 |
SZACHY Szachy, zadania szachowe i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 14:56, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
czwartek, 4 czerwca 2015
Janek Duda ---> na fali w lidze francuskiej!
Niesamowite historie dzieją się w meczach Janka Dudy.
W partii z arcymistrzem Iossifem Dorfmanem Janek zostawił damę
pod biciem, choć warianty wskazywały na to, że jest nietykalna, że ma w
kieszeni immunitet. Takie oto smaczki! Dalej - stary lis, Vladimir Baklan,
widząc chyba, co za szaleństwa dzieją się w partiach Polaka, wybrał
wariant, z wczesną wymianą hetmanów aby wygasić kombinacyjne zapędy
przeciwnika. Niestety, Janek uderzył gońcem na f7
i wypunktował doświadczonego rywala, który musiał być w ciężkim szoku
przegrywając to spotkanie.
Widać, że Janek kocha szachy i nie obchodzi go stabilizacja.
Choć poprawia grę pozycyjną, to jego żywiołem jest jednak atak.
Ranking Janka wynosi teraz 2600 z groszami, po lidze francuskiej,
jeśli utrzyma tę fenomenalną passę, wskoczy w okolice 2650 elo,
a stamtąd już dwa, trzy takie turnieje do przedziału 2700 +.
Myślę jednak, że przekroczenie tej bariery, nie jest najważniejszym
priorytetem naszego młodego gniewnego.
Ależ się patrzy na tę jego grę! Jakie to wszystko zajmujące, ciekawe.
Dziś zagra z Glennem Flearem, nieznanym mi ani bliżej
ani dalej arcymistrzem i znów zapowiada się niezła rozróba.
Radkowi Wojtaszkowi zawody nie idą, gdyż przeżywa straszne katusze
z niżej notowanymi szachistami. Wygląda na to, że im lepszy zawodnik
tym naszej rankingowej "jedynce" gra się lepiej. Jest jeszcze wiele rund
wystarczających do wyjścia na prostą. Dziś Radek zagra czarnymi
z Viorelem Iordachescu. Stawiam na Najdorfa w "sycylu", czyli
wieloposunięciowego "tasiemca" .
Po skandalu na ME w Gruzji ta nieliczna, wypowiadająca się publicznie
część szachistek i szachistów, uległa silnej polaryzacji.
Jedni zaangażowali się w obronę Rumunki Sandu, drudzy, przeciwnie,
opowiedzieli się przeciwko niej. Brakuje mi trochę u szachistów, którzy
powinni umieć myśleć dalej i głębiej, pomysłów na uniknięcie podobnych
zdarzeń w przyszłości. Potrzeba ogromnego zaangażowania rodziny
szachowej w zwalczanie dopingu i podjęcia wielu niepopularnych decyzji.
Wypowiedział się na ten temat na swoim blogu, mieszkający w Odessie,
arcymistrz Michaił Gołubiew, który optuje za pełną standaryzacją
procedury sprawdzenia takich zdarzeń.
To powinno iść wedle wypracowanego schematu,
aby nie generować takich konfliktów jak w Gruzji.
Moje zdanie jest takie, że jeśli u pacjenta mamy do czynienia z nowotworem złośliwym z wieloma przerzutami, nie należy zapisywać witamin i spacerów na świeżym powietrzu, tylko operować. I to szybko. Uważam, że nowotwór ten jest "operacyjny" na tyle, że jeśli zabieg się powiedzie, pacjent będzie miał jeszcze kilka lat życia przed sobą. Zaglądam na wiele stron i w większości przypadków czytam albo, bardzo emocjonalne wpisy, albo ogólnikowe stwierdzenia typu, że coś "należałoby zrobić" itd. W każdym bądź razie sądzę, że 3-4 letnie dyskwalifikacje za udowodnioną, niedozwoloną pomoc, są jak zaordynowana przez lekarza witamina C na śmiertelną chorobę. Takim czymś schorzenia się nie wyleczy...
----
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 14:48, 07 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
--
-
1_2
Diagram --- 1
Mat w 4 posunieciach -- #4 --- --- 1. Sfg5! - Kh8 - 2. Kf7 - g6 - Sf8 - g6xh5 - 4. Sg6#
Rozwiązanie: 1. Sfg5! tempo
1. ... Kh8 2. Kf7 tempo
2. ... g6 3. Sf8 ad lib 4. Sxg6#
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 8:23, 16 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
poniedziałek, 15 czerwca 2015
Janek Duda i Kamil Mitoń
rozpoczęli turniej kołowy na Kubie!
I zegary już ruszyły. Mecze, w których wystąpią Janek i Kamil,
z uwagi na różnicę czasu będą się odbywać o godzinie 21.00.
I już dobyłem partię źródłową, leżącą u podstaw debiutowego starcia
pomiędzy Jankiem, a jego przeciwnikiem z Kuby, mającym jako jedyny,
wyższy ranking od naszego zawodnika. Wedle mojej bazy, analogiczną
partię rozegrał słynny Ljubomir Ljobojević z Bozidarem Ivanoviciem
w 1977 roku, tam jednak na posunięcie 10."Se2" Ivanović zareagował
10... h5. Janek zagrał 10... Sde5, nastapiło 11. b3 i trwa debiutowa dyskusja.
Kuba - maleńka wysepka, położona na Morzu Karaibskim, jest krajem,
który ma bardzo silnych szachistów i wielkie tradycje związane z naszym
sportem. Kubańczycy uwielbiają grać w szachy - właśnie tutaj, raz za
razem bite były rekordy ilości ludzi grających w symultanie.
Na Kubie jednocześnie do gry w szachy usiadło ponad 11 tysięcy ludzi.
W szachy grał Fidel Castro, pasjonatem szachów był Ernesto Guevara,
to ten niewielki skrawek wyrwany wielkiemu morzu wydał wielkiego
Jose Raula Capablankę.
To o ustroju politycznym Kuby opowiadałem mojemu egzaminatorowi od nauk politycznych.
Pamiętam - po długiej rozmowie wskazał palcem na swoje pióro i zapytał mnie co to jest.
Odparłem, że w innych okolicznościach nazwałbym to urządzenie
piórem, ale w tym momencie dla mnie to insygnia władzy.
W takim razie padło kolejne pytanie "Jaką ocenę wystawiłby pan sobie
za tę rozmowę o Kubie, jej ustroju oraz konflikcie w Zatoce Świń?".
Poszedłem na całość, pomyślałem szybko:
"A niech stracę, najwyżej mnie wygoni i każe jeszcze raz przyjść!".
Odparłem, że piątkę. I taką też ocenę otrzymałem .
Jak widzicie, Kuba nie może mi się źle kojarzyć.
Gdyby Janek Duda wygrał te zawody, a ma wszelkie dane
ku temu, kojarzyć mi się będzie jeszcze sympatyczniej.
Zobaczymy więc, czy Janek nie stracił "powera", który pozwolił mu
we Francji zagrać świetne zawody.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 9:14, 17 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
-
wtorek, 16 czerwca 2015
Janek Duda zawsze gra do końca
- pierwsza wygrana z rankingową "jedynką" - Quesadą Perezem Yuniesky!
Janek Duda grasuje na Kubie. Tropikalny klimat wyspy odpowiada stylowi gry naszego arcymistrza, u którego na szachownicy prawie zawsze jest gorąco. Jeden z kibiców, tylko już nie potrafię sprecyzować, w którym miejscu to przeczytałem, napisał, czy nie można było Jankowi załatwić lepszego zaproszenia, wszak w tym turnieju jeśli chodzi o ranking, jest drugi. Sądzę, że w przypadku Janka wszystko powinno się odbywać etapami. We współczesnych szachach wyznacznikiem siły gry, czy tego chcemy, czy nie chcemy, jest ranking. Ranking jest fetyszem i to ważnym w szachach. Jeśli zawodowy szachista mówi, że dla niego ranking się nie liczy, najprawdopodobniej nie mówi całej prawdy. Wyśrubowany ranking w szachach to jeden z elementów, potrzebnych, by ktokolwiek w ogóle chciał rozmawiać z arcymistrzem o zaproszeniu na silny turniej kołowy.
Dlatego nie mam nic naprzeciwko, że Janek, a to na francuskiej TOP 12, a to w Hawanie skrzętnie kolekcjonuje punkty elo. Druga sprawa - nasz młody talent przecież do jakichś ułomków nie wychodzi - to są z krwi i kości silni gracze i w dalszym ciągu zdobywa doświadczenie. Niech Janek "pakuje" ranka ile fabryka dała - dojdzie do 2700 + (niewiele już mu zostało) i potem będzie czas na dobre, pełne treści rozmowy z organizatorami. Styl gry Janka jest jego największym atutem - na lidze francuskiej komentatorzy co chwila pochylali się nad szalonymi pomysłami Polaka, pozycje z jego partii obiegały internet i tak się zdobywa popularność.
Bez szaleństw. Janek w dalszym ciągu jest na dorobku i wierzcie mi - on się dobierze do skóry tym zasiedziałym arcymistrzom z wysokiej półki i z tej najwyższej też. Czy wy widzicie jak on tym szachom jest oddany!? To wysokiej próby talent i jak na tę chwilę, przynajmniej tak mi się wydaje, wszystko idzie w dobrym kierunku. No, chyba, że się mylę . Dziś Janek skrzyżuje oręż z Peruwiańczykiem Emilio Cordovą. Jeśli Janek pchnie w pierwszym 1. e4 Peruwiańczyk odpowie "sycylem" lub "francuzem".
W Norwegii zagrają najlepsi z najlepszych.
Czy Wiking znów potwierdzi
swoją dominację? Jak zagra "Naka", w jakiej formie są:
Topałow, Caruana oraz Anand? Czy sympatyczny Aronian ma już
kryzys za sobą? Odpowiedzi na te oraz inne, nie mniej ciekawe pytania,
otrzymamy śledząc zmagania szachowej elity w norweskim Stavanger.
Ja stawiam na wygraną Ananda, a jakie są wasze typy?
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 16:33, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
--
Kompozycja szachowa --- uczy matowania Krola!
Autor : Yves Cheylan
70 Mora Tidning 17/02/1989 ------------ -------------- Diagram -- 2
1_2
diagram -- 1
Białe matują w 5 pos. ----- 1.Kf3! - e5 2. Ke4 - e6 3.Kd3 - e4+ 4. Kc3 - e5 - 5. Hb2#
Rozwiązanie: 1. Kf3! -- tempo
1. Kf3! -- e5
2. Ke4 -- e6
3. Kd3 -- e4+
4. Kc3 -- e5
5. Hb2 - mat --- Diagram - 2
Tak pokazujemy i uczymy szachów w Polsce!
--
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 16:36, 19 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 11:03, 24 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
--
Zadanie edukacyjne...
Matowanie dla --> małego szachisty
Autor : Süleyman Abdullayev -- Azerbejdzan
5686 Kudesnik 154 2013
-
1_2
Diagram --- 1
Mat w 2 posunieciach -- #2 --- --- --- 1. Hg4! - tempo - e5 - 2. Hc4 - mat
Rozwiązanie:
1. Hg4! -- tempo
1. ... exd6, Ke5 - 2. Hf5#
1. ... e6, Kc5 -- 2. Hd4#
1. ... e5 --- 2. Hc4# -- diagram - 2
1. ... c5 -- 2. He4#
-
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 11:04, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 16:05, 28 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
niedziela, 28 czerwca 2015
Stavanger, Hawana - retrospekcja.
Niestety, nie było mi dane śledzić na żywo niezwykle interesującego
turnieju Norway Chess 2015 r. Znajdowałem się w miejscach, gdzie
były kłopoty z dostępem do wody pitnej, nie mówiąc o takich wytworach
cywilizacji jak Internet. Gdy wróciłem i doprowadziłem się do stanu
używalności, że się tak wyrażę, w te pędy przeczesałem sieć,
przeczytałem newsy, wywiady. Była to czysta retrospekcja.
Magnus na swoim własnym boisku poniósł bolesną porażkę i...
to dobrze, nawet bardzo dobrze! Powiem bez ogródek - czekałem
na taki start Mistrza Świata - chciałem zobaczyć jak się zachowa
w sytuacji krytycznej. Norweg na pierwszą rundę spóźnił się i nie usłyszał
z ust sędziego, jakie jest tempo gry. Według słów Topałowa, zwycięzcy
turnieju, Wiking permanentnie spóźniał się na rundy, dając przykład
braku szacunku dla przeciwników. I między innymi z tego powodu
ucieszyłem się (pisze to z pełną premedytacją), że Carlsen znalazł się
w tym turnieju na samym dnie. Nie chciałbym na siłę forsować różnych
teorii psychologicznych wyjaśniających takie a nie inne zachowania -
jednak jednego jestem pewien - szachy to wielka lekcja charakteru.
O tym już mówił dawno temu Aleksander Alechin: w pewnym momencie
swojej kariery wyjawił, że szachy go ukształtowały, nauczyły pokory,
wychowały. U Magnusa widzę pewną cechę charakteru, która odbija się
na jego grze. To ekstrawagancja. Dla potrzeb marketingu, promocji
szachów rys charakterologiczny jak znalazł, to strzał w dziesiątkę.
W samych szachach, ze deską, za brak pokory zwykle płaci się szybko
i cenę dość wysoką. Ktoś powie, że Magnusowi zwyczajnie turniej nie
wyszedł i żebym nie robił w związku z tym jakichś pogłębionych analiz,
ja jednak mam na ten temat swoją teorię. Piłka jest na boisku Mistrza
Świata i to on musi teraz udowodnić swój prymat nad resztą
śmiertelników. Szachami Magnusa fascynuję się od dawna, nie podlega
dyskusji, że gra takie "moje szachy" tzn.: zawsze tak chciałem grać
(chodzi mi o styl, nie o siłę gry), natomiast jedno co go może zgubić,
to wymieniona przeze mnie wyżej cecha charakteru. Przeciwnicy nie śpią,
cały czas "uczą się Carlsena" i będzie mu coraz trudniej,
dlatego dobrze, że dostał tę żółtą kartkę.
A Topałow? W blisko godzinnym wywiadzie udzielonym Surovowi
dla strony [link widoczny dla zalogowanych]
, ujrzałem bardzo umiarkowanie wypowiadającego się człowieka,
świadomego upływu czasu. Topałow czuje, że jego czas powoli mija,
uważa, że nie będzie w stanie utrzymać w perspektywie ponad pięciu
lat tej klasy gry. Bułgar trenuje teraz bardzo mało - około 4 godzin
dziennie, a większość chwil wolnych zajmuje mu Laura, jego dwuletnia
córeczka. Anand znów włączył się do walki o pierwsze miejsce - Hindus
cały czas prezentuje bardzo wysoką, równą formę. "Vish'y" oraz Topałow
to dwaj najstarsi uczestnicy turnieju w Stavanger i to też jest znamienne.
Janek Duda na Kubie zaczął z kopyta.
I wszystko układało się dobrze do pierwszej porażki.
Po przegranej do deski zasiada nie ten Janek.
Przegrane mocno rozbijają naszego młodego gniewnego i z takiej gry
"do przodu" robi się normalna gra, a Polak traci wiele ze swej bojowości.
I znów to chyba element czysto psychologiczny, przekładający się
bezpośrednio na wynik. W Polsce jest wielu dobrych psychologów sportu.
Według mnie szachiści z ambicjami powinni znaleźć drogę do specjalistów, którzy potrafią dość szybko uchwycić sedno sprawy. Ciekawe ilu naszych arcymistrzów było choć raz w kontakcie z takimi specjalistami i ilu uważa, że praca z kimś takim, to rzecz nieodzowna we współczesnym sporcie. Szachy to dyscyplina ogromnej konkurencji, wielkich napięć, małych różnic w klasie gry, wielogodzinnych koncentracji, czy można sobie z tym wszystkim poradzić samemu? Uważam, że nie.
Zaczął się Dortmund, ja jednak czekam na start Radka Wojtaszka w Biel.
To już za kilka tygodni. Turniej XX kategorii, wszyscy uczestnicy
to 2700 +, będą piękne zawody, zaczynam powoli odliczanie.
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 16:07, 28 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Sob 23:16, 04 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
sobota, 4 lipca 2015
A zagłada nadciągnie z Dalekiego Wschodu!
W Chinach grają i to jak grają! Na takie perełki trzeba zwracać
uwagę kibicom, szachowej społeczności i udowadniać, że w dobie
komputerów, tasiemcowych analiz, jest miejsce na twórczość.
Po prostu jest jeszcze miejsce dla człowieka. Proponuję obejrzeć
partię szesnastolatka Wei Yi z Batistą Lazaro Bruzonem.
To jest poezja i coś pięknego, cud miód i palce lizać!
Dla takich partii warto żyć i nie minę się z prawdą jeśli napiszę, że każdy
szachista marzy o zagraniu choć jednej takiej partii w swoim życiu.
Jeden z najlepszych szachowych portali
[link widoczny dla zalogowanych]
określił to spotkanie jako "Nieśmiertelną partię Wei Yi" (tutaj konkretny
link, język angielski tym razem:
[link widoczny dla zalogowanych])
A wszystko zaczęło się w 22 posunięciu... Zresztą, nie będę odbierał wam przyjemności analizowania tego pojedynku. Gdy klikniecie w link powyżej, zobaczycie jak piękne mogą być szachy. W sumie to od samego człowieka zależy, czy zaufa sobie, swojej intuicji, czy bezdusznej maszynie. Według mnie tajfun, który zmiecie aktualnie urzędującego Mistrza Świata nadciągnie z Dalekiego Wschodu, z Chin. Mistrzem Świata zostanie ten młody Chińczyk, Wei Yi. Zapamiętajcie, to co napisałem, a jeśli się mylę, to publicznie odszczekam te słowa. Chińska nawałnica zdemoluje ustalony od jakiegoś czasu porządek...
Tomasz mnie pyta w komentarzu pod ostatnim postem, czy oczekuję zmiany w zachowaniu Carlsena (chodzi o spóźnianie się na rundy, co wielu uważa za swego rodzaju ekstrawagancję).
Jest takie powiedzenie - "Gdy jedna osoba mówi ci, że jesteś osłem,
uśmiechnij się, gdy 100 osób ci to mówi, kup sobie siodło".
Wielu sportowych przeciwników uważa, że Carlsen zachowuje się
ekstrawagancko i coś w tym jest. Magnus promuje szachy świetnie.
Taka celebrycka postawa jest jak najbardziej wskazana, uważam,
że dawno nie mieliśmy ( jeśli w ogóle!) tak wspaniałego Mistrza Świata
jeśli chodzi o reklamę naszej dyscypliny. Norweg jest modelem,
piłkarzem, uwielbia ruch, grę w kosza, jest fanem Realu Madryt
- swoimi zainteresowaniami zadaje kłam poglądowi, który charakteryzuje
szachistę jako człowieka żyjącego w jakimś wyimaginowanym świecie.
Wielu młodych adeptów szachów, uważa Carlsena za idola i dobrze, natomiast jeśli chodzi o ostatnie wydarzenia, które rozegrały się w Stavanger, są one wypadkową jego zachowań i tak to jest odbierane przez innych arcymistrzów elity. Cieszę się (bo, koniec końców kibicuję Magnusowi), że teraz spotkał go ten zimny prysznic - to był tylko turniej i nic poza tym. Dobrze, że Norweg zobaczył, że na tronie nie może się czuć pewnie. Reszta świata marzy o tym, by go zdetronizować, a on powinien dołożyć wszelkich starań, by uciszać potencjalnych rywali. W Chinach za sprawą Wei Yi gotuje się już od dawna i to ten człowiek (i tu się z tobą zgadzam, Tomasz) zagrozi w najbliższych latach Carlsenowi. Takie są moje wróżby.
Ktoś inny prosi mnie bym nie komentował turniejów przed ich zakończeniem, bo tworzę mylne wrażenie (Janek wygrał dwie partie, a potem poszło mu gorzej). Odpowiadam: solą mojej strony jest fascynowanie się chwilą obecną, tutaj znajdziesz ogrom pomyłek, fałszywe tropy, w tym miejscu zobaczysz nie raz, jak świecę oczami przed czytelnikami i mam się z pyszna. Ta strona z tego żyje, a i odwiedzającym się to podoba, dlatego muszę cię rozczarować anonimie. Zostanie tak, jak było.
Bardzo lubię zaczynać z wysokiego "C", przyglądać się każdej rundzie, a nawet widzieć, jak mina mi rzednie. Takie "bezbłędne" poturniejowe oceny, zdarzają mi się rzadko. Tak było ostatnimi czasy, gdy po bardzo dobrym starcie Polaka, pojechałem gdzieś i pozostawiłem wrażenie, że jest dobrze, a nie było.
Za dwa tygodnie zacznie się ważny turniej Radka Wojtaszka w Biel.
Przeciwnicy Polaka, wraz z nim, nieco stracili na rankingu ostatnimi czasy,
turniej będzie kategorii XIX, niemniej jednak, zapowiada się fantastycznie.
Szykuję się, ustawiam, na ten wielki test naszego reprezentanta!
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 20:07, 09 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
--
środa, 8 lipca 2015
[link widoczny dla zalogowanych]
Czerń czy Biel?
Nareszcie pogoda przełamała się: ostatniej nocy spadł upragniony deszcz.
Wichura połamała wiele drzew w mojej okolicy, jednak wynik pogodowy,
z racji intensywnych opadów, jest bardzo pozytywny. Dwa dni temu,
gdy trwał w najlepsze afrykański skwar, wybrałem się do lasu na poziomki.
Gdy zagłębiłem się w knieję okazało się, że cały leśny podszyt był
na granicy uwiądu. W pewnym momencie, na środku leśnego duktu,
znalazłem małą kałużę (wielkości ludzkiej dłoni!), a wokół niej
straszną ptasią awanturę o to, kto ma prawa do tego akwenu...
A ja, niczym te ptaki deszczu, wyczekuję startów Polaków i już za
chwileczkę, już za momencik - stanie się! Ruszają do boju prawie wszyscy
w różnych miejscach Europy. Na moim kibicowskim celowniku przede
wszystkim lider polskich szachów, Radek Wojtaszek. W jakich nastrojach
zastaniemy naszego szachistę po tym występie?
A nas, co czeka - kibicowska czerń, czy biel?
Radek przeciwników ma zacnych! O każdym można by z powodzeniem
napisać szachowy bestseller. Radek zagra i z legendami i z młodymi
"na dorobku" arcymistrzami. Wszyscy mają potężne rankingi i każdy
z nich należy do zaplecza elity szachowej. W turnieju rangę niższym
zobaczymy Martę i Mateusza Bartlów oraz Kamila Draguna.
Aby nam się zbytnio nie dłużyło, w dniach wcześniejszych skoncentrujemy
się na występie Janka Dudy w turnieju Lake Sevan, w Armenii.
W składzie tej kołówki same smakowite kąski - jest Vlad Artemiev -
bezpośredni przeciwnik Janka odkąd są juniorami. Ta perła z Omska jest
już bardzo blisko przekroczenia rankingowej bariery 2700 +. J
est Samuel Sevian z U.S.A, któremu dość dokładnie przyjrzałem się
podczas mistrzostw Ameryki. Mamy w składzie liczną i mocną
grupkę Ormian. Turniej zapowiada się fantastycznie.
Na krajowym podwórku rusza silny Festiwal - Miguela Najdorfa
i tutaj również nie zabraknie Biało Czerwonych. No, jak nie padało
i była straszna szachowa posucha, tak teraz rozpoczyna się prawdziwe,
wakacyjne oberwanie chmury - do boju ruszają prawie wszyscy.
Nie jestem mistrzem symultanicznego śledzenia turniejów, ale mogę
wam obiecać, że Jankowi i Radkowi sercem i słowem pokibicuję.
Oby Polakom udały się te starty!!
--
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 20:08, 09 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 5:51, 14 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
poniedziałek, 13 lipca 2015
Nad jeziorem Sewan Janek Duda
--> po dwóch rundach z kompletem zwycięstw!
Samuel Sevian, który ma ormiańskie korzenie, nie może się w tym
turnieju odnaleźć i z dość dużym prawdopodobieństwem nie będzie
można nazwy tych zawodów parafrazować w stylu "Lake Sevian".
Raczej nie. Jakość jego partii, zwłaszcza tej dzisiejszej, pozostawia
wiele do życzenia. Sevian został zdemolowany przez Tigrana Petrosjana
(Ależ imię, ależ nazwisko!) i choć siłą rozpędu jeszcze się bronił, to mógł
dla potrzeb estetyki darować sobie kontynuowanie tego "trupa" o wiele
wcześniej. Sevian w mistrzostwach U.S.A potrafił się podnosić po
porażkach, niemniej jednak "krótka roszada" na pewno dotknęła go do
żywego. Jeśli nie odbije się w następnych rundach, reszta uczestników
przypisze mu rolę rannego egzemplarza i będzie mu ciężko:
na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą.
Ale nie nasz to problem - Janek ma już tego zawodnika za sobą.
Dziś nie było nawet jednego remisu w Armenii - generalnie piękne
są partie, bezkompromisowe i czuć w nich powiew młodości, fantazję.
Przegrał faworyt, Artemiev i to przed pojedynkiem z Jankiem za rund
kilka nie jest bez znaczenia. Na razie porażki omijają Polaka, a tych się
boję jak ognia, bo po przegranej numer jeden z dalszą grą u naszego
szachisty bywa różnie. Ciężki, ciężki turniej - to jest bardzo mocna,
wyrównana stawka i o wygranej mogą decydować niuanse.
Bardzo mnie wciągnęły te zawody, muszę się wam przyznać.
O 13 czasu polskiego czekam na uruchomienie zegarów, ustawiam
transmisję. Na razie jest dobrze i ni ma co psuć, jak zwykł mawiać
mój znajomy.
A w Najdorfie, dziś... uff.. no ciężko mi się robi na sercu, gdy widzę,
jak gra Darek Świercz. Co się z tym zawodnikiem porobiło.
Popatrzcie - Olimpiada w Stambule, 2012 r., nasz Darek robi 7 z 10,
siedzi gdzieś z boku, niby w tle, ale ja na niego cały czas patrzę,
poluję na zdjęcia, fascynuje mnie jak łączy strategię z taktyką,
w jego układach, posunięciach, czuć prąd jak w pobliżu pokaźnej wielkości transformatora.
Wtedy naprawdę postawiłbym na niego niemało. Jednak od dłuższego
czasu trwa jakaś trudna to wytłumaczenia, a zarazem zatrzymania
erozja, odnoszę takie wrażenie, jakbym widział tego samego zawodnika,
tylko za 25 lat. A przecież to jest jedyny arcymistrz, któremu kibicuję od
zawsze, od małego. I choćby z tego powodu nie czuję pełnej satysfakcji w tym dniu.
Jutro Janek białymi zagra z Ter-Sahakyanem Samvelem.
To zawołany "sycylijczyk", ale już debiutu nie przewiduję konkretnego -
ostatnio miało nie być hiszpańskiej, była, a jeśli miała być, to miało być
zagrane "d3" i poszła główna linia... Eee, trafiłem kulą w płot! O 13
zobaczymy co chłopaki zagrają i tyle. Byle passa Janka trwała, reszta
jest mniej ważna.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 12:58, 16 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
środa, 15 lipca 2015
To się nazywa powrót do gry!
Janek ogrywa Hindusa --> Vidita Santosha Gujrathiego i
obejmuje prowadzenie w turnieju Lake Sevan!
Kilka wpisów niżej jeden z czytelników napisał do mnie, żebym nic już nie pisał, bo gdy chwytam za pióro, zaczyna się dziać źle. Kiedyś widząc tę pozorną zbieżność, przeszło mi przez myśl, że moje pisanie może mieć na cokolwiek wpływ. Jednak twarda nauka optuje za czymś zupełnie innym i ja również skłaniałbym się ku naukowemu podejściu. A wszelkie gusła, przesądy i wiary, żywcem wyjęte z namiotów Jakutów, odłóżmy na bok. Jednak u mnie od razu zadziałała wyobraźnia - jestem egzemplarzem, który przede wszystkim składa się z wyobraźni i po tym komentarzu przed moimi oczami, jakoś tak bez mojego udziału, pojawiła się taka oto scenka:
Sala sądowa. Na podwyższeniu siedzą sędziowie Wielkiego Szachowego Sanhedrynu. Siedzą wszyscy w białych, szpiczastych czapkach niczym żołnierze Ku Klux Klanu. Na ich togach widnieje emblemat: szachownica i przewrócony skoczek. Tłum zebranych rzuca nienawistne spojrzenia, panuje ogólne rozdrażnienie, a ja siedzę na środku przywiązany do krzesła. Nagle ktoś nie wytrzymuje i krzyczy:
- No już dość tych ceregieli, ten bloger jest winny, czekamy na sprawiedliwy wyrok.
Nagle jeden z sędziów podchodzi do laptopa i ogłasza wyrok:
- Pan swoim pisaniem niszczył polskie szachy i skazuję pana na dożywotni
zakaz publikowania, oraz wykasowanie z wszelkich matryc pana strony. Wyrok jest prawomocny.
Sędzia naciska delete i mój blog ginie na zawsze, a ja się miotam na stołku i krzyczę :
- "Zostawcie mi chociaż pendrive, tak dla potomności,
nikomu więcej tego nie pokażę, błagaaam!!"
Ale nic nie mogę więcej zrobić. Tłum skanduje - "Precz z tym szamanem, blogerem od siedmiu boleści! Na pohybel! To on jest winien, że Polacy tak grają! Na stos z jego marną stroniczką, na stos!
Dobra, koniec . Janek Duda powrócił, a tak się bałem tego co się wydarzy po jego przegranej w rundzie trzeciej. Z wielką uwagą śledziłem dzisiejszy mecz naszego arcymistrza. To się nazywa klasa, taką "równinę" obrócić w cały punkt z tak klasowym graczem jak Vidit Santosh Gujrathi. Wielkie brawa dla Janka za ducha walki. Chyba większości znana jest reguła, że po przegranej, dobrze jest pewnie zremisować następną rundę, aby zeszły złe emocje po stracie oczka. Janek taki nie jest. On się bije zawsze i do końca i to przynosi efekty. Nasz talent w tym momencie kręci ranking w okolicach 2800 elo i jest pierwszy. Ale już dość tych wzlotów. Jutrzejszy dzień i każdy następny może zweryfikować nasze nastroje. Jednak to są te chwile, w których czeka się bez żadnych obciążeń na kolejne starcia. Zobaczmy, więc:
Jutro Janek Duda zagra białymi z Hiszpanem, Davidem Antonem Guijarro
i... to będzie mecz dwóch liderów (obaj mają 3 pkt.). Statystyki Hiszpana
są takie: Na 1. e4 - (Obym już nie zobaczył w tym turnieju 1. d4 )
przede wszystkim wybiera "sycyla", dalej można liczyć na "francuza"
i otwarcie w stylu 1...g6. Co wybierze - zobaczymy!
W Lake Sevan padł dziś tylko jeden remis - ależ się w tym turnieju biją chłopaki!
Autor: Krzysztof Jopek o 20:14
1 komentarz:
Anonimowy --- 15 lipca 2015
Tak, też czasem się zastanawiałem czy może być zależność pomiędzy pisaniem przewidywań wyników przez twórcę tej stronki a szachową rzeczywistością ?? Czy to pisanie może mieć jakiś wpływ? Hm gdyby bohaterowie tych analiz to czytali to być może tak, ale przecież grając w turniejach nie mogą mieć tyle wolnego czasu !! Wiec przypadek? Czy Złośliwość kreatora przyszłości który jakże często na złość dla p. Krzysztofa udowadnia mu, że ów nie potrafi przewidzieć tej przyszłości..... A po głębszej analizie, cóż pragnienia, marzenia niestety często się nie spełniają.... Co niczego nie dowodzi. A za JKD trzymam i tak kcuki i wierzę w rychłe +2700
tzbych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 18:57, 19 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-
Ttoomasz40 --- 18 lipca 2015
Dla mnie szachy to mimo wszystko gra indywidualna,
gdzie osobowość, indywidualizm poszczególnego zawodnika jest
ważniejszy od tego Kto z jakiego kraju pochodzi
(nie dbam o to czy Wojtaszek czy Duda są Polakami, tak samo nie dbam
o to czy Wesley So raz jest Filipinczynkiem a raz Amerykaninem tak
samo jak w przypadku zmiany obywatelstwa Caruana.
Ja kibicuje zawodnikowi ze wzgledu na jego gre, osobowość, szczególny
styl gry a nie ze wzgledu na pochodzenie, albo jaki kraj reprezentuje.
Kiedyś ktoś miał pretensje że to raczej niesprawiedliwe że zaprasza się
na turnieje topowe Baadura Jobave niż Radosława Wojtaszka -
a ja powiem tak, że wolę oglądam w turniejach o wielką stawkę
właśnie Jobave bo jego gra jest pełna nieprzewidywalnych rozwiązań
(choć nie zawsze najlepszych).
Już wcześniej zapowiadałem ze w ciągu 10 lat co najmniej 3 zawodników z Chin będzie w pierwszej dziesiątce - i mimo tej zapowiedzi dla mnie wazniejsze jest nie to kto z jakiego kraju pochodzi, ale kto będzie najlepszy i tez zapowiadałem ze Carslen bedzie niezagrozony az nadejdzie czas lepszej gry z racji progresu wieku i doświadczenia Wei Yui.
Dla mnie prawdziwą ucztą będzie gra o mistrzostwo swiata pomiedzy (za kilka lat) Carlsenem a Wei Yui. Troche to będzie przypominało klasyczne pojedynki o mistrzostwo pomiedzy starym mistrzem a pretendentem (Lasker-Capablanca albo Karpow - Kasparow). Taki mecz pomiędzy zawodnikiem z Europy a zawodnikiem z Chin to dopiero bedzie elektryzowało swiat sportowy i będzie zdecydowanie lepiej sprzedawało się w mediach oraz propagowało szachy niż ostatnio rozegrany mecz pomiędzy Carslenem a Anandem.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 20:54, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
-
środa, 22 lipca 2015
Nad jeziorem Sevan wśród wschodzących gwiazd, Janek Duda najlepszy!
Przed tym zawodnikiem wspaniała szachowa przyszłość stoi otworem.
Janka Dudę cieszy gra, gdy siada do deski odzywa się w nim instynkt
zabójcy, doskonale czuje się w dynamicznych pozycjach, świetnie wie,
które figury zostawić, a z którymi się pożegnać w czasie partii -
decyzje te uzależnia od wymogów pozycji. Mówi się, że od naszego
arcymistrza lepszy jest Chińczyk Wei Yi, ale ja bym chciał zobaczyć
mecz między tymi arcymistrzami, by to stwierdzić.
Po kilku turniejach Janek zanotował fantastyczny przyrost rankingowy i naprawdę niewiele mu brakuje, by przekroczył próg 2700+. Słyszy się z różnych stron, że w związku z inflacją rankingu cyfra "2700" we współczesnych szachach niewiele znaczy. To nieprawda. Fakty są takie, że większość arcymistrzów wręcz marzy o przekroczeniu tego progu. Wielu mawia tak:" gram, gra mnie cieszy, a jeśli uda mi się wskoczyć do przedsionka elity, będzie fajnie" itd. Myślę jednak, że większość świadomie, lub nieświadomie marzy o tym, by znaleźć się w klubie 2700 +. Zobaczcie, jak ucieszył się Igor Kovalenko, wygrywając Najdorfa, gdy dowiedział się, że nareszcie na "live" ma 2702 elo. Takie emocje, przy przekraczaniu tej granicy świadczą tylko o tym, jak ważna to jest granica dla arcymistrzów, jakkolwiek by o tym nie rozmawiali.
Czy to trudna sztuka, przekroczyć tę granicę? Słyszy się o teorii, że można "wycinać chwast", czyli: mając, powiedzmy, 2650 elo, grywać z szachistami grającymi słabiej, którzy mają ranking 2500 elo i mniej i ordynarnie nabijać ranking po kilka oczek elo na partię, aby załapać się do tego grona. Niestety, rzeczywistość zadaje kłam tej teorii. Przeciętnych openów jest od groma, są ligi, jednak mało kto próbuje tej metody i mało komu to się udaje. Żeby grać na 2700+ trzeba reprezentować dużą klasę gry i tyle. Zresztą kwestia nie w tym, by wskoczyć do tego, pędzącego na złamanie karku pendolino, sztuką jest wskoczyć i zostać na dobre w jednym z przedziałów tego pociągu.
Jankowi Dudzie, który od pewnego czasu współpracuje z Kamilem Mitoniem idzie świetnie. Widać, że ten duet ma przed sobą przyszłość, widać, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Ale to tylko Janek - cieszę się jego grą, fantastycznymi pomysłami za szachownicą, gra kreatywnie, odważnie, pięknie, ale to tylko jeden zawodnik. Słownie: jeden. A co z resztą? Chciałoby się powtórzyć za klasykiem -
"Reszta jest milczeniem". Warto przyjrzeć się grze pozostałych juniorów, którzy zagrali ostatnio ze swoimi rówieśnikami ze Starego Kontynentu, w Karpaczu. Pomiędzy nimi, a Jankiem jest przepaść. Tylko w osobie Janka mamy kadrowicza na lata, a co będzie dalej, gdy reszta kadry zacznie się wykruszać - na moim blogu to pytanie pojawia się niczym mantra. Trudne to pytanie, a odpowiedź jest jeszcze trudniejsza.
Zaczął się turniej w Biel. Radek remisuje, a Rapport zadziwia. Obrona
Chigorina, gambit królewski - oczy wszystkich kibiców zwracają się
w kierunku szachownicy młodego arcymistrza z Węgier.
To idzie młodość! Ciekawe jak Radkowi Wojtaszkowi pójdą te zawody?
Oby zagrał świetny turniej, oby był wysoko! Tego mu z całego serca życzę!
-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 20:59, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
piątek, 24 lipca 2015
W partii z Radkiem Wojtaszkiem
król Davida Navary wyruszył w niespotykaną podróż!
No, więc właśnie: czy zachwycać się tym pojedynkiem, czy zwyczajnie
stwierdzić, że mecz był tylko efektem doskonałego przygotowania
do partii sympatycznego Czecha? Uczucia mam mieszane.
W którym momencie zakończyła się przeciwnikowi Radka analiza?
Jak powiedział czeski arcymistrz, w sytuacji, w której po szachu
24...We5+, biały król stanął na polu "f6". W tym momencie Navara miał
już ogromną przewagę czasową nad naszym reprezentantem i trudno się
temu dziwić - pozycja była jak z kosmosu, niestandardowa,
niespotykana, rzadka.
Mam względem tej partii, bardzo pięknej zresztą, jedno małe
"ale". Mianowicie większość tego spotkania była rozpracowana
przez moduł - nie oszukujmy się - w tych czasach, rozgrywanych
jest bezlik partii, nad którymi pracowały maszyny.
Chodzi mi o nasze ludzkie umysły, głowy.
Zobaczcie jak wyglądały partie sprzed komputerowej ery - przypomnijcie sobie intuicyjną ofiarę damy Kotowa z roku bodajże 1953, zobaczcie nieśmiertelną partię Akiby, gdzie miał praktycznie wszystkie figury pod biciem, a żadnej nie można było tknąć itd. Te dzieła tworzyli ludzie, ich umysły, to wszystko było czyste, nienaruszone, to był pełny intelektualny triumf ludzkiego umysłu. We współczesnych szachach mam poważny problem, gdyż trudno jest mi określić, jaka jest "jakość głowy" tego, czy innego zawodnika. Czy, gdyby pozbawić arcymistrza krzemowej protezy, która wykonuje za niego lwią część pracy, byłby w stanie tworzyć podobne dzieła sztuki za szachownicą? Oczywiście, nie ma co kwestionować, partia była zjawiskowa, pytanie jednak jest takie: "W jakim stopniu o jej zagraniu decyduje talent, skoro rzecz sprowadza się do zapamiętania pewnej sekwencji posunięć?". Cóż, jakie czasy, takie pytania. U prawie każdego szachisty komputer (często niejeden!) pracuje na okrągło, i nikt już nie wyobraża sobie analizy bez maszyny. Teraz każdy, nawet amator, zupełny laik szachowy, za sprawą komputera jest w stanie wiele powiedzieć o przebiegu spotkań na najwyższym poziomie. Plusem jest, że większość orientuje się dzięki temu, mniej więcej, o co chodzi w partii, minusem jest, że mamy mnóstwo "znawców" (takich jak ja!), którzy udają, że wiedzą, ale wiedzą niewiele.
Niestety, tamte czasy już nie wrócą. Komputer stał się codziennością
w szachach i trzeba przyjąć do wiadomości ten fakt. Generalnie w Biel
prawie każda partia jest bardzo zajmująca i pełna treści.
Ciekawe jak się Radek Wojtaszek upora z przegraną i czy szybko
wszystko wróci do normy. Prowadzi Navara, za nim MVL i Radek Wojtaszek.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 16:45, 26 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
niedziela, 26 lipca 2015
Na cztery rundy przed końcem arcymistrzowskiego turnieju w Biel
Radek Wojtaszek w czołówce!
Rozpoczął się doroczny festiwal szachowy Politiken Cup, a skład turnieju
głównego może imponować. Do zmagań stawiło się wielu skandynawskich
zawodników, plus mocna grupka przyjezdnych. Gra bardzo dobrze znany
w Polsce autor książek, Jacob Aagaard, gra mniej znany ale za to świetny
debiutowy teoretyk, arcymistrz Lars Schandorff. Lubię śledzić pojedynki
autorów książek, zwłaszcza debiutowych. Ciekawi mnie, co stanie na
szachownicy z zaprezentowanego w ich książkach arsenału debiutowego.
Pierwsze numery startowe turnieju Politiken Cup to:
GM Laurent Fressinet 2707 elo, GM Markus Ragger 2688 elo,
czy GM Jon Ludvig Hammer 2677 elo. Znani, lubiani i mocni
szachiści.Turniej ciekawy, choć na liście startowej nie znalazłem Polaków,
którzy chętnie w tych zawodach uczestniczyli w poprzednich latach.
No, dobrze, wypada nam skoncentrować się na ostatnich rundach
arcymistrzowskiego turnieju w Biel. Dziś główni aktorzy odpoczywają,
zbierając siły na ostatnie cztery, decydujące rundy, które ze względu na
zwartą stawkę liderów, na pewno niejednemu podniosą ciśnienie.
Gdzieś przeczytałem o tempie gry w Biel, które nawiązuje do dawnych
czasów, w których szachiści mogli sobie nad pozycją zdecydowanie dłużej
pomyśleć. Tempo to, to 100 minut na pierwsze 40 posunięć, następnie 50
minut na kolejne dwadzieścia i dalej 15 minut na dokończenie partii,
z tym, że od samego początku zegar dolicza 30 sekund za każdy ruch.
Dla jednych "Cierpienia młodego Wertera", dla drugich radość
z powrotu do korzeni. Ja należę do tej drugiej grupy.
Szachowe tempo jest od paru lat permanentnie skracane i wiele z piękna
gry ginie gdzieś w tej bezpodstawnej gonitwie. Za czym jest ta pogoń?
Trudno to dokładnie określić i dla mnie jest to niezrozumiałe.
Szachy mają w sobie wiele dostojeństwa i, według mnie, szybkie tempo
gry, odziera je z tej trudnej do wysłowienia tajemniczości.
Na pewno spada jakość partii, szachiści muszą się śpieszyć i wiele
ciekawych motywów nie ogląda światła dziennego - piękno pozostaje
za kulisami. Niektórzy mówią, że szachy dzięki skróconemu tempu gry
stają się bardziej sportowe. Może i tak, ale cierpi sama sztuka.
Dla ludzi spoza naszej dyscypliny to i tak jest bez znaczenia jakie jestem
tempo i czy szachista siedzi za deską 5 czy 8 godzin. A dla szachistów to
już jest temat do dyskusji. Ja oscylowałbym za takim tempem gry, jakim
grane są partie turnieju arcymistrzowskiego w Biel. W ogóle wolałbym, by
wszystko było "po staremu".
Cztery rundy do końca. Radek z realnymi szansami na zwycięstwo.
Zobaczmy. Jutro ma białe, a naprzeciwko usiądzie MVL. Można spróbować
pomęczyć Francuza. Biały kolor na tym poziomie zobowiązuje.
Wszystko jednak zależy od wariantu, który stanie na desce.
Potem obejrzymy dwie "czarne" partie: z Eljanovem i Adamsem
i na koniec Radek dostatnie okazję do rewanżu za ekstremalnie
ekstrawagancką wycieczkę białego króla Davida Navary w samo serce
swojego obozu. Wszystko się może zdarzyć. Rapport? Cóż, gdyby
nagradzać za oryginalne debiuty, za piękno, odwagę, byłby pewnie
pierwszy. Niestety, choć jest na ustach wszystkich, gra nieskutecznie
(We wczorajszej partii z Radkiem po prostu się rozsypał!).
Sympatyczny Czech gra z kolei bardzo nierówno i nie jestem przekonany,
czy pozostanie w czołówce. Czekam, więc na kolejne rundy.
Według mnie jest się czym delektować.
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 16:45, 26 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|