ma naszej zgody na to, żeby małe dziewczynki
rodziły dzieci swoich gwałcicieli. Nie ma zgody na torturowanie psychiczne
i fizyczne kobiet. Będziemy protestować przeciw temu, że Kaczyński
spuścił ze smyczy swoich radykałów, którzy chcą odebrać kobietom
ich prawa. (Tłum skanduje: Hańba!)

Sylwia Chutnik: Mężczyźni, którzy nienawidzicie kobiet. Kobiety,
które nienawidzicie kobiet. Parlamencie, który gardzisz kobiecym głosem.
Kościele katolicki, który głosu kobiecego nigdy nie słuchałeś. Prawicowy
mizoginie, którzy podniecasz się cierpieniem tysięcy kobiety w imię
świętości życia. Konserwatywni obrońcy nienarodzonych, którzy
jednocześnie chcecie wprowadzić karę śmierci. Zdewociali obłudnicy
rozczulający się nad nienarodzonymi a zarazem pogardzającymi
narodzonymi. Ci wszyscy, którzy chcecie ograniczyć dostęp do badań
medycznych, czyli jednego z podstawowych praw człowieka.
Ci wszyscy, którzy chcecie abyśmy rodziły lub wręcz przeciwnie –
abyśmy nie korzystały z in vitro. Ci wszyscy, którym się wydaje,
że nasza macica to polityczna karta przetargowa. Że prawo do
decydowania o swoim życiu może być złożone w ofierze chorego
patriotyzmu czy religii. Że prawo do samostanowienia może być nam
odebrane, bo tak wam się podoba. Że banda rozmodlonych obłudników
będzie mi mówić, kiedy mam rodzić i jak. Że rząd może wcisnąć nam
pięćset złotych w zamian za rodzenie dzieci pochodzących z gwałtu.
Ci wszyscy nienawidzący kobiet. Nierozumiejący,
że nasze ciała należą tylko do nas – pier… się!

Anna Dryjańska: Kobiety są ludźmi i to jest stwierdzenie rewolucyjne
w roku 2016 w Polsce. Biskupi są siłą napędową, która chce torturować
i mordować kobiety w Polsce. Dość tego. Dość zamieniania polityki
w wielki fotel ginekologiczny, na którym układacie kobiety, by oceniać
ich moralność. Dość świątobliwej nienawiści do kobiet. Jesteście co

najwyżej ginekologiczną inkwizycją. Gdyby nie to, że wasze księżycowe

zachcianki spełniają politycy, można by wam nawet współczuć.
Prawda jest taka, że macie zero pojęcia o prawdziwym życiu.
Należy wam się taki szacunek jak każdemu człowiekowi – nie większy.
Wasze brednie będą traktowane w sposób równościowy – jak brednie.
Mimo że nosicie pierścienie, róże i koronki. Biada wam! – cytuję waszą
świętą księgę. Wasz problem polega na tym, że gloryfikujecie niewiasty
mitologiczne, a pogardzacie prawdziwymi. Ich życie jest cenne i wymaga
ochrony. Koniec waszego okresu ochronnego, koniec stąpania na
paluszkach, macie zerowe kwalifikacje, żeby zmuszać kobiety do
rodzenia. Won od naszych macic!

Elżbieta Korolczuk: Ile razy będę musiała jeszcze w tej sprawie
protestować? Cieszę się, że jest nas dużo. Widzę, że się wkur...ie. (...)
Jeśli nie wierzysz w aborcję, to jej sobie nie rób. Mam nadzieję, że to
nasze wkurzenie z nami zostanie, że przekształcimy je w zwycięstwo.

Agata Diduszko-Zyglewska:
Tylko 40 proc. katolików według statystyk Kościoła chodzi na msze.
Biskupi nie mają prawa wypowiadać się w
imieniu większości i dyktować nam, jak mamy żyć.
To kobieta czuje strach, radość, ma świadomość, głowę, ręce i nogi.
Zarodek nie ma żadnej z tych cech.

Monika Płatek: Aborcja powinna być legalna, bezpieczna i rzadka.
Ta ustawa godzi się na to, żeby kobiety zabijać.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 16:10, 01 Lut 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 21:56, 03 Kwi 2016    Temat postu:

« POPRZEDNI WPIS
3.04.2016
niedziela

Aborcja, Pussy Riot i sprawa polska
Edwin Bendyk

Radykalizacja polskiej polityki ma szansę nabrać kształtu talibanizacji.
Kościół postanowił dolać benzyny do ogniska politycznego sporu
i zagrać kartą aborcyjną.

Zakwestionowanie istniejącego „kompromisu aborcyjnego”
to dowód, że mizoginizm jest instytucjonalną cechą kościelnej hierarchii.
Już w obowiązującym systemie kobieta jest de facto własnością państwa,
osobą nieustannie podejrzaną o możliwość popełnienia przestępstwa
z racji jedynie swej biologiczności. Wyłączenie nawet tych nielicznych
wyjątków uznających godność kobiety – jako ważniejszą niż abstrakcyjne,
wywodzone z partykularnego systemu etycznego normy moralne –
sprowadza kobietę do przedmiotu, któremu odmawia się zdolności
samodzielnego rozpoznawania, co dobre, a co złe.

PiS dostało od hierarchów niewygodną wrzutkę, bo wprowadza zupełnie
niepotrzebny, nowy wektor polaryzacji i potencjalnej mobilizacji
politycznej. Spór o demokratyczne zasady, mimo wszystko dość
abstrakcyjny, przekształcić się może w bardzo konkretny spór o ciała.
W tym kontekście niezwykle ciekawa jest lektura wydanej kilka dni temu
książki Nadieżdy Tołokonnikowej, współzałożycielki feministyczno-
punkowej grupy Pussy Riot. W „Desirs de revolution”
(Pragnienie rewolucji) Tołokonnikowa przyznaje się do odległych polskich
korzeni – jej przodkowie trafili na Syberię „za nadmiar poczucia wolności”.

To poczucie Nadieżda Tołokonnikowa odziedziczyła i dlatego też, skazana
za „bluźnierczą” akcję w moskiewskim prawosławnym soborze, trafiła do
obozu pracy w Mordowii. Mogła wyjechać z kraju, uznała jednak,
że Rosja jest jej ojczyzną i nie ma powodu, by ktoś taki jak
Putin mówił jej, jakie ma do swego kraju prawo. Przeciwnie, postawiła
sobie za cel, by doprowadzić do rewolucji, której podstawowym wymiarem
jest zgodność osoby ze swoimi czynami. Pamiętam, jak niektórzy
prawicowi komentatorzy w Polsce cieszyli się razem z Putinem na wieść
o wyroku skazującym dla Tołokonnikowej i jej koleżanki.
Warto, by przeczytali przynajmniej te fragmenty jej książki opisujące
pobyt w łagrze. GUŁag, choć rozwiązany, ma się dobrze.

Dlaczego wspominam Pussy Riot i „Desirs de revolution” akurat w
kontekście polskiej polityki? Pussy Riot w Rosji i Femen na Ukrainie to
dwa najbardziej niezwykłe ruchy rewolucyjne ostatnich lat. Ich stawką
jest obalenie instytucjonalnego mizoginizmu wpisanego w struktury
władzy, kapitału, religii. Są radykalne w swym radykalizmie non violence,
wiedzą, że siła ich bezsiły wyraża się w pełni wówczas, gdy swe nagie
lub punkowo stylizowane ciała wystawiają przeciwko aparatowi
autorytarnej władzy. Uzbrojona po zęby władza staje bezradna,
bo każde jej działanie, ze skazaniem na łagier, tylko nadaje mocy
i znaczenia działaniom aktywistek.

Polska polityka zdominowana przez mężczyzn kręci się w kółko wokół
idei, jakie mogą wymyślić tylko mężczyźni. Jak pisze Tołokonnikowa
w podtytule swej książki, „Potrzebujemy rewolucji. Potrzebujemy
natychmiast”. Rzeczywistą zmianę mogą przynieść tylko kobiety,
antyaborcyjna inicjatywa pokazuje, że polski świat męskiej polityki
sięgnął dna, tzn. osiadł na mieliźnie fundamentalizmów. Nowe impulsy
wymagają nowej podmiotowości politycznej.
Ciała kobiet nieoczekiwanie
zostały upolitycznione, stając się przedmiotem w męskiej,
mizoginistycznej grze.


Nie sądzę, by była na to zgoda. Ciało to najbardziej osobista, intymna
sfera autonomii. Próba jej likwidacji musi wywołać opór i kontrdziałanie,
z którego mogą wyłonić się nowe formy podmiotowości, także politycznej.
Zapowiada się ciekawa wiosna.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 22:08, 03 Kwi 2016    Temat postu:

3.04.2016 -- niedziela

Siedem kłamstw fundamentalistów na temat aborcji
Jan Hartman

1. Kłamstwem jest, że liczbę aborcji da się zredukować za pomocą
surowych zakazów prawnych. Służą one jedynie panowaniu
ideologicznemu kościoła i prawa wyznaniowego, a skutki takich zakazów
to przede wszystkim rozwój podziemia aborcyjnego i turystyki aborcyjnej
oraz śmieć i okaleczenia kobiet poddających się aborcji pokątnej.

Nie da się istotnie zmniejszyć liczby aborcji zakazami. Eliminują one
jedynie dostęp do aborcji kobiet najuboższych, z powodu wzrostu cen
zabiegów. Zakazy prowadzą natomiast do dramatycznego wzrostu liczby
zgonów z powodu źle przeprowadzonych zabiegów oraz zbyt późno (bądź)
wcale niepodjętych decyzji o interwencji chirurgicznej w przypadku ciąży
pozamacicznej i innych zagrażających życiu kobiety powikłań. Do tego
należy doliczyć samobójstwa. W sprawie realiów odsyłam do licznych
reportaży i danych z krajów Ameryki Środkowej, gdzie już od dawna
rządzą różne PiS-y, do spółki z kościołem katolickim (lektura od lat 18!).

2. Kłamstwem jest, że kościół i organizacje „pro life” bronią życia.
Sama ta nazwa jest oszczercza, sugerując, że cały cywilizowany świat,
regulujący aborcję prawem dopuszczającym ją pod pewnymi warunkami,
to „wrogowie życia”. Gdyby kościół i „obrońcy życia” naprawdę mieli na
względzie zmniejszenie liczby dokonywanych aborcji, zadaliby sobie
pytanie, „co należy uczynić, aby aborcji było jak najmniej?”. Jeśli takiego
pytania nie zadają, to znaczy, że mają to gdzieś. Gdyby jednak
rzeczywiście zaczęli się troszczyć o los zarodków, a nie tylko o panowanie
prawa religijnego, szybko dowiedzieliby się, że o liczbie aborcji decyduje
dostępność antykoncepcji, edukacja seksualna, pomoc państwa
i organizacji społecznych dla ubogich kobiet w ciąży oraz dobry klimat
wokół ciężarnych niezamężnych dziewcząt. Dowiedzieliby się również,
że całkowity zakaz aborcji odcina władze od możliwości wywierania
realnego wpływu na to zjawisko.

3. Kłamstwem jest, że edukacja seksualna i tania, łatwo dostępna
antykoncepcja prowadzą do rozwiązłości i traktowania aborcji jako formy
antykoncepcji. Jest zupełnie odwrotnie. Edukacja seksualna uczy kultury
i odpowiedzialności seksualnej oraz kontrolowania własnej płodności,
a dostępność antykoncepcji umożliwia tę kontrolę.

Aborcji najwięcej jest w krajach, gdzie edukacji seksualnej nie ma,
antykoncepcja jest trudno dostępna, a w społeczeństwie panuje
„maczyzm” i fasadowy konserwatyzm, zaś prawa kobiet są deptane.
Oto dane statystyczne, pochodzące z dużego studium, publikowanego
w „Lancecie”: tu. Aborcji jest najmniej na „zgniłym, liberalnym Zachodzie
”, gdzie kościół katolicki i jego dogmaty nie mają żadnego znaczenia
w życiu publicznym. Z litości nie wspomnę, jakie wyznania dominują
w krajach, gdzie aborcji jest najwięcej.

4. Kłamstwem jest, że kościół katolicki zawsze „bronił życia”, czyli sprzeciwiał się aborcji. Do końca XIX wieku aborcja była dla kościoła pomniejszym przewinieniem, tym bardziej, że doktryna kościelna mówiła, iż Bóg tworzy duszę w 40. (chłopca) lub 90. (dziewczynki) dniu od zapłodnienia. Radykalna zmiana nastąpiła zaś dopiero pod wpływem wrażenia, jakie na kościele wywarło odkrycie DNA i mechanizmu
zapłodnienia. Wtedy, dowiedziawszy się, że zygota ma niepowtarzalny
genom, kościół skojarzył to z niepowtarzalnością każdej ludzkiej
duszy i zrewidował swoje stanowisko.

Powód, dla którego po stuleciach utrzymywania, że największe zbrodnie
to miłość homoseksualna, masturbacja i samobójstwo, kościół całkowicie
zmienił front, umieszczając te potworności bardzo nisko na drabinie
grzechów, a windując z samego dołu na samą górę właśnie aborcję,
jest wyłącznie teologicznej natury i wiąże się z wiarą, że człowiek to dusza
stworzona przez Boga w macicy ciężarnej kobiety. Chodzi więc o religijny
dogmat o istnieniu Boga, duszy i poczęciu jako stworzeniu nowej
duszy-obrazu Boga, nie zaś o żadne „uniwersalne prawa moralne”.

Kościół radykalnie zmienił zdanie w kwestii aborcji pod wpływem nauk
biologicznych, wykazując się słuszną skądinąd fascynacją biologią i
równoważąc człowieczeństwo (bycie człowiekiem, czyli w myśl dogmatu
religii: osobą stworzoną przez Boga) z aktem połączenia dwóch komórek
rozrodczych. Taka fascynacja naukami biologicznymi nazywa się
biologizmem. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że „biologizm” to jedna
z inwektyw, jakimi posługuje się kościół, starając się zohydzić swoich
przeciwników. Warto też zauważyć, że tak jak sto lat temu seks z osobą
tej samej płci był większą zbrodnią niż zabójstwo, dziś to samo można
powiedzieć o aborcji. Nikt nie grozi ekskomuniką mordercom i złodziejom.

Natomiast za samo opowiedzenie się za liberalniejszymi rozwiązaniami w kwestii aborcji można zostać odsuniętym od komunii i usłyszeć groźbę ekskomuniki. Fakt ten dobrze pokazuje „hierarchię wartości” hierarchów. Zresztą to się zmieni. W XIX wieku masturbacja była w oczach kościoła stokroć bardziej grzeszna niż aborcja. Spieszmy się kochać poglądy kościoła i jego „prawo naturalne” – tak szybko się zmieniają!
5. Kłamstwem jest, że kościół uważa aborcję za zabójstwo. Gdyby tak było, domagałby się karania kobiet (przede wszystkim kobiet!) wieloletnim więzieniem za poddanie się aborcji – jako głównym inicjatorkom i sprawczyniom „morderstwa”. Na razie tego nie czyni. Może to się jednakże zmienić – więzienia w Salwadorze i Nikaragui pełne są „morderczyń”, skazanych na dziesiątki lat więzienia na przykład za „podejrzane poronienie”, będące następstwem zbiorowego gwałtu. Krok za „zatroskanymi” i „słuchającymi prawa bożego” idą fundamentaliści, a za nimi barbarzyńcy i sadyści. Takie są realia w Ameryce Łacińskiej. Czy tak będzie i w Polsce?

6. Kłamstwem jest, że całkowity zakaz aborcji jest podyktowany uniwersalnymi prawami moralnymi i uniwersalnymi przekonaniami moralnymi, niezależnymi od religii. Czyżby cały Zachód nurzał się w amoralizmie, regulując aborcję, a tylko kościół katolicki widział „oczywistości”, domagając się absolutnego jej zakazania? Kościół zdradza swoją religię, udając przez społeczeństwem, że jego żądania nie mają podłoża religijnego. Czyni to nie ze wstydu, ale dlatego, że musiał ostatnio przyjąć do wiadomości, że w etycznych państwach nie tworzy się prawa wedle dogmatów tej czy innej religii.

Otóż przypominam: doktryna „prawa naturalnego” jest wyłącznie religijnej
natury i nie ma żadnego sensu bez pojęcia Boga-prawodawcy. Polski
prawodawca nie ma prawa się do niej odwoływać, gdyż konstytucja
wyklucza, aby prawo wyznaniowe było źródłem prawa stanowionego.
Podobnie nazywanie embriona „istotą ludzką” jest odwołaniem się do
obowiązującej w kościele (po stokroć bardziej niż encykliki
Jana Pawła II) religijnej doktryny Tomasza z Akwinu, który za
Arystotelesem twierdził, że każda rzecz ma swoją „istotę”,
która jest ta sama w każdym stadium jej istnienia.

Kościół ma prawo wierzyć w metafizykę, tak jak ma prawo wierzyć w to, że ryba połknęła Jonasza, a Jezus wskrzeszał umarłych. Walczyliśmy o wolność, aby każdy mógł sobie wierzyć, w co chce, i mówić, co chce. Nie ma jednak prawa okłamywać ludzi, że kieruje się w swych wyborach ideologicznych czymś innym niż własne dogmaty, które chce narzucać innym pod pretekstem ich „oczywistości”. To prymitywna i niemoralna manipulacja, której skuteczność możliwa jest tylko dzięki temu, że w polskich szkołach nie uczy się filozofii. Łatwo nabierać bezbronne społeczeństwo na tanie „chwyty filozoficzne” i sofisterię.

7. Kłamstwem jest, że osoby domagające się liberalnej ustawy aborcyjnej są „zwolennikami aborcji”. Nikt, żadna kobieta, nie chce mieć aborcji! Używanie zwrotu „zwolennik aborcji” jest obrzydliwym nadużyciem retorycznym, służącym zohydzeniu tych, którzy rzeczywiście troszczą się o to wszystko, co wiąże się z tragiczną często rzeczywistością prokreacji. Gdyby biskupi któregoś dnia naprawdę, a nie tylko w sferze deklaracji, przejęli się problemem aborcji, wszyscy byśmy to od razu zauważyli. Uczyniliby bowiem to, co robi każdy człowiek dobrej woli, przejęty czymś, czego nie akceptuje – zaczęliby od siebie. Dowiedzielibyśmy się więc, co czyni kościół, aby zmniejszyć ryzyko aborcji najpierw we własnym środowisku. A przecież w obecnych warunkach kobiety zachodzące w ciążę z księżmi (i proszę nie mówić, że zdarza się to wyjątkowo!) bynajmniej nie mają lekko. Nie wydaje się, aby zwyczajowe postępowanie księży i kościoła w takich wypadkach faktycznie minimalizowało ryzyko, że kobieta zdecyduje się na zabieg przerwania ciąży.

A może się mylę? Może coś powiedziałem nie tak w tej materii? No to proszę o wyjaśnienia. Mam nadzieję, że usłyszę słowa oburzenia: ależ normą jest, że ksiądz mający zostać ojcem żeni się ze swoją partnerką i otacza ją należytą opieką! Jeśli to się potwierdzi, zaraz będę się kajał. Tylko, proszę raz jeszcze, nie opowiadajcie mi, że księża łamią celibat tylko wyjątkowo i problem jest marginalny! Są granice obłudy i są granice śmieszności.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 22:33, 03 Kwi 2016    Temat postu:

--
- Szachy dla ---> Polskich KOBIET

Nauka matowania ---> Hetmanem!

- Dwuchodówka z rozwiązaniem --> diagramowym
-
_
diagram - 1
Mat w 2 posunieciach --- #2 ----- ------- 1. Hh8! -- grozi - 2. Hh7 - mat

Rozwiązanie

1. Hh8! -- Kxd3 -- 2. Hh7 - mat --- diagram -- 4
1. Hh8 ---- Gxd3 -- 2. Ha8 - mat
1. Hh8 ---- Sxd3 -- 2. Hh1-- mat
1. Hh8 ---- Sxf4 --- 2. Hd4 - mat --- diagram -- 5
-----

2_3
diagram -- 2
Siatka matowa --- --- 2. Ha8 - mat ---- --- siatka matowa ---- 2. Hh1 - mat


---------------
4_5
----- diagram -- 4
-- Siatka matowa -- 2. Hh7 - mat ---- ---- siatka matowa ---- 2. Hd4 - mat

Nauka Szachów dla ---> 15-latek!!
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 22:35, 03 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:36, 04 Kwi 2016    Temat postu:

4.04.2016
poniedziałek

Zaostrzą aborcję
Adam Szostkiewicz

Najpierw biskupi wypowiedzieli tzw. kompromis aborcyjny.
Potem prezes i pani premier powiedzieli: wchodzę w to!
Dzisiaj prymas Polak uspokoja, że karania kobiet nie będzie.
Co za łaskawość! A mnie się zdaje, że Kościół zwyczajnie
podjął złą decyzję i, co gorsza, brnie dalej.

Biskupi podrzucili jednocześnie prezesowi gorący kartofel. Dlaczego?
Zagadka. Być może uznali, że PiS ma teraz tyle kłopotów wywołanych
działania rządu, że nie doda przecież jeszcze jednego frontu walki,
i to z Kościołem, który tak mocno wspierał PiS w drodze po władzę.
A może, jak to bywa częściej, niż sądzimy, a zwłaszcza jak sądzą
wyznawcy różnych teorii spiskowych, zrządził to przypadek
(choć podobno w Kościele, inaczej niż w PiS, nic nie dzieje się przypadkowo).
Twardy fakt jest taki, że tzw. kompromis już non est, a wszystko
wskazuje na to, że PiS poprze apel biskupów o zaostrzenie aborcji,
czyli przeprowadzi nowelizację uchylającą być może nawet wszystkie trzy wyjątki.

W dwuleciu 2005-2007, gdy PiS było u władzy, premier Kaczyński
na tle tzw. kompromisu starł się z ówczesnym marszałkiem Jurkiem.
Jurek był za usunięciem wyjątków i nie zdobył poparcia Kaczyńskiego.

Prezes doskonale wiedział (i wie dzisiaj), że większość społeczeństwa
popiera ustawę antyaborcyjną, ale wraz z trzema wyjątkami.
Totalnego zakazu większość więc nie popiera. No to PiS odpuściło.
Tylko że wtedy pozycja i ambicje PiS nie były takie jak obecnie.
Tak wielkie. Nowy układ sił i sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego
pozwalają Kaczyńskiemu wywracać system, który skazał na śmierć.

I Kaczyński dzisiaj nowelizację przeprowadzi. Bo kto mu zabroni? Protesty kobiet PiS tradycyjnie lekceważy, szerszego poparcia, poza większymi miastami, one nie zyskają. Kaczyński umie liczyć politycznie. Uważa, że więcej zyska politycznie, cementując przymierze z Kościołem, niż mu się stawiając albo wdając się z Kościołem w jakieś przetargi. Przeciwnie, może jeszcze dołożyć do politycznego koszyka całkowite sejmowe uziemienie sprawy związków partnerskich i małżeństw homoseksualnych, maturę z religii, drugi procent na Kościół z odpisu podatkowego.
PiS, a w każdym razie prezes Kaczyński, nie wydaje się przejmować opiniami o Polsce w demokratycznym świecie zachodnim. Odpada więc kolejny hamulec, który miałby uratować prawo kobiet do podejmowania decyzji, czy są gotowe urodzić i wychować dziecko. Polska pod rządami PiS jawi się coraz bardziej opinii zachodniej jako kraj, który nie potrafi albo wręcz nie chce stosować się do demokratycznej zasady oddzielenia państwa od religii.

Co więcej, gdy sam Kościół Powszechny odszedł pół wieku temu od idei sojuszu ołtarza i tronu, u nas ten sojusz staje się filarem nowego ustroju, który buduje nam prawica z Kaczyńskim na czele.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:44, 04 Kwi 2016    Temat postu:

4.04.2016
poniedziałek

Biada zwyciężonym
Leszek Jażdżewski

Państwo pod kontrolą fundamentalistów staje się wrogiem kobiety.
Staje się narzędziem okrutnej opresji.
Wrogiem podstawowych praw człowieka.

Katoliccy fundamentaliści zmuszą nieletnią dziewczynę, żeby urodziła
dziecko ojczyma, który ją gwałci. Kobieta, która zostanie zgwałcona na
ulicy, będzie dziś bała się pójść na policję – bo jeśli zajdzie w ciążę i ją
usunie, może zostać skazana na wyższy wyrok niż gwałciciel. Mężczyźni,
którzy ośmielają się sugerować kobietom, że muszą rodzić dzieci poczęte
z gwałtu, powinni znaleźć się w jednej celi z recydywistami.
I przekonać się, czym jest sama możliwość bycia brutalnie zgwałconym.
Może mniej ochoczo sugerowaliby kobietom, co mają robić,
kiedy spotka je taka tragedia.

Kobietom odmawiać się będzie badań prenatalnych, „bo nie będą już potrzebne”. Ciąża stanie się wielkim ryzykiem – czy kiedy pójdę do mojego lekarza, powie, że moje życie jest w zagrożeniu? Czy powie, że płód może być uszkodzony i moje dziecko nie przeżyje? Lekarze staną przed konfliktem sumienia – czy zgodnie z przysięgą Hipokratesa pomagać ludziom czy wypełniać prawo podporządkowane okrutnej ideologii.
Matki niejednokrotnie oddawały życie za swoje dzieci. Czy to nie daje fundamentalistom do myślenia? Że może zygota, a potem płód nie są jednak dzieckiem, niezależnie od tego, co mówi na ten temat zmienna doktryna Kościoła katolickiego? Wiemy z całą pewnością, że zygota tuż po zapłodnieniu człowiekiem nie jest, wiemy też, że dziecko tuż przed narodzeniem nie jest „rzeczą”. Konieczne jest przyjęcie rozwiązań, które uznają rzeczywistość – że wraz z rozwojem w łonie matki płód stopniowo nabywa coraz większych praw – aż do momentu, kiedy może samodzielnie funkcjonować poza organizmem matki.

Podjęcie decyzji o przerwaniu ciąży nigdy nie jest czymś łatwym. Ale często bywa jedynym wyjściem. Kiedy dziewczyna przypadkowo „wpadnie” z chłopakiem, kiedy u płodu wykrywa się poważne wady genetyczne, nie mówiąc już o takich tragediach jak gwałt czy zagrożenie życia kobiety. Państwo ma obowiązek pomóc kobiecie – obywatelce w tej sytuacji. Zamiast tego stawia się w roli prokuratora – każda kobieta w ciąży będzie traktowana jako potencjalna morderczyni.

Aborcja nigdy nie jest niczym dobrym – trauma dla kobiety bywa ogromna. I żadna kobieta nie zdecyduje się na taki krok pochopnie – nie potrzeba w tym celu Kodeksu karnego. Badania prenatalne i edukacja seksualna wraz z dostępną antykoncepcją, których prawica i Kościół nie dopuszczają, mogłyby liczbę aborcji wykonywanych w podziemiu zredukować, a pozostałe ucywilizować. Ale hipokryzja fundamentalistów pozwala im nie przejmować się faktami. Dla nich liczy się, że przyjęli prawo, które daje im poczucie moralnego triumfu. Prawdziwa kobieta z jej osobistą tragedią nie liczy się dla nich. To hodowlana klacz, która swoją macicą ma służyć państwu, a znajdujący się w niej płód staje się parawłasnością państwa i Kościoła katolickiego.

Gwałciciele, kazirodcy, pedofile – możecie liczyć na religijnych
fundamentalistów. Nie możecie znaleźć partnerki do
spłodzenia potomka? Nie martwcie się. Państwo PiS wam pomoże.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:53, 04 Kwi 2016    Temat postu:

-
jakowalski
4 kwietnia o godz. 15:47 36310
snakeinweb

Nie ma czegoś takiego jak ruchy „pro-life”, a są tylko ruchy „anti-choice”.
Zgoda, ciąża nie jest chorobą, ale nie ma też dzieci nienarodzonych
a tylko embriopny i płody, bedące z defincji integralną częścią organizmu
kobiety (niezdolne do samodzielnego życia) i to aż do momentu
przecięcia pępowiny, czyli nawet poza sam moment urodzenia.

Zaś ruchy „anti-choice” są znane z braku cierpliwości, niedojrzałej,
pseudonaukowej argumentacji, braku konsekwencji, braku równowagi
i braku spokoju. One chcą narzucać wszystkim kobietom, w tym też
niekatoliczkom, swoje religijne, a więc z defincji nienaukowe przesądy,
gusła i inne zabobony a przez to ograniczać prawa kobiet.

Niestety, ale rok 1989 okazał się być tak samo tragicznym rokiem
dla Polaków jak rok 1939, jako że w roku 1989 Polacy
(a szczególnie zaś Polki) znów stracili wolność wyboru, prawo
do dysponowania własnym ciałem a także prawo do pracy i godnej
za nią zapłaty. Nic więc dziwnego, że Polska się wyludnia, a proponowane
zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej tylko przyspieszy wyludnienie Polski,
jako że młode, zdrowe Polki w wieku rozrodczym wyjadą z niej do
krajów, gdzie będą miały swobodny dostęp do antykoncepcji i prawo
do dysponowania własnym ciałem, a więc także i prawo do
dokonania aborcji, tak jak na przykład w Japonii, z przyczyn:

1. Medycznych – czyli na przykład zagrożenie życia i zdrowia fizycznego matki;
2. Eugenicznych, czyli na przykład wady genetyczne płodu lub
jego uszkodzenie w trakcie ciąży albo ciąża wielopłodowa;

3. Kryminalnych, czyli na przykład ciąża będąca wynikiem gwałtu,
przestępstwa pedofilskiego lub występku kazirodczego oraz

4. Społeczno-ekonomicznych, czyli na przykład złej sytuacji materialnej
matki, wielodzietności, ciąży będącej wynikiem zdrady małżeńskiej,
z powodu rozwodu lub owdowienia matki, z powodu ciąży będącej
wynikiem nieskutecznej antykoncepcji oraz w przypadku małoletniości matki.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 21:54, 04 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 8:31, 05 Kwi 2016    Temat postu:

-
Nauka matowania --> Hetmanem
Nauka tabliczki --> mnożenia
Poznawanie --> polskich miast
-
1_2
Diagram - 1
Mat w 2 posunięciach --- #2 ---- -- ---- 1. Hc6 - zugzwang - f6xg5 - 2. Sg7 - mat

Król --- Kg8 --- Giżycko -- 8 razy 7 = 56
Skoczek - Se6 -- Torun --- 6 razy 5 = 30 ---- Skoczek - Sg7 -- Grajewo -- 7 razy 7 = 49
Pionek --- f6 --- MŁAWA -- 6 razy 6 = 36 --- -- Pionek -- g5 --- Siedlce --- 5 razy 7 = 35
Król --- Kg6 ---- Łomża --- 6 razy 7 = 42
Goniec - Gg5 -- Siedlce --- 5 razy 7 = 35
Pionek -- f3 ---- KIELCE -- 3 razy 6 = 18
Hetman - Hc1 - KŁODZKO- 1 razy 3 = 3 --- --- Hetman -- Hc6 -- PIŁA --- 6 razy 3 = 18

1. Hc6 - Kh5 - 2. He8 - mat
1. Hc6 - Kf5 - 2. He4 - mat
1. Hc6 - f5 -- 2. He8 - mat
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 14:06, 06 Kwi 2016    Temat postu:

--
SLD

W tym tygodniu rozpoczynamy zbieranie podpisów pod wnioskiem
o referendum w sprawie aborcji w Polsce – zapowiedział przewodniczący
Sojuszu Lewicy Demokratycznej -- Włodzimierz Czarzasty, podczas
konferencji prasowej w dniu 4 kwietnia 2016 r. ,
która odbyła się przez siedzibą Konferencji Episkopatu w Polsce.

Pragniemy zebrać minimum pół miliona podpisów pod wnioskiem
w sprawie referendum, w którym chcemy zadać Polakom cztery pytania:

Czy przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne przez prawo gdy:

1. Zagrożone jest życie matki.
2. Ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa.
3. Wiadomo, że płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony.
4. Kobieta jest w ciąży krócej niż 12 tygodni.


Namawiamy wszystkie Polki i Polaków, aby w głosowaniu odpowiedzieli 4 razy TAK!

"Przeprowadzenie referendum, które odpowie na te cztery pytania, jest subtelnym, mądrym i obiektywnym sposobem na zapytanie Polaków, czego w tej sprawie chcą. To nie jest atak na nikogo" – podkreślił Włodzimierz Czarzasty.

Podczas spotkania z dziennikarzami przewodniczący Sojusz zwrócił się również bezpośrednio do księży: "My nie chcemy walczyć z Kościołem. Ale chcemy powiedzieć mu tak: jeżeli stronicie od kobiet i jest to prawda, to strońcie od kobiet również w sprawach aborcji. Słuchajcie nauk papieża Franciszka, a nie ojca dyrektora Rydzyka". Szef SLD podkreślił, że projekt ustawy antyaborcyjnej, który został skierowany do Sejmu, i który episkopat popiera, zakłada zakaz przeprowadzania badań prenatalnych.

Apeluję do Pawła Kukiza, który zawsze był zwolennikiem demokracji bezpośredniej, poprzyjcie nasz wniosek o referendum – powiedział Włodzimierz Czarzasty. – PiS, który przez lata krytykował PO za niepuszczanie wniosków o referenda obywatelskie, dopuście do niego – dodał. Szef SLD zwrócił się również do liderów PO i Nowoczesnej o zajęcie konkretnego stanowiska w sprawie tego referendum.

Ręce precz od aborcji – powiedziała Anna Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD. – Nie zabierajcie prawa kobietom do decydowania o własnym ciele. – podkreśliła. „Jeśli zygota, to dziecko, to dlaczego 500 zł nie jest na każde zapłodnienie? Zygota - to nie jest człowiek. Blastocysta - to nie jest człowiek. Embrion - to nie jest człowiek! Ręce precz od naszych macic!!! – mówiła Żukowska.

--

Dwuchodówka z rozwiązaniem... ----> dla 16-latków
--

--- diagram -- 1
Mat w 2 posunięciach -- #2

Rozwiązanie
1. Ha8xd5 - Kc2-d3 -- 2. 0-0-0 ---> duża roszada - mat

--

-- diagram -- 2
1. Hxd5 -- Kd3 -- 2. 0-0-0 - mat

3_4
Diagram - 3
- 1. Hxd5 - - Gg6 - 2. Gxg6 - mat ---- --- 1. Hxd5 - Gd3 - 2. Gd1 -- mat

- 1. Hxd5 - Ge4 - 2. Hxe4 - mat
- 1. Hxd5 - Sc4 - 2. Hxc4 - mat
- 1. Hxd5 - Gf5 - 2. Hxf5 - mat

Zadanie dla propagandy szachów ---> w polskich szkołach...
-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 15:22, 06 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 18:07, 07 Kwi 2016    Temat postu:

-
Martyna Bunda
6 kwietnia 2016

Kobiety próbuje się przyprzeć do muru. Więc się buntują

Powiedziano kobietom, że Polska to kraj niemoralnych, cynicznych
i morderczych właścicielek macic. Jak miałyby przejść nad tym do
porządku dziennego?.

No i stało się, co musiało. Płody poaborcyjne, które mają ruszyć sumieniami drugiej strony, są już na Facebooku. Zdjęcia medyczne, dobrze oświetlone, a na nich dodatkowe oko zamiast nosa, rozlewający się mózg bądź jego brak, wiszące na strzępach nerwów dodatkowe pary oczu. Ofiary natury, których skazany na porażkę rozwój zatrzymano w jakimś szpitalu ginekologicznym. Ludzie, którzy decydują się wrzucić zdjęcia do sieci, piszą potem, że zaprzyjaźnieni internetowo obrońcy życia jakby przystopowali. Ich „urocze bobasy, które byłyby skazane na śmierć w męczarniach aborcyjnych”, wypadają naiwnie i głupio. Ząb za ząb, wrażliwość za wrażliwość.

Ta sama wojna, inny front. Koleżanki z Facebooka, które kiedyś wzdrygały się na nazywanie aborcji „inną metodą antykoncepcyjną”, teraz biorą wieszaki i mówią: mój brzuch – moja sprawa. Ślą premier Beacie Szydło opisy własnych skrobanek oraz własnych tamponów – skoro tak interesuje się płodnością obywatelek. Powielają na Facebooku historie znajomych, które z ulgą otrzepały się po zabiegu – jakby karpia ubiły na święta. To też się musiało stać. Powiedziano kobietom, że Polska to kraj złych z natury, niemoralnych, cynicznych i morderczych właścicielek macic, a prawo musi chronić nas przed kobietami. Że dla sprawy warto nawet brać odwet na niektórych za wszystkie, dla zasady. Jak miałyby przejść nad tym do porządku dziennego?

Gdy wycofać się z tej wojny na emocje, można zauważyć na przykład, że brytyjska i polska aborcyjna ustawa brzmią bardzo podobnie, tyle tylko, że tam „zagrożenie zdrowia i życia kobiety” inaczej się interpretuje. Ze świadomością, że kobieta w głębokiej depresji, która nie chce urodzić, i tak tego nie zrobi, co najwyżej sobie zrobi krzywdę. Więc warto zapytać ją, wesprzeć, skonfrontować jej czarną wizję świata z czyjąś, pozytywniejszą. A jeśli nie uda się – to trudno, całego świata ustawowo się nie zmieni.

W Polsce lada chwila do sieci trafią zdjęcia „dziecka doktora Chazana” – to przypadek wyjątkowo drastyczny, będą więc pewnie dziesiątki tysięcy powieleń. Komentując wywiad, którego udzielili zmuszona do donoszenia tej ciąży kobieta wraz z mężem, prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski pisze, że ów wywiad to dowód braku wrażliwości – wywiad, a nie decyzja doktora. Rodzice – pisze – mieli szansę pokochać Dziecko, dostrzec w nim człowieka, doświadczyć życia głębiej, w innym jego wymiarze – ale pustota naszych czasów im nie pozwoliła.

Tyle tylko, że cudzej wrażliwości nie da się zmierzyć swoją. Tym bardziej że jest ona zmienna w czasie, począwszy od tego, że wiele rzeczy jest w stanie człowiek unieść, lecz niekoniecznie na raz. W niesieniu można pomóc, lecz bez gwarancji sukcesu. Nie wiadomo, czy brytyjska metoda ograniczania szkód zbliża świat do humanitarnego ideału, o którym pisze Terlikowski – gdy jest wrażliwość i pokora, a nie hucpa i pustka. Lecz metoda przypierania do muru na pewno jest przeciwskuteczna.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 9:19, 08 Kwi 2016    Temat postu:

Aleksandra Żelazińska
8 kwietnia 2016

Antyaborcyjne filmy i piosenki na szkolnej katechezie

W jednej z radomskich szkół zawrzało, bo katechetka opowiadała
dzieciom o aborcji. Tyle że to żaden precedens.


Jak będzie wyglądać droga do uchwalenia ustawy antyaborcyjnej
Ustawa w końcu trafi do Sejmu.
Jak zachowa się PiS i co Sejm ostatecznie zdecyduje się uchwalić?

Prolajferzy zbierają już podpisy pod swoim projektem, zwolennicy
zaostrzenia prawa aborcyjnego nie próżnują. Edukują. W jednej
z radomskich szkół katechetka pouczała 11-latków, jak taki zabieg
wygląda. Najpierw usuwa się główkę – mówiła – potem kończyny.
Łopatologicznie i pobudzając wyobraźnię. Tyle w teorii – w ramach pracy
domowej dzieci miały jeszcze odszukać w sieci i obejrzeć „Niemy krzyk”.
Krótkometrażowy, sugestywny film o zabiegu dokonywanym z pomocą
USG. Rzecz z poprzedniego stulecia, ale w tym względzie,
jak się wydaje, kanoniczna.

Sprawę zgłosiła dyrekcji jedna z matek. Syn nie chce rozmawiać,
z relacji innych rodziców wynika, że dzieci są wycofane, zaniepokojone.
Niektóre sądzą, że aborcji można dokonać i po narodzinach –
jedna z dziewcząt czuwała przy młodszej siostrze całą noc w obawie,
że rodzice zechcą pozbawić ją kończyn. No bo jak ufać dorosłym, skoro
ci ukrywają przed nimi takie okrucieństwa,
odkładając na potem rozmowy o seksualności i ciele?

Powiadomiony o sprawie wydział katechetyczny radomskiej kurii orzekł, że zanim podejmie działanie, relacje rodziców musi skonfrontować z relacjami katechetki. Została zaproszona na rozmowę, jej przebiegu można się domyślać, działań kurii – niestety też. Głos zabrała poza tym minister edukacji Anna Zalewska. Mówiła w Radiu Zet, że owszem, na lekcje o aborcji „jeszcze” za wcześnie, dzieci nie znają swoich ciał, swojej seksualności, za mało wiedzą, żeby fundować im tak drastyczne – „choć prawdziwe” – opowieści. Ale nie pastwmy się nad katechetką – powiada – przecież przeprosiła.

Ciekawe, że zapytana, czy aborcyjny film wolno pokazywać 11-latkom, minister odpowiada, że może faktycznie z „edukacją seksualną” należałoby się jeszcze wstrzymać. Wiadomo już zatem, jak rząd PiS taką edukację sobie wyobraża.

Katechetka prostuje, że nie zadała seansu „Niemego krzyku”, tylko o filmie wspomniała, sugerując wręcz, żeby dzieci go nie oglądały. Co jeśli obejrzą z przekory, jak mają w zwyczaju postępować, gdy czegoś się im zakazuje? Dokument ma wiekowe obostrzenia, ale wisi na YouTube. Zresztą z dopiskiem, że to film o tym, „jak mordują dziecko”. „Żyjemy w czasach degeneracji społeczeństwa, seksu bez ograniczeń, ulegamy żądzom, nie kierujemy się miłością, seks jest teraz jak guma do żucia, jest tak dostępny i po użyciu ląduje w śmietniku” – powiada człowiek, który go zamieścił. Wyświetleń ponad 300 tys., podobnych materiałów w sieci – bezlik.

Obawiam się, że jedynym powodem, dlaczego katechetka o filmie opowiedziała zamiast go wyświetlić, mogły się okazać ograniczenia techniczne, brak rzutnika w klasie, telewizora. Zresztą do sieci zajrzeć łatwo i na przerwie. Mnie taki film przed laty wyświetlono. Katechezę prowadziła w gimnazjum siostra zakonna, aborcji poświęciła nawet kilka lekcji. Po seansie „Niemego krzyku” rozdała nam na przykład tekst piosenki, którą później chóralnie i chyba bez większej świadomości odśpiewaliśmy. Zresztą nie raz i nie dwa. W refrenie szło tak: „Dziś miałabym 16 lat,/ tyle co ty wtedy, mamo/ Jakże cieszyłby mnie świat/ gdy przeżyłabym to samo/ Mamo, nie chciałam umierać/ Dlaczego mnie nie kochałaś?/ Nie miałaś prawa mi życia odbierać,/ chociaż mi je dałaś”. Rzecz do odszukania w wirtualnych śpiewnikach, gatunek: ballada.

Owa siostra zakonna uczyła jeszcze młodsze roczniki.
Magnetofon miała zawsze pod pachą.

Przeciwniczki całkowitego zakazu aborcji, zrzeszone na fejsbuku w grupie
„Dziewuchy Dziewuchom”, postulują, żeby wypisać dzieci z lekcji religii.
I to właśnie, śmielszy protest – plus nowocześniejsze formy przekazu
i odbioru – zmieniło się w ciągu dekady.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 12:31, 08 Kwi 2016    Temat postu:

7.04.2016
czwartek


Zabójstwo lub okaleczenie – w imię ochrony życia:
diaboliczna koncepcja KEP, Pana Prezesa i prolajferów
Stefan Karczmarewicz

Pan Prezes Wiadomoktóry być może nie zauważył, że popierając
bez zastrzeżeń list KEP w sprawie aborcji, zaakceptował podział
ludzi na tych, których życie jest bezwzględnie ważne,
i na tych, których ważne jest mniej. Mniej ważne ma być życie kobiet.
Nie mówimy tu o jakości życia, lecz o jego zachowaniu w sensie czysto biologicznym.

„Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich” – te słowa, po których
rozpoczęła się rzeź Beziers, przypominają się po ogłoszeniu listu
Konferencji Episkopatu Polski. Autorzy listu, tak samo jak namiestnik
apostolski (któremu przypisuje się powyższe słowa), zamanifestowali
jednoznacznie, że wzmacnianie politycznej pozycji Kościoła katolickiego
jest dla nich nieporównanie ważniejsze niż zdrowie i życie wielu ludzi.

Zabierali głos na temat listu KEP i prolajferskiego projektu ustawy
antyaborcyjnej wybitni filozofowie, etycy, dziennikarze i w ogóle ludzie
światli. Pozwolę sobie dodać do tej dyskusji komentarz daleko mniej
finezyjny, bo czysto medyczny. Czyli punkt widzenia praktyka od bólu,
śmierci i niedoli z nimi związanych, a nie intelektualisty.
Oczywiście deklaruję jednoznacznie, że jest to mój osobisty
punkt widzenia i nie reprezentuję nikogo poza sobą samym (patrz:
zakładka „O blogu”).

Zacznijmy od sytuacji najbardziej ewidentnej: ciąża zagraża zdrowiu lub życiu ciężarnej. Pozwolę sobie litościwie nie komentować rozwiązania podanego przez Pana Posła Marka Jurka w rozmowie z Panem Adamem Zandbergiem przed kamerami TVN24: „Jak ciąża zagraża matce, to trzeba leczyć matkę, a nie usuwać ciążę”. Sprawa jest bowiem dramatycznie poważna. Mówimy o sytuacjach, gdy dalsze trwanie ciąży może doprowadzić do utraty życia przez matkę lub do jej istotnego inwalidztwa. No dobrze, żeby wywód uprościć, poprzestańmy na zagrożeniu życia.
Urzeczywistnienie postulatów z listu KEP lub projektu prolajferskiego sprowadza się do decyzji: poświęcamy (cóż za trafne określenie w tym kontekście!) życie matki, by stworzyć szansę uratowania życia płodu. Szansę, bo jeśli matka jest chora, to dziecko nie musi być sprawne. Nie jest nawet pewne, czy przeżyje.

Jednym słowem świadomie doprowadzamy ciężarną do śmierci. Dokonujemy wyboru – jej życie za życie przyszłego dziecka. Nie będę podejmował rozważań, czyje życie jest ważniejsze, bom prosty praktyk. Mam natomiast pytanie: kto podejmie się taki werdykt wydać? Trzeba mieć poważny defekt osobowości, by uzurpować sobie takie prawo.
Co w takiej sytuacji z głoszoną przez Kościół świętością życia? Czy mamy zatem dwie kategorie życia? Życie kobiety jest podrzędne wobec życia wewnątrzmacicznego? Czy wobec tego kobiety są ludźmi drugiej kategorii, czyli podludźmi? Gdzieś już słyszałem to określenie…

Co z lekarzem, któremu KEP i prolajferzy chcieliby zabronić ratowania zagrożonego życia pacjentki? Czy nie jest to nakaz złamania elementarnych zasad etyki lekarskiej? Czy – podsumowując – zrealizowane tego postulatu PES i prolajferów nie będzie w swej istocie wymuszeniem zabójstwa medycznego?
Powyższe rozważania były być może dla Państwa nazbyt oczywiste, przejdźmy zatem do kwestii, których świadomość nie jest już tak powszechna.

Pomyślne, z położniczego punktu widzenia, rozwiązanie ciąży pochodzącej z gwałtu nie zmienia koszmaru w trwającą następnie idyllę. Koszmar trwa. Nie trzeba mieć wielkiej wiedzy psychiatrycznej, żeby wiedzieć, że nakaz donoszenia takiej ciąży może być czynnikiem przyczynowym depresji. Depresja zaś jest przyczyną wielu chorób, ale także wcześniejszej śmierci. Mamy na to dobrze udokumentowane dane.
Takie same odległe następstwa będzie miało wymuszone donoszenie ciąży, gdy dziecko jest ciężko, nieodwracalnie uszkodzone.
Oczywiście, będą kobiety, które po przemyśleniach dokonają wyboru i zdecydują się na donoszenie ciąży. O nich jednak nie mówmy, bo to właśnie ten wolny wybór lub brak możliwości jego podjęcia sprawi, że pacjentka będzie podmiotem lub przedmiotem.

Pozwolę sobie na dygresję, pozornie całkowicie oderwaną od tematu. Jedna z modnych w swoim czasie teorii głosiła, że Napoleon Bonaparte został na Wyspie Świętej Heleny zamordowany przez nieznanych sprawców (Anglików? Rojalistów?), którzy podawali mu z pożywieniem małe dawki arszeniku tak, że zgon nastąpił po wielu miesiącach. Załóżmy przez chwilę, że ta teoria jest prawdziwa (nie wnikajmy, czy jest, bo nie o to tu chodzi). Czy podawanie małych dawek trucizny, prowadzące do odroczonej w czasie, ale zdecydowanie przedwczesnej śmierci, nazwaliby Państwo zabójstwem? Jeżeli nie, to proponuję w tym miejscu przerwać lekturę. Pozostałych Państwa zapraszam – wróćmy do głównego tematu.
Depresja jest dla organizmu trucizną naszych czasów. Dobrze udokumentowaną, w przeciwieństwie do arszeniku Napoleona. Oczywiście już sam gwałt czy świadomość ciężkich powikłań ciąży z pewnością spowodują jej wystąpienie. Jednak nakaz donoszenia ciąży, bez zgody kobiety, jest w istocie kolejnym gwałtem na jej psychice, a w następstwie potężnym wzmacniaczem depresji.

Dodatkową dawką trucizny, którą KEP i prolajferzy dosypią do pożywienia ciężarnej. Również i w tym przypadku pozwolę sobie na stwierdzenie: jest to uzurpowanie sobie prawa do skrócenia czyjegoś życia kosztem innego życia. Dodatkowo – do potężnego okaleczenia kobiety. Psychicznego, a w dalszej konsekwencji fizycznego, jeżeli zrozumiemy, że powstałe w następstwie depresji choroby somatyczne mogą spowodować istotne inwalidztwo.

Jesteśmy zatem świadkami próby wyodrębnienia gorszego gatunku ludzi. Nie jest to podział polityczny ani społeczny, lecz czysto biologiczny. KEP i prolajferzy chcą, by kobietę można było zabić w imię polityki ideologii. Takie są proste, praktyczne implikacje wzniosłych idei przez nich głoszonych.

Te idee bezwarunkowo poparł Pan Prezes w swojej wypowiedzi dla
mediów. Mam nadzieję, że zdobędzie się na refleksję i opamiętanie.
Chyba że antyaborcyjna krucjata, ze wszystkimi koszmarnymi
jej następstwami, ma w intencji Wodza przykryć wojnę o Trybunał
Konstytucyjny, co zwiększy szanse, by zwycięsko ją zakończyć.
Wraca duch opata Arnaud, namiestnika papieskiego spod Beziers?

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 21:10, 08 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 9:33, 09 Kwi 2016    Temat postu:

remm
8 kwietnia o godz. 17:41 31566
@snakeinweb
8 kwietnia o godz. 11:18 31552

Prawna ochrona płodu w łonie matki jest potrzebna o tyle, o ile kobieta zamierza to dziecko urodzić, i o to chodzi w Deklaracji Praw Dziecka. W takim przypadku nie miałbym nic przeciwko np. karaniu ciężarnych kobiet za palenie lub picie, ponieważ jest to działanie na szkodę drugiego człowieka, który z tego powodu będzie słabszy czy mniej inteligentny, co obniży jakość jego życia. Nie można natomiast karać kobiety za to, że w ogóle nie chce urodzić, bo urodzenie niechcianego dziecka pod przymusem jest działaniem na szkodę tego dziecka (może z wyjątkiem takich sytuacji, jak tzw. adopcja ze wskazaniem).

Wygląda na to, że – niezależnie od tego, czy jesteś wierzący – pozwoliłeś sobie wyprać mózg fundamentalistom katolickim, którzy po 1989 roku za wyraźną aprobatą styropianowych władz nie tylko zaczęli indoktrynować katolików, ale całkowicie zdominowali dyskurs publiczny w tym obszarze, narzucając wszystkim swój język i swoją narrację.

Dlatego tak wielu Polaków nie dostrzega, że zlepki językowe typu „życie poczęte” czy „człowiek nienarodzony” nie mają żadnego sensu.
Sprawa jest prosta – płód staje się człowiekiem, gdy jest w stanie przeżyć poza organizmem matki, tj. przynajmniej zacząć samodzielnie oddychać. Ta granica może się przesuwać na skutek postępów medycyny (ratuje się coraz mniejsze wcześniaki), podobnie jak definicja śmierci, więc powinna być przedmiotem regularnych dyskusji i uaktualnień, ale twierdzenie, jakoby komórka jajowa zaraz po zapłodnieniu stawała się człowiekiem, nie ma żadnego uzasadnienia. Tym bardziej, że gdyby przyjąć je za prawdziwe, trzeba by było wprowadzić absurdalne przepisy prawne dotyczące np. godnego pochówku takiego „człowieka” czy jego uwzględniania w prawie spadkowym.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 9:50, 09 Kwi 2016    Temat postu:

-
Joanna Podgórska 9 kwietnia 2016
Jak Polsce walczy się z antykoncepcją

Spiralka albo zamrażarka

W Polsce antykoncepcja jest kwestią ideologiczną, a system napędza
podziemie aborcyjne i niechciane ciąże, których skutkiem bywa
dzieciobójstwo. Jak z tym walczyć?

W Polsce wykrywanych jest ok. 80 przypadków zabójstw noworodków rocznie.
W Polsce wykrywanych jest ok. 80 przypadków zabójstw noworodków rocznie.
Wiedzy o seksualności należy uczyć od 4 roku życia, a wiedzy o antykoncepcji od 12.
Mirosław Gryń/Polityka
Wiedzy o seksualności należy uczyć od 4 roku życia, a wiedzy o antykoncepcji od 12.

Jeśli państwo nie rozwiąże problemu dzieci niechcianych, co jakiś
czas będziemy konfrontowani z kolejnymi przypadkami seryjnych
dzieciobójstw. Jedyną drogą, by tego uniknąć, jest antykoncepcja,
oferowana także jako część pomocy społecznej.

Słynna Katarzyna W., matka Madzi, to raczej wyjątek niż reguła.
Portret statystycznej dzieciobójczyni jest inny. To kobieta bardzo słabo
wykształcona, w trudnej sytuacji materialnej, kompletnie bezradna
życiowo. Nie zabija swojego pierwszego dziecka. Zazwyczaj ma ich już
kilkoro. Jak pisze Marta Sikoń-Łatka w książce „Kobieta w więzieniu”,
na pierwszą ciążę takie kobiety reagowały nawet entuzjastycznie.
Dopiero problemy, przemoc ze strony partnera, bieda wywoływały u nich
silny lęk przed kolejnymi ciążami. Ukrywały ten fakt, czekając, aż
problem sam się jakoś rozwiąże. Niektóre próbowały poronić, biorąc
gorące kąpiele, skacząc ze stołu, tłukąc się po brzuchu.
Nie rodziły w szpitalu, ale w tajemnicy przed otoczeniem:
w domu, w jakiejś komórce, gdzieś na dworze. Ich irracjonalne
zachowanie potęgował paniczny lęk, że ktoś usłyszy płacz dziecka.
Wtedy zabijały.

Ten portret potwierdzają najgłośniejsze przypadki, które w kolejnych latach wstrząsają opinią publiczną. Wrotnów pod Siedlcami, 2000 r. – na strychu i w garażu odnaleziono worki ze szczątkami czworga niemowląt. Ich matka, Wanda Ł., zahukana, bita przez męża alkoholika i psychopatę, miała już szóstkę dzieci. Po ostatnim usłyszała od męża, że koniec z tym rodzeniem. Czerniejów pod Lublinem, 2003 r. – w beczce z kapustą odkryto piątkę noworodków. Jolanta K., matka czwórki dzieci, po kolejnych porodach topiła niemowlęta i chowała w zamrażarce. Gdy się przeprowadzała, przełożyła je do beczki i zabrała ze sobą. Tego samego roku w Łodzi policja przypadkiem odkryła w beczkach pod stertą ubrań szczątki czworga dzieci. Kobieta była w kolejnej ciąży. Sońsk, 2005 r. – Mariola Z., matka trójki dzieci, po urodzeniu czwartego owinęła je w szmaty, polała olejem napędowym i spaliła w piecu. Chróścice pod Opolem, 2010 r. – Agnieszka M., mieszkająca z konkubentem i trójką dzieci w pomieszczeniu gospodarczym bez wody i ogrzewania, kolejną trójkę zakopała w ogródku. Hipolitowo, 2012 – Beata Z., matka czwórki, po następnych sześciu porodach czekała, aż dzieci umrą z wychłodzenia i głodu, zawijała w gałganki i porzucała gdzie bądź: w piwnicy, na strychu; jedno prawdopodobnie zjadł pies. Wreszcie ostatni głośny przypadek – Lubawa i trójka niemowląt odnalezionych w zamrażarce. Mąż Lucyny D., po tym jak urodziło im się czwarte dziecko, miał mieć do niej pretensje, że za często zachodzi w ciążę.

Według kryminologa prof. Bruno Hołysta w Polsce wykrywanych jest ok. 80 przypadków zabójstw noworodków rocznie. Trudno o dokładne statystyki, bo część z nich klasyfikowana jest jako dzieciobójstwo, czyli zabójstwo dokonane pod wpływem porodu (art. 149), a część jako zwykłe zabójstwo (art. 148). A statystyk, które mówiłyby o wieku ofiar, się nie prowadzi.

– Trudno powiedzieć, jaka jest skala dzieciobójstw niewykrytych. To ciemna liczba – mówi prof. Hołyst. – Ciąża to zjawisko widoczne, trudno ją ukryć. Jest to jednak możliwe w anonimowych skupiskach wielkomiejskich albo odizolowanych od świata wiejskich siedliskach.

Żeby proboszcz się nie dowiedział

Skoro mamy problem rodem z Trzeciego Świata, może powinniśmy pomyśleć, aby rozwiązać go stosowanymi w Trzecim Świecie metodami. W niektórych krajach afrykańskich, gdzie dostęp do szpitali jest trudny, a śmiertelność okołoporodowa kobiet wysoka, rządy wspomagane przez zachodnie fundacje finansują programy bezpłatnej antykoncepcji. W Tanzanii np. po wioskach jeżdżą mobilne kliniki i wszczepiają kobietom implanty antykoncepcyjne o trzyletnim działaniu.

Tanie, stosowane w Afryce implanty zostały w Europie wycofane z użytku, ale jest inne wyjście.

– Spirala – mówi ginekolog dr Grzegorz Południewski. –
Tania, bo kosztuje 20–30 zł, działa 5 lat, wymaga jednorazowego
kontaktu z lekarzem, bezobsługowa, bezpieczna. To idealne rozwiązanie.
Zresztą według WHO, antykoncepcja jest wskazaniem lekarskim
w przypadku narkomanek, alkoholiczek czy kobiet z problemami
psychicznymi i społecznymi, które nie są w stanie zadbać
o swój interes życiowy.

Kilka lat temu Towarzystwo Rozwoju Rodziny, którego dr Południewski
jest prezesem, we współpracy z fundacją wspierającą kobiety z marginesu
społecznego, przeprowadziło taką akcję na warszawskiej Pradze.
Pomoc uzyskało wówczas ok. 30 kobiet. Chętnych było więcej.
Problem w tym, że była to inicjatywa jednorazowa, a potrzebne
są rozwiązania systemowe. Nie ma się co łudzić, że do kobiet takich,
jak Wanda z Wrotnowa, która na policji sprawiała wrażenie niepoczytalnej
i dziwiła się, że było tych zwłok aż tyle, czy Beata z Hipolitowa,
która na uwagi pracownicy socjalnej o antykoncepcji odpowiadała:
wiem, wiem, a potem szła zakopać kolejne dziecko, dotrze jakakolwiek
edukacja seksualna. Do nich trzeba dotrzeć z darmową antykoncepcją.


Właściwą ścieżką wydaje się pomoc społeczna, bo dla takich kobiet często
jest to jedyny kontakt z systemem. Nie wymaga to nawet zmian w prawie.
W ustawie o pomocy społecznej jest zapis o zasiłku celowym,
przyznawanym w celu zaspokojenia pilnych potrzeb bytowych
(żywność, opał, leki). Można więc z tych środków sfinansować zakup
spirali antykoncepcyjnej. Pracownikom pomocy społecznej nie wolno iść
z podopieczną do lekarza, ale mogą pomóc zorganizować wizytę
i dopilnować, by do niej doszło. Nie chodzi o to, by kogokolwiek
zmuszać do antykoncepcji, ale uświadomić, że jest taka możliwość.
I tak się gdzieniegdzie dzieje.

Dwa lata temu Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
przeprowadziła szkolenie dla pracownic pomocy społecznej,
przygotowała specjalne broszury edukacyjne, załatwiła darmowe spirale.

– Były wśród nich młode dziewczyny, którym się chce. Nie trzymają się
kurczowo zakresu obowiązków, biorą sprawy we własne ręce –
opowiada Krystyna Kacpura, szefowa FNRKPR. – Problem w tym,
że to pewnie wyjątki i że muszą działać dyskretnie;
żeby przypadkiem się proboszcz nie dowiedział.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 9:53, 09 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:03, 09 Kwi 2016    Temat postu:

Redakcja 9 kwietnia 2016

Odzyskać wybór
. Dziś kolejne manifestacje przeciwko zaostrzaniu ustawy aborcyjnej

Wychodzimy na ulicę, bo nie godzimy się na to, aby o naszych ciałach
i naszym życiu decydował ktokolwiek inny niż my same
– mówią organizatorki manifestacji.

Kobiety mają dość i znów wychodzą na ulicę. I to w całej Polsce.

Kolejne manifestacje to reakcja na plany zaostrzenia obowiązującej
ustawy antyaborcyjnej. Od 1993 r. dopuszcza ona możliwość przerywania
ciąży jedynie w trzech przypadkach: gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu
kobiety, gdy jest wynikiem czynu zabronionego lub w przypadku
ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu albo nieuleczalnej
choroby zagrażającej jego życiu.

Zarejestrowany w Sejmie Komitet Ustawodawczy „Stop aborcji”
wkrótce rozpocznie zbiórkę podpisów pod projektem ustawy całkowicie
zakazującej aborcji. Dla tych, którzy „powodują śmierć dziecka
poczętego”, przewiduje on kary pozbawienia wolności do pięciu lat.
Swobodny dostęp do badań prenatalnych i edukacji o metodach
prokreacji w ogóle nie został uwzględniony w proponowanej ustawie.

„Istnienie prężnie działającego podziemia aborcyjnego oraz turystyki
aborcyjnej pokazuje, że »kompromis aborcyjny« to ściema.
Kobiety nadal przerywają ciąże, tyle że odbywa się to w atmosferze
lęku i zastraszania, z narażeniem ich zdrowia i życia. Nawet kiedy
przysługuje im prawo do legalnej aborcji, muszą przejść przez serię
upokorzeń i zawsze zdane są na czyjąś łaskę. W ciągu kilku najbliższych
miesięcy politycy oraz księża będą decydować za nas, głosując nad
okrutnym i barbarzyńskim projektem ustawy złożonym do Sejmu
przez fanatyków, którzy są gotowi poświęcać wolność i życie kobiet
w imię ideologii” – przekonują organizatorki, czyli Koalicja organizacji
feministycznych Porozumienie „Odzyskać Wybór”.

Odzyskać Wybór
skupia ponad 60 organizacji, grup i kolektywów walczących o –
jak podkreślają – „zabrane nam 23 lata temu prawo do aborcji”.
Chodzi m.in. o Świecką Szkołę, Porozumienie Kobiet 8 Marca (organizator
corocznej Manify) czy facebookową grupę „Dziewuchy Dziewuchom”.

Największa z planowanych demonstracji, pod Sejmem, rozpocznie się
o godz. 14. Jak dotąd na Facebooku uczestnictwo w wydarzeniu zadeklarowało 11 tys. osób.

Podobne demonstracje o tej samej godzinie mają się odbyć także
w Poznaniu (pl. Mickiewicza), Wrocławiu (pl. Solny), Kielcach
(al. IX Wieków Kielc), Bydgoszczy (Stary Rynek) i o 15 w Słupsku
(pl. Zwycięstwa).

Oto jak 23 lata temu walczono w Polsce o prawo do wyboru:

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin