Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Panie Szostkiewicz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 5:20, 15 Wrz 2017    Temat postu:

13.09.2017-- środa

[link widoczny dla zalogowanych]

A gdzie nasi byli prezydenci, Panie Prezydencie Duda?
Adam Szostkiewicz

W oficjalnym Komitecie Narodowych Obchodów Stulecia powołanym właśnie przez prezydenta Dudę nie ma byłych prezydentów RP: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego. Wstyd. Tak się nie buduje wspólnoty narodowej, autorytetu i ciągłości państwa polskiego.

Tak czy owak stulecie niepodległości będziemy świętować pod rządami zjednoczonej prawicy pana Kaczyńskiego. Jakie nam, obywatelom, PiS wyszykuje obchody i jak głęboko je zmonopolizuje i upartyjni, dopiero się przekonamy.
W kwietniu Sejm przyjął specjalną ustawę o obchodach stulecia. Projekt wniósł prezydent Duda w listopadzie 2016 r. A więc to prawnicy obecnego prezydenta uznali, że byli prezydenci nie muszą z mocy ustawy wejść do Komitetu.

Prezydent Duda to zaakceptował. Może nie zauważył, może mu nie przeszkadzało albo wolał nie wywoływać konfliktu z własnym obozem politycznym. Bo przecież usłyszałby od swego elektoratu i elity pisowskiej, że „Bolek”, „Kwachu” i „Komoruski” na trybunie stulecia to zdrada i hańba. Bo to nie pisowscy prezydenci. Prawica, a w szczególności PiS, najchętniej obchodziliby rocznicę we własnym towarzystwie, a innych wykluczyli. Dali świeży przykład takiej postawy podczas obchodów rocznicy Sierpnia. Dla nich Polska kończy się na pisowskich opłotkach.
Ustawa wylicza, kto ma być w Komitecie. Po urzędzie, nie po nazwisku. Krótko: całą wierchuszkę obecnej władzy. Byłych prezydentów nie wymienia. Czyli Duda jest w prawie prezydentów do Komitetu nie zapraszać. Ale może to zrobić, bo ustawa pozwala mu wskazywać członków Komitetu według swego uznania.

I prezydent już zbudował Komitet. Nie wiemy, kogo zaprosił z PiS. Wiemy, że z PO zaprosił Gronkiewicz-Waltz. Od Kukiza – p. Brynkusa. A także przedstawiciela PSL i przedstawiciela PPS, ale już nie SLD i Razem. Czyli lewica została, przynajmniej w pierwszym rozdaniu, wykluczona. To nie do przyjęcia.
Nawet we wstępie do ustawy czytamy o Ojcach odzyskanej po ponad stu latach niepodległości: Piłsudskim, Dmowskim, Korfantym, Paderewskim, Witosie, a także socjaliście Daszyńskim. PPS, z całym szacunkiem, to dziś całkowita nisza, ale oczywiście mogą się znaleźć w Komitecie. A tym bardziej wymienione wyżej ugrupowania lewicowe – to jednak wciąż ok. 10 proc. elektoratu.
Związki wyznaniowe to m.in. abp Gądecki, prawosławny abp Sawa, luterański biskup Samiec, muzułmański mufti Miśkiewicz i naczelny rabin Polski Schudrich (ale już nie przewodniczący Związku Gmin Żydowskich w RP, Piszewski). Świetnie, ale statystycznie biorąc, mamy w RP więcej buddystów niż wyznawców judaizmu. Są też inne Kościoły i wyznania warte uhonorowania.

Lwią część Komitetu stanowią zaproszeni przez prezydenta ludzie kultury i nauki, a także samorządowcy, związkowcy (m.in. Jan Guz i Dorota Gardias) i działacze różnych organizacji społecznych (m.in. Stanisław Kracik, Waldemar Pawlak, Władysław Kosiniak-Kamysz, Henryka Bochniarz). Naturalnie lista jest kontrowersyjna, jednych brakuje, obecność innych może zaskakiwać. Ale generalnie widać jakąś próbę pluralizmu. Lecz właśnie dlatego w oczy bije brak trzech naszych żyjących przecież prezydentów. PiS lubi odwoływać się do demokracji amerykańskiej. Niech sobie obejrzy, jak w chwilach ważnych dla państwa i narodu stają obok siebie prezydent i jego żyjący poprzednicy każdej opcji politycznej.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 5:21, 15 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 22:24, 15 Wrz 2017    Temat postu:

15.09.2017
piątek

IPN zatrudnia wydawcę negacjonisty
Adam Szostkiewicz

Jest wolność słowa. Ale nie zawsze to, co dozwolone, jest godne i użyteczne.
Czy szanujący się wydawca nie przekracza czerwonej linii, wydając prace
historyka broniącego – wbrew faktom- tezy, że zagłady Żydów europejskich
właściwie nie było, gdyż podawana liczba ofiar jest grubo przesadzona.
Historyk nazywa się David Irving. Wydawca – Arkadiusz Wingert.
Wingerta zatrudnił Instytut Pamięci Narodowej na stanowisku wicedyrektora
pionu wydawnictw. Wingert wydał cztery książki Irvinga (bojkotowanego
przez wielu renomowanych historyków i właśnie wydawców) i jedną
amerykańsko-polskiego historyka prawicowego Marka Chodakowskiego,
który przed laty podważał ustalenia autora ,,Sąsiadów’’
(książki o zbrodni Polaków na Żydach w Jedwabnem), Jana Tomasza Grossa.


Jaka zmiana zaszła w IPN pod rządami ,,dobrej zmiany’’! Oko.Press
przypomina, że gdy Irving chciał w Polsce w 2010 r. zbierać dowody na
swój negacjonizm, Instytut krytykował pomysł.
[link widoczny dla zalogowanych]

Obszerna publikacja Instytutu z tamtego czasu dotycząca zbrodni
w Jedwabnem i innych miejscowościach uchodziła za miarodajną i nie
podzielała radykalnie krytycznych ocen jedwabieńskiego studium Grossa.

Jest wolność nauki, ale nie dla szerzenia kłamstwa i nienawiści.
W Polsce wciąż jeszcze zabranie tego prawo. Negacjoniści różnych krajów
łączą się przeciwko prawdzie historycznej o zagładzie Żydów europejskich
zwykle z pobudek antysemickich, a nie z umiłowania dociekań naukowych.

Wydawcy negacjonistów robią złą robotę, nawet jeśli chodzi im głównie
o rozgłos i kasę, a nie o zamiatanie pod dywan czarnych kart dziejów
swych krajów pod hasłem walki z oczernianiem ojczyzny.

IPN to instytucja nie prywatna i nie partyjna, przynajmniej oficjalnie,
tylko publiczna. Nawet gdyby p. Wingert miał wielki dorobek
i doświadczenie jako wydawca, IPN powinien był dostrzec,
jak szkodliwa dla wizerunku Instytutu jest ta decyzja kadrowa.
Przez takie decyzje niewiele zostało dziś z nadziei i oczekiwań
towarzyszących (choć od początku byli też merytoryczni krytycy)
powstaniu IPN. Oby tylko p. Wingert w ramach obecnie obowiazującej
polityki historycznej nie namówił IPN do wydawania negacjonistów.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 16:15, 19 Wrz 2017    Temat postu:

-- 17.09.2017 -- niedziela

Platformo, czemu nie słuchasz Bodnara?
Adam Szostkiewicz

Że pisowski rząd wychodzi z sali sejmowej na czas informacji Rzecznika Praw Obywatelskich, już nikogo nie zaskakuje. Dla tego rządu prawa obywatelskie to nie jest priorytet. Ale że na sali nie ma też całej demokratycznej opozycji, to porażka.

Adam Bodnar przedstawił ważne politycznie sprawozdanie o kondycji praw obywatelskich pod rządami Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka. Resortowi policji poświęcił dużo uwagi w kontekście bulwerującej sprawy zabójstwa Igora Stachowiaka na komisariacie.
Jasne, że ministrowi Błaszczakowi i jego zastępcy Zielińskiemu to nie pasuje, bo pokazuje, jak zarządzają policją. Gdy trzeba zabezpieczyć Kaczyńskiego podczas miesięcznicy, zamieniają centrum stolicy w strefę oblężoną, nie zważając na to, jak negatywna jest tego wymowa: lidera narodu trzeba odgradzać kordonem tysięcy policjantów od zwykłych ludzi. Ale kiedy trzeba stanąć za zwykłym obywatelem przeciwko policjantom przestępcom, reakcji ministrów nie ma lub przychodzi za późno. Bojkot ombudsmana przez rząd w demokracji praworządnej byłby skandalem, w państwie pisowskim nie jest. Zapamiętajmy tę scenę.

Ale opozycja powinna stawić się na informację RPO in gremio. Przecież jego wystąpienie dotyczyło stanu przestrzegania praw obywatelskich w Polsce! A główna partia opozycyjna ma w nazwie słowo obywatelska i chce bronić praw obywatelskich w Polsce przed autorytarnymi zapędami obecnej władzy. To jeszcze nie wsadzanie ludzi do więzienia za poglądy, ale już nękanie uczestników antyrządowych protestów pod idiotycznymi pretekstami.
Nawet jeśli były jakieś formalne przeszkody wynikające z rozpiski posiedzeń komisji sejmowych, należało zadbać o znaczącącą obecność posłów PO, Nowoczesnej i PSL podczas wystąpienia dr. Bodnara. Tak żeby wyborcy widzieli na własne oczy, jak rząd i PiS wychodzą z sali, a zostaje na niej opozycja. Puste ławy rządowe i pisowskie na tym tle byłyby porażką rządzącej prawicy, a tak może się wydawać, że i prawicę, i opozycję niewiele obchodziło, co ma do powiedzenia RPO. Przez takie zaniedbania opozycja traci poparcie, a przecież gdzie, jak nie na tym polu, powinna je zyskiwać?
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 16:31, 19 Wrz 2017    Temat postu:

19.09.2017
wtorek

Meczet Szefernakera
Adam Szostkiewicz

Paweł Szefernaker, wysoki rangą, choć młody, funkcjonariusz rządu Szydło
straszy, że PO szykuje Polakom program Meczet plus, aby się przypodobać
zachodnim elitom i z tym programem pójdzie do wyborów. Nie szkodzi,
że to fake-news. Dla PR-owca premierki liczy się efekt: strach i oburzenie
wyborców PiS-u, a może i tych niezdecydowanych, na kogo głosować.

PiS będzie straszył uchodźcami tak długo, jak długo strach działa.
A działa, póki powoduje, że spora część społeczeństwa wierzy, że PiS
ochroni Polaków przed dżihadystami. Ale to wiara niczym niepodparta.


Przecież ( na szczęście) nie doszło u nas do żadnego takiego zamachu, więc
nie wiemy, jakby sobie rząd Szydło radził, gdyby jednak doszło i czy by nas
ochronił skutecznie, bo nawet brytyjskiemu to się nie zawsze udaje, a ma
dużo większe doświadczenia z terroryzmem niż którykolwiek rząd polski.

Wysoki funkcjonariusz rządu powinien brać w swych wypowiedziach
pod uwagę realia: muzułmanie już są w Polsce.
Mamy w Polsce muzułmańskie meczety, domy modlitwy, ośrodki kultury.
Po polskich ulicach chodzą muzułmańskie rodziny, muzułmanki w
tradycyjnych chustach, muzułmanie. I co? Zero ataków. To tacy sami zwykli
normalni ludzie jak polscy przechodnie na tych samych ulicach.
Trudno zrozumieć, czemu dzisiejsza opozycja nie atakuje hucpy
Szefernakera. Czyżby niektórzy jej działacze też uwierzyli propagandzie
PiS-u? Czemu politycy opozycji nie zaproszą ekip telewizyjnych przed
meczety w Gdańsku czy w Warszawie na spotkanie z duchownymi
i wyznawcami islamu?
Czemu nie wybiorą się w tym samym celu do miejscowości zamieszkiwanych
przez potomków polskich Tatarów i nie pokażą ich drewnianych niewielkich
meczetów w Bohonikach i Kruszynianach? Czemu nie porozmawiają z
polskimi od wielu pokoleń muzułmanami, co oni, nasi współobywatele,
myślą o straszeniu Polaków islamem?

A już wybór meczetu jako symbolu zagrożenia to żenada. Meczety pełnią
tę samą funkcję kulturową i społeczną, jak świątynie wszystkich innych
wiar religijnych. Nie są ani gorsze, ani lepsze. W państwie demokratycznym,
szanującym prawa obywatelskie, straszenie świątyniami jest nie do
zaakceptowania. Tak samo meczetami, jak cerkwiami, czy kościołami.

O tym wszystkim rząd powinien mówić obywatelom. Z międzynarodowych
badań ośrodka Pew Center/ MORI wynika, że Polacy sądzą, iż w naszym
kraju mieszka ok. 7 proc. (ponad 2 mln) muzułmanów! W rzeczywistości –
to ułamek procenta, maximum ok. 40 tysięcy maximum. Jeśli rząd nie
informuje, nie edukuje, tylko dezinformuje, to na scenę powinna wyjść w
tym celu opozycja. Ale scena pusta.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 18:35, 22 Wrz 2017    Temat postu:

21.09.2017
czwartek



Pięć powodów, czemu PiS-owi nie ubywa
Adam Szostkiewicz

PiS ma klucz do duszy Polaka katolika. A to co najmniej połowa
społeczeństwa (40 proc. regularnie praktykujących = obecne poparcie dla PiS).

Oto pięć powodów stabilnego poparcia dla zjednoczonej prawicy, na czele
z PiS. Może ich być więcej. Ja wyróżniam następujące:
1. PiS znalazł wspólny kod kulturowy z Polakiem katolikiem. Polak katolik
niekoniecznie chodzi do kościoła i żyje po katolicku, ale religijność i
związane z nią praktyki są częścią jego tożsamości i nie wyobraża sobie
życia bez niej.

2. Rozdawnictwo pod hasłem 5O0+ awansowało społecznie i cywilizacyjnie
uboższą część obywateli. Na jak długo i za jaką cenę ekonomiczną –
dopiero się przekonamy. Na razie ta część społeczeństwa kojarzy swój
awans z PiS, tak jak po wojnie wieś i migrujący do miast wieśniacy
kojarzyli swój ówczesny awans z PZPR i satelickim ZSL.


3. Bliskość kulturowo-światopoglądowa między elektoratem PiS a pisowską
władzą: niechęć do zmian obyczajowych, nazywanych ogólnie
nowoczesnością. Rodziny patchworkowe, swoboda zmiany partnerów
seksualnych, aborcja na żądanie, LGBT, małżeństwa homoseksualne,
prawo do adopcji przez dzieci przez takie małżeństwa, publiczna obecność
mniejszości nie tylko seksualnych. Polak katolik, wyborca PiS, tego nie
chce, nie rozumie, nie lubi. Tak samo jak PiS. To zapewne miał na myśli
poseł Kaczyński, mówiąc, że w pewnych sprawach będziemy na Zachodzie osamotnieni.

4. Swojskość i naszość PiS: są tacy jak my, „zwykli Polacy”, mają braki w
wykształceniu i obyciu, ale harują dla nas od rana do wieczora, za co coś
im się należy, więc niech się oderwani od koryta od nich odczepią.
Kochamy Beatkę i Jarosława, bo czasem się wkurzą na tych zapatrzonych w
Zachód, a przecież Polska to piękny kraj i zasługuje na więcej niż donosy i krytyki.

5. PiS stał się partią ludową. Ma największe poparcie wśród
„niemłodych, niewykształconych i ze wsi”.

To więcej niż charakterystyka. To fatum. Podobna była społeczna baza
socjalizmu. Ze wsi wyrosła wielkoprzemysłowa klasa robotnicza.
Była wierna partii i socjalizmowi, dopóki ówczesna niepisana umowa
społeczna między nią i aparatem partyjnym działała. Gdy przestała
działać, bo wyczerpały się zasoby, skończyła się wdzięczność
i lojalność, a pojawiły się protesty i bunty.

Na razie pisowski klucz otwiera duszę Polaka katolika gładko. Ale z ludem to
u nas różnie bywa. Pamiętamy „gęby za lud krzyczące” wieszcza Mickiewicza.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 4:51, 25 Wrz 2017    Temat postu:

-
Adam Szostkiewicz blog
25 września 2017

Co stoi za wyborczym sukcesem Alternatywy dla Niemiec?
Pyrrusowe zwycięstwo Merkel

Sukces Alternatywy dla Niemiec polega na pozyskaniu elektoratu podobnego
mentalnie i kulturowo do wyborców głosujących na Trumpa, Le Pen i Kaczyńskiego.

Dla Niemiec i Europy byłoby lepiej, gdyby chadecja Merkel zrobiła lepszy
wynik. Niestety, nie zrobiła. Lepiej by było, gdyby pani kanclerz miała silny
mandat do rządzenia. Ma słabszy. Wygrała, lecz nie wiadomo, z kim
będzie w koalicji, bo na pewno nie z umiarkowaną lewicą Martina Schulza.

Prawdopodobnie z liberałami z FDP i z Zielonymi. Pertraktacje koalicyjne mogą się przedłużać, bo „jamajska” (od barw partyjnych tych trzech ugrupowań) koalicja nie będzie łatwa ani do sformowania, ani do zarządzania, nawet przez taką polityczną wyjadaczkę jak pani Merkel. Media niemieckie spekulują, że nowy rząd Niemcy dostaną dopiero pod choinkę.

Merkel płaci za kryzys migracyjny

W obecnej napiętej sytuacji międzynarodowej to zła wiadomość. Zadowoleni mogą być tylko przeciwnicy Niemiec i Unii Europejskiej w Rosji i Polsce. Sukces Merkel polegał na tym, że dla znacznej części Europy politycznej „dziewczynka” kanclerza Kohla urosła do rangi przywódcy globalnego, przewidywalnego i pragmatycznego. Ten wizerunek ucierpiał wskutek otwarcia granic Niemiec dla setek tysięcy uchodźców z terenów objętych wojną domową.


Merkel, praktykująca luteranka i córka pastora, wielokrotnie wyjaśniała swą decyzję motywami etycznymi i humanitarnymi. Odbudowała zaufanie do siebie jako przywódcy i wygrała wybory, lecz zapłaciła wraz ze swą CDU słoną cenę za kryzys migracyjny nie przez nią wywołany.

Chadecja odnotowała spadek poparcia o ponad 8 procent (w symulacjach exit polls). Jej siostra w Bawarii CSU zaliczyła katastrofę, spadek poparcia poniżej 40 proc. Oba zjazdy w dół są historyczne, to znaczy tak złych wyników CDU i CSU nigdy nie miały.

Oczywiście ostateczne liczby mogą się zmienić, lecz chyba już nie na podium. Prócz chadecji i lewicy demokratycznej wdrapała się na nie skrajna prawica, która dotąd nigdy nie miała reprezentacji w demokratycznym parlamencie, bo była antysystemowa, antydemokratyczna. To szok i zapowiedź całkiem nowych konfliktów, które będą odciągały uwagę mediów i rządu od realnych problemów do rozwiązania.

W poszukiwaniu głównej siły opozycyjnej

Sukces antyimigranckiej, nacjonalistycznej partii AfD jest porażką CDU i SPD pospołu. Jeśli partia Schulza przejdzie do opozycji, to nie wypali polityczny plan skrajnej prawicy, by to ona pozowała na główną siłę opozycyjną w Bundestagu i w ten sposób przełamywała bojkot, jaki zapowiadają w stosunku do AfD inne partie parlamentarne. Dotkliwa przegrana SPD i Schulza może więc mieć też dobre skutki: izolację skrajnej prawicy i reaktywację żywej debaty parlamentarnej.

Sukces Alternatywy dla Niemiec polega na pozyskaniu elektoratu podobnego mentalnie i kulturowo do wyborców głosujących na Trumpa, Le Pen, partię UKIP w Wielkiej Brytanii, a w krajach postkomunistycznych na prawicę typu Kukiza, Korwin-Mikkego i Kaczyńskiego.

Ale nie tylko: aż pół miliona dotychczasowych wyborców SPD oddało głosy na AfD. Nacjonaliści mają wyraźnie lepszy wynik w byłym NRD. W debacie telewizyjnej liderów partyjnych odbytej zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników tylko przedstawiciel AfD zdecydowanie sprzeciwił się sankcjom UE na Polskę czy Węgry za odmowę przyjęcia uchodźców.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 14:52, 25 Wrz 2017    Temat postu:

23.09.2017
sobota


Flaga w klapie
Adam Szostkiewicz

Jest wśród polityków moda na przypinki w barwach narodowych.
Dotyczy działaczy i sympatyków prawicy. Nie tylko w Polsce.

Z przypinką paradują np. prezydenci Putin i Trump, premier Orbán,
o pisowskiej wierchuszce nie mówiąc.
W przedwyborczym reportażu z Niemiec wystąpił przed kamerą szef
młodzieżówki antyimigranckiej partii AfD. Ale już premier May,
konserwatystka, narodowej przypinki do błękitnego kostiumu nie przypięła,
występując we Florencji z przemówieniem o przyszłości Brexitu. Jednak
widziałem zdjęcie jej partyjnego rywala i podwładnego w rządzie Borisa
Johnsona z przypinką w kształcie dwu flag narodowych: brytyjskiej i
francuskiej.
Nie chodzi z taką przypinką Angela Merkel. I może wolę już broszkę
niż przypinkę w klapie żakietu premierki Szydło.
Centrysta Macron też flagi nie przypina. Ani nawet narodowa populistka
Marine Le Pen. Tym bardziej nie przypina europejska lewica. To nie tylko
kwestia smaku i wychowania, by nie kłuć w oczy innych, bo nie wszyscy
mogą się z tym czuć dobrze. Przecież to jest taki komunikat: jestem
patriotą, kocham ojczyznę.
W porządku, ale czy wobec tego ktoś, kto przypinki nie ma albo nie chodzi
w tak zwanej odzieży patriotycznej (mało udanej artystycznie),
tylko dlatego nie jest patriotą? To absurd. Tylko przydatny politycznie:
wyborcy patrzą. Niektórym przypinka wystarczy jako dowód patriotyzmu.

Nie wszyscy odczuwają taką potrzebę. Nie dlatego, że nie są patriotami,
tylko dlatego, że zapamiętali lekcję Jana Kasprowicza z wiersza
„Rzadko na moich wargach”. Warto przypomnieć choćby fragment:

Rzadko na moich wargach –
Niech dziś to warga ma wyzna –
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.

Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.

No właśnie. Którzy nosicie narodowe przypinki, czytajcie Kasprowicza.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 0:52, 28 Wrz 2017    Temat postu:

Adam Szostkiewicz blog
27 września 2017

Rosja ingerowała w niemieckie wybory?
Są niepokojące sygnały

Teraz Niemcy
W sukcesie antyimigranckiej i antyeuropejskiej partii AfD ma
swój udział polityczna Rosja.

Prezydent Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Angela Merkel
Emmanuele Contini/NurPhoto/ZUMA Press/Forum
Prezydent Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Angela Merkel
Piszą o tym już po niedzielnych wyborach do Bundestagu dwa poważne tytuły prasy amerykańskiej o znaczeniu międzynarodowym: dziennik „Washington Post” i tygodnik „Time”. Informacje są niepokojące: ekipa prezydenta Putina robiła, co mogła, by politycznie zaszkodzić nieznoszonej przez Kreml za sankcje kanclerz Merkel.

Kontrolowane przez Kreml media rosyjskie nadające do zagranicy sprzyjały AfD. Występowali w nich kandydaci AfD na deputowanych, zyskując platformę wyborczą, jakiej nie mieli w Niemczech. Nie dostawali od dziennikarzy trudnych pytań, mogli bez ograniczeń przedstawiać swoje poglądy.

Rosyjskie telewizje promowały AfD

5 procent społeczeństwa niemieckiego stanowią osoby mówiące po rosyjsku, głównie imigranci przybywający z ZSRR już od lat 80. Jak to? – ktoś może się zdziwić – przecież AfD jest przeciwko imigrantom? Nie szkodzi, nie przeciwko rosyjskim. Spośród nich rekrutowało się osiem osób kandydujących z listy AfD.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 13:57, 28 Wrz 2017    Temat postu:

-
27.09.2017 -- środa

Neonazista usuwa tatuaż ze swastyką, czyli zawsze można zmądrzeć
Adam Szostkiewicz

Zawsze można zejść ze złej drogi. I zawsze to jest dobra wiadomość,
kiedy ktoś wraca do rozumu z pożytkiem dla siebie i innych.

Tak się stało w Polsce z robotnikiem antysemitą, bohaterem filmu fabularnego „Cud purymowy”, gdy dowiedział się, że ma żydowskie korzenie.
A w realu z młodym neonazistą w USA. Fajna historia o białym rasiście kryminaliście, którego zmienia czarnoskóra policjantka przydzielona mu jako kuratorka.
Nakłania go do usunięcia nazistowskich flag z domu, a nawet do usunięcia tatuaży ze swastyką z ciała. „Suprematysta” podejmuje pracę na farmie jako jedyny biały robotnik. Wcześniej zarzekał się, że poszedłby do pracy wyłącznie z białymi. Teraz mówi, że chce być dobrym ojcem rodziny i dobrym pracownikiem.

Im więcej takich historii krąży po internecie, tym lepiej. Nie przeważą nad hejtem, rasizmem, neofaszyzmem, ale pokazują, że można siedem razy upaść, a osiem się podnieść. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby obecna minister edukacji zachęciła kuratorów, dyrektorów szkół publicznych i nauczycieli, aby takie pozytywne historie pokazywali i opowiadali uczniom.
Do młodych ludzi rekrutowanych do bojówek skrajnej prawicy historia amerykańskiego neonazisty może przemówić skuteczniej, niżby się wydawało sceptykom. Nawet jeden nawrócony z neofaszyzmu to czysty zysk społeczny i radość w niebie. Ale taki „cud purymowy” potrzebuje realnego wsparcia ze strony rządu, szkoły, mediów, Kościoła. I tu mamy problem, bo takiego wsparcia nie widać, za to widać tolerancję dla nacjonalizmu ocierającego się o faszyzm.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 0:29, 30 Wrz 2017    Temat postu:

29.09.2017
piątek

Lekcja z Biedronia: tylko lewica powstrzyma PiS?
Adam Szostkiewicz

Sukces Roberta Biedronia to przykład, że nie trzeba się bać konserwatyzmu. Polacy wcale nie są tacy konserwatywni, jak sobie wyobraża lękliwa dzisiejsza opozycja. To tezy publicysty Krytyki Politycznej Jakuba Majmurka. Interesujące, ale czy prawdziwe?
Dwa płuca, liberalne światopoglądowo i socjalno-roszczeniowe, to jego pomysł na wzmocnienie opozycji. Niech liderzy przyjrzą się fenomenowi czarnych protestów – zachęca – bo to jest przyszłość. Zjednoczona prawica boi się kobiet upominających się o prawo do legalnej i bezpiecznej aborcji, do in vitro, do równości i wolności. To jest słaby punkt PiS-u.
Tych słabych punktów jest więcej. Fenomen Biedronia polega chyba nie na tym, że jest gejem, który zrobił karierę publiczną, lecz raczej na tym, że po prostu dobrze wypada w mediach. Sprawia wrażenie uczciwego, przyjaznego ludziom, niezajadłego, jak politycy pisowscy.
To się zarazem podoba tym Polakom, którzy są za Polską mniej klerykalną, a bardziej świecką. Stąd zapisywanie się na śluby cywilne udzielane przez prezydenta Słupska. Lecz to nie musi się przekładać na poparcie polityczne, chyba że w spersonalizowanych wyborach prezydenta Polski, gdyby Biedroń chciał w nich wystartować.
Bo co innego sympatyczny działacz samorządowy, a co innego głowa państwa. Tu kapitał społecznego zaufania może być za mało i Biedroń chyba sam to wyczuwa, unikając jasnych deklaracji w tej sprawie. Ale gdyby się zgodził, to z pewnością byłby dla lewicy twarzą lepszą niż pani Ogórek, dziś nawrócona chyba całkowicie na Kaczyńskiego.
Inne słabe punkty PiS-u to właśnie ostentacyjny klerykalizm, mętny stosunek do Europy i Zachodu, slalom między wolnym rynkiem a gospodarką nakazową.
Obecna opozycja parlamentarna ich skutecznie nie wykorzystuje. Zwłaszcza Platforma. Może rzeczywiście jest sparaliżowana strachem przed utratą topniejącego elektoratu, ale przecież to nigdy nie była partia lewicowa. Tak samo jak nie jest lewicowa Nowoczesna. Mogłyby powalczyć o utracony, zniechęcony, obrażony elektorat mieszczański.
W istocie więc apel Majmurka jest wołaniem o dogadanie się środowisk lewicowych, być może z dodaniem lewicujących frakcji w PO (Ewa Kopacz) i Nowoczesnej. To byłaby trzecia siła opozycyjna. Gdyby weszła do parlamentu, obok tamtych, PiS byłby wzięty w dwa ognie.
Utraciłby monopol na reprezentowanie elektoratu socjalnego, a z drugiej strony musiałby się bronić przed zarzutami proeuropejskich wolnych demokratów o niszczeniu praworządności, ograniczaniu swobód obywatelskich i przesadnej centralizacji państwa i gospodarki.
Fajnie, tylko że sam Majmurek pisze, iż na dziś porozumienie na lewicy jest raczej niemożliwe. Jednocześnie odradza zdecydowanie zabiegi o stworzenie szerokiego wyborczego bloku demokratycznego. To co zostaje? Status quo, albo jakiś Macron.
Tylko czy te nasze spekulacje, diagnozy i prognozy mają jakiś sens? Przecież lada moment PiS w niezłomnym przymierzu z Dudą podporządkują sobie Sąd Najwyższy i zlikwidują Państwową Komisję Wyborczą. To znaczy, że od obecnej władzy będzie zależało zatwierdzenie wyników wyborów samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich. Gdyby PiS-owi coś poszło nie tak, i tak ma koło ratunkowe.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 10:14, 02 Paź 2017    Temat postu:

1 października o godz. 13:36

Szanowny Panie Redaktorze,

fajnie, ze sie Panu ta „Krytyka Polityczna” podoba.
Pozwole sobie zamiescic cytat z tego zrodla madrosci wszelakiej:

„„PASTUSZKO: CZYM ŚMIERDZIELI ŻYDZI?
…Monika PastuszkoMONIKA PASTUSZKO
Kulturoznawczyni, aktywistka społeczna …
W wielu przekazach historycznych pojawia się informacja, że Żydzi
śmierdzieli. Prawdę mówiąc, pojawia się we wszystkich możliwych
rodzajach przekazów. W literaturze. Wspomnieniach. Współczesnych
przekonaniach. Jeśli chodzi o wspomnienia o śmierdzących Żydach, ”

[link widoczny dla zalogowanych]

To jest wizytowka nie tylko „Krytyki Politycznej”. Tak powstaje przekaz, ktory idzie w swiat.
Nie wiem, czy sie moj komentarz obroni przed wnikliwa moderacja.
Niemniej jednak zapewniam redaktora i/lub moderatora, ze przekaz
idzie w szeroki swiat.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 23:04, 06 Paź 2017    Temat postu:

-
Ratują różańcem
Adam Szostkiewicz

Katolicka akcja „Różaniec do granic” przypada w święto Matki Bożej Różańcowej i tu zaczyna się problem.

Święto zostało ustanowione w Kościele rzymskim po zwycięstwie w bitwie morskiej pod Lepanto 7 października 1571 r. Starły się flota chrześcijańska – hiszpańska, papieska i wenecka – z muzułmańską, turecką.
Politycznie zwycięstwo zostało zmarnowane w tym sensie, że Europa nie poszła za ciosem, za to wróciła do rywalizacji egoizmów narodowych, pozwalając sułtanom odbudować siły.
Natomiast religijnie Lepanto przyczyniło się do rozkwitu wśród ludu modlitwy na różańcu i kultu maryjnego. Furorę robiły posągi Maryi stojącej na islamskim półksiężycu.
Organizatorzy sobotniego różańca na granicach państwa polskiego, w tym na czterech lotniskach, zarzekają się, że nie chodzi o budowanie murów wokół Polski. Przeciwnie, chodzi im o burzenie murów w sercach i myślach. Ale z drugiej strony mówią, że akcja ma służyć ochronie wiary w Polsce. Przed kim?
Podkreślają, że nie chodzi także o żadną politykę. Ale wśród uczestników nie brakuje osób udzielających się po stronie PiS, a do akcji zachęca radiomaryjny abp Głódź.
Przesłanie Różańca do granic nie jest więc tylko rozmodlone, duchowe, maryjne. Będą się na nie mogli powołać politycy obozu obecnej władzy: słuchaj, Europo, słuchaj Polsko, tak się modli polski lud.

Ale o co się modli? Sama akcja, reklamowana jako „największe wydarzenie modlitewne w Europie”, budzi zainteresowanie mediów zagranicznych, ale i dezorientację: czy Kościół i katolicy w Polsce czują się zagrożeni, skoro modlą się w taki sposób o pokój? I skąd ma przyjść wojna? Od strony Niemiec i Rosji? A może modlą się o ocalenie od muzułmańskich terrorystów, tak jakby oni rzeczywiście szykowali się do inwazji na Polskę?
Jeśli padają takie pytania – a sam miałem taki telefon od globalnej stacji TV – to znaczy, że akcja i przekaz jej towarzyszący nie są dopracowane i dlatego mogą odnieść skutek odwrotny od deklarowanego: akcja modlitewna może być wówczas odebrana jako ratowanie czy wspieranie różańcem kontrowersyjnej polityki obecnej władzy.
----


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 23:05, 06 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 14:07, 11 Paź 2017    Temat postu:

10.10.2017 -- wtorek

Kościół takim nie pomoże
Adam Szostkiewicz

Znów głośno o Kościele poznańskim. Kieruje nim abp Gądecki, szef
konferencji episkopatu, czyli kościelny lider. Z pewnością zależy mu na
wizeruku swego Kościoła i na szczeblu archidiecezji, i na szczeblu krajowym.
Głośno w kontekście pieniędzy.

Wcześniej chodziło o kuriozalnie wysoki czynsz dla szkoły baletowej
funkcjonującej w budynku, do którego Kościół zgłosił roszczenia,
teraz o czynsz od niemogącej go płacić młodej rodziny.
Gazeta.pl pisze, że kuria poznańska chce usunąć z należącej do Kościoła
kamienicy młode małżeństwo z dwojgiem dzieci. Małżeństwo ma kłopoty
z płaceniem czynszu. Drugie dziecko wymaga opieki medycznej, matka
straciła pracę, ojciec nie jest w stanie zarobić tyle, by starczyło na czynsz
i utrzymanie rodziny. Kuria żąda od państwa Masłowskich opuszczenia
lokalu, spłaty zaległego czynszu i 30 tys. odszkodowania za jego nielegalne użytkowanie.

W świetle prawa kuria zapewne ma rację. Jednak Masłowscy próbowali dojść
do ugody z kościelnymi urzędnikami. Proponowali, że będą odpracowywać
dług w miarę możliwości. Przypomnieli, że zapłacili kurii 19 tys., gdy się
wprowadzali. Bezskutecznie. Kurialny prawnik miał oświadczyć, że Kościół
pomaga ludziom, ale nie tym, którzy żyją cudzym kosztem.
Czyli że Masłowskim nie pomoże.
Gdzie jak gdzie, ale w Kościele powinno znaleźć się miejsce na odrobinę
miłosierdzia czy ludzkiej wyrozumiałości. Czynsz należy płacić, długi
zwracać. Ale jakoś trudno pogodzić ewangeliczny przekaz Kościoła
z postawą reprezentanta lokalnej władzy kościelnej w tej sprawie.

Gdy wybuchła sprawa szkoły baletowej, prezydent Poznania przypomniał,
że państwo czy samorządy pomagają Kościołowi, wyznaczając symboliczne,
czyli niskie, opłaty za lokale użytkowane przez szkoły katolickie. To może
i Kościół od czasu do czasu mógłby pomóc ludziom w potrzebie, takim jak Masłowscy.
Mają oni prawo oczekiwać, że jednak tak się stanie, może za sprawą
samego ordynariusza, który upomina się z ambony o pomoc dla uchodźców.
Nie są uchodźcami, ich sytuacja nie jest tak dramatyczna, lecz w realiach
polskich są ludźmi w potrzebie, a o takich przecież chce się przede wszystkim
troszczyć Kościół. Jest bolesna sprzeczność między głoszoną przez Kościół
„opcją na rzecz ubogich” a kościelnym wnioskiem o eksmisję.


---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 21:09, 12 Paź 2017    Temat postu: Re: Panie Szostkiewicz

---
Nieszczęsny Irak, nieszczęsna Ukraina
Adam Szostkiewicz

W telewizjach globalnych BBC i CNN Bliski Wschód wypiera Ukrainę.
Ale oba konflikty są podobnie śmiercionośne dla krajów, gdzie się toczą i
dla świata, który jest w nie wciągany.Mówią o nowej zimnej wojnie.
Ona już jest z nami. Oby nie zmieniła się w gorącą, wylewając się z Ukrainy i Bliskiego Wschodu.
Barbarzyństwo dżihadystów pod czarnymi flagami szokuje, ale szokuje też liczny udział młodych muzułmanów albo sympatyków islamu będących zarazem obywatelami państw europejskich, które tych ludzi wykształciły na swoją udrękę.
Wydaje mi się, że jest to podobny psychologicznie rodzaj mężczyzn, jak ci, którzy mordują i rabują na wschodzie Ukrainy z miłości do putinowskiej Rosji. W Iraku czy na wschodzie Ukrainy, mają dobrą broń, a nic do stracenia. Mają misję, nieważne, jak szaloną. Potrzebują się wyżyć pod hasłami wrogości do tych czy innych obcych. Nie cofną się przed najdzikszą zbrodnią. Cofną się tylko przez siłą większą niż ich siła.


Saurom
9 sierpnia o godz. 13:53

[link widoczny dla zalogowanych]

Panie Szostkiewicz komu to zawdzięczamy to, że mamy chaos w Iraku. Nikomu innemu niż tak wychwalanej przez pana USA które najechało ten kraj chcąc zagarnąć ropę. Kto jest głównym prześladowcą w Gazie Hamas, który broni mieszkańców nie. W Gazie ma miejsce zbrodnia ludubójstwa a tam odpowiedzialnym jest Izrael tak nie Hamas ale Izrael. Pisze pan o szokującym barbarzyństwie dżihadystów wobec chrześcijan i Jazydów w Iraku a dlaczego pan nie pisze o szokującym barbarzyństwie SS manów z izraelskiej armii niszczą szkoły szpitale. W Gazie także mieszka nieliczna mniejszość chrześcijańska ale dla nich jak widać pan Szostkiewicz współczucia nie ma ani żadnej empatii w końcu to jest niesłuszna mniejszość gdyż palestyńska nieprawdaż.
Pisze pan o wschodniej Ukrainie kto tam morduje tak uwielbiani przez pana banderowcy z majdanu. Tam ludzie też uciekają i to gdzie nie na Ukrainę ale właśnie na obszar Rosji. Dla tych ludzi także nie ma pan współczucia w końcu to są Rosjanie homosovieticusy które powinny posłusznie podporządkować się banderowcom i czekać aż ci przyjdą poderżnąć im gardła nieprawdaż. Pana przyjaciele banderowcy pokazali na co ich stać w Odessie gdzie spalono bezbronnych ludzi ale co tam w końcu to są Rosjanie więc pan Szostkiewicz mający wielkie współczucie tam gdzie nie jest to sprzeczne z linią redakcyjną dowalić Putinowi chwalić za wszelką cenę Izrael USA dla nich akurat nie ma współczucia. Tego co się dzieje na Ukrainie wschodniej można było uniknąć gdyby dotrzymano porozumień z lutego no ale przecież jeżeli to są porozumienia zawarte z Rosjanami to nie trzeba ich dotrzymywać nieprawdaż panie Szostkiewicz.
Panie Szostkiewicz pan i inni dziennikarze Polityki popierający banderowców macie krew na ręce krew spalonych w Odessie tych wszystkich, którzy zostali zamordowani oraz prawdopodobnie również krew Polaków którzy będą mordowani, gdy tylko pana przyjaciele banderowcy rozpoczną wojnę z Polską. Ale co tam przecież dla pana Szostkiewicza to się nie liczy bardziej się liczą dla niego skrwawione krwią niewinnych zielone, hrywny i szekle nieprawdaż panie Szostkiewicz.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 10:27, 13 Paź 2017    Temat postu:

12.10.2017
czwartek

Nowa partia Gowina?
Adam Szostkiewicz

Opozycja nie może się zdecydować, co dalej. Traci czas potrzebny na
konsolidację przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi.
Za to obóz rządzący nie zasypia gruszek w popiele. Sypie propozycjami.

Pomysł na nową partię Gowina to otwarcie w obozie władzy dyskusji, jakiej
prawicy potrzebuje Polska. Gowin, jaki jest jako polityk, wiemy wszyscy.

Ale ma też „plusy dodatnie”: góruje wykształceniem i intelektem nad
większością polityków pisowskich, z którymi zasiada w ławach rządowych.
Jego niszowa partia jest strukturą organizacyjną niezależną od posła
Kaczyńskiego. I może zasilić nową partię na prawicy.

Na razie znamy tylko hasło: formacja umiarkowanie konserwatywna w
sprawach kulturowych i zdecydowanie prorynkowa. To mogłoby przyciągnąć
wyborców nielewicowych, milczących lub rozczarowanych i PiS, i PO.
Ale są też wielkie znaki zapytania.
Bo umiarkowany konserwatyzm nie może żyrować radykalizmu typu
pisowskiego. A premier Gowin, zasiadając w rządzie Szydło, de facto
ten pisowski radykalizm legitymizuje, czyli nie jest zbyt wiarygodny,
mimo gestów Stańczyka. Może rację mają ci, którzy hasło nowej partii
rzucone przez Gowina traktują jako ucieczkę do przodu.

Z pewnością wszakże Gowinowi nie chodzi o osłabienie prawicy, tylko o
pokazanie PiS, że powinien się z nim liczyć. I to zbliża go do prezydenta
Dudy, który walczy o to samo: o podmiotowość w obozie obecnej władzy.
Ale czy jeszcze walczy czy już dobił targu z posłem Kaczyńskim?
Bo przecież nie o prawdziwe reformy tu chodzi, tylko o ambicje.
Duda i Gowin są wciąż wewnątrz obozu władzy. Próbują się w nim
pozycjonować, ale nie są nawet frakcjonistami, a co dopiero dysydentami.
Chcą mieć swój udział w rządzie dusz, a nie poskromić szkodliwe dla
naszego państwa antysystemowe zapędy pisowskich radykałów.
A to powinno być celem nowej partii Gowina czy Dudy, a może ich wspólnej.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 35 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin