Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

K Jopek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> Problemistyka Szachowa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:34, 03 Sie 2016    Temat postu:

środa, 3 sierpnia 2016

Odliczamy czas do rozpoczęcia Olimpiady w Baku!

Całkiem niedawno FM Michał Tworuszka podziękował mi na facebooku
za ostatni wywiad oraz wcześniejszy artykuł, które rzuciły światło na
problemy jakie spotykają juniorów na turniejach rangi mistrzowskiej
w naszym kraju. Powiedział, że podobne teksty uzasadniają sens
egzystencjalny mojego bloga. Cóż mogę powiedzieć - egzystencjalnym
założeniem, które stało się podwaliną do stworzenia tej strony był
w moim wypadku...zwykły eskapizm. Szachy z uwagi na swoją ogromną
nośność pojęciową są świetną odskocznią od rzeczywistości, która
ostatnimi czasy jest w wielu aspektach trudna do zaakceptowania.

Chodziło mi o te godziny wolności, które daje nam ten sport.
Pewnego razu wybrałem się w pewne miejsce, gdzie szachiści amatorzy
zbierają się by pograć sobie w szachy na świeżym powietrzu, a może
przede wszystkim spotkać i porozmawiać. Uwielbiam chodzić w takie
miejsca. Siedziałem sobie z boku, przyglądałem się ich grze i cieszyłem
ich szczęściem. Widać było, że nie mogliby się obejść bez tych spotkań
przy szachownicy pełnej figur - taki czas gdy świat bierzemy w nawias.
Zakładając stronę o szachach chciałem wydłużyć sobie odrobinę czas
owych "godzin wolności" jednak wszystko rozkręciło się do takich
rozmiarów, że w samym środku tych "godzin wolności" spotkałem...
rzeczywistość! Twardą rzeczywistość. Ostatnie moje artykuły, abstrahując
od ich treści, pokazały dość dobrze wzajemny stosunek szachistów do
siebie. Wygląda na to, że skupia nas tylko jeden aspekt rzeczywistości,
natomiast nasze relacje są pokawałkowane, fragmentaryczne.
Brak zaufania do siebie to chyba zmienna podstawowa stosunków
panujących w naszym środowisku. Rodzice, opiekunowie, młodzi ludzie,
działacze od szczebla regionalnego aż po sam szczyt boją się mówić
prawdę, wszystko jest jakąś społeczną mistyfikacją. Wiele smutnych
prawd odkryłem po tych dwóch aferach jeśli chodzi o nas i nasze
środowisko. Jeśli chodzi o związek chciałbym, żeby to była organizacja
przyjazna szachistom, wychodząca im naprzeciw, pytająca, badająca,
co najbardziej szachistom doskwiera, co im najbardziej nie leży, nie
odpowiada. Ale i szachiści powinni sami mieć swoje pomysły i nie bać się
ich przedstawiać. Tymczasem trwamy w jakimś podziale na "my"
i "oni", który sprawia, że głębszy dialog jest wykluczony.
A najgorszy jest strach. Jeśli jesteśmy powodowani strachem, mającym
różne przyczyny, ten sprawia, że nasze relacje nie mogą wyglądać
zdrowo...

A więc eskapizm Michale. Jednak, jak może udało ci się zauważyć, nie do
końca ta rejterada mi wychodzi. Padał grad błyskawice trzaskały, uciekał,
uciekał, wpadł do domu uff.. udało się! Siadł sobie,
a tu mu obraz na głowę spadł ze ściany...

Moja skrzynka mailowa szybko zaczęła się zapełniać waszymi relacjami,
problemami. Gdyby spróbować to wszystko rozpracowywać, badać, analizować, nie starczyłoby nam czasu na szachy, które przecież kochamy! W każdym bądź razie ważne dla nas sprawy, takie jak ta ostatnia, jeszcze nie raz ujrzą światło dzienne na mojej stronie. Jednak nie wyobrażam sobie bym "jechał" dalej w ten sposób, bo kosztuje mnie to bardzo dużo sił, a moje założenie jest takie, by złapać optymalną formę przed Olimpiadą w Baku (pisarską, nie szachową Wink). Niestety, na stronie Olimpiady nie ma jeszcze składów, gdyż chciałem sobie już teraz zacząć analizować z wami, pomedytować nad szansami naszych ekip.

Grał Radek Wojtaszek w turnieju Pojkowskij - oglądałem, oczywiście, choć wynudziłem się jak mops. Może i w tym turnieju była jakaś intryga, jednak nie płynęła ona wartkim nurtem. Nasz arcymistrz zajął drugie miejsce, i choć nie przegrał ani razu, wygrał tylko dwa razy, zyskując nieco na rankingu. Może to nie jest jego rankingowy "top" ale prawie 2736 elo na "live" wygląda niczego sobie. Wojtaszkowi uciekało w czasie partii dużo czasu, co jest dość mocną przesłanką by utrzymywać, że to nie jest jego optymalna forma.

Przed Olimpiadą w Baku nasi arcymistrzowie grali, generalnie byli widoczni i to jest dobra wiadomość. Jestem umiarkowanym optymistą jeśli chodzi o start naszych reprezentacji. Zawsze startuję z początkowym zapasem optymizmu, który wraz z rozwojem wypadków albo topnieje, albo zmienia się w stan euforii. Czekamy na składy wszystkich reprezentacji, co da nam podstawę do snucia dalszych rozważań. Do rozpoczęcia Olimpiady w Baku pozostał niecały miesiąc!!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 6:23, 07 Sie 2016    Temat postu:

-
blackjack --- 3 sierpnia 2016 22:21

Na Olimpiadzie w Baku nasza męska ekipa prawdopodobnie
będzie miała co najmniej 7 numer startowy ( ponieważ Armenia nie wystartuje). Uważam, że wielkim sukcesem będzie ( czego im życzę ) miejsce w pierwszej dziesiątce.Jednak śledząc specjalistyczne przygotowania ( właściwie ich brak) oraz starty ( jakość gry) naszych olimpijczyków,boję się, że jestem niepoprawnym optymistą, a realna lokata to 14-20 miejsce w końcowej tabeli. W przypadku pań, miejsce z listy startowej- 6 powinno być w zasięgu z niewielką odchyłką w dół , ale pierwsza 10-tka powinna być pewna. Może ktoś racjonalnie przekona mnie, że jestem pesymistą, a nie realistą? Najlepiej, gdyby to uczynili nasi reprezentanci!



Krzysztof Jopek -- 3 sierpnia 2016 22:35

U mnie ten optymizm jest "dyżurny", głupio byłoby na początku startu Polaków zbyt malkontencić, dlatego zawsze jakoś tam ten optymizm mam, choć pewnie w głębi ducha nie wierzę w to uczucie. Na analizę rzecz jasna przyjdzie czas, jednak teraz, na razie tak roboczo uważam, że w pierwszej dziesiątce się nie znajdziemy - my nie potrafimy przede wszystkim wygrywać meczów wielkich napięć, tych na końcu, wszystko nam się rozpada na emocjach, choć obiektywnie ta drużyna jest jednak silniejsza. Jak pokażą składy wszystkich nacji zaczniemy się blacjack rozsmakowywać w analizach.

Odpowiedz

kolokwium --> 6 sierpnia 2016 13:03

Odnośnie wpisu o konflikcie na linii "kadra mężczyzn - trener"
można poczytać na dawnym forum pzszach.pl obecnie pod nazwą
forumszachowe.pl -- nie mylić z forum szachowe.pl
w temacie
[link widoczny dla zalogowanych]

List Otwarty członków Kadry Narodowej Mężczyzn, Warszawa, 14 maja 2007
--

-- --
Coś dla ---> Naszych kadrowiczów --> do treningu!

Zadanie z Mistrzostw świata w Solvingu -- Kobe 2012 - Japonia

Autor : Ernest Pogosiants -- 1973 rok
-

-- Diagram -- 1
Białe wygrywają -- (+)

Rozwiązanie

1. Sh6+ - Kh7 - 2. Hc2+
2. ... Kh8 - 3. Hc8+ - Sf8 - 4. Hxf8+ - Kh7 - 5. Hg8+ -- diagram -- 2
5. ... Hxg8 - 6. g6+ - Kh8 - 7. Sf7+
7. ... Hxf7 - 8. gxf7 - g6+ - 9. Kh6 - wygrana białych -- diagram -- 3

--
2_3
-- Diagram -- 2
Pozycja po 5 posunięciach -- 5. Hg8+ -- pozycja po 9 pos. -- 9. Kh6! - wygrana

Rozwiązujący to zadanie -- otrzymuje punkty za posunięcia
Hc2+ - Hxf8+ - Hg8+ - Sf7+ - Kh6 za każde posunięcie po 1 punkcie.

Nasi Mistrzowie Swiata -- Murdzia i Piorun -- takie zadania rozwiązują...

Teraz jest pytanie --
czy Nasza kadra takie i podobne zadania otrzymuje od obecnego trenera kadry?

-- --


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 6:24, 07 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 6:42, 11 Sie 2016    Temat postu:

--
Wielochodówka treningowa ---> dla Naszej Kadry - 2016

[link widoczny dla zalogowanych]

Autor - Alexey Gasparyan
83 Die Schwalbe 238, p. 193, 08/ -- 2009
2. Preis
--> Pozycja symetryczna
1_2
Diagram -- 1
Mat w 7 posunięciach -- #7 ---> Dwa rozwiazania
1.Gg2 - Kd3 - 2. Kd1 - Ke3 - 3.Gd4+ Kd3 - 4.b4 - Kc4 5.Kc2 Kb5 - 6.Kb3 Ka6- 7.Gf1#

--
3_4
Diagram --- 3
1.Gf5 - Kf3 - 2. Kf1 - Ke3 - 3. Gf4+- Kf3 -- 4.Gg5 Kxg3 5.Gg4 Kh2 6.Gf4+ Kh1 7.Gf3#

Poznaj piękne zadanie - wielochodowe....
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 4:49, 17 Sie 2016    Temat postu:

-
wtorek, 16 sierpnia 2016

Olimpijskie ciekawostki i niespodzianki!

Pompujmy więc, ale nie aż tak bardzo Wink, dmuchajmy więc tak, żeby
ten balon nie przebrał miary i nie zrobił "bach" jak w jednej z dobrze nam
znanych wyliczanek. Jak się czuję na dwa tygodnie przed rozpoczęciem
Olimpiady w Azebejdżanie? Na żołądku nieco ciężej, jakbym zjadł coś
niestrawnego. To emocja, która siedzi już we mnie i nie puści
mnie do samego początku olimpijskich zmagań...

Poniżej wypisałem wszystko to, co może was zaciekawić, mam jednak
świadomość, że nie wszystko da się przedstawić za jednym zamachem.
To zaledwie mała część różnych ciekawostek olimpijskich, które udało mi się wyłowić.

1) Eugenio Torre. Filipiny. Absolutny rekordzista jeśli chodzi o
udział w olimpiadach szachowych. Obecnie ranking nieco ponad
2400 elo ale to jest prawdziwa legenda światowych szachów.
Jest dobrze po sześćdziesiątce. Zadanie dla was -
napiszcie w ilu turniejach olimpijskich wystąpił Eugenio Torre.

2) Republikę Dżibuti, olimpijskiego outsidera jeśli chodzi o ranking
poprowadzi jako kapitan sam Michaił Gurewicz,
doskonały trener, arcymistrz.
Jego narodowość to za Wikipedią aż trzy kraje: ZSRR, Belgia oraz Turcja.

3) Kapitanem drużyny Lesotho będzie dobrze znany w Polsce Andrij Maksimienko.

4) Bartłomiej Heberla --> poprowadzi jako kapitan drużynę Malty

5) W Baku zagra reprezentacja Kosowa, kraju nie uznawanego przez wiele nacji jako odrębny byt polityczny.

6) Kapitanem reprezentacji Libanu został nie kto inny, a sam Aleksander Miśta!

7) Drużynę Litwy poprowadzi Peter Heine Nielsen.

Cool Kapitanem reprezentacji Turcji został nasz Michał Krasenkow!

9) Kapitanem drugiej drużyny Azerbejdżanu został Emil Sutowski -
ten sam, który w związku z różnymi zawirowaniami we władzach
szachowych Izraela, nie zagra w jej składzie.
Los Emila Sutowskiego podzielił też Borys Gelfand.

10) Kapitanem Zjednoczonych Emiratów Arabskich będzie Iwan Sokołow.

11) Mistrz Świata Międzynarodowego Stowarzyszenia Szachistów Niewidomych
Jacek Stachańczyk z Jaworzna zagra w reprezentacji IBCA!

Oczywiście jest tych smaczków znacznie więcej. Na razie tyle przekazuję
pod waszą rozwagę. Oczywiście, jeśli macie coś interesującego
i jest to informacja w miarę pewna, sprawdzona, piszcie śmiało!

Trenerzy Bartosz Soćko (panowie) oraz Marek Matlak (panie) ustawili już
szachownice, wiadomo mniej więcej kto na jakiej desce zagra -
pozostaje nam tylko z coraz większą niecierpliwością spoglądać na
upływający czas do rozpoczęcia Olimpiady. Od jutra tylko dwa tygodnie!


Autor: Krzysztof z Sosnowca
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 4:51, 17 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 5:56, 24 Sie 2016    Temat postu:

--
Szybki trening dla ---> Naszej Kadry Pań!

---
2
diagram - 1
Mat w 6 posunieciach -- #6 ---- --- 1. Sf5! - Hb2 - 2. Hxb2 - g6xf5 - 3. Hf6 - Wd7

4. Wxd7 - Kg8 - 5.Hxf7+ - Kh8 - 6. Hxg7 - mat -- diagram - 3

---

diagram - 3 -- 6. Hxg7 - szach - mat


Solution: 1. Sf5! -- [2. Qxg7+
2. ... Ke8 3. Re7, Qxf7/g8/h8#]
1. ... gxf5 - 2. Qf6 [3. Qxf7#]
2. ... Rd7 - 3. Rxd7 [4. Qxf7#]
3. ... Qxb3 - 4. cxb3 [5. Qxf7#]
4. ... Kg8 - 5. Qxf7+
5. ... Kh8 -- 6. Qxg7#

2. ... Qxb3 - 3. cxb3 [4. Qxf7#]
3. ... Rd7 - 4. Rxd7 [5. Qxf7#]
4. ... Kg8 - 5. Qxf7+
5. ... Kh8 -- 6. Qxg7#

1. ... Qb2 - 2. Qxb2 - [3. Qxg7+
3. ... Ke8 4. Re7, Qxf7/g8/h8#]
2. ... gxf5 - 3. Qf6 [4. Qxf7#]
3. ... Rd7 - 4. Rxd7 [5. Qxf7#]
4. ... Kg8 - 5. Qxf7+
5. ... Kh8 -- 6. Qxg7#
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 5:59, 24 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 16:34, 26 Sie 2016    Temat postu:

--
piątek, 26 sierpnia 2016

Niepożądane stany ducha!

Odliczamy nie dni, a godziny do Olimpiady, dlatego chciałbym rozprawić
się z kilkoma zaległymi sprawami, by z absolutnie czystym kontem
(czyt. sumieniem) rozpocząć "Operację Baku".

Sprawa Pawła Fukowskiego od momentu w którym się o niej dowiedziałem nie dawała mi spokoju. Paweł to raczej twarda sztuka. Po turnieju w Tleniu grał dalej i nie szło mu najgorzej, jednak zastanawiam się, jakby wyglądała podobna sytuacja w przypadku dziecka o słabszej konstrukcji psychicznej? Nieotrzymanie należnych pieniędzy za wygraną w turnieju mogłoby skutecznie odstraszyć od naszej dyscypliny wielu graczy, jest to naprawdę mocny cios, nie ulega żadnej wątpliwości. Będąc w takiej lub podobnej sytuacji, wewnętrzne poczucie sprawiedliwości u młodego człowieka bardzo cierpi, bo okazuje się, że grając można być zdanym na łaskę i niełaskę ludzi, którzy mają o sprawiedliwości dość mętne pojęcie. Młody sportowiec dowiaduje się, że wszystko jest relatywne, decydują znajomości, układy itd. Nie każdy jest sobie z tym w stanie poradzić. Paweł szybko się ogarnął i przy pomocy rodziców podjął działania mające na celu odzyskanie satysfakcji oraz pieniędzy i kto wie, może w końcu uda mu się tę sprawę pomyślnie zakończyć, życzę mu tego z całego serca. Jednak są ludzie mniej asertywni, którzy po takim potraktowaniu byliby gotowi odpuścić byle tylko nie znaleźć się w centrum wydarzeń. Inny ważny moment w tej sprawie to ewidentna, klasyczna spychologia, która miała miejsce, gdy doszło do konkretnych zapytań poszkodowanego młodego szachisty. Sędzia tylko sędziował, więc nie on, ta sprawa nie jest też w gestii tej i tej oraz tamtej instytucji więc, kto za to wszystko odpowiada?

Czy jest jakieś remedium na podobną nieuczciwość? Chciałoby się rzec, że remedium na nieuczciwość jest... uczciwość. Znam organizatorów, którzy zapożyczali się, żeby wywiązać się ze zobowiązań podczas organizacji zawodów, gdy im szachiści nie dopisali. Myślę, że warto pomyśleć o odpowiedniku Centralnego Rejestru Szachistów. Uważam, że niegłupim pomysłem byłoby stworzenie podobnej domeny tylko odnoszącej się do organizatorów turniejów szachowych w Polsce. Tam można nawet pomyśleć o rankingu organizatorów w oparciu o subiektywne oceny uczestników. Po jakimś czasie prawem selekcji naturalnej, organizatorzy nieuczciwi, nie wywiązujący się ze zobowiązań, podający komunikaty turniejowe, w których jedynym pewnym punktem są opłaty jakie mają uiścić startujący, byliby szybko eliminowani z mapy turniejów szachowych w Polsce. Warto też ze sobą rozmawiać, wymieniać się doświadczeniami, opowiadać sobie o tym w jakich turniejach brało się udział itd.

Na koniec jeszcze jedna sprawa. Po moim wywiadzie z mistrzem Waldemarem Świciem o warunkach jakie panowały w Iwoniczu, juniorzy pojechali grać rapidy i blitze do Koszalina. Tam część młodych sportowców nie chcąc jadać zimnych posiłków chodziła dojadać do popularnych sieciówek. Warunki mieszkaniowe były, że użyję eufemizmu, cokolwiek niesprzyjające. To nie jest jednak wszystko tak oczywiste, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Gdy obejrzymy na stronie PZSZach rozpisany regulamin konkursu ofert na imprezy roku następnego, wszystko wygląda bardzo dobrze. Są przyznawane punkty za wysokość nagród, oraz wiele innych dogodności i trudno mieć do tego jakieś krytyczne uwagi. Co się jednak dzieje, gdy jakiś podmiot wygrywa konkurs? Myślę, że tutaj zaczynają się schody. Organizatorzy przede wszystkim chcą zarobić (nie jest to niczym dziwnym), natomiast patologia zaczyna się przy polowaniu na rozmiar tych dochodów. Młodzież, oczywiście, przyjedzie, więc z tym nie ma problemu, dlatego nie ma strachu o dochód i gdzieś w tym miejscu rozpoczyna się niedoróba. Ze sportowymi imprezami jest tak, że rzadko kiedy zawody są przeprowadzane perfekcyjnie. Na niedawno zakończonej Olimpiadzie w Rio warunki dla wielu sportowców były nie do przyjęcia. Jednak czym innym jest organizacja Olimpiady o zasięgu globalnym, a turnieju szachowego dla dwóch setek dzieci. Tutaj myślę, że potrzebne są dokładne kontrole tuż przed zawodami, by w przypadku poważnych niedociągnięć była możliwość wyeliminowania ich jeszcze przed początkiem.

Piszą do mnie rodzice młodych szachistek i szachistów i oni, oczywiście, widzą w co się gra, ale boją się. Pisze mama młodej juniorki "X" - "Panie Krzysztofie, dlaczego moja córka musi to wszystko znosić, te urągające warunki gry, ten brud? Ona tak kocha te szachy, chcę żeby w nich jeszcze kilka lat była, to jest i tak dla niej korzystne". Odpowiadam, że chętnie porozmawiam. Mówię: "Zróbmy wywiad, opowiedzmy o tym!". "Proszę pana... nie! Nie chcę by moją córkę spotkały z tego powodu przykrości i tak mamy ich dość...." Strach, strach o dzieci, lęk, że najgorzej mają ci, którzy próbują się dopominać o swoje, wychylać się. Bardzo dużo tego typu rozmów mam już za sobą. Wyłania się z tego bardzo nieciekawy obraz. Rodzice wolą siedzieć cicho, bo gdy zaczną bić się o swoje dziecko, te może zostać pominięte, gdzieś go nie zabiorą, coś może mu przepaść. Nie jestem tym wszystkim zbudowany. Inaczej bym to wszystko widział, ale siła mojego rażenia jest ograniczona.

Chyba tyle... No to co? Gotowi to rozpoczęcia operacji o nazwie "Olimpiada w Baku"?Pozostało tylko kilka dni...
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 17:24, 04 Wrz 2016    Temat postu:

---
niedziela, 4 września 2016

[link widoczny dla zalogowanych]

Zwycięskie mecze polskich drużyn nad niżej notowanymi rywalami
w II rundzie Olimpiady!
W rundzie trzeciej czekają nas prawdziwe batalie!

Radek Wojtaszek to profesor. Od samego początku Olimpiady
demonstruje fantastyczną technikę, wygrał dwie wieżówki, łapie każdy
niuans pozycji, jest bardzo dokładny. Kolejne szachownice również
nie zawodzą, jesteśmy dla rywali bezlitośni, skrupulatnie sumujemy
każdy mały punkcik, który może być na wagę złota.
Bartosz Soćko trzyma Kacpra Pioruna w zanadrzu i zapewne wyjmie
naszego asa w jutrzejszym pojedynku z Kubą, tak przypuszczam.
Kacper musi być niesamowicie zgłodniały gry i jestem pewien,
że rzuci się na swojego przeciwnika, oby jednak nie zagalopował się.

Kuba to bardzo wymagający przeciwnik, myślę, że spokojnie można uznać Kubańczyków za równorzędną do naszej pod względem jakości oraz siły gry drużynę. No, może z lekkim wskazaniem na Polaków, jednak doświadczenie uczy, że nie można się opierać na tego typu ocenach. Nasi sportowcy od dwóch dni nie dają nam powodów do obaw, bardzo się z tego cieszę. Jednak dziś, zważywszy na jutrzejszego rywala, nie zasnę snem spokojnym. Za kilkanaście godzin czeka nas pierwszy poważny sprawdzian, który określi w jakimś stopniu, w którym kierunku należy spoglądać w kolejnych rundach. Kuba, jako kraj, jest w sporcie szachowym zakochana bez reszty. W kraju Capablanki ludzie szachy uwielbiają i rozumieją je zdecydowanie lepiej, niż nasze społeczeństwo. Mają też naprawdę mocną czołówkę z Dominguezem Perezem Leinierem szachistą klubu 2700+. Pozostali Kubańczycy to również rasowi gracze, którym niczego nie brakuje i musimy grać pięknie, aby pozostawić ich w pokonanym polu.

W turnieju kobiet Gruzja, oczywisty kandydat do medalu, uległa niżej notowanemu zespołowi Filipin. Jeśli powiem, że zupełnie mnie to nie martwi, wręcz przeciwnie, cieszy, to część z was zapewne zechce mi odpowiedzieć przysłowiem typu: "Nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku...". Może i tak, nie bądźmy jednak hipokrytami. W końcu nam powinno chodzić o to, żeby naszym groźnym rywalom wiodło się źle, a nam dobrze. Sport to przede wszystkim konflikt interesów i przypomina nieco sytuacje w handlu: gdy konkurencja się zwija, mamy większą szansę na własną ekspansję. Jednak nie możemy liczyć tylko na przeciwników, to oczywiste, choć taka wpadka naszych odwiecznych rywalek nie jest dla nas bez znaczenia.

Jutro nasze zawodniczki również czeka pierwszy, poważny olimpijski egzamin. Zagramy z gospodyniami, pierwszym zespołem Azerbejdżanu. Tutaj każdy wynik jest możliwy, trzeba zachować czujność, żelazne nerwy i spróbować wydrzeć to zwycięstwo. Wydrzeć, bo na spacerek w tym meczu raczej się nie zapowiada.

W Baku zaczynają się prawdziwe szachy, nie sądzę też, że będę w stanie te zdarzenia tak spokojnie relacjonować. Dalej, w tej dość sielskiej atmosferze, bakijskiej olimpiady śledzić niepodobna. Jutro o godzinie trzynastej czasu polskiego warto mocno pokibicować naszym drużynom, ten doping z naszej strony na pewno im się przyda. Gdyby udało się wyjść zwycięsko z tych batalii w rundzie czwartej zagramy na absolutnym szczycie, byłoby fantastycznie! Nie mogę się już doczekać kolejnych meczów Biało Czerwonych! Do boju POLSKA!!

---
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 17:25, 04 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 21:41, 04 Wrz 2016    Temat postu:

-
AKAZ -- 4 września 2016 17:27

Oczywiście łatwo oceniać po fakcie, ale chyba jednak pozostawienie
Kacpra na ławie było błędem. Kacper gra obecnie solidniejsze szachy
zarówno od Darka jak i od Matiego a Kuba jest zespołem
i solidnym i wymagającym, więc kiedy ten Piorun ma uderzyć!

--

-
Anonimowy-- 4 września 2016 19:30
Przyznam, że znając wysoką kulturę twórcy bloga- Krzysztofa
ze zdziwieniem i lekkim przerażeniem przeczytałem jego słowa:
"W końcu nam powinno chodzić o to, żeby naszym groźnym rywalom
wiodło się źle, a nam dobrze. "

Krzysztofie - nie tędy droga do sukcesu, wyprzedzajmy ich poziomem
gry, determinacją do zwycięstwa, atmosferą w ekipie, profesjonalnym
przygotowaniem. Przebieranie nogami i życzeniami, aby powinęła się
noga przeciwnikom to typowy ślepy i jakże wąski zaułek.

Trzecia runda - pierwsza prawdziwa potyczka przyniosła nam gorzkie rozczarowanie- obie ekipy po prostu okazały się słabsze i przegrały z teoretycznie ( rankingowo)ze słabszymi drużynami. Chyba tylko jakaś niedyspozycja zdrowotna powoduje, że jeszcze nie zagrał Kacper Piorun ?
Gdy ja grywałem na Olimpiadach Szachowych, trzymaliśmy się zasady ( wtedy w drużynie było 2 rezerwowych), że do trzeciej rundy każdy rezerwowy musiał zagrać co najmniej 1 partię.Trzeba było dać szanse oswojenia się z warunkami gry,sprawdzenia formy, a także okazać wspólne zaufanie, tak ważne w rozgrywkach drużynowych. Na Olimpiadzie 1980 r. w La Valetta po wygranej w 2 pierwszych rundach, naturalnie w kolejnej 3, pauzowałem, bo na start oczekiwali rezerwowi- Jerzy Pokojowczyk i Jan Przewoźnik.

Pamiętajmy, że wtedy graliśmy na Olimpiadzie 14, a nie jak teraz tylko 11 rund, gdzie jest jeszcze mniej czasu na sprawdzenie formy graczy,z których najlepsi zagrają w decydujących, końcowych rundach.
Sympatyczne jest i cieszą oczy ładne stroje, migawki filmowe, żarciki , które świadczą o profesjonalnym pijarze, ale o końcowym wyniku zadecyduje profesjonalne przygotowanie i gra naszych reprezentantów .
Widać z relacji, że atmosfera w ekipie jest doskonała, ale po marazmie trzeciej rundy, może na obudzenie dobre byłoby uderzenie pioruna !?, Kacpra Pioruna !
Dobrej gry i determinacji w dążeniu do zwycięstw - takie ekipy
lubi Caissa, która nie tylko na życzenie, ale z zasady nie podstawia
nogi "niedobrym przeciwnikom"

Powodzenia! Jacek Bielczyk

Odpowiedz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 8:43, 05 Wrz 2016    Temat postu:

-
Szkolenie wirtualne ----> dla wszystkich!

8 - P1171346
Autor : Jan Dobrusky
200 Zlata Praha 06/.0/1888
-----------------------

diagram - 1
Mat w 3 posunieciach -- #3 -- -- --- 1. Wg3!

Rozwiazanie --- 1. Wg3! -- pierwsze posuniecie jest oczywiste...


2_3
diagram - 2
1. Wg3! - Gg8 - 2. Hh8! - Ge6 - 3.Hb8 mat

--
4_5
diagram - 4
1.Wg3! - Gd5 - 2. Hd4! - Gg8 - 3. Hd6 mat

Cztery siatki matowe mamy na diagramach w tym dwie opisane.
Hetman gra po diagonali -- a1 - h8 , Goniec gra po diagonali a2- g8
-------


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:48, 05 Wrz 2016    Temat postu:

-
poniedziałek, 5 września 2016

Pierwszy poważny olimpijski test oblany przez polskie zespoły.
Jutro trafiamy na rywali wagi lżejszej!

Trwa Olimpiada, więc wypadałoby zachować olimpijski spokój, jednak
bardzo mi trudno przyjąć porażkę z Kubą, chodzi o sam styl tej
przegranej. Mecz z Kubańczykami nie wciągnął mnie swoją dramaturgią.
Spotkanie liderów obu drużyn tak sobie właśnie wyobrażałem: spokojne
manewry, wymiany i w miarę szybkie zawinięcie do remisowej przystani.

Partia Janka Dudy była kapitalna, natomiast trochę trwało zanim
doszedłem do siebie po zobaczeniu końcowych, dość irracjonalnych
wydarzeń z partii Mateusza Bartla i Darka Świercza. Tam po prostu
wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, rozpadło się w pył.
To był jakiś gwałtowny kolaps! Nasi szachiści do pewnego momentu
bardzo ładnie budowali swoje partie, by w pewnym momencie dokonać
na sobie trudno wytłumaczalnego aktu autodestrukcji. Oba te spotkania
były pod tym względem bliźniaczo podobne.

Myślę, że nie ma powodu otwierać narodowej dyskusji w związku z nie
wystawieniem w kolejnym meczu Kacpra Pioruna przez trenera Soćkę.
Dwa pierwsze mecze nie budziły żadnych podejrzeń, że w meczu numer
trzy spotka nas to, co spotkało. Styl tych dwóch pierwszych pojedynków
był niezły, Polacy byli dość dokładni i skutecznie punktowali.
Tutaj nie upatrywałbym jakiegoś rażącego błędu, jakie jest jednak
podłoże takiego samoujarzmienia? Teraz przypomniał mi się mecz
Polaków z Chińczykami, byliśmy wtedy na kamerach praktycznie cały
czas. Chińczycy walczyli o złoto, byli wystraszeni, choć zachowywali
pokerową twarz, nie pokazując tego po sobie. Nasi reprezentanci nie
mając w sumie nic do stracenia, zachowywali się jakby mieli zaraz wstać
i wyjść, odnosiłem wrażenie, jakby chcieli mieć już ten mecz za sobą.
Było wtedy widać, że nie byli mocno w sobie osadzeni, wystarczyło nawet
spojrzeć na to jak siedzą na swoich fotelach. Wszystko ma swoją
przyczynę, ale nie czas i miejsce by się w to zbytnio zagłębiać,
zwłaszcza w czasie turnieju, gdy słychać świst przelatujących pocisków.

Mecz Polek wyglądał dość podobnie, zaczęliśmy od zdobycia przewagi, jednak należało jakoś ustać w dwóch ostatnich pojedynkach, jednak nie udała się ta sztuka. Jutro, dla odzyskania części pewności siebie, potrzebne są polskim zespołom dwa pewne zwycięstwa, które są najlepszym balsamem na obolałą duszę i skołatane głowy. Przeciwnicy są do tego odpowiedni: Polacy spróbują swoich szans w meczu z wyraźnie słabszą Czarnogórą, a Polki spróbują odkuć się na szachistkach Australii.

I tak oto zakończył się mój kibicowski, olimpijski spokój, który trwał zaledwie dwie rundy, pozostało po nim tylko wspomnienie. Teraz spodziewam się jutrzejszego wzlotu, jednak nie jestem w stanie określić co się dalej wydarzy. Wiem jedno: dla zdobycia pewności siebie potrzebne są nam wygrane z naprawdę silnymi zespołami, okazuje się jednak, że w praktyce nie jest to takie łatwe.


Autor: Krzysztof Jopek o 00:39


1 komentarz:

Mirek Wolak -- 5 września 2016 08:43

Tego się nie spodziewałem, Polska z Czarnogórą bez Wojtaszka?!

Jan-Krzysztof liderem, Piorun wchodzi do gry białymi.
Duda --- Djukic, Nikola (2534)
Blagojevic, Dragisa (2482) --- Bartel
Piorun ---- Draskovic, Luka (2448)
Kalezic, Blazo (2457) --- Świercz

Ależ zagrywka kapitana Bartosza Soćki - od razu daje szansę
odbudowania się Mateuszowi i Darkowi.
Jeśli ten plan powiedzie się, to... (nie piszę, żeby nie zapeszyć).
Na pierwszym stole Ukraina - Rosja mecz z wieloma podtekstami
(np. Karjakin nie zagra przeciwko swojej byłej ojczyźnie).

Z indywidualnych pojedynków mamy:
Caruana (2 z 2) - Navara (3 z 3) - ktoś tu starci pierwsze punkty?
Adams - Giri (3 z 3)
Smerdon (Australia) - Carlsen (zawsze można popatrzeć na egzekucję Smile)

U Pań Australia - Polska:
Richards, Heather S (2199) ---> Socko
Zawadzka --- Nguyen, Thu Giang (2119)
Guo, Emma (2035) ---> Kulon
Woźniak --- Jule, Alexandra (2000)

Nasze liderki dostały szansę na poprawienie sobie (i nam) nastroju,
a nasze "kilerki" z III i IV deski (obie dotychczas ze 100% wynikiem!)
będą próbowały śrubować swoje wyniki indywidualne.

Mirek Wolak
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 12:51, 05 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:33, 07 Wrz 2016    Temat postu:

-
środa, 7 września 2016

[link widoczny dla zalogowanych]

Remis Polaków z Mołdawią jak przegrana!
Polki gromią Kubę i już są w pierwszej dziesiątce!

Ktoś próbuje iść w taką oto narrację, że nic wielkiego się nie stało, w końcu nie przegraliśmy, nie katastrofa itd. Może najpierw zorientujmy się, na którym miejscu znajdują się Polacy. Są w okolicach końca trzeciej dziesiątki. Czy mamy jakieś szanse na włączenie się do walki o wysokie miejsca na Olimpiadzie? Jasne, mamy. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe, tak mawiał nieodżałowany Kazimierz Górski. A czy ja, wierzę w to, że jeszcze zamieszamy na tej Olimpiadzie? Otóż, nie wierzę. Myślę, że poszalejemy, poszalejemy i wylądujemy na jakimś tam, strzelam, piętnastym miesjcu. Mam pełną świadomość, że szachiści mnie czytają i może te gorzkie słowa w jakiś sposób obudzą w nich sportową złość na te ostatnie, decydujące rundy. Piszę to wszystko z pełną premedytacją. Chciałbym, żeby zawodnicy udowodnili mi, jak bardzo się mylę, zmiatając kolejnych przeciwników, jednak intuicja podpowiada mi coś zupełnie innego.

Gramy z Mołdawią, nie powiem, pod względem scenariusza, napięcia, bardzo fajny mecz, cóż z tego jeśli Bartel jest poza grą i rozkłada wszystko na łopatki. Gra się cztery stoły na cztery, pytam więc: jakie mamy szanse, mówię teraz o szansach czysto statystycznych, by wygrywać mecze nie mając jednej szachownicy z silnymi reprezentacjami, Ukraińcami, Hindusami, z kimkolwiek z pierwszej dziesiątki?

Według mnie pies, a może nawet diabeł, pogrzebany jest w samych kryteriach powoływania kadry, które dają zbyt duże bezpieczeństwo zawodnikom. Pytam się dlaczego zawodnicy mają być w ogóle czegoś pewni, gdzie tak w ogóle jest, w którym sporcie? Zawodnicy tłumaczą, że ów automat do powołań dobrze działa: "Zrobię to i to, otrzymuję powołanie, wszystko jasne i klarowne, a tak trener pomimo moich wyników, jeśli mu się nie spodobam z jakichś względów, mógłby mnie nie zabrać na ważne zawody". W piłce nożnej, w wielu innych dyscyplinach o wszystkim decyduje trener, który obserwuje ligi, jeździ na mecze, analizuje i na podstawie tego robi listę powołań. Taki trener patrzy przede wszystkim na to, co się dzieje tu i teraz i nie wraca myślami do formy danego sportowca sprzed kilku miesięcy, to jest dla niego zupełnie bez znaczenia. Szachista w takim wypadku ciągle czułby niepewność, musiałby konkurować, rywalizować, jeździć na turnieje i jeszcze mocniej trenować. Lepiej, że jedzie na turniej ktoś bez formy, bo dostał powołanie "z automatu", a nie zawodnik, który jest w fantastycznej formie? Kto tutaj cierpi - zawodnik? Nie! Reprezentacja Polski! Na tym turnieju powinien grać Grzegorz Gajewski, który wygrał Najdorfa wspaniale finiszując, jednak nie gra, a grają zawodnicy, którzy w ostatnich turniejach nie zaprezentowali nic, co by mogło dawać choć mały błysk nadziei, że na Olimpiadzie stanie się inaczej. To jak działa ten automat doboru kadrowiczów? Dobrze, czy źle? To ostatnie wyniki są wyznacznikiem formy sportowej, sprzed miesiąca, góra dwóch. Grzegorz Gajewski na MP nie istniał, dlaczego, wiemy, ale potem sprężyna formy została zwolniona i pojawił się mega-power. W Baku Grzegorz byłby teraz nam bardzo ale to bardzo potrzebny. Myślę też, że ma znaczenie, że czołówka jest małym środowiskiem, bardzo zżytym. Ten automat doboru kadrowiczów powoduje, że nie ma prawa być większych niesnasek między zawodnikami, co kto sobie ugrał to ma, jednak na kogo spada wina za to, że zawodnicy bez formy jadą na ważne zawody? Wiem co chcecie powiedzieć - na automat Wink. Wyskoczyłem teraz jak Filip z konopi z tymi rozważaniami, ale poszedł mi nerw po krzyżu i musiałem się wygadać. Nie wiem, może ja źle to wszystko myślę? Generalnie widzę, że zawsze na takich turniejach dusi nas jedna i ta sam strzyga - jeden, dwóch zawodników, którzy są bez formy. Potem paradoksalnie wracamy z medalami indywidualnymi na deskach, ale lądujemy na odległych pozycjach.

Myślę, że gdyby na Kraterze Kopernika na księżycu ustawić szachownicę i bierki i wysłać tam Janka Dudę, żeby grał, również możemy się spodziewać wyniku w okolicach 100%. Wydaje się, że tego chłopaka kompletnie nie interesuje gdzie gra z kim gra i o co gra. Wczoraj pięknie rąbnął na "c6" i dostał za jakość takiego samograja, że mało kto byłby w stanie to ustać. Ręce same składają się do oklasków!

A Polki mnie zaskoczyły swoją grą. Myślałem, że w wielkim trudzie i znoju będą forsowały mecz z Kubankami, tymczasem przeciwniczki szybko zostały sprowadzone do parteru, mamy cenną wygraną i jesteśmy w pierwszej dziesiątce. Wielkie brawa! Jutro nasze mistrzynie spotkają się z bardzo silnym zespołem z Wietnamu. To już na sto procent będzie straszna przeprawa, jednak nasze fighterki są zaprawione w bojach i przygotowane na każdą ewentualność. Gdy wygramy, no to zaczyna się unosić zapach kruszcu z okolic "pudła", jednak turniej ma dopiero wkroczyć w decydującą fazę. Jakie są wasze odczucia po tej pierwszej odsłonie Olimpiady w Baku?

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:21, 10 Wrz 2016    Temat postu:

piątek, 9 września 2016

Bojowy remis Polek z odwiecznymi rywalkami, Rosjankami!
Pewna wygrana Polaków z Australią!

Nasze mistrzynie zatrzymały mnie na całe popołudnie przy transmisji.
Miałem kilka załatwień tu i tam, jednak nie były to sprawy z tych nie
cierpiących zwłoki. Gdy partie dojrzewały, postanowiłem szybko zmienić
plany i pozostać do samego końca spotkania Polek z Rosjankami.
Cóż można powiedzieć o tym meczu? Walka, walka i jeszcze raz walka
oraz wielki bojowy duch zarówno naszych zawodniczek jak i Rosjanek.
Wspaniale się na coś takiego patrzy, gdy na wszystkich stołach
spodziewamy się potężnych eksplozji, obserwujemy pojedynki pełne
treści, co krok spotykamy się z gwałtownymi zwrotami akcji, a wynik nie
jest przesądzony do ostatnich chwil meczu...

Jestem bardzo zbudowany bojowością Polek. Przyznam szczerze, że
gdyby naszym reprezentantkom ten mecz nie wyszedł, a był zagrany tak
jak ten, który się zdarzył w olimpijskiej Cristall Hall w Baku, nie miałbym
żadnych pretensji, niczego bym się nie doszukiwał. Nasze szachistki po
prostu nie pękają i za to tę drużynę należy cenić. Gdy spojrzymy na
dzisiejsze wyniki, zarówno w grupie open jak i turnieju kobiecym, łatwo
zauważymy, że wiele drużyn, wydawałoby się skazanych na porażkę
(przynajmniej z rankingu) świetnie sobie radzi. Zobaczmy, więc: Łotwa
z Szyrowem na pierwszej desce wysoko wygrała z Holandią Anisha
Giriego, choć w tym meczu faworytem, może nie murowanym ale jednak,
była drużyna Oranje. Spoglądamy dalej - Anglia rozbiła wielkich
szachowych potentatów, Chińczyków, w stosunku 3-1. Anglicy
"podarowali" przeciwnikom tylko dwa remisy! Jestem ciekawy jak się
nawzajem Brytyjczycy motywowali przed tym meczem, nie ulega jednak
wątpliwości, że musieli siadać do Chińczyków bez cienia kompleksów
oraz na pełnym powerze. Świetnie gra Gruzja Baadura Dżobawy -
ta drużyna zawsze imponowała mi bojowością, na większości rozgrywek
drużynowych są bardzo widoczni. To niezwykle wyrównany i groźny
zespół. I jeszcze spójrzmy na koniec: Holenderki ograły po zaciętym
meczu faworytki, Gruzinki. Praktycznie co rundę mamy do czynienia
z wielkimi niespodziankami, każdy może wygrać z każdym i tak się
właśnie dzieje. Drużyny mają świadomość faktu, że Olimpiada nie odbywa
się co roku, zespoły czują, że druga szansa na zaistnienie może się
już nie powtórzyć. Za dwa lata, wszyscy znajdziemy się w innym miejscu
oraz w innym czasie, trzeba spełnić mnóstwo wymagań, utrzymać formę,
trafić na dobry skład, by móc ponownie o coś skutecznie rywalizować.
I chyba coś takiego czują nasze lwice, które tu i teraz grają bojowe,
ładne dla oka mecze. W tym miejscu chciałem naszym szachistkom
pogratulować fantastycznego spotkania, w którym, jak to określił
GM Sergiej Szypow w komentatorskim studio, Rosjankom cudem udało się
ujść spod gilotyny. Wielkie brawa! Walczcie tak do samego końca!

Kilka słów o Polakach i moim ostatnim, bardzo emocjonalnym wpisie.
Zdaję sobie sprawę, że temat kryteriów powoływania kadry, nie był jeśli
chodzi o czas, na miejscu. Jednak widząc grę Polaków, którym przecież
bardzo kibicuję, poddałem się zbyt dużej nerwowości. Skąd się ona u mnie
wzięła? Chodzi o to, że nie jeden raz zdarzało mi się czekać do ostatnich
rund na przebudzenie naszych i nic z tego czekania nie wynikało.
Teraz coś mnie bardzo zapiekliło, żeby jakoś zareagować, spróbować
przerwać ten proces przed jego końcem, chciałem odwrócić jakoś ten los
póki jeszcze czas. Oczywiście jeśli chodzi o samą merytorykę artykułu,
w dalszym ciągu podtrzymuję pogląd, że kryteria powoływania kadry nie
są najlepsze, ponieważ dają zbyt duże bezpieczeństwo zawodnikom,
niespotykane w innych dyscyplinach sportowych. W sporcie tylko ciągła
rywalizacja oraz niepewność dają szansę na to, że sportowiec będzie
zmuszony stale podnosić swój poziom. Fakt, że działałem w afekcie
spowodowanym wyższą koniecznością, jest tutaj z całą pewnością
okolicznością łagodzącą, prawda Wysoki Sądzie Wink.

Czy Polacy mogą się jeszcze odkuć w Baku? Dziś pewnie wygrali z
Australią, awansowali o kilka miejsc, jednak wciąż są poza drugą
dziesiątką. Nasi szachiści musieliby grać do samego końca bezbłędnie.
Przegrana dyskwalifikuje ich już w przedbiegach, remisy nieznacznie
oddalają od głównego celu, więc tak naprawdę mowa jest tylko i wyłącznie
o wygranych. Jutro gramy mecz południowymi sąsiadami, Czechami
i będzie to mecz trudny, jednak tutaj, może was lekko zdziwię,
jakoś myśli mi się dobrze o tym, co jutro zobaczymy.
Gdyby udało się odprawić z kwitkiem zespół Dawida Nawary,
wskakujemy do "dwudziestki" i zabawa jeszcze trwa.

Polki jutro zagrają z Holenderkami i na tym spotkaniu chciałbym się
skoncentrować. Nic nie mówię, no nic. Nie chce po prostu zapeszyć.
Na sam koniec już - Ależ ta nasza Szczepcia pruje, ależ dziś pięknie
wysadziła z siodła Gorjaczkinę, no majstersztyk! Palce lizać i w ogóle!
Na Klaudii Kulon również można polegać jak na Zawiszy, a i Monika Soćko
z rundy na rundę coraz lepiej. Dobra. Już buzia w ciup.
Kibicujemy jutro Biało Czerwonym!!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 21:49, 10 Wrz 2016    Temat postu:

-
Anonimowy --- 10 września 2016 21:07

1. Panowie grają na swoim poziomie, no może ciut gorzej, oczywiście
najlepiej gra JKD i Radek. Ja do nich nie mam pretensji, taki jest sport,
przeciwnik też chce wygrać a ranking nie gra. Inna sprawa, gdzie nasi
gracze zdobywają punkty ELO? Jeżeli głównie w Polsce to nie dziwmy się,
że ELO 2600 w Polsce nie równa się światowemu ELO 2600.
Gdzieś kiedyś czytałem, że w PRL-u polski kandydat odpowiadał
w ZSRR I kategorii. Na koniec trzeba też uczciwie przyznać,
że rywalizacja wśród panów jest sporo większa niż wśród Pań, wiec nasi
szachiści mają poprzeczkę postawioną sporo wyżej niż nasze panie.

2. Nasze Panie grają rewelacyjnie, wczoraj świetny remis z silnymi
jak zawsze Rosjankami, dzisiaj wygrana z Holenderkami, jutro grami z
Izraelkami. Do końca jeszcze sporo rund, więc wiele może się wydarzyć,
może być medal, nawet złoty!, może też być miejsce
poza podium. Walczcie Dziewczyny, do końca!

3. Niech ktoś napisze jak jest z medalami indywidualnymi?
Teraz Janek jest drugi na drugiej szachownicy, a Karina i Klaudia są
pierwsze! Mariola jest druga! Czy trzeba zagrać jakąś minimalną
ilość partii, bo rozumiem, że liczy się wynik procentowy.

-
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 13:23, 15 Wrz 2016    Temat postu:

wtorek, 13 września 2016

Cudowny dzień polskich szachów
!! Nasze reprezentantki srebrnymi
medalistkami Olimpiady Szachowej Baku 2016 r !!
Gratulacje!!

Nawet nie wyobrażacie sobie jak wspaniale się teraz czuję!
Jest to rodzaj uwolnienia, nastąpiła wewnętrzna katharsis, bo bardzo,
ale to bardzo, byłem spragniony sukcesu polskich szachów. I wreszcie
jest, długo oczekiwany, wyglądany, srebrny medal naszych rewelacyjnych
pań, które nigdy nie pękają i nikogo się nie boją. W dodatku medal
olimpijski, który już od kilku godzin widnieje w annałach polskich oraz
światowych szachów. Choć z wyobraźnią u mnie wszystko w porządku,
to mam teraz jeden kłopot: nie potrafię sobie do końca wyobrazić jak
nasze arcymistrzynie, wraz z trenerem Matlakiem, wraz z całą polską
ekipą, cieszą się z z tego medalowego występu. Bardzo chciałbym tam się
teraz znaleźć, teleportować do Baku chociaż na pół godziny, aby to
zobaczyć. Chciałbym wypić z zespołem szampana, wyskakać się i drzeć
na całe gardło. Drogie Lwice 64-pól: cieszę się waszym szczęściem,
bawcie się, świętujcie, bo to są jedne z najpiękniejszych chwili w życiu
zawodowego sportowca! Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Wynik Polek stał
się w moim przypadku antidotum na bolączki szachowego blogera.
Nie da się ukryć, że brak wyników ostatnich miesięcy podkopał nieco
mój optymizm, a teraz z dużą lekkością zanurkuję znów w szachopisanie.

Ciekawe jak nasze arcymistrzynie spędzą ten magiczny wieczór?
Na początku relacji z Olimpiady przepisałem cytat ze Swietłany Aleksijewicz,
w którym jedna z bohaterek opowiada o tym, jak piękne są noce w Baku,
usiane miriadami gwiazd, jak przyjemnie jest spacerować brzegiem
morza. Byłoby cudownie, by wicemistrzynie olimpijskie zabrały swojego
trenera na taki wieczorny spacer. Takie coś pamięta się potem latami!

Trener Marek Matlak. Różne słychać było o nim głosy, mówiło się
(sam o tym napomykałem), że potrzebna jest kadrze odmiana, powiew
świeżości, tymczasem selekcjoner na tej Olimpiadzie odstawił klasyczny
trenerski majstersztyk! Wprowadzenie Marioli Woźniak do drużyny było
mądre. Roszady na poszczególnych deskach w czasie całej Olimpiady,
wyważone. No, nie sposób się do czegokolwiek doczepić jeśli chodzi o jego rolę.
Na porządną analizę występu naszych szachistek jeszcze przyjdzie pora,
sam się bardzo chętnie za to zabiorę, ale jeszcze nie teraz. Teraz trwa
magiczna noc z naszymi srebrnymi medalistkami olimpijskimi.
Niech ten wieczór i noc się nie kończy. Wielkie gratulacje, podziw, oraz
podziękowania za ten start składam na ręce trenera oraz całego zespołu.
Jesteście niesamowite!! POLSKA! POLSKA! POLSKA!!

Polacy w tylko sobie wiadomy, ekwilibrystyczny sposób, powrócili na pozycję wyjściową z listy startowej, choć byli bardzo daleko. Zanotowali naprawdę doskonały finisz, wygrywając w ostatniej rundzie z Hiszpanią (oraz wcześniejsze mecze z Singapurem oraz Islandią) z którą przed Olimpiadą symulowałem hipotetyczny mecz. Tymczasem Polacy okazali się jednak zespołem z charakterem, obudziła się w nich sportowa złość, a to, że ocknęli się trochę za późno? Jest to dla drużyny nauczka na przyszłość. Wypadałoby też cały zespół przeprosić (dla mnie to nic trudnego, jeśli się w czymś mylę, coś knocę, przepraszam, taką mam naturę , nie spada mi od tego czapka z głowy), za nadmiar malkontenctwa. Zbyt dużo niepotrzebnych słów padło z mojej strony, choć wynikało to z wielkiego pragnienia, aby drużynie tak samo się udało, jak naszym mistrzyniom. Tyle się znam na szachach, że nie zdawałem sobie sprawy z faktu, że można z czwartej dziesiątki w szwajcarze, po kilku wygranych z rzędu jednak wskoczyć do "dziesiątki". Malkontenctwo zakradało się powoli, nie potrafiłem się kontrolować, pomimo, że byłem świadomy tego, co piszę. Nie zdawałem sobie sprawy, że ten start będzie tak właśnie wyglądał, czyli zapaść, pogrążanie się, a następnie odrodzenie i imponująca pogoń. To prawda, jest nad czym pracować, ale perspektywy naprawdę są dla tego zespołu. Tutaj znów jestem zdania, że nie czas i miejsce na głębszą analizę. Teraz jest czas radości ze wspaniałego sukcesu Polek. Minie kilka dni i zacznę rozbierać ten turniej na czynniki pierwsze, lecz nie teraz.

A jak wy, czytelnicy, kibicowaliście dzisiaj? Musielibyście widzieć mnie z rana i potem, gdy Polki kończyły swój mecz z Węgierkami, wreszcie podczas kibicowania Chinkom, które w pewnym momencie grały na nasze srebro (chodziło nam o to, żeby Chinki wygrały z Rosjankami). Nikt tego nie widział, w domu byłem sam, możecie mi wierzyć na słowo - było na co popatrzeć!


Teraz udaję się w kierunku pewnego zasobnika domowego w wiadomym
celu: otóż naleję sobie lampkę wina, aby wznieść srebrny toast!!
JESZCZE RAZ - GRATULACJE DLA POLEK, SREBRNYCH MEDALISTEK
OLIMPIADY SZACHOWEJ BAKU 2016 r. !!

--

Anonimowy -- 15 września 2016 06:57

GRATULACJE!! dla Pań, to naprawdę wielka i przyjemna
niespodzianka, brawo, brawo, a Panowie? końcowy wynik bardzo ładny,
poszczególne mecze też były dobre, ale to wynik bardzo dobrej gry
pierwszych szachownic, Wojtaszek na wysokim poziomie skuteczności
bez porażki jak na tak wysoki ranking przystało /17 na świecie!/

a JKD gdyby nie te niespodziewane wpadki to byłyby jego zawody,
a i tak grał bardzo skutecznie, trochę za słabo jednak pozostali, poniżej
swej siły gry /rankingowej oczywiście/ w sumie szkoda ze to już koniec
takich pozytywnych emocji dla kibiców!

tzbych


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 13:33, 15 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 21:03, 21 Wrz 2016    Temat postu:

---

wtorek, 20 września 2016

Poznajemy bliżej nasze "Sreberka" - Jolanta Zawadzka.

Przed nami kolejna przedstawicielka elitarnego grona "Sreberek".
Rozpoczynając prezentację medalowego dorobku Joli Zawadzkiej warto
uzbroić się w cierpliwość - jej kariera jest niekończącą się serią
medalowych zdobyczy, zarówno na krajowym podwórku jak i na arenie
międzynarodowej. Teraz arcymistrzyni dokłada do swojej imponującej
kolekcji srebrny medal olimpijski, który, jak sama stwierdza w poniższej
ankiecie, jest dla niej medalem najważniejszym. W Baku Jola była
najbardziej bezkompromisowo grającą Polką, w żadnym z jej pojedynków
nie padł remis! Warto też nadmienić, że Jola Zawadzka zagrała
fantastyczną końcówkę Olimpiady.
W pokonanym polu pozostawiła między innymi bardzo silną Chinkę
Ju Wenjun. Wszystkie jej zwycięstwa na finiszu bakijskiego turnieju
walnie przyczyniły się do srebrnego, kosmicznego wyniku
Biało Czerwonych. Dla polskiej kadry jest zawodniczką niezastąpioną
i nikt, absolutnie nikt, nie wyobraża sobie zespołu bez Joli Zawadzkiej.

[link widoczny dla zalogowanych]


Zawadzka Jolanta WGM 2429 - POL Rp:2450
Rd SNr Nazwisko Rg Fed Rp Pkt Wyn. Szach

1 266 Samaganova Alexandra 2048 KGZ 2015 4,5 w 1 1
3 64 WGM Mammadzada Gunay 2361 AZE 2387 5,5 s 0 2
4 225 WFM Nguyen Thu Giang 2119 AUS 1932 4,5 w 1 2
5 114 WGM Linares Napoles Oleiny 2276 CUB 2246 6,0 s 1 2
6 82 WGM Hoang Thi Bao Tram 2325 VIE 2309 5,5 s 0 2
7 10 GM Gunina Valentina 2520 RUS 2643 8,0 w 0 2
9 87 WIM Efroimski Marsel 2322 ISR 2318 5,5 w 1 2
10 2 GM Ju Wenjun 2583 CHN 2501 7,5 s 1 2
11 56 IM Lazarne Vajda Szidonia 2372 HUN 2311 5,0 w 1 2



Jolanta Zawadzka. Foto: Andreas Kontokanis.


Kto był twoim pierwszym trenerem i ile miałaś lat gdy zaczęłaś grać w szachy?

Jolanta Zawadzka: Moim pierwszym trenerem był Krzysztof Krupa,
a pierwszy turniej zagrałam w wieku 5 lat.

Który z podręczników szachowych przestudiowałaś jako pierwszy?

J. Z: Nie pamiętam konkretnego tytułu, ale była to rosyjska książka z matami w 2 ruchy Smile.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 21:05, 21 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> Problemistyka Szachowa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 37 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin