Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polityka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 41, 42, 43  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 15:10, 18 Sty 2015    Temat postu:

Adam Grzeszak
18 stycznia 2015

Kryzys polskiego górnictwa został zażegnany. Ale tylko chwilowo
Zrzutka narodowa

Porozumienie rząd-górnicy zostało uroczyście podpisane. Strajku nie
będzie, konflikt zażegnany. Ale problemy polskiego górnictwa pozostały.

Z pierwotnych planów ratowania Kompanii Węglowej przygotowanych przez rządowy zespół ministra Kowalczyka zostało niewiele. Wycofano się z zamiaru zamknięcia nierentownych kopalń. Żadnych zwolnień. Ani górników fedrujących pod ziemią, ani pracowników działów przeróbki, ani administracji.

Ograniczono nawet programy osłonowe dla osób odchodzących z pracy w górnictwie. Działacze związkowi nie chcą, by państwo kusiło pracowników pieniędzmi. Mogliby skorzystać, a nam zależy na miejscach pracy w górnictwie. Koszt operacji wstępnie szacowano na 2,5 mld zł, ale jaki będzie ostateczny bilans – trudno zgadnąć.

Sygnatariusze umówili się, że wystąpią o wsparcie do Europejskiego Funduszu dla Inwestycji dla sektora górnictwa węgla kamiennego. Jeśli go nie dostaną, całość zapłacą polscy podatnicy, nie pierwszy zresztą raz. Dotychczasowe koszty restrukturyzacji górnictwa pochłonęły już ponad 100 mld zł publicznych pieniędzy.

Kompania Węglowa w obecnej postaci przestanie istnieć. Zostanie podzielona pomiędzy państwowe firmy, które mają gotówkę albo mogą pożyczyć. Kopalnie w najgorszej kondycji trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która ma bezpośredni dostęp do publicznej kasy. Pozostałe, pod szyldem Nowej Kompanii Węglowej, weźmie na garnuszek państwowy Węglokoks oraz państwowe koncerny energetyczne.

Związkowcom udało się zrealizować coś, o czym dawno marzyli: zostaną połączeni z energetyką. Skończą się negocjacje cenowe miedzy elektrowniami a kopalniami. Energetycy będą płacić za węgiel tak, żeby górnikom opłacało się kopać, a nie tyle, ile wynika z cen na światowych rynkach węgla – uważają górnicy. Dziś elektrownie targują się, kupują za mało, przy byle okazji wyłączają bloki na węgiel kamienny, bo taniej palić brunatnym. To się skończy. A odbiorcom energii doliczy się po prostu do rachunku podatek węglowy. Taka narodowa zrzutka na górnictwo.

Czy polskie górnictwo zostało uzdrowione? Mam wrażenie, że kryzys chwilowo tylko został zażegnany. Uzdrowienie kopalń, zamiast ich zamykania, brzmi efektownie, ale prowadzone pod dyktando związków zawodowych może okazać się mrzonką. Zwłaszcza że uzdrawiane kopalnie mają obiektywnie trudne warunki. Jak sprawić, by tam, gdzie dziś wydobycie tony węgla kosztuje 300 zł, kosztowało 150 zł? I to bez ograniczania zatrudnienia, które dziś stanowi 60 proc. kosztów? No i wreszcie pytanie podstawowe: co zrobić z wydobytym węglem?

Już dziś Kompania Węglowa ma miliony ton na hałdach. Restrukturyzacja ma podnieść wydajność, bo dziś na jednego zatrudnionego wypada rocznie ok. 600 t wydobytego węgla, podczas gdy w Bogdance – 1600 t. Energetyka, nawet jeśli się ją dociśnie kolanem, nie kupi całego węgla zgromadzonego na hałdach. Zwłaszcza że dociskać można tylko firmy państwowe, ale już nie prywatne, których jest coraz więcej.

Nie zwiększy się też radykalnie produkcji energii z węgla, bo już dziś ceny prądu są tak wysokie, że część przemysłu energochłonnego wynosi się z Polski albo importuje prąd z zagranicy. Gdyby importowaną w ubiegłym roku energię wyprodukować w kraju z węgla kamiennego, potrzeba byłoby ok. 3 mln t. Także na eksport węgla nie ma co liczyć, bo przy rynkowej cenie 65 dolarów za tonę nie ma szans na jakikolwiek zysk.

Można żyć złudzeniem, że górnictwa nie obowiązują prawa ekonomii.
Ale wcześniej czy później musi przyjść bolesne przebudzenie.
A w tym przypadku przyjdzie bardzo szybko.
Katowicki Holding Węglowy zdążył zakomunikować, że znajdzie się
w podobnej sytuacji jak Kompania Węglowa już w kwietniu.

----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 22:21, 19 Sty 2015    Temat postu:

Rosa91b
19 stycznia o godz. 20:15 1680

Panie Redaktorze,
widać, że ostatnio, podczas pobytu w Pałacu,
dostał Pan stosowne instrukcje od swoich.
Czy pan się nie wstydzi swojego półrynsztokowego stylu pisania i rozumowania?
Czy ma Pan porównywalne wykształcenie i znajomość języków obcych do Pani Ogórek?
A może ma Pan większą wiedzę z zakresu administracji i polityki
(Ogórek odbyła różne staże w ważnych politycznie organach władzy)?
Czy Pana koleżanka, Ewa Kopacz, ma większą wiedzę w tym zakresie,
którą na swoim stanowisku spożytkowała by z pożytkiem dla gospodarki i państwa?
A Tusk, Siła Spokoju (bez studiów, ale z praktyką na zakrystii) czy też Wałęsa, to były tuzy
intelektu szerzącego wzdłuż i w szerz kulturę polityczną i wysokie standardy etyczne?
Przez cały czas Pan i cała wykruszająca się sitwa operujecie (nie tylko między sobą)
slangiem politycznym, który przyniósł brutalizację życia społecznego.
Czy Pan musi gnoić, wszystko co zmierza do przewietrzenia tego smrodu,
którego jest także Pan współsprawcą?
--

kostek
19 stycznia o godz. 20:27

Rzucili się przyjaciele na pomoc p. Ogórek! Lewicowcy,
Krytyka, feministki. Jakby tu jeszcze obsmarować?
A ja będę głosował na p. Ogórek. Bo na kogo?
Na Komorowskiego, Dudę, Korwina, Palikota? No wolne żarty!

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 22:28, 19 Sty 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 14:43, 20 Sty 2015    Temat postu:

-
Mauro Rossi
20 stycznia o godz. 13:10

Red. Żakowski:
Faktycznie więc ruch Millera kastruje całą lewicę
Smile
A może dotykamy to Freuda? Może leciwy już red.
Żakowski patrząc na młodą i urodziwa panią Magdaleną Ogórek
tak się właśnie czuje – jak wykastrowany?
A nie umie swych uczuć wyrazić innymi słowami, poetą przecież nie jest.
Niezbadane są meandry ludzkiej psychiki …

Freud był autorem hipotezy, że znany u ludów semickich zwyczaj obrzezania jest rodzajem sublimacji i ma swe archaiczne żródło z pierwotnej kastracji, czy nawet okaleczeniu, której ojciec (partiarcha) poddał swych synów, aby uchronić przed nimi swój harem. Jak wiadomo redaktor Żakowski też chciałby być patriarchą lewicy, więc może dlatego pisze o kastracji? Przypominam, patriarcha prawicy Donald Tusk, też miał w programie kastrację.

Nawet czołowe polskie feministki wykastrowały się (na razie intelektualnie
i politycznie), bo zamiast cieszyć, że wreszcie KOBIETA z obozu lewicy
kandyduje w wyborach prezydenckich nazwały panią Magdalenę Ogórek
paprotką. Ciekawe, czy feministyki, które przypadkiem są ładne, lub
choćby niebrzydkie, też tak sądzą i czy też by kastrowały, czy może jednak nie?

=-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 14:33, 22 Sty 2015    Temat postu:

21.01.2015
środa

Bujak idzie na wojnę. A wy?
Jacek Kowalczyk

Tyle wiemy dziś, a czego dowiemy się jutro?
Rzadko odnoszę się do tzw. wielkiej polityki, bo to nie moje pole i nie
moja kompetencja. Jednak gdy przeczytałem, że Zbigniew Bujak
namawia, by polska armia ruszyła z pomocą Ukrainie, czyli poszła na
front wschodni, zacząłem się zastanawiać, czy to jest oznaka jakiegoś
rozlewającego się szaleństwa, czy może przeciwnie — nie potrafię
dostrzec momentu dziejowego, w którym Polska powinna na
stos rzucić swój los, by wygrać lepszą przyszłość?

Przytoczę słowa Zbigniewa Bujaka, przewodniczącego Komitetu Solidarności z Ukrainą, które padły w audycji „Kontrwywiad RMF FM”:
Byłoby fantastycznie, gdyby polscy żołnierze walczyli na Wschodzie, bo wtedy pokazalibyśmy, że budujemy głęboki i trwały sojusz. Skoro sformowaliśmy już brygadę polsko-litewsko-ukraińską, to dlaczego jej tam nie ma?
Bujak mówił też, że się wstydzi, że polskie władze, razem z Unią Europejską i NATO, nie robią zbyt wiele, by pomóc Ukraińcom, i że nie wahałby się wydać 100 mln dolarów na pomoc dla ukraińskich wojsk.
Wszystko to brzmi mocno romantycznie, hurrapatriotycznie i optymistycznie. Bujak zdaje się w ogóle nie kłopotać o takie szczegóły, jak to, że Polska, będąc członkiem NATO i ruszając do boju przeciwko Rosjanom, wciągałaby sojusz w otwarty konflikt z Rosją; ani też o to, czy taki konflikt miałby szanse skończyć się zwycięstwem nad imperium (czy może raczej jakimś podpisanym gdzieś „pokojem”, po którym Polska znów znalazłaby się w orbicie wschodniej); ani też nie kłopocze się nieuchronnymi przecież ofiarami tej hybrydowej wojny, gdzie regularne wojsko musiałoby się ścierać z partyzantką podjazdową separatystów. Na wątpliwość dziennikarza co do reakcji Rosji Bujak odpowiada „to już jest problem Rosji, jak oni to potraktują”. Problem Rosji?
Bujak zdaje się mówić: armia jest po to, żeby walczyć, mamy armię zawodową, niech walczy. Tyle że ona już walczy i walczyła na paru zewnętrznych frontach — doświadczenie zdobyła spore, ale efekty mamy raczej mizerne. Jedni zarobili, drudzy zarobili kulkę; jedni wylądowali w szpitalach, inni na sali sądowej. Nie twierdzę, że Polska zawsze mogła odmówić uczestnictwa, prawdopodobnie nie. Niemniej — pewnie naiwnie — uważam, że wojna to ostateczność, prowokowanie wojny — to zbrodnia. Ukraińcom możemy pomagać na tysiąc innych sposobów (najmniejszy, najprostszy: traktujmy ich choćby z większym szacunkiem, gdy u nas/dla nas pracują).
Dopóki do wojny z Rosją zachęcali dziennikarze „Gazety Polskiej”, wydawało się, że to kwestia oszołomienia i skłonności do awantury, ale gdy takie zachęty wygłasza Zbigniew Bujak, to znaczy, że znów wchodzimy na grunt polskiego mitu romantycznego. Przerażająca jest siła tego mitu, ta niepowstrzymana chęć umierania za coś, zamiast życia dla kogoś.
A może nie mam racji, jestem zwykłym tchórzem?
Formalnie wciąż mam przydział do jednostki piechoty w randze
podporucznika rezerwisty, więc kiedy przyjdą podpalić mój dom...

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 9:29, 24 Sty 2015    Temat postu:

Redakcja 24 stycznia 2015


Mija 60 lat od śmierci Winstona Churchilla -- 50 lat!!
Polityk wielkich przełomów

24 stycznia 1965 roku, w wieku 91 lat zmarł jeden z największych
mężów stanu XX wieku, dwukrotny premier Wielkiej Brytanii, laureat
Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Winston Churchill.
Chcemy z tej okazji przypomnieć Państwu tę postać.

Mąż stanu od kulis

[link widoczny dla zalogowanych]

„Można go nie lubić, bo był imperialistą, bo ludzkie życie niewiele dla niego znaczyło, bo zatracił miarę w bombardowaniach i był odpowiedzialny za czystki etniczne. Ale ostatecznie można się tylko cieszyć, że to on wygrał ten pojedynek” – wyraził się o wojennych zasługach Winstona Churchilla pewien niemiecki historyk i publicysta.

I tak jest dokładnie z oceną całej drogi życiowej i dorobku brytyjskiego polityka. Trudno tu o jednoznaczność, skoro ta biografia tak wiele pomieściła. Dorastający w dniach chwały Imperium Brytyjskiego, wychowany w rodzinie znanego konserwatywnego polityka, był świadkiem brutalnego końca Pięknej Epoki. Po traumie Wielkiej Wojny bezskutecznie ostrzegał brytyjskich polityków przed groźbą nowego konfliktu, a potem sam musiał stawić czoło hitlerowskiej ekspansji. Za swój cel główny uznał pokonanie Hitlera – w efekcie dał się złapać w polityczną pułapkę Stalinowi. Sprawił, że Anglia wyszła z wojny w glorii – ale za cenę oddania światowego przywództwa Ameryce.

Dołóżmy do tego rachunku radykalnie krytyczną polską perspektywę: człowiek, który miał być najpewniejszym sojusznikiem, handlował terytorium Polski w Teheranie i Jałcie, zamykając przyszłość Rzeczpospolitej między linią Curzona a linią Odry, na orbicie Moskwy.

Ale jakże barwną i fascynującą był Churchill postacią! Artysta polityki, cenił smaki życia, pił, palił, malował, pisał reportaże i książki historyczne, grał w polo, sugestywnie przemawiał, sypał sentencjami itd. Choćby z tego powodu warto przypomnieć jego sylwetkę – a okazją jest 50 rocznica śmierci brytyjskiego polityka. To także sprzyjająca okoliczność, by jeszcze raz przepowiedzieć sobie dokonania Churchilla i uwarunkowania, w jakich przyszło mu działać. Może jednak zasługuje na pomnik także w Polsce – o co dopomina się jeden z naszych redakcyjnych kolegów?

Opowieścią o Winstonie Churchillu POLITYKA rozpoczyna nową serię
w ramach „Pomocników Historycznych”:
biografii wielkich – i kontrowersyjnych – postaci dziejów świata.

„Winston Churchill. Artysta POLITYKI" do kupienia w salonach prasowych,
w Polityce Cyfrowej oraz w sklepie internetowym POLITYKI.

wykop


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 9:30, 24 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 12:09, 24 Sty 2015    Temat postu:

-
krzys52
22 stycznia o godz. 20:12

Gdybym byl czlonkiem Komitetu Solidarnosci z Ukraina to kto wie
czy nie wpadlbym na pomysl wyslania wojska do Doniecka.
Wiem jak wygląda podbijanie bembenka w takim patriotycznym towarzystwie.
Bez wikłania sie w detale, jednakze, Polska zwiazana jest z NATO,
a NATO nie ma ochoty na prowokowanie wiekszej awantury.
Polska moze oczywiscie suwerennie i niezaleznie, ale wtedy nalezy liczyc sie z odcieciem sie NATO od Polski. Z powodu wymienionego powyzej. Gdyby wojewodowie mieli wlasne wojska – jak to kiedys bywalo – to mozliwe, ze ktorys zdecydowalby sie na wojskowa pomoc Ukrainie. Tyle, ze jest jak jest, czyli wojskiem rzadzi centralne dowodztwo, podlegajace centralnemu rzadowi (z uwzglednieniem konsekwencji plynacych z przynaleznosci do NATO).
Na temat militarnego zaangazowania, zatem, mozna by sobie nadal przelewac z jednego w drugie, ale mnie zainteresowala wyjatkowa zgodnosc (Motorniczy wyjatkiem) w tej niezwykle barwnej grupie. Wyglada zupelnie tak jak zgodnosc mieszkancow Londynu i Paryza, 1939r., ktorzy zdecydowanie nie mieli ochoty umierac za Gdansk, i niezwykle tworczo pomniejszali mozliwosc zagrozenia ze strony Hitlera, a jego samego przedstawiali z coraz to przyjazniejsza twarza. Tak jak nam, teraz, nie usmiecha sie umieranie za Donieck (teraz), bo o Kijowie na razie nie ma mowy. No i gdzie tam Putinowi do Hitlera. Czyli “byle polska wies spokojna”…
Wypowiedzenie Hitlerowi wojny przez Anglie i Francje to nie byl wynik “automatu” uruchomionego umowami z Polska. Tego rodzaju “automaty” dzialaja jedynie wtedy gdy zainteresowani pragna ich dzialania. Gdyby sojusznicy doszli do wniosku, ze bardziej racjonalnie jest olac pakty z Polska, bo Hitler byl w stanie przekonac ich, ze nie stanowi dla nich zadnego zagrozenia, to – nie miejmy zludzen – Polska pozostawiona zostalaby sobie, w calej rozciaglosci. A ze mogli wylacznie troche pogardlowac najlepiej udowodnila niemiecka kampania zakonczona Dunkierka.
Vis a vis Rosji mialaby teraz Polska znacznie mniejsze szanse niz w 39r. nasi sojusznicy przeciwko Hitlerowi. Byc moze jednak mogla bedzie Polska sluzyc wieksza pomoca Ukrainie – nie kreujac ryzyka zagrozenia dla samej siebie. Bo nie oszukujmy sie powtornie wchlonieta przez autorytarnie rzadzone imperium rosyjskie Ukraina to nie jest akurat marzenie Polski. I o tym, sadze, nalezy pamietac – rozwazajac apel Bujaka.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 13:00, 24 Sty 2015    Temat postu:

22.01.2015
czwartek

Zakończmy smoleńskie śledztwo przed rocznicą katastrofy
Janina Paradowska

Prokuratura Wojskowa opublikowała kolejne stenogramy odnoszące się
do katastrofy smoleńskiej. Są to stenogramy rozmów w wieży i z wieży
lotniska w Smoleńsku z załogą Jaka-40, który przywiózł dziennikarzy,
oraz z samego Jaka.
Opublikowano także kolejne zeznania dwóch członków załogi tej maszyny.

Podstawowa informacja wynikająca ze stenogramów i analizy dokonanej przez biegłych krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych jest taka, że prezydencki tupolew nie dostał zgody smoleńskich kontrolerów na zejście do wysokości 50 metrów, o czym mówili członkowie załogi Jaka. Cały czas mowa była o 100 metrach. Tego się smoleńscy kontrolerzy trzymali.
Oczywiście mamy sporo dodatkowych informacji o chaosie, przerażeniu ludzi pracujących na lotnisku, nieprzestrzeganiu procedur przez pilotów Jaka i o mgle. Tej prawdziwej, która gęstniała szybko i uniemożliwiała lądowanie. Specjaliści mogą analizować poszczególne słowa czy zdania, ale ogólnego obrazu to nie zmienia – już samolot wiozący dziennikarzy w ogóle nie miał prawa podchodzić w tych warunkach do lądowania i powinien był odlecieć na inne lotnisko.
To wszystko już wiemy, to właściwie było wiadome od początku, jeszcze zanim pojawiły się raporty MAK czy komisji Millera. Mówili o tym piloci, specjaliści od badania wypadków lotniczych, eksperci. Zresztą nasza rodzima NIK poszła jeszcze dalej, stwierdzając, że ten lot w ogóle nie powinien był się odbyć.
Nie podważam wagi ujawnionych stenogramów. Dobrze, że coraz więcej dokumentów staje się jawnych, że ujawniane są kolejne ekspertyzy. Ich moc propagandowa jest oczywiście ograniczona, bowiem zwolennicy teorii spiskowych, a nawet ci, którzy wprawdzie koncepcje zamachowe uważają za bzdury, ale mają tak zwane „wątpliwości”, czyli mają polityczny namiar na widzenie tej lotniczej katastrofy, będą trwali przy swoim. Żaden stenogram ich nie rozwieje, zaraz wymyślą nowe problemy – jeśli nie trotyl na tupolewie, to coś innego równie bezsensownego, ale politycznie podniecającego.
Żaden nowy dowód nie zostanie uznany przez zespół Antoniego Macierewicza za coś innego niż kolejna manipulacja. Bo przecież i tak stanie grono – ostatnio liczące już ponad 50 osób, w tym wielu tzw. ekspertów – zaświadczające, że były wybuchy i samolot rozpadł się nad ziemią. Albo został zniszczony w jeszcze jakiś inny, niewątpliwie przebiegły sposób. A już jako argument ostateczny pojawi się ten, że największym skandalem jest, że oddaliśmy śledztwo ruskim. Bzdura, nieprawda, ale powtarzają to osoby obdarzone nawet uniwersyteckimi tytułami. I tak już będzie. Profesorskie tytuły zbyt mocno politycznie zabarwione bardzo jednak tracą, bywa, że ośmieszają. Szkoda.
Ponoć pokazane stenogramy są jednymi z ostatnich, jakich prokuratura oczekiwała. Mogłoby to oznaczać, że smoleńskie śledztwo zmierza do końca, a publikowanie stenogramów ma oswajać opinię publiczną z ostateczną decyzją, którą może być tylko umorzenie sprawy. Czyli nowa polityczna awantura.
Nawet jeśli była jakaś wina kontrolerów ze Smoleńska – choć wydaje się, że główną ich winą było to, że dostali zadanie, które ich przerosło (zakazać lądowania polskiemu prezydentowi i to bez wyraźnego rozkazu z Moskwy?) – to i tak ich nie osądzimy. A ci, którzy katastrofę bezpośrednio spowodowali, nie żyją. Przez te wszystkie lata dość już mamy wiedzy na temat lekceważenia procedur, braków wyszkolenia, oszczędnościach na szkoleniu, beztrosce w przygotowywaniu lotów VIP –ów, lataniu do Smoleńska nawet wtedy, gdy to lotnisko straciło w gruncie rzeczy status lotniska. Tylko dlatego, że było wygodne, bo blisko Katynia, a więc o wymogach bezpieczeństwa wiele nie myślano. Latami się udawało, to dlaczego miało się tym razem nie udać?
Bywa jednak, że wreszcie przychodzi ten czas, kiedy się nie udaje.
I nie ma z tym nic wspólnego honor polskiego lotnika.

Powiedziałabym, że jeśli gorączkowo szukamy winnych wśród kontrolerów ze Smoleńska – opublikowane stenogramy żadnej ich winy nie dowodzą, raczej przemawiają na ich korzyść, pokazują bezradność – to może więcej wymagajmy od siebie. Choć milej byłoby zrzucić winę na „ruskich”. Stenogramy w bardzo złym świetle stawiają zresztą załogę Jaka-40, która też lekceważyła procedury (i polecenia kontrolerów). Doprawdy trudno w nich znaleźć jakieś okoliczności łagodzące dla ogólnego, bardzo krytycznego oglądu polskich, najbardziej reprezentacyjnych skrzydeł obsługujących najważniejsze osoby w państwie.

Dlatego właściwie na dziś można mieć jeden postulat – o jak najszybsze zakończenie smoleńskiego śledztwa. Bez politycznych kalkulacji, najlepiej przed piątą rocznicą katastrofy lub tuż po niej. Szczątkowe informacje już właściwie nie robią wrażenia, czasem wręcz pogłębiają chaos. Werdykt prokuratorów i tak będzie budził polityczne emocje. Zapewne wielkie emocje. Ale niechże się wreszcie pojawi.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 13:19, 24 Sty 2015    Temat postu:

-
NELA
23 stycznia o godz. 12:09

Bujak brnie konsekwentnie w wojenne klimaty w kolejnym wywiadzie. Staje się po prostu niebezpieczny.

Dla mnie to wyraźny sygnał, że warto popracować nad oderwaniem
w całości solidarnościowych bohaterów od wpływu na państwo
w każdej dziedzinie jego działania.
Dosyć odcinania kuponów za młodzieńcze porywy i zrywy.

Dosyć bufonady, fanfaronady i nieodpowiedzialności za własne czyny, dosyć odszczekiwania się na każdy zarzut niegospodarności, pazerności, bezczelnego wykorzystywania zdobytej pozycji, że to polityczna zemsta na szlachetnym bohaterze minionych dni.
Niech wezmą swoje ordery, kokardy i łupy. I na zasłużoną emeryturę.
Mojego głosu już nie dostaną.
Warto obserwować młodych ludzi, słuchać ich wypowiedzi, postawić na wykształcenie, dobre wychowanie, TAK WŁAŚNIE!
bo kolejny minister SZ bez kindersztuby to już totalna porażka.
I wstyd na cały świat, nie wyłączając Europy.
Nie pomogą doktoraty, kiedy człowiek chamowaty.
Nie pomoże znajomość języków, kiedy we wszystkich mówi się nieodpowiedzialne dyrdymały, a przemówienie w tak dobrze znanym języku obcym i tak pisze nam kolega z dalekiej wyspy i to nie za darmo.
Dyplomata to – podobno – ktoś taki, kogo widząc idącego po schodach nie jesteśmy pewni… wchodzi, czy też schodzi…?

Czy znajdzie się ktoś taki z młodszej generacji, kto potrafi się
zachować z klasą, jak min. Skubiszewski, Rosati, Olechowski?
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:43, 26 Sty 2015    Temat postu:

25.01.2015
niedziela

Po wyborach w Grecji: kto się boi Syrizy
Jan Zielonka

Kto z nadzieją, a kto ze strachem patrzy na
Grecję po wyborach parlamentarnych?

To Grecja wymyśliła demokrację i teraz przypomniała światu,
że demokracja ma jeszcze jakiś sens, przynajmniej dla Greków.

Europejski Pakt Fiskalny wprowadził zasadę, że poszczególne kraje
mogą swobodnie wybierać rząd, ale nie mogą zmieniać gospodarczej
i budżetowej polityki.
Zwycięska w niedzielnych wyborach parlamentarnych Syriza
(według sondaży exit polls dostała nawet 38 proc. głosów,
co może pozwolić jej rządzić samodzielnie) obiecała Grekom,
że zasadnicze decyzje polityczne i gospodarcze będą zapadały
w Atenach, a nie w Belinie, Brukseli czy Waszyngtonie.

Od teraz to parlament grecki, a nie Trojka, ma być suwerenem.
Oczywiście rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.
Stworzenie stabilnego rządu w politycznie rozdartej i gospodarczo
zrujnowanej Grecji nie będzie łatwe. Utrzymanie jedności w Syrizie też
będzie trudne, bo ewentualny kompromis z kredytodawcami doprowadzi
do buntu radykalnego skrzydła partii, zaś brak takiego kompromisu może
doprowadzić do bankructwa kraju. Zmiana kursu Europy w stosunku do
Grecji wymagać będzie fundamentalnej zmiany podejścia do procesu integracji.
Dla lidera Syrizy Aleksisa Ciprasa Europa ma być symbolem demokracji,
solidarności i współpracy. Obecnie Europa jest dla niego symbolem
narodowego egoizmu, zabójczych oszczędności, zewnętrznych interwencji i sankcji.

Kto dzisiaj patrzy z nadzieją na wydarzenia w Grecji?
Przede wszystkim rzesze biednych nie tylko w Grecji, ale też w innych krajach dotkniętych kryzysem. Syriza obiecała inwestycje, by zmniejszyć bezrobocie i pomoc socjalną tym, których nie stać na posiłek, mieszkanie, ogrzewanie, szkołę czy szpital. Z nadzieją patrzą ci, którzy pragną położyć kres korupcji, rajom podatkowym i nieformalnym układom, które ich zdaniem zdławiły wolny rynek, rządy prawa i demokrację. Z nadzieją patrzą ci, którzy chcą skończyć z brukselskim czy niemieckim „dyktatem”, narzucającym Europie budżetowe restrykcje, które ich zdaniem nie tylko blokują wzrost gospodarczy, ale też przeczą zasadzie, że wszystkie państwa w Europe są suwerenne i równe. Z nadzieją patrzą ci, którzy chcą skończyć z hegemonią banków, które ich zdaniem generują kolejne kryzysy i przerzucają ich koszty na plecy szarego podatnika.
Kto dzisiaj patrzy ze strachem na wydarzenia w Grecji? Przede wszystkim ci, którzy przed kryzysem dorobili się niezłych fortun w Grecji i którym Nowa Demokracja pomagała przetrwać bez większych strat materialnych i prokuratorskich dochodzeń. Ta grupa obejmuje nie tylko bogatych przedsiębiorców, ale też grecki establishment polityczny i prawosławny kler. Ze strachem patrzą również ci na północy Europy, którzy się boją, że szczodra polityka społeczna Syrizy będzie prowadzona za ich, a nie greckie pieniądze. Ze strachem patrzą również ci, którzy boją się ataku na sektor finansowy w wydaniu południowo-amerykańskim, który ich zdaniem spowoduje spiralę zdarzeń zabójczych dla normalnego funkcjonowania gospodarki. Ze strachem patrzą również ci, którzy boją się rewolucji w Europie, która ich zdaniem zastąpi epokę pragmatyzmu epoką populizmu, nie tylko lewackiego, ale też prawicowo-nacjonalistycznego w wydaniu Marie Le Pen.
Polacy wydają się patrzeć na Grecję obojętnie, bez specjalnej nadziei czy strachu. Trochę tak, jakby Grecy żyli na innej planecie, z którą Polska ma mało wspólnego. To prawda, że Polska była kiedyś tak zadłużona jak Grecja, ale dziś jesteśmy prymusem w północnej (czytaj: zamożnej) części Europy. Bliżej nam do silnych Niemców niż do słabych Greków. Syriza to lewica, a do tej Polacy nie mają specjalnie sympatii. Ta obojętność Polaków w stosunku do Grecji nie jest w pełni uzasadniona. Przyszłość europejskiej demokracji i integracji zależy w dużej mierze od tego, co się wydarzy w Grecji. Jeśli Grecja pod wodzą Syrizy zostanie zmiażdżona przez rynki finansowe, to nikt już nie uwierzy, że demokracja jest w stanie kontrolować kapitalizm we współczesnym świecie.

Jeśli Bruksela i Frankfurt wypchną Grecję ze strefy euro, to będzie to pierwszy znaczący krok w kierunku dezintegracji całej Unii Europejskiej. Jeśli Syrizie uda się ograniczyć biedę i pobudzić wzrost gospodarczy, to lewica odzyska wiarygodność, nawet w takich krajach jak Polska.
Jeśli Cipras odniesie sukces, może to przekonać wielu młodych
ludzi do wyjścia z izolacji i wejścia na scenę polityczną.
W Polsce takie zjawisko może oznaczać prawdziwą rewolucję.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 10:02, 07 Lut 2015    Temat postu:

-
Wacław
7 lutego o godz. 0:14

Ale się porobiło, porąbało, chciałoby się powiedzieć.
Mamy powtórkę okoliczności, tej, z przed drugiej wojny:
rozmowy
ostatniej szansy, wtedy było Monachium , dzisiaj Moskwa.
Wychodzi na to, że wielu ludzi straci życie
wtedy za Gdańsk, teraz ---> za Donbas.

Nawet rozgrywający są ci sami, niewiele się zmieniło.
Cele pozostały te same:zawsze chodzi o wpływy, o granice, przywileje,
pieniądze – jak zawsze , prosty człowiek za to płaci — życiem, bo nic
innego nie posiada.
Atmosfera robi się wojenna, nawet dyskusja na tym blogu przypomina
tą z okresu Gierka, taką zimnowojenną, która polegała na pisaniu, tak: żeby odbiorca, czyli czytelnik,miał szukać “prawdy” między wierszami. Nawet tego, co tak na prawdę dzieje się w naszej rzeczywistości, w realu, jak to się dzisiaj mówi
i pisze. Dominuje propaganda – w stylu wojennym, niestety.

Mamy przed sobą wielką zagadkę: czy Europa ulegnie naciskom, nakazom
Wielkiego Brata?. Wtedy, przed pierwszą i drugą wojną, też tak było, tylko
mało się o tym pisze i mówi. Świat, mimo wszystko jest prosty, mało skomplikowany, schematyczny – reguły gry te same.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 10:04, 07 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 20:59, 08 Lut 2015    Temat postu:

-
wiesiek59
8 lutego o godz.

Konflikt między Rosją a Ukrainą przywołał widmo trzeciej wojny światowej – traktuje pan to zagrożenie serio?

– Niestety tak. Bo dzisiejsza sytuacja przypomina tę z początków
ubiegłego wieku, kiedy hegemonię imperium brytyjskiego podważyły
nowe, wschodzące potęgi – szczególnie Niemcy domagające się kawałka
kolonialnego tortu, przy czym miejscem konfrontacji stały się Bałkany.
Dziś rolę imperium brytyjskiego odgrywa USA, wschodzącymi
mocarstwami są Rosja i Chiny, a naszymi Bałkanami – Bliski Wschód.
To ta sama dawna bitwa o geopolityczne wpływy.
---
[link widoczny dla zalogowanych]

Jestem tak samo przekonany do tego…..
Straszny musiał być zastój w interesach, skoro Amerykanie tak cisną na wojnę….
Mysmy dwie przeżyli i nauczeni smutnym doświadczeniem, nie mamy ochoty na powtórkę.
Może to i dekadencja, ale przedłuża życie.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:44, 09 Lut 2015    Temat postu:

-
HWDS
9 lutego o godz. 17:45 306701
Tanaka
9 lutego o godz. 14:57 306689
Przeczytałem z uznaniem.

Tą ludobójczą amerykańską wojnę na Ukrainie można nazwać wojną o centymetry. Pamiętamy jak w okresie przełomu i rozwiązania CCCP liderzy zachodnich demokracji zapewniali naiwnego Gorbaczowa, że NATO nie przesunie się na wschód ani o jeden centymetr.
Różni oszuści; Bushe, Khole, Mitterandy lub żelazne Thaczerki
uroczyście zapewniali i głupi Gorbi uwierzył.

Wszyscy kłamali i Gorbaczowa wypinkowali. NATO znalazło się u bram Moskwy z lufami na nią skierowanymi. Rosja otoczona jest warczącymi psami wojny i tysiącem baz militarnych imperium. Podstępnie, w myśl doktryny podżegacza Brzezińskiego zaatakowali Putina na Ukrainie z jedyną myślą wyczerpania Rosji, zabicia go i zawładnięcia drogą do środka Azji. Putin ich uprzedził i trzyma karty.
Nie ma odwrotu ani o jeden centymetr. Odwrót znaczy jego klęskę,
klęskę i z bałkanizację Rosji i klęską świata.
Nie może więc ani o centymetr, chyba że do przodu.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 11:39, 10 Lut 2015    Temat postu:

-
vandermerwe
10 lutego o godz. 8:42 306758
@ Kalina,

W tej chwili jest to konflikt na granicy wschodniej Ukrainy.
Na tym etapie, gdyby Rosja autentycznie chciala wykonczenia Ukrainy
zrobilaby to w tym samym czasie co zajecie Krymu.
W przeciwienstwie do propagandowej pisaniny wielu polskich publicystow
( jak rowniez niektorych publicystow zchodnich)
ow konflikt, na tym etapie, do polskich granic nie zblizyl sie na krok.
Bedac wewnetrznym konfliktem ukrainskim nie stanowi, wbrew pozorom, zgrozenia dla reszty Europy. Jednak jego eskalacja i umiedzynarodowienie poprzez dostawy broni, jak rowniez wyslanie personelu wojskowego w celu szkolenia moze doprowadzic do wymkniecia sie sytuacja spod kontroli – jest znana prawda, ze najlepiej przygotowane plany wojenne biora w leb na polu bitwy.

Tutaj Angela Merkel ma calkowita racje – w tej chwili mozna konflikt ,jesli nie zazegnac to przynajmniej sytuacje ustabilizowac i znormalizowac by dac szanse wysilkom politycznym. Efektow eskalacji militarnej nikt nie jest w stanie przewidziec.
A Polska by najlepiej zrobila, gdyby nie wysuwala sie przed szereg – martwi bohaterowie sa malo przydatni na codzien.
Pozdrawiam
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 18:25, 23 Lut 2015    Temat postu:

--
Wiesław Władyka
23 lutego 2015

Lewicy konanie

Liczba lewicowych kandydatów w wyborach prezydenckich nie jest
dowodem na siłę lewicy.
Jest zapisem przedśmiertnych, zdawałoby się, skurczów.
Kandydatki na prezydenta od lewej:
Anna Grodzka, Wanda Nowicka i Magdalena Ogórek
Polityka


W każdym razie w tych konfiguracjach partyjnych i środowiskowych,
w jakich ona dzisiaj w Polsce istnieje.
Przy czym wszyscy ci kandydaci łącznie mają szansę zdobyć ok. 10 proc.,
gdy w poprzedniej odsłonie faworyt SLD sam miał grubo powyżej.

Kandydatka Leszka Millera Magdalena Ogórek zgłoszona w stylu felietonowym i po prawdzie satyrycznym przyczyniła się do tego stanu rzeczy. Nikt pani Ogórek nie traktował i nie traktuje poważnie, a styl prowadzenia jej kampanii wyborczej tylko te wrażenia pogłębia. Niejako na tym tle i w oporze wobec demonstrowanej dezynwoltury programowej i ideowej SLD – pojawili się obok inni kandydaci. Anna Grodzka i Wanda Nowicka oraz nieśmiertelny Janusz Palikot, którego co prawda do lewicy można zaliczać warunkowo, jako że jeszcze nie wiadomo, ile i co zachowa w najbliższych tygodniach ze swojej lewicowej obyczajowości.

Za każdą z tych kandydatur stoi inna kalkulacja, inny interes, nikt z lewicowych kandydatów przecież nawet nie marzy, żeby zbliżyć się w wyborach do prezydenta na odległość wzroku. Do Andrzeja Dudy także. Leszek Miller kandydaturą Ogórek chce przeskoczyć kryzys, w jakim się znalazł jako szef SLD po wyborach samorządowych. Sondaże zdają się wskazywać, że ten kryzys pogłębi się jeszcze bardziej. I wewnątrz partii to liderowanie może się dramatycznie zakończyć, zwłaszcza że wielu działaczy SLD nie aprobuje zygzaków taktycznych Leszka Millera. Tak czy inaczej tu chodzi tak naprawdę o wewnątrzpartyjne sprawy, tu toczy się jakaś partykularna rozgrywka.

Anna Grodzka, wiadomo, wchodzi w kampanię jako przedstawicielka nurtu obyczajowego, ekologicznego, równościowego i już sam jej udział w wyborach ma swoje znaczenie, jest śladem założonym w przyszłość. Wanda Nowicka staje do wyborów trochę obok Grodzkiej i trochę obok Palikota (w jego poprzedniej wersji z 2010 r.) – po to, by nie dać o sobie zapomnieć i w sumie też po to, by osłabić lewicowość w wydaniu SLD.
Janusz Palikot zaś straceńczo próbuje wziąć jakiś haust powietrza
nad powierzchnią wody, bo właściwie już go nie widać.
Miota się, jeździ po Polsce i, zdaje się, mówi interesująco, czego nie
można powiedzieć o wielu innych pretendentach. Ale już ma pozamiatane.

Z tego kociokwiku, z tego splątania różnych interesów, myśli i ambicji –
niczego innego nie można utkać lub ułożyć, jak tylko chaos i bałagan.
Nijak nie wyłania się jakiś integralny pomysł lewicowy, jakiś zespół idei,
myśli i wartości. Jakaś refleksja, a już zwłaszcza autorefleksja.
Bo zanim zacznie się zmieniać świat, najpierw trzeba zacząć od siebie.
A przecież jeszcze niedawno były jakieś zapowiedzi budowania wspólnoty
lewicowej, pojawiły się jakieś inicjatywy. Wszystko poszło w proch.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 7:14, 25 Lut 2015    Temat postu:

-
Wacław
24 lutego o godz. 22:24

Red. Passent w TokFM postawił swoim gościom pytanie
– czy trzeba dozbrajać Ukrainę ?
Red. Cichocki i Chrobot powiedzieli dozbrajać – lubią zapach krwi, do tego cudzej.
Prof. Środa, jak to baba, powiedziała, że nie dozbrajać.
Brakuje mi w tych rozmowach, tego , że tak towarzystwo przesiąkłą propagandą
– widząc tylko konflikt między Ukrainą a Rosją.
A widać to nawet w telewizji, że jest inaczej :
na Ukrainie jest zwykła zadyma, którą można i należy nazwać wojną
domową – stronami są: oligarchowie z Doniecka, a z drugiej strony z Kijowa.

Jak się dwóch bije , to trzeci korzysta, tym trzecim jest Rosja, dostarczając jednej stronie uzbrojenie, całe oddziały, wyposażenie – za które płaci powiedzmy Achmetow, czy jak mu tam. Rosja ma zyski polityczne, również.
Z kolei tej stronie wschodniej, kijowskiej : obiecanki cacanki składa
Zachód, mówiąc im – jak się będziecie dobrze sprawować,
w zabijaniu separatystów, to wam pomożemy.
Najlepszym sposobem, na ugaszenie wojny domowej –
jest pozostawienie jej stronom wojującym – do tego,
aż same dojdą do wniosku , że muszą się
dogadać lub doprowadzić do rozwodu, jak w skonfliktowanym małżeństwie.

Do małżeństwa nie wolno się wtrącać, szczególnie teściowym/Rosja
-Zachód/, i innym czynnikom zewnętrznym, bo zawsze w takim
wewnętrznym konflikcie obie strony mają racje, swoje.

Zapomina się , że w sprawie ukraińskiej najważniejszy jest
konflikt: Wielki Brat – Rosja , tu nawet UE się nie liczy.

Ukraina sama nabroiła, i sama musi znaleźć sposób na wyjście z kryzysu.
Ukraińcy, nie mają wyjścia , muszą zbudować swój okrągły stół,
jeszcze większy jak ten nasz polski z 1989 roku.

Jak nie dojdzie tam do zgody, to ucierpi cała Europa, my najwięcej,
bo jesteśmy najbliżej, a więc panie Komorowski,
ostrożnie z tym pomaganiem.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 38 z 43

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin