Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Edukacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 15:26, 18 Sty 2015    Temat postu:

18.01.2015
niedziela

Rodzicu, nie wchodź do szkoły
Dariusz Chętkowski

Nigdy nie widziałem w szkole tabliczki “Rodzicom wstęp wzbroniony”,
ale sam parę razy miałem ochotę coś takiego wywiesić.
W moim liceum nie ma jednak zwyczaju, dlatego się hamuję.
Jak donosi “Gazeta Wyborcza”, są szkoły w Polsce, gdzie takie zakazy
wiszą w wielu miejscach. Rodzic chciałby wejść do placówki,
ale przepisy nie pozwalają (zob. tekst).

Są dwa typy rodziców. Powiedzmy, że dziecko zapomniało kluczy do domu. Wtedy człowiek przyjeżdża do szkoły, wchodzi bezceremonialnie na lekcję, wodzi wzrokiem po sali, szukając swego dziecka, podchodzi i daje klucze. Nawet przepraszam nie powie. W moim liceum to się zdarza, ale bardzo rzadko. Najczęściej rodzic w takiej sytuacji zatrzymuje się na portierni, zostawia tam klucze, a dziecku wysyła wiadomość esemesem, co ma zrobić. Ponieważ większość rodziców w podobnych sytuacjach korzysta z pośrednictwa pracowników szkoły, nie potrzeba zakazywać im wstępu do placówki.

“Wyborcza” alarmuje, że szkół, które zakazują rodzicom wstępu, jest sporo. Podejrzewam, że dyrekcje w tych placówkach mają problem i próbują rozwiązać go w najprostszy sposób, czyli przez wprowadzanie zakazów. To taki polski zwyczaj. Dopiero po czasie okazuje się, że to nic nie daje, a czasem działa wręcz jak płachta na byka. Człowiek widzi, że ma zakaz wstępu, więc wpada z jeszcze większą furią, gdyż myśli, iż jego dziecku dzieje się krzywda. W końcu nauczyciele orientują się, że lepiej rodzicom niczego nie zakazywać, trzeba po prostu postawić na kontakt i dialog.
Czasem jednak sami uczniowie proszą, aby nie wpuszczać rodziców. W moim liceum maturzyści wraz z komitetem studniówkowym zarządzili, że na bal można wejść tylko za okazaniem zaproszenia. Ochrona lokalu będzie więc trzymać z daleka rodziców, którzy chcieliby wejść do środka i popatrzeć, jak się bawią ich dzieci. Ryzyko, że starzy narobią licealistom obciachu, jest tak duże, iż postanowiono sięgnąć po najdrastyczniejsze środki. Mam nadzieję, że wystarczy zakaz i ochrona nie będzie musiała wyrzucać najbardziej upartych rodziców na zbity pysk.

----

Poznaj matowanie - Hetmanem

[link widoczny dla zalogowanych]

Zadanie 17
Autorzy : W. Zeltuchow - A. Sygurow
Jubileusz - 80-Czepieznego - 2014
---
1_2
Diagram -- 1
Mat w 3 posunięciach --- #3 --- ----> 1. Kd7! -- h3 -- 2. Ke6 - Ke4 - 3. He2 - mat

Rozwiązanie --> 1. Kd7! --- tempo

1. Kd7 -- h3 - 2. Ke6 - Ke4 - 3. He2 - mat --- diagram - 2

1. Kd7 - Ke4 - 2. Hh3 - Ke5 - 3. He6 - mat

1. Kd7 - Ke4 - 2. Hh3 - Kxd5 - 3. Hf5 - mat -- diagram - 4
--
3_4
Diagram -- 3
1. Kd7 - Ke4 - 2. Hh3 - Ke5 - 3. He6 mat --- 1. Kd7 - Ke4 - 2. Hh3 - Kxd5 - 3. Hf5 mat
-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 15:35, 18 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:16, 21 Sty 2015    Temat postu:

--
Edukacja obrazkowa do ---> Polskich Szkół!
Geografia Polski --- mnożenie --> na diagramie 64 polowym
---
1_2
Diagram -- 1
Mat w 3 posunięciach --- #3 ----- --- ---- 1. Se5 - Sf4 - 2. Gf7 - Se6 - 3. Sg6 - mat

Diagram - 1 ----- miasto --- mnożenie --- --- Diagram - 2 ---- miasto --- mnożenie

Król --- Kh8 --- Suwałki --- 8 razy 8 = 64
Król --- Kh6 --- Białystok -- 6 razy 8 = 48
Skoczek -Sc4 - Leszno ---- 4 razy 3 = 12 ----- Skoczek - Sg6 -- Łomża -- 6 razy 7 = 42
Goniec - Gb3 -- Legnica --- 3 razy 2 = 6 --- --- Goniec - Gf7 --- Olsztyn -- 7 razy 6 = 42
Skoczek - Sh3 - Zamość -- 3 razy 8 = 24 ----- Skoczek - Se6 -- Toruń --- 6 razy 5 = 30


Łódź -- pole - _e4 --- -- 4 razy 5 = 20
Warszawa -- pole f5 --- 5 razy 6 = 30
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 17:54, 21 Sty 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 17:38, 29 Sty 2015    Temat postu:

Nauka
Agata Szczerbiak 25 stycznia 2015

Tradycyjne „wkuwanie” jest nieskuteczne.
Więc jak się uczyć, żeby się nauczyć?

Przekonanie, że wystarczy „nauczyć się na pamięć”, żeby coś
umieć i na dobre zapamiętać – jest fałszywe. Dowiedli tego naukowcy.
...

„Wkuwać”, „ryć”. „Na pamięć” albo „na blachę” – to niezupełnie synonimy fraz „uczyć się”, „utrwalać” i „opanowywać wiedzę”. Jeśli zależy nam na trwalszym efekcie, od „wkuwania” powinniśmy raczej stronić.

Istnieją lepsze strategie aktywnego uczenia się. Jakie?

1. Zrezygnuj z monotonnego czytania notatek – i nie wkuwaj!

Większość studentów przygotowuje się do egzaminów w podobny sposób – zaczytuje się w notatkach i podręcznikach, potem próbuje te informacje zapamiętać i odtworzyć. Tymczasem to najmniej skuteczna metoda.

Wyniki badań Henriego Roedigera i Marka McDaniela, którzy łącznie przez 80 lat swojego życia prowadzili badania nad pamięcią i uczeniem się wykazały, że studenci po powtórnym przeczytaniu jednego z rozdziałów podręcznika nie wykonują żadnych postępów. Ich wiedza pozostaje taka, jak po pierwszym czytaniu.

Jak to wyjaśnić?

Pierwsze czytanie zupełnie nieznanego tekstu zawsze wiąże się z tzw. efektem nowości. Przy drugim czytaniu pojawia się zaś przekonanie „to już wiem”. A skoro wiem, to już się w materiał nie zagłębiam.
To podstępne złudzenie.
W rzeczywistości pozostają nam w pamięci luki, ledwie zarys wiedzy.


Luki mogą współwystępować z tzw. zjawiskiem końca języka, polegającym na (nieco frustrującym) poczuciu pamiętania jakichś informacji przy jednoczesnej niemożności ich samodzielnego wydobycia z pamięci.

2. Rozkładaj naukę w czasie

Według psychologów dobra organizacja nauki to najskuteczniejsza
metoda zapamiętywania. Ale niełatwa to sztuka.

Większość studentów odkłada naukę do ostatniej chwili (stąd popularność terminu „prokrastynacja”). To czasem wystarczy, żeby zdać test następnego dnia, ale niezupełnie sprzyja długotrwałemu zapamiętywaniu. Dlatego studenci po powrocie z przerwy letniej nie pamiętają zbyt wiele z poprzedniego semestru.

Wyniki badań nad rozłożeniem nauki w czasie (przeprowadził je Norman Travis w 1973 roku) wykazały, że aby bezbłędnie zapamiętać listę słów, wystarczy powtórzyć ją czterokrotnie za każdym razem, gdy wrócimy do nauki.
Przerwy w nauce powinny przy tym trwać od 10 min do 24 godzin.

Dlaczego powtarzanie nauki jest tak cenne?
M.in. dlatego, że najlepiej zapamiętujemy te informacje, które dotarły do
mózgu na początku (efekt pierwszeństwa) i pod koniec (efekt świeżości)
jednej naukowej sesji. Zatem im częstsze przerwy, tym więcej materiału
zostaje nam w pamięci na dłużej.
Częściej, więcej, dłużej – oto triada sukcesu.
--

---
3. Zadawaj sobie pytania

Dodatkowe pytania do tekstu, który należy przyswoić, to metoda nazywana przez psychologów elaboracją – czyli aktywnym powtarzaniem. Związku między zaangażowaniem uczącego się a efektywnością nauki dowiodły już badania Barrego S. Steina i Johna D. Bransforda z 1979 r.

Dobrze więc – zamiast czytać dany materiał ponownie – przeprowadzić na samemu sobie quiz: ułożyć pytania samodzielnie lub skorzystać z podpowiedzi z podręcznika. Zrozumienie jest podstawą dobrego zapamiętania.

4. Twórz mapy wizualne

Diagramy-
rysunki, mapy myśli – to też forma elaboracji.

I świetna (jakże przy tym kreatywna!) strategia.
Metody te bazują na mechanizmie warunkowania klasycznego –
formy uczenia się opartej na różnego rodzaju połączeniach
między bodźcami i reakcjami, które te bodźce wywołują.
A mówiąc prościej – na skojarzeniach.

Rafał
Re:Tradycyjne „wkuwanie” jest nieskuteczne. Więc jak się uczyć, żeby się nauczyć?

Popieram inicjatywę. Osobiście prowadzę szkolenia skutecznej nauki,
póki co w wersji facebookowej,
niebawem wystartuje też strona internetowa ze szkoleniami.

[link widoczny dla zalogowanych]
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 17:57, 29 Sty 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 13:10, 30 Sty 2015    Temat postu:

29.01.2015
czwartek

Nauczyciele próbują przetrwać
Dariusz Chętkowski

Dyrektorzy kalkulują godziny na przyszły rok szkolny.
W wielu placówkach, także w moim liceum, będzie ich mniej
niż dotychczas. Rodzi to dla nauczycieli różne niebezpieczeństwa.

W najgorszym wypadku trzeba będzie paru nauczycieli zwolnić, w najlepszym – można się przecież dogadać w zespołach. Wtedy wszyscy zostaną, ale na niepełnych etatach. Dla organu prowadzącego brak zwolnień to idealna sytuacja, zwalnianym trzeba przecież płacić odprawy. Poza tym pewne przywileje przysługują tylko osobom zatrudnionym na pełen etat. Na przykład urlop na poratowanie zdrowia można dostać dopiero po przepracowaniu siedmiu lat na pełnym etacie. Przerwa w takim zatrudnieniu oznacza, że liczenie zaczyna się od nowa.
Nauczyciele zgadzają się na wszelkie ograniczenia, gdy mają nadzieję,
że to nie potrwa długo. Jedni mają w swoim gronie kolegę, któremu
pozostało niewiele do emerytury. Dwa albo trzy lata i jego godziny
przypadną w udziale młodszym. Inni liczą na przyrost naturalny,
większą dzietność społeczeństwa, co automatycznie przełoży się na
liczniejszy nabór. Gdzieś te narodzone dzieci muszą się przecież uczyć.
I właśnie najnowsze dane mówią, że liczba dzieci rośnie (zob. info).
Jest więc nadzieja, że godzin będzie więcej – ale nie tak szybko (6-7 lat).
Byle przetrwać przejściowe braki i znowu będzie po bożemu –
dzieci w nadmiarze dla każdego chcącego zdzierać gardło przy tablicy

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 22:06, 03 Lut 2015    Temat postu:

3.02.2015 -- wtorek

Nadzieja starych roczników
Dariusz Chętkowski

Prognozy o słabszych wynikach matury 2015 dotarły do starszych
roczników. To dla nich wielka nadzieja.
Jeśli przewidywania się sprawdzą, tegoroczni maturzyści nie będą
stanowić żadnej konkurencji w ubieganiu się o prestiżowe studia.

Przeciętne wyniki starszych kolegów mogą okazać się wystarczające, aby dostać się na medycynę czy prawo. Wcześniej z taką maturą uczelnie nie chciały ich przyjąć. Teraz będą musiały, bo matura 2015 okaże się tak nędzna, że przeciętniacy z poprzednich roczników wydadzą się bardziej godni zaufania.
Wyjątkowa okazja dla przeciętnych może trwać tylko jeden rok. W mojej szkole zrobiliśmy z kilku przedmiotów próbną maturę w klasach drugich. Okazało się, że wypadła znacznie lepiej niż w klasach trzecich. To paradoks, ale takie są fakty, że rocznik, który za kilka miesięcy przystąpi do egzaminu dojrzałości, sprawia wrażenie wyjątkowo słabego. Mówię o średnich, nie o poszczególnych osobach, gdyż talenty są w obydwu grupach.
Może to plotka, a może twarde dane. W każdym razie ludzie z poprzednich
roczników, którzy studiują niechciane kierunki, planują uderzyć na te
wymarzone. Mają nadzieję, a nawet pewność, że tym razem się uda.
Matura 2015 zapowiada się tak, że nie będą mieli z kim przegrać.

---
--
Edukacja obrazkowa do ---> Polskich Szkół!
Geografia Polski --- mnożenie --> na diagramie 64 polowym
---
1_2
Diagram -- 1
Mat w 3 posunięciach --- #3 ----- --- ---- 1. Se5 - Sf4 - 2. Gf7 - Se6 - 3. Sg6 - mat

Diagram - 1 ----- miasto --- mnożenie --- --- Diagram - 2 ---- miasto --- mnożenie

Król --- Kh8 --- Suwałki --- 8 razy 8 = 64
Król --- Kh6 --- Białystok -- 6 razy 8 = 48
Skoczek -Sc4 - Leszno ---- 4 razy 3 = 12 ----- Skoczek - Sg6 -- Łomża -- 6 razy 7 = 42
Goniec - Gb3 -- Legnica --- 3 razy 2 = 6 --- --- Goniec - Gf7 --- Olsztyn -- 7 razy 6 = 42
Skoczek - Sh3 - Zamość -- 3 razy 8 = 24 ----- Skoczek - Se6 -- Toruń --- 6 razy 5 = 30


Łódź -- pole - _e4 --- -- 4 razy 5 = 20
Warszawa -- pole f5 --- 5 razy 6 = 30
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 22:11, 03 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 11:45, 04 Lut 2015    Temat postu:

4.02.2015
środa

Wydawnictwa edukacyjne upadają
Dariusz Chętkowski

Po 25 latach działalności na rynku podręczników Wydawnictwo Edukacyjne
Żak ogłosiło upadłość. Za przyczynę podano dość lakonicznie “zmiany
ustawowe wprowadzone przez państwo”
(pełne oświadczenie właścicieli tutaj).

Odpowiedzialnym za upadłość jest darmowy podręcznik wprowadzony przez rząd. Żak jest pierwszym, ale przecież nie ostatnim upadłym z tego powodu wydawnictwem. “Gazeta Wyborcza” wieszczy, że ofiar będzie znacznie więcej (zob. tekst). Na razie rynek podręczników zmniejszył się o 10 procent, czyli 90 milionów zł, a przecież to dopiero początek zmian. Gdyby darmowy podręcznik objął całą szkołę podstawową, dla branży wydawniczej byłaby to katastrofa.
Tymczasem słychać głosy rodziców, że podręczniki powinny być darmowe
aż do końca obowiązkowej edukacji, czyli do ukończenia przez dziecko 18 lat.

Wydawnictwa edukacyjne to przystań ratunkowa dla nauczycieli, którzy zostali zwolnieni z pracy, oraz dla tych pedagogów, którzy nigdy w szkole pracy nie znaleźli. Najczęściej pracują jako przedstawiciele handlowi. W pokoju nauczycielskim zawsze się mówiło, że nawet po zwolnieniu nigdy ze szkoły tak naprawdę nie odejdziemy. Wrócimy bowiem jako handlarze podręczników. Ostatnio nikt już tak nie żartuje.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 22:03, 05 Lut 2015    Temat postu:

Kultura
Redakcja 5 lutego 2015

Ile książek wydaje się w Europie?

Największym rynkiem książki mogą się pochwalić Wielka Brytania i Niemcy.
Na tym tle – z 27 tys. publikacji rocznie – Polska wypada raczej mizernie.

Mapy czeskiego lingwisty Jakuba Mariana ukazują prawdziwą
(choć wyłącznie liczebną) wielkość europejskiego rynku książki –
a raczej dominację kilku państw.
Dominację dla niektórych zawstydzającą, okazuje się bowiem,
że część krajów, choć równie wielkich (pod względem powierzchni i,
co może ważniejsze, liczby mieszkańców), wydaje rocznie kilkadziesiąt tysięcy tytułów mniej.

Najwięcej książek wydaje się w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

[link widoczny dla zalogowanych]

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 22:04, 05 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 20:57, 09 Lut 2015    Temat postu:

9.02.2015
poniedziałek

Czarujący nauczyciele matematyki
Dariusz Chętkowski

Z podziwem i zazdrością obserwuję działania matematyków w mojej szkole.
Dawniej prowadzili lekcje, od których laikom cierpła skóra.
Od pewnego czasu czarują uczniów, organizując dla nich liczne imprezy
matematyczne, a przy okazji doskonale przygotowują ich do matury.
Zaś nauczycieli innych przedmiotów, także humanistów, zapraszają do
współpracy przy niezwykłych projektach.
W liceum, które w Łodzi postrzegane jest jako humanistyczne,
zrobiło się nagle bardzo matematycznie.

Jeden z takich projektów nosił nazwę “Językiem matematyki został opisany świat”.
O szczegółach można przeczytać na stronie internetowej liceum – tutaj.
Koledzy poprosili mnie, aby zasiadł w jury i wspólnie z nimi oceniał
wystąpienia uczniów poświęcone matematyce. Moim zadaniem było
zwracać uwagę przede wszystkim na język. Miło wiedzieć, że matematycy
nie lekceważą kultury słowa. Chciałbym odwdzięczyć im się podobnym
szacunkiem do matematyki na lekcjach języka polskiego, ale na razie nie mam pomysłu.

Zwykle rząd dusz w liceum sprawowali poloniści. Niestety, jakiś czas temu zdetronizowali nas matematycy. To spośród nich wywodzą się obecnie największe osobowości grona pedagogicznego. W tym roku nawet doszło do pewnego incydentu. Otóż osoba odpowiedzialna za program artystyczny na studniówce, notabene polonista, podjęła decyzję czy też zaakceptowała jeden z pomysłów uczniowskich, że przedstawienie nie będzie o nauczycielach. Uczniowie zgodzili się, ale nie do końca. Uznali, że o matematyku musi być. I tak się stało. Na studniówce byliśmy świadkami, jak uczniowie uhonorowali doskonałym skeczem nauczyciela matematyki. O pozostałych belfrach ani słowa. Muszę przyznać, że z wielkim trudem to zniosłem.

==


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:02, 09 Lut 2015    Temat postu:

-
delfin
9 lutego o godz. 15:59 243878

Brawo! Brawo! i dla Gospodarza i Bohaterów – Matematyków!
Nareszcie bez totalnej urawniłowki i roszczeń tylko wspaniali Nauczyciele!
Uprzytomnienie uczniom, że dobrej humanistyce jest niezwykle blisko
do matematyki, jest warte każdych pieniędzy. Treść dowolnego dzieła
literackiego jest przeprowadzeniem dowodu, czyli logiczną weryfikacją
postawionej tezy, na podstawie zasad uprzednio przyjętych czyli założeń
(np. aksjomatów lub twierdzeń wcześniej dowiedzionych).

Gdy zastanawiamy się dlaczego coś jest piękne, to po dokładniejszej analizie, okazuje się, że posiada logiczną strukturę, przejrzystość i jest zrozumiałe, można by rzec – matematycznie wyznaczalne. Czyli jest uporządkowane zgodnie z ludzkim pojmowaniem harmonii wszechświata. Niech żyje: logika, konkret, ścisłość, racjonalizm i reizm w matematyce, polskim, …, systemie prawnym, oświatowym i państwowym! ….
oraz Nauczyciele którzy potrafią tego uczyc
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 13:05, 17 Lut 2015    Temat postu:

--
Przegląd prasy:
Uczniowie nie czują się mocni z matematyki
Gimnazjaliści przyznają, że mają kłopoty z matematyką

Polscy gimnazjaliści prawie najgorzej na świecie oceniają swoje
i swoich rówieśników umiejętności w obszarze matematyki - alarmuje "Rzeczpospolita".

Tylko 40 proc. z nich uważa, że oni lub ich koledzy dobrze radzą sobie z tym przedmiotem. To o wiele mniej niż średnia dla krajów OECD, gdzie odsetek uczniów dobrze czujących się w tym obszarze wiedzy sięga 60 proc.


Polscy gimnazjaliści znają się na komputerach. Są w światowej czołówce
Polscy uczniowie... czytaj dalej »


Takie wnioski płyną z suplementu do badania PISA, czyli Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów, które prowadzone jest wśród 15-latków w przeszło 60 krajach na świece, który diagnozował samoocenę uczniów w obszarze matematyki.

W innych obszarach polscy uczniowie aż tak bardzo nie odbiegają od rówieśników z innych krajów.
Połowa z nich przyznaje, że nauka matematyki przychodzi im z trudnością, a tylko jedna trzecia, że rozumie wszystko na lekcjach. Tu średnia dla krajów OECD jest nieco wyższa i wynosi 37 proc.

Jakość nauczania matematyki w polskich szkołach od lat punktują
zarówno polskie, jak i zagraniczne badania. Jego najsłabsze elementy
to kształcenie oparte na zapamiętywaniu wzorów i schematów rozwiązań.
Słabo także wyglądają kompetencje matematyczne nauczycieli.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:30, 17 Lut 2015    Temat postu:

17.02.2015
wtorek

Matura w minutę
Dariusz Chętkowski

Wypowiedź monologowa ucznia na maturze ustnej
z języka polskiego powinna trwać 10 minut.
Od początku poloniści zwracali uwagę, że to zbyt wielkie wymaganie.
Tak długo o kulturze nikt nie potrafi mówić.
Niedawno dowiedzieliśmy się, że uczniowskie minuty należy liczyć nieco inaczej.

Ćwiczyłem z uczniami tzw. wypowiedź monologową.
Wymagałem, aby trwała około 10 minut.
Pragnąłem, aby chociaż zbliżyli się do wymaganego czasu.
Akceptowałem 8 minut, 7, od biedy 6, ale 5 już nie, gdyż to połowa z dziesięciu, czyli jednak za mało. W końcu jeden z uczniów nie wytrzymał i powiedział, że słyszał od innego nauczyciela, iż 10 minut to wyłącznie idea, natomiast uczeń może mówić tylko minutę i wszystko będzie w porządku.
Musiałem przyznać mu rację. Wprawdzie regulamin egzaminu maturalnego się nie zmienił, nadal maturzysta zobowiązany jest wygłosić 10-minutowy monolog, ale wykładnia tego przepisu jest już inna. Egzaminatorzy muszą uwzględnić tempo mowy ucznia, czyli przeliczyć liczbę faktycznie wypowiadanych słów na tzw. średnią w języku polskim. Jeśli więc maturzysta w minutę wystrzelił z siebie 300 słów, to traktuje się jego wypowiedź jako 8-10-minutową, czyli w pełni zgodną z przepisami (30-40 słów na minutę to podobno polska norma). To skrajny przykład, ale dobrze ilustruje zasadę.

Nie chciałem poruszać tego tematu, ale skoro uczeń zadał mi pytanie, musiałem powiedzieć prawdę. Prawdę tę znają wszyscy egzaminatorzy. Od pewnego czasu poloniści szkolą się, jak oceniać maturę ustną. To właśnie podczas tych szkoleń dowiadują się, że minuta zegarowa to nie to samo, co minuta uczniowska. Gdy po raz pierwszy o tym usłyszałem, miałem uśmiech od ucha do ucha. Ale jak pomyślałem, że z liczeniem czasu zawsze był problem (np. miesiąc wcale nie musi trwać 30 dni, mamy bowiem ruski miesiąc, czyli całą wieczność), uznałem, że decyzja CKE to salomonowy wyrok.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 11:08, 19 Lut 2015    Temat postu:

--
19.02.2015 -- czwartek

Płacimy uczniom za naukę
Dariusz Chętkowski

Szkoły mają w swojej ofercie mnóstwo zajęć dodatkowych.
Dawniej uczniowie płacili za możliwość uczestniczenia w nich, ale to
już odległa przeszłość. Obecnie to szkoły gotowe są płacić uczniom.

Organizacja Młodzi w Łodzi zwróciła się do szkół z propozycją
zmotywowania uczniów do udziału w zajęciach dodatkowych.
Podobno frekwencja jest fatalna. Nauczyciele, którzy zarejestrują się
w programie, będą mogli przyznawać uczniom punkty za obecność na
zajęciach i dodatkowe za aktywność. Uczniowie zgromadzone punkty mogą wymienić na kody rabatowe, talony na darmowe napoje w różnych łódzkich lokalach itd. Mnóstwo darmochy jest do rozdania dla ambitnej młodzieży.

Wczoraj na moich zajęciach frekwencja była na poziomie 30 procent. Podejrzewam, że gdybym miał talony na kawę, popcorn i chipsy oraz darmowe wejściówki na jakąś fajną imprezę, frekwencja by się podwoiła.
To nadal mało. Co trzeba by zrobić, aby ludzie walili drzwiami i oknami. Tylko nie mówcie, że trzeba zaoferować uczniom atrakcyjne zajęcia. Atrakcje to są wtedy, gdy leje się piwo i płynie dobra muza. Szkoła chyba jeszcze nie dojrzała do stosowania takiej motywacji. Talon na kawę i zniżka na koncert albo film muszą na razie wystarczyć. Na mocniejsze środki pewnie przyjdzie pora w następnej dekadzie.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 22:56, 19 Lut 2015    Temat postu:

parker
19 lutego o godz. 16:59 243960

Pomysł z motywowaniem uczniów do nauki sam w sobie nie jest zły,
czym się motywuje jest bez znaczenia, efekt się liczy.
Sam płacę dziecku za przeczytane książki , płacę za umycie mi
auta, za wiele rzeczy płacę. Oczywiście to oszustwo z mojej strony,
bo nie daję mu kieszonkowego, potrzebujesz synku pieniędzy, zbierasz
na coś, proszę bardzo, zarób sobie. Czy to niewychowawcze, że powinien
sam z siebie umyć samochód którym tyłek wozi, że książki
czyta dla siebie, nie dla mnie?
Tak, powinien czytać, sprzątać i motywować się do tego sam.

Ale co zrobić jak persfazja nie działa? Stosować kary?
Przemoc psychiczną?
To ja wolę przekupić, wszyscy są zadowoleni a syn polubił czytanie.
Mówi, że książki co prawda nie są tak fajne jak telewizja czy PSP, ale jak
tata ogranicza tamte rozrywki, a i parę groszy można zarobić, to mogą byćSmile))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 22:59, 19 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 10:12, 21 Lut 2015    Temat postu:

---

"Rzeczpospolita":
Przybywa uczących się w domu
Z edu­ka­cji do­mo­wej ko­rzy­sta ok. 2,5 tys. dzie­ci i na­sto­lat­ków,
co roku przy­by­wa jej ok. 300-400 no­wych uczniów –
mówi "Rzecz­po­spo­li­tej" prof. Marek Bu­daj­czak,
pe­da­gog z UAM w Po­zna­niu, pio­nier ta­kiej edu­ka­cji w Pol­sce.

We­dług pe­da­go­ga, który wraz z żoną za­czął tak uczyć swoje dzie­ci w 1995 r.,
obec­nie zwo­len­ni­cy ta­kie­go na­ucza­nia są w dużo lep­szym po­ło­że­niu niż jesz­cze kilka lat temu.


Za­wdzię­cza­ją to przede wszyst­kim za­an­ga­żo­wa­niu kil­kor­ga ak­ty­wi­stów;
zna­czą­cy wpływ na roz­wój edu­ka­cji do­mo­wej miały
zmia­ny w usta­wie o sys­te­mie oświa­ty – wy­li­cza Bu­daj­czak.

W 2009 r. – kon­ty­nu­uje pe­da­gog – prze­stał bo­wiem obo­wią­zy­wać zapis o "przy­wią­za­niu dziec­ka" do pań­stwo­wej szko­ły w ob­wo­dzie za­miesz­ka­nia. Dzię­ki temu edu­ka­to­rzy do­mo­wi mogą współ­pra­co­wać z pla­ców­ka­mi, które mają już w tym wzglę­dzie do­świad­cze­nie – wska­zu­je.

Jak mówi Bu­daj­czak, w Pol­sce wy­spe­cja­li­zo­wa­ły się w ta­kiej współ­pra­cy nie­któ­re szko­ły. Sku­pia­ją one nawet po pa­rę­set dzie­ci kształ­co­nych przez ro­dzi­ców; bywa, że jest ich wię­cej niż uczniów sta­cjo­nar­nych – za­uwa­ża.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:06, 21 Lut 2015    Temat postu:

21.02.2015
sobota

Dzień Języka Ojczystego
Dariusz Chętkowski

Poszedłem do biblioteki, wypożyczyłem naukową książkę, usiadłem
w czytelni i zacząłem czytać. Na drugiej czy trzeciej stronie zauważyłem
błąd, a na kolejnej następny, dalej jeszcze jeden.
Sięgnąłem po długopis, aby nanieść poprawki.
Nie zdążyłem, gdyż za rękę złapała mnie bibliotekarka.
“Od razu czułam, że z panem będą problemy.
Nie wolno poprawiać. Ma być tak, jak zostało wydrukowane.”

Nawet jak ktoś chciałby się nauczyć poprawnie mówić i pisać po polsku,
to nie może.
Ze świecą trzeba szukać wzorca. Wszędzie błąd na błędzie.
Trudno znaleźć wydawnictwo, które zatrudnia korektorów.
Zwykle drukują, jak leci. Omawiałem wczoraj z uczniami wiersz Staffa pt. “Przedśpiew”. Wyświetliłem utwór na ekranie, aby wszyscy widzieli, i oniemiałem. Zaraz, przecież poeta napisał to inaczej. Tym razem nie było bibliotekarki, więc mogłem tekst skorygować.

Boję się polecać uczniom, aby coś przeczytali. Najpierw musiałbym sprawdzić, czy nie ma tam błędów. A przecież tak się nie da żyć. Człowiek musi ufać, że tekst jest poprawny. Znana marka powinna zobowiązywać. Tymczasem nie ma różnicy, czy się czyta teksty na blogu, czy wydane przez renomowaną instytucję naukową. I tu, i tam człowiek ryzykuje, że przyswoi sobie błędne formy. Skoro tak to wszystko wygląda, młodemu człowiekowi nie pozostaje nic innego, jak uczyć się języka ojczystego od budowlańców. Przynajmniej będzie soczysty. Niedawno oglądałem z uczniami film, którego bohaterami byli pracownicy budowlani. Było tak soczyście, że zacząłem się tłumaczyć, dlaczego wykorzystuję ten materiał na lekcji. Licealiści odpowiedzieli śmiechem: “Panie profesorze, chodziliśmy do gimnazjum, więc wiemy, jak się mówi po polsku”. Skoro tak, to jestem o was spokojny.

PS Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego – informacje tutaj.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 3 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin