Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska propaganda
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 14:01, 04 Mar 2016    Temat postu:

4.03.2016
piątek

Minister Waszczykowski i Zabójcze ryjówki
Leszek Jażdżewski

Szanowny Panie Ministrze, w tym trudnym dla Pana momencie pragnę
przekazać Panu – po ludzku – wyrazy współczucia i życzenia, żeby się
Pan trzymał. To rzeczywiście nieciekawy moment w życiu, kiedy człowiek
jest wyśmiewany przez swoich przeciwników (nie ma straszniejszej dla
polityka zmory nad śmieszność) i krytykowany przez swoich niedawnych
– wydawałoby się – przyjaciół. Jeśli może być to dla Pana pocieszeniem
proszę wiedzieć jedno, choć jest Pan ministrem ledwie trzy miesiące,
Pańskie osiągnięcia zapisały się na zawsze w historii dyplomacji
międzynarodowej.

Przede wszystkim, specjalne podziękowania należą się Panu ze strony
Komisji Weneckiej. Dziś do polskiego MSZ ustawiają się w kolejce,
a jeśli jeszcze w tej kolejce nie stoją, to tylko przez wrodzoną nieśmiałość,
nad którą Pan, z wyżyn człowieka cieszącego się niczym nie zmąconą,
uzasadnioną, pewnością siebie, powinien się z troską pochylić, liczne
międzynarodowe organizacje żądne sławy, która spłynęła za Pańskim
pośrednictwem na, przyznajmy, niecieszącą się wcześniej nadzwyczajną
rozpoznawalnością Komisję Wenecką. Sojusz Małych Państw Wyspiarskich,
Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów,
Międzynarodowe Stowarzyszenie Służb Oznakowania Nawigacyjnego
oczekują dziś Pańskiej pomocy! Mówiąc wprost, bezpardonowego ataku.

A skoro o ataku mowa, są filmy tak nieopisanie złe, że aż dobre, mające
swoje specjalne pokazy i licznych fanów walczących zażarcie między
sobą o to, który z tych potworków dzierżyć będzie palmę,
z braku lepszego określenia, pierwszeństwa.

Atak pomidorów zabójców, Zabójcze ryjówki i oczywiście klasyk
Eda Wooda Plan 9 z kosmosu, to przykłady niskobudżetowych produkcji
o efektach specjalnych, które mogłyby zawstydzić nagrane na rodzinnym
VHSie pierwsze komunie i złote gody.

Kiedy dokonał Pan uprzedzającego uderzenia (tzw. preemptive strike)
na rowerzystów i wegetarian zauważył Pan w wywiadzie, że nie jest Pan
dyplomatą. Dyplomacja, według słownika PWN to „umiejętność
zachowania się w trudnej sytuacji tak, aby nikogo nie urazić i osiągnąć
zamierzony cel” pozornie więc ma Pan rację. Ale ta skromność jest
zupełnie nie na miejscu! W rzeczywistości jest Pan trendsetterem
zupełnie nowego nurtu w dyplomacji.
Dyplomacji klasy B. Dyplomacji tak złej, że aż dobrej.
Tak się przechodzi do historii.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 14:02, 04 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 18:13, 05 Mar 2016    Temat postu:

5.03.2016 --- sobota

Jezioro, czyli czekając na apokalipsę
Edwin Bendyk
Koniec
Chmura tagów dotyczących przyszłości z warsztatów foresightowych Wrocław 2036/56

Będzie trochę katastroficznie. W powietrzu wyraźnie unosi się zapach
apokalipsy. Wojna przestaje być jedynie opowieścią z dalekich krajów,
coraz częściej jest przedmiotem obaw dręczących mieszkańców
„cywilizowanego” świata.

O trzeciej wojnie światowej pisze i francuski „NouvelObs”, i czeski
„Respekt”. We Wrocławiu, podczas warsztatów foresightowych,
w zeszłym miesiącu tworzyliśmy mapę pojęć dominujących w kontekście
hasła „rok 2036″. W powstałej chmurze tagów „wojna” zajmowała
centralne miejsce. Sam zresztą już w 2014 r. zaproponowałem kilku
wydawcom książkę „Jak rozpętałem III wojnę światową”, ale temat
im się nie spodobał. Teraz widzę, że rzeczywistość jest szybsza od
pomysłów pisarskich i wyobraźni szefów wydawnictw.

Atmosferę tę doskonale wyczuwa teatr. W ubiegłym roku „Nie-boska
komedia” Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki wywołała wielkie
poruszenie podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych.
Wczoraj w TR odbyła się premiera „Jeziora” Michaiła Durnienkowa
w reżyserii Yany Ross.
Sztuka nie o wojnie, lecz o przeczuciu nadciągającej apokalipsy

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 7:29, 07 Mar 2016    Temat postu:

6.03.2016
niedziela

Ideologia jest jadem polityki
Jarosław Makowski

Boję się ludzi o niezachwianych przekonaniach – w dziedzinie religii,
nauki, polityki (…). Czuję od nich chłód śmierci i wrogość wobec życia.

1.
Ideologie mają to do siebie, że znajdują podatny grunt w umyśle zamkniętym. Taki umysł nie dopuszcza wątpliwości. Przedstawia zazwyczaj spójny pakiet myślenia o świecie i drugim człowieku. Ideologie są groźne, bo ich wcielanie w życie jest ważniejsze niż człowiek z krwi i kości. Jeśli jakiś człowiek w ramach ideologii – czy to prawicowej, czy to lewicowej – się nie mieści, tym gorzej dla niego. Dlatego w imię ideologicznych przekonań, i pod ich flagami, dokonywało się i dokonuje straszliwych zbrodni. Po przemoc sięga się tak często i z taką łatwością, jak często i łatwo sięga się po szczoteczkę, by umyć zęby.

Oto powód, dlaczego, jak myślę, papież Franciszek wyznał ostatnio: „Ideolodzy wywołują we mnie strach”. Bo w imię przekonań ideologicznych pacyfikuje się każdy rodzaj różnorodności i pluralizmu. Dlatego, dodaje papież: „Jeśli jakiś kraj zamyka się przed zdrową koncepcją polityki, staje się więźniem, zakładnikiem ideologicznych kolonizacji, a ideologie są jadem polityki”. Czy wobec tego ideologicznego zagrożenia możemy się jakoś bronić? Odpowiedź, jaką daje papież, może obruszyć katolickie ucho i serce – szczególnie w Polsce. Mówi Franciszek: „Każdy kraj powinien być laicki”, gdyż – dodaje – jest to coś „zdrowego”.

Krótko: między słowami papież mówi, że tylko liberalna demokracja jest gwarantem pokojowego współistnienia różnych opcji politycznych, światopoglądowych, religijnych. Dlatego, jak sądzę, Franciszek broni liberalnej demokracji jako niezbędnej platformy do szukania dialogu i kompromisu. Także z tego powodu Kościół w Polsce, gdyby słuchał papieża, powinien stanąć w obronie liberalnej demokracji i państwa prawa. Z tej prostej racji, że – jak doskonale wiemy – Kościół do głoszenia swojej misji i Dobrej Nowiny nie potrzebuje niczego więcej prócz wolności. I niezależności. A to dają mu państwo prawa i liberalna demokracja.

2.
Dobrze, dobrze… powie ktoś: ale czy sama wiara nie jest radykalnym przejawem podejścia ideologicznego do życia? Czy to nie ludzie, którzy mówią o sobie, że wyssali wiarę z mlekiem matki, nie są dziś tymi, którzy odsłaniają zamknięty sposób postrzegania świata – a więc ideologiczny? Czy to nie Kościół i jego kapłańska elita brata się dziś z rządzącymi, sprowadzając przesłanie ewangelii do tępej ideologii politycznej?
To prawda, że sojusz tronu z ołtarzem przybiera obecnie niebezpieczny kształt. Ba, przyglądając się temu, jak dziś wygląda relacja między państwem i Kościołem, można odnieść wrażenie, że rację miał Czesław Miłosz, gdy w eseju z 1991 r. „Państwo wyznaniowe?” pisał: „Może tak się zdarzyć, że kler będzie celebrować obrzęd narodowy, kropiąc, święcąc, egzorcyzmując, ośmieszając się zarazem swoim tępieniem seksu, a tymczasem będzie postępowało wydrążanie się religii od wewnątrz i za parę dziesiątków lat Polska stanie się krajem równie mało chrześcijańskim jak Anglia czy Francja, z dodatkiem antyklerykalizmu, którego zaciekłość będzie proporcjonalna do władzy kleru i jego programu państwa wyznaniowego”.

Gdyby tak się stało, jak prorokuje Miłosz, że na tym dzisiejszym sojuszu tronu i ołtarza będzie tracił w oczach katolików Kościół, to nie byłaby to najgorsza wiadomość. Bo wiara, żywa wiara Abrahama, Izaaka, Jakuba i Jezusa, jest zawsze nasycona wątpliwościami. Żywa i autentyczna wiara woli niemoc niż przemoc, odmawia sojuszu z władzą. Wiara, która opiera się na zaufaniu, karmi się niepewnością. Wiara, której źródłem jest ewangelia, zawsze na pierwszym miejscu stawia człowieka, a na drugim doktrynę czy program polityczny takiej czy innej partii. Doktrynerstwo i wiara tak się mają do siebie jak pięść do oka.

Tę prawdę doskonale opisuje „czeski Tischner”, ks. Tomasz Halik, który w znakomitej książce pod jakże znamiennym tytułem „Co nie jest chwiejne, jest nietrwałe”, notuje: „Boję się ludzi o niezachwianych przekonaniach – w dziedzinie religii, nauki, polityki […]. Czuję od nich chłód śmierci i wrogość wobec życia. Unikam ich, bo nie wierzę w deklarowaną pewność ich wiary”.
Dlatego człowiek, który wierzy, wierzy z Abrahamem, Jezusem, może, a w zasadzie musi powtórzyć za noblistką Wisławą Szymborską: „Piękna jest taka pewność. Ale niepewność piękniejsza…”.
Amen!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:50, 08 Mar 2016    Temat postu:

-
Redakcja 8 marca 2016
Mariusz Janicki poleca najnowszy numer POLITYKI

Jeżeli PiS nie uzna wyroku Trybunału Konstytucyjnego
i zignoruje opinię
Komisji Weneckiej, zaczniemy się szybko oddalać od europejskiego lądu.

Polityka

Mariusz Janicki, zastępca redaktora naczelnego POLITYKI

Najbliższe dni pokażą, czy obroni się w Polsce demokracja w postaci,
jaką znamy ją z ostatniego ćwierćwiecza. I nie ma w tym stwierdzeniu
nawet cienia przesady czy nadmiernego patosu. Jeżeli władza PiS nie
uzna wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. ustawy
naprawczej i zignoruje opinię Komisji Weneckiej, wypłyniemy na
nieznane wody i zaczniemy się szybko oddalać od europejskiego lądu
– a też od amerykańskiego, bo i rząd USA jest coraz surowszym
obserwatorem ekscesów „dobrej zmiany”.

Rządzący będą mogli uchwalić i zrobić wszystko i nie będzie już żadnej
instytucji, która mogłaby się temu skutecznie przeciwstawić.
Trójpodział władzy stanie się fikcją. W najnowszej POLITYCE rozważamy,
co się może stać w Polsce tak podzielonej konstytucyjnym i politycznym
konfliktem, jak będą działać sądy, urzędy, do czego może posunąć się
władza, aby wymusić posłuszeństwo. Zwłaszcza że w ostatnich dniach
dostała nowe narzędzia ustawowe w postaci znacznego rozszerzenia
uprawnień prokuratury, a szefem całości został właśnie minister Ziobro.


Polecam zatem kilka tekstów z najnowszego wydania: o tym, co teraz
zrobi PiS, a co opozycja, o Trybunale Konstytucyjnym i jego prezesie
Andrzeju Rzeplińskim, i o nowym prokuratorze generalnym
Zbigniewie Ziobrze. Rekomenduję też interesujący wywiad
z prof. Fryderykiem Zollem z Uniwersytetu Jagiellońskiego –
o tym, czym jest państwo prawa, a czym systemowe bezprawie.

Ponadto w najnowszej POLITYCE: sylwetka najbardziej w tej chwili
kontrowersyjnego ministra rządu Beaty Szydło, szefa MSZ Witolda
Waszczykowskiego, drugi fragment „Historii III RP”
Roberta Krasowskiego, tym razem o tym, jak blisko dekadę temu
upadała z hukiem IV RP. A z innej półki: o przeciwnikach szczepień,
którzy dorobili się już własnego zespołu w Sejmie, o Polaku swojaku,
czyli skąd bierze się nasz tradycjonalizm, oraz o wdowach po PRL-owskich generałach.

I jeszcze: o powrocie TVP do starych formatów sprzed kilkudziesięciu lat,
o blogerach piszących z siłowni, o uprawie ziół na Spitsbergenie.
I wiele, wiele innych tekstów.

Mamy też dla Państwa rarytas: do części nakładu dołączyliśmy odnowiony
cyfrowo film Andrzeja Wajdy „Ziemia obiecana”, zgodnie uznany przez
krytyków za najwybitniejsze dzieło w historii polskiej kinematografii –
to z okazji 90. urodzin reżysera.
Zachęcam do zakupu POLITYKI z filmem, bo warto mieć go na własność.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 9:00, 20 Kwi 2016    Temat postu:

19.04.2016 -- wtorek


Krążenie polskiego zła
Jacek Żakowski

Kilka dni to za mną chodzi i chodzi. Nie mogę się od tego odczepić.
Niby drobna sprawa. Niby nas nie dotyczy, a jednak… Rzecz dzieje się
na jezuickim uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie.
Nie największym w Stanach Zjednoczonych, ale niezwykle
prestiżowym. Sprawę opisał „New York Times” i mnie z nią zostawił.

W roku 1838, kiedy Królestwo Kongresowe pogrążone było w żałobie po
upadku Powstania Listopadowego, założona w Georgetown pierwsza
katolicka uczelnia w Ameryce popadła w kłopoty finansowe.
Najwybitniejsi amerykańscy jezuici ofiarowali wówczas łącznie 272
niewolników (w tym nawet dwuletnie dzieci), którzy zostali sprzedani
do plantacji na dalekim południu. Wysłano ich tam z Waszyngtonu
specjalnie wynajętym statkiem. Uzyskane pieniądze
(3,3 mln dzisiejszych dolarów, czyli średnio ok. 46 tys. zł za osobę)
przeznaczono na spłatę długów i dalsze finansowanie uczelni.

Po 178 latach, w sierpniu 2015 r., studenci, a po nich absolwenci
i profesorowie, stworzyli komisję mającą na celu odszukanie potomków
ofiar i znalezienie jakiejś formy zadośćuczynienia. Nie ma jeszcze
pomysłu, jak miałoby ono wyglądać, ale jest poczucie, że krzywdy
należy wyrównać. A zwłaszcza że na krzywdzie nie mogą być bezkarnie
ufundowane instytucje mające kształtować nie tylko kolejne pokolenia elit,
ale też systemy wartości, obrazy świata i wizje przyszłości. Czyli na
przykład uczelnie i instytucje kościelne. A – jak pisze „NYT” – w ostatnim
czasie już kilkanaście znanych uniwersytetów, takich jak Harvard czy
Columbia, przyznało się do tego, że w przeszłości czerpało korzyści z
handlu niewolnikami lub ich eksploatacji.


Czytając to, można łatwo pomyśleć, że Amerykanie, jak zwykle, wymyślili sobie jakiś kolejny problem, więc niech się z nim teraz sami męczą. Ale można się też zastanowić, czy przypadkiem właśnie ta ich skłonność do wymyślania, a potem rozwiązywania problemów, nie jest jednym ze źródeł trwałości amerykańskiej demokracji, która od ponad 200 lat jest w nieustannych kłopotach. Ale jest. Bo te kłopoty nie biorą się przecież z niczego. Biorą się z tego, co gwarantuje też trwałość demokracji. Czyli z nieustannego odradzania się sporej grupy obywateli aktywnie poszukujących nie tylko osobistego, ale też zbiorowego szczęścia, czyli sprawiedliwości rozumianej w sposób idealistyczny. Nie sprawiedliwości dla siebie, ale sprawiedliwości w ogóle. Ameryka jest wprawdzie indywidualistyczna, ale jest też idealistyczna. Przynajmniej jej mniejszościowa, ale zawsze licząca się część.
To wieczne, idealistyczne poszukiwane przez dużą część społeczeństwa zbiorowego szczęścia, czyli sprawiedliwości, różni Amerykanów od Europejczyków, a zwłaszcza od nowych (wschodnich,

środkowoeuropejskich) Europejczyków, czyli między innymi od nas. Bo u nas (czyli w Europie, we Wschodniej Europie i w Polsce) trudno znaleźć jakąś większą grupę szukającą szczęścia nie tylko dla siebie. Oczywiście amerykański idealistyczny uniwersalizm miewa też złe skutki, usprawiedliwiając moralnie również kończące się fatalnie interwencje (np. w Iraku). Ale bez niego (przynajmniej w XIX i XX w.) Ameryka byłaby gorsza i cały świat by był gorszy. I z całą pewnością Polska jest bez porównania gorsza z powodu radykalnego i permanentnego deficytu takiego idealizmu.

Czytając tekst w „NYT”, zacząłem się zastanawiać, czy coś w jakimś stopniu analogicznego kiedykolwiek się w Polsce wydarzyło. Czy na przykład jakakolwiek grupa spadkobierców polskiej arystokracji lub choćby karmazynowej szlachty zadeklarowała kiedykolwiek, że odczuwa jakikolwiek dyskomfort, reprywatyzując w III RP fortuny zbudowane na eksploatacji polskich niewolników, czyli pańszczyźnianych chłopów, kiedy gdzie indziej w Europie było to już zakazane? Młodzi Braniccy, Czartoryscy itp. zapewne są dziś przecież demokratami, może liberalnymi, a nawet postępowymi demokratami. Czy choć jednemu z nich przyszło do głowy, że są cokolwiek winni spadkobiercom tych, z których pracy powstały reprywatyzowane fortuny? Ale rodziny to jedno, a instytucje to drugie. Czy np. reprywatyzujący swoją feudalną fortunę Kościół Katolicki odczuwa jakikolwiek dyskomfort z powodu czerpania korzyści z krzywdy, którą poprzednicy dzisiejszych biskupów, opatów, przeorów zadawali bliźnim?
Nie pytam, czy purpuraci lub arystokraci chcą się pozbyć majątków. Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o wartości. Bo demokracja to na dłuższą metę ustrój oparty na wartościach. Oczywiście komuna była zła. Teraz wielkie korporacje bardzo często są złe. I terroryści są źli. I władza łamiąca konstytucję jest zła. Ale wcześniej też było zło. Czy można wiarygodnie potępiać zło, które jest teraz lub było niedawno, będąc obojętnym na wcześniejsze zło, z którego owoców samemu się korzysta? Czy można z nich korzystać bezrefleksyjnie i zarazem bezkarnie? To mi się wydaje wątpliwe.

Nie jestem buddystą, ale wierzę, że dobro i zło krążą i wracają, choć w odmienionych formach. Zwłaszcza zło wraca. To się da pokazać nie tylko metafizycznie, lecz także socjologicznie. Bo jeśli jakieś postawy akceptujemy w przeszłości, to je siłą rzeczy w jakiejś mierze odtwarzamy dziś. A jeśli odtwarzamy w jakiejś mierze i we współczesnej formie postawy, które były źródłem wielkiej społecznej krzywdy, to tworzymy albo wzmagamy poczucie krzywdy u jakiejś istotnej części społeczeństwa.
W demokracji to nigdy nie może być bezkarne. Dlatego tak potrzebni są idealiści. Bo oni od niepamiętnych czasów zbawiają amerykańską demokrację. A naszej nie zbawili, bo ich w Polsce brakuje.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin