Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Daniel Passent - 2016/ 2017
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 15:58, 17 Wrz 2016    Temat postu:

-
wiesiek59
16 września o godz. 19:50

– Polityka nie jest czarno-biała. Jeżeli jakieś ugrupowanie, w odróżnieniu od wszystkich innych, zaczyna spełniać obietnice wyborcze, to znaczy, że demokracja zaczęła działać i należy je pochwalić. Co ciekawe zaraz potem zrodził się Komitet Obrony Demokracji, chcący bronić demokracji, która nie działała. Chwalę PiS za działanie w stosunku do TK, bo pamiętam jak sam jako poseł składałem różne projekty, przy których z automatu dostawałem odpowiedź, że TK to zablokuje. Mówili mi to ludzie z biura legislacyjnego, czyli mówiąc wprost lobbyści na etatach. To był jasny przekaz – nie podskakujcie. I nagle niemożliwe stało się możliwe. Biorąc pod uwagę działania Prawa i Sprawiedliwości można powiedzieć, że dokonało ono przełomu kopernikańskiego w mentalności Polaków. Raptem okazało się, że pieniądze są dostępne dla zwykłych ludzi. Wcześniej wiadomo było, że są, ale społeczeństwo ich na oczy nie widziało. To z kolei otworzyło aspiracje społeczne, które są dźwignią postępu. To zupełnie odmienne myślenie od tego, które prezentował m.in. Bronisław Komorowski. On mówił, że trzeba być dzielnym i zaciskać pasa oraz zęby. G…o prawda! Ta dzielność powoduje stagnację. Nie trzeba być dzielnym, a roszczeniowym. Im bardziej społeczeństwo jest roszczeniowe, tym bardziej idzie do przodu, bo kraj jest tak bogaty, jak ludzie którzy go zamieszkują.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nic i nikt nie jest czarno- biały…
pLUSY, MINUSY….
Bilansu dokonają być może dopiero nasze wnuki.
--
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 16:04, 17 Wrz 2016    Temat postu:

-
Muszynianka
16 września o godz. 20:05

Każdy wytrwany i znaczący polityk europejski zaczyny konferencję
od uśmiechu, a nawet od dowcipu

Przecież Beata Szydło jest uznana w świecie jako wytrawny polityk.
Czasami zaczyna od słów równie dowcipnych,
np. „Na szczycie unijnym broniliśmy interesów Polski …”.
Ciekawe jak to ujmie, rozbrajająco jak zawsze, co wniosła jej delegacja do obrad w Bratysławie. Może w dalszej części konferencji dostać pytanie, jak zostały przyjęte jej liczne konkretne propozycje, o których tyle mówiła w ostatnich tygodniach, m.in. w Krynicy. I jakie one są. Choć ostatnio konferencje prasowe polityków PiS obywają się bez pytań dziennikarzy. Nie spodziewam się, aby powiedziała, że zostawiła je w Warszawie, albo w Krynicy, na deptaku wiatr je niesie. W BBC mówią o polskiej delegacji, że przed wejściem na salę obrad są twardzi, nie oddają nawet guzika – to moja dygresja, a po ich zakończeniu są mniej wyraźni. Może wraca im obawa o pieniądze z funduszy unijnych – konkluduje komentatorka BBC. Ech, to angielskie poczucie humoru.
9 mld zł wyparowało z wartości rynkowej spółek SP. Jak to porównać z 8 minutami wyciętymi z zapisu ze skrzynek tupolewa? Które z tych wydarzeń jest bardziej do śmiechu? Morawiecki jest na wygranej pozycji na razie. Dopóki dalsze miliardy nie wyparują. Coraz to nowe projekty na miliardy złotych inwestycji fruwają nad głowami decydentów PiS, a to stocznia (im. Lecha Kaczyńskiego?), a to kanał Bałtyk-Zalew W., a to regulacja rzeki W., a to kopalnie WK, a to drony …
Z całą należną powagą przyjmować należy te projekty.

Cry Kaczyński jest uzależniony od religii smoleńskiej, osobowo od
min. Macierewicza? Oczywiście jest. Po pierwsze, sam się uzależnił,
jak większość uzależnionych. Po drugie, może prezesa Kaczyńskiego
wysłać na odwyk. Przecież szkoda chłopa.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 13:06, 18 Wrz 2016    Temat postu:

-
prospector
17 września o godz. 10:53

Generalnie PRL wraca.Mentalność wielu polaków wcale się nie
zmieniła.Okazuje się,że opóżnienia technolagiczne i gospodarcze jest
bardziej możliwe do odrobienia niż mentalne i społeczne.Zapłaciliśmy za
to cenę .Nasze huty,stocznie,PGR-y inne przedsiębiorstwa odeszły .
Ich poziom technologiczny był w większości żenujący.Środowisko
naturalne zatrute,niewydolne oczyszczalnie ścieków,sypiące się drogi itd.
oraz naród krzyczący,że wszystko to jest przecież nasze i się nam należy
i wszyscy powinni mieć po równo.W rezultacie większość miała

„gówno”.Tak,zapłaciliśmy cenę myśląc naiwnie,że zaraz jutro będzie dobrobyt.I jest względny ale aspiracje są coraz wyższe.I dobrze .Polska to nasza ojczyzna a Europa to nasz dom jeśli nam się całkowicie niepoprzewraca w głowach(mówię o wszystkich państwach Europy) to mamy szansę na życie w pokoju i możliwości realizowania swoich aspiracji życiowych.Mam wrażenie ,że większość zapomniała po co istnieje Unia Europejska.Swoiste „Liberum Veto” państw narodowych nie wróży dobrze Europie i w razie rozpadu UE nasza sytuacja się diametralnie zmieni.Żebyśmy tylko nie musieli powiedzeć,że „dobrze to już było”.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 23:48, 25 Wrz 2016    Temat postu:

25.09.2016
niedziela


Ekshumacje – bez serc, bez ducha
Daniel Passent

Czy mógłby ktoś przekonująco wytłumaczyć, dlaczego konieczne
są ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej? Dla mnie to jest pomysł makabryczny.

Nie jestem prawnikiem, argumenty prawnicze pozostawiam fachowcom, ale wiem, że w każdym kraju interpretacja prawa zależy także od najwyższych czynników, od „suwerena”, od „woli ludu”. Prezydent Ford „uniewinnił” Nixona, Duda „uniewinnił” Kamińskiego, podejrzewam, że gdyby najwyższe władze w Polsce nie chciały, do ekshumacji by nie doszło. Ale widocznie chcą.

Dlaczego? Dlatego, że szczątki ofiar są dowodem i mogą skrywać przyczyny katastrofy? Przecież odbyło się już kilka ekshumacji i jeśli to nie przyczyniło się do wyjaśnienia źródeł katastrofy, to znaczy, że nie tędy droga.
Muszą być inne przyczyny kolejnych ekshumacji. Moim zdaniem jest ich kilka. Chodzi o to, żeby przedłużać napięcie wokół Smoleńska, które gaśnie lub może przygasać i dlatego trzeba je podsycać. Każde nowe nazwisko, każda nowa trumna zapewni kolejne „sensacje”.
Po drugie, chodzi o to, żeby wykazać niekompetencję, bałagan w trumnach pozostawiony przez Rosjan – patologów i innych, którzy mieli związek ze sprawą. To już jednak wiadomo, wykazały to poprzednie ekshumacje, nagrania i inne dowody.

No i wreszcie po trzecie, najważniejsze: kolejne ekshumacje będą świadczyć o błędach strony polskiej, funkcjonariuszy państwa Tuska, Sikorskiego i innych. W trumnach mogą znaleźć się dowody przeciwko członkom ówczesnego rządu, których trzeba będzie nie tylko skompromitować, ale przykładnie ukarać.
Ale zaniedbania poprzednich władz były już niejednokrotnie demaskowane. Więc po co ta „gra trumnami”? „Jeśli ekshumacje będą się odbywały latami – mówi Izabella Sariusz-Skąpska, która straciła w katastrofie ojca – a przy okazji pojawią się przecieki ze śledztwa, a pojawią się na pewno, mniej lub bardziej sensacyjne, to kto i co powstrzyma polityków przed ich wykorzystaniem?”.

Uzasadnieniem decyzji prokuratorów jest polityka – pisze Stanisław Skarżyński (Oko.Press) i ma całkowitą rację. „Podporządkowana PiS prokuratura wie, że partii Kaczyńskiego tak zależy na Smoleńsku, że od sześciu lat manipuluje Polakami. (…) Teraz polityka smoleńska okazała się tak ważna, że nikt nie jest w stanie powstrzymać Ziobry i Pasionka przed wyjęciem z grobów ciał ofiar”.

Podzielam opinię Stanisława Skarżyńskiego, jednego z najciekawszych komentatorów, że masowe ekshumacje ofiar smoleńskich oznaczają, iż politycy PiS wychodzą poza granice pychy i okrucieństwa. Autor przytacza wypowiedzi tych krewnych ofiar, którzy są przeciwni traktowaniu ciał ich najbliższych, jako dowodów jak każde inne. Ale prokuratura pana Ziobry ich nie podziela.
Bezwzględność tych ludzi musi budzić potępienie. Rozumiem, że ze względów politycznych prokuratorów wojskowych, którzy prowadzili śledztwo smoleńskie, odsunięto od sprawy. To błąd, to upolitycznianie prokuratury. Ale „zesłanie” tych oficerów do odległych garnizonów na rubieżach Rzeczpospolitej to zwykła zemsta, pozaprawna represja, po prostu deficyt kultury. Do władzy wyniesieni zostali ludzie bez skrupułów.
Wiceminister sprawiedliwości, który grozi sędzi wszczęciem postępowania dyscyplinarnego (po protestach się wycofał), minister obrony, który wynosi do zaszczytów i odpowiedzialnych stanowisk młokosa bez kwalifikacji, rząd, który przy lada okazji wciska do gardeł Apel Smoleński – to wszystko, choć z trudem, mogę znieść. Ale ekshumacje po to, żeby szczątki ofiar (błędnie zidentyfikowane lub przyporządkowane) służyły jako amunicja w wojnie politycznej – nie, tego już za dużo!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 16:01, 30 Wrz 2016    Temat postu:

30.09.2016
piątek


Kochać sercem czy kieszenią?
Daniel Passent

Michał Radgowski – nieodżałowany kolega, felietonista i redaktor
POLITYKI, obdarzony świetnym poczuciem humoru –
mówił, co go najbardziej śmieszy: „Trabant – limuzyna”,
„Wodogrzmoty Mickiewicza” i „parlamentarzyści radzieccy”.
Ja bym do tego dodał „rekonstrukcję rządu”.

Jaka to jest to bowiem rekonstrukcja, skoro pozbyto się tylko jednego
ministra (co prawda finansów, ale zawsze…) i skupiono jeszcze więcej
władzy w rękach Mateusza Morawieckiego – pupila prezesa Kaczyńskiego?
Ja bym jeszcze pożegnał ministrów Zalewską (za ignorancję), Ziobrę
(za pychę), Waszczykowskiego (za arogancję) i Macierewicza
(za Smoleńsk), ale to są tylko rojenia.

Ukazało się już wiele komentarzy, dodam tylko, że skupienie tak dużej władzy w rękach jednego człowieka, choćby i zdolnego bankowca, jest niebezpieczne. Rada ministrów – przynajmniej teoretycznie – jest ciałem zbiorowym, wydawałoby się, że poszukuje się tam pewnej równowagi różnych racji i interesów. W tym rozmachu i wizji Morawieckiego oraz skąpstwa ministra finansów. Nasza „rada” nie będzie radą, bo nie ma w niej żadnej równowagi, wicepremier Morawiecki jako „pomazaniec prezesa” będzie miał ostatnie słowo. A jak na razie wicepremier albo kreśli oszałamiające wizje Polski po zrealizowaniu jego planu rozwoju, albo opowiada, jak kocha nasz kraj.

Zdaniem Morawieckiego gdyby Polacy byli większymi patriotami, to więcej by oszczędzali: „Zdecydowanie wcześniej trzeba było zakasać rękawy, trzeba było uczyć Polaków patriotyzmu gospodarczego, krzyczeć o tym patriotyzmie oraz o dumie z polskości i z Polski, wtedy Polacy mieliby większą skłonność do zaciskania pasa, budowania firm w oparciu o ten szczupły kapitał i ekspansji zagranicę”. W innym miejscu wicepremier mówi: „Przede wszystkim trzeba być dumnym ze swojego kraju, kochać swój kraj. (…) Bo wtedy jest mniejsza skłonność do emigracji, większa skłonność do oszczędności dla swoich dzieci”.

Ja nie widzę takiej prostej zależności pomiędzy oszczędnością czy zapobiegliwością a miłością do ojczyzny. Można kochać swój kraj, wydając pieniądze na lewo i na prawo (popyt nakręca koniunkturę, płacimy podatki), kupując działkę na księżycu lub oszczędzając w banku zagranicznym, np. WBK (Santander), w którym wicepremier do niedawna pracował, choć mógł pracować w banku polskim, BGK czy wręcz w NBP.
Kiedy minister, który jeszcze rok temu zarabiał miliony, dzisiaj mówi o tych, „których nie bardzo stać na narty czy egzotyczne wakacje. Oszczędzają każdą złotówkę, żeby w pocie czoła wypracować wartość dodaną. My jesteśmy głownie dla nich, dla tych warstw społecznych, które z wolna zaczynają tworzyć klasę średnią” – to ja przepraszam, ale pozostaję lekko nieufny. Co innego, gdyby minister był w poprzednim wcieleniu filantropem jak Bill Gates…

Wicepremier otrzymał od prezesa wszelkie narzędzia, żeby tę nieufność
rozwiać, i oby mu się udało. Bo to leży w interesie naszego kraju,
który – oczywiście – kochamy.

--
--
Nauka matowania Hetmanem!

- Dwuchodówka z rozwiązaniem --> diagramowym
-
_
diagram - 1
Mat w 2 posunieciach --- #2 ----- ------- 1. Hh8! -- grozi - 2. Hh7 - mat

Rozwiązanie

1. Hh8! -- Kxd3 -- 2. Hh7 - mat --- diagram -- 4
1. Hh8 ---- Gxd3 -- 2. Ha8 - mat
1. Hh8 ---- Sxd3 -- 2. Hh1-- mat
1. Hh8 ---- Sxf4 --- 2. Hd4 - mat --- diagram -- 5
-----

2_3
diagram -- 2
Siatka matowa --- --- 2. Ha8 - mat ---- --- siatka matowa ---- 2. Hh1 - mat


---------------
4_5
----- diagram -- 4
-- Siatka matowa -- 2. Hh7 - mat ---- ---- siatka matowa ---- 2. Hd4 - mat

Nauka Szachów dla ---> 15-latków!!
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 16:16, 02 Paź 2016    Temat postu:

1.10.2016 -- sobota


MSZ i Tyrmand – podwójna kompromitacja
Daniel Passent

Jakiś czas temu, może rok, może dwa, pojawił się w Warszawie Matthew
Tyrmand, syn Leopolda – autora „Złego” i innych powieści.
Szybko przylgnął do prawicy, której czasopisma pisały o nim per
publicysta, biznesmen, ekonomista itp. Co prawda jego publicystyki nikt
nie znał, o jego sukcesach jako biznesmena i konsultanta nic konkretnego
w Polsce nie słychać, ale nazwisko budzi sympatię.
A każdy, kto przyjeżdża z „Hameryki”, ma na głowie aureolę.
Specjalista z Ameryki to ho! Ho!

Młody Tyrmand szybko zaczął udzielać wywiadów, w mig zorientował się, że jest popyt na zdemaskowanie zachodnich mediów, które piszą krytycznie o Polsce PiS. Ciesząc się opinią dobrze poinformowanego Amerykanina, znawcy waszyngtońskich korytarzy, Tyrmand Jr zaczął snuć teorie spiskowe. Jego zdaniem Anne Applebaum (znana publicystka, laureatka nagrody Pulitzera za książkę „Gułag”), komentatorka „Washington Post” (i małżonka Radka Sikorskiego), pociąga za sznurki, napuszcza zachodnich dziennikarzy na Polskę PiS i tępi tych, którzy krytykują „dobrą zmianę”. Małżeństwo Applebaum–Sikorski odpowiada za fatalną prasę, jaką Polska ma od czasu wyborów 2015. Ludzie tacy jak prezes Kaczyński może i oficjalnie wierzą, że media na Zachodzie są wolne i pluralistyczne, ale jeśli chodzi o ich stosunek do Polski, to nie mają złudzeń – stoi za tym spisek, wspólnota interesów (część polskich mediów jest w rękach obcego kapitału), zmowa liberałów, przebrzmiałe autorytety odstawione od koryta.

Młody i obrotny Tyrmand szybko zorientował się, że polskie władze są łase na komplementy i wrażliwe na punkcie wizerunku w mediach. W celu jego poprawienia powołały nawet specjalną narodową fundację z budżetem sto milionów złotych rocznie! Na łamach tygodnika „Do Rzeczy”, w cotygodniowych pogadankach, Tyrmand Jr wymieniał nazwiska, tytuły, koneksje, szybko zyskiwał na wadze, paradował jako niezależny amerykański „ekspert” w dziedzinie gospodarki, polityki, mediów i kreowania wizerunku.

Latem 2016 roku Tyrmand z eksperta amerykańskiego stał się ekspertem polskim. W lipcu polski MSZ podpisał z nim umowę jako ze specjalnym społecznym doradcą ministra Waszczykowskiego do spraw pozytywnego wizerunku naszego kraju, kontaktów z mediami, zagranicznymi środowiskami opiniotwórczymi, elitami politycznymi itp. Tyrmand miał odgrywać zaszczytną rolę społecznie, bezpłatnie (tytuł specdoradcy ministra zawsze się zdyskontuje w przyszłości), a ewentualne koszty jego zbawiennej działalności miała pokrywać ambasada Polski w Waszyngtonie.

Rzecz całą, włącznie z fotokopią umowy, ujawnił Henry Foy – korespondent „Financial Times” w Polsce. Foy należy do najbardziej zaciekle atakowanych przez Tyrmanda i prawicowe media dziennikarzy zachodnich. Sprawa nabrała rozgłosu w ostatnich dniach, po kolejnym „antypolskim” artykule Applebaum, w którym znana publicystka przestrzega przed populizmem opartym na kłamstwie…

Tyrmand Jr to swoisty Misiewicz z importu.
Za szybko wykreowany na
autorytet, bez znaczącego dorobku, ale za to z tupetem, okazuje się
młodym człowiekiem, który jeszcze dużo musi się nauczyć, zanim
zacznie ferować wyroki i zajmować stanowiska. Bardziej niż Tyrmand
Jr skompromitowało się polskie MSZ, które zaangażowało go do
roli specjalnego doradcy do spraw wizerunku, kontaktów z elitami
politycznymi i podobnych bzdur. Minister Waszczykowski, który z
lekceważeniem wypowiada się o elitach Brukseli i Wenecji,
postawił na złego konia i wraz z nim wpadł na minę.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 22:30, 05 Paź 2016    Temat postu:

4.10.2016
wtorek


Coś nareszcie pali się!
Daniel Passent

„Pożar! Pożar! Coś nareszcie pali się!”. W Studenckim Teatrze Satyryków
w 1958 roku śpiewano „Strażackiego walca” Agnieszki Osieckiej
(muzyka Stanisław Młynarczyk i Edward Pałłasz). Dzisiaj partię strażaka
śpiewa premier Beata Szydło, która zgasiła Witolda Waszczykowskiego.

„Wezwała” – jak mówi – a nie „poprosiła do siebie” swojego ministra
dyplomacji i zbeształa go za niemądre i szkodliwe (nie tylko dla PiS,
ale w ogóle dla Polski) komentarze na temat czarnych protestów, jakie
ogarnęły nasz kraj. „Niech się bawią…”, problem chyba tylko
w „Gazecie Wyborczej”… i tym podobne brednie ministra mocno
zaszkodziły Prawu i Sprawiedliwości, które jest zaskoczone skalą protestów.

Fakt, że większość sejmowa odrzuciła obywatelski, liberalny projekt
ustawy aborcyjnej, a do pracy w komisji skierowała fundamentalistyczny
projekt prawicy, zaskoczył polityków PiS. Partia rządząca chwaliła się
bowiem, że w odróżnieniu od wrednej Platformy ona nie wyrzuca
projektów obywatelskich do kosza (prezes Kaczyński głosował zgodnie z linią partii).

Gdy okazało się, że już na pierwszym etapie utrącono projekt liberalny,
zwolennicy równouprawnienia i przeciwnicy całkowitego zakazu aborcji
wstali z kolan, zerwali (może lepiej „zerwały”) się do walki, w ciągu kilku
dni zorganizowali czarne marsze i protesty, z których jeden dotarł nawet
na ulice Nowogrodzką, przed siedzibę władz PiS. Protest, wymierzony
w ekstremalnie radykalny projekt ustawy, siłą rzeczy obrócił się
przeciwko największej partii w Sejmie, i to partii konserwatywnej.

Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie i politycy PiS (ci mądrzejsi od Waszczykowskiego) rzucili się do gaszenia. Adam Bielan już 3 października zapewniał, że w tej wersji projekt na pewno nie zostanie przyjęty przez Sejm. Prezes zlecił swojej ekipie opracowanie nowego, bardziej „kompromisowego” projektu ustawy, a premier Szydło ustawiła do pionu ministra Waszczykowskiego. Ten bowiem sądził, że wszystko jest po staremu i można poniżać adwersarzy, tak jak Timmermansa, Komisję Wenecką, „komunistów i złodziei”.

Tymczasem na konferencji prasowej premier gasiła pożar: zapewniła, że rząd nie pracuje nad żadną zmianą ustawy aborcyjnej, liberalny projekt obywatelski został odrzucony z inicjatywy PSL, i to przez wszystkie kluby poselskie, a w ogóle to Szydło wezwała do studzenia atmosfery, nie wzniecania namiętności. Nic dziwnego – nastroje w tej sprawie skierowane są przeciwko PiS oraz rządowi, trzeba je więc je studzić.
Być może dla odwrócenia uwagi od czarnego protestu prezes Kaczyński w wywiadzie dla „Polska The Times” wrzucił kolejny temat. Jego zdaniem rząd nie powinien poprzeć kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. Druga kadencja byłaby „ryzykowna” ze względu na rozmaite śledztwa i dochodzenia, które mogą dotknąć byłego premiera, przewodniczącego Rady. Polska nie może tej kandydatury zawetować, więc teoretycznie Tusk może zostać wybrany, ale bez wsparcia ze strony swojego kraju, co byłoby zdumiewające.

Tak czy owak rzuca to złe światło na nasz kraj, który w oczach Europy
przenosi swoje podziały na cały kontynent. No, ale może
o to właśnie chodzi, żeby w Polsce nieustannie coś się paliło.

„Lewica została obudzona” – pisze Bogusław Chrabota, redaktor naczelny
„Rzeczpospolitej”. Ciekawe, czy lewica zauważy,
że coś nareszcie pali się, czy znów pogrąży się w letargu.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 22:53, 05 Paź 2016    Temat postu:

-
wiesiek59
5 października

Chrześcijańska trzódka wszelkich wyznań, rozmnaża się dość słabo.
Z wyjątkiem krajów gdzie panuje bieda, analfabetyzm, neofeudalne
stosunki, niska pozycja kobiety w społeczeństwie, kultura „macho”…..

Polki były jednymi z pierwszych na świecie, które miały prawa OBYWATELSKIE- 1918 rok.
Wprowadzili je socjaliści.

Ta swoista kontrrewolucja, cofnięcie kobiety do roli rozpłodowej, wydaje się anachroniczne.
Ma jednak głęboki sens z punktu widzenia KK.
W społeczeństwach biednych rola religii się zwiększa.
A duży przyrost naturalny sprzyja biednieniu społeczeństwa.

Sojusz naszych rodzimych Talibów, z innymi- spod innych znaków religijnych, jest naturalny.
Produkcja rzesz wiernych przekłada się na wpływy kasowe i polityczne.


---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 22:54, 05 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 8:38, 06 Paź 2016    Temat postu:

-
folwarkPn
5 października o godz. 2:48
wiesiek59,22:24

,, Moja szparka nie dla Jarka „- wreszcie demonstranci zaczynaja mowic ludzkim glosem !
Jesli oficerowie prowadzacy zza Wielkiej Wody nie kaza panu jareczkowi napasc na Kaliningrad,
to dla kaczystow moze to byc poczatek konca.

W Czarny Poniedzialek demonstracje byly rownie dobrze zorganizowane
co obalanie Muru Berlinskiego.
Razem pokazuje, ze ma szanse zostac autentycznym glosem na scenie
politycznej , nawet jak nie bedzie zapraszane do telewizora.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 14:17, 10 Paź 2016    Temat postu:

-
10.10.2016 -- poniedziałek


Wajda i Polska to jedno
Daniel Passent

Wraz ze śmiercią Andrzeja Wajdy umarł kawałek Polski, kawał polskiej
sztuki, a także kawałek tych z nas, którzy mieli to szczęście
znać go prywatnie, być sąsiadami na warszawskim Żoliborzu.

Kiedy myślę „Wajda”, pierwsze, co mi się kojarzy, to wielka filmowa
historia Polski – od „Kanału” oraz „Popiołu i diamentu” po filmy o Katyniu,
Wałęsie i Strzemińskim. Nie ma chyba drugiego człowieka, artysty,
historyka, polityka, który w równym stopniu odcisnął na naszej wyobraźni
piętno historii. Filmy Wajdy nie raz wywoływały gorące, narodowe spory,
a także krytykę i niewybredne czasami napaści, ale nikt nie może
podważyć zasług Wajdy w krzewieniu naszej zbiorowej tożsamości.
Był wielkim polskim artystą, którego pozycję w filmie można tylko
porównać z Romanem Polańskim, który jest bardziej uniwersalny,
mniej tutejszy, przez co nie jest wieszczem, a Andrzej Wajda jest
wieszczem, na nasze widzenie Polski wywarł wpływ chyba większy
nawet niż Witold Gombrowicz.

Kiedy myślę Wajda, przychodzi mi na myśl polska literatura –
„Wesele”, „Ziemia obiecana”, Iwaszkiewicz, „Panny z Wilka”,
„Brzezina” , „Pan Tadeusz”, „Zemsta” – wspaniałe filmy,
w których reżyser jest „panem od polskiego”, wielkim nauczycielem
w czasach, kiedy czytanie staje się coraz mniej modne, kiedy programy
szkolne ogołacane są z kanonów literatury, bez której nie sposób
zrozumieć, kim jesteśmy – ani dyskutować, dokąd idziemy.

Kiedy myślę Wajda, myślę też o teatrze. Dla mojego pokolenia takie
przedstawienia jak „Dwoje na huśtawce” (ze Zbyszkiem Cybulskim
i Elżbietą Kepińską) w Gdańsku, na początku lat 60., czy
„Sprawa Dantona” w Teatrze Powszechnym w Warszawie –
były wydarzeniami, które pozostały z nami na całe życie.

Kiedy myślę Wajda, myślę „obywatel i polityk”. Sztuka Wajdy nie jest
abstrakcyjna, hermetyczna, jest obywatelska, podejmuje najważniejsze
problemy, podobnie jak sam Andrzej nie żył w wieży z kości słoniowej,
tylko tu i teraz, angażował się, był nawet senatorem, zbierał cięgi, musiał
być dyplomatą, żeby móc kręcić swoje filmy w warunkach monopolu
państwowego i cenzury, ale pokazał, że to jest możliwe.
Wykorzystywał każdą szczelinę wolności i ją poszerzał. Pamiętam,
jak po „Popiołach”, w czasie półoficjalnej nagonki na Wajdę
(podobnie potraktowany był „Człowiek z marmuru”), przyszedłem
do Wajdy na wywiad dla POLITYKI (nigdy się nie ukazał, skonfiskowany
przez cenzurę). Zapytałem go, co sądzi o atakach na niego ze strony
„Żołnierza Wolności” (beton narodowo-komunistyczny),
a on odpowiedział, że nigdy nie czyta, co o nim piszą,
tylko wycina i wkłada do pudelka na buty, które ma na strychu.

Pamiętam, jak w stanie wojennym przyszli do mnie wieczorem
z żoną, żebym pojechał na Saską Kępę, do Ludwika Zimmerera
(znany korespondent niemiecki i przyjaciel Polski), żeby go
poinformować, że jego córka została aresztowana w Krakowie.
(Telefony wówczas nie działały albo były kontrolowane).

No i pamiętam, jak zaledwie kilka dni temu spotkaliśmy się w Teatrze
Wielkim na „Pasażerce”, kiedy Andrzej powiedział: „Czytam, czytam”,
a Krystyna dodała: „POLITYKĘ prenumerujemy”. To było nasze ostatnie
spotkanie. Dzisiaj potrzebowałem zrobić zaledwie kilka kroków,
żeby przed Ich domem zapalić świeczkę.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 11:58, 11 Paź 2016    Temat postu:

-
radzilowJedwabne
10 października o godz. 22:33
@Mauro Rossi

„Tak czy inaczej Tusk będzie się musiał z tego tłumaczyć przed prokuratorami.”

Ja tez mysle, ze Tusk bedzie sie musial przed prokuratorami tlumaczyc
z tego, ze pilot-dowodca Tupolewa popelnial blad za bledem.
Wasz Newsweek podaje, ze „Kapitan Arkadiusz Protasiuk wiedział,
że musi wylądować. Czekał na upragniony awans na stopień majora.

Udane lądowanie w obecności prezydenta i szefa sił powietrznych,
gen. Andrzeja Błasika, mogło mu w tym pomóc. Porażka, czyli lot na
lotnisko zapasowe, mogła pogrzebać jego marzenia.” Kto ponosi wine
za to, ze pilot-dowodca i jego zaloga nie znali rosyjskiego?
No jak to kto: Oczywiscie Tusk. Kto beknie za to, ze
„Piloci niewątpliwie byli pod presją. W kabinie od dłuższego czasu
ich pracę obserwował dowódca sił powietrznych, gen. Andrzej Błasik.
Zapewne dlatego pilot zdecydował się na wykonanie manewru
podejścia do lądowania, a potem lądowania”? No jak to kto:
Oczywiscie Tusk. Ale chyba nie sam jeden Tusk – przeciez nici
spisku obejmuja takze Szechtera, Komorowskiego, Sorosa i Putina.


To oni zmusili polskie wladze do tego, zeby wszystkich VIP-ow wsadzic do
jednego samolotu. I oni zaplanowali zamach. Znaczy Zbrodnie Smolenska.
Swoja droga to juz kolejna Zbrodnia tego samego typu, przedtem byla
niemal identyczna w Mieroslawcu.
A w ogole polscy piloci sa najlepsi na swiecie. Nawet na drzwiach od stodoly…

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 12:00, 11 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 20:09, 19 Paź 2016    Temat postu:

19.10.2016 -- środa

Koszty nie grają roli
Daniel Passent

Kiedy nasza drużyna, dajmy na to Legia, przegrywa z Borussią (ileż to było, 1:6 czy 0:6, nie ma znaczenia) albo z Realem (1:5), to nie jest powód do dumy, ale też żaden powód do wstydu, gdyż wiadomo, że polska piłka nożna stoi, a właściwie leży, znacznie poniżej światowej czołówki. Powodem do wstydu jest pijaństwo niektórych gwiazd futbolu czy zdziczenie kiboli, którzy stają się postrachem Europy i ledwo skończą śpiewać wzniosłe pieśni, zabierają się za miejscowe kelnerki.

Gorsi od kiboli są tylko niektórzy politycy, to przez nich musimy się wstydzić. Oto kilka powodów.
Caracale. Nie mam pretensji o to, że Polska zakończyła negocjacje, ale w jakim to uczyniła stylu? (Podobnie jak piłkarze – mogą przegrywać, ale w jakim stylu?). Kiedy okazało się, że kończymy negocjacje z Francuzami, bo brakuje nam pieniędzy na socjal (500+, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, wcześniejsze emerytury, wsparcie dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi etc.) albo z innych powodów (potrzebne są głosy wyborców na Podkarpaciu, Mielec, Świdnik itd.), albo z jeszcze innych przyczyn („musimy” kupić sprzęt amerykański) – wtedy zaczyna liczyć się styl i pojawiają się pytania.

Dlaczego przez cały ubiegły rok negocjowano z Francuzami, skoro było wiadomo jeszcze przed wyborami, że to nie będzie dobry kontrakt? Dlaczego rozmowy zerwano tuż przed przyjazdem prezydenta Hollande’a i jego ministrów? A przede wszystkim dlaczego nie było „planu B” na taką możliwość? Przecież minister Macierewicz od początku był krytyczny wobec oferty francuskiej, czy nie należało więc co najmniej od roku szykować wyjścia zapasowego? Kiedy karetę z Paryża odesłano, znaleźliśmy się z ręką w nocniku. Premier Szydło i minister ON pomknęli do Mielca, Świdnika, Łodzi robić miejscowym zakładom i pracownikom nadzieje. Macierewicz z dnia na dzień ogłosił zakup śmigłowców Black Hawk (bez przetargu, z powodu „nagłej potrzeby operacyjnej ”), zaczęto snuć marzenia o wspólnym, polsko-ukraińskim helikopterze. Gdzie? Kto i gdzie go wyprodukuje? Obce koncerny będące właścicielami zakładów w Mielcu i w Świdniku?! Za ile lat? I jakiej jakości?

Wywiad z ministrem Macierewiczem („wSieci”) nosi tytuł „Chcemy zbudować polski śmigłowiec”. Piękne marzenie, ale jednocześnie minister mówi, że armia nie może dłużej czekać, bo Rosja ostrzy sobie na nas zęby. Prosić Kreml, żeby zaczekał ze swoją agresją, aż zbudujemy własny śmigłowiec, co jest projektem na lata? Rozmowy z Mielcem i Świdnikiem – mówi minister – „zaczęły się dopiero kilka dni po zakończeniu rozmów z Francuzami. MON nie mogło dłużej czekać…”. Jeżeli tak, to trudno o większą lekkomyślność i partaninę. Teraz słyszymy, że helikoptery będziemy kupować z wolnej ręki, bez przetargu, a więc i bez osławionego offsetu. To jest prawdziwy powód do wstydu.

Inne mogę już tylko wymienić. Jeden to jubileuszowa sesja wyjazdowa Trybunału Konstytucyjnego w Gdańsku. Trybunał na emigracji – na razie z Warszawy. Dostojni goście z zagranicy, z których ten czy ów mówi nawet o zagrożeniu praworządności w Polsce (m.in. przewodniczący Sądu Konstytucyjnego Czech). I żadnego przedstawiciela polskich władz państwowych, którzy się obrazili na TK i przeproszą się dopiero ze swoim prezesem. Jak dzieci! To jest wstyd.

No i te ekshumacje, przeciwko którym już tutaj na blogu protestowałem. Toż to jest nieludzkie, okrutne i niepotrzebne. Nie pomoże w ustaleniu przyczyn katastrofy, bo kilka ekshumacji miało już miejsce. Chodzi tylko o to, by pokazać bałagan w trumnach, żeby było o co oskarżyć Tuska, Kopacz, Putina i całą tę zgraję. A koszty? Koszty, w tym etyczne i polityczne, nie grają roli.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 8:51, 24 Paź 2016    Temat postu:

--
SŁOWIANIN STANISŁAW
24 października o godz. 6:45

Czy katolicyzm w Polsce jest reformowalny czy jest siermiężny jak
w starożytnym Egipcie gdzie kapłani „zesłali” zaćmienie słońca na czarny
protest fellachów aby obalić Zelnika.Oto jest pytanie.
Czy katolików jeszcze da się nawrócić na państwo świeckie bez srebrników
na podobieństwo 500+ czy emerytury zaraz po maturze aby ciemny lud
to kupił jak nazywa elektorat Kurski.Wszak jak dają to bierz.
Tak sobie myślę,że jest szansa kiedy dobra zmiana zostanie goła bo
braknie srebrników jak u Salomona i zachowa się jak Jaruzelski siadając
do stołu. Wcześniej komuniści rozdawali majątki ziemiańskie
w ramach reformy rolnej i byli chwaleni a kiedy skończyło się
rozdawanie cudzego komunę obalono i rozdrapano pegeerowskie
.
Też jak dają to bierz bo przyjdzie Niemiec…itd.

---


Przykładowa --- dwuchodówka na konkurs... w szkole.

Autor : S. Andruszkiewicz
Express Wieczorny -- 1958
---
1_2
--- diagram -- 1
Mat w 2 posunieciach -- #2 ---- ---- 1. Sf5! - Kd3 -- 2. Hc2 - mat

Rozwiazanie

1. Sf5!
1. Sf5 - Kxf5 - 2. He6 - mat --- diagram -- 3
1. Sf5 - Kf3 -- 2. He2 - mat --- diagram -- 4


- Dwie siatki matowe -- 2. He6 - mat --- --- 2. He2 - mat
3_4
--- diagram -- 3

[link widoczny dla zalogowanych]

540 polskich miniatur --- szachowych...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 9:04, 24 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 20:33, 29 Paź 2016    Temat postu:

28.10.2016 -- piątek

[link widoczny dla zalogowanych]

Polityka nie hańbi
Daniel Passent

Polski rząd odpowiedział na stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie
praworządności w naszym kraju odmownie, arogancko i w ostatniej chwili.
To ostatnie chyba po to, żeby pokazać Europie, kto tutaj się liczy, i że
mamy ważniejsze sprawy na głowie niż pouczanie nas przez europejskich prawników.

Jeden z argumentów (?) premier Szydło jest taki, że stanowisko
europejskich prawników jest upolitycznione, motywowane politycznie.
Oskarżenie, że coś lub ktoś ma motywy polityczne, jest jednym
z ulubionych chwytów polemicznych Prawa i Sprawiedliwości.
Wniosek jest taki, że od uprawiania polityki jest tylko PiS,
a reszta świata ma robić swoje.

Zaczęło się od prezesa Trybunału, profesora Rzeplińskiego. Kiedy profesor
zaczął zachowywać się nie po myśli PiS, zaczęto go oskarżać, że
„jest politykiem, zachowuje się jak polityk”, a nawet ma – o zgrozo –
aspiracje prezydenckie. Nie jestem filozofem, nie będę przytaczał
rozmaitych definicji polityki – od Arystotelesa po Szydło – napiszę krótko:
każdy sędzia TK czy Sądu Najwyższego zmuszony jest zajmować
stanowisko w sprawach politycznych, takich jak przerywanie ciąży,
katechizacja w szkołach, kara śmierci i setki innych.
Do pewnego więc stopnia każdy z nich zajmuje stanowisko
w sprawach publicznych, a czymże to jest, jak nie polityką?

Dlaczego wybór sędziów Sądu Najwyższego w USA wywołuje tyle
namiętności? W ustach działaczy i mediów PiS określenie „polityk”
ma mieć wymowę pejoratywną, bo polityka to zajęcie brudne, niegodne
prawnika, zwłaszcza sędziego, a jednocześnie zarezerwowane dla
wybranych. Jest to jednak zwykłe nadużycie. Gdyby przyjąć rozumowanie
PiS, to każdy ekspert, nawet meteorolog, który wypowiada się w sprawie
pogody w czasie katastrofy smoleńskiej, czy inżynier komentujący wady
lub zalety śmigłowca – jest politykiem, bo jego opinia dotyczy spraw politycznych.

Kolejny przykład tej logiki to reakcja ministra Błaszczaka na list
kilkudziesięciu policjantów do premier Szydło. Przypomnijmy, że
policjanci, którzy – nieraz z narażeniem zdrowia – na ulicach stawiają
czoła rozmaitym kibolom i awanturnikom, skarżyli się, że w Polsce panuje
zbyt duża tolerancja wobec sprawców i zbyt surowe kryteria w ocenie
działań policjantów. Klubowe szaliki miałyby być ważniejsze niż policyjne
czapki z orzełkiem. Głosy silnych i zorganizowanych mniejszości są
politykom potrzebne. Policjanci nie czują wsparcia rządu i wymiaru
sprawiedliwości. Minister spraw wewnętrznych skomentował, że list
policjantów jest motywowany politycznie.

Znów ta cholerna polityka. Czyżby minister Błaszczak nie rozumiał, że oczywiście obrona prawa, bezpieczeństwa mieszkańców i – jednocześnie – wolności zgromadzeń to w praktyce polityka? Jeżeli demonstranci atakują policjantów, nie wykonują poleceń policji, skandując przy tym rasistowskie hasła, a prokurator nie widzi w tym znamion czynu zabronionego – to policjanci mają prawo napisać taki list. Podobnie jak druga strona – jeśli jej zdaniem policja na ulicach posuwa się zbyt daleko, nadużywa siły, narusza wolność zgromadzeń i wolność słowa – też ma prawo do wyrażenia swojej opinii. To wszystko jest polityką, a żaden minister nie ma monopolu na uprawianie polityki. Nawet minister Błaszczak.

Typową sprawą polityczną są losy niedoszłego kontraktu na helikoptery Caracale. Pozorne chodzi o parametry techniczne, uzbrojenie, przydatność w różnych okolicznościach, cenę, offset itd. itp. A w praniu okazuje się, jak wielkie znaczenie polityczne miał mieć ten kontrakt i ma jego zaniechanie. Z takim czy innym kontraktem związane są losy tysięcy ludzi, konsekwencje strategiczne, ekonomiczne, polityczne. Nie może być tak, że opinie inne niż rządzących są dyskredytowane jako polityczne, antynarodowe, niepatriotyczne.

Polityka to sprawa zbyt poważna, by ją zostawiać wyłącznie rządzącym. Zaangażowanie w nią nie jest grzechem, a może być cnotą. Polityka nie hańbi – hańbi zła polityka.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 20:34, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 20:40, 29 Paź 2016    Temat postu:

-
slima11
28 października o godz. 16:42

Przepraszam.Nie ma polityki dobrej i złej.Dla jednych dobra ,to dla innych
zła.Natomiast jest coś takiego na kształt świdra.Ni pies ni wydra.
Skundlenie działań na rzecz paranoicznych chcic i pragnień.
Taki efekt motyla.Ruch skrzydeł na Florydzie ,powoduje zawroty
świadomości u człowieka w innym kraju.Chaos tańczy z szaleństwem.
A za pare lat będą magistry ,doktory i profesory, pobierać tantiemy
za opis tych idiotycznych czasów.Jężeli na pogrzebie wybitnego Polaka
,artysty ,nie ma ministra kultury ,to jest polityka podła polityka.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 13 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin