Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hartman
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 22:50, 10 Lut 2016    Temat postu:

-
10.02.2016
środa

Kaczyński, Trump i rewolucja prostych ludzi
Jan Hartman

Nasz los znalazł się w rękach Jarosława Kaczyńskiego i jego pomocników.
Być może wkrótce znajdzie się również w rękach niejakiego
Donalda Trumpa. Czy mieści się to Wam w głowach? Nie? No, to już
Wasz problem. Mnie rozum podpowiada, że jak coś nie mieści mi się
w głowie, to musi się zdarzyć. Dlatego na zimno kalkuluję,
że Donald Trump zostanie prezydentem USA. Jesteśmy dziś zakładnikami
Kaczyńskiego i Putina – będziemy jeszcze i Trumpa.
Cóż w tym dziwnego, że świat, którym zawsze władali ludzie mierni
i nierzadko zaburzeni, a tylko w ostatnich, powojennych
dekadach było jakby nieco lepiej, wraca do normy?

Żeby pojąć, z czym mamy do czynienia i oszacować ryzyko, trzeba zrozumieć ludzi, którzy nami rządzą. Przeniknąć ich mentalność i określić stopień zepsucia przez władzę. Dotrzeć do ich światopoglądu, lęków i kompleksów. Zakreślić horyzont, w którym mieści się ich wiedza i wyobrażenia o świecie. Oto małe prolegomena do takiej charakterystyki.
Kaczyński i Macierewicz są ludźmi wykształconymi. Podobnie i Beata Szydło. Byliśmy doktorantami tego samego wydziału, w tym samym okresie. Studiując w tym samym budynku, musieliśmy się znać choćby z widzenia. Nie pamiętam jej, ale nie mogę sobie wyobrazić czegoś takiego jak nieinteligentny doktorant na Wydziale Filozoficznym UJ w pierwszej połowie lat 90. To było (i w dużym stopniu nadal jest) naprawdę prestiżowe miejsce. Może i nie zrobiła w końcu doktoratu, ale musi mieć i wykształcenie, i inteligencję. W takim razie, dlaczego może zachowywać się i mówić, jak prosty człowiek? Czy to jakaś poza? Wymóg kulturowy przaśnego drobnomieszczańskiego środowiska, które tworzy Partię? Kamuflaż? A może minęło już wiele lat i cała ta inteligencka aura z ulicy Grodzkiej w Krakowie po prostu się rozwiała? To dla mnie zagadka. W każdym razie, gdy słyszę o wspaniałej demokratycznej propozycji Beaty Szydło, by partie podzieliły się miejscami w Trybunale Konstytucyjnym, to mam skłonność przypuszczać, że ona jednak cynicznie sobie kpi. Bo czy absolwent UJ może nie wiedzieć, co to jest podział władzy, co to jest niezależna władza sądownicza, kontrolna funkcja trybunału, niezawisłość sędziowska itp.? To raczej niemożliwe, żeby Szydło była tak głupia…
Z tej samej ulicy Grodzkiej, spod numeru 52, pochodzi dwóch innych akolitów Kaczyńskiego. Ryszard Legutko jest profesorem w Instytucie Filozofii. Z biegiem lat z liberalnego konserwatysty przeistoczonym w nacjonalistę, niestroniącego od populistycznej retoryki partyjnych „przekazów dnia”. Studentem tego samego instytutu był też Jarosław Gowin, niegdyś świecki liberał. Kilka mniej znanych osób z kręgów obecnej władzy również przez „Grodzką” się przewijało. A jak nie przez Grodzką, to przez pobliską Gołębią i Olszewskiego, czyli przez historię, polonistykę, prawo… Pamiętam tych ludzi sprzed ćwierć wieku i ciągle pytam samego siebie, co takiego się stało, że tacy fajni i normalni w końcu zostali… Czy było coś toksycznego w tym mieszczańskim ciepełku Krakowa i UJ, co po latach zmiękczyło im kręgosłupy, pozwalając zgiąć się tak nisko, by przejść w stosownie uniżonej pozie przez małe drzwiczki prowadzące do świata partyjnej służby Wodzowi i Ojczyźnie? Swoją drogą, dlaczego KUL-owcy odpadli z polityki, choć właśnie tam przyjeżdżał Kaczyński w 1989 roku łowić narybek i do dziś ma oddanych wielbicieli? Dla porządku trzeba dodać, że nie cała „Grodzka” jest dziś z Kaczyńskim. Po tych samych korytarzach chodził i Rokita, i Klich…

No więc co oni mają w głowach?! Macierewicz ma cechy paranoika i popełnia niebezpieczne szaleństwa. Kaczyński trzyma go, bo trochę musi, a trochę potrzebuje kogoś gotowego na wszystko. W porządku. Ale kim ci ludzie są tak naprawdę? Macierewicz był w młodości komunistą, tworzył skrajne, lewe skrzydło KOR. Fanatyk Che Guevary przeistoczył się w fanatyka Tadeusza Rydzyka. Jak to działa? Czy takie proste pojęcia, jak koniunkturalizm, zmiana poglądów, szczerość i obłuda wystarczą, żeby to opisać? Pewnie nie. Pewnie to wszystko jest bardziej pokrętne. Tak czy inaczej, urazy i animozje towarzyskie sięgające jeszcze lat 70, a więc czasów KOR, sprawiły, że Macierewicz i Kaczyńscy postanowili przejść na stronę kościelną, a w końcu endecką. Zagospodarowali politycznie działkę „prości ludzie z małych miast i wsi, pragnący, by ktoś zrobił z tym wszystkim porządek”. Wzięli pod swe skrzydła sieroty po PRL i stali się przywódcami reakcji. W nienawistnym, zimnym sojuszu z Rydzykiem, czyniąc cyniczny machiawelizm i bezwzględny populizm cnotą i orężem, dotrwali do momentu, gdy zbieg okoliczności wyniósł ich do władzy. Wystarczyło 19% dorosłych Polaków, na ogół prostych ludzi z małych miejscowości, nie rozumiejących państwa i z dziada pradziada w chłopskim odruchu nienawidzących rządu, aby dyktatorska władza wpadła w ręce Kaczyńskiego.

Zaczął jej używać, jak każdy dyktator bez dystynkcji. Jak każdy „pułkownik”, „naczelnik” i inny „przywódca”. Partia musi sama odgadywać jego życzenia – nawet te, których jeszcze nie ma. Lęk, urazy, kompleksy, przesądy wodza, wzmocnione przez drżący ze strachu i żądzy stanowisk aparat partyjny do rozmiarów tajfunu, stają się siłą, która w porażającym nas tempie zmiata wszystko, co udało się uczynić w ciągu ćwierćwiecza demokracji. Już teraz właściwie jesteśmy tam, gdzie byliśmy pod koniec lat 80. Zostały nam już tylko wybory za trzy i pół roku, ale trudno sobie wyobrazić, aby Kaczyński nie zmienił ordynacji w taki sposób, żeby głos mieszkańca małej miejscowości na ścianie wschodniej nie liczył się znacznie silniej, niż głos mieszkańca warszawskiego Osiedla Wilanów.

Czy więc gdy Kaczyński unosi się oburzeniem, kiedy mówi się o niszczeniu demokracji w Polsce, to jest w tym jakaś autentyczność? Czy to możliwe, że nie wie, co to jest demokratyczne państwo prawne i jakie są jego standardy? Rozmawiałem z Kaczyńskim tylko raz w życiu, ale to wystarczy, żebym nabrał przekonania, że wie. Zdaje sobie sprawę, że partyjna kontrola nad telewizją, prokuraturą i korpusem urzędniczym, w połączeniu z dysfunkcją trybunału konstytucyjnego i szerokimi uprawnieniami służ specjalnych to standard PRL, czyli państwa autorytarnego. Wie, że zatrudnianie pociotków i synalków na lukratywnych synekurach to wstrętny nepotyzm. Wie. Wie, że mianowanie na szefa służb człowieka skazanego za nadużycie władzy jest bezczelnością. Wie. I co? Cóż, chyba uważa, że wyjątkowo jemu wolno – wszak w „głębi duszy” jest demokratą. Jakież to pospolite (u dyktatorów), jeśli właśnie tak się sprawy mają… Poza tym Kaczyński wie jeszcze jedno: jest na tyle stary, że nie doczeka kary. A jeśli już raz postawią mu pomnik, to nie będzie komu, go obalić. W takich to się bodajże rozgrywa kategoriach.

A co ze Smoleńskiem? Nie mogę zaakceptować tego, że Jarosław Kaczyński bądź Antoni Macierewicz tak po prostu wierzą w brednie o zamachu. Być może mają tzw. „podwójną orientację”? Zwłaszcza Kaczyński może tak silnie marzyć o martyrologicznym rozstrzygnięciu, że gotów jest, znając banalną i smutną prawdę, jednocześnie uwierzyć w bzdury, jakoby „brzoza musiałaby być pancerna”, a „rozrzut szczątków potwierdzał wybuch”. Ale czy oni wszyscy są tak prości, żeby nie widzieć śmieszności w nazywaniu swego bezwzględnego pragnienia, aby okazało się, że był zamach, pragnieniem poznania prawdy? Przecież nawet tylko trochę wykształcony człowiek rozumie, czym jest obiektywizm, a czym stronniczość, czym jest upór przy swoich wyobrażeniach, a czym fakty. Czy Kaczyński jest w głębi duszy prostym człowiekiem?

Tak czy inaczej, zbieramy dziś żniwo zaniedbań dwudziestopięciolecia. W ramach zgniłego kompromisu z endecją i kościołem, zrezygnowaliśmy z wychowania świadomego młodego pokolenia, przywiązanego do wartości konstytucyjnych i posiadającego patriotyczną świadomość obywatelską. Oddaliśmy szkoły endekom i kościołowi, a ci wychowali nam miliony bezobywatelskich posłusznych megalomanów narodowych i kulturowych o horyzontach wąskich jak szyjka od butelki. A codzienny cynizm polskiej polityki minionego ćwierćwiecza posłużył tzw. pawicy do wzmacniania w ludziach postaw pogardy dla państwa, i symbolicznego oddawania się we władzę Boga i mitycznej Ojczyzny – pod pieczą kościoła i partii „prawdziwych patriotów”.

Wrzucenie kartki do urny za PiS stało się dla tych ludzi gestem potwierdzającym ich „swojskość”, podobnie jak dawanie na tacę jest dla nich „polisą ubezpieczeniową” na wypadek, gdyby miało się okazać, że naprawdę „oni” mają jakieś chody u Pana Boga. I to wszystko razem to jest właśnie owa słynna „wina Tuska”. Owe miliony, które nie pojęły, o co chodzi z tą całą demokracją i mają dziś w nosie trybunały konstytucyjne, prostytucyjne i co tam jeszcze, wybrały dziś sobie ludzi „takich jak oni sami”. Bo też taka jest ich demokracja – rządzi większość i robi porządki po swojemu, na żadne „konstytucje” i inne „Bruksele” się nie oglądając. Tym jest właśnie suwerenność ludu. Ma rację Szydło – suweren przemówił. Wprawdzie było tego suwerena tylko 19%, ale zawsze. Zwykli prości ludzie, ci od piwa, grilla i „szła dzieweczka” powiedzieli, że mają dość Tuska i chcą kogoś, kto „zrobi porządek”. A niechby i „Kaczora”. I tak też się stało. Historia zatoczyła koło. Znów mamy koniec kat 80. Tym, co wybrali, nie potrzeba demokracji, równości, wolności, państwa prawa, transparencji, standardów… Na razie przynajmniej tak im się wydaje. Wszak nie ich będą wywalać z pracy, podsłuchiwać i wsadzać…. Myślą, że polityka polega na tym, że władza „zapewnia”, „robi porządek” i „zostawia nas w spokoju”. Niestety, tak nie jest. Przekonają się o tym, tak jak niegdyś przekonała się trzecia część Polaków, obalająca komunę w wyborach 1989 roku.

Zostaliśmy na drugi rok w szkole demokracji. Tylko że tym razem nikt nie będzie nam kibicował ani nam pomagał. Świat ma ważniejsze sprawy. A gdy zatrzęsie nim Trump, zrobi się nam trochę wszystko jedno, kto rządzi w Warszawie. Bo nasza łupinka, która dziś płynie w jakąś surrealistyczną dal, popychana przez żagle wzdęte pychą i paranoją prezesa i jego pretorianów, zupełnie straci sterowność. Panie, Panowie, lepiej już było!

--
--
Dwuchodówka --- #2

_
- Diagram - 1
Mat w 2 posunięciach -- #2 --- 1. b3- b4!

Rozwiazanie

1. b4! -- Kc4 -- 2. Ge6 - mat
1. b4 --- Sc3 -- 2. Hb3 - mat
1. b4 --- Sd4 -- 2. Hxd4 - mat

----------

glob
6 lutego o godz. 0:56

Wy się nabijacie że byle poseł rządzi Polską i to stalinowiec
( reformy Pisu to powrót PRL), a nie dostrzegacie że dlatego nic nie wiecie,
bo gdyby Neron ( Kaczyński też ma narcystyczne zaburzenia osobowości
i podpala Polskę) był premierem to rozkazy do bolszewików ( pisowcy),
by musiały iść oficjalną drogą, a tak polecenia wydaje bez wtajemniczonych
i nikt nie wie czy będzie strzelać i kiedy aresztowania, bo jest przez brak
stanowiska droga proceduralna pominięta.
I nie wiadomo co przygotowuje, jedno co wiadomo
że ma pochodnie w dłoni jak Neron, ale gdzie zacznie, no właśnie.

-

Leonid
6 lutego o godz. 9:58

Żałosne, bardzo żałosne. A prawda jest taka, że Kaczyński, Tusk i Szydło
przehandlowali prawa Polaków w UK za bazy NATO w Polsce.
Pamiętajmy też, że wolność przepływu siły roboczej WEWNĄTRZ Unii
jest równowagą dla przepływu KAPITAŁU wewnątrz tejże Unii i że setki
tysięcy (jak nie miliony) Polaków pracują dziś w UK albo za bardzo niskie
płace albo też na kontraktach na tzw. zero godzin (czyli że mimo iż maja
oni formalnie umowę o pracę, to często nie dostają oni pensji albo też
dostają oni pensję mocno zaniżoną), a więc nie przeżyją oni bez zasiłków
. Ograniczenia w przepływie siły roboczej powinny być więc zrównoważone
ograniczeniami w przepływie kapitału, a więc obcięcie zasiłków dla
Polaków w UK powinno być zrównoważone zamknięciem w Polsce sklepów
TESCO i banków z kapitałem brytyjskim oraz generalnie zwiększonymi
podatkami dla firm z brytyjskim kapitałem oraz zakazem pobytu
brytyjskich wojskowych na obszarze Rzeczypospolitej. Inaczej,
to oznacza to że politycy zarówno z PO jak też i z PiS uważają Polskę
za protektorat Zachodu a nie za niepodległe państwo a Polaków
uważają oni za gorszy gatunek Europejczyka. Sad
lech.keller(at)gmail.com
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 11:16, 11 Lut 2016    Temat postu:

-
woytek
11 lutego o godz. 7:06

Te dwa światy, dwie demokracje,
polska i amerykańska sa jednak nieporównywalne .
W Stanach wybiera się przywódcę globalnego , a w Polsce już wybrano
przywódcę wasalnego który szuka i kokietuje potencjalnego opiekuna
gwarantującego mu władzę. Ta drabina podległości, ale o szczebel niżej,
zapełnia się karierowiczami coraz skromniejszego formatu.
Macierewicz poszukiwał takiego opiekuna od początku
własnej kariery politycznej i wreszcie go znalazł w Kaczyńskim.


Wyścig po władzę w Stanach jeszcze nie został zakończony.
Wyniki w Polsce są znane. To co po wyborach wyrabiają i wygadują
obaj panowie z PiS zaczyna budzić mój niepokój. To sa politycy jednego
tematu i jednej obsesji. Poszukiwanie urojonych organizatorów
„zamachu” smoleńskiego jest dowodem obłędu wyciszonego przed
wyborami , a teraz powracającego ze zdwojona energią.
Do czego dążą ci dwaj politycy , to oni sami nie wiedzą , ponieważ
decyzje globalnych przywódców nie będą uwzględniały lęków i obsesji
wasali , tylko będą wynikiem aktualnych interesów globalnych mocarstw.
Ta banalna prawda powinna wreszcie dotrzeć do rozpalonej głowy pana Macierewicza.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 0:45, 17 Lut 2016    Temat postu:

16.02.2016
wtorek


Katastrofa wizerunkowa Polski
Jan Hartman

Jestem może nieco prowincjonalny, lecz mimo to trochę do czynienia
z szerokim światem mam. Rozmowy z cudzoziemcami, zarówno
zwyczajnymi ludźmi, jak i z przedstawicielami elit społecznych,
połączone z lekturą prasowych doniesień na temat Polski –
pozwalają mi wyrobić sobie opinię o tym, jak postrzegają nas na
Zachodzie w ciągu ostatniego półrocza.

Otóż wizerunek Polski legł w gruzach – i to zarówno w znaczeniu prestiżu
państwa, jak i obrazu polskiego społeczeństwa w oczach naszych
niedawnych przyjaciół. Jest naprawdę źle, a odzyskanie sympatii
naszych sąsiadów i sojuszników zajmie bardzo dużo czasu.
Łatwo burzyć, trudniej budować – ot, mało odkrywcza sentencja na obciachowe czasy.

Wszystko zaczęło się za rządu Ewy Kopacz, która w obawie o wynik
wyborczy PO wdała się w żenujące przepychanki z Niemcami,
czy przyjmiemy 2600, 3500 czy może 7000 uchodźców. Żadna z tych liczb
nie ma znaczenia w ogólnej puli nowych emigrantów, których jest ponad
milion, i nijak się ma do siły ludnościowej i ekonomicznej naszego kraju.
Chodziło wyłącznie o symboliczne zaznaczenie solidarności z Europą.
A więc o wizerunek właśnie.
Głupota i krótkowzroczność rządu doprowadziły do tego, że zamiast
zyskać w relacji z Zachodem uznanie z racji pozytywnego i partnerskiego
stosunku do państw ponoszących ciężary potężnych problemów Unii,
straciliśmy tyle, ile stracić się dało. Na razie wizerunek – w przyszłości
też pieniądze. Bo niewdzięczności i egoizmu się nie zapomina.
Rachunek będzie wystawiony.

Sobkowstwo Polski wzbudziło zażenowanie i gniew nie tylko polityków,
ale również milionów zwykłych Europejczyków. Jak to? Zachód przyjął
setki tysięcy uchodźców z Polski w latach stanu wojennego, a potem
jeszcze ze dwa miliony emigrantów zarobkowych i teraz ta sama Polska
nie chce przyjąć choćby jednego procenta z tej masy ludzi zalewającej
Grecję, Włochy, Niemcy, Francję?! To się ludziom nie mieści w głowie.
A jakby tego jeszcze było mało, tłem dla wiadomości o polskiej
gościnności i otwartości są nagrania z faszystowskich burd i palenia kukły Żyda.

Niestety, po dojściu do władzy PiS oprawiło nasz idiotyczny, ksenofobią
i populizmem podszyty egoizm w ramy arogancji i głupoty. Śmieszność
kraju, który przez dziesięciolecia wysyła emigrantów i rok w rok bierze
miliardy, a teraz poucza Unię o „partnerstwie”, „odpowiedzialności” i daje
„dobre rady”, że trzeba „uszczelniać zewnętrzne granice Unii” i
„rozmawiać z Turcją” (no po prostu heureka!), jest upokarzająca dla nas
wszystkich. Te buńczuczne tony, to „wstawanie z klęczek”,
ta „asertywność”… Z czym do ludzi, panie Waszczykowski!

Nawet żałosna historia z interwencjami pierwszego PiS z powodu nazwania
Lecha Kaczyńskiego ziemniakiem (burakiem) przez jakieś pismo
satyryczne niczego ich nie nauczyła. Robienie kwestii dyplomatycznej
z karykatury Kaczyńskiego na prywatnej paradzie jest dowodem takiego
„odpału”, że może tylko zdumiewać i przerażać partnerów. Jak to?
Po 26 latach demokracji nie nauczyli się, że rządy nie zajmują się
działalnością satyryczną swoich obywateli? Skąd się urwali ci ludzie?
Jak to możliwe, żeby nie wiedzieli, że tupanie nóżką i wymachiwanie
szabelką może przynieść im tylko szkody?

Sam nie wiem, jak oni się uchowali i co mają w głowach.
Z pewnością jakieś ciężkie kompleksy niedowartościowania.
Myślą, że Polska była
„na klęczkach”, a teraz oni „pokażą”. Tak, Mazowiecki, Wałęsa,
Skubiszewski, Olechowski, Rotfeld i inni tak klęczeli, że aż jesteśmy
w Unii i NATO, a przewodniczącym Rady UE jest były polski premier.
Teraz za to Duda z Waszczykowskim będą stać i perorować, że aż zadziwią
świat swoją mądrością. Wreszcie nauczą Zachód, że z nami trzeba się
liczyć! Wreszcie będę nas szanować i dadzą to, co nam się słusznie należy.
A my łaskawie to przyjmiemy – bez wdzięczności, boć dumnym
narodem jesteśmy i dziękować nikomu nie zamierzamy.

Kiedyś, w latach karnawału Solidarności, w stanie wojennym,
a potem przez pierwsze lata transformacji, setki milionów Europejczyków
szczerze nam kibicowało. Nazwa naszego kraju była wymawiana
z szacunkiem. Nawet w ostatnich latach chwalono nas za dobrą politykę
gospodarczą w dobie kryzysu, choć z pewnością miesiąc miodowy
naszego mariażu z Zachodem już się skończył.

Dziś jednak, po dojściu Kaczyńskiego do władzy, jesteśmy już tylko
kłopotem i rozczarowaniem. Dawni sceptycy, którzy nie chcieli nas
w Unii, powtarzają: „i co, a nie mówiłem?”. I jakoś nie widać dobrej
na to odpowiedzi. Wiadomości z Polski, docierające znów do setek
milionów ludzi na całym Zachodzie, wprost zdumiewają: supremacja
szefa partii rządzącej nad wszystkimi konstytucyjnymi organami władzy,
prezydent niewykonujący wyroku Trybunału Konstytucyjnego, skazany
sądownie na zakaz pełnienia funkcji publicznych urzędnik ułaskawiony i
mianowany szefem służb, sparaliżowany ustawą Trybunał Konstytucyjny,
upartyjniona służba publiczna i telewizja, ręczne sterowanie śledztwami
przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym,
inwigilacja internetu bez zgody sądu, nieokiełznany nepotyzm, totalne
czystki we wszystkich instytucjach i spółkach… A za chwilę kolejne
sensacje… Ludzie słuchają, czytają o Polsce i oczom nie wierzą.
Przecież zdążyli się już przyzwyczaić, że to jest normalny kraj…
Media z lewa i prawa robią materiały o Polsce, a w nich same proste
fakty – taka ustawa, taka nominacja, taka wypowiedź…
Pali mnie wstyd, gdy to oglądam.

Na domiar złego z tą oszalałą Polską nie ma kontaktu. Formalne władze
są marionetkowe, a realna władza podzielona pomiędzy dwóch dziwaków,
nieznających języków, kompletnie nie nadaje się do rozmowy.
W jaki sposób Merkel albo Hollande mogą porozumieć się z Kaczyńskim
czy Rydzykiem? Przez Szydło? Dobre sobie. Zresztą o czym? Wszystko to jakiś horror.

Co się z wami dzieje?! – pytają przyjaciele z Zachodu. Jak doszło do tej
katastrofy? I co teraz będzie? To są pytania zwykłych ludzi, ale również
pytania polityków. A my możemy jedynie stanąć zawstydzeni i obiecać,
że za parę lat jakoś się z tym ogarniemy.
Bardzo chciałbym silnej i szanowanej w świecie Polski, zdolnej jasno
artykułować swoje interesy i ich bronić. Ale w odróżnieniu od pana
Kaczyńskiego czy Dudy wiem, z czego wynikać może prestiż Polski.
Nie z siły demograficznej i gospodarczej. Nie z siły militarnej.
I nie z bezczelności i pouczania Niemców, gdzie jest ich „miejsce
w szeregu”. W taki sposób można się tylko narazić na śmieszność.

Siła Polski wynikać może jedynie z siły naszych kadr międzynarodowych.
Gdy polscy ministrowie, polscy urzędnicy unijni, polscy europosłowie
zdolni są wnosić realny wkład intelektualny do rozwiązywania problemów
Europy, gdy reprezentują najwyższy poziom wiedzy, kultury osobistej
i mądrości politycznej, jak wspomniany Bronisław Geremek czy
Krzysztof Skubiszewski, wtedy nasz głos jest słyszalny i słuchany
z szacunkiem. Gdy zaś byle kto coś tam poszczekuje, jak na partyjnym
wiecu, uważając się za nie wiadomo co, to skutek jest jeden – zażenowanie.

Polska żenująca to nie tylko wstyd dla nas wszystkich. To również
niebezpieczeństwo dla naszej wolności i suwerenności. Od takiej Polski
Zachód szybko oddzieli się granicą. Taką Polskę szybko porzuci i zostawi
na pastwę Rosji, która dziś dziękuje Bogu za zwycięstwo wyborcze PiS,
za Kaczyńskiego i Macierewicza.
Trudno o lepszą gwarancję, że nie powstaną w Polsce bazy amerykańskie, niż postawienie administracji
USA przez problemem, czy polski szef MON jest „crazy”, „mad”, czy może jednak „ill”.

Mniej więcej na takim miejscu się znaleźliśmy. Można to nazwać delikatnie
parterem. Wspinaczka na to piętro, z którego spadliśmy, zajmie nam
o wiele więcej czasu niż wyzwalanie Polski spod władzy Kaczyńskiego,
Rydzyka, Macierewicza i Ziobry. Cóż, co się stało, to się nie odstanie.
Zacznijmy się wspinać, każdy po swojemu,
bo za parę lat może być już za późno. Idzie czas patriotów…
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 0:48, 17 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 9:16, 17 Lut 2016    Temat postu:

-
Vera
16 lutego o godz. 23:45

Bardzo piękny i prawdziwy wpis. Mam jednak zastrzeżenie.
Dlaczego występując jakże słusznie przeciw głupocie, arogancji
i nienawiści sam nie potrafi Pan odmówić sobie przyjemności dowalenia
innym? Co Panu albo Polsce robili Rosjanie, że obraża ich
Pan insynuacjami typu „na pastwę Rosji, która dziś dziękuje Bogu
za zwycięstwo wyborcze PiS”? Czy zna Pan kogoś, kto dzisiaj jest na
pastwie Rosji (poza narodem Rosyjskim, ale to ich sprawa)?
Bo ja pytałam i zaręczam Panu, żadne podziękowania tam do góry nie dotarły.
Zresztą nawet nie napisał Pan o jaką bozię chodzi.
Czy na pewno rozpowszechnianie histerii to dobra droga do rozsądku
a nawet kulturalne dokopywanie to droga do tolerancji?
A może ta poprawność polityczna to obowiązek bo by cenzura nie puściła?
Jak w dobrych czasach. Jeśli tak to jeszcze gorzej.
Wróciło nowe. I to do głowy.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 12:36, 18 Lut 2016    Temat postu:

-
lukasso
17 lutego o godz. 16:02
Archer100
17 lutego o godz. 9:30

Autor się wstydzi, Ty jesteś dumny. Nie bardzo rozumiem, z czego.
U nas nie ma i nie będzie uchodźców, bo nikt tu nie będzie chciał się
osiedlić. W porównaniu z zachodem jesteśmy zacofanym i relatywnie
ubogim krajem. I pozostaniemy takim krajem jeszcze baaaaardzo długo.
Polityka antyimigracyjna polskiego rządu ma minimalny wpływ na obecne
ruchy migracyjne. I z czegóż tu być dumnym? Że pastuch wielbłądów
zamiast naszego dumnego, katolickiego raju wybiera szemrane
genderowo-lewackie Niemcy? Człowieku, „Arabusy” mają nie napiszę
gdzie nasz piękny, narodowy, dumny raj. Oni nawet nie wiedzą,
gdzie Polska leży.

Mają swój rozum i czytają gazety. Interesuje ich tylko ziemia na zachód
od Odry. Dlatego poprzedni i obecny rząd bez żadnej szkody mogłyby
wyrazić solidarność z Syryjczykami. Ilu by ich do nas nie wsiedlono, tylu
by wyjechało z tego narodowego, katolickiego raju przed upływem roku.
Komentarzami w Spieglu czy Sternie nie przejmuj się za bardzo.
Trollerka działa u nich nie mniej skutecznie, niż u nas. „Polacy mają
rację”… Polacy niewiele mają. Pustki w skarbcu i zabawnych polityków,
jeśli już. Co do wydarzeń w Kolonii, to obiło mi się o uszy, że wśród
sprawców nie było aktualnych „uchodźców z samsungami galaxy s7”,
było za to mnóstwo miejscowych Niemców tureckiego pochodzenia.
Wiedza gazetowa? Być może, ale chyba nie do kuńca. Pozdrówki.
--

Stachu39
17 lutego o godz. 19:16

Mnie to wszystko przypomina lata stalinowskie , oczywiście był terror
i tego nie porównuję, ale chodzi mi o szalejących w mojej szkole
zetempowców, którzy walczyli ze „starym”. Terminologia była jakimś
sensie podobna. Chodzi o wdarcie się nowej klasy, ludzi dotychczas
w ich odczuciu prześladowanych (vide przemówienie
Prezesa u dr Rydzyka). Podobna wymiana była w roku 68, nie chodziło
tylko o Żydów, w przedpokoju dreptali, ci dla których nie było miejsca.
Oczywiście klęska wizerunkowa teraz i wtedy.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 12:43, 18 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 10:30, 24 Lut 2016    Temat postu:

23.02.2016 --- wtorek

Postępująca judaizacja Polski
Jan Hartman

Ze smutkiem obserwuję proces upodobniania się Polski i polskiego
społeczeństwa do Izraela i społeczeństwa żydowskiego.
Nie wiem, czy choroby społeczne Izraela przywlekli tam polscy Żydzi,
czy też Żydzi sami zaszczepili je Polakom, gdy żyli jeszcze na tej ziemi.
A może jedno i drugie, zaś przekleństwem jest raczej ponadnarodowa
„kultura wschodnioeuropejska” niż jakaś konkretna „polskość”
albo „żydowskość”. Chyba jednak to drugie. W każdym razie stajemy się
powoli „lajtową” wersją Izraela. „Lajtową”, bo nie ma tu wojny
i temperatura konfliktów społecznych nie ta sama. Całe szczęście.

Izrael, podobnie jak Polska, jest państwem zbudowanym na ideologii
nacjonalistycznej i religii. Oba państwa są w zasadzie wyznaniowe i nie
respektują pełnego rozdziału sfery państwowej od religijnej.
Religia jest wszechobecna i na wiele sposobów uprzywilejowana w życiu
społecznym. Pod pewnymi względami w Izraelu jest gorzej niż w Polsce,
bo na przykład ślub cywilny można zawrzeć tylko zagranicą.
Pod innymi jest lepiej, bo na przykład wysocy urzędnicy nie opowiadają
publicznie bredni o „dżenderach” i „promowaniu homoseksualizmu”.
Atmosfera jest wszelako ogólnie „pisowska”. Państwo rozpanoszone
i wszędobylskie. Lubi się wtrącać i kontrolować, inwigilować i szczerzyć
zęby, co zresztą dość jest naturalne w warunkach
wiecznie tlącej się wojny. Naturalne, ale mało przyjemne.

Nacjonalizm żydowski jest tak samo męczący, jak polski.
Opiera się na poczuciu krzywdy i męczeństwie oraz całej serii mitów
mówiących o wielkiej przeszłości, wielkiej niewoli, wielkiej walce, wielkim
cierpieniu i niezłomnym trwaniu, a wreszcie o odzyskaniu państwa dzięki
nadludzkiemu bohaterstwu, ciężkiej pracy i Bożej pomocy.
I podobnie jak w przypadku mitologii Polskiej, wiele jest w tym wszystkim
prawdy, jakkolwiek nie wszystko i nie jest to prawda kompletna.
Tyle że u Żydów mitologia narodowa wygląda o tyle efektowniej, iż w tym
samym miejscu, w którym my mamy Sienkiewicza, oni mają Biblię.
No i duma jeszcze większa, boć Warszawa, z całym szacunkiem,
to jednak nie pępek świata, jak Jerozolima.

Podobnie jak Polacy, Żydzi czują się wyjątkowi, a przez tą wyjątkowość
nierozumiani i nielubiani. Dlatego sami też nie lubią innych lubić.
Dystans do samych siebie nie jest ich mocną stroną. Żartów z siebie
nie tolerują i gotowi w każdej krytyce czy satyrze dopatrywać się
antysemityzmu. Swoją drogą, prawdą jest, ze są nielubiani i z lubością
zniesławiani przez najróżniejsze środowiska.
Polacy mają trochę lepiej, ale nie aż tak bardzo lepiej.

Poczucie wyższości i kompleksy w obu narodach są zjawiskami bliźniaczymi. Żydowskie dzieci od małego karmione są papką nacjonalistyczno-religijną i mają w główkach mniej więcej takie same kolczaste pakuły, jak nasi milusińscy. Gdy dorastają, staje się to czasem dość nieprzyjemne. Tyle że sześć dekad praktykowania demokracji pozwoliło Izraelczykom wykształcić solidną warstwę obywatelską, chroniącą państwo przez zupełnym zatopieniem przez szowinistycznych i populistycznych oszołomów. Mają ich tam zresztą, tak jak my, na pęczki.
Podobnie jak społeczeństwo polskie, również społeczeństwo izraelskich Żydów podzielone jest mniej więcej po połowie na część prawicowo-religijną (zdecydowanie uprzywilejowaną politycznie, nawet gdy rządy są akurat „lewicowe”) oraz liberalną. Te dwa odłamy społeczeństwa niewiele łączy i tylko bardzo niewielu ludzi porusza się jakoś po obu stronach barykady. Zdecydowana większość zamknięta jest w getcie religijnym (a raczej jednym z wielu takich gett) albo w getcie świeckości i liberalizmu. To drugie obejmuje większość Tel Awiwu, Hajfy i parę innych miejsc. Reszta jest raczej „moherowa” (w różnych odcieniach) i „pisowska”.
Upodabnianie się Polski do Izraela polega z jednej strony na pogłębianiu się cech państwa wyznaniowego i krzepnięciu nacjonalistycznego klerykalizmu jako trwałej ideologii państwowej, a z drugiej na coraz silniejszym rozłażeniu się społecznych szwów. Obawiam się, że za kilkanaście lat podziały społeczne w Polsce mogą przypominać te izraelskie, gdzie doszło już do tego, że ludzie nie chcą w ogóle się znać i na siebie patrzeć. Prawica i „nie-prawica” mieszka osobno, uczęszcza w inne miejsca, unika się wzajemnie i myśli o sobie wzajemnie jak najgorzej. Oczywiście, w Izraelu jest jeszcze kilkanaście innych tragicznych podziałów społecznych, niemniej jednak ten polityczny należy do najważniejszych. Żydzi odziedziczyli go po epoce haskali i asymilacji, a Polacy po wielkich sporach XIX-wiecznych o przyszły kształt wolnej Polski oraz stosunek do mocarstw. W gruncie rzeczy owe swary żydowskie Berlina, Warszawy i Wilna miały ten sam podtekst, co awantury polskie, niemieckie czy rosyjskie. Chodziło o to, czym ma być nowoczesność narodu i państwa i jaki ma być ich stosunek do tradycji. Na wschodzie konserwatyści z liberałami jakoś nigdy nie doszli do zgody i dlatego dziś mamy czkawkę po tych dawnych niestrawnościach. Żydzi jadali podobne dania i mają dziś tę samą czkawkę, co my.

Obraz Izraela, z jego politycznym apartheidem i ułomną, przełamaną
przez nacjonalistyczno-klerykalną ideologię demokracją, jest
przygnębiający. Może zresztą w oblężonej twierdzy nie można
spodziewać się niczego więcej. Jednak gdy pomyślę, że kiedyś
Polska mogłaby tak wyglądać, ogarnia mnie przerażenie.
Paranoja z wolna podchodzi pod nasze okna. Nie pozwólmy,
aby przekroczyła nasze progi. W kraju ogarniętym wzajemną
pogardą ludzi i przełamanym na pół nie chce się żyć.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 10:40, 24 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 12:31, 01 Mar 2016    Temat postu:

Slawczan

Panie Profesorze – nie ma co histeryzować – komuna upadła to i pis
upadnie. Watykan co prawda ma porównywalną ilość żołnierzy co sowieci
mieli, ma swoich pachołków tak jak i sowieci mieli (zresztą Pana bywszy
kolega – Kwaśniewski należał do tego chowu) ale strzelać nie będzie.
Za to być może ten tępacki naród wreszcie pojmie, że w WYBORACH
NALEŻY UCZESTNICZYĆ bo obecną demokraturę urządzają PiSowcy
,,mocni” 19% popracia – pozostałe procenty dali im durnie co nie poszli głosować.

Potraktujmy to jako chorobę, po gorączce przychodzi ulga i ODPORNOŚĆ.
Jest jeszcze biologia – arcyłotr Kaczyński jest co raz starszy a wokół niego
same szmaciaki i płaszczaki więc ile czasu potrwa jego demokratura?

Proponuje jeszcze raz – nie histeryzować. Lewica miała 8 lat by coś
wykreować. Jedynym szczęśliwym elementem tej sytuacji jest
odesłanie aparatczyków postkomunistycznych na śmietnik historii.
To ich ,,chwalebne” rządy wykreowały ten prawacki zalew. SLD jako
lewica (i Pana bywszy kumpel Kwaśniewski) nie zrobiła nic by przyciąć
pazurki czarnosukienkowym deprawatorom. Teraz mamy –
młodzież wyrodziła się w skrajne prawactwo.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 14:38, 01 Mar 2016    Temat postu:

--
Kostia
1 marca o godz. 10:22

Dziękuję za ten celny komentarz. Pragnę dodać, że pamiętam sprzed
kilku lat audycję w Programie 2 PR poświęconą „Ogniowi”. IPN
organizował ją pod auspicjami prezydenta Nowego Targu.
W trakcie wystąpił słowacki konsul, który przedstawił udokumentowaną
drugą stronę prawdy o niezłomnym „bohaterze” (czy prawdziwą, nie
posiadam danych aby ją ocenić). Wedle akt czechosłowackich był on
bandytą dokonującym czystek etnicznych, a nawet współpracującym
z naszym UB (prawdopodobnie z czasem pokłócili się o wpływy).
Panowie naukowcy z IPN-u, kiedy już zabrakło im argumentacji słownej,
przeszli do rękoczynów. Konsul dostał „po pysku” i tak zwyciężyła
PRAWDA dziejów, prawda czasu:). Prezydent N. Targu zapowiedział,
że więcej takiej imprezy nie zorganizuje i chyba nie ma się co jemu
dziwić. Niech to wystarczy za całą wartość obecnie serwowanej nam
polityki historycznej. A z domowych opowieści kojarzę, że ci
leśni ludzie dla ludności cywilnej byli istnym utrapieniem. Brali co chcieli,
niejednokrotnie gwałcili i a nawet zabijali. W czasie wojny przynajmniej
w jakiejś mierze nadzorowała ich Egzekutywa AK, a po niej kiedy
zniknęła kontrola i rozmyła się odpowiedzialność, to tym bardziej
można było pójść na samowolkę. I właśnie tak ich się pamięta.

Tak więc zamiast bezrefleksyjnie upamiętniać wyczyny leśnych ludzi,
lepiej może by było postawić pomnik wspólnej polskiej tragedii
tamtych czasów, bo kłamstwo zawsze wypłynie, prędzej czy później.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 14:51, 01 Mar 2016    Temat postu:

-
punta100
1 marca o godz. 10:49

prawda boli Polakow najbardziej zyja swiadkowie tamtych wydarzen
sa dokumenty w IPN o ich zbrodniach i o tym jak Kuras byl w UB
i wspolpracowal z NKWD tak tak mozna sprawdzic a nie pisac ze nie ma
dowodow i inne bzdury rzad w Londynie sie od nich odciol nawet gdyby
wam rodzine zamordowali to tez pewnie niektorzy pisali by te bzdury?

ubrali plaszczyki walki z komuna a byli zwyklymi bandami ktore nalezalo
likwidowac a PRL w ktorym to ci wielcy uczeni zdobyli tytuly profesorow
i doktorow itp a dzis mowia o jakims rezimie i okupacji gloryfikujac te
bandy niech pamietaja ze PRL byl panstwem legalnym i uznawanym
przez zachod a ci panowie wtedy by zostali napewno zabici jako
utrwalacze wladzy ludowej przez tych zbrodniarzy ktorych tak chwala chore
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:39, 01 Mar 2016    Temat postu:

-
wiesiek59
1 marca o godz. 13:22

Aksjomat że zabijanie wszystkich ocierających się choć o komunizm,
wzięty jest żywcem z propagandy anglosaskiej.
We wszyskich krajach świata gdzie następowała jakaś nacjonalizacja,
czy delatyfundyzacja, wietrzono komunistyczny spisek
i krwawo się z nosicielami takiej idei rozprawiano.
W skali śiaa to kilkanaście milionów istnień ludzkich…….

Propaganda może usprawiedliwić wszystko, wykreować bohaterów
z masowych morderców i bandytów żyjących z grabieży.
I przeciwnie, oszkalować ludzi walczących o jakąś praworządność
czy zniesienie nierówności, nędzy, społecznego wykluczenia.
Powojenne odpadki, dezerterzy, bandyci, zrzucani z zadaniami
dywersyjnymi, finansowani przez obce mocarstwa, z mniejszości
narodowych walczących o własny kraj- oni wszyscy mogą być wyklęci, albo przeklęci.
Albo windowani na piedestały i cokoły- w zależności od politycznego zamówienia.
A ich ofiary mocą propagandy, przestaną istnieć…….
w świadomości społeeczeństw poddanych takiemu praniu mózgów?

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:45, 01 Mar 2016    Temat postu:

-
tenmisza
1 marca o godz. 14:25

Mądry i potrzebny tekst. Mój dziadek był oficerem AK, aresztowanym
po wojnie skazanym najpierw na karę śmierci, którą zamieniono później
na dożywocie, wreszcie uwolniony za sprawą kolejnej amnestii.
Kiedyś opowiadał mojemu ojcu kim byli w dużej mierze tzw.
„żołnierze wyklęci”, chociaż wtedy nie było jeszcze takiego terminu
i odnosił się przede wszystkim do żołnierzy NSZ i WiN. Otóż wielu
spośród nich było gwałcicielami, złodziejami albo nawet mordercami.
Często wykorzystywali oni wojnę, żeby łupić, rabować i mordować
Ukraińców, Białorusinów ocalałych z pogromów Żydów i Cyganów,
a także Polaków pod często fałszywym oskarżeniem o kolaborację.
Ci ludzie po wojnie wiedzieli, że trafią pod sądy, że znajdą się świadkowie
a zbrodnie wyjdą na jaw, dlatego pod płaszczykiem walki z czerwonymi
„żyli prawem wilka”, chociaż wcale nie z wyboru i nie w walce o wolną Polskę.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 22:22, 01 Mar 2016    Temat postu:

-
steve118
1 marca o godz. 20:10

Z racji daty urodzenia nie było mi dane doznać bohaterstwa żołnierzy wyklętych.
Z racji tej samej daty, świetnie pamiętam opowieści ludzi którzy ten
czas przeżywali jako dorośli już ludzie. Totalne potępienie i epitet bandyci.
Ojciec zawsze powtarzał: „wojna się skończyła a do roboty się iść nie
chciało, łatwiej było rabować i mordować”. Do tego było trochę soczystych
ozdobników , które nie wypada cytować.
Może lepiej że nie dożył dzisiejszego ogłupienia.
A może specjalnie odczekano aż świadkowie „bohaterstwa wyklętych” wymrą?
Dla uzupełnienia jeszcze dodam że ojciec był zawsze zapiekłym wrogim komuny.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 8:29, 02 Mar 2016    Temat postu:

-
mopus11
1 marca o godz. 20:29

Ilekroć widzę jakąkolwiek gloryfikację żołnierzy wyklętych i ich
teraźniejszych naśladowców, tzw „paramilitarnych” tylekroć przypomina
mi się scena z filmu „Jezioro Bodeńskie” zrealizowanego przez
Janusza Zaorskiego na podstawie powieści Dygata, pod tym samym tytułem.
Otóż, jeden z bohaterów grany przez Krzysztofa Zaleskiego mówi do
głównego bohatera filmu, odtwarzanego przez Andrzeja Pieczyńskiego,
mniej więcej tak: „wojna jest dla chamów, wojna nie jest dla kulturalnych ludzi”.
Zdaję sobie sprawę, że są sytuacje, w których zwykły obywatel nie
ma nic do gadania, musi przyodziać mundur, porzucić wszelkie
inteligenckie dyrdymały, filozoficzne mądrości i przeobrażony w rzeźnika,
przy użyciu najnowszych zdobyczy techniki zająć się sprawnym
podrzynaniem gardeł podobnych do siebie nieszczęśników z przeciwnej
strony barykady.
Ale żeby w czasie pokoju tęsknić do mundurów,
okopów, wykonywania najgłupszych pod słońcem rozkazów, całego
tego żołnierskiego drylu to trzeba nie mieć wyobraźni za grosz.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 8:35, 02 Mar 2016    Temat postu:

-
wiesiek59
1 marca o godz. 21:37
lukasso
1 marca o godz. 17:03

Tu bomba, tam strzał w kolano, egzekucja lojalisty…….
Partyzantka miejska od wiejskiej, leśnej, różni się szczegółami, nie celem.
Brak stodół można zastąpić innymi gadżetami.
Postęp w końcu i urbanizacja nieporównywalna….
Ruchy niepodległościowe mogą wygrać jedynie w czasie geopolitycznych
okienek i osłabienia metropolii.
Więc Irlandia odzyskała niepodległość po I swiatowej- tak jak Polska.
Baskowie mieli czas na niepodległość w ramach republikańskiego epizodu,
spacyfikowanego przez Franco i wspierające go mocarstwa.
Szanse na niepodległość Polski w roku 1945, 1950 były ZEROWE
w ówczesnym układzie geopolitycznym.
Zbudowanym zresztą w Teheranie….w 1943 roku.
W tym swietle, wspieranie antykomunistycznej opozycji przez wywiady
zachodnie, było grą o własne interesy- jak zwykle zresztą.
Ich złoto, nasza krew.

Poczytaj trochę o V Komendzie WiN.
Może wydać się niejednoznaczną prawda obecnie głoszona przez media.
Zresztą.
Jakie były EFEKTY działań tych 100 000 wyklętych?
Co osiągnęli?
Dane wywiadowcze dla zachodu?
Kilkadziesiąt tysięcy zabitych żołnierzy, partyjniaków?
Spalone kilkadziesiąt wsi?
Kilka zniszczonych pociągów i linii kolejowych,
w kraju w którym wszystkiego brakowało?

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 8:55, 02 Mar 2016    Temat postu:

-
Orteq
2 marca o godz. 1:01
krzys52 – 21:42

„lesni takze potrzebowali jesc, a wiec musieli dbac o zaprowiantowanie.
Czy tez Szanowny Autor wyobraza sobie, ze moglo byc inaczej,
czyli mogli walczyc na czczo(?) ”
Zywnosc. I to jest ten probierz. Prawdziwi ‚lesni’? Czy zwyczajni bandyci?

Lesni z nadania londynskiego otrzymywali regularne zrzuty
zaopatrzeniowe. Bylo to dosyc niezle zorganizowane.
Wiec ci ‚wykleci’, bedacy pod kontrola aliantow przez sporo
lat po zakonczeniu wojny, nie przymierali glodem.

Najpierw dbal o nich Churchill, planujacy marsz na Moskwe, po 8 maja
1945. A potem, po usunieciu Winstona od wladzy poprzez wybory
w lipcu 1945, polskich ‚niepodleglych’ przejeli Amerykanie.
To oni wzieli na garnuszek zarowno NSZ jak i WIN.
CIA, od 1947 roku, byla calkowicie odpowiedzialna za polskich ‚zolnierzy
wykletych’. Tych walczacych z ustaleniami konferencji w Teheranie,
w Jalcie czy w Poczdamie.

POLSKIE PODZIEMIE BYLO PRODUKTEM ZACHODNICH ALIANTOW.

Tylko bandyci – tacy jak Lupaszka, Bury, Ogien czy inni – byli zdani
na wlasne sily jesli chodzilo o zdobywanie prowiantu. Struktury oficjalnie
zorganizowane przez Zachod dbaly o swoich zolnierzy wykletych.
Wiec nie lachandzi ty, krzysiu, byle czego.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 15 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin