Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rosja 2014
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 10:55, 06 Kwi 2015    Temat postu:

-
Dwuchodówka ---> rozwiązanie na diagramach...

[link widoczny dla zalogowanych]

Zadanie 443 -- Autor : Stefan PARZUCH -- Polska
---
1_2
Diagram -- 1
Mat w 2 posunięciach -- -- #2 --- --- --- 1. He2 - c5 - 2. Sb5 - mat

Rozwiązanie:
1. He2! --- tempo
1. ... Sd7 -- 2. Se6#
1. ... c5 ---- 2. Sb5 - mat --- diagram -- 2
1. ... d5 ---- 2. Ge5#
1. ... exf3 -- 2. Hd3 - mat --- diagram -- 3
1. ... c2 ---- 2. Hd2#
1. ... Sd5 -- 2. Hxe4 - mat --- diagram - 4

---
3_4
Diagram -- 3
1. He2! -- exf3 -- 2. Hd3 - mat --- --- --- 1. He2 -- Sd5 - 2. Hxe4 - mat

--
Ted

Tak jak w Londynie, jest podobnie i w New York City i w wielu
kluczowych miastach świata.
Putin nie gra w ciemno,trzyma krotko wszystkich za jaja a czas
pracuje dla niego.
Jurij Andropow uśmiecha się w grobie.

[link widoczny dla zalogowanych]
--

To już nie giełda, to rosyjska ruletka.

Czy Putin gra wojną na rynkach finansowych?

-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 13:14, 09 Kwi 2015    Temat postu:

---
Taśma
9 kwietnia o godz. 9:52
Trochę o rusofobach;

Przez Panią Zofię.
“Relacje polsko-rosyjskie zakleszczyły się w okowach rusofobii i pokrętnej polityki historycznej, wykreowanej przez rządzących i realizowanej na różnych poziomach życia publicznego. Znamię rusofobii, charakterystyczne dla obecnych władz w Polsce, przyjęło monstrualne rozmiary i zainfekowało także stosunki unijno-rosyjskie.
Dyktat przeinaczania

Mord w Katyniu był największą zbrodnią XX w., dowodzi polski prezydent. Obóz w Auschwitz wyzwalali Ukraińcy, uważa szef polskiej dyplomacji. Reżim Putina jest zdolny do używania siły w polityce zagranicznej, straszy dyrektor rządowego Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Zaufanie świata do systemu politycznego Rosji było bardzo słabe przed morderstwem Niemcowa. A po nim jest jeszcze słabsze, zapewnia b. polski premier, obecnie szef Rady Europejskiej.
Mówiący powyższe opinie mają wspólną cechę: są politykami, z wykształcenia historykami i to raczej miernymi, nastawionymi negatywnie do Rosji i jej prezydenta. Polacy historię traktują wybiorczo i partykularnie. Naginają lub przeinaczają fakty, odrzucają ze zbiorowej świadomości to, co nie wygodne dla partykularnych interesów politycznych lub kreowanego wizerunku Polski, jako dumnego kraju o szlachetnym narodzie, na którego ze wszech stron czają się wrogowie. Do wiedzy historycznej Polacy mają nonszalancki stosunek. Trudno z takim nastawieniem budować obecnie w Polsce zręby dialogu z Rosją.
By poprawić relacje, rząd polski w porozumieniu rządem rosyjskim, cztery lata temu powołał Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. W Rosji powstała analogiczna placówka. Bogdan Zdrojewski, ówczesny minister kultury, ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora. Konkurs wygrał jego pełnomocnik ds. Centrum.

Dr Sławomir Dębski, historyk i politolog, w pierwszych dniach
września 2011 r. odebrał nominację z rąk swego byłego pryncypała.

Wcześniej, w latach 2007-10 był dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, m.in. redaktorem naczelnym rosyjskojęzycznego kwartalnika „Jewropa”. Jest też autorem monografii „Między Berlinem i Moskwą. Stosunki Niemiecko-Sowieckie 1939 – 1941”, której już sam tytuł mówi o jego nastawieniu do Rosji. Używanie rusycyzmu „sowiecki” zamiast „radziecki”, jest w Polsce postrzegane jako wyraz krytyki Rosji i wyrażenie pogardy wobec ZSRR.
Czy to jest odpowiedni człowiek na tym stanowisku? Ośmielam się twierdzić, że nie.

Rusofob na straży pojednania i porozumienia z Rosją
Sławomir Dębski chętnie udziela się mediom i w swoich wypowiedziach nie odbiega od ogólnego nurtu krytyki Rosji we wszystkim. I tego, co istniało w rosyjskiej historii, i tego, co Rosja robi obecnie.
W styczniu w wywiadzie dla I Programu Polskiego Radia [1], pytany o interpretację działań Armii Czerwonej w II wojnie światowej, stwierdził: „Armia Czerwona w Związku Sowieckim rzeczywiście wypychała Niemców, którzy dokonali agresji. Zatem była armią wyzwoleńczą. Donald Tusk we wrześniu 2009 roku, powołując się na węgierskiego publicystę dobrze to ujął: chodzi o to, że wrażliwość narodów Europy Środkowej jest następująca: Armia Czerwona przyniosła oswobodzenie od nazizmu, natomiast nie przyniosła wolności. Bo żołnierze Armii Czerwonej sami wolności nie mieli.”

Komentując słowa prezydenta Putina o żołnierzach i oficerach z państw NATO znajdujących się na Ukrainie, dr Dębski przywołał słowa szefa NATO, iż jedyną regularną armią, która tam walczy, jest armia rosyjska. W tym samym wywiadzie dr Dębski mówił, że traktowanie w Donbasie wziętych do niewoli żołnierzy z rządowej armii ukraińskiej, świadczy o tym, że na wschodniej Ukrainie nie ma powstańców (separatystów), lecz są … bandyci. „Ci bandyci zachowują siłę do walki dzięki wsparciu z Rosji – dostają amunicję, uzbrojenie, kiedy trzeba i są w opałach – żołnierzy” dowodził.

Ale to nie koniec „rewelacji” dyrektora rządowego centrum, powołanego do dialogu i porozumienia z Rosją. Na zapowiedź uznania przez ukraiński parlament Rosji, jako agresora, dr Dębski stwierdził, że ta decyzja „przybliży uznanie relacji między Rosją a Ukrainą za stan wojny”.
No cóż, marzyć o wojnie między Rosją a Ukrainą każdy może… Ale, czy powinno to być publiczne marzenia szefa Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia?
Dębski o Krymie

O tym, że dr Dębski jest głęboko zaangażowany w konflikt ukraiński i jest rzecznikiem rządu kijowskiego, upatrującego wszystkie swoje nieszczęścia w Rosji, świadczy m.in. jego wywiad dla portalu Wirtualna Polska z 17 marca br. w którym zajmuje się Krymem. Z satysfakcją, choć nie zawsze zgodnie z prawdą, wylicza kłopoty, jakie przez Rosję dotykają półwysep. Wg dra Dębskiego: rosyjski inwestor, jak się tam zadomowi, to będzie mógł prosperować wyłącznie w Rosji, a jak nawiąże kontakt z inwestorem zachodnim, to grożą mu i jego kooperantom sankcje i zamrożenie kont. Wg Międzynarodowej Agencji Ruchu Lotniczego niebo nad Krymem należy do jurysdykcji ukraińskiej. Do portów na Krymie nie może zawinąć żaden zachodni statek, bo będzie miał kłopoty, itp. „Więc to ma swoje poważne konsekwencje dla rozwoju i przyszłości półwyspu” stwierdza dr Dębski.
Szef Centrum ma też pomysły, co zrobić z obecnie rosyjskim Krymem. Na łamach rosyjskich „Wiedomosti” zaproponował Ukrainie …zrzeczenie się Krymu na rzecz Rosji, oczywiście nie za darmo. Jak to nie wypali, to wspólne rosyjsko-ukraińskie zarządzanie półwyspem, a potem wspólnie przeprowadzone referendum. Trzecim sposobem na Krym byłoby ustanowienie nad półwyspem przez 20 lat ONZ-owskiej Rady Powierniczej. Dr Dębski uważa, że „innej drogi nie ma” a każdy z jego wariantów „prowadziłoby do zniesienia sankcji i zakończenia okupacji”.
Putin – opium dla plebsu

Wielki kłopot sprawia dr. Dębskiemu prezydent Putin i jego popularność w Rosji. Uważa, że badania przeprowadzone przez Ogólnorosyjskie Centrum Opinii Publicznej (WCIOM) są bałamutne i nie oddają prawdy, bo ludzie w Rosji boją się mówić, co na serio myślą, a autorytet władzy Putina „przed kryzysem wokół Ukrainy wyraźnie spadał. Owszem, dzięki tej szowinistycznej euforii, jaką wzbudził operacją na Krymie jego notowania niewątpliwie wzrosły”.

Badania wykonane przez niezależne Centrum Lewady, potwierdzające wysoką akceptację prezydenta Putina w rosyjskim społeczeństwie – dr Dębski kwituje stwierdzeniem [2]: „- Proszę sobie wyobrazić: dzwoni do pana ankieter z jakiejś państwowej instytucji i pyta się: czy jest pan za Putinem czy przeciwko. I co pan ma wtedy powiedzieć? Dzwoni do pana ankieter, którego nawet nie usłyszy z jakiej instytucji pochodzi i pyta czy popiera przyłączenie Krymu, czy nie popiera. Czy jest za “zdrajcami”, czy przeciwko”. Jeżeli cały aparat państwa jest zaangażowany do tego, aby tłumić inne opinie, a za ich wyrażanie można zostać zabitym, jak w przypadku Borysa Niemcowa, to w takim społeczeństwie wyniki badania opinii publicznej trzeba wziąć w nawias”.

Dziwnym trafem identyczne o przyczynach popularności prezydenta Putina
w Rosji peroruje też amerykańska żona marszałka sejmu RP
, red. Anne Applebaum, po mężu Sikorska.
W rozmowie z “Kulturą Liberalną” [3] przeprowadzonej trzy tygodnie po wypowiedzi dra Dębskiego, stwierdziła, że publikowane co jakiś czas sondaże nie odzwierciedlają rzeczywistości. –
Proszę sobie wyobrazić, że jest pan taksówkarzem w Krasnojarsku.
– mówi. – Ktoś dzwoni do pana i mówi: “Dzień dobry, przeprowadzam badanie dla niezależnego Centrum Lewady w Moskwie. Proszę mi powiedzieć, czy darzy pan sympatią prezydenta Putina?”. Co pan odpowie? Oczywiście, że tak, lubi pan prezydenta. Nie da się przeprowadzić sondażu w autorytarnym państwie i oczekiwać wyników zgodnych z rzeczywistością – tłumaczył amerykańska dziennikarka.

Co za zbieżność argumentacji i uzasadniania sympatii Rosjan do własnego
prezydenta! Red. Applebaum i dr Dębski mówią tak, jakby korzystali
z jednej i tej samej ściągawki.
Mogli by tą swoją anty-putinowską propagandę szerzyć bardziej inteligentnie.
Polska to nie USA!

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 21:31, 09 Kwi 2015    Temat postu:

2015-04-09 19:34

Leszex
5 lat po katastrofie smoleńskiej.
Alternatywne uroczystości: państwowe i prezesa PiS

Ja w ogóle jestem przeciwko pomnikowi, powiedział Stefan Niesiołowski,
i to jest męskie i logiczne rozwiązanie sprawy stawiania pomników
zbiorowych, ze względu na niewyjaśnione okoliczności katastrofy.
Tyle ludzi kierowało jednym samolotem i to jeszcze tak nieszczęśliwie,
powiedziała moja żona. Jutro sprawa się zakończy powiedział jeden
z polityków ale dlaczego nie wyjaśnił. Uważam, że sprawa została
definitywnie zakończona już 5 lat temu, a winni poddani zostali
boskiemu wyrokowi i sprawiedliwość ziemska ich już nie obchodzi.
Z takim stwierdzeniem każdy mógłby się zgodzić pod warunkiem,
że jakakolwiek zgoda wśród Polaków jest kiedykolwiek możliwa.
Wizyta Prezydenta Komorowskiego na Ukrainie w pokojowym czasie
byłaby dobra. Czas wojny nie sprzyja takim sojuszom, tym bardziej,
że medialny spór terytorialny został wywołany przez znaczące siły
polityczne na Ukrainie, a polscy politycy nie wiadomo dlaczego chcą
walczyć z Rosją chociaż akurat z tym sąsiednim krajem nie mamy
żadnych sporów terytorialnych.
Ciągle namawiam do rozwagi, niestety bezskutecznie.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 13:54, 12 Kwi 2015    Temat postu:

-
Prezydent Rosji Władimir Putin

Putin najbardziej wpływowym człowiekiem świata
według „Time” © Sputnik. Michael Klimentyev

Prezydent Rosji Władimir Putin wyprzedził wszystkich liderów w rankingu
najbardziej wpływowych ludzi świata według czytelników amerykańskiego tygodnika „Time”.
Flagi Grecji i UE przed Akropolem w Atenach

The Times: UE przygotowuje tajny plan wykluczenia Grecji ze strefy euro
Głosowanie zakończyło się w piątek wieczorem.
Oficjalne wyniki pojawią się 13 kwietnia.
Natomiast ranking redakcji zostanie opublikowany 16 kwietnia.

Prezydent Rosji zdobył 6,9% głosów.
Dalajlama znalazł się na 7 miejscu z 1,7% głosów, a prezydent USA
Barack Obama – 11 z 1,4%. Na kanclerz Niemiec Angelę Merkel oddano
0,9% głosów, co uplasowało ją na 25 miejscu, za prezydentem Syrii
Baszarem al-Asadem i przewodniczącym Chin Xi Jinpingiem.

Władimir Putin w listopadzie 2014 roku drugi rok z rzędu został
najbardziej wpływowym człowiekiem świata według magazynu „Forbes”



----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 17:04, 13 Kwi 2015    Temat postu:

-
Grzegorz Rzeczkowski
13 kwietnia 2015

Proputinowskich motocyklistów trzeba w Polsce przywitać
Niech jadą

Zapowiadany rajd „Nocnych Wilków” do Berlina przez Polskę ma w sobie
wiele z prowokacji. Nie znaczy to jednak, że trzeba ich zatrzymać czy
– co byłoby zupełnie bez sensu – atakować.


Zamiast o tym myśleć, lepiej byłoby się zastanowić nad innymi
sposobami na przypomnienie, co to za ludzie, co robią i kogo popierają.

Gdy pod koniec kwietnia „Wołki” staną na białorusko-polskim przejściu
granicznym w Terespolu, mogłaby ich powitać na przykład grupa
aktywistów zajmujących się obroną praw człowieka oraz historyków
(może z IPN?). Podczas odprawy celno-paszportowej odziani w skóry
harlejowcy mogliby poznać garść nieznanych faktów o Armii Czerwonej,
której zwycięski marsz na Berlin sprzed 70 laty będą czcić.

Przypomnieliby sobie także polski i zachodni punkt widzenia na to, co ich idol Władimir Władimirowicz oraz oni sami robili i robią na wschodzie Ukrainy (dla mniej wtajemniczonych – członkowie grupy walczą w szeregach tzw. separatystów, kilku z nich zginęło; poparli też otwarcie aneksję Krymu).

Z kolei przedstawiciele polskich władz (Policji? Wojewody?) mogliby zrobić im krótki wykład z polskiego prawa o tym, że gloryfikacja komunizmu jest w Polsce karana, tak samo jak zbrodnie, których dopuścił się ich inny autorytet, czyli Józef Stalin. A przede wszystkim ktoś z polskich władz powinien publicznie powiedzieć, że ten rajd trudno traktować jako pokojowy, o czym świadczą prowokacyjne wypowiedzi lidera tej grupy Aleksandra Załdostanowa

I niech – sprawdzeni jeszcze przez odpowiednie służby – sobie jadą. Oczywiście w towarzystwie polskich motocyklistów, którzy zadbaliby, aby podczas drogi Rosjanie nie zapomnieli tego, co usłyszeli na granicy. Szczególnie w okolicach cmentarzy żołnierzy Armii Czerwonej i związanych z nią miejsc, które będą odwiedzać.

Jeśli ktoś ma lepsze pomysły na to, jak powinien wyglądać przejazd zwolenników Putina, niech je próbuje zrealizować. Byleby z wyłączeniem takich, które biorą pod uwagę użycie przemocy. Z tego typu akcji korzyść odniosłaby jedna strona. I na pewno nie byłaby to Polska.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 18:11, 25 Kwi 2015    Temat postu:

-
jobrave
Motocykliści z „Nocnych Wilków” nie wjadą do Polski

Brawo "premiera" Kopacz i połączone siły MSZ, MON i MSWiA, pierwszy
atak "kacapski" na Polskę został odparty, co prawda siły wroga nie były
jakieś porażające, bo nawet nie pluton, a drużyna zaledwie,
ale od czegoś trzeba zacząć.

Udało się uchronić polskie dziewice
i Matki Polki przed niemytymi prąciami sowieckiej dziczy.

Ale, czy można już święcić tryumf? Obawiam się, że nie, bo przecież,
kto, jak kto, ale my Polacy znamy "kacpów" lepiej niż oni sami siebie.
Choć, to prymitywne stwory niegodne miana człowieka, to jednocześnie
chytre - postanowiły otóż, wjeżdżać do Polski pojedynczo.
I, to jest znacznie bardziej niebezpiecne niż, gdyby wjechali grupą,
bo grupę jest łatwiej kontrolować niż idywidua.
Na szczęście mamy Maryję Krolową Polski. a na wypadek, gdyby
coś przeoczyła, lub akurat była zajęta czymś innym, to jest przecież,
kontrwywiad, wywiad, policja. Nie wszystkie dziewice i białogłowy da się
uratować, ale ich ofiara nie pójdzie na marne, wiadomo bowiem, że
"Nocznyje Wołki" wycinają swoim ofiarom na ciele sowieckie symbole:
gwiazdy oraz sierpy z młotami. Pokażemy, to światu i wówczas już bez
przeszkód możemy ruszyć na Rosję, bo będzie wystarczający powód.
I zwyciężymy i po raz drugi Kreml będzie nasz.

A tak na marginesie - gdyby nie wybory, to na te "wilki"
nikt nie zwróciłby uwagi - przejechałyby sobie spokojnie, jak co roku.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 18:13, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 16:23, 12 Maj 2015    Temat postu:

--
Marek Ostrowski
12 maja 2015

Amerykanin nie zmieni rosyjskich emocji
Po raz pierwszy od agresji Rosji na Ukrainę amerykański -
sekretarz stanu John Kerry spotka się z Władimirem Putinem.

Nawiasem mówiąc, spotkanie odbędzie się w Soczi,
nad Morzem Czarnym, całkiem niedaleko od Krymu.
I chociaż Amerykanie mają z Rosjanami interesy globalne,
daleko wykraczające nie tylko poza samą Ukrainę, ale i Europę
w ogóle, to jasne, że nas, Europejczyków, interesuje głównie pytanie:
jakie są szanse, że Putin wycofa się z Ukrainy i pozwoli jej samej
kształtować swoją przyszłość?

Otóż szanse są niewielkie, właściwie w przewidywalnej przyszłości
zerowe, a odpowiedź wiąże się z niedawno obchodzonym
w Moskwie Dniem Zwycięstwa.

Rocznicę zwycięstwa obchodziły wszystkie kraje europejskie walczące w wojnie: w Warszawie, w Londynie, w Paryżu. Ale tylko w Rosji ten dzień stanowi święto bez reszty cementujące kraj i jego mieszkańców. Rosja właściwie nie ma niczego innego: nie ma komunizmu jako obowiązującej ideologii, nie ma carów powszechnie dobrze wspominanych, religia niby się odradzająca jest jednak powierzchowna, kult kazańskiej ikony Matki Bożej trudno porównać z Czarną Madonną z Częstochowy, nawet trójkolorowa flaga i dwugłowy orzeł nie są tak powszechnie przyjęte wobec wielopokoleniowej dominacji czerwonego sztandaru z sierpem i młotem.

Dzień Zwycięstwa pełni więc w Rosji funkcję społecznie donioślejszą niż w innych krajach walczących z hitlerowskimi Niemcami. Druga różnica: nie obchodzimy rocznicy tej samej wojny. Rosja czci zwycięstwo tej części II wojny światowej, w której nie była sojusznikiem Hitlera, a o roku 1939 wolałaby zapomnieć. A przecież w porozumieniu z Hitlerem napadła na Polskę, potem na Finlandię.

I rosyjska pamięć narodowa pomija, a nawet wymazuje istotne dalsze elementy wojny – rok 1940, mordy na polskich jeńcach i zsyłki polskiej ludności cywilnej na Syberię, zakres land-lease udzielonej Moskwie przez Amerykę, aresztowania własnych żołnierzy za rzekomą zdradę oraz wojenne ofiary terroru stalinowskiego.

Symbolem tej odmiennej pamięci jest historia dzieła Wasilija Grossmana „Życie i los”. Kto chce zrozumieć Rosję, powinien to przeczytać i wiedzieć, że KGB skonfiskowało nie tylko jedyne sześć egzemplarzy maszynopisu, ale nawet kalkę maszynową i taśmę, by nie pozostał po niej żaden ślad, a członek Politbiura, decydujący o książkach, powiedział autorowi, że w Rosji będzie to dzieło wydane nie wcześniej niż za 200 czy 300 lat.

Czy tyle będziemy czekać na wycofanie się Rosji z agresji na Ukrainie? „Życie i los” wydano wcześniej, po upadku ZSRR, ale już nie zrobiło takiego wrażenia na Rosjanach, nie odmieniło narodowej pamięci. Dlaczego Putinowi tak trudno się wycofać z tego, co zagarnął na Ukrainie? Bo oparł się na jedynej pamięci istniejącej i jedynej Rosjan prawdziwej wspólnocie – zwycięstwie nad wrogiem i obronie swoich, rzekomo ciemiężonych na Krymie i na wschodzie Ukrainy.

Jeśli nie dotrzemy do zwykłych Rosjan z prawdziwą historią ich zwycięstw
– Putin będzie postępował jak dotychczas. Przecież Kerry Putina nie przekona.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 16:58, 11 Cze 2015    Temat postu:

-
Tomasz Zalewski
11 czerwca 2015

Ten sondaż pewnie ucieszył Putina: niewielu na Zachodzie ma
ochotę zadzierać z Rosją
Nie chcemy umierać za Rygę


Tylko 56 proc. Amerykanów uważa, że USA powinny użyć wojsk
do obrony innego państwa NATO, jeżeli zaatakuje je Rosja –
wynika z najnowszego sondażu Pew Research Center.

To i tak najwięcej spośród ośmiu największych krajów sojuszu, których mieszkańców zapytano, czy popierają udzielenie pomocy militarnej zagrożonemu krajowi.

Europejczycy są do tego jeszcze mniej skorzy, a najmniejszą ochotę na
zadarcie z rosyjskim niedźwiedziem mają Niemcy, gdzie godzi się na
to tylko 38 procent. Średnia gotowości do sojuszniczej pomocy to 48 proc. Za to zdecydowana większość – 68 proc. – obywateli europejskich państw
NATO jest przekonana, że napadniętemu krajowi przyjdzie w sukurs Ameryka.
Chociaż w Ameryce rośnie niechęć do wojen
po złych doświadczeniach ostatnich 15 lat.


Sondaż Pew z pewnością niezmiernie ucieszył Władimira Putina. To także kolejny zimny prysznic dla tych, którzy na wezwania, by wobec agresji Rosji na Ukrainie zwiększać nakłady na zbrojenia, odpowiadają: a po co, jest przecież artykuł 5. NATO, który gwarantuje nam bezpieczeństwo. Niektórzy zapominają – albo chcą zapomnieć – że artykuł ten wcale nie zobowiązuje do natychmiastowej akcji zbrojnej w obronie ofiary agresji.

Znając rosnącą skłonność dzisiejszych polityków, aby zasłaniać się wolą opinii publicznej, należy przypuszczać, że procenty podane przez PRC dostarczą im wygodnego alibi, aby nic nie zrobić, gdy np. Rosja zacznie testować solidarność krajów sojuszu przez prowokacje na Łotwie albo w Estonii.

Ale nie miejmy pretensji do Niemiec i innych europejskich mocarstw. Według sondażu Pew także w Polsce jedynie 48 procent sądzi, że NATO powinno użyć sił zbrojnych w razie rosyjskiej napaści na inny kraj członkowski. My też nie chcemy umierać za Rygę i Tallin. To zrozumiałe i nic na to nie można poradzić.

Ale można przynajmniej wydać na zbrojenia zapowiadane 2 proc. PKB.
Tylko jak to zrobić, jeśli dwie partie już kłócą się o ogłoszony
zakup nowych helikopterów dla armii.

drukuj poleć‡ --


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 16:59, 11 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 8:10, 29 Lip 2015    Temat postu:

27.07.2015
poniedziałek

Blatter i Putin, nie oni pierwsi
Krzysztof Matlak

Nie jestem aż tak naiwny, żeby uwierzyć w możliwość zbojkotowania
wielkiej imprezy, która już za trzy lata ma się odbyć w Rosji.
No, ale mocny uścisk dłoni Blattera i Putina robi mimo wszystko wrażenie.
Choć nie oni pierwsi…

Wszędobylski do niedawna szef FIFA ostatnio stracił ochotę do
podróżowania. Nie było go na przykład na mistrzostwach świata
kobiet w Kanadzie. Jest krystalicznie uczciwy, ale coś go powstrzymywało.
Nie zasiedział się jednak w Szwajcarii w oczekiwaniu na przyszłoroczne
oddanie władzy. Na losowanie mistrzostw świata w 2018 roku
w Sankt Petersburgu pojechał z radością. Na miejscu czekał
na niego szczery uśmiech Władimira Putina. Stąd poczucie
szczęścia i komfortu wyrażane przez prezydenta futbolowej federacji.

Polityka – często razem z wielkimi pieniędzmi –
lubi mieszać się do sportu, a do piłki nożnej w szczególności.

A działacze nie brzydzą się takimi kontaktami. Niektórzy z nich mają teraz
z tego powodu nieprzyjemności. Dzisiaj słyszymy głosy protestujących
przeciw mistrzowskim rozgrywkom w Rosji i Katarze.
Imprezy najpewniej się odbędą, a polityczno-biznesowego
kontekstu świat nie będzie zbyt długo pamiętał.

W 1934 roku mistrzostwa świata rozegrano we Włoszech Benito Mussoliniego, który energicznie lobbował na ich rzecz. To była dopiero druga impreza tej rangi. Kronikarze podkreślają, że sędziowie skutecznie faworyzowali brunatnych gospodarzy. Ci sami kronikarze podają, że Polska nie miała szans na wyjazd, bo z powodu konfliktu o Zaolzie nie pojechaliśmy na rewanżowy mecz w eliminacjach do Pragi. Cztery lata później we Francji Włosi, żeby nie było żadnych wątpliwości, wystąpili w półfinale w czarnych strojach.

A taki na przykład 1978 rok w Argentynie? Mało kto zastanawia się teraz nad wpływem junty Jorge Videla na przebieg i atmosferę mundialu. Pamiętamy głównie Kempesa i Menottiego i niespełnione przez reprezentację Jacka Gmocha nadzieje. Johan Cruyff, wielka gwiazda tamtych lat, zaprotestował i nie pojechał do Argentyny z Holendrami, ale nie wiadomo na pewno, czy to był decydujący powód rezygnacji w wyjazdu.

Dzisiaj FIFA jawi się jako zdegenerowana swoją kilkudziesięcioletnią
bezkarnością organizacja, nieobawiająca się bardzo nawet ryzykownych
kontaktów. Wszystko to oczywiście dla dobra światowej piłki.
Dzięki amerykańskiemu śledztwu jest spora szansa na przewietrzenie korytarzy w Zurychu.
Najpierw jednak odbędą się mundiale w Rosji i Katarze.
PS. “Sepp Blatter zasługuje na Nobla – mówi Władymir Putin”.

To ze strony BBC [link widoczny dla zalogowanych]

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 8:13, 29 Lip 2015    Temat postu:

axiom1
28 lipca o godz. 5:52 38021

Trzymac sport z dala od polityki. W tym Blatter ma wielkie zaslugi.
Zasluga Blattera rowniez jest ze Mundiale odbywaja sie w krajach gdzie
jeszcze ich nie bylo. Bo pilka nalezy do wszystkich. Nie tylko do zachodu.

Ale Blatter jest oczywiscie winny za niezbyt skuteczny nadzor nad Fifa.
Nie potrafil nadorowac swych wice prezydentow jak widac.
Dlatego powinien odejsc. Kadencja na przezesa Fifa i wszystkich
wybieranych oficjeli w Fifa powinna byc ograniczona do tylko jednej.

Nagonke na Fifa nakrecaja amerykanie i brytyjczycy.
Bo nie dostali Mundiali w 2018 i 2022. Po prostu ta dzicz nie potrafi
przegrac. Nie maja zadnych dowodow a jedynym ich poszlakiem
jest byly wiceprezydent Fifa ktory majac klopoty z podatkiem
w USA wszedl w uklad z tamtejsza prokuratura.
W podobny sposob w USA mieli uchodzcow z Iraku od ktorych
dowiedzieli sie ze Saddam mial bron masowej zaglady. Ktorej nie mial.

Oczywiscie dla polakow skazonych epidemia rusofobii kazda nagonka
na Rosje jest jak zbawienie. O to polacy sie modla.
To jedna z podstaw zycia w Polsce.
By ruskiemu dokopac przy pomocy ich Pana z Ameryki.

Jednakze podejrzenia i poszlaki przeciwko Fifa sa tylko kropla w morzu
w porownani z realnymi aferami polskiej cudowenj transformacji ostatnich 25 lat.
Np “projekt Chopin”. Dlaczego polskie patriotyczne przeciez media sie tym nie zajmuja ?
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 8:14, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:46, 28 Wrz 2015    Temat postu:

Justyna Prus 28 września 2015

Czy Władimir Putin „pomoże” Zachodowi?

Władimir Putin zamierza wykorzystać dzisiejsze wystąpienie w ONZ
do przełamania międzynarodowej izolacji. Wszystko wskazuje na to,
że zaproponuje Zachodowi współpracę w walce z ISIS, co z kolei ma
przyczynić się (jakoby) do rozwiązania kryzysu uchodźczego w Europie.

Władimir Putin w Syrii ma jeden cel, którego nigdy nie ukrywał.
Chce przede wszystkim pomóc Baszarowi Asadowi.

Władimir Putin w Syrii ma jeden cel, którego nigdy nie ukrywał.
Chce przede wszystkim pomóc Baszarowi Asadowi.

Moskwa zagrożona faszyzmem?
To pytanie trzeba postawić wprost. Czy Rosji zagraża faszyzm?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Zachód, a przynajmniej część zachodnich
przywódców, znużonych sytuacją na Bliskim Wschodzie, gotowa jest
przyjąć propozycję Putina za dobrą monetę. USA na dobre ugrzęzły na
Bliskim Wschodzie, choć starannie unikają zaplątania się w nowy konflikt
zbrojny. Unia Europejska, równie jak USA niegotowa do poważniejszej
interwencji w regionie, rozdziela uchodźców i ma nadzieję, że doraźne
leczenie skutków pomoże przynajmniej na jakiś czas.

W tej sytuacji, jak przekonują rosyjskie media, jedynym ratunkiem
jest pomoc Rosji. Władimir Putin wkraczając na bliskowschodnią scenę,
nie tylko rozwiąże wszystkie problemy (ISIS, uchodźcy), ale i udowodni,
że dotychczasowa polityka Zachodu w regionie była błędem. Nie trzeba
było „obalać rządów”, „wszczynać rewolucji”, bo „Asad był lepszy niż
ISIS”. W ogóle z rosyjskich mediów można się dowiedzieć, że Baszar Asad
był „najdemokratyczniejszym”, wręcz wzorcowym przywódcą na Bliskim
Wschodzie. A w Libii państwo troszczyło się o swoich obywateli
lepiej niż przereklamowana opiekuńcza Szwecja.

Rosjanie są przekonani, że nadeszła chwila, by sprawiedliwości stało się
zadość, a Rosja w końcu zajęła należne miejsce na światowej arenie.
Zaś „amerykański imperializm” otrzymał zasłużoną ocenę, oczywiście - potępienie.

Kiedy jednak media, również polskie, powtarzają za rosyjskimi, że
„Putin chce pomóc” i „jest gotów do koalicji z Zachodem”, warto jest
poczynić kilka zastrzeżeń. Projekcja własnych oczekiwań i wyobrażeń
Zachodu na temat rosyjskiej polityki, zarówno wewnętrznej, jak
i zagranicznej, już nie raz doprowadziła do nieporozumień.
Tym razem pomyłka może być bardzo brzemienna w skutkach.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:49, 29 Wrz 2015    Temat postu:

-
Zero15
29 września o godz. 9:05

Przemówienie, które tchnęło nadzieję świata.
Przemilczane przez media głównego ścieku w Polsce.

“Zawiedli się wszyscy ziejący nienawiścią wrogowie Rosji i wrogowie pokoju! Zawiedli się wszyscy kłamcy, zawiedli się zapewne również i rządzeni przez oligarchów Ukraińcy, którzy sami wykluczyli się z grona Narodów Zjednoczonych wychodząc z sali. Przemówienie pana Władimira Putina Prezydenta Federacji Rosyjskiej podczas 70-tej sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych tchnęło nową nadzieję dla świata.

W typowym dla Swojego stylu przemówieniu, skoncentrowanym
na faktach, wartościach i geopolitycznych deklaracjach pan Władimir Putin
nikomu nie groził, nikogo nie obrażał, nawet nie wytykał palcem.
Przemówienie zawiera prosty, czytelny dla każdego człowieka czystego serca i szczerych intencji przekaz – Rosja jest gotowa do współpracy, pomimo tego wszystkiego, czego w ostatnim roku doświadczyła ze strony Zachodu. To wielki dowód na otwartość, pragmatyzm i wiodącą rolę cywilizacyjną Federacji Rosyjskiej na świecie, albowiem nie ma drugiego takiego kraju, który pomimo jawnej wrogości części świata, byłby gotów tym wiarołomcom przyjść z pomocą, nawet tam gdzie sami zepsuli a teraz nie radzą sobie z problemami. Oto przekaz wielkiego rosyjskiego Narodu, oto przekaz prawdziwego przywódcy, prawdziwego wolnego świata – rzeczywistego obrońcy demokracji i wolności. Mieliśmy zaszczyt być świadkami prawdopodobnie jednego z najważniejszych przemówień politycznych w historii świata. Świat zapamięta je w ten sposób, że na Rosji ZAWSZE MOŻNA POLEGAĆ. Rosja się nie obraża, nie unosi w dumie, nie stawia warunków, nie domaga się przeprosin, ani odszkodowań, Rosja po prostu JEST i realizuje swoją misję cywilizacyjną pokojowej stabilizacji świata!

Pan Władimir Putin stwierdził, że „ONZ jest strukturą, która nie ma sobie równych.”, jednak „Różnice zdań w ONZ były zawsze. Tutaj nie przewidywano, że będzie królowała jednomyślność.” Stąd bierze się siła Narodów Zjednoczonych i na tym polega ich uniwersalność, ponieważ lepiej jest różnić się nad stołem rozmów niż na polu walki! Niestety, niektóre kraje pomimo zakończenia zimnej wojny tego nie rozumieją, rozumieć nie chcą i prawdopodobnie zrozumieć nie są w stanie.

Pan Władimir Putin nie pozostawił złudzeń dla zachodniej i bliskowschodniej hipokryzji: „Państwo Islamskie pielęgnowano, jako broń przeciwko niechcianym świeckim reżimom.”, co więcej wskazał na obłudę i nieodpowiedzialność wynikającą z zamykania oczu na kanały finansowania terrorystów lub same próby manipulowania ugrupowaniami terrorystycznymi. Obecnie w obozach tzw. państwa islamskiego przechodzą szkolenie obywatele wielu europejskich krajów.
Rosja nie jest tu wyjątkiem.

Pan Prezydent uważa za ogromny błąd odmowę współpracy z władzami Syrii. Z tymi, którzy mężnie, twarzą w twarz walczą z terroryzmem. Wezwał pośrednio świat do przyznaniem, że poza siłami rządowymi prezydenta Baszara al-Asada, a także kurdyjskimi powstańcami w Syrii, z tzw. państwem islamskim i innymi organizacjami terrorystycznymi nikt tak naprawdę nie walczy.
Zdaniem pana Prezydenta Putina bardzo ważne jest, aby pomóc w odbudowie instytucji państwowych w Libii, żeby wspierać nowy rząd Iraku, zapewnić kompleksową pomoc prawowitemu rządowi Syrii. Prezydent zaproponował stworzenie wielkiej koalicji antyterrorystycznej, na wzór niegdysiejszej koalicji antyhitlerowskiej. Jej ważną częścią powinny stać się kraje muzułmańskie.

Eksport kolorowych rewolucji – wedle pana Prezydenta trwa nadal.
Jednak „integralność Ukrainy nie zostanie zapewniona siłą broni”.
Trzeba brać pod uwagę interesy mieszkańców Donbasu.
„Na Ukrainie miał miejsce poważny kryzys geopolityczny.
Z zewnątrz został sprowokowany zbrojny zamach stanu.”
Kontynuowano wobec Ukrainy politykę ekspansji NATO, nie wiadomo
po co, a kraje postradzieckie postawiono przed wyborem blokowym –
Zachód lub Wschód? Logika konfrontacji doprowadziła do dramatu
geopolitycznego na Ukrainie. „(…) Wykorzystano niezadowolenie wielu
ludzi z ówczesnego rządu i z zewnątrz został sprowokowany zbrojny
zamach stanu. W wyniku tego wybuchła wojna domowa.”
Sytuację na Ukrainie pan Prezydent określił jako „ślepy zaułek”,
a wyjście z niego prowadzi tylko przez realizację porozumienia z Mińska.

Prezydent zadał jedno proste pytanie, którym pogrążył cały świat
skonstruowany na dyktaturze przemocy i bezczelności opartej na
militarnej sile. Pan Prezydent zapytał się
«Вы хоть понимаете теперь, чего вы натворили?»
Czy chociaż rozumiecie co zrobiliście? Tak się właśnie kończy eksport tzw.
kolorowych rewolucji, czyli kontynuacja myślenia blokowego,
która została na Zachodzie po upadku Układu Warszawskiego.


[link widoczny dla zalogowanych]

Pan Prezydent zaproponował stworzenie tzw. integracji w integracji – wspólnej przestrzeni gospodarczej na otwartych zasadach dostępnej dla wszystkich, bez faworyzowania poszczególnych krajów i ich firm mających dominującą pozycję na rynku. Jako przykład integracji pan Prezydent wskazał współpracę w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej z chińską koncepcją Jedwabnego Szlaku. Prezydent nawiązał do swojej słynnej geopolitycznej koncepcji wspólnej przestrzeni od Lizbony do Władywostoku przez możliwość połączenia przestrzeni gospodarczych Unii Europejskiej i Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.

To przesłanie nie jest możliwe do prostego, jednoznacznego
podsumowania. To rzeczywistość będzie jego podsumowaniem,
ponieważ Pan Władimir Putin nie jest człowiekiem czczych deklaracji,
Rosja jest gotowa wprowadzić w życie, to o czym mówił Prezydent –
wyciągając dłoń do świata, w tym do tej jego części, która przez
ponad rok starała się w pełni hipokryzji, pomiędzy ocenami
cynizmu wyrządzić Rosji krzywdę.”

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 22:00, 29 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 11:55, 24 Paź 2015    Temat postu:

Justyna E. Prus --- 23 października 2015

[link widoczny dla zalogowanych]

Rekordowe notowania dla Putina mogą tylko rosnąć
Notowania Putina to zbiorczy rating bohatera ulubionego
serialu i zwycięskiego wodza.


89,9 proc. – tyle, według najnowszych badań zaprzyjaźnionej
z Kremlem sondażowni WCIOM, wynoszą najświeższe notowania
rosyjskiego prezydenta. To rekord, choć wcale nie zaskakujący.
Od ponad półtora roku, czyli od początku kryzysu na Ukrainie,
rating prezydenta nie spadł poniżej 80 proc.
A w czerwcowych badaniach WCIOM wyniósł tylko niewiele mniej
niż obecny rekord – 89,1 proc.

– To efekt decyzji o bombardowaniu celów w Syrii i prowadzonej tam
operacji antyterrorystycznej – tłumaczą socjolodzy
z ośrodka, który zrobił badania. I mówią prawdę.

Od jesieni 2013 r. na ekranach rosyjskich telewizorów trwa serial.
Jego głównym bohaterem jest silny, zdecydowany, nieuginający
się pod zewnętrznym naciskiem i choć już nie najmłodszy,
to całkiem przystojny Władimir Władimirowicz.

Władimir Putin w tym serialu w zasadzie nie ma wad. Bo nie jest po
prostu sobą, ale czymś znacznie więcej. Symbolizuje państwo,
całą Rosję. Silną, odnowioną, podnoszącą się z kolan. Przywracającą
sprawiedliwość, walczącą z krzywdą ludzką, dyktującą innym,
niesłuchającą dyktatu.

Serial ma wszystkie cechy dobrej rozrywki. Dostarcza emocji – czy to
zdradę bratniego narodu, czy bohaterstwo „ochotników”
(o których wszyscy wiemy, że to rosyjscy żołnierze, ale o tym cicho sza),
płacz „naszych” dzieci, spiski i knowania wrogów, przede wszystkim
jednak wzruszającą troskę Rosji o zwykłego człowieka na Krymie,
w Donbasie, a ostatnio także w Syrii.

Serial jest profesjonalnie nakręcony i ma to, czego rosyjskiemu widzowi
potrzeba szczególnie – nagłe zwroty akcji. Aneksja, czyli po rosyjsku
„przywrócenie Krymu” do macierzy, nie może przecież trwać rok, dwa,
trzy. Dlatego zielone ludziki zmieniają się w rosyjski specnaz,
Krym w Donbas, Donbas w Syrię, a wyrzutnie Grad w samoloty bojowe.

Ten serial naprawdę porywa, zwłaszcza że w telewizji nie ma innych.
Ma jeszcze jedną zaletę. Chociaż dzieje się naprawdę, to jest wirtualny.
Jest gdzieś daleko, nic nie kosztuje rosyjskiego widza, niczego od niego
nie wymaga. Może jedynie odpowiedzi „tak” na sondażowe pytanie: „Czy popierasz”?

Co by jednak nie mówić, to fenomen na niebywałą skalę, że notowania
prezydenta są tak wysokie przez tak długi czas. I poprzednio padały
rekordy, ale – po pierwsze – nie zawsze sięgały takich wyżyn,
po drugie – nigdy nie utrzymywały się tak długo. Władimir Putin bił
rekordy popularności na fali operacji antyterrorystycznej i wojny
w Czeczenii w 2000 r., po wojnie w Gruzji w 2008 r.,
ale także w 2003 r., gdy walczył z oligarchami i wygrażał Ameryce.

Kiedy jednak patrzymy na wyniki rosyjskich sondaży, warto pamiętać,
że socjologia w kraju bez wolnych wyborów i realnych alternatyw
politycznych ma trochę inny sens i wiarygodność niż w krajach,
gdzie one istnieją. To nie tyle ocena polityki, ile opowiedzenie się po
jednej ze stron w sytuacji oblężenia. „Czy popierasz politykę prezydenta?”
znaczy mniej więcej tyle co: „Czy jesteś po słusznej stronie?”.

Po Krymie i Donbasie legitymacja Putina nie jest już legitymacją
wybieranego lidera, a wojennego przywódcy – pisał rok temu politolog
Nikołaj Pietrow. Warto dodać, że dzięki sprawnym trybom propagandy
Putin jest przywódcą wyłącznie zwycięskim. Nie popełnia żadnych błędów,
a rosyjska polityka zagraniczna to pasmo dyplomatycznych sukcesów
i wojennych wiktorii. Bo Rosja od kilkunastu miesięcy jest na wojnie,
nawet jeśli na Zachodzie nikt nie chce tego przyznać.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 12:04, 24 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 11:04, 30 Paź 2015    Temat postu:

Adam Grzeszak
30 października 2015

3:0 dla Gazpromu. Rosjanie dogadali się z Niemcami

Historia lubi się powtarzać. Rosjanie znów, jak dziesięć lat temu,
dogadali z Niemcami się w sprawie budowy gazociągu po dnie Bałtyku.


I to wszystko mimo że mamy konflikt na Ukrainie, sankcje UE wobec
Rosji i unijną strategię ograniczania zależności od rosyjskiego gazu.
Tak w praktyce wygląda solidarność energetyczna.

Sigmar Gabriel, minister gospodarki i energetyki, a jednocześnie
wicekanclerz Niemiec, pojechał do Moskwy, by omówić sprawę budowy
gazociągu Nord Stream 2 i importu rosyjskiego gazu. Obiecał, że rząd
niemiecki zrobi wszystko, by inwestycja ruszyła w terminie, a Komisja
Europejska nie robiła trudności. Wicekanclerz oczywiście zdaje sobie
sprawę, że podwojenie przepustowości Gazociągu Północnego, którym
gaz płynie z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku, skomplikuje sytuację
państw naszego regionu. Zwłaszcza Ukrainy, z którą Rosja musi się dziś
liczyć tylko dlatego, że tędy wiedzie dziś główny tranzytowy szlak
przesyłu gazu do Europy. Kiedy jednak możliwości bałtyckiej rury dojdą
z dzisiejszych 55 mld m sześc. do 110 mld, sytuacja radykalnie się zmieni.
1:0 dla Gazpromu.

Rosjanie próbowali ten cel osiągnąć, planując budowę Gazociągu
Południowego (South Stream) po dnie Morza Czarnego, ale Komisja
Europejska zablokowała tę inwestycję. W tej sytuacji chcą swój
dodatkowy gaz puścić północnym, już przetartym, szlakiem.
Trik jest prosty: Rosjanie doprowadzają rurę do granic Niemiec,
a dalej to już jest inwestycja niemiecka, Niemcy to biorą na siebie.
Uważają, że UE nie ma się do czego mieszać.

Zobaczymy, co na takie naginanie prawa powie Bruksela.
Rosjanie kontestują bowiem unijne reguły III Dyrektywy Gazowej
i strategię odchodzenia od długoterminowych umów na dostawy gazu.
Chodzi o to, by Gazprom nie rozgrywał poszczególnych krajów,
jedynym oferując gaz taniej, a innym drożej. Rosjanie uważają,
że ich to nie może dotyczyć i tylko pod przymusem
podporządkowują się nowym rynkowym regulacjom.

Mimo wszystkich wątpliwości już na początku września przedstawiciele
Gazpromu dogadali się w sprawie Nord Stream 2 z niemieckimi
partnerami z E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskim
Royal Dutch Shell, austriackim OMV i francuskim Engie (d. GdF Suez).
Na tym nie koniec rosyjskich sukcesów, bo jednocześnie Gazprom
dogadał się z BASF w sprawie wymiany aktywów. Za kilka gazodajnych
działek na Syberii Rosjanie dostaną udziały w niemieckich i austriackich
magazynach gazu, co ułatwi im operowanie na unijnym rynku gazu.
2:0 dla Rosjan.

Wizyta wicekanclerza Niemiec na Kremlu jest pierwszą od dawna roboczą
wizytą ważnego polityka europejskiego. Nic dziwnego, że przyjął go sam
prezydent Putin, a stenogram ich rozmów Kreml opublikował w internecie.
Rosjanie się cieszą, bo czas izolacji się kończy. Wicekanclerz dziękował
Putinowi, że znalazł dla niego czas w sytuacji, gdy jest tak zajęty
rozwiązywaniem problemów Syrii. W tym kontekście dość mizernie
zabrzmiały deklaracje Sigmara Gabriela, że Nord Stream 2 nie może
niekorzystnie wpłynąć na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę.
Rosjanie oczywiście przytaknęli: oczywiście nie wpłynie.
3:0 dla nich.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 13:36, 31 Paź 2015    Temat postu:

Redakcja 31 października 2015

Katastrofa rosyjskiego airbusa na półwyspie Synaj
Samolot leciał z Szarm el-Szejk do Petersburga.
Władze Egiptu wykluczają zamach.

Rosyjski Airbus 321, samolot pasażerski linii Kagałymawia, rozbił się
nad Egiptem, nad centralną częścią półwyspu Synaj.
Leciał z Szarm el-Szejk do Petersburga – poinformowała agencja TASS,
powołując się na relację telewizji Sky News Arabia. Na pokładzie były
224 osoby (w tym 17 dzieci w wieku od 2 do 17 lat) i siedmioro członków załogi.

Wszyscy podróżni – podaje agencja Interfax – mieli rosyjskie
obywatelstwo. Lot był w znacznej mierze zarezerwowany przez
klientów firmy turystycznej Brisco. Jak dotychczas wydobyto ok. stu ciał.
Nie wiadomo, ile osób przeżyło katastrofę. Ratowników dobiegają
głosy uwięzionych w częściach maszyny pasażerów – podaje Reuters.

Samolot rozbił się w terenie górzystym, ok. stu kilometrów od
miejscowości El-Arisz. Ekipy ratownicze prowadzą działania z kłopotami
i w trudnych warunkach pogodowych. Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji
Nadzwyczajnych wysłało na miejsce katastrofy trzy samoloty.
Egipskie ministerstwo zdrowia oddelegowało 45 ambulansów.

Husam al-Kawisz, przedstawiciel egipskiego rządu, informuje,
że przyczyny katastrofy pozostają nieznane. Wyklucza jednak zestrzelenie
– w tych rejonach Synaju działają islamscy bojownicy, niektórzy są
członkami tzw. Państwa Islamskiego. TASS wśród potencjalnych powodów
rozbicia samolotu wymienia przyczyny techniczne: awarię silnika i
utratę panowania nad maszyną. Premier Egiptu Sherif Ismail powołał
komitet kryzysowy, prokurator generalny Nabil Sadek zarządził oficjalne
dochodzenie. Na miejsce docierają śledczy rosyjscy i kryminolodzy.

Były szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego Mike Vivian komentuje:
„Byłbym zdziwiony, gdyby to pogoda okazała się przyczyną katastrofa.
Pogoda była sprzyjająca – to dlatego ludzie wybierają się w te rejony
na urlop. Byłbym też zdziwiony, gdyby chodziło o awarie techniczne.
Linie te mają doskonałe wyniki w zakresie bezpieczeństwa.
Byłbym równie zdziwiony, gdyby winien okazał się pilot”.

Samolot zniknął z radarów 23 minuty po starcie. Pilot
(Valery Nemov, drugim pilotem był Sergei Trukhachyov) miał prosić
o możliwość wylądowania na pobliskim lotnisku. Nim utracono łączność,
samolot zniżał lot w tempie 1700 metrów na minutę.

Prawdopodobnie usiłował wylądować awaryjnie na
lotnisku Al-Arish w północnej części półwyspu.
Maszyna rozbiła się na dwie części.
Ogon samolotu spłonął, większa część uderzyła o skały.

Prezydent Rosji Władimir Putin złożył kondolencje rodzinom ofiar i zlecił
Dmitrijowi Miedwiediewowi utworzenie komisji państwowej, która wyjaśni
przyczyny katastrofy. Do Kairu ma polecieć minister transportu
Maxim Sokolov. Władimir Gutieniew, pierwszy wiceprzewodniczący
komitetu Dumy Państwowej do spraw przemysłu, apeluje, by wycofać
samoloty latające 15 lat i więcej. Podobny projekt został już
podobno przedłożony i czeka, by wprowadzić go pod obrady.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 10 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin