 |
SZACHY Szachy, zadania szachowe i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pon 9:24, 21 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
niedziela, 20 grudnia 2015
Sensacje i niespodzianki rundy pierwszej superturnieju w Katarze!
Arcymistrzowie elity zeszli z Olimpu, chcąc zbratać się z prostym ludem,
zwykłymi śmiertelnikami. Prawda to, czy fałsz? Powiedziałbym i może
to jest bliższe prawdy, że najbardziej mają ochotę zbratać się
ale... z tą główną nagrodą, gotówką, która naprawdę robi wrażenie.
Policzyłem to na kalkulatorze. Przy obecnym kursie dolara, na przykład
Polacy, walczą o nieco ponad 100 tysięcy złotych, równowartość wysokiej
klasy auta, więc jest to wystarczający powód, by nie mieć oporów
w pozostawieniu zdrowia za szachownicą w katarskim openie.
Zegary ruszyły i tym samym zamykam listę tych, którzy walczą
o cenną rzecz dla szachisty - autograf aktualnego mistrza świata,
Magnusa Carlsena, który, co tu ukrywać, znów został powstrzymany
przez kogoś spoza szachowego Olimpu. Z Magnusem zremisowała
Gruzinka Nino Batshiasvili i jest to, niewątpliwie jej duży sukces.
Ten wynik, to remisowa sensacja, a jest tego więcej! Dima Jakowienko
nie poradził sobie z nie znanym nikomu bliżej szachistą, mistrzem
międzynarodowym Tabatabaei z Iranu. No niech panowie powiedzą!
Co dalej? Na przykład Wei Yi, postać, której nikomu nie muszę chyba
przybliżać, charakteryzować, przegrał z graczem z Indii Gagare
Shardulem (jeśli dobrze to piszę), również mistrzem międzynarodowym.
Resztę wyników "z kosmosu" to już wy możecie na mojej stronie opisać.
Czekam na wasze opinie.
Nie chciałbym znów wrzucać na ruszt zdartej nieco płyty, ale w tej grze
szachistów elity z tzw. "resztą świata" na pewno coś jest, musi coś być.
Oczywiście elita, jako taka też jest, choć próbowałem polemizować z tym
mocno, niemniej jednak widać, że wszystko to nie jest takie proste.
Ktoś powie, że pierwsze rundy zawsze rządzą się swoimi prawami,
a potem i tak ci najlepsi będą na samym szczycie. Dobra, więc przyglądamy
się temu z bliska, zobaczymy jak to będzie tym razem.
Polacy zaliczyli niezły start. Oczywiście, Mateusz Bartel, tutaj kaszlnąłem
znacząco , musiał się remisowo "wychylić" z utalentowaną szachistką
młodego pokolenia z Kazachstanu. Trzeba mi rzec jednak, że nasi start
mieli przekonujący. Janek Duda był jednym z pierwszych, którzy wygrali,
wygrał Piorun i Świercz, Radek Wojtaszek grał długo z Iriną Krush,
jednak skruszył jej bastiony obronne, że się tak wyrażę, w końcówce
wieżowej, zakończeniu, które jest częstym gościem w partiach naszego
superarcymistrza. Zremisowała też Marta Bartel ze znacznie wyżej
notowanym przeciwnikiem. Jest nieźle. Para z nas nie schodzi, bo nie ma powodu.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 9:16, 17 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
--
Metody reklamy i edukacji szachowej - dla Polskich działaczy szachowych
-------
1_A
Diagram -- 1
Białe matują w 3 posunięciach -- #3
Rozwiązanie
1. 0-0-0! - dxc6 - 2. h8=Skoczek - c5
3. Wd6 - mat -- zobacz - diagram A
Dwie następne siatki matowe.
---
2_3
- Diagram -- 2
Siatka matowa --- 3. Wf1 - mat --- --- Siatka matowa -- 3. d8=Skoczek - mat
Trzychodówka ma 4 siatki matowe ... trzy z nich widać na diagramach.
Pozostała jedna siatka matowa w której uczestniczy Hetman.
Zadanie ma dwie promocje Skoczków.... na _h8 i _d8
Wieża dwa razy matuje -- Skoczek raz - 3. d8=Skoczek - mat
Hetman - na - 3. He7#
Rozwiązanie jest niepełne , by zmusić szachistów do wysiłku intelektualnego...
--
Zmiana w drabince turniejowej Pucharu Świata -
na trzy tygodnie przed rozpoczęciem zawodów!
Powiedzcie mi, w której szanującej się organizacji, na 21 dni przed
rozpoczęciem jednej z najważniejszych imprez sportowych zawodnicy
z dnia na dzień ustawiani są w sytuacji petentów, którzy muszą
akceptować wszelkie niedogodności? Kilka dni temu, opierając się na
stronie FIDE, podałem przeciwników Polaków, niestety,
moje wynurzenia straciły cokolwiek na aktualności.
Drabinka turniejowa, w swej nowej odsłonie pojawiła się na stronie
federacji i, nie wiem, czy mam się w to na nowo zagłębiać, czy czekać
na kolejne zmiany. Szachiści pod egidą FIDE zupełnie nie mają stabilności.
Wszystko to jest jedną wielką improwizacją, a to ma przecież wpływ na
motywację do treningów, wreszcie na same wyniki.
Szachiści jak szachiści, a szachistki? Te, wiedzą mniej więcej tyle, że nic
nie wiedzą. Nie mają informacji, gdzie zagrają, kto tam będzie,
jak będzie wyglądał kolejny cykl pretendencki. Przecież arcymistrzowie,
arcymistrzynie ze ścisłego topu to profesjonaliści i tego samego
wymagają, czy też chcieliby wymagać od organizacji, której podlegają,
spotyka ich jednak coś innego. I cóż z tego przyjdzie, że sobie o tym
popiszemy, pogadamy, przedyskutujemy sprawę? Niewiele z tego
wyniknie poza chwilową ulgą w okolicy przepony. Dobra, nie mam dziś
ochoty wypruwać sobie flaków nad tą, nierozwiązywalną, przynajmniej
na razie, kwestią. Patrzymy w kierunku tej nowej tabelki.
Mateusz Bartel dostał Gabriela Sargissiana: solidnego, grającego mocno, dobrze technicznie Ormianina. Ciężkie granie przed naszym zawodnikiem. W typach bukmacherzy wskazaliby zapewne na przeciwnika Polaka, jako zwycięzcę, mówiąc: "z lekkim wskazaniem na...". Ale Mateusz jest nieobliczalny, jeśli strzał mu wyjdzie, będziemy się dalej cieszyć jego obecnością w PŚ. Okazuje się, że teoretycznie może dojść do meczu Roberta Kempińskiego z Mateuszem Bartlem w rundzie trzeciej. Obaj musieliby ograć - Robert - Wietnamczyka, którego wymieniłem ostatnio (tutaj nic się nie zmieniło) potem pewnie aktualnego Mistrza Rosji Jewgienija Tomaszewskiego. Mateusz Bartel po ograniu Sargissiana musiałby wysłać po bilety powrotne MVL albo Kubańczyka Ortiz Suareza Isan Reynaldo.
Radek Wojtaszek dostał Hindusa Lalitha Babu. Słyszałem, ale niewiele
o nim wiem - ranking pod 2600 elo. Potem Artemiev lub Surya Ganguly - poprawcie mnie, jeśli się mylę, to nie Ganguly był z Radkiem w sztabie Ananda w jednym z meczów? Jeśli tak, to taki mecz będzie niezwykle trudny dla obu graczy. Dalej na przykład Fier albo Gelfand.
Mam nadzieję, że już nic się nie zmieni i będzie można tę tabelę uważać
za wiążącą. Wysłuchałem ostatnio w radiowej
Jedynce wywiadu jednego z redaktorów z Adamem Dzwonkowskim
o szachach. Zawsze się trzęsę cały jak słyszę pytania, w dość lekkim,
powiedziałbym ironicznym tonie, typu - "ile jest pionów", "ile figur na
szachownicy", lub "która figura jest najważniejsza".
Jakoś sensowniej się zrobiło i redaktor lekko spoważniał, gdy doszło do
pieniędzy i zarobków arcymistrzów elity itd. Generalnie nie mogę znieść
tego niepoważnego tonu tych, którzy próbują się czegoś o szachach
dowiedzieć. Szachy w Polsce taki mają właśnie PR u tych, którzy
w szachy nie grają. Podobna dyskusja, na przykład w Rosji byłaby
nie do pomyślenia. A w eter idzie.
Za parę dni Magnus i reszta elity. Ostrzę zęby i przebieram już nogami.
Piękne szachowe tygodnie przed nami!
----
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 0:14, 19 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
-
Psychologia i Szachy
Sport, szachy, literatura, psychologia, podróże...
poniedziałek, 18 stycznia 2016
W Wijk aan Zee pojedynek -- Wei Yi - Carlsen!
W turnieju "B" równo z trawą kosi -- Aleksiej Driejew!
Turniej w Holandii to kolejne wyzwanie, które spadło na barki mistrza
świata. Niestety, taki jest żywot topowego gracza, że nie ma zbyt dużo
czasu na odpoczynek, turniej goni turniej i musi się wykazywać,
sprawdzać, powinien ciągle udowadniać sobie i światu, że jest numerem
jeden. Dziś Wiking po raz pierwszy spotkał się z Chińczykiem,
którego wielu widzi w przyszłości na tronie, co przy pomyślnym układzie
gwiazd, może się ziścić. Mecz toczył się w napiętej atmosferze, na desce
stanął wariant, który jest przeanalizowany bardzo głęboko.
Wei Yi po dobrze rozegranym debiucie, miał realne szanse na zwycięstwo,
jednak wypuścił przewagę w niedoczasie. Jego atutem jest młodość,
jest o rok młodszy od naszego Janka Dudy i ma wszystko co jest
potrzebne do walki o szachową koronę. Magnus Carlsen w jednym
z wywiadów powiedział, że od pewnego czasu Chińczyka monitoruje,
a to nam dużo mówi - Magnus jest świadomy skąd może nadciągnąć
nawałnica. Turniej w Wijk aan Zee ma skład nieco ciekawszy, niż
większość turniejów elitarnych, znane nazwiska są zmieszane z tymi,
którzy grają obiecująco. Ciekawie gra Dawid Nawara, dziś zagrał
fantastyczny mecz z Girim, miał lepiej, jednak partia zakończył się
remisem. Mamedjarow podstawił wieżę, w partii z Eljanowem kompletnie
bez motywu, po prostu dopadła go ślepota szachowa. Gdy coś takiego
widzi się na transmisji w wykonaniu tak znanego szachisty, pierwszą
rzeczą, którą się robi, jest sprawdzenie, czy nie ma błędu w przekazie.
Wedle tego co jest, wydaje się, że Mamedjarow jednak podstawił partię
w jedno tempo.
Mówcie co chcecie, jednak sądzę, że znacznie ciekawiej jest w turnieju
"B". Zobaczcie jak równo z trawą kosi doświadczony Drejew.
Po trzech rundach ma komplet - rewelacja. Ciekawe, co się wydarzy
w dalszej części turnieju. Gra Samuel Sevian z U.S.A, okrzyknięty wielkim
talentem. Talent Sevian ma na pewno, natomiast ostatnie jego gry tego
nie potwierdzają, choć ma jeszcze czas, by zabłysnąć w turnieju oraz
w ogóle, w dalszej, czasowej perspektywie.
Za kilka dni rusza turniej w Gibraltarze i na nim warto się skoncentrować,
gdyż startuje Radek Wojtaszek oraz Janek Duda. Skład zawodów mocny,
choć nie tak mocny jak w Doha, niemniej jednak nasi będą mieli
z kim powalczyć. Wojtaszek ma ósmy numer startowy, Duda dziewiętnasty.
Stawkę otwiera Hikaru Nakamura.
Gibraltarski turniej zapowiada się świetnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 11:16, 19 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
-
Trenuj matowanie -- Skoczkiem
--------------
Diagram -- 1
Białe matują w 7 posunieciach -- #7
Rozwiązanie
1. Kc1! - a3 - 2. Sc2+ - Ka2 - 3. Sd4! --- diagram - 2
3. ... Ka1 - 4. Kc2! - Ka2 - 5. Se2! - Ka1
6. Sc1! - a2 -- 7. Sb3 - mat --- diagram -- 3
---- pozycja po -- 3. Sd4! ---- ---- Pozycja po 7 posunieciach --- 7. Sb3 - mat
2_3
--- Diagram -- 2
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Sob 10:19, 23 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Psychologia i Szachy
Sport, szachy, literatura, psychologia, podróże...
sobota, 23 stycznia 2016
W holenderskim superturnieju
Magnus Carlsen włączył napęd na cztery koła!!
Mirek Wolak na końcu swojego komentarza zapytał tak:
"W jakim kierunku powinny zmierzać współczesne (ludzkie) szachy,
aby były interesujące dla następnych pokoleń?". Myślę, że to zależy nie
od szachów, a od kolejnych pokoleń, jakie będą się pojawiać.
Problem jest bardzo złożony - na przykład, obecne pokolenie
(socjologowie lubią nowemu przychówkowi nadawać nazwę litery
z alfabetu) doskonale zna każdą nowinkę techniczną, rozmawia
równocześnie z dziesięcioma kompanami na fejsie
(każdy z innej części świata) dodajmy, że są to rozmowy powierzchowne.
Człowiek z obecnie wchodzącego na rynek pracy pokolenia, ma wiedzę
z wielu dziedzin ale niezwykle płytką, rzadko się rusza, czasem musi się
przejść po baterie od komputerowej myszki, gdy te padną. Tłumaczę od
razu: to nie jest sarkazm. Obecnie, młodzi, w zestawieniu z osobnikami
z mojego pokolenia na przykład, skaczą w dal bliżej, w biegu na kilometr
potrzebują około 30-40 sek, więcej czasu, by znaleźć się na mecie.
Teraz nawet będąc harcerzem i jadąc na wakacje nie dostanie się
do ręki siekierki, bo to ostry przedmiot, a jak pada deszcz, czy jest zimno,
organizator puszcza dzieciom w tv płonące ognisko i piosenki śpiewane
są w domu, przy kominku. Gdyby ktoś chciał młodych nieco "przycisnąć",
spróbować nauczyć życia, ci łapią za swój oręż i dzwonią na skargę do
rodziców, którzy potem oddzwaniają z pretensjami...
To są w szerokim bardzo ujęciu badania naukowe, ja oczywiście od siebie dokładam zmysł obserwacyjny. Często widzę, co się dzieje na boisku obok mojego domostwa. Zwykle trzech, czterech tak sobie kopie, odbija piłkę, reszta, piętnastu, dwudziestu, siedzi obok na wałach ze smartfonami w rękach z pozwieszanymi w dół głowami. Poza tym jeśli piłka odskoczy gdzieś dalej, standardem jest kłótnia, kto ma po nią iść. Za moich czasów graliśmy od rana do nocy składami, pięciu na pięciu, czy jak tylko się dało regularne mecze. Teraz powyższy obrazek jest normą.
Dlaczego ja to piszę, tutaj to piszę? Otóż wszystko to (wiele kwestii opuściłem, to jest temat na cykl, nie na jeden artykuł) ma poważne przełożenie na szachy, na to, dlaczego poziom w szachach się obniżył. To jest też to o czym pisał Maciek Sroczyński, który z przerażeniem opowiadał, co się działo i dzieje na turniejach rangi mistrzowskiej. Młodzi przyjeżdżają jak na wakacje, nie stosują się do żadnego reżimu turniejowego, traktują taki wyjazd jako świetną zabawę. Interesuje ich, już nie pamiętam jak to było, trzy razy "Z", zapamiętać, zagrać, zapomnieć, czy jakoś tak, chodzi o warianty. Trener ma usłużnie podać wariant, którym przeciwnika się załatwi i jest ok. Szachy to tytaniczna praca, wieloletnia i tylko tacy mają w tym sporcie szanse. Żeby grało musi w trójkącie "zawodnik - rodzic - trener" wszystko być na odpowiednim miejscu. Znam wielu trenerów, którzy bardzo się starają i aż ich skręca, gdy słyszą, jak na półfinałach MP rodzice z dzieckiem chcą tylko odbębnić te zawody bo już w domu stoją plecaki, lecą na Wyspy Kanaryjskie, nie mogą się wprost doczekać i jeszcze ciągle o tym bez żadnego skrępowania rozmawiają...
A najgorsze jest to ciągłe słodzenie młodzieży, tworzenie absurdalnego obrazu w dzieciach, że wszystko jest w porządku, jesteście takie inteligentne, z wszystkim sobie poradzicie itd. Na bazie takiego dysonansu tworzy się potem jednostki, które nie są w stanie poradzić sobie z co trudniejszym problemem, niestety, to też potwierdza współczesna psychologia, a szachy to nie jest "co trudniejszy problem", a ogromny problem, bo to piękna, jednak bardzo trudna dyscyplina. Nasza młodzież kończy odpadając w znacznej mierze w przedbiegach, reszta odpada w decydujących momentach, a potem czyta się, że nie było źle, występ można uznać za niezły, że noo... może tutaj mogło być nieco lepiej, ale ogólnie jest o.k i tak dalej. Nie jest o.k. od dawna nie jest o.k naszym dzieciom świat dał dyla, uciekł i jest już nie do złapania, a tu ciągle to słodzenie i słodzenie aż się niedobrze robi. To nie jest z pedagogicznego punktu widzenia do przyjęcia. Nie wiem, ale komuś chyba bardzo zależy na tym, by nasze dzieci trwały w takiej błogości, w tej fikcji. To na bazie takiego wychowania potem młodzi będą mieli problemy w życiu, pomijając już same szachy.
Kurczę, no nie o tym miałem pisać .
Tak, komputery degradują stopniowo nasz sport, ale są jeszcze
zawodnicy, którzy na przekór krzemowym maszynom, mają swój styl.
Takim graczem jest Magnus, który na piątym biegu gna po kolejną
wiktorię. To jest gracz! To jest zawodnik! Widzieliście jak zaryzykował
z Van Welym, a potem powiedział, że dobrze, że wielu rzeczy nie widział,
bo pewnie by, nie zaryzykował. Tomaszewskiemu wczoraj Wiking wlepił
miniaturę i to w systemie, w którym generalnie nie powinno się miniatur
dostawać, bo tam jest przecież normalna gra dla czarnych, są plany gry.
Ech, co tu dużo mówić - mamy mistrza świata z prawdziwego zdarzenia.
Przynajmniej ja jestem jego wielkim fanem!
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 13:55, 31 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
--
--
Szkoła diagramowa --> dla polskich trenerow!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Zadanie 101 - Autor : B. Petterson - 1951
--
1_2
Diagram -- 1
Białe wygrywają --- (+) ---- ---- 1. Wb6+! - Kc8 - 2. d7+ - Kd8
1. Wb6+! - Kc8 - 2. d7+ - Kd8 --- diagram - 2
3. Wb8+ - Kxd7 - 4. Wxb2!! ---- diagram -- 3
4. ... Wxb2 - 5. 0-0-0+! - ( duża Roszada ) -- diagram -- 4
---
3_4
Diagram -- 3
3. Wb8+ -- Kxd7 -- 4. Wxb2!! ---- --- 4. .. Wxb2 -- 5. 0-0-0+! - po - Kc6 - 6. Kxb2
Po 6. Kxb2 - wygrana białych.
- --
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pon 23:46, 08 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
-
Kompozycje szachowe na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
A. Drejers , Chempionat na Lotwie . 1957 , 6 miejsce
--
_2 3
----- diagram -- 1
Mat w 5 posunieciach -- #5 ---- 1. Sh3! - Kxh1 - 2. Kf3! -------- 2. ... g4+- 3. Kg3!!
4_5 _Mat
- diagram -- 4
3. Kg3 - g4xh3 ---- --- 4. Kf2 - h2 - 5. Sg3 - szach - mat
Krzysztof Jopek broni szachistów jak lew
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 21:21, 12 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
--
czwartek, 11 lutego 2016
Szaleniec na tylnym siedzeniu autobusu
Gdzieś na przecięciu dwóch moich pasji - szachów i literatury -
zawsze dzieją się bardzo interesujące historie. Myślę, że w tym miejscu
jest znacznie ciekawiej, niż w przypadku moich relacji z turniejów
szachowych, choć jest to, jasna sprawa, rzecz gustu. Jednym ze
skrzywień, którego najprawdopodobniej nie pozbędę się do końca
życia, jest moje nieustanne polowanie na wątki szachowe w czytanych
książkach. Czasami pożyczam coś, wiedząc, że znajdę tam szachowy
wątek, niekiedy napotykam na jakiś tekst zupełnie niespodziewanie.
Tak się zdarzyło niedawno, gdy dorwałem książkę, która jest zapisem
korespondencji pomiędzy dwoma wielkim współczesnymi pisarzami:
Paulem Austerem i Johnem Maxwellem Coetzeem (ten ostatni otrzymał
literackiego Nobla w 2003 roku). Paul Auster jest przede wszystkim
autorem "Trylogii Nowojorskiej", wyreżyserował także film
"Dym" z Harveyem Keitelem w roli głównej. Przedstawiać autora
"Hańby" byłoby rzeczą mocno skomplikowaną (Austera też zresztą).
To płodny pisarz, bardzo złożona osobowość, więc jeśli ktoś ma ochotę,
łatwo znajdzie potrzebne informacje na wielu innych domenach.
Generalnie są to intelektualiści z najwyższej półki i nie jest bez znaczenia,
do jakiej wymiany zdań między nimi doszło, w jednej z licznych
korespondencji, a rzecz dotyczyła szachów właśnie. Pozwolę sobie
trochę obszerniej zacytować. Przeczytajcie proszę, sądzę,
że ta opowieść właściwie, jest naprawdę wstrząsająca...
6 kwietnia 2009 r.
Drogi Paulu!
Zanim opowiesz mi, co sądzisz o przyjemnościach płynących
ze współzawodnictwa, muszę poczynić pewną uwagę.
Gdy miałem dwadzieścia parę lat, z dużym zaangażowaniem grałem
w szachy. Przez długie lata moja praca polegała na pisaniu kodów
do komputerów i proces ten tak głęboko mnie wciągnął, że czasami
czułem się, jakbym wstępował w obszar szaleństwa,
w którym mózg zostaje podbity przez logikę maszyn.
Miałem wystarczająco dużo rozsądku, by porzucić komputery
i przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych na studia podyplomowe.
Na pokładzie statku płynącego przez Atlantyk (tak, w owych czasach,
jeśli miało się mało pieniędzy, można było podróżować statkiem -
trwało to pięć dni) wziąłem udział w zawodach szachowych i udało mi się
dotrzeć do finału, w którym moim przeciwnikiem był niemiecki student
inżynierii o imieniu Robert.
Grę rozpoczęliśmy o północy. O świcie wciąż siedzieliśmy pochyleni nad
szachownicą. Robert był o jedną figurę do przodu, ale ja miałem
przewagę taktyczną. Opuścili nas ostatni widzowie - chcieli zobaczyć
Statuę Wolności. Zostaliśmy sami.
- Proponuję remis - powiedział Robert.
- OK - odparłem.
Wstaliśmy, uścisnęliśmy sobie dłonie i spakowaliśmy szachy.
On miał przewagę w figurach, a ja taktyczną: remis był uczciwym kompromisem, prawda?
J. M Coetzee.
Przycumowaliśmy. Byłem w owianym legendami Nowym Jorku.
A jednak nie opuszczał mnie nastój zawodów, nastrój intelektualne
j ekscytacji, gorączkowy i lekko niezdrowy, niemal jak prawdziwe
zapalenie mózgu. Nie interesowało mnie otoczenie.
Coś cały czas we mnie brzęczało.
Przeszliśmy z żoną przez odprawę celną i poszliśmy na stację autobusową. Mieliśmy pojechać innymi autobusami: ona do Georgii, by zatrzymać się u przyjaciół, a ja do Austin, poszukać dla nas mieszkania. Pożegnałem się z nią z roztargnieniem. Chciałem jedynie zostać sam, by móc rozpisać ostatnią rozgrywkę szachową na papierze i rozwiać wątpliwość, która nie dawała mi spokoju. Całą drogę do Teksasu w autobusie (dwa, trzy dni?) spędziłem nad notatkami. Moje przeczucie było słuszne. Czarne nie miały szans. Jeszcze trzy ruchy i Robert Niemiec musiałby skapitulować. Źle zrobiłem, zgadzając się na remis.
Powinienem był pić z okazji pierwszego kontaktu z Nowym Światem. Powinienem był planować nowe życie, które otwierało się przede mną. Ale nie, byłem w szponach gorączki. Po cichu opanowywała mnie dzika wściekłość. Byłem szaleńcem na tylnym siedzeniu autobusu.
To właśnie przychodzi mi do głowy, gdy piszesz o przyjemnościach płynących ze współzawodnictwa. Mnie kojarzy się ono nie z przyjemnością., ale ze stanem opętania, gdy umysł skupiony jest na jednym absurdalnym celu: pokonać obcego człowieka, który nic dla mnie nie znaczy, którego nigdy wcześniej nie widziałem i już więcej nie zobaczę.
Wspomnienie ataku tej koszmarnej emocjonalnej nadaktywności sprzed niemal pół wieku sprawiło, że już nigdy nie chciałem być zwycięzcą, pokonać jakiegokolwiek przeciwnika i znaleźć się na szczycie. Nigdy więcej nie zagrałem już w szachy.
Uprawiałem sporty (tenis, krykiet), dużo jeździłem na rowerze, ale jedynym moim celem było wypaść tak dobrze, jak potrafię. Wygrana i przegrana nie miały żadnego znaczenia.
"Tu i teraz". Listy 2008-2011
Paul Auster, John Maxwell Coetzee
Wydawnictwo: Znak str. 49-51
8 kwietnia 2009r.
Drogi Johnie!
(...) Twoja opowieść szachowa - która jest rodzajem horroru -
zmusiła mnie do przemyślenia na nowo, co rozumiem przez pojęcie "współzawodnictwo".
(Od lat nie grałem w szachy, ale sam także w wieku dwudziestu paru
lat byłem nimi pochłonięty. Bez wątpienia jest to najbardziej obsesyjna
i szkodliwa dla umysłu gra wymyślona przez człowieka.
Po pewnym czasie przyłapałem się na powtarzaniu ruchów szachowych
podczas snu - i zdecydowałem, że muszę przestać grać bo oszaleję.)
"Tu i teraz". Listy 2008-2011
Paul Auster, John Maxwell Coetzee
Wydawnictwo: Znak str. 52
Paul Auster.
(...) Innymi słowy zgadzam się z Tobą. Celem nie jest zwyciężyć, ale zagrać dobrze, najlepiej jak się umie. Twoja rozgrywka szachowa z obcym człowiekiem na pokładzie statku postawiła Cię twarzą w twarz z jakąś demoniczną częścią Ciebie i gdy zdałeś sobie sprawę, czym się stajesz, wycofałeś się z obrzydzeniem. Nigdy nie przeżyłem podobnego objawienia. Szczerze mówiąc, nie sądzę, by kiedykolwiek zależało mi na wygranej tak bardzo jak Tobie podczas rozgrywki z niemieckim studentem w 1965 roku.
"Tu i teraz". Listy 2008-2011
Paul Auster, John Maxwell Coetzee
Wydawnictwo: Znak str. 54
Cóż mogę dodać od siebie, a co wy możecie dopowiedzieć?
Moje szachowe wyprawy z kolegą Karolem przeszły już chyba do kanonu.
Wspominamy często przy piwie o różnych naszych turniejowych historiach
i epizodach, a zwłaszcza powrotach z rund. Kilka razy występowaliśmy
na "Cracovii", wiadomo, to przełom roku, zima, a my w nocy,
wracaliśmy do domu samochodem. Mroczny krajobraz przewijający się
za oknami pojazdu nie miał dla nas żadnego znaczenia.
Tkwiliśmy wciąż w naszych grach. Rozgorączkowani opowiadaliśmy
sobie o wygranych, pomyłkach przeciwników, naszych pomyłkach
i przegranych. Gdyby ktoś nagrał te nasze rozmowy, albo ewentualnie
miał z nich stenogramy, mógłby podejrzewać nas o jakiś ciężki syndrom,
o stan choroby umysłu. To było jak w listownej korespondencji pomiędzy
tymi wielkim pisarzami: uczucie graniczne, stan tuż przed szaleństwem
z pełnymi jego objawami. Gdy Karol przegrywał, a ja wygrywałem,
nasze umysły działały na zupełnie innych rejestrach, podobnie było, gdy
Karol wygrywał, a ja przegrywałem. Ideałem było gdy wygraliśmy w dany
dzień obaj (rzadka rzecz), wtedy jeszcze wygrana dawała nam nieco
sił na rozmowę. Nie napiszę wam, co się działo, gdy ktoś z nas zaliczał
serię przegranych, przy wygranych tego drugiego. Naprawdę bardzo
trudno opisać, jak wyglądały wtedy nasze powroty. To są dodajmy
szachy amatorskiego poziomu, a co się odbywa tam wyżej, a na
szczycie jak jest? To jest stan permanentnego zapalenia mózgu, jak
mniemam. To ciemna strona naszej dyscypliny, to ołowiana chmura,
do której szachiści po prostu przywykli, natomiast ludzie nie związani
z szachami, mogą sobie różnie myśleć, będąc świadkami tego ciężkiego
opętania, na przykład załapując się z szachistami po rundzie na pokład
samochodu. Napiszecie mi o waszych ciężkich powrotach z rund?
A jak płynie u was czas podczas turniejów? Jesteście znośni
dla swoich bliskich, czy muszą was omijać szerokim łukiem?
Zdjęcie J. M. Coetzee ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
Zdjęcie Paula Austera ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
Jopek
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 13:23, 14 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Sob 0:00, 13 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
-
Matowanie w szachach - to jest ! ---> czysta reklama szachów
Szachy dla samouków ----> matowanie Hetmanem.
--
1_2
Diagram - 1
Mat w 2 posunięciach -- #2 --- --- --- 1. Gd4 -- g5 -- 2. Hf3 - szach - mat
Rozwiązanie
: 1. Gd4! - grozi - 2. Hh4 - mat
1. ... Wxe4 -- 2. Sd3#
1. Gd4 - g5 -- 2. Hf3# --- diagram - 2
1. Gd4 - Gf5 - 2. Hxf5# -- diagram - 3
1. ... Gxe4 -- 2. Se2 - mat
1. Gd4 - dxe4 - 2. Se2#
1. Gd4 - Kxe4 - 2. Hg4# -- diagram - 4
--
3_4
Diagram - 3
1. Gd4 - Gf5 - 2. Hxf5 - szach - mat ---- ---- 1. Gd4 - Kxe4 - 2. Hg4 - szach - mat
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 16:55, 17 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Psychologia i Szachy
Sport, szachy, literatura, psychologia, podróże...
wtorek, 16 lutego 2016
O spotkaniu dwóch wielkich Maestro!
Rzeczywiście, szachy mogą boleć i jest to ból natury egzystencjalnej,
między innymi. Po przekroczeniu pewnej granicy w tym sporcie, powrót
do świata "żywych" może stać się bardzo skomplikowany.
Noblista Coetzee szybko zorientował się kim się staje za sprawą szachów
i szybko opuścił ten grząski teren, podobnie Auster.
W literaturze poziom wrażliwości jest inny i sprawy dla innych względnie
proste dla ludzi pióra takie nie są i nie mogą być. W szachach wspinanie
się na szczyt to mozolne zajęcie, jest to seria nie kończących się
wzlotów i upadków, są zwycięstwa, spektakularne przegrane, które bolą,
są nieprzespane noce i jest rozpamiętywanie. Żeby to wszystko
udźwignąć trzeba być mocnym i trzeba kochać ten sport.
To nie jest zajęcie dla każdego: w szachach, mówiąc zupełnie bez
ogródek, trzeba mieć jaja. Żadne racjonalizacje po przegranych nie
wchodzą w grę, gdy ktoś myśli poważnie, wszelkie dystansowanie się
do swoich szachowych porażek, bagatelizowanie, prowadzi do zaułka bez
wyjścia. Mówi się, że szachy to piękno, ale jak tu rozmawiać o pięknie
wojny? Piękna jest symfonia Mahlera, twarz kobiety lub widok ze szczytu
Ama Dablam w Nepalu ale rozmawiać na poważnie o pięknie substytutu
zabijania, jakim są szachy? W jakim to sensie - że mechanizm zabijania
jaki wypływa z reguł gry szachowej ma swoją wewnętrzną logikę?
A można zabijać ładnie, estetycznie niszczyć przeciwnika? "
Stary nie myśl tyle, w końcu zniszczyłem cię estetycznie!
To była piękna partia! W ogóle, śpij tej nocy spokojnie i jeszcze raz
dzięki za grę!" Podejmując wojnę z całym światem o prymat w tej
wojennej grze zmieniamy się, ale w którym kierunku idzie ta zmiana?
A kim bylibyśmy, gdyby szachy nie zafascynowały nas kiedyś tam,
w przeszłości? Trudne pytanie. Przynajmniej dla mnie...
Pewnego razu po przegranej, ważnej przegranej, która odebrała mi
ostatecznie szanse na bardzo wysokie miejsce w turnieju, wracałem
spacerem do domu. Specjalnie wysiadłem kilka przystanków wcześniej,
by dać sobie czas na przemyślenie paru spraw. Była noc, szedłem lasem,
nad moją głową stał Orion, nad nim Plejady w Byku. Myślałem wtedy
o tym, o czym nie powinienem w sumie myśleć w tym momencie, czyli o perspektywie, dystansie. Myślałem sobie: "Przegrałeś, mogłeś być trzeci, ale nie jesteś, ale popatrz tam, wysoko! W końcu Ziemia należy do niewielkiego układu lokalnego w Drodze Mlecznej, a 30 milionów lat świetlnych dalej jest galaktyka Sombrero i miliardy innych światów, a ty nie możesz się się po tym ciosie ogarnąć." Niestety, takie myślenie to ucieczka, racjonalizacja, w ogóle potrzebna, żeby przetrwać, bo to nie były łatwe chwile, ale ucieczka, rejterada. Fajnie piszecie, na temat waszych szachowych doświadczeń, pod moim ostatnim artykułem, to ciekawa wymiana zdań. Chciałbym usłyszeć od was ciąg dalszy, a i ja nie omieszkam od siebie dołożyć kolejną porcję przemyśleń.
Czy wielki Maestro Najdorf spotkał się w Argentynie z wielkim mistrzem pióra Gombrowiczem? Obu los ustrzegł od niechybnej śmierci z rąk nazistów, obaj też odpłynęli statkami z Polski, gdy było to jeszcze możliwe. Ale nie razem. Zawsze mnie ciekawiło, czy spotykali się ze sobą, w jakich byli relacjach itd. Miałem kłopot, ze znalezieniem czegoś konkretnego, jakiejś notki, wzmianki. Dedukowałem, że w końcu rachunek prawdopodobieństwa wskazywał, że była na to niemała szansa. Dawno temu napisałem nawet o tym artykuł : [link widoczny dla zalogowanych] pytając o to wprost. Tymczasem kilka dni temu ktoś, czytając rewelacyjne skądinąd "Dzienniki" Gombrowicza, trafił na mój artykuł nawet w tym samym celu - w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie czy panowie kiedykolwiek się spotkali i okazuje się, że tak! A nawet, wedle słów samego Najdorfa, byli przyjaciółmi! Czytelnik znalazł to w archiwum jednego z numerów "Podkowiańskiego Magazynu Kulturalnego".
Oto link z całym artykułem o Najdorfie:
[link widoczny dla zalogowanych]
A w artykule Najdorf mówi Jackowi Żemantowskiemu tak:
Miguel Najdorf:
"Pewnego dnia otrzymałem telegram z Nowego Jorku. Samuel Reshevsky, też Polak z pochodzenia, mistrz USA i całej Ameryki Północnej, wzywał mnie na pojedynek o tytuł mistrza obu Ameryk. Poleciałem samolotem. Po wylądowaniu, w drodze do stacji metra, dostrzegłem w trafiku polską gazetę! Natychmiast ją kupiłem. Łaknąłem pisanego polskiego języka, mimo iż w Argentynie miałem stałe kontakty z Polakami, byłem w wielkiej przyjaźni z Witoldem Gombrowiczem, który czas między pisaniem "Transatlantyka" i " Dzienników" chętnie spędzał nad szachami, bawił nas swoim wspaniałym humorem artysta Kazimierz Krukowski, popularny Lopek, rewelacyjny opowiadacz szmoncesów. Ale gazety po polsku dawno nie miałem w rękach. Co piszą? Może coś o mojej rodzinie? Może odnajdę jakiś ślad? (...)"
Dalej też jest bardzo ciekawie, ale ja już zatrzymam się na tym.
A więc, spotkali się i nawet przyjaźnili! A jaka była ta przyjaźń?
Obaj byli ludźmi o silnie zaznaczonym "ego", zwykle, choć nie jest to
regułą, takie przyjaźnie charakteryzują się częstymi spięciami,
kłótniami, "wielkimi powrotami" itd. generalnie jest ciekawie, iskrzy,
bo nikt nie chce ustąpić. Jak było między nimi?
A może ktoś coś więcej na ten temat wie, może czegoś nie doczytałem?
Grają nasi w różnych turniejach, a imię ich brzmi legion.
Czekam jednak na marzec - tam Aeroflot i turniej pretendentów
w Moskwie. Wtedy przestawię zwrotnicę, ku uciesze większości,
na tryby czysto sportowe. Już wiem komu będę kibicował szczególnie -
Darkowi Świerczowi, a wy za kim trzymacie najmocniej?
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 9:21, 23 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
--
Nauka
Matowanie na diagramie!
Czarna Róża Skoczkowa w dwuchodówce
1_2
diagram -- 1
Mat w 2 posunieciach --- #2 --- --- --- 1. Gb2 -- Sxe6 -- 2. Hxa7 - mat
Rozwąizanie
1. Gb2! -- grozi -- 2. Gd4 - mat
1... Sb7 -- 2. exf7 -- mat
1... Sd7 -- 2. exd7 - mat --- diagram -- 4
1... Sa6 -- 2. b4 ---- mat
1... Sxe6 - 2. Hxa7 - mat -- diagram -- 2
1... Sa4 -- 2. bxa4 - mat
1... Se4 -- 2. Sf1 -- mat --- diagram -- 3
1... Sxb3 - 2. Hxb3 - mat
1... Sd3 -- 2. We2 - mat
--
3_4
Diagram -- 3
--- 1. Gb2 -- Se4 -- 2. Sf1 - mat ---- --- ---- 1. Gb2 - Sd7 - 2. exd7 - mat
W Obronie Czarny Skoczek gra 8 razy --> na różne pola
tworząc t/z róże skoczkową...
----------
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 23:05, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
-
niedziela, 28 lutego 2016
Kogo na Carlsena, kogo??
W Chinach rapidy, blitze, szachy baskijskie i inne cuda na kiju.
Gra Monika Soćko i Radek Wojtaszek. Nie zagłębiam się należycie,
nie wchodzę w to, natomiast po pierwszym dniu blitza rzucił mi się
w oczy wynik Guniny. "Wala blitzara" - ciśnie się na usta - dziewczyna
w takiej stawce ma komplet 10 pkt. z 10 pkt! Rewelacja, no kosmos.
Nie wiedziałem, że Rosjanka tak dobrze blitzuje.
W marcu będzie miał miejsce prawdziwy szachowy wyraj.
Zapomniałem wam nadmienić, że za dwa dni rusza we Lwowie
(moim ulubionym mieście) mecz o MŚ kobiet pomiędzy Yifan Hou
a Mariją Muzychuk. Faworytką jest Chinka, która przyjechała do Lwowa
z Czuczełowem, trenerem Giriego oraz Van Vele'go swego czasu.
Czuczełow czego się nie dotknie zamienia w złoto (zapłacić każdy
pieniądz i Janka Dudę do tego pana!). Władimir Bakłan powiedział,
że należy bić Chinkę po jej słabych stronach. Najlepsza szachistka
globu ma jeszcze względnie słabą technikę, za to ma dobrze postawiony
debiut itd. Yifan Hou jest stuprocentową faworytką i ciekawi mnie jak
Marija Muzychuk wejdzie w mecz? Mój typ, którego szachistce zza
naszej wschodniej granicy absolutnie nie życzę, to jej szybki nokaut,
ale zobaczymy jak to będzie. Nie wiem, wolę zaczynać te zawody
z piosenką "Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń"
zespołu Varius-Manx, licząc, że przeciwniczki po prostu pograją ze
sobą, że nie zacznie się, na przykład, od "desek" Ukrainki w dwóch
pierwszych rundach. Wtedy mecz nie będzie już tak interesujący -
zgodzicie się ze mną, że nie jest ciekawie, gdy jeden z graczy
słania się na nogach, zamroczony od pierwszych minut.
Turniej Kandydatów odbędzie się za dni jedenaście. Kogo chciałbym na
Wikinga "wystawić", a kto rzeczywiście wywalczy sobie to prawo?
Z tej ósemki nie widzę nikogo, kto da radę mistrzowi świata, chyba
Giri ma dobre statystyki z Carlsenem, ale on nie wygra w Moskwie.
Wygra, wygraaa, hmm... (Na Boga, tylko nie Anand! Choć lubię chłopa,
nie będę ukrywał, to już naprawdę wystarczy. Już dość.).
Dobra. Caruana. Wygra Fabiano, choć nie wzbudza we mnie nawet
cienia sympatii. Podobno maksymalnie mało rozmawia w czasie zawodów,
jest milczący i nie raz za niego ktoś odpowiada (na przykład w knajpach)
to już jak dla mnie, naprawdę poważny "odjazd".
Wygra Fabiano Caruana, choć kibicuję z całego serca Aronianowi,
wiedząc, że z Wikingiem nie ma dużych szans. Nie chcę i nie przyjmę do
wiadomości , gdy wygra Karjakin. Generalnie rzecz ujmując, nie wierzę,
by na na Magnusa, będącego w formie, powtarzam -
W FORMIE - znalazł się ktoś, kto mu tę koronę sprzątnie sprzed nosa.
Bardziej chodziłoby mi o ciekawszą dramaturgię, niż w przedostatnim
meczu o MŚ i tym ostatnim zresztą też. Jestem sceptyczny,
czy ktokolwiek z tej moskiewskiej ósemki, jest w stanie pójść w zwarcie
z Norwegiem na równych prawach. Magnus Carlsen i widać różnicę!
Marzec zapowiada się tak ciekawie, że aż wszystko we mnie buzuje.
Piękne mecze przed nami, wspaniałe pojedynki i również dużo Polaków
usiądzie do desek. Na przykład za niecałą dobę ruszy Aeroflot Open
i tam będzie walczył Darek Świercz, któremu kibicuję szczególnie,
Mateusz Bartel, Kamil Dragun i Bartosz Soćko. Poezja smaku.
Na koniec miesiąca marca ruszają MP w szachach! Jakieś pytania?
Nie dopowiedziałem czegoś? Jak tak to piszcie śmiało, naniosę w mój
szachowy grafik. Brakowało mi tego typu turniejów. Na przełomie
zimy i wiosny będzie tego wszystkiego aż nadto.
Zapraszam was do
przedmeczowych typów! Śmiało - Panie, Panowie - są turnieje,
jest wielkie święto, jest zabawa! Piszcie co wam w duszy gra.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 18:11, 15 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
poniedziałek, 14 marca 2016
W moskiewskim Turnieju Kandydatów mamy trójkę liderów
a Topałow... zaliczył falstart!
Warto abym podzielił się z wami wrażeniami po tych trzech dniach
turnieju kandydackiego, który wyłoni bezpośredniego przeciwnika
Magnusa Carlsena w listopadowym meczu o MŚ. Strona turnieju według
mnie jest słaba. Po tym względem zawsze byłem wymagający, gdy coś
nie gra, zachowuję się wtedy dość nerwowo, chcę mieć wszystko na
miejscu, jasne, klarowne, łatwe w użyciu, bo jak nie to mnie telepie
i nieziemsko trzęsie. Tymczasem strona ma wiele mankamentów:
nie ma modułu oceniającego pozycję, są tylko jakieś strzałki,
przypominające prędkościomierz w grach samochodowych z lat
dziewięćdziesiątych, przekaz live puszczany jest z opóźnieniem,
gdy szachiści mają na deskach kolejne ruchy granych przez siebie
wariantów, transmisja jeszcze tego nie pokazuje. AGON, który ma
wyłączne prawa do transmisji Turnieju Kandydatów groził wielu
serwerom, przekazującym transmisję, mowa jest nawet o ataku
ze strony tych stron, wszystko możecie przeczytać w tym miejscu -
[link widoczny dla zalogowanych] .
Nie lubię bardzo takiej nerwowości wokół jednego z najważniejszych
wydarzeń szachowych roku.
Cóż zrobić? Mam co mam i nic innego nie dano.
Sama gra całej ósemki jest na razie bardzo trudna do całościowej oceny,
jest jeszcze za wcześnie, by napisać coś wiążącego. Topałow zaliczył
straszny falstart i będzie mu trudno pozbierać się pod takim ostrzałem.
Chodzi o to, że w tak mocnych kołówkach takim "nadszarpniętym"
egzemplarzom reszta chce zabrać wszystko, wtedy przeciwnicy cisną
do samego końca, piłują, słowem drążą temat do samego końca.
Topałow musi szybko stanąć na nogi, to turniej 14- sto rundowy,
to jest naprawdę kawał grania i jest czas na wszystko.
Nakamura uderzeniem skoczka na "g3" w partii z Karjakinem pokazał,
że chyba więszkość z was przeceniła go nieco. Ja uważam, że "Naka"
nie włączy się do walki o pierwsze miejsca tego turnieju. Powiedzcie,
co się musiało dziać w jego psychice, gdy bił skoczkiem na g3"?
Przecież to jest zagranie żywcem wyjęte z partii blitzowej, a nie
z turnieju najwyższego szczebla. Powie ktoś, że Samuraj nie lubi się
bronić i dlatego chciał pięknie zginąć. Choćby ten niedostatek pokazuje,
że on nie ma żadnych szans nie tylko tu, w Moskwie, ale i za kilka
miesięcy, w Nowym Jorku, jeśli jakimś trafem zdobyłby prawo do gry
z wielkim Norwegiem. Sorki, to nie jest materiał na mistrza świata.
Jeśli chcecie popolemizować (no, przecież dlatego tak dość prowokacyjnie
piszę, abyście ruszyli na mnie bez pardonu ) to zapraszam,
posprzeczam się z wami o to z ogromną ochotą. Kibicuję Aronianowi,
więc jest na razie dobrze, bo jest współprowadzącym wraz z Karjakinem
i Anandem. Powtórzę, to takie luźne zapiski, dziś mamy pierwszy dzień
wolny z wielu przewidzianych w tym turnieju, batalia potrwa aż do końca tego miesiąca.
Anand, czy ma szanse? A czemu by nie? Z czysto sportowego punktu
widzenia nie chciałbym takiego scenariusza, choć mam mieszane uczucia,
bo tli się w mnie sentyment do tego wielkiego szachisty, jednak,
wolałbym nie. Zobaczymy. Może się okazać przecież, że w tej stawce
będzie najlepszy, to nie jest jakiś księżycowy scenariusz.
Yifan Hou, gdy dziś zremisuje z Muzyczuk (nie musi wygrywać) zostanie
mistrzynią świata. Tym razem stoi obrona sycylijska, Marija musi
w którymś z momentów tej partii pójść na całość, sądzę jednak,
że będzie to wodą na młyn dla Chinki. Moja prognoza, mówiąca
o tym, że Muzyczuk może w tym meczu nie wygrać nawet jednej partii
jest bliska spełnienia. Trochę szkoda, że ten mecz, choć nie pozbawiony
pewnej dramaturgii, tak właśnie wygląda. Chinka jest poza zasięgiem
całej żeńskiej nacji, wielka Węgierka ma godną następczynię.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Czw 21:47, 31 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
-
Stare wieści!
-
Kompozycja szachowa --> super - dwuchodówka
Mapa Polski -- geografia Polski -- duże miasta
Tabliczka mnożenia ----> dla II klasy
---
2
Diagram -- 1
Mat w 2 posunięciach - #2 -- -- 4 siatki matowe -- -- 0. ... f5 - 1. Kf2 - Kh2 - 2. Wh6#
Pionek -- f7 ---- Olsztyn ---- 7 razy 6 = 42 --- -- Pionek f5 -- Warszawa - 5 razy 6 = 30
Goniec - Gh7 - Augustów -- 7 razy 8 = 56
Wieża - We6 -- Torun -- --- 6 razy 5 = 30 -- --- Wieża - h6 -- Białystok -- 6 razy 8 = 48
Król --- Kg3 -- Tarnobrzeg - 3 razy 7 = 21 --- -- Król -- Kf2 -- - Tarnów --- 2 razy 6 = 12
Pionek - e2 --- Kraków ----- 2 razy 5 = 10
Skoczek Sg1 -- Krosno ----- 1 razy 7 = 7
Król ---- Kh1 ---- Sanok ----- 1 razy 8 = 8 --- -- Król -- Kh2 -- Przemyśl --- 2 razy 8 = 16
Duży diagram --- miasto --- mnożenie ------ mały diagram --- miasto --- mnożenie
Ciekawe są inne warianty:
0. ... f6 --- 1. Sf3 -- f5 -- 2. Wh6 - mat
0. ... f7xe6 - 1. Sh3 - e5 - 2. Ge4 - mat --- diagram - 3
0. ... Kxg1 - 1. Wf6 - Kh1 - 2. Wf1 - mat -- diagram -- 4
---
3_4
Diagram -- 3
0. ... f7xe6 - 1. Sh3 - e5 - 2. Ge4 - mat -- --- 0. ... Kxg1 - 1. Wf6 - Kh1 - 2. Wf1 - mat
--
środa, 9 września 2015
W Chanty-Mansyjsku dzień przerwy,
Janek Duda po wygranej nad Van Foreestem samodzielnie prowadzi!
Polacy w drodze na Puchar Świata!
Tigran Petrosjan, w swojej bogatej karierze sportowej, miał różne
okresy, w młodości śmiało atakował i jego ocena, jakoby dbał tylko
o bezpieczeństwo króla, jest dość jednostronna, ale przeważa
w literaturze szachowej. Zresztą, mistrzowie świata w każdym
z elementów szachowej sztuki musieli wykazywać się dużymi
zdolnościami i, by utrzymać się na tronie, w ogóle by wygrać tytuł,
nie mogli sobie pozwolić na jakieś poważne braki w swojej grze.
Petrosjan był w pewnym, dość długim okresie swojej gry zafascynowany
grą "na ograniczenie" przeciwnika, była to strategia anakondy,
która stopniowo dusi swoją ofiarę. Świetnie się patrzy na takie
"duszenia" w wykonaniu tego ormiańskiego arcymistrza.
Janek Duda jest za to zafascynowany strategią na osaczenie
przerażonego przeciwnika. Dynamika jego gry powala na kolana.
Duda potrafi tworzyć takie historie za szachownicą, że mózg się lasuje.
Wczoraj, na przykład, znajdywał kapitalne idee w pojedynku
z Holendrem Van Foreestem, będąc na granicy niedoczasu.
Janek w niedoczasie nie pęka, jest bardzo mocny psychicznie,
a różnicę pomiędzy nim, a resztą stawki (wielu jest od Janka dużo
starszych) widać bez specjalnego wysiłku.
Oczywiście, nasz arcymistrz musi udowodnić swoje przewagi nad resztą,
by zdobyć upragniony tytuł, który z całą pewnością jest zwieńczeniem
juniorskiej kariery, ale różnica jest i to bezsporna.
Tytuł MŚ do lat dwudziestu dezawuuje się, to prawda,
ale warto go mieć w swoim szachowym "CV".
Wiem, wiem, bębnicie, trąbicie mi tutaj, że Janek jest w pierwszej setce
rankingu. Jest, ale te liczby są czysto symboliczne. Ranking to fetysz,
który ma znaczenie, ale trzeba mieć do tego elementu dystans.
Gdy wskakuje się na wyższy pułap szachowego rozumienia, przychodzą
wyniki, ranking rośnie, to naturalny proces i to obserwujemy u naszej
gwiazdy. Do Chanty-Mansyjska nie przyjechał na przykład Vlad Artemiev,
a byłoby znacznie ciekawiej, w końcu nie miał daleko .
Janek ma jeszcze trochę oczek elo straty do Artemieva, ale sądzę, że to
jest kwestia czasu, że Polak będzie miał przed sobą tylko Wei Yi.
No, bo dogonić Chińczyka to jest już sztuka nie lada - ten wykręcił ranka
w okolicach obecnego rankingu Radka Wojtaszka. Kosmos!
Przed Jankiem Dudą w Chanty-Mansyjsku jeszcze sporo meczy,
a przeciwnicy chcą go złapać, ujarzmić, wkręcić w ziemię, wygonić z tej
pierwszej pozycji. Trzeba postarać się o wygrane, nie pękać i będziemy
się wszyscy bardzo, bardzo cieszyć.
Arcymistrzowie z całej kuli ziemskiej zjeżdżają powolutku do Baku,
gdzie za dwa dni rozpocznie się Puchar Świata. Jedzie tam szukać
szczęścia trójka arcymistrzów z Polski. Emocje rosną.
Ostatnio przeczytałem wpis Aleksandra Fiera z Brazylii, który pisze
o emocjach jakie nim targają, przed wylotem do Baku.
Ja też już nie mogę się doczekać, przebieram nogami, a stan mojego
ducha znacie przed takimi turniejami, nie muszę wam go na nowo
referować. Zawody na pewno będą wspaniałe i, oby Polakom szło dobrze!
-- ---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 21:48, 31 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 4:29, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
-
Anonimowy -- 13 kwietnia 2016 08:44
W Abu Dabi trwają Akademickie Mistrzostwa Świata.
Startuje kilku Polaków i Polek.
IM Maciej Klekowski(2432), IM Daniel Sadzikowski(2546),
Piotr Brodowski(2452), Grzegorz Nasuta(2408), Kacper Polok(2306).
W turnieju kobiet zagrają:
1. WGM Klaudia Kulon(2306) – obrończyni tytułu
2. WGM Marta Bartel(2274)
3. WIM Anna Warakomska(2288)
Kierownikiem drużyny jest Łukasz Turlej.
Za nami 5 rund. Na 3 miejscu mamy Piotra Brodowskiego,
najlepsza z Polek, Klaudia Kulon jest 9.
Odpowiedz
Anonimowy -- 16 kwietnia 2016 01:14
Witam.Moze i czasem to i tu sie niezle czyta...
sam nie wiem.Duzo tu jednak oklepanych prawd i półprawd
natury typowo tematyczno psychologicznej.Co do szachów to jako tako...,
a juz tytuły i zaszczyty uprawniają do tego,
aby na blogu tygodniami nic sie nie działo...
--
Krzysztof Jopek ---- 16 kwietnia 2016 10:56
Szanowny Anonimie, to blog typowo amatorski, darmowy, nie jest moim
źródłem utrzymania. Gdyby był takich artykułów jak powyższy byłoby
minimum dwa dziennie. Niestety, muszę też, żyć pracować
(nieraz ciężko) płacić rachunki, w związku z tym piszę gdy mam czas!
Myślę, że za parę dni już zacznę znów "nadawać",
więc głowa do góry! Z pozdrowieniami!
-
Kompozycja szachowa --- XIX wiek!
- 11 bierek ---> 11 siatek matowych
Autor : A. Challenger
Penny Illustrated Paper --> 1895
------------------------
diagram -- 1
Mat w 2 posunięciach --- #2
Rozwiązanie
1. We2! -- tempo - Diagram - 2
1. ... Wb6+ - 2. Kxb6#
1. ... Wa6 --- 2. Kxa6#
1. ... Wc7+ - 2. Kxc7#
1. ... Wc8 --- 2. Kxc8#
1. ... Wd6 --- 2. Se3#
1. ... We6 --- 2. He4 - mat
1. ... e4 ----- 2. Hxe4#
1. ... Wc5 --- 2. Sab6#
1. ... Wxc4 -- 2. Hd7 - mat
1. ... f5 ------ 2. Wxe5#
1. ... Sa3 ---- 2. Wd2#
diagram -- 2
Pozycja po wstępie ---- 1. We2! --> nic nie grozi?
-- --
Autorzy : Manfred Ernst
Josef Kupper
4574 Freie Presse 05/01/2007
----------------------------
diagram - 1
Mat w 2 posunieciach -- #2 -- -- --- 1. Gf2!
Rozwiązanie
1. Gf2! - grozi -- mat 2. Wc5#
1. ... Gd4, Wd6+ - 2. Sxd6#
1. ... Gc3 ----- 2. Hxc3#
1. ... Sb3 ---- 2. Hxb3#
1. ... Sd3 --- 2. He6#
1. ... Wd3 -- 2. Hc8#
1. ... Wd5 -- 2. Wb4#
Siedem siatek matowych
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 4:59, 17 Kwi 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|