Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Panie Szostkiewicz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 19:28, 20 Mar 2017    Temat postu:

-
Vera
20 marca o godz. 14:08

[link widoczny dla zalogowanych]

To jest to, co byśmy chcieli słyszeć. Niestety, ciągle nie wiem, czy to
rzeczywistość, czy politycznie pobożne życzenia? No i jedno:
Ciągle nie wiadomo, co gorsze: Kontynuacja rządów PiS czy powrót PO?
Ja tam przyszłości tej kompletnie zużytej formule nie wróżę.

Ale: Może zamiast opowiadać, jaki to ten Kacz nieodpowiedzialny, zacząć
wreszcie analizować przyczyny jego zachowań. Ten człowiek to nie jest
Kaczyński sprzed 10 lat. To jest chory człowiek, który stracił połowę
siebie i nigdy już tego nie odzyska. Pamiętam jak po zamachu publicznie
opowiadał, że PO jest winne bo pozwolili lecieć bratu na nieczynne lotnisko
(czy jakoś tak). Gdyby zabronili to by nie było katastrofy.
Czy to głos normalnego człowieka? To jest osoba straumatyzowana
kompletnie, niezdolna do racjonalnego myślenia z powodu choroby.
Tak na prawdę to mi go żal.


Może więc zamiast szukać haków lepiej wziąć psychiatrę, przeanalizować
problemy i przez następne 3 lata pytać Polaków 2 razy dziennie, czy chcą,
żeby nimi rządziła osoba co najmniej niezrównoważona i wymagająca opieki
w zakładzie. Wystarczy do tego wybrać 2 najważniejsze tezy psychiatry
i powtarzać powtarzać powtarzać. Do skutku.

I myślę, że codzienne składanie kondolencji i wyrażanie żalu
z powodu jego choroby byłoby bardzo na miejscu (!)
Powtarzam, że mnie go żal. Współczuję. Ale nie ja kieruję PO
ani nie mam głosu w mediach.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 19:30, 20 Mar 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 0:06, 28 Mar 2017    Temat postu:

--
Jaką partią jest PiS? Nie taką, za jaką się podaje
Adam Szostkiewicz


Jesteśmy umiarkowaną partią konserwatywno-prawicową, a nie radykałami,
nie chcemy współpracować ani z Le Pen, ani z Putinem, nie jesteśmy
radykałami, chcemy być w Unii Europejskiej? Tak definiował swoją partię
Jarosław Kaczyński pod naciskiem demonstracji proeuropejskich w Polsce.
Ale fakty tej pisowskiej autodefinicji zaprzeczają.

Umiarkowaną partią konserwatywno-prawicową jest w istocie
najpoważniejszy rywal PiS, czyli Platforma Schetyny, a wcześniej Tuska.
PiS to partia radykalnie antysystemowa, dążąca do likwidacji obecnego
ustroju polityczno-prawnego, opartego na wciąż obowiązującej konstytucji
z 1997 r., przyjętej w narodowym głosowaniu powszechnym.

Partia Kaczyńskiego ma cele radykalne i usiłuje je realizować radykalnymi
metodami, podporządkowując politykę państwową politycznej woli swojego
lidera. Aby przeprowadzić swoje cele, narusza konstytucyjnie gwarantowany
trójpodział władz, upartyjnia państwo, ogranicza niezależność sądów,
wolność zgromadzeń, szykuje się do ograniczenia niezależności mediów.

To nie są działania umiarkowane, tylko dążenie do całkowitego
przekształcenia ustroju naszego państwa, na co PiS nie ma mandatu
wyborczego. Nie będzie też miał mandatu na ewentualne wyprowadzenie
Polski z UE. Taki mandat może otrzymać jedynie w wyniku referendum.
Polska weszła do Unii drogą referendum i taką samą drogą mogłaby
z niej wyjść, żadną inną.
Czy PiS jest partią konserwatywną? W nowoczesnym rozumieniu tego słowa
nie jest. Konserwatyzm jest zaprzeczeniem postaw radykalnych.
Nie lubi patosu, egzaltacji narodowej, romantyzmu. Ceni pragmatyzm,
panowanie nad emocjami i namiętnościami w polityce i państwie, reformizm,
a nie rewolucje czy kontrrewolucje (Kaczyński ogłosił, że razem z Orbánem
poprowadzi kulturową kontrrewolucję).

PiS lubi się odwoływać do konserwatystów brytyjskich, z którymi jest nawet
w tej samej eurofrakcji parlamentarnej. Ale konserwatyści brytyjscy
zalegalizowali małżeństwa homoseksualne i akceptują legalność aborcji na
żądanie. Nigdy by też nie próbowali ograniczać praw i swobód obywatelskich
ani zasad praworządności. Nie zaakceptowaliby natomiast działań
politycznych uderzających w ciągłość państwową i w stabilność instytucji
państwa czy w sterowność instytucji państwowych, na przykład sił zbrojnych
czy służb specjalnych i służby dyplomatycznej.

--
Niebezpieczne turbulencje, jakie towarzyszą nam w Polsce już od
ponad roku, to efekt podwójnego oszustwa politycznego. PiS oszukuje,
że jest partią, którą nie jest, nie tylko obywateli, ale i własnych wyborców.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 0:07, 28 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 3:32, 30 Mar 2017    Temat postu:

-
woytek
29 marca o godz. 14:59

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiersz dedykowany kombatantom przegranej rewolucji 1989 roku

W dwadzieścia siedem lat później

Przyznaję się przed Wami
że jestem szczęśliwy
słucham własnego serca
jestem spolegliwy
tak jak mi każe honor
przy świadkach nie płaczę
a przemocą się brzydzę
nie czekam odznaczeń
więc spełniam te kryteria
które anioł stróż
zapisał w mojej teczce
…”politycznie zdrów”…

ref:
…nie czekajmy na wyrok sędziów moralności
tych … co to biczem bożym chłoszczą bez litości
tych …którzy pouczają choć są wasalami
tych …co zrobili salto do góry nogami
tych …co byli na służbie lecz zmienili skórę
oni dziś papugują …stara agenturę

Przyznaję się przed Wami
że stałem na boku
lecz tam się nie czaiłem
do dużego skoku
patrzyłem na działaczy
którzy w gębie mocni
obiecywali Eden
na tej gdańskiej stoczni
został po nich styropian
i okruchy mitu
sprzedano ich bankierom
i jest już po krzyku

ref:
…nie czekajmy na wyrok sędziów moralności

Przyznaję się przed Wami
mam duszę chochoła
siedzę w cieniu pod lipą
choć ojczyzna woła
rozum mi podpowiada
że nas oszukano
że władze wziął król Ubu
ślady zbrodni sprano
nowy wymiar niewoli
tak jak cukier krzepi
a my po tej „cukrzycy”
zostaniemy ślepi

ref:
…nie czekajmy na wyrok sędziów moralności

--> kto jest autorem tej piosenki ?
---

zaprzaniec
29 marca o godz. 16:28

Oczywiście, nie darmo ukuto powiedzenie „towarzysz Glemp”.
Niemniej Kaczyński zachłysnął się władzą i jest obecnie w takim stanie
ducha że nie myśli racjonalnie. Polska nie jest jego. Ta partia, można
powiedzieć, psim swędem wygrała wybory jednak prezesowi się
wydaje że to dzięki jego geniuszowi politycznemu objął władzę.
Amok przyćmiewa mu umysł. Koniec PiSu wkrótce.
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 3:37, 30 Mar 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 23:01, 31 Mar 2017    Temat postu:

31.03.2017 -- piątek

Kondycja opozycji
Adam Szostkiewicz

Przegrana PiS w Brukseli, cztery kolejne sondaże korzystne dla Platformy,
proeuropejskie manifestacje na ulicach, strajk szkolny przeciwko
demolowaniu oświaty. Opozycja poczuła krew. PiS jest w defensywie.
Celem opozycji jest odsunięcie PiS od władzy. Dziś jest o krok bliżej do
tego celu. Żeby zrobić następne kroki w tym kierunku, nie może popaść w
samozadowolenie. Same błędy, potknięcia, wpadki obecnej władzy nie wystarczą.

Na chłodno patrząc, trzeba stwierdzić, że Platforma urosła w sondażach
nie dlatego, że zaproponowała obywatelom jakiś „masterplan” dla Polski,
tylko dlatego, że katastrofalna polityka europejska rządu Szydło dała
opozycji wymarzony temat do ofensywy politycznej w obronie polskiego
członkostwa w Unii Europejskiej.

Do tego doszły katastrofalne skutki pisowskiej polityki wewnętrznej:
zaniepokojenie sędziów i samorządowców, bunt nauczycieli i części
rodziców przeciwko chaosowi posianemu przez minister edukacji, chaos
w resorcie obrony i buta jego szefa, nuworyszowska arogancja innych
dygnitarzy obecnej władzy rozbijających limuzyny, masowa wycinka
drzew pod lukratywne inwestycje, milionowe apanaże dla pisowskiej elity.
Po ponad roku z pisowskich rządów cieszą się tylko ich zwolennicy i beneficjenci.

Czy opozycja, ta w parlamencie i ta poza nim, odzyskuje poparcie na
dłużej? To możliwe, ale nieprzesądzone. Dlatego Marek Beylin słusznie
ostrzega w „GW”, że opozycja musi zacząć zabierać głos w ważnych
sprawach. Konkretnie: co z armią, co z konstytucją, co z edukacją,
co z nierównościami społecznymi? Itd., bo lista jest długa.
Opozycji wolno więcej niż rządowi, więc powinna z tego bonusu
politycznie korzystać: prześwietlać w debacie parlamentarnej politykę
rządu, a zarazem szykować propozycje już pod kątem wyborów
samorządowych i parlamentarnych.


Odkąd Platforma poszła w górę w sondażach, nabrała większej pewności.
Dobrze jej poszło w Brukseli przy okazji wyboru Tuska, teraz kolejny
sukces: Rafał Trzaskowski na miejsce „zdrajcy” Saryusza-Wolskiego.
Gorzej poszło z głosowaniem w Parlamencie Europejskim w połowie
marca nad rezolucjami „równościowymi”, w których część europosłów PO
się wstrzymała, choć uchwała nie miała żadnej mocy prawnej,
a jej treść była sensowna.

Bez dwóch zdań PO jest dziś liderem opozycji parlamentarnej.
Nowoczesna sprawia wrażenie gotowej do rozłamu wewnętrznego i
zasilenia częścią posłów PO. Lewica SLD-owska i PSL oscylują wokół
progu wyborczego. Razem jak zwykle trzyma się osobno od „mainstreamu”.

Po stronie obywatelskiej KOD zapadł w stagnację, wigoru nabierają
Obywatele RP. Kukiz’15 idzie podobną ścieżką co Razem, ale ma lepszy
od zandbergowców wynik sondażowy, a w głosowaniach rzadko różni się
do partii rządzącej, odgrywając rolę opozycji koncesjonowanej.
W sumie kondycja opozycji jest taka sobie, tylko w przypadku PO
można mówić o jakimś sukcesie.

Należy się więc spodziewać dalszej kampanii nienawiści przeciw
Tuskowi jako prezydentowi RP in spe oraz przeciwko całej Platformie.
Gdy jednak zsumować wyniki, opozycja zrównuje się, a nawet przegania
PiS. To sygnał wskazujący, że jeśli nadchodzące wybory będą się
odbywać na zasadach niedających przewagi obecnej partii władzy,
a opozycja zblokuje listy, będzie miała szansę odsunąć PiS od rządów.

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 23:02, 31 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 21:42, 04 Kwi 2017    Temat postu:

--
4.04.2017 -- wtorek

Dwie słabe mody polityczne
Adam Szostkiewicz

Kolejny sondaż ostrzeżenie dla pisowskiej elity władzy:
Tak się Polską nie bawcie! Platforma zrównuje się z PiS.
W kontekście tych sondaży i serii pisowskich wpadek i niewypałów warto
się zastanowić nad dwiema politycznymi modami, jaki dziś u nas mamy
po stronie niepisowskiej części opinii publicznej. To mody na symetryzm i na lideryzm.

Moda na symetryzm polega na tezie, że Platforma i PIS to jedno
nieszczęście. A skoro tak, to nie ma na kogo głosować, więc nie będziemy
w ogóle głosować, albo zagłosujemy na złość na Kukiz 15, Korwina,
Razem czy SLD.

Takie podejście do polityki pomaga utrzymać stan obecny bez zmian.
Jest to więc nonsens, bo symetryści i ,,złośliwcy” oczekują właśnie
zmiany. Tymczasem swoją postawą na ,,nie” konserwują scenę polityczną.
Gdyby dziś były wybory, PO i PiS zgarnęłyby prawie całą pulę mandatów.

Drugą modę polityczną nazwałbym lideryzmem. To czekanie na lidera,
który wyłoni się z politycznej piany niczym Wiosna i poprowadzi
przeciwników obozu pisowskiego do finalnego zwycięstwa.
Może kiedyś taki marszałek na białym koniu kiedyś się pojawi,
tak jak z całkowitego politycznego niebytu wychynął Lech Wałęsa.
Może. Na razie jednak liderem opozycji jest człowiek z krwi i kości, a nie
fantom, w który inkarnować się ma nasze polityczne pobożne życzenie.

W czynnej polityce, jak w innych grach zespołowych, sztuka polega na
tym, by się nie obrażać na rzeczywistość. Zamiast kręcić nosem,
narzekać, drwić i złorzeczyć, lepiej ułożyć sobie politycznego pasjansa z
takich kart, jakie mamy. Opozycja ma dziś takich liderów, jakich ma.
Mają swoje wady, ale też talenty i umiejętności.

Grzegorz Schetyna nie ma na razie rywala. Zastąpić go w tej roli może
tylko Donald Tusk. Tylko ci dwaj politycy mają szansę pokonać PiS.
Rzeczywistość pozostaje głucha na wołanie o nowego, młodego,
charyzmatycznego lidera. Na razie ani widu, ani słychu.

Ci zatem, którzy pragną jak najszybszego odsunięcia prawdopodobnie
najgorszego po 1989 r. rządu w demokratycznej Polsce, mają wybór taki,
jaki mają. Wielu może to drażnić, wielu może to być nie w smak.
Jednak demokratyczna polityka to nie estetyka, tylko sztuka
formułowania atrakcyjnych dla wyborców propozycji i pozyskiwania
dla nich szerokiego społecznego poparcia.

Symetryzm i lideryzm to de facto wycofanie się na pozycje niechętnych
obserwatorów w czasie, gdy potrzeba zaangażowania w sprawy publiczne.
Obie postawy służą utrzymaniu się PiS u władzy.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 0:42, 11 Kwi 2017    Temat postu:

--
10.04.2017 -- poniedziałek

Rocznica w cieniu wybuchu
Adam Szostkiewicz

Nie ma zmiłuj. Siódmą rocznicę katastrofy smoleńskiej uczczono wiecem
partii rządzącej i prezentacją filmu o wybuchu bomby termobarycznej na
pokładzie prezydenckiego samolotu. Wymowa pisowskich obchodów
smoleńskich nie pozwala większości społeczeństwa się łudzić: mimo
przestróg przed nienawiścią i zemstą oraz wezwań do wzajemnego
wybaczenia, PiS pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego idzie drogą
konfrontacyjną.

Teza ,,wybuchowa”, powtórzona w ramach obchodów, nabiera rangi wytyczne
j dla władzy i wymiaru sprawiedliwości. Jej konsekwencje polityczne będą
dwojakie: rozpoczęcie przygotowań do procesów polityków opozycji, których
PiS obarczy odpowiedzialnością za katastrofę oraz funkcjonariuszy
państwowych działających na ich polecenie. Po drugie, dalsze pogorszenie
klimatu w stosunkach polsko-rosyjskich. Rosja nie może zignorować
zarzutów pod adresem kontrolerów lotu przyjmujących polski samolot.
Zignoruje jednak zapewne tezę o wybuchu.

Autorzy ,,wybuchowej” prezentacji pilnowali się, by nie przypisać winy
za katastrofę komuś konkretnemu. Nie oskarżyli nikogo o podłożenie
i zdetonowanie ładunku wybuchowego. Tym zajmie się pisowska władza.
Gdyby wskazała na Rosjan, musiałaby oskarżyć Moskwę, czyli wypowiedzieć
jej wojnę zimną lub gorącą. Tego nie uczyni, ale będzie usiłowała grać
kartą smoleńską w polityce wewnętrznej i międzynarodowej.

Jak puste i obłudne są pisowskie apele o empatię, pamięć i jedność
pokazuje niejako symbolicznie tablica odsłonięta ku czci ofiar katastrofy,
pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wymienieni
z nazwiska są tylko urzędnicy związani z PiS, innych pominięto.

Siódma rocznica smoleńska to kolejna zmarnowana okazja.
Pisowska władza obchodzi ją sama z sobą i jej sympatykami.
Poza nimi nikt nie bierze w tych obchodach udziału. Wielu obywateli na
pewno by chciało, ale przecież nie na partyjnym wiecu, na którym
dygnitarze krzyczą, a tłum skanduje imię zbawcy narodu.
Tak się nie czci pamięci ofiar, tak się ją rani.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 0:47, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:22, 11 Kwi 2017    Temat postu:

-
q602
11 kwietnia o godz. 1:13

Wszystkie miesiecznice i rocznice wygladaja coraz bardziej jak surrealistyczny
film w odcinkach zrealizowany przez rezysera, ktory coraz bardziej
oddala sie od realnego swiata.
Oto jest Prawda, ktora jest coraz blizej. Jest nadkomisja, ktora zna wynik
dochodzenia ale wciaz bladzi i wyciaga z kapelusza coraz bardziej
absurdalne scenariusze. Pozostala im juz tylko malutka bombka
termojadrowa z genetycznie zdradzieckim zapalnikiem.

Ta Prawda jest zbiorowy obled Rzadu Naszego i Partii
Naszej z Pierwszym Sekretarzem KC PiS.

andrzej52
11 kwietnia o godz. 5:37


Będę powtarzał do znudzenia.
Gdyby przed laty, wszelkie Rydzyki, Gmyze za trotyl i inni prominentni
funkcjonariusze PiS stanęli za swe słowa przed prokuratorem,
a nastepnie przed sądem, nie było by dzisiejszych rządow PiS.
A wystarczyło takiemu Gmyzowi powiedzieć :
albo pokazujesz dowody, albo odpowiadasz za znieslawienie najwyzszych
organów państwa.
Tak konczy sie poprawność polityczna, chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka.
do PiS-u należy podchodzic z kijem, a nie z wyciągniętą ręką,
bo ja odgryzie przy przywitaniu.


turkmen
11 kwietnia o godz. 14:21


..SZALENSTWO NIENAWISCI I DZIELENIA NARODU NA GORSZYCH
I LEPSZYCH NADAL SZTANDAREM WALKI O PRAWDE KTORA TO PRAWDE
OSZUKAL POSEL NA SEJM ZWANY PREZESEM ,SZALENIEC KTORY
PROWADZI NAROD NA ZTRACENIE !!! A KOSCIOL KATOLICKI MILCZY
A CICHACZEM BLOGOSLAWI SZTANSKIE WERSETY !!!
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 18:40, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 21:43, 06 Maj 2017    Temat postu:

6.05.2017 -- sobota

Marsz marzenie
Adam Szostkiewicz

To było w punkt. Mnóstwo ludzi, mnóstwo flag narodowych i europejskich,
przemyślane mowy wiecowe, zastrzyk energii, pozytywne przesłanie do społeczeństwa.

Marsz Wolności to spłata długu wdzięczności, jaki Platforma Obywatelska
ma u powracających do niej po długiej nieobecności. Ale to nie tylko
sukces PO, lecz całej demokratycznej opozycji parlamentarnej i obywateli
bezpartyjnych. Powiało nadzieją, organizatorzy marszu spisali się na medal wolności.

Na Kukiza nikt tu nie liczy, za to kłuła w oczy absencja lewicy.
Wielka szkoda. Puste miejsce próbował godnie wypełnić senator Borowski.
Trudno pojąć polityczne kalkulacje Razem, Inicjatywy Polskiej czy SLD.
W polityce można czekać, zgoda, ale trzeba też mieć wyczucie, kiedy należy
przerwać czekanie. Bo można zwyczajnie nie doczekać. Nie wiem, czy starą
i nową lewicę na marsz zapraszano, lecz jestem przekonany, że jej miejsce
było w sobotę na manifestacji w obronie wartości demokratycznych,
a przecież to są także wartości lewicy.

Tym razem opozycja nie przepraszała, że jeszcze dycha.
Wstała z kolan i pogroziła palcem władzy łamiącej zasady prawa i
sprawiedliwości. Nie tylko obecnej elicie, ale też zwykłym urzędnikom i
funkcjonariuszom, którzy w tym łamaniu praworządności czynnie uczestniczą.

Ale prócz ostrzeżeń, liderzy opozycji demokratycznej zarysowali też program
polityczny: walka o zachowanie niezależności samorządów
(świetny pomysł z zaproszeniem prezydentów Poznania i Legionowa i
obrońców podopolskiej gminy Dobrzeń Wielki ), o niezawisłości sędziów,
o zatrzymanie niszczącej szanse edukacyjne młodzieży wiejskiej
,,deformy” wdrażanej na siłę przez min. Zalewską (kolejny świetny pomysł
z oddaniem głosu reprezentantce rodziców przeciwnych zmianom),
oraz o niewyprowadzanie Polski z UE i niemydlenie
oczu obywatom hasłem nowej konstytucji.

Padła ważna deklaracja o wspólnej liście na wybory samorządowe.
,,Odbicie” wsi (i ochotniczej straży pożarnej) z rąk PiS-u obiecał szef
w asyście panów Jarubasa i Kalinowskiego. Ryszard Petru apelował o
delegalizację ONR-u i obronę rozdziału państwa od Kościoła.
Ewa Kopacz obiecała walkę o prawa kobiet. Wezwanie do jedności opozycji
wracało wielokrotnie, oby nie tylko retorycznie. Na koniec przyłożył
San Escobarem Big Cyc. Co za ulga w porównaniu z mundurowymi
marszami neofaszystów. Fiesta wolności zamiast ryku nienawiści.

Trzy razy w czasie marszu pstryknąłem TVP Info.
Przerabiali jakiś temat gospodarczy. Mediom pisowskim wydaje się,
że jak marszu wolności nie ma u nich na antenie, to nie ma go
w rzeczywistości. Dokładnie ten sam błąd popełniały
kontrolowane przez PZPR media epoki PRL.

No cóż, PiS nie ma władzy nad rzeczywistością: marsz był i będą następne,
aż do skutku. ,,A prawo niech zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość –
sprawiedliwość”. Bo inaczej, żartował lider KOD Krzysztof Łoziński,
znajdą się taczki na dudy i kaczki.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 12:21, 11 Maj 2017    Temat postu:

« Poprzedni wpis
--
8.05.2017 -- poniedziałek

Populizm w zadyszce
Adam Szostkiewicz

To trzecia przegrana populistów: Austria, Holandia, teraz Francja.
Wyraźna przegrana Le Pen z Macronem liczy się najbardziej, ale porażka
ksenofobów, eurofobów i islamofobów w mniejszych krajach UE też
cieszy. Przegrani robią dobre miny do złej gry. Przekonują samych
siebie, że nic się takiego nie stało. W rzeczywistości populistyczno-
nacjonalistyczna fala w Europie się cofa.
Może jeszcze wrócić, ale po klęsce we Francji wytraca impet.

Drugim testem będą wybory parlamentarne w Niemczech.
Chadecja kanclerz Merkel zrobiła właśnie dobry wynik w wyborach
landowych w Szlezwiku-Holsztynie. Rosną szanse „Matki Europy”,
antyeuropejska AfD buksuje. Efekt Macrona odczuje cała polityka
europejska, odczują go także rządy eurosceptyczne.
Zwłaszcza rząd premierki Szydło.

Pani Szydło, minister Waszczykowski, prezydent Duda i jego ekspert od
UE prof. Szczerski, wreszcie sam poseł Kaczyński nie powinni mieć
złudzeń: stosunki z Francją są przez PiS zrujnowane i ten rząd ich nie
odbuduje. Handshake ministra Waszczykowskiego z Marine Le Pen
jest nie do wygumkowania. Ta fotografia jest symbolem klapy
europejskiej polityki PiS. Nie dość, że źle obstawił, to jeszcze wyłamał się
z unijnego frontu odmowy. Z Le Pen liderzy UE się nie spotykają,
tylko Putin znalazł dla niej czas.

Mimo licznych ostrzeżeń rząd Szydło zrobił, co mógł, by się
samowyizolować z Unii. Sprzeciwia się Unii różnych prędkości,
a wypada z gry o jej kształt. Ta gra nabierze tempa, a Polska nie odegra
w niej znaczącej roli, chyba że destrukcyjną: impertynencje,
fochy, grożenie wetem.

Rozpaczliwe zarządzanie kryzysem już nie pomoże. Rząd pisowski
zamiast zacząć poważnie zastanawiać się nad tym, jak odrobić straty
i wejść z powrotem do gry, idzie w zaparte. Nie będzie rozmawiał z
Komisją Europejską o łamaniu praworządności, bo zakłada,
że Komisja nie odpali przeciwko Polsce artykułu 7. Skąd ta pewność?
Po wygranej Macrona wszystko się może zdarzyć.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 22:01, 12 Maj 2017    Temat postu:

---
11.05.2017 -- czwartek

Powrót religii w krajach pokomunistycznych
Adam Szostkiewicz

W pokomunistycznej części Europy obserwujemy powrót religii, zwłaszcza
prawosławia. Tylko w jednym kraju całego byłego bloku radzieckiego
niewierzący, ateiści, agnostycy mają wyraźną przewagę nad wierzącymi
w Boga. To Czechy. Religa chrześcijańska wraca w świecie poradzieckim i
pokomunistycznym do swej tradycyjnej roli: filara
tożsamości narodowo-kulturowej i źródła poczucia wspólnoty.

Renomowany ośrodek globalnych badań socjologicznych Pew Research
Center (Religion and Public Life) opublikował właśnie obszerny raport
dokumentujący status i rolę religii w naszym regionie świata.
W połowie maja autorzy badania zaprezentują jego wyniki w Polsce,
w Instytucie Statystyki Kościoła Katolickiego. Oznacza to, że dane
dotyczące Polski zawarte w raporcie nie budzą większych zastrzeżeń
w polskim Kościele.

Ustalenia badawcze nie powinny być zaskoczeniem, gdyż po upadku
ideologii państwa świeckiego w wydaniu komunistycznym powstała pewna
próżnia, którą najszybciej i najłatwiej wypełnić mogła religia znana i
praktykowana przez wieki. Prześladowania religii i wierzący przez państwo
komunistyczne w większości krajów zepchnęły ją do podziemia lub na
margines, ale nie unicestwiły, a niekiedy przyczyniły się, paradoksalnie,
do wzrostu jej moralnego autorytetu. Gdy nowe rządy demokratyczne
szukały dla siebie legitymizacji w społeczeństwie, często sięgały po religię.


Dlatego powrót religii w krajach kulturowo prawosławnych jest tak
wyraźny. Władimir Putin uczynił z prawosławia duchowe ramię swej
polityki wewnętrznej i zagranicznej (cerkiew rosyjska już w XIX w.
była aktywna, przy wsparciu caratu na Bliskim Wschodzie).
W pokomunistycznych krajach katolickich nie można w takim sensie mówić o „powrocie”.

Wiara katolicka odnotowuje tu raczej spadki, ale nie przestaje być siłą
społeczną, a to się przekłada na wpływy polityczne. Im społeczeństwo
bardziej zróżnicowane, tym mniejsze. W Czechach od poprzedniego
badania (1991) liczba katolików spadła z 44 do 21 proc.
W Polsce z 96 proc. do 87. U nas regularnie chodzących do kościoła i
praktykujących jest 45 proc. (średnio dwa razy więcej niż praktykujących
w krajach kulturowo prawosławnych). Wniosek może być taki, że nie
trzeba być praktykującym, by definiować swą tożsamość religijnie.

Jest to ważne nie tylko dla badaczy, ale i dla polityków. W Polsce 25 proc.
pytanych uznało, że państwo powinno wspierać religię.
Zarówno katolicy, jak i prawosławni w świecie pokomunistycznym są
zwykle konserwatywni społecznie i obyczajowo. Że żona ma być
posłuszna mężowi, uważa 42 proc. prawosławnych, katolików dwa razy
mniej (w Polsce 26 proc.).

A na dodatek większość prawosławnych widzi w Rosji kulturowy bufor
przed Zachodem. Któryż z liderów nie weźmie tego pod uwagę?
Nawet w Polsce 34 proc. zgadza się, że Rosja jest potrzebna w takiej roli.
Ciekawe, że w Rosji choć ludzie do cerkwi chodzą niezbyt często, to aż
w 85 proc. potępiają homoseksualizm, a w Polsce, gdzie frekwencja jest
znacznie wyższa, negatywnie ocenia go 48 proc., a toleruje aż 41 proc.

A zatem nauki kościelne w krajach katolickich traktowane są bardziej
selektywnie. W całym świecie pokomunistycznym dość silne jest nie tylko
utożsamienie religii z narodowością, ale także poczucie wyższości
swojego narodu nad innymi (w Polsce 55 proc.; dla 64 proc.
Polak to katolik, a 57 proc. uważa, że homogeniczność jest lepsza).


To wszystko może być i jest wykorzystywane do celów walki politycznej.
Łudzi się ten, kto sądzi, że religia w naszej części Europy jest pustą
skorupą i nie ma przyszłości. Tylko jaką? Socjologia religii mówi o religii
włączającej i wykluczającej. Nie ocenia, która bardziej pożądana.
Opisuje. To my, obywatele, wierzący i niewierzący, wybieramy przyszłość
religii w naszym regionie, dokonując naszych prywatnych wyborów w tej sferze.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 21:27, 31 Maj 2017    Temat postu:

--
31.05.2017 -- środa

Zemsta na Ewie Kopacz

Adam Szostkiewicz

Grzegorz Schetyna ma rację: zaczyna się smoleński odwet w majestacie
prawa na politykach PO. Boją się Tuska, więc zabierają się za byłą premier.
Na razie w charakterze świadka, ale kwalifikację można przecież zmienić.
ak samo Tuskowi. Tylko że Tuska chroni prestiż stanowiska, które zajmuje
Zresztą i bez niego poradziłby sobie z wykonawcami politycznego zlecenia.
Takie zagrania to polityczny damski boks.

Miejmy nadzieję, że i Kopacz stanie na wysokości zadania, bo przecież nie
powinna mieć trudności z uczciwą polemiką z nasilającymi się atakami obozu
pisowskiego na nią i na innych ludzi Platformy pod pretekstem rzekomych
niedopatrzeń i zaniedbań. Nie ma dowodów na zamach, to wymyśli się
dowody na łamanie procedur i okłamywanie opinii publicznej.


Nie dziwi, że biorą w tym udział politycy PiS i sympatyzujący z prawicą
publicyści. Eurodeputowana PiS Beata Gosiewska mówi ,,Rzeczpospolitej’’:
,,Widać na zdjęciach, że Tusk i Putin byli zadowoleni z tego, co się
wydarzyło. A Ewa Kopacz kłamała i kłamie. To ona przekazała
nam [rodzinom ofiar], że nie można otwierać trumien’’.

Cóż, trumien faktycznie zgodnie z polskim prawem nie można trzymać na
prywatny użytek, a więc i otwierać, gdy są już zaplombowane.
Zabraniają tego także przepisy sanitarne. Na dodatek Ewa Kopacz
wiedziała, co w tych trumnach można byłoby zobaczyć po ich otwarciu.
Większość z nas nie chciałaby tego ujrzeć.

Prócz motywu zemsty jest też motyw nienawiści. Gosiewska:
,,Patrząc na Tuska i polityków PO ówcześnie rządzących, widzę twarze
morderców mojego męża i elity polskiej, która zginęła pod Smoleńskiem’’.
Gosiewska wyrok już wydała, a może zdradza zarazem przyszły plan
polityczny rozprawienia się z PO przy pomocy smoleńskich szczątków.


W tej samej gazecie [,,Rzeczpospolitej’’] atakuje PO, w podobnie
prokuratorskim tonie, Michał Szułdrzyński: ,,Ówczesne polskie władze,
rządząca wówczas PO ponoszą odpowiedzialność za tamte zaniedbania’’.
Za wzór politykom PO publicysta stawia przeprosiny Radosława Sikorskiego.

Przeprosiny? Sikorski po prostu zmienił zdanie: sądził, że ekshumacje
smoleńskie posłużą władzy do legitymizacji teorii zamachowej, tymczasem,
jak widać nie posłużyły (Sikorski pomija fakt, że ekshumacje jeszcze trwają).
Cóż, nie posłużyły, bo nie mogły. Wiedzieliśmy o tym od samego początku,
tak samo jak o tym, co się stało z ciałami po wypadku.

Sikorski, innymi słowy, powiedział tylko tyle: myślałem, że pójdą na całość,
a nie poszli. Tylko że wypowiedź Gosiewskiej sygnalizuje, że jednak idą na
całość, choćby nawet ktoś z PO przeprosił. Na ludzi Tuska
ma paść strach. Ale sądzę, że nie padnie.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 20:26, 13 Cze 2017    Temat postu:

13.06.2017
wtorek




Błaszczak przeciwko Frasyniukowi, Putin przeciwko Nawalnemu
Adam Szostkiewicz

10 czerwca polska policja wynosiła siłą Władysława Frasyniuka.
Dwa dni później rosyjska policja rozbijała protesty przeciwko
korupcji w państwie Putina.

Lidera protestów, Aleksego Nawalnego, policja zatrzymała przed
blokiem, z którego wychodził, by dołączyć do manifestacji
w centrum Moskwy. Sąd skazał go na 30 dni aresztu.
Nawalny chce startować w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. Ryzykuje,
bo w Rosji liderzy opozycji giną z rąk „nieznanych sprawców”.

Rosyjska policja wyciągała spośród uczestników protestu ludzi po
swoim uważaniu. Głównie młodych. W rosyjskich protestach uderza,
że młodzieży idzie w nich mnóstwo. Gdy Putin odejdzie, to oni
przejmą władzę być może pod przewodem Nawalnego.
Nawalny jest politykiem przyszłości, nie tylko z racji wieku, dwa razy
młodszy od Putina, także z powodu całkiem innego stylu działania
publicznego, przemawiajacego do młodych i nowoczesnych.

Ktoś taki bardzo by wzmocnił demokratyczną proeuropejską
opozycję w Polsce. Jeden Frasyniuk nie wystarczy.
Łączy go z Nawalnym to, że mówi prosto z mostu, jak jest,
i że władzy się nie boi. Ma ciężar polityczny i moralny, jakiego
nie ma literalnie żaden prominent obecnego obozu władzy.
Na jego tle, dosłownie i w przenośni, lepiej widać, jak marna jest ta
władza politycznie i moralnie. I jak przestarzała.

Co by powiedział o aresztowaniu przez rosyjską policję setek
demonstrantów przeciwko Putinowi w Moskwie i Petersburgu
minister Błaszczak, który nieco wcześniej wysłał na Frasyniuka i
Obywateli RP polską policję? Pod tym samym pretekstem:
że to zgromadzenie nielegalne. Błaszczak przeciwko
Frasyniukowi, Putin przeciwko Nawalnemu, Błaszczak jak Putin.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 20:40, 13 Cze 2017    Temat postu:

--
Kalina
13 czerwca o godz. 17:13

Szajka sprawująca wladzę jest niewątpliwie sprawna, niemniej
podstawowa słabością obecnego układu w państwie jest Ciemny Lud,
który udziela poparcia szajce, a także bezdennie naiwna opozycja,
która przyzwyczaila się już do tzw. europejskich wartości i
europejskiego sposobu myslenia i trudno jej wyobrazić sobie inny
sposób działania nad Wisłą. Nie chce ona dostrzec, ze ma do
czynienia nie z europejskimi politykami, ale z bezwzględnymi
i cynicznymi szulerami grajacymi w azjatyckiego pokera,
którym po prostu należy rzucic kartami i kopnąć w stolik

pawel markiewicz
13 czerwca o godz. 18:56

DLugo nie moglem pogodzic sie z diagnoza Marcin Zaremba i
Prof Ledera dot polskiego spoleczenstwa. Ale niestety, wniskow
jakie obaj uczeni panowie wyciagneli po rygorystycznej i obiektywnej
analizie polskiego Suwerena nie da sie obalic.
Suweren jest, niestety, genetycznie moralnie i intelektualnie
wybrakowany co widac po tym jak sie garnie do glosowania
i na kogo glosuje, jak zyje itd. Skundlona do szczetu edukacja z
zalosnych tzw uczelni niepulblicznych poglebia kryzys i i pograza
Polske w ciemnej doopie. Na pokolenia. Kudy nam do Rosjan niestety!
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Wto 20:45, 13 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 22:48, 26 Cze 2017    Temat postu:

-
26.06.2017
poniedziałek

Narodowa deprawacja
Adam Szostkiewicz

W Radomiu w rocznicę robotniczego protestu z 1976 r. prawicowi chuligani napadli na działacza lokalnego KOD, który świętował historyczny zryw przeciwko rządom PZPR. Ostrzegamy od dawna, że tolerowanie takich incydentów oswaja sięganie po polityczną przemoc przeciwko obywatelom, którzy powinni być przed nią chronieni przez państwo. Zaatakowany w Radomiu nie był chroniony. Policja nie chroniła manifestacji kodowskiej.

W państwie demokratycznym ochrona policyjna przysługuje każdej zgodnej z prawem manifestacji. Jeśli państwo jedne chroni, a innych nie chroni, choć są zgodne z prawem, to przestaje być demokratyczne. Polacy swój rozum mają. Śledzą media, wyciągają wnioski. Przekaz jest taki: warto być w przyjaźni z pisowską władzą, lepiej się nie wychylać. Tak jak w PRL.

Po haniebnej sprawie Igora Stachowiaka nikomu w pisowskim rządzie włos z głowy nie spadł. Mimo wzburzenia, mimo debaty po stronie nierządowej, mimo wielokrotnego pokazywania w TVN scen sadyzmu z udziałem policjantów. Kara, bardzo skromna i spóźniona, dotknęła część sprawców, przełożonym w resorcie włos z głowy nie spadł, a powinien. Można mieć wrażenie, że w państwie pisowskim panuje klimat bezkarności funkcjonariuszy na szczycie władzy i zastraszania osób, które pozostają od niej niezależne.
Jeszcze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego jego brat respektował autonomię sądów i szacunek dla ich wyroków. Dziś, gdy PiS znów rządzi i ma większość parlamentarną, premierka publicznie wespół z ministrem sprawiedliwości atakuje sędziego, którego orzeczenie im się nie podoba.

W świat idzie sygnał: w Polsce politycy podważają podstawę praworządności. Polityk może wywierać publicznie presję na sędziów. A obywatele mający krytyczny stosunek do obecnej władzy to nie rywale polityczni, tylko wrogowie. To też zwiastuje kryzys naszego państwa demokratycznego. Społeczeństwo, w którym przeciwników uważa się za wrogów, prędzej czy później się rozpadnie lub przyzwoli na dyktaturę.

Trudno się pogodzić z tym, że dziś z góry płynie przykład, że można kłamać, łamać konstytucję, ograniczać prawa obywatelskie, szykanować wartościowych ludzi, którzy są niezależni od rządzących. Że można wszystkim hurtem dorabiać gębę anty-Polaka czy antyczłowieka i donosić na nich do obecnej władzy ku jej aprobacie: casus Frljić, casus Owsiak, casus Bodnar. Że można wbrew prawu i sprawiedliwości budować swoje prywatne fortuny na stanowiskach publicznych, uprawiać na potęgę nepotyzm, stroić się w kostium patrioty, gdy to przynosi profity.

Patriotyzm niezdolny do krytycznej refleksji nad historią narodu wyradza się w bezkrytyczny nacjonalizm, który jest wartością tylko dla jego wyznawców, a nie całego społeczeństwa.
Skutków tego zniszczenia moralnego nie da się szybko naprawić. Jak obywatele mają szanować państwo i prawo, kiedy sam prezydent oraz inni rządzący swoimi działaniami niszczą autorytet państwa i prawa?
Za tę deprawację, niszczenie państwa jako dobra wspólnego, zapłacimy wszyscy, choć nie wszyscy z nas, obywateli, biorą udział w deprawacji. Polska naprawdę zasługuje na więcej, ale czy ta Polska jeszcze istnieje?

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 17:24, 01 Lip 2017    Temat postu:

Adam Szostkiewicz blog
1 lipca 2017

Europa żegna Kohla. Kanclerz nie wyobrażał sobie,
by w zjednoczonej Europie mogło nie być Polski

Uroczystość pogrzebowa na cześć Helmuta Kohla była
świętem idei europejskiej.

Pożegnanie Helmuta Kohla w Parlamencie Europejskim w Strasburgu

Pożegnanie Helmuta Kohla w Parlamencie Europejskim w Strasburgu
Trumnę kanclerza zjednoczenia Niemiec okrywała w sali plenarnej
Parlamentu Europejskiego w Strasburgu flaga Unii Europejskiej.
Taka sama, jaką niedawno w polskim Sejmie darł na mównicy
młody obywatel RP.

Na uroczystość zjechali przywódcy europejscy, w tym były prezydent
Rosji, Miedwiediew. Z powodów medycznych nie było
Michaiła Gorbaczowa, ani starszego Busha, bez których nie byłoby
zjednoczenia Niemiec. Był prezydent Clinton, premier Izraela
Netanjahu.

Nie prezydent Duda, ale Tusk przemawiał w Strasburgu

Polskę reprezentował prezydent Duda. O głos nikt go nie poprosił,
choć o Polsce i innych krajach nowej Unii wielokrotnie wspominano.
Kohl, kanclerz zjednoczenia Niemiec, orędował jednocześnie za
zjednoczeniem obu części Europy rozdartej zimną wojną na bloki.
Nie wyobrażał sobie, by w zjednoczonej Europie mogło nie być Polski
i innych państw byłego obozu radzieckiego. Obecny prezydent
Polski, tak jak premier Szydło należą do pokolenia politycznej
prawicy, które choć korzysta z owoców zjednoczenia, ma do niej
stosunek obojętny, jeśli nie sceptyczny. Polskim politykiem, który
głęboko rozumiał i podzielał chrześcijańsko-demokratyczną wizję
Europy Helmuta Kohla był oczywiście Tadeusz Mazowiecki.
Zmarł przed Kohlem, a to on powinien był żegnać kanclerza w
Strasburgu w imieniu Polski.


Słusznie wspomniał o nim w swym pożegnaniu Donald Tusk.
Nie było tak efektowne jak przemówienie Clintona, lecz w polskich
uszach brzmiało doskonale. Pamiętajmy przy tym, że uroczystość
była w całości transmitowana przez największą globalną telewizję
świata, BBC. Tusk zajmuje dziś miejsce przy stole,
które na własne życzenie odpuścili politycy pisowcy.

Ważne gesty podczas pożegnania Helmuta Kohla

Nie przemawiał premier Orbàn, czego ponoć chciała wdowa po Kohlu, być może organizatorzy uznali, że byłby to jakiś zgrzyt, gdy Węgry pod rządami Orbàna są dziś postrzegane w Brukseli, tak jak Polska, jako kraje odśrodkowe, coraz mniej zainteresowane integracją europejską. Zarazem jednak można było wyczuć, że Juncker i inni liderzy UE wysyłają przy okazji pozytywne sygnały do nowej Unii: tworzymy wspólnotę.

Przemówienia liderów UE, w tym Donalda Tuska, a także Clintona i Miedwiediewa, były szczerze i przekonująco pochwalne. Mówcy unikali przy tym upolitycznienia uroczystości po linii partykularnych interesów. Wspominali Kohla jako patriotę niemieckiego, a zarazem europejskiego. To, co nie mieści się w kalkulacjach europejskich nacjonalistów, w Strasburgu było motywem przewodnim: jedność, współpraca, pokój, wolność, prawa człowieka jako przyszłość Europy.

Strasburskie pożegnanie kanclerza Kohla, jednego z największych mężów stanu powojennej i pozimnowojennej Europy, było widowiskiem imponującym powagą, mądrością, prostotą i skromności. W Strasburgu Europa pokazała swą miękką siłę. Pocałunek pokoju między prezydentem Macronem i kanclerz Merkel, kontynuatorką dziedzictwa Kohla, to symboliczny gest przyjaźni, nadziei i ostrożnego optymizmu: Jeszcze Unia nie zginęła!

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 31 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin