Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hartman
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 22:00, 12 Lut 2017    Temat postu:

---
Uczymy dzieci grać w szachy --> od poznawania ciekawych matów!

--
1_2
diagram - 1
Czarne - matują w 4 posunięciach -- #4 --- --- 1. ... Hd1+ - 2. Ka2 - Hb3+!!

---

diagram - 3
3. Wxb3+ - c4xb3+ - 4. Kb1 - Wd1 - szach - mat
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 22:17, 12 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 8:17, 13 Lut 2017    Temat postu:

-
Płynna rzeczywistość
12 lutego o godz. 20:57

Jeżeli kłamią i mataczą w tak oczywistej sprawie, to w jakim świetle stawia
to ich działania i publiczne wypowiedzi w innych kwestiach?

Co to za rząd, który nie potrafi przyznać się do najmniejszego błędu?
Rządzą nami pięciolatkowie

--
agrycola
12 lutego o godz. 21:59

Media do znudzenia rozwodzą się nad bezpieczeństwem
„najważniejszych osób w państwie”, a z zupełnie niewiadomych
powodów pomijają zagrożenie dla zdrowia i życia „zwykłych ludzi”.

Takim zagrożeniem są przecież pirackie kawalkady różnych --->
Macierewiczów, tudzież innych członków rządu.
Władza sieje postrach na drogach. Łamiąc brutalnie przepisy Kodeksu
Drogowego godzi w nasze bezpieczeństwo. Kto sprawdzi, czy mają
ważne OC ? Kto za ich szarże zapłaci ? Następne pokolenia ?

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 8:23, 13 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 22:03, 13 Lut 2017    Temat postu:

-
luna2
13 lutego o godz. 2:20

Trzy wypadki, trzy katastrofy komunikacyjne w jednym roku…
Duda – opona, Macierewicz – atak czerwonych świateł na skrzyżowaniu,
oraz trzeci – pancerne Seicento pod Oświęcimiem…
Wypadek Leszka Millera w śmigłowcu był zapowiedzią jego wielkiego
i bolesnego upadku w polityce. Jeśli to nie są znaki, jeśli nie jest to
proroctwo zapowiadające przyszłość rządzącej władzy, to co to jest, ja się pytam?

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 9:46, 22 Lut 2017    Temat postu:

-

[link widoczny dla zalogowanych]

zak1953
19 lutego o godz. 17:52

Od 2010 roku powtarzam, że piastowsko-jagielloński królewski Wawel
został sprofanowany pochowaniem tam republikańskiego truchła
prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żony. Jest nie do pojęcia,
że sporej wielkości państwo w Europie, za jakie uważa się Polskę, nie
uregulowało jednoznacznie kwestii honorowych pochówków państwowych.

Zasadą cywilizowanych krajów jest dokonywanie pochówków najbardziej
zasłużonych osób w państwie (czy PLK zasłużył na taki tytuł, to odrębna
kwestia) w reprezentacyjnym miejscu aktualnej stolicy. Kraków od
kilkuset lat stolicą państwa nie jest. Wawel jako symbol królestwa
polskiego i pewnej tradycji państwowej, winien być absolutnie
zamkniętym miejscem na tego typu działania. Źle się stało, że kard.
Dziwisz, książę Kościoła wywodzący się z podhalańskiego gminu, dopuścił
do takiej profanacji. W zasadzie za pochowanie na zamkniętej nekropolii
królewskiej republikańskich zwłok, hierarcha powinien odpowiedzieć
przed sądem państwowym. Wawel nie jest własnością Kościoła
katolickiego, a tylko miejscem udostępnionym do sprawowania
działalności duszpasterskiej, ożywiającej nieco zabytkową strukturę tego
miejsca.
Z ewentualną ekshumacją pary prezydenckiej nie powinno być problemu.
Wszak niedawno na potrzeby prokuratury, zwłoki zostały z Wawelu
wywiezione. Można więc uczynić to ponownie.

Wcześniej jednak trzeba przez Sejm przeprowadzić ustawę o honorowych
pogrzebach państwowych oraz przygotować nową nekropolię honorową,
skoro niektórym nie podobają się wcześniejsi zmarli. A jest to o tyle
ważne, iż tym akurat elementem życia, jakim jest śmierć nikt nie
ucieknie.
Apel do rządzących – warto zawczasu pomyśleć o miejscu swego
honorowego spoczynku. Choć to najzacniejsze może wcale nie być takie
pewne. Rządząc, można narazić się suwerenowi i trafić pod płot byle cmentarza.
O czym pan prezes i spółka także winni pamiętać.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 9:47, 22 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 9:57, 22 Lut 2017    Temat postu:

-
Waldek B
19 lutego o godz. 18:18

@Jorge75 możesz oczywiście tak myśleć, ale rację ma @sztubak.
Straszenie kleru może przynieść tylko odwrotny skutek od zamierzonego.
Chciałbym usłyszeć z ust jakiegoś autentycznego lidera rzeczowe
podejście do stosunków państwo-kościół. Na początek proponowałbym
takiemu komuś, żeby przypomniał o konkordacie i kto go łamie na co
dzień. W kroku drugim odcięcie dostojników kościoła od publicznych
pieniędzy. Wiem, to mrzonki, nikt taki się w Polsce nie znajdzie
w polityce na szczycie. Dlaczego? Bo istnieje jakiś irracjonalny strach
przed tym, że jak się powie klechom prawdę w oczy, to straci się głosy.
Mógłbym zapytać, a po ch..a komuś takie głosy, skoro z tymi ludźmi nie
da się stworzyć nowoczesnego państwa?
Jak widzicie, kręcę się w kółko jak na karuzeli.

Bruździński zniknie wraz z PiS i nikt nie będzie o chamie pamiętał
nawet tygodnia. Nie warto pisać o nim drugiego zdania.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 18:31, 23 Lut 2017    Temat postu:

---
23.02.2017 -- czwartek

Wielmożny Jaśniepan Kaczyński!
Jan Hartman

Ja chciałby bahrdzo gohrąco podziękować Wielmożny Pan za to, że jest
taki ludzki dla mnie i moje ludzie i nie zamyka nas we więzieniu ani nie
batoży i wogóle żyć nam daje. My Wielmożnego Pana zawsze
będziemy wspierać i złego słowa nie powiemy i innym zaprzańcom
powiedzieć nie pozwolimy. Nie każden to rozumie, jakie jest jego
miejsce w świecie i co mu wolno, a co mu nie wolno.
A Wielmożny Pan dobrze to umie nam wszystkim pokazać, abyśmy
wszystkie znali, co jest pańskie, a co jest gminne – i nie wchodzili
w pańską szkodę. Bo jednym Bóg kazał rządzić, a innym słuchać się.

Ja Wielmożnego Pana wielce podziwiam i uważam za to, jak się z hołotą
potrafi obejść, bez krępacji i ceregielów. Pan Wielmoży weźmiesz
każdego sędzika tybunalskiego za kołnierz i wywalisz na bruk,
jak się słuchać nie będzie. Tak samo i prokuratora, który by był
krnąbrnym i nie wykonywał Wielmożnego Pana poleceń albo poleceń
zaufanych Jego. I każdego, kto na Najjaśniejszą Rzplitą rękę śmie
podnieść i Wielmożnego Pana swojem krakaniem obrazić, spotka kara
i na bruk pójdzie. Czy to będzie pismak, czy jakiś belferek, czy to
znowu czynownik. Bez różnicy. Każdy jeden pozna Pańską sprawiedliwą
rękę.

I nie będzie Wielmożny Pan tolerował, aby jakowyś jenerał krzywo na
niego patrzył albo coś knował nie po myśli Pana. Twardą masz Pan tę
rękę i pewną, Wielmożny Pan Kaczyński! I nie ma mowy, żeby jakaś
puszcz stanęła Panu na drodze i była mu zawadą. Albo jakowyś zwierz
w boru. Pan Wielmożny wszystko wyrżnąć każe, żeby szlachta wierna
i ksiądz pleban czyste mieli place na ten geszeft, co go raczą
potrzebować. Nikt nie będzie tu warcholił, pyszczył i sejmikował.
Dosyć było gewalt i demokracyja za rządu księcia Donalda, za którym
Wielmożny Pan słusznie pogonie posłał aż po Niderlandy.
Wróg to jest i zdrajca, a przy tym zbój i morderca. Niechby go wojska
Pan Kaczyńskiego czym prędzej dopadły, a do rzyci mu przemówiły.

I ja jeszcze potrzebuję Pana Wielmożnego uwiadomić, że tu u nas, a i po
wsiach koło nas, kmiotki poczciwe, co się Boga i rządcy boją,
wyrażają się bardzo z uszanowaniem o Wielmożnym Panu i jego
dworskich. Tylko taki tu najgorszy element, hołota prawdziwa, co po
karczmach naszych arendarskich bez ustanku tylko siedzi i przepija,
to źle o Panu Wielmożnym się wyraża i za księciem Donaldem gardłuje.
Za nim tylko chamy najgorsze idą, co to ani podpisać się nie
umieją, ani zachować. Prostaki i śmierdziele.

A całe Państwo, kształcone i piękne, czytające i ubrane, zawsze tylko
za Wielmożnym Panem. Jeno czerń i gawiedź, pijanice i gwałtownicy
pana Donalda popierają. Same łapserdaki i kmioty. Ludzie porządni
a bogobojni, ze szlachty, z miasta i z ludu, Polacy, Rusini i Żydki, wszyscy
są z Panem, Pan Kaczyński! I ja do nóżek Wielmożnego Jaśniepana
padam, łaski Jego się dopraszając, by pamiętał, że od naszego ludku
nie będzie miał nigdy nijakiego wstrętu i przeciwności.
My zawsze władzę Pańską szanowaliśmy i szanować będziemy, a za
ludzkość naszego Rządu bardzo wdzięczni my są i będą. Bo za panem
Donaldem to tylko chamstwo i zaprzaństwo. Niech Bóg Wielmożnego
Pana prowadzi.

Uniżony sługa, JH.

-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 18:34, 23 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 17:50, 27 Lut 2017    Temat postu:

---
Nauka matowania ---> Skoczkami!

--
1_2
Diagram -- 1
Mat]/b] - w 6 posunieciach -- [b]#6 -- --- 1. Sd4! - Kh8 - 2. Se6 - Kg8 - 3. Sef8 - Kh8

Król ---- Kg8 ---- Giżycko ---- 8 razy 7 = 56
Pionek --- g7 ----- EŁK ------ 7 razy 7 = 49
Skoczek -Sh7 - Augustów -- 7 razy 8 = 56
Król ---- Kg6 ---- Łomża ---- 6 razy 7 = 42
Skoczek -Sf5 - Warszawa - 5 razy 6 = 30

Diagram - 1 ---- miasto ---- mnożenie

Rozwiązanie:
1. Sd4! - Kh8 - 2. Se6 - Kg8 -- 3. Sef8 - Kh8 --- diagram -- 2

4. Kf7! - g5 - 5. Sf6 - g4 - 6. Sg6 - mat -- diagram - 3


Diagram - 3
4. Kf7! - g5 - 5.Sf6 - g4 - 6. Sg6 - szach - mat

Król --- Kh8 -- SUWAŁKI -- 8 razy 8 = 64
Król ---- Kf7 -- OLSZTYN -- 7 razy 6 = 42
Skoczek - Sf6 - MŁAWA --- 6 razy 6 = 36
Skoczek - Sg6 - Łomża --- 6 razy 7 = 42
Pionek --- g4 -- LUBLIN -- 4 razy 7 = 28

Diagram - 3 --- miasto ---- mnożenie
-- --


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:39, 01 Mar 2017    Temat postu:

--
1.03.2017 -- środa

Gej Kaczyński? Homofobia w rozkwicie!
Jan Hartman

„Robert Biedroń insynuuje homoseksualizm Jarosława Kaczyńskiego” –
pisze Kamil Sikora w „Wirtualnej Polsce”.
Pomijając dziwną konstrukcję językową, ten zwrot doskonale pokazuje,
jak głęboko w umysłach Polaków zakarbowana jest homofobia.

Czy heteroseksualizm też może być przedmiotem „insynuacji”?
Czy mam się obrażać, gdy ktoś napisze, że wszyscy znajomi Hartmana
uważają go za heteroseksualnego? Niektórzy geje ukrywają swoją
tożsamość – czynią tak z obawy przed panem Sikorą i innymi, którzy
myślą, że homoseksualizm jest czymś złym, a przez to wstydliwym,
czymś, co można komuś „insynuować”. Bo „insynuować” można wyłącznie
rzeczy złe. Swoim artykułem Sikora daje do zrozumienia, że Kaczyński
jest heteroseksualny. Czy i to uważa za „insynuację”?


To jest felieton dla pana Sikory i dla wszystkich, którzy uważają, że jest
czymś niegodnym mówić publicznie o tym, że Jarosław Kaczyński jest
gejem. Albo że ktokolwiek inny nim jest. Albo że jest heteroseksualny.

Otóż bowiem przed kilkoma dniami napisałem wesoły felieton na kanwie
rewelacji Roberta Biedronia, który nader czytelną aluzją przypisał
Jarosławowi Kaczyńskiemu orientację homoseksualną, powołując się
w tej materii na swoje dobre w tej materii wyczucie.
Tak naprawdę, nie o żadne wyczucie tu chodzi.

Tożsamość seksualna prawie każdego człowieka znana jest jego
otoczeniu i Jarosław Kaczyński ani ja nie jesteśmy tu wyjątkami.
Za żadne publiczne obwieszczenie, że „Hartman jest heteroseksualny”
nie będę się obrażał, choć „coming outu” nie czyniłem i nie zamierzam.
Byłoby to zbędne. Trochę gorzej, gdy ktoś udaje, na przykład geja,
a wcale nim nie jest. Ale niech mu tam – są większe grzechy niż
fałszowanie i ukrywanie przed innymi swej tożsamości.
Na przykład niszczenie demokracji, nadużywanie władzy, używanie swych
wpływów do wyciągania rodziny z więzienia albo regularne rzucanie
najgorszych oszczerstw i kalumnii. Ostatnią rzeczą, którą chciałbym
zarzucać Kaczyńskiemu byłoby to, że nie jest szczery w sprawie swojej
orientacji. Jakkolwiek trochę gorzej to wygląda na tle radykalnie
dyskryminacyjnego stosunku jego partii i jego Kościoła do osób LGBT.


Z pewnością osoby LGBT udające osoby heteronormatywne,
a jednocześnie przyczyniające się do dyskryminacji gejów i lesbijek
zasługują na potępienie i wypomnienie im ich hipokryzji.
Każdy kto odkryje, że jakiś ksiądz jest gejem (a jest ich tam, jak sami
księża mówią, wielokrotnie więcej niż w męskiej populacji ogółem),
ma pełne prawo mówić o tym. Zarówno bowiem hipokryzja, jak i sama
homofobia powinny bowiem być karane moralnie. Ujawnienie czyjegoś
zakłamania jest właśnie taką karą. Obłuda nie jest sprawa prywatną!
Powtórzmy jednak: siejący zniszczenie w polskiej polityce i siejący
mowę nienawiści Jarosław Kaczyński ma na sumieniu tyle zła,
że wypominanie mu akurat nieszczerości albo hipokryzji graniczyłoby
ze śmiesznością. Stąd ciepły, żartobliwy ton mojego felietonu.

Felieton ów przeczytało ok. sto tysięcy osób. To dużo. Oprócz tekstu p.
Sikory pojawiło się też mnóstwo innych komentarzy, których wynikiem
jest mój niniejszy wpis. Zgodnie ze oczekiwaniami, wiele osób
zareagowało bezmyślnie, niczym pies Pawłowa:
Hartman zagląda komuś pod kołdrę; Hartman powtarza plotki;
Hartman stara się niegodnymi metodami zdeprecjonować Kaczyńskiego
itd. Lektura tych komentarzy ukazuje zjawisko z socjologicznego punktu
widzenia znamienne – mianowicie stan połowicznej, na wpół zaleczonej,
ale jeszcze nie całkowicie homofobii. Pisały to osoby, które z jednej strony
przekonane są, że orientacja seksualna to sprawa całkowicie prywatna,
o której nie powinno się mówić, a po drugie sprawa niejako wstydliwa.
Zwłaszcza jeśli ktoś jest gejem, to jest to rzecz wstydliwa – żeby takiej
osoby nie ranić, nie narażać jej na dyskryminację, nie należy
o tym nigdy wspominać.

Oto klasyczny przykład świadomości rozszczepionej, rozdartej
między wdrukowaną oczywistością jakiegoś przesądu
(mianowicie że homoseksualizm jest jakąś skazą i trzeba go ukrywać)
a niezgodą na ten przesąd. Pozwólcie więc, że odpowiem na zarzuty.

Zarzut 1: orientacja seksualna to sprawa prywatna. To prawda, ale
prywatność ma różne stopnie i różne osoby w różnej mierze mają do
niej prawo. Stopnień prywatności informacji dotyczącej orientacji
danej osoby jest nikły. Zapewne ledwie ułamek procenta ludzi żyje
w taki sposób, że otoczenie nie wie, czy są heteroseksualne,
czy homoseksualne. Dotyczy to również osób maskujących swoją
homoseksualność. Nie miej jednak każdy ma prawo robić wiele,
aby inni nie wiedzieli, jaka jest jego/jej orientacja. Osoby postronne
powinny zachowywać w tej materii daleko idącą powściągliwość i nie
plotkować o tym. Inaczej ma się jednak sprawa w przypadku ludzi
zajmujących eksponowane stanowiska w państwie. Ludzie ci mają wielki
wpływ na życie ogółu, wobec czego obywatele mają prawo wiedzieć
o nich stosunkowo dużo.

Dzięki tej wiedzy są nieco wzmocnieni w swej niesymetrycznej relacji do
dygnitarzy. Tożsamość genderowa jest niezwykle istotna dla charakteru
człowieka i dla jego społecznego funkcjonowania, zwłaszcza
w społeczeństwie przepojonym uprzedzeniami w stosunku do osób LGBT.
Jeśli ktoś ukrywa swoją niehetronormatywność, to rzutuje to w znacznym
stopniu na jego (jej) sposób zachowania – często na przykład
konserwatyzm takich osób jest sposobem maskowania ukrytego
kompleksu i środkiem tzw. wyparcia. Jeśli pozostaje to tajemnicą, opinia
publiczna tak naprawdę nie zna swego przywódcy. Właśnie dlatego życie
prywatne (łącznie z orientacją seksualną) najwyższych rangą dygnitarzy
nie jest chronione, a w każdym razie jest chronione w znacznie
mniejszym stopniu niż prywatność zwykłych obywateli.
W przypadku osób piastujących funkcje pochodzące z wyboru
ograniczenia są tym bardziej konieczne, że obywatele mają prawo do
w miarę wszechstronnej wiedzy o osobowości i działalności kandydata
na urząd. Natomiast w przypadku dyktatorów ochrony prywatność nie
ma wcale i być nie może. Wiedza społeczeństwa o prywatnym życiu
autokraty jest bronią w ich ręku – często niemal jedyną. Żaden dyktator
nie ma prawa do sprawowanej przez siebie władzy i póki ją sprawuje –
nie ma prawa do żadnej prywatności. Ma prawo wyłącznie do ustąpienia
z urzędu.

Zarzut II: plotkarstwo i niegodne dyskredytowanie; mowa nienawiści.
Homoseksualność Jarosława Kaczyńskiego nie jest żadną plotką.
O plotce mówimy wtedy, gdy otoczenie powtarza o kimś jakąś
sensacyjną, nową, acz niepotwierdzoną informację, zwłaszcza stawiającą
tę osobę w niekorzystnym świetle. Tymczasem Jarosław Kaczyński nigdy
nie uchodził pośród swoich znajomych za osobę heteroseksualną i nie
ma tu żadnej sensacji. Nie mamy żadnego powodu uważać Kaczyńskiego
za heteroseksualnego – plotką byłoby powtarzanie niesprawdzonych i
mało prawdopodobnych wieści, jakoby Kaczyński wolał kobiety.
Na razie nikt takich plotek nie rozsiewa. Nikt też nie rozsiewa plotek,
że Kaczyński jest gejem. Sensacją jest co najwyżej to, że Robert Biedroń
powiedział głośno coś, co otoczeniu Kaczyńskiego jest znane.
Homoseksualność nikogo nie piętnuje, nie jest żadną skazą ani złem.
Nie ma więc mowy o żadnym dyskredytowaniu. W moich ustach
powiedzenie o kimś, że jest gejem, nie stanowi w najmniejszym nawet
stopniu zarzutu ani nie jest piętnujące (wręcz przeciwnie – osobiście
uwielbiam gejów). To ci, którzy podejrzewają mnie o zamiar piętnowania
Kaczyńskiego, dają wyraz swojemu instynktownemu przekonaniu,
że bycie gejem jest jakąś skazą. Inaczej mówiąc, dają wyraz swojej
homofobii.

Czytam o sobie tysiące nienawistnych i kłamliwych rzeczy. Czytam, że
jestem parchem, pedofilem, zdrajcą ojczyzny. Czytam codziennie.
Gdyby ktoś napisał, że jestem gejem, to ani trochę by mnie to nie
zmartwiło, ani nie obraziło. Gdyby ktoś mnie publicznie o to spytał, bez
żadnego skrępowania i bez obrazy powiedziałbym, że to nieprawda.
Jeśli ktoś postawi Jarosława Kaczyńskiego w takim położeniu, czyli zapyta
go o orientację seksualną, ten nie będzie miał powodu odczuwać
żadnego dyskomfortu – a już zwłaszcza, jeśli należy do heteroseksualnej
większości, co zdają się „insynuować” (he he) p. Sikora i inni mi
polemiści. No, chyba że jest gejem-homofobem, który uważa własny
homoseksualizm za skazę. Ale z całą pewnością homofobia nie jest
czymś, co zasługuje na uszanowanie i dyskrecję.

Tak naprawdę mam w nosie homoseksualizm pana Kaczyńskiego.
Za to bulwersuje mnie to, co jego ludzie wygadują o gejach i lesbijkach
i innych osobach LGBT. To jest wstrętne. I jeśli Biedroń czy ja piszemy
o homoseksualności Kaczyńskiego, to przecież nie dlatego, że chcemy
go tym napiętnować (bo nas akurat nikt o homofobię podejrzewać nie
może), lecz dlatego, że przewodzi sile politycznej wykazującej amoralny,
odrażający stosunek do osób nieheteronormatywnych.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 12:46, 01 Mar 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 22:56, 05 Mar 2017    Temat postu:

--
5.03.2017 -- niedziela

Saryusz-Wolski z Kaczyńskim zdradzili Polskę
Jan Hartman

Hucpiarstwo PiS i Kaczyńskiego w polityce zagranicznej nie zna, nomen omen, granic. Jakże tęsknię za ponurą obrończynią czci polskiej Anną Fotygą z czasów pierwszego PiS! Wtedy przynajmniej polityka zagraniczna polegała na „wojnie pierwiastkowej” (daruję Wam przypominanie, o co chodziło) oraz na interweniowaniu przez p. konsul Julię Przyłębską w niemieckiej gazetce satyrycznej, żeby nie nazywać Lecha Kaczyńskiego burakiem (z niemiecka: ziemniakiem).

Było śmiesznie, tupeciarsko, żenująco, ale świat się nie walił. Ot, Polska ma katar, mówiono. Cóż, kompleksy i czkawka po imperialnych złudzeniach „pańskiej Polski” z nie wiedzieć jak już dalekiej przeszłości. Jacyś śmieszni, nieznający świata i języków prowincjusze jeździli do Brukseli i opowiadali, że Polska jest bardzo ważna, duża i trzeba ją szanować. Czasem trzeba było zdzwonić do Jarosława Kaczyńskiego i wytłumaczyć mu, co to jest pierwiastek kwadratowy albo co to jest wolność prasy.

Jednakże Zachód wciąż pamiętał Skubiszewskiego i Geremka. Wiadomo było, że nad Wisłą są również poważni ludzie, a nie tylko anegdotyczni bracia bliźniacy, dzielący się władzą jak cukierkami od mamy. Jeszcze wtedy Marcinkiewicz wynegocjował miliardy, między innymi na drogi i koleje, którymi teraz jeździmy.

Dziś brzmi to jak bajka o żelaznym wilku. Uważano ponadto, że Polska ma do odegrania pewną rolę w polityce wschodniej. Teraz wszak jest inaczej. Świat popadł w poważne turbulencje i nikt nie ma głowy do tego, żeby pochylać się nad dziwnymi marginalnymi krajami, którym przydarzyło się wpaść w łapy egzotycznych dziwaków, kompletnie oderwanych od rzeczywistości, żenująco pyszałkowatych i narcystycznych, zacofanych i totalnie niekompetentnych. Upadek polskiej polityki jest dla Zachodu po prostu jednym z wielu elementów ogólnego krajobrazu rozprzężenia i kryzysu. Bynajmniej nie bardzo ważnym.

Jednak to, co wyprawia Kaczyński w ostatnich dniach, jest hucpą tak agresywną i absurdalną, że oczy Europy, od wielu miesięcy odwrócone z niesmakiem i rozczarowaniem od Polski, muszą znowu obrócić się ku Warszawie. A spojrzenie ich może być tylko jedno: gniewne i karcące.

Nie wiem, jak długo jeszcze Europa pozwalać będzie na bezkarne demontowanie państwa prawa w samym środku kontynentu. Trwający obecnie żenujący spektakl z Saryusz-Wolskim, mającym być „kandydatem” Polski na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej, może cierpliwość Zachodu ostatecznie zniweczyć. Kabaretowy numer Kaczyńskiego nie kończy się bowiem na tym, że rząd polski, jako jedyny w Unii, odmawia poparcia swemu rodakowi i byłemu premierowi, lecz ma trwać jeszcze tydzień. Otóż Waszczykowski i jego ludzie zamierzają „lobbować”, czyli zawracać głowę poważnym ludziom, i to nie na San Escobar, lecz w rzeczywistości, opowiadając na Zachodzie banialuki, że były polski premier to przestępca, którego trzeba postawić przed sądem. W zamian zaś za zadenuncjowanie tego przestępcy Polsce należy się nagroda w postaci przyznania człowiekowi Kaczyńskiego stolca Przewodniczącego RE, gdyż to, że poprzedni Polak zawiódł na tym stanowisku, jest najlepszym argumentem za tym, aby pozwolić Polsce na rewanż i poprawę.

Trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nie wiem, czy w historii Unii zdarzyło się, aby jakiś rząd nie tylko odmawiał poparcia, lecz gwałtownie zwalczał kandydaturę swego rodaka na jakiekolwiek stanowisko. I to jeszcze byłego premiera! To zupełnie niesłychane. I gdybyż to jeszcze „ogrywało się” jakimś internacjonalizmem, w myśl jakże pięknej zasady, że nie narodowość powinna się liczyć, lecz kompetencje. Ale skąd! Polska jak najbardziej chce mieć Polaka. Tylko innego – takiego, który na stanowisku wymagającym jak największej bezstronności będzie pewnym rzecznikiem „polskiego interesu narodowego”.

Wysunięcie kandydatury Saryusz-Wolskiego, niemającej najmniejszych nawet szans nie tylko na zwycięstwo, ale na jakiś przyzwoity wynik, to nie tylko zwykłe kuriozum, paroksyzm prywatnej nienawiści Kaczyńskiego do Tuska. Wygłup nie pozostanie bowiem bez konsekwencji. Po czymś takim nawet gdy powróci w Polsce demokracja i rządy prawa, polskie kandydatury na stanowiska w UE nie będą już traktowane poważnie. Polska na wiele lat stanie się krajem, któremu nie zależy na swoich przedstawicielach, łamiącym zasadę ponadpartyjnej solidarności – i to nie w imię integracji i internacjonalizmu, lecz z powodu najdalej posuniętego partyjnego i plemiennego egoizmu.

Dlatego nie waham się nazwać tego, co wyczynia dziś Kaczyński, sabotażem w polityce zagranicznej. To gorsze od tych wszystkich żałośliwych skarg zanoszonych przez PiS przed europejskie trony na rzekome sabotowanie przez polski rząd śledztwa smoleńskiego. Tamto było groteską – to jest grozą.

A szczególnie groteskowym aspektem całej sprawy jest stoczenie się znanego i kompetentnego polityka, Jacka Saryusz-Wolskiego. W jego umyśle musiał zajść jakiś dziwny proces, w wyniku którego utracił samokontrolę i samokrytycyzm. Gdyby zachował te władze choćby częściowo, rozumiałby, że zdrada własnego środowiska politycznego w połączeniu z udziałem w hucpiarskiej akcji wymierzonej w Tuska, a także sromotna klęska w starciu z nim zniweczy jego wizerunek i zamknie jego karierę polityczną. Cóż, nigdy nie jest za późno, żeby zwariować. Od dziś to zjawisko kolapsu i samodegradacji polityka będzie można nazywać „kompleksem Saryusza”.

Cała ta żenująca afera, która znów okrywa nas wstydem i hańbi reputację Polski, ma jedną dobrą stronę – wzmacnia polityczną pozycję Donalda Tuska, który może dziś być pewien przedłużenia swego mandatu. Tyle że utrzymałby swoje stanowisko również bez pomocy Kaczyńskiego i jego „pożytecznych idiotów”. A więc nawet i ta „dobra strona” jest tylko pozorna.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 23:32, 05 Mar 2017    Temat postu:

--
-
Szachy bojowe jak ---> polskie pielęgniarki!

---
1_2
diagram -- 1
Mat w 3 posunięciach - #3 --- -- 1. Gg7+ Kxg7 - 2. f8=Hetman+ Kxf8 - 3. h8=H mat

Goniec - Ge8 --- Elbląg ---- 8 razy 5 = 40
Goniec - Gf8 - Bartoszyce - 8 razy 6 = 48
Król --- Kh8 -- Suwałki ---- 8 razy 8 = 64 ---- Król - Kf8 -- Bartoszyce -- 8 razy 6 = 48
Pionek -- f7 --- Olsztyn ---- 7 razy 6 = 42
Pionek - h7 - Augustów --- 7 razy 8 = 56 --- Hetman - Hh8 - Suwałki - 8 razy 8 = 64
Skoczek -Sd5 --- KONIN --- 5 razy 4 = 20
Król --- Kh4 ---- Chełm ---- 4 razy 8 = 32

---
3_4
diagram -- 3
1. Gg7+ Kxh7 -
2. f8=Goniec - Kg8 - 3. Sf6 - mat --- --- 1. Gg7+ Kxg7 - 2. f8=H+ Kh7 - 3. Sf6 - mat

Goniec - Ge8 --- Elbląg ----- 8 razy 5 = 40
Goniec - Gf8 - Bartoszyce -- 8 razy 6 = 48
Król --- Kg8 --- Giżycko ---- 8 razy 7 = 56
Goniec - Gg7 -- Grajewo --- 7 razy 7 = 49
Skoczek - Sf6 - Ostrołęka -- 6 razy 6 = 36
Król ---- Kh4 --- Chełm ---- 4 razy 8 = 32

-- --


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 9:59, 10 Mar 2017    Temat postu:

--
9.03.2017 -- czwartek

Tusk pokaże kły
Jan Hartman

Demokratyczna Polska ma dziś swoje małe święto. Cieszmy się choć
przez ten jeden dzień. Ale jutro zacznijmy się smucić.
Nasz kraj spotkała potworna kompromitacja i wstyd.
To wstyd dla nas wszystkich – pamiętajmy o tym. To my wynieśliśmy do
władzy PiS i razem ponosimy odpowiedzialność za to, co oni wyrabiają.

Za bezprzykładną błazenadę i warcholstwo Kaczyńskiego zapłacimy
wszyscy – nie tylko reżim. A będzie to cena słona i gorzka.
Słona, bo zapłacimy ją w twardej walucie. Europa znajdzie sposoby,
aby do Polski wpłynęło kilka miliardów mniej, niż moglibyśmy otrzymać.
Zachodnioeuropejscy podatnicy nie chcą zasypywać pieniędzmi
zdziwaczałego autokraty ze wschodu. Urządzanie w Brukseli żenujących
komedii rodem ze staropolskich sejmów irytuje i złości Europę bardziej
niż demontaż państwa prawnego i autorytarne rządy.

Co innego bowiem rozrabianie u siebie, a co innego warcholenie na
salonach, na oczach poważnych ludzi. Śmiesznych polskich pretensji
do liberum veto Europa nie zapomni przez wiele lat. I to jest właśnie ta
gorzka cena do zapłacenia. Możemy się pożegnać z poważnymi
stanowiskami w Unii, a obalenie rządu PiS zaledwie rozpocznie wieloletni
proces odbudowywania reputacji Polski w polityce międzynarodowej.
W tej chwili jesteśmy w Unii już tylko formalnie. Faktycznie nasze
członkostwo jest zawieszone. Wsadzono nas do izolatki i nieprędko nas
wypuszczą. Możemy dziś pozazdrościć pozycji Malcie. Malta gra już w
innej lidze. Nasza liga ma tylko jednego członka.


Nauka z całej historii jest taka, że Kaczyński jest zupełnie nieracjonalny,
a więc słaby. Nienawiść do Tuska zaślepiła go do tego stopnia, że ubzdurał
sobie, iż jest w stanie mu zaszkodzić. W otoczeniu autokraty nie znalazł
się nikt, kto ostrzegłby go, że cokolwiek uczyni przeciwko Tuskowi, może
tylko wzmocnić przeciwnika. To, co zrobił Kaczyński, jest nie tylko małe
i podłe, nie tylko katastrofalne dla Polski, lecz przede wszystkim głupie.

W politycznej głupocie Kaczyńskiego kryje się jednak nadzieja dla Polski.
Z ośmieszonym, choć nieobliczalnym wrogiem Tusk poradzi sobie lepiej
niż z wiecznym zwycięzcą, chodzącym w aureoli politycznego geniuszu.
Podczas swej drugiej kadencji Donald Tusk będzie mógł znaczenie
bardziej otwarcie włączać się w politykę polską, powoli przygotowując się
do powrotu. A skoro Kaczyński zdolny jest do największych absurdów,
Tusk może liczyć nawet na to, że w swym szale upokarzania i niszczenia
go każe go zaaresztować. Nawet godzina w areszcie uczyni zaś Tuska
bohaterem. Po takim incydencie będzie mógł sobie pozwolić na bardzo
wiele, bo przywódcy Zachodu dadzą mu zielone światło na robienie
porządku w Polsce. Mam nadzieję, że otrzyma je tak czy inaczej.

Przy wielkiej słabości opozycji oczy całej demokratycznej i obywatelskiej
Polski zwracają się ku byłemu premierowi. Nie tylko oczy jego
zwolenników. Nie mamy złudzeń, że Donald Tusk nie jest typem
„męża opatrznościowego”, niemniej może odegrać rolę
agenta do zadań specjalnych”. A więc, agencie Tusk, do roboty!

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 15:08, 04 Kwi 2017    Temat postu:

--
3.04.2017 --- poniedziałek

Smoleńskiemu szaleństwu STOP! ---> 10 kwietnia w Warszawie
Jan Hartman

Macierewicz i PiS miotają się w bezsilności. Czym bardziej nie ma
zamachu, tym większa jest ich agresja. Dziś ogłosili, że postawią zarzuty
kryminalne kontrolerom ze Smoleńska, którzy mieli „umyślnie sprowadzić
katastrofę w ruchu powietrznym”, czyli dokonać zamachu.

Jak przebiegła ta straszna katastrofa, to wiemy doskonale i od dawna.
Rzadko kiedy po katastrofie lotniczej pozostaje tyle śladów i dowodów.
Przyczyny są znane i nie dręczmy już ani siebie, ani samych winowajców,
tym bardziej że najważniejsi z nich stali się ofiarami swoich błędów, bo
znajdowali się na pokładzie Tupolewa. Słowa „zmieścisz się!”
i „po-my-sły” na wiele lat pozostaną symbolem tej absurdalnej brawury
i nieodpowiedzialności, które spotkały się jak dwa żywioły ze smoleńską
mgłą. Chciałoby się już spuścić zasłonę miłosierdzia i dać odpocząć
ofiarom.

Ale nie! Paranoja Kaczyńskiego i Macierewicza nie daje spać umarłym!
Targają nimi i molestują ich nawet fizycznie. Nie ustają histeryczne
oszczerstwa i bezczelne zmyślenia, nie ustają ekshumacje, nie kończy się
załganie pod sztandarami prawdy. Jeszcze nie widziano, by ktoś tak
strasznie nienawidził prawdy jak ci ludzie. Żeby ktoś tak bardzo pragnął,
aby wypadek okazał się zbrodnią – aby móc dokonać zemsty.


Gdy jednak rzeczywistość uparcie nie chce nagiąć się do żądań chorych
z nienawiści i udręczonych poczuciem winy serc, agresja kieruje się na
oślep – gdzie popadnie. Oskarżenie kontrolerów lotu, którzy jak komu
dobremu mówili pilotom, że lądować nie można, jest podłe.
Ale to nic, że podłe. Podłość to czarny chleb codzienny tej władzy.
To jest głupie – czyż nie marzymy, aby wróciła do nas ta błogosławiona
głupota wszystkich poprzednich rządów? Do diabła z podłością.
Do diabła z głupotą. Że jest śmieszne? Tak, jest śmieszne.
Śmieszne jak San Escobar. Jak pani w żółtym. Jak tysiąc innych rzeczy
tej zgrzebnej, powiatowej władzy.

Trudno, że śmieszne. Kontrolerzy mają dziś ubaw. Strasznie się boją,
że ich Putin wyda Kaczyńskiemu! Ha ha! Nie, śmieszność zniesiemy.
Co innego jest straszne. To, co wyprawia ta władza, jest prawdziwie
niebezpieczne dla Polski. Nie tylko dlatego, że realizuje scenariusz Putina,
któremu zależy na wariackiej, awanturniczej Polsce, odpychanej przez
Zachód. Owszem, wpadamy w uścisk mocarnych ramion rosyjskiego
samodzierżawcy – i jest się czego bać. Ale bać powinniśmy się przede
wszystkim Rosjan, zwykłych Rosjan. A oni słysząc, co wyrabia Polska,
gotowi są nas znienawidzić. Dzisiaj dziesiątki milionów mieszkańców Rosji
usłyszy o agresywnym i nienawistnym akcie polskiej władzy skierowanym
przeciwko niewinnym Rosjanom i rosyjskiemu państwu. Po raz pierwszy
Polska wprost oskarża Rosję o zamach, a więc o zbrodnię.
Oskarżenie to jest w oczywisty sposób fałszywe. To zwykłe oszczerstwo –
i to z tych najpodlejszych, bo podyktowanych ślepą nienawiścią.
Przepraszam za nie! Wraz z milionami racjonalnie myślących Polaków
– przepraszam za nie! Napiszcie, rosyjscy dziennikarze, że Polacy tak
nie myślą. Że Polacy wiedzą, co stało się pod Smoleńskiem
10 kwietnia 2010 r. – i że nie chcą zwady z Rosją. Wybaczcie!

Przyszedł czas, by powiedzieć dość! Dość poniewieraniu ofiarami katastrofy smoleńskiej. Dość cynicznemu i paranoicznemu wykorzystywaniu zmarłych dla celów politycznego sekciarstwa! Dość łgarstw, że przyczyny katastrofy nie zostały jeszcze poznane, a wiele przemawia za jej zbrodniczą naturą! Dość wycierania sobie gęby słowem „prawda”, gdy wypowiada się absurdy, kłamstwa i oszczerstwa! Dość odrażającej nienawistnej ględy, która jak piana toczy się z ust Jarosława Kaczyńskiego i jego sług każdego 10 każdego miesiąca, podczas tzw. miesięcznic smoleńskich.

Musimy wziąć w obronę zmarłych. Musimy przywrócić im godność i spokój. Nie pozwólmy, aby ta odrażająca hucpa trwała dalej. Już dziś nasza pamięć Smoleńska jest zdewastowana i na zawsze sczepiona z widokiem ponurej błazenady i paranoi, jaką nad trumnami uprawia PiS. Nie możemy już w pełni tego odwrócić – 96 zmarłych zawsze już będzie pamiętanych w dekoracjach teatru politycznego Antoniego Macierewicza. Ale to my jesteśmy winni. Winni temu, że do tego dopuściliśmy. Czas przeprosić ofiary.

Czas przeprosić ofiary i przejąć inicjatywę. Dość pastwienia się nad zmarłymi! Dość pogardy dla prawdy! Dość nienawiści i agresji! Dlatego przybądźmy wszyscy, przybądźmy wielkim tłumem na oficjalne uroczystości siódmej rocznicy – w poniedziałek, 10 kwietnia, o godzinie 20, na godzinę przed planowanym przemówieniem Jarosława Kaczyńskiego. Na ogół jest czymś wysoce niestosownym mieszać się do cudzych demonstracji. Ale ta władza nie dała nam wyboru. Właśnie z powodu miesięcznic smoleńskich wprowadzono antykonstytucyjne przepisy o zgromadzeniach publicznych, uniemożliwiające obywatelom zorganizowanie własnej demonstracji na Krakowskim Przedmieściu. Musimy więc włączyć się w to, co organizuje PiS.

Idziemy, aby oddać hołd ofiarom i zaprotestować przeciw poniewieraniu ich pamięcią. Idziemy przeprosić ofiary Smoleńska za to, że oddaliśmy je w ręce paranoików, znęcających się nad ich duszami i ciałami dla bezprzykładnej politycznej hucpy. Idziemy z powagą i obywatelską odpowiedzialnością. Idziemy w żałobie, którą na ten wieczór odnowimy w naszych sercach. Idziemy tłumnie – jako wolni i poważni obywatele, ubrani i wyposażeni stosownie do okoliczności.

Uważajmy na prowokatorów, których z pewnością nie zabraknie. Wszelkie niegodne i wulgarne zachowania muszą być natychmiast piętnowane i powstrzymywane. Bo w ten dzień i na tym zgromadzeniu musimy być – jak nigdy – bez skazy i bez zarzutu. Nasze intencje muszą być jednoznaczne i czytelne. Nasza racja moralna, którą jest niezgoda na zakłamywanie rzeczywistości i pragnienie uczczenia ofiar na gruncie prawdy i żalu, nie zaś nienawiści i zakłamania – musi być jasna jak promień przeszywający morki załganego sekciarstwa, którego rytuały każdego miesiąca brukają pamięć dziewięćdziesięciu sześciu.

Przybądźmy w powadze i odwadze. Skupieni i czujni na prowokatorów. Żądajmy spokoju dla ofiar i szacunku dla nich. Żądajmy zaprzestania rujnujących reputację Polski i ściągających na nią wielkie niebezpieczeństwo awantur. Żądajmy ciszy nad smoleńskimi trumnami. Żądajmy tego od Kaczyńskiego i od Kościoła. Żądajmy tego od samych siebie.

Liczę, że 10 kwietnia w Warszawie ludzi dobrej woli i jasnych umysłów będzie więcej niż nienawistników opętanych wizją zamachu. Mam nadzieję, że będą wśród nich rodziny ofiar oraz osoby cieszące się publicznym autorytetem. Wysłuchamy w spokoju słów Jarosława Kaczyńskiego, które tak dobrze już znamy. I wypowiemy swoje: nie dla kłamstwa smoleńskiego! Nie dla paranoi i oszczerstw! Pokój zmarłym!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 12:18, 06 Kwi 2017    Temat postu:

---

Dwuchodówki klasyka -- dla --> reklamy szachów w Polsce
---
1_2
diagram -- 1
Mat w 2 posunieciach - #2 - 1. Gd1! -- - Mat w 2 posunieciach - #2 -- -- 1. Kf7!

---
3_4
diagram - 3
Mat w 2 posunieciach -#2- Wieża gra -- Mat w 2 posunieciach -#2 - Hetman gra


[link widoczny dla zalogowanych]

--
Legenda o Jarosławie Wielkim
Jan Hartman

W ruinie już leżą polskie posady,
Naród nasz dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Warszawy,
Ale w Warszawie zaraza.

Broni się jeszcze z wież Cytadeli
Jarosław z garstką żołnierzy,
Niemiec pod miastem zatknął sztandary,
Jutro do szturmu uderzy.

O wschodzie słońca ryknęły spiże,
Rwą się okopy, mur wali,
W tęczowe flagi spowito już krzyże,
Teutoni twierdzy dostali.

Jeden Jarosław, widząc swe roty,
Zbite w upornej obronie,
Przerżnął się między szable i groty,
Uciekł i zmylił pogonie.

Niemiec na świeżej twierdzy ruinie,
Pomiędzy gruzy i trupy,
Zastawia ucztę, kąpie się w winie,
Rozdziela brance i łupy.

Wtem straż oddźwierna wodzom donosi,
Że pan wielki z obcej krainy
O posłuchanie co rychlej prosi,
Ważne przywożąc nowiny.

Był to Jarosław, pan katolików,
Rzucił bezpieczne ukrycie,
Sam się oddaje w ręce unitów
I tylko błaga o życie.

„Germanie – woła – na waszym progu
Przychodzę czołem uderzyć,
Przychodzę służyć waszemu Bogu,
I eurokratom uwierzyć.

„Niechaj rozgłosi sława przed światem,
Że Polak, Pan Prezes zwalczony,
Swoich zwycięzców chce zostać bratem,
Wasalem brukselskiej korony”.

Germanie męstwo cenić umieją,
Gdy Jarosława poznali,
Wódz go uścisnął, inni koleją
Jak towarzysza witali.

Jarosław wszystkich wzajemnie witał,
Wodza najczulej uścisnął,
Objął za szyję, za ręce chwytał,
Na ustach jego zawisnął.

A wtem osłabnął, padł na kolana,
Ale rękami drżącemi,
Chwytając nogawy pludrów Germana,
Ciągnął się za nim po ziemi.

Spojrzał dokoła, wszystkich zadziwił,
Zbladłe, zsiniałe miał lice,
Śmiechem okropnym usta wykrzywił,
Krwią mu nabiegły źrenice.

„Patrzcie, niewierni! jam siny, blady,
Zgadnijcie, czyim ja posłem?
Jam was oszukał, wracam z Warszawy,
Ja wam zarazę przyniosłem.

Pocałowaniem wszczepiłem w duszę
Jad, co was będzie pożerać,
Pójdźcie i patrzcie na me katusze:
Wy tak musicie umierać!”.

Rzuca się, krzyczy, ściąga ramiona,
Chciałby uściskiem wiecznym
Wszystkich Germanów przykuć do łona,
Śmieje się – śmiechem serdecznym.

Śmiał się – już skonał – jeszcze powieki,
Jeszcze się usta nie zwarły,
I śmiech piekielny został na wieki
Do zimnych liców przymarły.

Germanie trwożni z miasta uciekli,
Dżuma za nimi w ślad biegła;
Z rogatek Warszawy nim się wywlekli,
Reszta ich wojska poległa.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 12:31, 06 Kwi 2017    Temat postu:

--
6.04.2017 -- czwartek

Kto będzie premierem?
Jan Hartman

Zgodnie z przewidywaniami, nie tylko moimi, PiS zaczyna tonąć.
Sondaże spadają i nie widać niczego, co mogłoby to zmienić. Ba, spadać
będą jeszcze bardziej, bo za chwilę ludzie zobaczą w swoich portfelach
skutki inflacji oraz podwyżek rozmaitych danin publicznych.
Kończy się też ich wytrzymałość na brewerie Macierewicza.
Może i nie obchodzi ich TK albo KRS, ale wstyd i obciach na oczach całej
Europy uderza w ich poczucie godności. „Ucho prezesa” też robi swoje –
miliony ludzi zaczynają postrzegać środowisko władzy przez pryzmat
groteskowych postaci tego popularnego serialu.
Postępuje sanescobaryzacja władzy. A śmieszność w polityce zabija.

Kaczyński ma doradców, którzy mówią mu, że sprawa jest przejściowa.
Za to im płacą. Ostatecznie są tylko dworakami i klakierami.
Złe wieści docierają do dyktatorów z opóźnieniem. W końcu jednak
docierają. Wprawdzie Kaczyński jest przekonany, że w ostatecznym
rozrachunku może podporządkować sobie Schetynę, ale to marne
pocieszenie. Schetyna łatwo skóry nie sprzeda. Poza tym może
wrócić Tusk, a wtedy… A wtedy wszystko jest możliwe.

Nie wiedząc, co robić, Kaczyński może zrobić tylko jedno – wymienić
kukiełki w swoim teatrzyku. Dudy wymienić się nie da, ale Szydło owszem.
Z punktu widzenia prezesa ma ona wiele zalet: symbolizuje przaśną
„Polskę powiatową”, co zjednuje jej poparcie ludzi żyjących w kulturze
małych lokalnych układów, oportunizmu i fałszywej religijności.
Przede wszystkim jednak jest absolutnie wobec niego lojalna i nie
posiada żadnych własnych ambicji. Bez szemrania zrobi wszystko, co
prezes rozkaże, a gdy ten uzna, że nie jest już potrzebna, to odejdzie w
pokorze i bez fochów. Niestety, gdy trzeba zrobić propagandowy lifting,
płaczliwo-nieszczera i nieco ograniczona Pani Beata nie da się obronić.
Szydło musi odejść. To kwestia czasu. Pewne kilku miesięcy.
Jeśli sondaże nadal będą oscylować koło 30 proc., może nie dotrwać
nawet do końca wakacji.

Kogo może Kaczyński powołać na jej miejsce? W PiS buldogi już zwarły
się w krwawym uścisku pod dywanem. Dla Kaczyńskiego nie byłoby
wygodne oddawać stanowiska w ręce wrogów Szydło, czyli w praktyce
Morawieckiego. Przywódca wskazujący na jedną z frakcji sam staje się
frakcyjny. Zresztą Morawiecki przestał już być pupilkiem Kaczyńskiego,
bo stało się jasne, że nie będzie cudotwórcą dostarczającym prezesowi
nieograniczonych środków na kupowanie wyborców i opłacanie się
wszystkim Rydzykom. Swoją szansę Morawiecki już stracił.
Zresztą jego środowisko jest wątłe.

Drużyna Ziobry jest znacznie silniejsza, lecz Ziobro, były zdrajca, jest
bez szans. Delfinem można być tylko raz. Potem można już być tylko
eunuchem. Macierewicz, budzący w PiS grozę graniczącą z
nabożeństwem, staje się dla Kaczyńskiego coraz większym problemem.
Kapłan religii smoleńskiej i depozytariusz wszystkich kwitów świata
wydaje się nie do ruszenia. Z pewnością jednak żaden z jego ludzi nie
dostanie premiera. Co więcej, skoro musiał schować Misiewicza, a teraz
musi odpisywać na jakieś śmieszne listy Dudy, to widocznie prezes
próbuje zepchnąć go szczebel niżej. Pewnie obejrzał „Ucho prezesa” i
uznał, że musi jakoś zareagować. A co z „premierem z tabletu”?
Niestety Gliński, choć bardzo posłuszny i bardzo lubiący władzę, podpadł
parę miesięcy temu, mówiąc na TVPiS „dom wariatów”. Takich numerów
się nie wybacza. Można (a nawet wypada) być TW albo komunistycznym
prokuratorem, ale pyskowanie na swoich u prezesa nie przejdzie.

Ławeczka PiS jest króciutka. Wszyscy sensowni ludzie trzymają się od
tego interesu z daleka. A przecież premier to przynajmniej jakiś średnio
„ogarnięty” musi być. Może więc jakaś „Szydło 2.0”? Mogłaby być
Elżbieta Rafalska albo Anna Streżyńska. Obie dwie półki wyżej od Szydło.

To jest jakieś rozwiązanie. Jednak jeśli sytuacja zrobi się naprawdę
poważna, to Kaczyński przybierze marsowe oblicze i poczuje zew:
czas na mnie! I będzie znowu „premier Kaczyński”. Brrr.

Może i brrr, ale jednak najbardziej prawdopodobne. Obejmując rząd,
Kaczyński ucieknie przed własną słabością. Sam sobie rzuci koło
ratunkowe. Tyle że już niczego nie uratuje. Nie zna się na niczym,
nic nie potrafi, niczego, oprócz patologicznej partii politycznej, w życiu
nie zbudował. Nie będzie więc w stanie podnieść sondaży ani wygrać
wyborów. Pomajstruje przy ordynacji wyborczej i zgarnie z tego parę
miasteczek i parę mandatów, ale zwycięstwa z 2015 roku w roku 2019
nie powtórzy. Nie zdąży wystawić sobie pomników… Ale przynajmniej
będzie znowu premierem. Zawsze coś. Jeśli tylko zdrówko pozwoli…

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 12:32, 06 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 6:53, 14 Kwi 2017    Temat postu:

13.04.2017 == czwartek

Wielki Piątek ateisty
Jan Hartman

Od tysięcy lat mieszkańcy naszej okolicy globu obchodzą u progu wiosny,
gdy dzień zwycięża noc, bardzo szczególne święto. Nie poprzestają na
radości z wiosny i nie tylko witają zmartwychwstałych z zimowej śmierci
bogów, lecz jednocześnie oddają się jakiejś dziwnej nostalgii zmieszanej
z nadzieją. W święto Pesach Żydzi opowiadają sobie baśń o wyjściu
swoich przodków z egipskiej niewoli. Opowieść nazywa się Hagada.
Jezus i apostołowie zebrali się na Ostatniej Wieczerzy, czyli na paschalnej
kolacji sederowej, by jak co roku wspomnieć tę samą historię.
Jest ona może najważniejszym elementem żydowskiej mitologii
narodowej, a w każdym razie najważniejszym do czasu Holokaustu.
Jest to opowieść o wielkim cierpieniu, jakim jest niewolnictwo, o tułaczce
i o tym, że nadzieja wolności uszlachetnia nas i czyni lepszymi.
Świętość Paschy, pradawnego święta wiosny, którego bezpośrednim
dziedzicem jest żydowskie Pesach, polega właśnie na tym spleceniu cnoty
i nadziei. Świętujący od prawieków wiosenne przesilenie, składając ofiary
bogom, obiecują sobie, że będą odtąd lepsi, że wyzwolą się ze swych
słabości i zapracują sobie na lepszy los.

Jezus bardzo by się pewnie zdziwił, że jego historia stanie się kolejną opowieścią paschalną. Bo chrześcijanie nie myślą już wiele o wyjściu z Egiptu i nie można oczekiwać od nich świętowania na pamiątkę tego mitycznego wydarzenia. Choć chcą naśladować Jezusa – nie mogą świętować tak jak on ani wyznawać religii, którą on wyznawał. Usprawiedliwić ich może z tej „niewierności” tylko jedno – to, że sama historia nauczania i śmierci proroka stanie w centrum wyobraźni religijnej. Chrześcijanie odeszli od wiary Jezusa najdalej, jak tylko się dało. Z Mesjasza, którego w Jezusie ujrzeli, uczynili Boga, oddając cześć ludzkiej postaci. Przestali świętować sobotę, jak nakazuje dekalog. Sprzeniewierzyli się zasadom koszeru, w tym zakazowi spożywania wieprzowiny. Gdyby Jezus wiedział, że będzie miał wyznawców, pewnie by się ucieszył. Jednak gdyby mu powiedziano, że wyznawcy ci będą pracować w sobotę i jadać bułki z szynką, a jego samego uważać za Boga, z pewnością popukałby się w czoło. Dziwne są zaiste dzieje religii. Rządzą się swoimi prawami, prawami ludowej wyobraźni, za którą stara się nadążyć teologa ze swoimi objaśnieniami, ale nigdy nie nadąża i nigdy nie jest wiarygodna.

Chrześcijanie opłakują śmierć Jezusa na krzyżu. Opłakują jednakże nie tyle cierpienie człowieka umęczonego na krzyżu, ile upadek człowieka, którego wyrazem było bogobójstwo. Ten smutek i lęk przed śmiercią jako następstwem upadku jest wszakże dla nich wstępem do wielkiej radości paschalnej, której centralnym motywem jest zmartwychwstanie. Bogowie wiosenni zmartwychwstają od niepamiętnych czasów. Ale dopiero chrześcijanie odważyli się uwierzyć, że nie umrą naprawdę – że śmierć jest tylko pozorem, bo w istocie otwiera nowe życie, w nowym ciele.

Bogom pewnie łatwiej umierać, niż ludziom. Zwłaszcza, że wiedzą, iż nie umierają „na zawsze”, bo są wszak nieśmiertelni. I pewnie łatwiej umierać ze świadomością, że własna śmierć wybawia od śmierci innych ludzi. Zresztą czy bogowie umieją cierpieć naprawdę? Są wszak szczęśliwi i doskonali – jeśli zdolni do cierpienia, to tylko takiego, na które sami się zdecydują, a więc, mimo wszystko, pod kontrolą, na niby. Ale wokół nas cierpią miliony takich, których cierpienie nikogo nie zbawia i którego ani sami na siebie nie ściągnęli, ani nie mogą go w każdym momencie usunąć, tak jak mogą to czynić bogowie (jeśli już w ogóle cierpieć umieją). Dlatego w czas Wielkanocy pomyślmy właśnie o nich – o chorych, o niesprawiedliwie więzionych, o torturowanych, o wypędzonych ze swych domów na tułaczkę. Niech radość wiosny i nadzieja, że będziemy lepsi niż dotychczas połączy nas węzłem współczucia i zrozumienia z ciepiącymi od chorób i prześladowań bliźnimi, którzy też powinni mieć swój udział w wiosennej radości. Poświęćmy wielkopiątkową zadumę ukrzyżowanym przez los i ludzką złość – oni nas naprawdę potrzebują, podczas gdy bogowie poradzą sobie doskonale bez nas.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 23 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin