Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hartman
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 19:32, 19 Sty 2018    Temat postu:

"
Czarownica z Salem

17 stycznia o godz. 22:17
Po raz kolejny cytuję znalezioną przed laty w Internecie
i nadal aktualną opinię, pod którą się podpisuję:
cyt:

„Wszystkie religie i ich kościoły (meczety, synagogi, cerkwie, sobory i inne
tak zwane „świątynie” w których czci się urojonych bogów) są społecznie szkodliwe.
Wszystkie religie i głoszący je kler oraz ich wyznawcy to wielkie
zagrożenie dla cywilizacyjnego postępu.
To cywilizacje zła i śmierci, które spowodowały i nadal powodują
miliony ofiar wśród ludzi i zwierząt na całym świecie.
Religie powodują międzyludzkie konflikty, społeczne niepokoje, wojny,
terroryzm, tworzą zło i nienawiść do wszystkich i wszystkiego,
co nie mieści się w religijnych dogmatach i głowach religiantów.

Kler bezkarnie nawołuje z ambon kościelnych i medialnych do łamania
prawa, do nienawiści do ateistów, do antysemityzmu, do homofobii, uczy
nienawiści do kobiet, dzieci i zwierząt, nakazuje bić, znęcać się i zabijać,
jest przyczyną ludzkich nieszczęść i życiowych tragedii oraz uczy
mnóstwa innych złych rzeczy.

Kler bezkarnie gwałci dzieci fizycznie i psychicznie.

Ci handlarze religijnych bajek pasożytują na całych narodach i państwach,
bezlitośnie wykorzystując tępotę i naiwność swoich wiernych, którzy
zapewniają im stały dobrobyt, próżniacze bogactwo i przywileje.
To kler wszystkich religii nakazuje rządzącym ustanawianie okrutych praw.

Religie blokują rozwój nauki, wiedzy i samodzielnego, racjonalnego myślenia.
To jest działalność pod każdym względem przestępcza i tylko w krajach
wyznaniowych takich jak na przykład Polska uważana jest za jedynie
słuszną, pozytywną i dobrą przez tępych, religijnie zindoktrynowanych
ludzi i cwaniaków na wszystkich szczeblach władzy.

Wszystkie religie powinny byc zdelegalizowane i zakazane.
Dopiero wtedy na Ziemi nastąpi pokój oraz poszanowanie praw ludzi i innych zwierząt.”
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 19:33, 19 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 17:43, 02 Lut 2018    Temat postu:

--
Andrzej Duda -- > może nas jeszcze uratować!

[link widoczny dla zalogowanych]

1 lutego 2018, czwartek, Jan Hartman
Do Prezydenta Andrzeja Dudy. - Szanowny Panie Prezydencie!

Ten list otwarty stanowi gorący apel do Pana o niepodpisywanie fatalnej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Wiem, że więcej nas dzieli, niż łączy, lecz w imię tego, że jednak łączą nas Kraków i Uniwersytet Jagielloński, a nawet przelotna znajomość osobista, proszę, aby poświęcił Pan kilka chwil na przeczytanie tego, co mam do powiedzenia. Jako że napiszę o sprawach, które są niejasne dla wielu ludzi, a przecież bardzo ważne dla życia publicznego w Polsce i dla wizerunku Polski na świecie, niniejszy list do Pana pozwolę sobie opublikować. Mam nadzieję, że nie ma mi Pan tego za złe. Jest to przede wszystkim list do Pana jako prezydenta Polski.

W pierwszej części swego listu powiem kilka słów o stosunkach między Polakami i Żydami w czasie II wojny światowej – parę rzeczy, które są oczywistością dla osób orientujących się w tej tematyce, lecz jednocześnie pozostają nieznane ogółowi. W drugiej części wyjaśnię, dlaczego ustawa, a nawet samo jej procedowanie, przynosi tragiczne konsekwencje dla wizerunku Polski i jej pozycji w świecie. Nie mówiąc już o tym, że konsekwencje nowego prawa będą z pewnością odwrotne do zamierzonych.

Zacznę jednak od uwagi na temat języka. W przedłożonej do podpisu prezydenta nowej ustawie o IPN chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby nie wolno było wypowiadać bezkarnie zdań w rodzaju „Polacy pomagali mordować Żydów i wydawali ich Niemcom”. Punktem newralgicznym jest uogólnienie: „Polacy”, niejako „Polacy w ogóle, naród”. Niestety, nie da się wyeliminować z języka takich sformułowań. Gdy polska drużyna wygra mecz, mówimy, że Polacy wygrali, a nie: „grupa Polaków wygrała”. Podobnie gdy grupa Polaków zabijała Żydów uciekających z pacyfikowanego getta gdzieś na wschodzie kraju, to powie się, że Polacy w tej miejscowości pomagali Niemcom mordować Żydów.
Skoro takich sytuacji było wiele, to powie się, że „Polacy pomagali Niemcom”.

Każdy wie, że nie wszyscy (cóż, nawet nie wszyscy Niemcy i nie większość Niemców mordowała Żydów…), że nie większość, ale jednak – było to zjawisko częste. A wystarczy, że częste, aby język potoczny dopuszczał taki skrót myślowy. Między innymi dlatego ci Polacy, niestety liczni, którzy krzywdzili Żydów, uczynili też krzywdę całemu narodowi i jego opinii. Ustawą nie da się zmienić zwyczajów językowych – można tylko kneblować usta, zastraszać mówiących prawdę (w tym ofiary i ich dzieci), cenzurować i zmuszać do autocenzury.

Polacy bardzo powoli przygotowują się do przyjęcia prawdy o swojej historii, o jej ciemnych kartach i o tych sprawach najtrudniejszych, gdzie nie ma prostych i jednoznacznych ocen, nieskalanych bohaterów z jednej strony i łajdaków z drugiej. W kwestii polsko-żydowskiej słyszeli wprawdzie o Jedwabnem (o innych podobnych miejscach już nie), lecz poza tym ogół zna przede wszystkim to, co chlubne. Można powiedzieć, że zna tylko jedną stronę medalu, zna tylko połowę prawdy. A kto zna połowę prawdy, ten właściwie nie wie, jak było. Jest w błędzie. Ta druga, niechlubna połowa prawdy jest w Polsce niemalże tabu. Kto wie, może i Pan nie bardzo wie, jak to było?

Oto prawda, którą znają wszyscy Polacy: dzięki polskim bohaterom – na przykład Irenie Sendler i Żegocie – uratowało się bardzo wielu Żydów. Polska była jedynym krajem, gdzie za pomoc w ukrywaniu Żydów płaciło się życiem i wielu to życie za pomoc Żydom oddało. W Yad Vashem najwięcej drzewek mają Sprawiedliwi z Polski. Tak właśnie jest i jako dziecko ocalonych z Zagłady jestem z tego dumny i jestem za to wdzięczny.

Ponadto jednak większość Polaków błędnie sądzi, że generalnie Polacy byli w czasie wojny przychylni i współczujący Żydom. Że w zasadzie robili, co mogli. To nieprawda – Polacy w większości byli Żydom nieprzychylni, a nawet wrodzy, co zresztą bardzo utrudniało ich ukrywanie. Nie jest też prawdą, że „źli Polacy”, szmalcownicy, którzy szantażowali Żydów i wydawali ich Niemcom, to nieliczne jednostki, czarne owce, wedle których nie można sądzić ogółu. Niestety, takich ludzi było bardzo wielu. Tysiące. Owszem, nie znaczy to, że „Polacy w ogólności” są winni, lecz nie wolno mówić, że winnych była garstka, a bohaterów wielu. Bo to jest po prostu kłamstwo.

A czego Polacy nie wiedzą, bo nie mówi się tego w szkole ani na oficjalnych uroczystościach, bo brakuje odwagi i dojrzałości, by stało się to częścią polskiej świadomości historycznej? Przede wszystkim nie znają żadnych liczb. Nie znając ich, nie wiedzą czegoś, co zawstydza najbardziej i czego ukrywaniu nowelizacja ustawy o IPN na pierwszy rzut oka bardzo pomaga (a może odwrotnie?). Nie wiedzą mianowicie, że Polacy zabili bądź wydali Niemcom znacznie więcej Żydów, niż ich uratowali. Uratowali ok. 50 tysięcy, a zabili bądź pomogli zabić co najmniej 100 tysięcy. Te straszne 100 tysięcy to dolna granica szacunków. Skąd te szacunki, skąd ta wiedza? Nie moja – ja tu nic nie znaczę. Wiedzę tę mają badacze i specjaliści, na przykład ci polscy z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Polskiej Akademii Nauk.

Jeśli naprawdę chciałby Pan dowiedzieć się, jak to było, proszę spytać tamtejszych profesorów i poprosić o wyjaśnienie, w jaki sposób uczeni doszli do tych ustaleń (bo, przyznam, trudno w coś takiego uwierzyć na słowo). Nie ma sensu pytać, ilu Żydów musieli zabić na przykład Ukraińcy albo Łotysze, aby zasłużyć sobie na miano pomocników Niemców. Nie ma takiej ustalonej liczby. Ale właśnie dlatego nie ma też sensu karać kogoś, kto czuje, że sto tysięcy to dość, aby mówić o pomaganiu. Ja tak nie czuję, ale wielu owszem. Czy mają iść do więzienia za to, że tak, a nie inaczej „szacują” znaczenie słowa „pomagać”? Obawiam się, że parlamentarzyści głosujący za zmianą ustawy o IPN nie zastanowili się nad tym, nie bardzo wiedzą, o czym właściwie mówią, i nie znają żadnych liczb. I pewnie nie chcą ich znać – wystarczy im wewnętrzna pewność, że Polacy jako społeczeństwo byli niewinni. Dlaczego? Bo jakże „nasi” mieliby być winni?! Taka mentalność, taki poziom uczciwości intelektualnej, wrażliwości na złożoność rzeczywistości i otwartości na prawdę cechuje wielu polskich posłów i senatorów. Czy Pan do nich dołączy?

Są też inne rzeczy, które społeczeństwo polskie boi się przyjąć do wiadomości i które ukrywane są przed nimi za fasadą jednostronnego dyskursu o polskim bohaterstwie i polskiej niewinności. Nie wiedzą, że ukrywanie Żydów było tak bardzo trudne i niebezpieczne właśnie dlatego, że trzeba się było obawiać donosów ze strony sąsiadów. Bardzo wielu ukrywających się Żydów nie przeżyło wojny, bo wydali ich sąsiedzi. Również wielu ukrywających – zarówno tych bohaterskich, którzy działali z pobudek czysto moralnych, jak i tych, którzy ukrywali Żydów dla pieniędzy (a było to zajęcie chwalebne) – straciło życie w ten sposób. Zabijali ich Niemcy, zabijali, nierzadko, Polacy. To straszne, wiem. Proszę zapytać specjalistów, czy to prawda i jak często tak bywało. Mnie Pan nie uwierzy – im będzie Pan musiał.

Polacy nie wiedzą również, jak beznadziejna była sytuacja Żydów, którzy uciekli z obozów bądź próbowali się ukryć na terenach wiejskich. Byli praktycznie bez szans. Mogli się spotkać z pomocą – najczęściej spotykali widły, jeśli nie kule. Najczęściej – nie zawsze. Nie wiedzą również, jak potworne rozmiary miał antysemityzm w przedwojennej Polce, a w konsekwencji również w Polsce czasu wojny. I jak strasznie antysemicki był polski Kościół, choć w czasie wojny bardzo wielu Żydów, zwłaszcza dzieci, uratowało się dzięki księżom i zakonnicom. A czy Pan to wie? Pan, otoczony ze wszystkich stron zwolennikami nacjonalistycznej odmiany katolicyzmu? Ale przecież ma Pan także inne osoby wokół siebie… Może ich Pan zapyta? Może weźmie Pan do ręki publikacje katolickie z czasów dwudziestolecia? Choćby pisma wydawane przez o. Kolbego?

Proszę pozwolić, że pokażę złożoność relacji polsko-żydowskich oraz rozmaitość postaw Polaków na przykładzie jednej rodziny – mojej rodziny. Mój ojciec, Stanisław, został wydany Niemcom przez sąsiadów. Trafił na Pawiak, do celi śmierci. Wypuszczono go między innymi dlatego, że jego kolega, etniczny Polak, przyszedł na gestapo, by zapewnić, że Staś jest czystej krwi Polakiem. Był bohaterem. Moich dziadkowie ze strony ojca też przeżyli wojnę – mieli „dobre papiery” i dużo pieniędzy. Ukrywali się najpewniejszym i najbardziej typowym sposobem – płacąc. Spędzili wojnę w Milanówku. Z kolei mama mojej mamy, Anna, też została wydana Niemcom przez sąsiadów – z wiadomym skutkiem. Za to mama, będąca w czasie wojny małą dziewczynką, została ukryta w polskiej rodzinie (we Lwowie), dzięki czemu mogła przetrwać. Była też w mojej dalszej rodzinie gałąź „aryjska”. Mieli w Warszawie mieszkanie, gdzie ukrywali Żydów – dla zarobku. Ale nie tylko, bo jednego młodego, biednego chłopca przechowali, choć nie płacił. Wyrósł potem na znanego polskiego intelektualistę. Tak to się dziwnie wszystko plotło.

To wszystko, o czym mówię, jest w zasadzie Polakom nieznane. Gdyby było inaczej, pewnie ceniono by nas za dojrzałość i otwartość w mierzeniu się z własną historią. Jednak najgorsze, co nas może spotkać, to fama kraju, który używa prawa do kneblowania ust prawdzie, bo nie jest zdolny jej przyjąć w całej rozciągłości i złożoności, a przy tym jest tak naiwny, iż sądzi, że zdoła ją ukryć. Nic bardziej nie zaszkodzi wizerunkowi Polki niż opinia państwa i społeczeństwa niedojrzałego, zakompleksionego, przeświadczonego o swojej apriorycznej zawsze-niewinności.

A przecież i dzisiaj opinia o Polsce nie jest na świecie zbyt przychylna. Uchodzimy za kraj zadufany w sobie, egoistyczny, przekonany o swojej moralnej wyjątkowości i pełen pretensji do świata. To bardzo zła opinia – godna kulturowego zaścianka, którym przecież nie jesteśmy. Jeśli podpisze Pan tę nieszczęsną ustawę, wizerunek naszego kraju jeszcze się pogorszy. A na świecie, także w Izraelu i w USA, nie brakuje takich, którzy tylko na to czekają. Będą mówić „a nie mówiłem!”, „nie mówiłem, że Polacy uważają się zawsze za święte niewiniątka, widzą tylko swoje krzywdy, a nie przyjmują do wiadomości, że sami też bywali krzywdzicielami?”. Tak zwana polityka historyczna, zwłaszcza prowadzona przy pomocy cenzorskich ustaw, prokuratorów i sędziów, właśnie do takich efektów prowadzi.

Gdy zamiast mówić, jak było, mówić uczciwie i szczerze, nie unikając spraw bolesnych i wstydliwych, decydujemy się na przemilczenia, przekłamania, stronniczość i wybielanie win, nie mówiąc już o zastraszaniu i kneblowaniu ust, to skutek jest żałosny. Prawda i tak krąży, lecz my będziemy uchodzić za kłamców, wybielających swoją historię, a nawet gloryfikujących swoich zbrodniarzy. Wiemy sami, jak to jest – gdy patrzymy na „politykę historyczną”, dajmy na to, Ukrainy. Czy będziemy bardziej wrażliwi na krzywdy i chwałę narodu ukraińskiego, gdy Ukraińcy będą nazywać ulice imieniem Bandery? A czy nas będą bardziej szanować, gdy na temat spraw polsko-żydowskich będziemy jak mantrę powtarzać jedynie to, że naszych Sprawiedliwych było najwięcej?

Polska ma wielu nieprzyjaciół. Nastroje antypolskie panują także w Izraelu i w żydowskiej diasporze. Im więcej antysemityzmu i zakłamania u nas, tym więcej niechęci do Polaków tam. I odwrotnie. Od wielu lat staramy się zatrzymać to błędne koło. Jeśli podpisze Pan ustawę, która może być odczytana jako wybielanie polskiej historii i przeszkoda w mówieniu o krzywdach, jakich doznawali Żydzi ze strony Polaków, wszystkie te wysiłki zostaną w jednej chwili zniweczone. A razem z nimi dobre relacje polsko-izraelskie i – być może – polsko-amerykańskie.

Nie możemy zarzucić Izraelczykom, że czynią za mało dla upamiętnienia i uhonorowania wspaniałych Polaków, którzy ratowali Żydów w strasznym czasie Zagłady. To dzięki nim wiemy, kto był bohaterem – Polska czasów PRL nie chciała nic o tym słyszeć. Dziś należy się Izraelczykom uszanowanie ich wrażliwości, ich bólu, ich prawa do mówienia prawdy. A nawet do mówienia – pod wpływem emocji – prawdy zniekształconej przez ten ból. A nawet do stronniczości, która wszak i nam nie jest obca.

Panie Prezydencie, niech Pan znajdzie w sobie odwagę, by zawetować tę katastrofalną – z moralnego, prawnego i politycznego punktu widzenia – ustawę. Jeśli Pan to uczyni, świat to doceni. Docenią to również światli Polacy. Jeśli Pan tego nie uczyni… Strach mi nawet myśleć, co będzie. Proszę.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 17:44, 02 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 17:49, 02 Lut 2018    Temat postu:

-
sztubak

1 lutego o godz. 20:19

Na jednego uratowanego przez Polaków Żyda przypada paru
wydanych Niemcom czy przez nich zamordowanych.
Gdyby było miejsce hańby, też bylibyśmy tam na pierwszym miejscu.

Nie zmienią tego żadne ustawy.
Im prędzej się Polska z tego rozliczy tym prędzej będzie miała odpuszczone.

Mam nadzieję, że zaistniała sytuacja będzie początkiem procesu
uświadomienia Polakom jak to naprawdę było.
-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 17:59, 02 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 18:16, 02 Lut 2018    Temat postu:

--
wbocek
1 lutego o godz. 21:00

Panie Profesorze, ziemia z przejęcia się przestała kręcić, kiedy czytałem
Pana tekst. W mojej rodzinie nie nauczyłem się polskiego obsesyjnego
rozróżniania Żydów, Niemców, Ukraińców, Ruskich, więc dopiero kiedy fest
podrosłem – może to było na studiach, może trochę po – zaczęła do mnie
docierać ta zdumiewająco prymitywna, z mitu wzięta i sycąca się
nieustannym widzeniem i potwierdzaniem gorszości Żydów od wielkich i
szlachetnych Polaków rodem z sienkiewiczowskich baśni przypadłość,
zwłaszcza w stosunku do Żydów. W pełni zobaczyłem na własne oczy tego
polskiego, narodowego zajoba, kiedy zacząłem spotykać starych kolegów
z podwórka, z ulicy, ze szkół, a oni – powiedzmy uczciwie, część z nich –
zagadywali o politykach z odwiecznym: „To nie wiesz?! Toż to Żyd!”.
Ludzie po studiach! Inżynierowie, paru lekarzy, nauczyciele, dwóch
ekonomistów. W swoich specjalnościach się wyszkolili, ale w ogólnej
kondycji człowiekowatej małpy pozostali na poziomie przedmaturalnym
lub nawet dziecka w dniu pierwszej komunii.

Sądzę, że rozumiem Pana intencję z tym listem do prezydenta – niech
będzie widać i słychać, że nie wszyscy milczą – i popieram, ale widzę czarno.
Przecież ta choroba trwa WIEKI. Jakiś przypadkowy narciarz chwytający
święte placki w locie i rozmawiający publicznie z nastoletnim Leśnym
Ruchadłem miałby zacząć leczenie?!
Od pierwszych dni pokazał swe lecznicze kwalifikacje.


Ryba1968
1 lutego o godz. 21:25

Ten list poruszył mnie głęboko. Jestem nauczycielem historii w szkole i mogę powiedzieć, że ma Pan rację – nigdy nie natrafiłam na dane ukazujące stosunek uratowanych Żydów do wydanych lub zamordowanych. Uczymy w szkole o Holocauście. Przedstawiamy politykę wobec Żydów, wskazujemy obozy koncentracyjne i obozy śmierci, mówimy o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej, w każdym podręczniku jest mowa o szmalcownikach. Ale z tekstu nie wynika jaka była skala zjawiska. Jako przeciwwagę wspomina się polskich bohaterów, politykę PPP wobec Żydów (Żegota) itd. Gdy pojawiły się pierwsze wzmianki o tej nowelizacji i reakzji Izraela na nią nie rozumiałam o co cały ten raban. Nie rozumiałam dlaczego Izrael chce nas oskarżyć o to ,że prawnie chcemy zanegować Holocaust. Przecież uczymy o tym i w podstawówce i w gimnazjum i w liceum. Nie rozumiałam jakie ta nowelizaja może mieć skutki. Dużo czytałam przez te kilka dni. Zaczęłam szukać informacji – do tej pory to nigdy nie leżało w kręgu moich zainteresowań. Trafiłam na wywiad z dr Mirosławem Troszczykiem, który napisał książkę „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów”. To był zimny, bardzo zimny prysznic. Z tego wszystkiego wynikło tylko tyle dobrego, że postanowiłam przeprowadzić w klasach które uczę lekcję o Holocauście, odmienną od tej którą robiłam dotąd. Dzisiaj miałam pierwszą z nich. Polacy muszą się nauczyć, że historia nie jest czarno – biała. Musimy być dumni z naszych bohaterów i znać również nasze grzechy by stawić im czoła. Musimy wiedzieć, że każdy musi dokonać wyboru w takiej a nie innej sytuacji i nikt nie jest w stanie przewidzieć jak się wówczas zachowa . Dlatego nie padam na kolana, nie biję się pierś. Nie wiem czy gdybym wówczas żyła zostałabym bohaterem czy też ukryła się w mysiej dziurze. Mam jednak dogłębną wiarę w to, że nigdy nie zostałabym szmalcownikiem. Dziękuję za ten list. Uważam, że niczego Pan nie osiągnię. DAP pójdzie w zaparte,a nam pozostanie porosić Putina by przyjął nas do WNP. Pozostaję z szacunkiem

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 18:25, 02 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 18:32, 02 Lut 2018    Temat postu:

-
koyt
2 lutego o godz. 13:33

Ciekawe, że takie historie są Polakom nieznane. Urodziłam się w latach
70-tych, w mojej rodzinie nigdy nic nie mówiło się o Żydach, ani dobrze,
ani źle. Do czasu. Nastały lata 90-te i wtedy pojawiły się antysemickie
wypowiedzi dt polityków. Szok, śmiałyśmy się z tego,
że „ha, ha, jaki wujek jest antysemicki, nie miałam pojęcia”.

Śmieszyło mnie zwłaszcza wyszukiwanie nielubianym politykom żydowskiego pochodzenia, wyłącznie w złym kontekście. Ja w tym czasie byłam już po wielu książkach, filmach, relacjach, wspomnieniach itp na temat wojny, Żydów, holokaustu, szmalcownictwa itp. Czytałam też jak wyglądała taka pomoc Żydom np chłop ukrywający młodą dziewczynę, którą regularnie gwałcił. Potem dowiadywałam się co to był rok 1968 oraz przede wszystkim jak wyglądały akcje przeciw Żydom przed wojną w Polsce. Sama się tego dowiadywałam i nie wymagało to ode mnie żadnego wysiłku – same ogólnie dostępnie informacje, artykuły, książki itp (nie było internetu). Przestałam sie śmiać z żartów po pijaku na imieninach, gdy w przychodni ginekologicznej znalazłam ulotki o „prawdziwym” tj żydowskim pochodzeniu wszystkich znanych osób i ich „prawdziwych” nazwiskach. Ulotki wywaliłam, ale od tego momentu uświadomiłam sobie, że to co wydawało mi sie tylko pijackimi żartami jest obecne w myśleniu wielu ludzi, że tyle lat po wojnie, w kraju w którym praktycznie brak Żydów, możliwy jest taki stopień antysemityzmu. Okazuje się, że to co było w latach 90-tych to tylko zalążek tego co jest teraz. Absurdalne wyolbrzymianie każdej pomocy udzielonej Żydom i jednocześnie całkowita negacja powszechnej obojętności, wrogości czy też zwykłego mordowania ludzi. Jak powiedział premier: całej Polsce należny się drzewko bo Polacy ratowali Żydów, gdy ich mordowali to robili to tylko indywidualni Polacy, nie Polska.

W szkole nie uczy sie dzieci myślenia i wyciągania wniosków. Nikt nie uczy o przedwojennym antysemityzmie, o niechęci do nich rozbudzanej tuż przed wojną. I trudno mieć pretensje do niewykształconej biedoty, szczutej przez kościół, biedę czy nielubiącej Żydów przez zapach czosnku (żydowska biedota masowo się tym żywiła w ramach uodparniania). Ja mam pretensje do ludzi wykształconych, że wśród nich był taki odsetek antysemityzmu. To samo jest teraz. Mieć pretensje do kibola to jedno, ale jak promuje się Rydzyka sączącego jad nienawiści, jak posłucha się o kłopotach ks Lemańskiego czy też sprawa Kukiza, który wprowadził narodowców do Sejmu, a ci robią wycieczki dla faszystów. Zgroza.
To, że ludzie nie wiedzą nic na ten temat to wynik lenistwa, umysłowej zaściankowości pomieszanej z dziwacznym przeświadczeniem o tym, że Polacy są wspaniali i wyjątkowi.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 19:06, 02 Lut 2018    Temat postu:

--
Uczymy dzieci -- grać w szachy --> od poznawania ciekawych matów!

--
1_2
diagram - 1
Czarne - matują w 4 posunięciach -- #4 --- --- 1. ... Hd1+ - 2. Ka2 - Hb3+!!

---

diagram - 3
3. Wxb3+ - c4xb3+ - 4. Kb1 - Wd1 - szach - mat
-- -


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 10:34, 04 Lut 2018    Temat postu:

--
Piotr Wawrzyk ministrem arogancji

3 lutego 2018, sobota, Jan Hartman

W dobie największego po 1989 roku kryzysu dyplomatycznego między Polską i… całą resztą Zachodu (bo chodzi nie tylko o Izrael i USA) wiceministrem spraw zagranicznych został właśnie dr hab. Piotr Wawrzyk, adiunkt w Instytucie Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Będzie odpowiadał za kwestie traktatowe i prawne. Oto więc nasze sprawy na arenie międzynarodowej znajdą się w rękach prawicowego radykała, którego publiczne wypowiedzi stanowią jawne wyzwanie dla kultury dyplomatycznej i wartości, jakimi kieruje się wspólnota demokratycznego świata w kształtowaniu pokojowych i przyjaznych stosunków między państwami i narodami.

Jeśli dr Wawrzyk będzie przemawiał do naszych partnerów takim językiem, jakiego używał w studiu TVN24 Bis w sierpniu zeszłego roku w rozmowie poświęconej zamachowi w Barcelonie, możemy być pewni, że Polska zostanie w polityce międzynarodowej zaklasyfikowana do kategorii niedojrzałych i niebezpiecznych państw awanturniczych.

Piotr Wawrzyk publicznie głosi wojnę cywilizacji Zachodu z islamem i domaga się stosowania „środków wojennych” w walce z terroryzmem. To, że chce karania śmiercią za udział w zamachach, może jeszcze dałoby się jakoś obronić. Stanowi to przynajmniej kwestię do dyskusji. Lecz Wawrzyk chce ponadto odbierania obywatelstwa za samo tylko podejrzenie o związek z organizacjami terrorystycznymi oraz odbierania obywatelstwa i deportacji rodzin terrorystów. To zupełnie niesłychane – wiceministrem spraw zagranicznych europejskiego kraju będzie osoba nawołująca do ekspulsji osób, którym nie udowodniono żadnej winy i których jedyną „winą” jest pokrewieństwo z przestępcą.

Dr Wawrzyk otwarcie bronił przy tym idei stosowania odpowiedzialności zbiorowej, tłumacząc to podobną postawą Państwa Islamskiego (ładne ma wzory do naśladowania!). Trudno o boleśniejsze ugodzenie w pryncypia i wartości polityki międzynarodowej opartej na zasadach praworządności i respekcie dla praw człowieka.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 14:06, 13 Lut 2018    Temat postu:

-
Kaczyński jest antysemitą! Dość tych złudzeń!

11 lutego 2018, niedziela, Jan Hartman

Nie mogę zdzierżyć, patrząc na tego obłudnika Jarosława Kaczyńskiego,
ciskającego gromy na antysemityzm, jak to miało miejsce 10 lutego
podczas tzw. miesięcznicy. Jednym z wielkich wizerunkowych sukcesów
Kaczyńskiego jest wmówienie polskiej inteligencji, że on, Jarosław Kaczyński,
nie jest antysemitą. Bo nie był nim jego brat, bo przecież nic nie
mówi złego o Żydach, bo przecież jest inteligentem z Żoliborza.

Ba, nie wątpię, że imponują mu Żydzi i Izrael – większość antysemitów ma
kompleksy na tym punkcie i wykazuje w związku z tym ambiwalentny
stosunek do Żydów; pozwala im to wmawiać sobie, że nie są antysemitami.

Otóż Jarosław Kaczyński JEST antysemitą i udowodnił to po wielokroć.
Może się wypierać, ile chce; może sam w to nie wierzyć, ale fakty mówią
same za siebie. Od wielu lat brata się z najgorszymi żydożercami w tym
kraju i angażuje w antysemickie hece. Kiedy wreszcie przejrzycie na oczy
i zobaczycie Kaczyńskiego takim, jakim jest naprawdę? A jest jednym
z tych niezliczonych żałosnych ksenofobów, którym wydaje się, że są
najniewinniejsi na świecie, tylko nie chcą, żeby Arabowie przynosili zarazę,
Żydzi opluwali Polaków i oskarżali ich o antysemityzm (cóż za haniebne
łgarstwo!), Rosjanie podkładali bomby w polskich samolotach itd.


W ostatnich tygodniach z całą premedytacją i pełną świadomością
konsekwencji swojego działania Kaczyński sprowokował falę antysemityzmu
w Polsce i antypolonizmu w Izraelu, licząc na zjednanie sobie najbardziej
skrajnego elektoratu. W swej żądzy władzy nie cofa się nawet przed
kokietowaniem faszystów, więc tym bardziej moczarszczyzna mu niestraszna.

Doskonale wiedział, że cenzorska ustawa o IPN, zastraszająca osoby
pragnące mówić o prześladowaniach, z jakimi ze strony Polaków spotykali się
Żydzi usiłujący się ukryć przed Niemcami i szmalcownikami, wywoła słuszne
protesty w Polsce i Izraelu, a wtórnie doprowadzi do wybuchu
antysemickiej i antypolskiej histerii w obu społeczeństwach.
Wiedział – bo nie jest idiotą. Dla władzy gotów jest nie taką cenę zapłacić.

Zresztą zdewastowanie reputacji Polski w świecie jest mu na rękę.
Skoro Polacy stracili świat, to co im zostaje? Zostaje im Kaczyński.
Jaki jest, taki jest, ale jest i innego nie ma. W izolacji i beznadziei poczucie
bezalternatywności staje się dojmujące. Tak było w PRL. Kaczyński to
rozumie i na tym mu właśnie zależy. PiS, jak PZPR, ma być „po wsze czasy”.
Konstans, dopust boży, aksjomat. Już endecy o tym marzyli.
A Kaczyński jest w endecję zapatrzony co najmniej tak jak w Gomułkę.
I przypadkiem obaj byli antysemitami…

Rozróżnianie pomiędzy antysemityzmem a tolerowaniem antysemityzmu czy
flirtowaniem z nim nie ma żadnego sensu. Kto bawi się z rasistami, sam jest
rasistą. To Kaczyński odpowiada za strategiczny sojusz z najbardziej zajadle
antysemicką instytucją, jaką jest Kościół św. Rydzyka, i to on go finansuje.
W czasach gdy jeszcze każdego dnia z anteny Radia Maryja mówiono o
żydowskim wszeteczeństwie, posługując się oczywistym kodem
(„talmudyczna moralność”, „określone sekty”…), Kaczyński publicznie kłamał,
jakoby antysemityzm pojawiał się tam wyłącznie w telefonach od słuchaczy.

Sam pamiętam, gdy mówił to w Brukseli na konferencji prasowej, gdy
jeszcze był premierem. Razem ze swym bratem angażował się w
upamiętnianie Kurasia-Ognia, który prześladował Żydów, o czym obaj
Kaczyńscy wiedzieli doskonale. Ponadto oficjalna linia rządu PiS, definiowana
przez Jarosława Kaczyńskiego, dokładnie odzwierciedla tradycyjny dyskurs
antysemicki w kwestii relacji żydowsko-polskich w czasie wojny.
Polacy mają wiedzieć, że uratowali najwięcej Żydów ze wszystkich narodów,
a nieliczne czarne owce – pospolici kryminaliści – wydali pewną liczbę
Żydów w ręce Niemców. I tyle. Kto zaś śmiałby ten obraz komplikować,
ten dopuściłby się pomówienia i zdrady.

Takie stanowisko propagandy ma właśnie utrwalać i sankcjonować nowela
ustawy o IPN. Oczywiście Kaczyński wie doskonale, że propaganda rządowa
jest skrajnie jednostronna, bo skala prześladowań Żydów przez Polaków
bynajmniej nie była mniejsza niż skala bohatersko udzielanej im pomocy.
Mimo to bez zażenowania Kaczyński chowa się za plecami Sprawiedliwych,
instrumentalizując ich w wybielającej Polaków propagandzie – dokładnie tak,
jak robią to antysemici.

Dlaczego miałby być przez nas uwalniany od tego miana? Skąd taka
dyspensa? Po co nam udawać, że Kaczyński tylko zachowuje się jak
antysemita, gra na antysemityzmie, ale w głębi duszy mim wcale nie jest?
Otóż czynimy tak ze strachu. Wmawiamy sobie, że rzeczywistość nie jest aż
tak ponura, bo tak nam łatwiej wytrzymać. Ale kiedyś trzeba dorosnąć do prawdy.

A prawda jest taka, że Kaczyński należy do pospolitej kategorii antysemitów
, którzy roją sobie, że nimi nie są, bo już słyszeli, że to brzydko. Nie ma
Jarosława Mądrego, który może jest nieco machiaweliczny, lecz góruje
moralnie nad swoją zgrają. Jest Jarosław Pospolity, taki sam jak
oni wszyscy. Dlatego może być ich szefem.


--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 14:11, 13 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 18:16, 19 Lut 2018    Temat postu:

Jak wyjść z tego szamba?

19 lutego 2018, poniedziałek, Jan Hartman

To jest mój kraj. Mimo moralnego szantażu, który stosuje wobec mnie rząd, nakazując mi solidaryzowanie się z nim w obliczu gniewnych reakcji świata na jego głupie i prowokacyjne zachowanie, nadal poczuwam się do tego, by doradzać obmierzłej władzy, co może uczynić, by uratować, co się da. Znaleźliśmy się bowiem w stanie politycznej i moralnej katastrofy, która cofa Polskę na pozycję kraju zza „żelaznej kurtyny”, oddzielającej normalne, obliczalne kraje demokratyczne od całego egzotarium wszelkiego rodzaju nie-zachodnich satrapii. A może już nie na skraju, lecz właśnie w stanie pełnej katastrofy? Bo choć ludzie na ulicy nie mają o tym pojęcia, dzieją się z nami rzeczy niesłychane i nie do wyobrażenia jeszcze przed kilkoma laty. Ameryka, i to Ameryka rządzona przez populistę, wyraża oficjalnie swoje rozczarowanie polską polityką i wzywa polski rząd do poprawy, a w Izraelu poważnie rozważa się zerwanie stosunków dyplomatycznych z naszym krajem. Ukraina z państwa zaprzyjaźnionego z nami stała się niemal naszym wrogiem, a Rosja w relacjach z Polską ogranicza się już tyko do szyderstw. Unia przestała już bawić się z ciuciubabkę z Kaczyńskim i po prostu przestanie nas sponsorować, a państwa regionu, łącznie z ultraprawicowymi Węgrami, pukają się w czoło. Wszystko to stanowi prawdziwy dramat, lecz taki dramat, który nie boli. Nie boli zwykłego człowieka, bo niczego dziś nie zmienia w jego życiu. Boli jedynie mniejszość mającą pewną polityczną świadomość i wiedzę o świecie.

Takiej wiedzy nie ma, niestety, premier. Wychowany od małego w oparach nacjonalistycznej mitologii i propagandy, dopiero dziś dowiaduje się, ze zdumieniem, że nie wszystko jest takie proste, jak go uczono. Że kwestia polsko-żydowska nie sprowadza się do licznych bohaterów i nielicznych szmalcowników, Holokaust to nie jest jakaś tam sprawa między Żydami i Niemcami, a Polska nie jest i nigdy nie będzie postrzegana jak skrzywdzona święta dziewica. To są dla premiera rzeczy zupełnie nowe – niestety odbiera on swe codzienne lekcje naszym kosztem. Opowiadając każdego dnia coraz większe głupstwa o Holokauście, składając kwiaty na grobach faszystów i kolaborantów, objeżdżając kraj z popisami uprzedzeń, kompleksów i ignorancji, nie tylko niszczy w piorunującym tempie wizerunek człowieka zrównoważonego i ogólnie kompetentnego, lecz po prostu dewastuje te resztki reputacji Polski, które siłą rozpędu pozostały jeszcze po ćwierćwieczu demokracji. Czy można jeszcze coś zrobić?

Można zrobić trzy rzeczy. Dwie z nich należą do władzy, a jedna do mediów i elit. Zacznę od tej ostatniej – skoro w 50 rocznicę Marca PiS znów obudził demony antysemityzmu, razem z kryzysem w relacjach z Izraelem (wówczas zakończonym zerwaniem stosunków), należy wykorzystać tę okazję, by opowiedzieć społeczeństwu, nareszcie szczerze i bez ogródek, co naprawdę działo się między Polakami a Żydami w czasie wojny, przed nią i po niej, oprócz tego, co już wiedzą – że wielu Polaków ratowało Żydów. Tak jak udało się w latach 90. przeprowadzić publiczną debatę na temat antysemityzmu, można i należy dziś porozmawiać o polskich pogromach, rabunkach, polowaniach na Żydów uciekających z gett lub ukrywających się, szmalcownikach, granatowej policji itd. Miejmy odwagę podjąć tę dyskusję właśnie dziś, gdy wchodzi w życie ustawa w założeniu mająca taką dyskusję utrudniać. Miejmy odwagę po raz pierwszy mówić o liczbach – ilu ratowanych i ratujących, a ilu zamordowanych i mordujących? Ilu zabitych za ukrywanie Żydów? Ilu spośród nich zabitych przez Niemców, a ilu przez Polaków? I skąd te liczby w ogóle znamy? Apeluję do redaktorów gazet i do profesorów, którzy umieją na te pytania kompetentnie i szczegółowo odpowiedzieć – znajdźcie odwagę, by wreszcie wyłożyć kawę na ławę. To będzie jak przecięcie wrzodu, jak bolesna, lecz ozdrowieńcza operacja. Dzięki niej naród otrząśnie się z infantylnego zadufania w sobie, dołączając do elity narodów mających zdolność mierzenia się własną przeszłością i zbiorową winą (bo istnieją nie tylko zbiorowe zasługi!). Świat to w końcu zauważy i doceni. I w pewnym sensie będzie to pozytywny efekt toczącego się dziś politycznego dramatu.

A bardziej doraźnie rząd, czyli Kaczyński, może zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze w ramach procedury w podległym Kaczyńskiemu Trybunale Konstytucyjnym, można wprowadzić do nieszczęsnej ustawy o IPN zmiany, które zagwarantują bezpieczeństwo osobom mówiącym o Polakach (niekoniecznie znanych z imienia i nazwiska), którzy mordowali Żydów. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie. Wprawdzie o tych zmianach dowie się już tylko bardzo niewielka część światowej opinii publicznej, niemniej jednak może to doprowadzić do zamrożenia relacji polsko-izraelskich (a w konsekwencji polsko-amerykańskich) na jakimś niskim, ale znośnym poziomie.

Dało by się wszelako uczynić jeszcze znacznie więcej. Gdyby polski sejm przyjął uchwałę na temat relacji polsko-żydowskich, w której stwierdzono by jednoznacznie (nawet bez podawania owych nieszczęsnych i strasznych liczb), że jedni Polacy Żydów ratowali, lecz inni ich mordowali i grabili, że była Sendlerowa i Żegota, lecz były też liczne pogromy, że niestety antysemityzm w przedwojennej Polsce był powszechny i miało to wpływ na postawy ludności w czasie wojny – gdyby, powiadam, taką uchwałę, mówiącą kilka prostych i oczywistych rzeczy, przyjęto, świat odebrałby to z prawdziwym uznaniem i ulgą. A przecież wystarczy powiedzieć prawdę, ba, trochę prawdy, nie całą, taką bez liczb i przykładów! To nie musi być mocny, spektakularny tekst. Może być nawet dość mdły i asekurancki. Niechaj będzie „symetrystyczny” – byle by zerwał z mitem niewinnego, szkalowanego (przez złych Żydów, rzecz jasna) narodu bohaterów. A jako że uchwała musi być zawsze po coś, niechaj zawiera ona apel o pojednanie i porozumienie między Polakami i Żydami oraz budowanie jak najlepszych relacji między Polską i Izraelem.

Gdyby Jarosław Kaczyński był Lechem Kaczyńskim, to zapewne taką
uchwałę nakazałby przyjąć. Lecz ile jest Lecha w Jarosławie?
Chyba niewiele, skoro rozpętał tę burzę. Zawsze jednak jest szansa
na opamiętanie i poprawę. Stąd mój apel. Cuda w polityce się zdarzają.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 15:16, 04 Mar 2018    Temat postu:

-
Kaczyński molestuje nasze dzieci!

1 marca 2018, czwartek, Jan Hartman

Kościół siedzi cicho i jedzie daleko. Wystarczy, że rząd robi „hałas”.
Tylko Jarosław Kaczyński wie, jakie jeszcze frukty szykowane są
dla Watykanu w zamian za polityczne poparcie.

Owszem, takie „deale” miała każda partia rządząca, ale przynajmniej cel bywał szlachetny – jak wtedy, gdy trzeba było kupić zgodę Watykanu i jego ludzi przy Wiśle na wejście Polski do Unii Europejskiej. Nie usprawiedliwia to upadlającego Rzeczpospolitą Polską „konkordatu” ani wielu innych feudalnych przywilejów, lecz przynajmniej można zrozumieć, że kolejne polskie rządy działały pod (prawdziwą lub częściowo wyimaginowaną) presją chciwych biskupów.

Teraz sytuacja jest inna – dziś chodzi już wyłącznie o władzę. Rządząca
partia nie jest już wyłącznie przebiegle i tchórzliwie oportunistyczna w
stosunku do rzymskiej potęgi, po przebieranej w polskie szatki, jak to
bywało wcześniej. Tym razem mamy do czynienia z realnym sojuszem,
a nie tylko transakcją polityczno-biznesową zawartą na zapleczu
nielegalnego kasyna. PiS jest po prostu partią kościelną, jakkolwiek
nie mamy żadnych wątpliwości co do uczuć, jakie żywią do
siebie wzajemnie Jarosław Kaczyński i kościelni baronowie.

W polityce jednak uczucia są sprawą drugorzędną. Kościół już nie raz zakładał w różnych krajach swoje oficjalne partie i wprowadzał księży do parlamentów. Nie wychodził na tym dobrze i dlatego, nauczony doświadczeniem, stara się w poszczególnych krajach, gdzie się zainstalował, „oswajać” sobie jakieś silne i pozbawione większych skrupułów partie oraz ich szefów. W ten sposób uzyskuje więcej władzy, niż biorąc udział w polityce bezpośrednio. W Polsce ma PiS i Kaczyńskiego. I będzie się tego trzymać, dopóki tamci mają władzę.

W ostatnim czasie klerykalizacja kraju poczyniła niebagatelne postępy. Za chwilę, na żądanie Kościoła, w niedzielę zamknięte będą duże sklepy. W przekonaniu biskupów powinno to zatrzymać ludzi w kościele i skłonić do dawania więcej na tacę. Że niby z nudów, jak nie można do galerii, to ostatecznie pójdzie się do kościoła na mszę. A tam się coś rzuci, i to więcej niż w dniu, w którym już parę stówek poszło na zakupy. Proste? Proste jak „modlisz się – umierasz – idziesz do raju”.

Zobaczymy – mam nadzieję, że przekombinowali i w końcu tak się nie stanie (do raju też mi niespieszno – za dużo tam będzie modłów). Polacy lubią chodzić w niedzielę do galerii handlowych – tym razem Kościół realnie i konkretnie zaatakował ich wolność i zwyczaje. Wątpię, aby społeczeństwo przyjęło to pokornie. Sądzę wręcz, że ukarze Kościół mniejszą frekwencją i chudszą tacą. Za ubytki zapłacimy zresztą wszyscy – z budżetu państwa.

Zamknięcie sklepów w niedzielę jest symbolicznym zwycięstwem Kościoła, który forsuje swoją ideologię za pomocą przymusu prawnego, gdzie tylko może, używając do tego świeckich pretekstów i posłusznego sobie aparatu partyjno-państwowego. Jednak zakaz handlu jest przynajmniej legalny (choć nie jest legalny – bo sprzeczny z konkordatem – nacisk Kościoła w tej kwestii). Tymczasem ostatnio rząd ogłosił zamiar dopuszczenia katechetów do rad pedagogicznych szkół i przedszkoli. Oznacza to, że w niedługim czasie – gdy tylko zakończy się proces „konsultacji” i minister edukacji wyda planowane rozporządzenie – katecheci, w tym księża i zakonnicy/zakonnice, będą pełnić funkcję wychowawców klas w szkołach. Rozporządzenie to będzie jawnym pogwałceniem konstytucyjnych praw związanych z wolnością religijną i neutralnością światopoglądową państwa. Oto jak minister tłumaczy przepis mający dopuścić katechetów do funkcji wychowawców:

Zmiana zaproponowana w § 7. w ust. 1. umożliwi powierzenie przez dyrektora szkoły obowiązków wychowawcy klasy nauczycielowi religii, wchodzącemu w skład rady pedagogicznej. W dotychczasowym stanie prawnym nie było to możliwe. Przepis, uniemożliwiający powierzenie obowiązków wychowawcy klasy nauczycielowi religii, został wprowadzony w 1992 roku, kiedy to nauczycielami religii w szkołach w zdecydowanej większości byli księża i siostry zakonne. Obecnie, zwłaszcza w większych miejscowościach i miastach, religii uczą także świeccy katecheci, często zatrudnieni w szkole także jako nauczyciele innych przedmiotów. Na potrzebę zmiany przepisu w tym zakresie wielokrotnie wskazywali przedstawiciele Kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzących nauczanie religii w szkołach.

To istne kuriozum. Minister widzi jakiś problem w tym, aby wychowawcami byli księża, ale puszcza do nas oko, że może tych księży nie będzie zbyt wielu, bo najczęściej katechetami-wychowawcami będą osoby świeckie. Otóż, Pani Minister, żyjemy w państwie neutralnym światopoglądowo i religijnie, gwarantującym każdemu obywatelowi wolność wyznania i wolność niewyznawania religii. To są nasze podstawowe konstytucyjne prawa, domagające się aktywnej ochrony przez instytucje publiczne oraz ustawy.

Wolność religijna oznacza m.in. wolność od indoktrynacji religijnej. Nawet gdyby tylko jeden imam, rabin albo ksiądz został wychowawcą w publicznej szkole, oznaczałoby to przymus religijny, sankcjonowany przez państwo. Zwłaszcza zaś dotyczy to księży, którzy podlegają biskupom, podlegającym z kolei kurii rzymskiej i jej doktrynalnym nakazom. Są to bowiem osoby instytucjonalnie i prawnie (w zakresie prawa kanonicznego) zobowiązane do tego, aby wszędzie i na każdym stanowisku upowszechniać wiarę katolicką.

Jako wychowawcy naszych dzieci, zobowiązani polskim prawem do powstrzymywania się od wychowywania ich w duchu katolickim, znajdą się w konflikcie interesów, którego rozwiązanie będzie jedno – mając do wyboru lojalność wobec polskiej konstytucji lub lojalność wobec Watykanu i biskupów, wybiorą bez wahania to drugie. Będą nadużywać swojej funkcji do wywierania na dzieci wychowawczego wpływu, zgodnego z (wysoce nieetycznymi zresztą) poglądami Watykanu.

I pani minister wie to doskonale. Wie, że jej rozporządzenie pogwałci prawo dzieci i rodziców niechętnych katolicyzmowi do niebycia molestowanymi tą religią i jej moralistycznym przekazem. Wie, ale nic jej to nie obchodzi. Dla ludzi PiS prawa obywatelskie i konstytucja są niczym w zestawieniu z autorytetem Kościoła i potęgą władzy. Pani Zalewska zapewne nie jest nawet zdolna myśleć w kategoriach praw konstytucyjnych i zapewne nie wierzy, że ktoś w ogóle może traktować poważnie takie rzeczy. Po prostu nie przeszkadza jej, że księża i katecheci będą urabiać na katolicką modłę dzieci z niekatolickich rodzin. Nie widzi w tym nic złego, bo przecież to taka piękna religia jest…

Znam wiele piękniejszych religii i wiele instytucji religijnych mniej, a nawet dramatycznie mniej obciążonych zbrodniczą przeszłością i przestępczą współczesnością. Gdybym był wierzący, z pewnością nie przystałbym do Kościoła rzymskiego – po prostu bałbym się Boga i jego gniewu.

Ale to nie ma nic do rzeczy – nawet gdyby Kościół katolicki był instytucją godną szacunku, nie usprawiedliwiałoby to przymusu religijnego w szkołach, który w Polsce ma rozmiary katastrofalne. PiS rozmiary tej katastrofy właśnie powiększa. Ale się przeliczy – i Kościół rzymski w Polsce, i jego partia. Indoktrynowani i molestowani średniowieczną ideologią młodzi ludzie, gdy tylko wyrwą się z łap „ewangelizatorów”, uciekają od Kościoła gdzie pieprz rośnie. Bo im wolno i mają dokąd!

Jeszcze dekada albo dwie i zobaczymy w miejsce Polski watykańskiej Polskę polską – uwolnioną od ciemnoty, resentymentu, ksenofobii, homofobii, mizoginii i tego całego zgorszenia, które każdego dnia jak smog na nowo przenika całe życie naszego kraju. Z bożą pomocą to się kiedyś skończy!

------


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 19:25, 05 Mar 2018    Temat postu:

--
Żydowska niewdzięczność --> (moje nowe poglądy)

4 marca 2018, niedziela, Jan Hartman

Nie mogę już dłużej milczeć w obliczu zmasowanej kampanii znieważania i szkalowania mojego kraju i jego demokratycznie wybranego rządu. Każdy, kto nosi dumne miano Polaka, powinien w tych ciężkich dniach próby protestować i dawać świadectwo prawdzie o męczeńskiej historii naszego Narodu. Wymaga tego od nas nauczanie św. Jana Pawła II, który nakazywał zawsze „stawać w prawdzie”.

Woła o to krew polskich patriotów pomordowanych w nazistowskich obozach i stalinowskich katowniach. Nie pozwolimy wrogom naszej Ojczyzny bezkarnie deptać naszej godności, oczerniać nas i poniżać w oczach świata. Jesteśmy dumnym Narodem, który nie musi się wstydzić własnej przeszłości – niechaj ci, którzy wytykają nam zmyślone winy, znajdą w sobie odwagę, by zmierzyć się z własnymi.

Ile trzeba mieć w sobie zajadłej podłości, by Naród, który tyle wycierpiał „za naszą i waszą wolność”, pomawiać dziś o udział w niemieckich zbrodniach dokonanych na Żydach w czasie II wojny światowej! Jakże przewrotna jest nienawiść wrogów Polski, gdy odmawiają Narodowi słynącemu z wielowiekowych tradycji tolerancji i chrześcijańskiej miłości bliźniego, Narodowi, który w czasach pogardy okazał Żydom największe wsparcie i pomoc spośród wszystkich nacji świata, prawa do prawdy!

Ale my tego prawa nie damy sobie odebrać. Mamy prawo i mamy obowiązek mówić o naszych bohaterach; mamy prawo i mamy obowiązek piętnować tych, którzy kłamliwie pomawiają polskie państwo i polski Naród o udział w hitlerowskich zbrodniach, bezwstydnie wyolbrzymiając przestępstwa kryminalne popełniane przez osoby narodowości polskiej – przeciwko Polakom, Żydom czy komukolwiek innemu. Przestępcy istnieją w każdym narodzie, również polskim. Również żydowskim. Przenoszenie odosobnionych przypadków kolaboracji z nazistami na całość Narodu i państwa jest haniebnym nadużyciem, które słusznie będzie w Polsce karalne. Są bowiem granice wolności słowa, poza którymi staje się ona narzędziem totalitarnej ideologii.

A taką właśnie jest skrajny nacjonalizm, oparty na ksenofobii, takiej jak antysemityzm bądź antypolonizm. Jakiż to paradoks, że Żydzi, którzy tak wiele wycierpieli z powodu rasistowskich uprzedzeń, zamiast solidaryzować się z polskimi ofiarami tego samego zbrodniczego reżimu, poddają się pokusie szowinizmu i nienawiści. Sami tak wrażliwi na wszelkie przejawy antysemityzmu, wypatrujący źdźbła w oku bliźniego, nie widzą belki w swoim. Nie widzą czy nie chcą widzieć, że ich wrogość w stosunku do Narodu polskiego, który przez stulecia udzielał im gościny, gdy inni wyganiali ich i prześladowali, jest zjawiskiem analogicznym i zasługującym na takie samo potępienie jak antysemityzm!

Nie ma zgody na antysemityzm. Ale nie ma też zgody na nieustanne pomawianie Narodu polskiego o antysemityzm. Obecność milionowych rzesz obcych kulturowo przybyszów w każdym kraju prowadzi do konfliktów i tarć. Są po temu powody natury obyczajowej, religijnej, a wreszcie ekonomicznej. Traktowanie ich w sposób powierzchowny i jednostronny, bez zwracania uwagi na kontekst i realne sprzeczności interesów, jest manipulacją i wyrazem uprzedzeń. Powiedzenie, że Polska była krajem antysemickim, jest tak samo usprawiedliwione – czyli nieusprawiedliwione – jak powiedzenie, że Żydzi byli nacją w swej masie nastawioną antypolsko. Czy ktoś podnosi takie zarzuty? Więc i Wy zostawcie nas wreszcie w spokoju.

W imię setek tysięcy Polaków każdego dnia wojny narażający swoje życie dla ratowania życia żydowskiego, w imię tysięcy, które za udzielanie schronienia Żydom musiały zapłacić głową, apeluję do Żydów z Izraela, z USA i z całego świata: jeśli nie umiecie znaleźć w sobie wdzięczności za dobro, które otrzymaliście od chrześcijańskiego Narodu, wiernego nakazowi miłości bliźniego, to przynajmniej odnajdźcie w sobie zwykłą ludzką przyzwoitość. Nie potrzebujemy Waszych pochwał i podziękowań – podziękowali nam już żydowscy oprawcy w mundurach NKWD i UB. Nie potrzebujemy Waszej przyjaźni, skoro nie umiecie cenić naszej.

Lecz żądamy od Was przynajmniej milczenia, gdy bronimy naszej godności i historycznej prawdy. Rozumiemy Waszą gorycz i doceniamy to, że umieliście pojednać się nawet z narodem swoich oprawców. Jeśli nie umiecie pojednać się z Narodem, który dał Wam dom i obdarzył szeroką autonomią Wasze wspólnoty, Narodem, który samemu doznając najstraszliwszych prześladowań, znalazł w sobie siłę, by uratować sto tysięcy żydowskich istnień – to trudno.

Lecz cierpienie Wasze nie daje Wam prawa do ignorowania cierpienia naszego ani do wylewania na nas złości i bólu. Pomagaliśmy Wam, bo jesteśmy Narodem wiernym Bogu i Jego przykazaniom. I jeśli kiedykolwiek przyszłoby nam, co nie daj Boże, znaleźć się w podobnym położeniu jak 75 lat temu, zachowamy się tak samo. Czy Wy również ratowalibyście nas, Polaków, gdyby nowy Hitler mordował miliony spośród nas, aby uczynić nas wszystkich swoimi niewolnikami? Pozostawiam to pytanie Waszym sumieniom. My swoją odpowiedź już znamy i swój egzamin już zdaliśmy. I nie zakłamią tego żadne antypolskie szczujnie, żadne tyrady ekstremistów z rządu Izraela i żydowskich organizacji. Sami wystawiacie sobie świadectwo!

A nasze świadectwo to działalność Żegoty, to tysiące Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, to piwnice i klasztory, w których ukrywały się żydowskie dzieci, to rodzina Ulmów, to Irena Sendlerowa i całe zastępy znanych i mniej znanych bohaterów, którzy nie bacząc na niechęć, jaką w zdecydowanej większości ludność żydowska żywiła przed wojną względem Narodu gospodarza, okazywali chrześcijańskie miłosierdzie bliźniemu w potrzebie.

Życzę Wam, abyście mieli kiedyś tyle powodów do dumy i spokoju sumienia, ile mają go Polacy! Tymczasem zajmijcie się swoimi sprawami i pomyślcie o tym, jak traktujecie mniejszości w swoim kraju.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:49, 06 Mar 2018    Temat postu:

--

[link widoczny dla zalogowanych]

histeria
6 marca o godz. 16:32

A ja nie żyd ,i nie mam promila antysemityzmu.Bo jak wnuki mam na Ziemiach Odzyskanych ,to uważam ,że one mi się należały a Żydom własne państwo.I nie moja wina ,że koncerny zbrojeniowe dzielą i zarabiają na wojnie ,bo mogły pozwolić na powstanie państwa Palestyńskiego też.Wszystkie inne symetrie i dzielenia włosy na czworo mnie nie dotyczą.Bo Żyda widziałem ostatnio w 1968 i to był gościu do bitki i wypitki ,lubiany i nigdzie nie wyjechał.No i pomaga mi ateizm ,uzyskany dzięki panom proboszczom ,którzy gadali ,że żydzi zabili Chrystusa,,.Jak dowiedziałem się ,że to też Żyd ,to mi się ta wiara nie spodobała ,..To że władza robi sobie dobrze na opowiadaniu o żydach ,których w Polsce nie ma -niestety ten kompan zmarł -,świadczy tylko żle o władzy a jej Naczelnik będzie potępiony jak towarzysz Wiesław. mąż żydówki

,.A kto ma za żonę żydówkę dziś?,A wszystkiemu winne Tusk.
Przez 8 lat było cicho i ta sprawa spadla jak grom z jasnego nieba.
Mógł przecież chociaż raz powiedzieć jak Ziemkiewicz ,że Żydzi to
chciwe parchy.I nie miałabym takiego szoku.dziś,.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 10:23, 19 Mar 2018    Temat postu:

-
Wiesław Romanowski 18 marca 2018

Wynik plebiscytu w Rosji to nie jest dla Polski i Europy dobra wiadomość

Putin uzyskał dzisiaj silny wyborczy mandat, nawet jeśli
spojrzymy realnie na alchemię wyborczą Rosji.
Władimir Putin, nowy-stary prezydent Rosji

To nie były wybory lecz plebiscyt. Teatr jednego aktora. Za jaką Rosję oddali w nim głos obywatele Federacji Rosyjskiej? W polityce zagranicznej, najmocniej obecnej w przed plebiscytowej propagandzie, i wypowiedziach Władimira Putina, poparli politykę konfrontacji z Zachodem, wojnę w Syrii i w Ukrainie. Symbolem tej polityki jest aneksja Krymu. Nie przypadkiem plebiscyt odbył się w czwartą rocznicę aneksji, zaś finałem kampanii Putina była wizyta na budowie mostu, który ma połączyć Rosję z Krymem omijając Ukrainę.

Plebiscyt w cieniu śmierci

Plebiscyt odbywał się w cieniu sprawy pułkownika Skrypala, byłego agenta służb specjalnych, otrutego w Wielkiej Brytanii, jak przypuszcza premier Theresa May z rozkazu Moskwy. Rosyjska telewizja nie zostawiła na premier May suchej nitki, ale też nie zapomniała o dwóch tezach: zemsta zawsze dosięgnie zdrajcę, skandal z atakiem na byłego pułkownika był na rękę Londynowi lub Ukrainie. Od tej historii bardzo łatwo można przejść do też o wrogim Zachodzie, oblężonej Rosji, i wspomnień o wielkim Związku Radzieckim, z którym wszyscy się liczyli. To był motyw putinowskiej propagandy ostatnich dni i godzin przez głosowaniem. Theresa May zmobilizowała niezdecydowanych, by stanęli w obronie Władimira Putina i Rosji.


Putin IV nie zrezygnuje z prowadzenia niekonwencjonalnych wojen przeciwko Zachodowi, dzięki nim istnieje i potrafi zmobilizować wyborców w Rosji. Doświadczenia z Krymu, Ukrainy, Syrii , Gruzji będą powtarzane, podobnie jak i komputerowe ataki, konflikty przenoszą się do Internetu. Putin uzyskał dzisiaj silny wyborczy mandat, nawet jeśli spojrzymy realnie, krytycznie, na alchemię wyborczą Rosji, na owo interesujące połączenie różnych technik z zakresu społecznej inżynierii. Rosjanie poparli jego politykę. To nie jest dla nas, Polski i Europy, dobra wiadomość.

Czytaj także: Na dworze Władimira Putina

Piętą achillesową Putina IV jest rosyjska gospodarka, której los nadal zależy od ceny ropy. Putin obiecał wyborcom, że Rosja będzie doganiała świat, i zrobi to szybko. Rosja dzisiaj broni się, trzeba powiedzieć w miarę skutecznie, przed sankcjami Zachodu, ale potrzebuje czasu i nowych technologii. Ale jest to pole, na którym strategia Putina może się załamać.

Drugą piętą achillesową Putina IV jest oligarchia
Dzisiaj ma nad rosyjskimi oligarchami względną kontrolę. Pozwalają mu, by czuł się jak Stalin i żył jak Abramowicz, właściciel londyńskiego klubu Chelsea. Ale stopień niepewności tego obszaru jest bardzo wysoki.


Rezultaty konkurentów Putina w tym plebiscycie są mizerne, najwięcej głosów uzyskał przedstawiciel partii komunistycznej, zajął tradycyjne drugie miejsce, wskaźnik nostalgii za Związkiem Radzieckim. Skandalista Żyrynowski przyszedł w tej gonitwie trzeci, też tradycyjnie. Czwarte miejsce celebrytki Kseni Sobczak, córki sławnego ojca, pierwszego mera Petersburga, jest wyraźnym przeszacowaniem jej politycznej pozycji. Rosja ma faktycznie ma nadal system jednopartyjny i Putina IV, który będzie kierował Rosją dłużej niż Stalin.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 9:16, 20 Mar 2018    Temat postu:

--
Czy kobiety zmiotą PiS?
19 marca 2018, poniedziałek, Jan Hartman

Wygląda na to, że samce z Nowogrodzkiej, siedziby PiS, i z Wyszyńskiego,
siedziby episkopatu, dogadały się w sprawie ataku na polskie kobiety.
Uderzą je w brzuchy. Nie wszystkie – najpierw te najbardziej nieszczęśliwe,
którym okrutny los kazał nosić w sobie ciężko chore, niezdolne do życia
płody. Właśnie ruszył proces legislacyjny, który ma pozbawić je prawa do
usunięcia ciąży i skazać na mękę ciąży, na końcu której będą cierpienie i śmierć.

Pytajcie psychologów, skąd tyle agresji tych ludzi w stosunku do kobiet.
Ja wiem tyle, że w swej miernocie moralnej i zepsuciu kurczowo trzymają się
myśli, że mimo wszystko są szlachetni i dobrzy, bo „bronią życia”.
Nie bronią – nie mogę sobie wyobrazić, aby biskupa z partyjniakem
cokolwiek mogło interesować jeszcze mniej niż prawa zarodków i płodów.
Nigdy nie pytają, co uczynić, aby je chronić naprawdę. Interesuje ich jedynie
władza wyrażająca się w formułowaniu zakazów – zwłaszcza adresowanych
do kobiet, do których mają najwidoczniej jakiś żal i na których chcą się
wyżyć. Schlebianie sobie, że walczy się o prawa i życie innych ludzi, gdy po
prostu bezmyślnie i okrutnie się ich krzywdzi, łączy w sobie bezbrzeżną
pychę z zakłamaniem tak wielkim, że sam obłudnik nie zdaje sobie z niego
sprawy. Taki jest chemizm moralnego sadyzmu.

Ja jednak czekam na ten atak ze spokojem i nadzieją.
Wiem, że nieszczęśliwe kobiety znajdą pomoc, nawet wtedy,
gdy Kaczyński z Rydzykiem uprą się, by utopić je we łzach.
Wiem, że znajdą się szlachetni ludzie i szlachetni, odważni lekarze,
którzy nie pozostawią ich bez pomocy – mimo okrutnego i bezmyślnego
prawa, narzuconego przez zaburzonych emocjonalnie i niedojrzałych
fanatyków bez sumienia. Przede wszystkim jednak nie wierzę,
by katolicka krucjata przeciwko polskim kobietom osiągnęła swój cel.

Za kilka tygodni, gdy okrutna ustawa znajdzie się na biurku prezydenta,
ruszą na ulice ogromne tłumy kobiet i wspierających je mężczyzn.
Będziemy świadkami społecznego gniewu, którego jeszcze Kościół i jego
partyjne szwadrony nie widzieli. Po raz pierwszy biskupi zobaczą na własne
oczy bunt narodu przeciwko swej władzy. To będzie przełom.
Naród przestanie się bać, a młodzież podniesie głowy znad swoich
smartfonów i ruszy zawalczyć o swoje prawa z oczadziałymi „freakami”,
dobierającymi się do ich ciał. Na tym właśnie, a nie na niszczeniu państwa
prawa, przejedzie się PiS. To jest właśnie ta czerwona linia, którą w swej
pysze i głupocie Kaczyński z biskupami szykują się przekroczyć.

Duda tego nie podpisze. Żona mu nie pozwoli. PiS uratuje skórę.
Ale na krótko. Młodzi im tego nie zapomną. A raz podjęty bunt przeciwko
wszechmocnym biskupom utoruje drogę kolejnym. Zamykanie sklepów,
zmuszanie do rodzenia niezdolnych do życia dzieci, codzienne wieści o
pedofilach w sutannach – to musi wreszcie zadziałać. „Masa krytyczna”
zgorszenia niedługo zostanie przekroczona – a wtedy umęczony i
zdegustowany nachalną kościelną ględą młody naród powie im „spadajcie”.
I spadną – najpierw w dochodach, potem we władzy. A zacznie się to
wszystko za parę tygodni – gdy zaślepiony pychą partyjno-kościelny
konglomerat rządzący tym biednym krajem podepcze brzuch polskiej kobiety.
Za perwersję się płaci, Panowie!

Ale może oni się opamiętają i cofną się już teraz? To możliwe –
jeśli chłopcy-PR-owcy tak im poradzą. Czy znajdą w sobie dość odwagi?
Oto jak nisko upadliśmy – los naszego kraju w rękach małych, sprzedajnych
cwaniaczków, biorących pieniądze za mówienie skorumpowanej władzy,
co chce słyszeć „ciemny lud”, a o czym słyszeć nie chce.
Możemy sobie pogratulować.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:51, 31 Mar 2018    Temat postu:

---
Uczymy dzieci -- grać w szachy --> od poznawania ciekawych matów!

--
1_2
diagram - 1
Czarne - matują w 4 posunięciach -- #4 --- -- 1. ... Hd1+ - 2. Ka2 - Hb3+!!

---

diagram - 3
3. Wxb3+ - c4xb3+ - 4. Kb1 - Wd1 - szach - mat
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32  Następny
Strona 28 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin