Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Problemy szkoleniowe w polskich szachach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 17:18, 09 Lip 2014    Temat postu:

--
Autor: Ramayds, 2007


-- diagram -- 1
Mat w 2 posunieciach ---- 1. Ge4 - Gb1! grozi 2. Sg4 mat

Rozwiazanie: 1. Gb1! -- grozi -- 2. Sg4 -- mat

1. ... Sd6 ------- 2. Hxd6 mat ------ diagram B
1. ... Gxb1/d5 --2. Wd5 mat ----- diagram nr.4
1. ... Ge6 ----- 2. Hxa1 mat ----- diagram nr.1
1. ... Wxb1 --- 2. g4 -- mat ---- diagram nr.2
1. ... Wf4 ----- 2. gxf4 mat ---- diagram A
1. ... Wxf6 --- 2. He2 mat ---- diagram nr.3

----------- siatka matowa -A-----------B-- siatka matowa

A_____B

---- 1. Gb1 Wf4 2. gxf4 mat -A---------B- 1.Gb1 Sxf6 2.Hd6 mat


----------- siatka matowa ------------------------- siatka matowa -----------

2

1. Gb1 Ge6 2. Hxa1 --mat -- diagram nr.1 ------ 1. Gb1 Wxb1 2. g4 -- mat - nr.2

----------- siatka matowa -------------------- siatka matowa ----------

4

1. Gb1 Wxf6 2. He2 mat diagram nr.3 ---- 1. Gb1 Gxb1 2. Wd5 mat diagram nr.4

---
Wirtualne szkolenie -- poznaj maty pomocnicze!


10 - P0509294
Autor : Peter Rolf Orlik
3194 Die Schwalbe 08/1980
2126 Ideal-Mate Encyclopedia Vol.1 1999
------------------
_2

Pomocnik w 5 posunieciach --- h#5 ---- ---- siatka matowa pomocnika

(4+1) C+ -- h#5

Rozwiazanie

1. Kd1! - Wf8 - 2. Ke2 - Kf7
3. Kf3 - Ke6+ - 4. Kxg4 - Kf6+
5. Kh5 - Wh8 - mat ---- diagram -- 2

Trzy ciekawe posuniecia bialego Krola - 2. Kf7! - 3. Ke6! - 4. Kf6!
W zadaniach pomocniczych -- pomoc wzajemna -- widac golym okiem!

---------------


[link widoczny dla zalogowanych]

-
Kompozycja szachowa --- trzychodowka!

10 - P1146939
Autor : Heinrich Friedrich Ludwig Meyer
1736 Chess Monthly 04/1895 -- 5. Preis
------------

\
Mat w 3 posunieciach -- #3 --- 1. Hc3! -- tempo


Rozwiązanie

1. Hc3! --- tempo
1. ... Kg4 --- 2. He5 -- tempo
2. ... Kh3 --- 3. Hg3 - mat ---- diagram -- 5
2. ... Kxf3 --- 3. He2#

1. ... Ke4 -- 2. Hc2+
2. ... Ke3/xf3 3. He2#
2. ... Kd5 -- 3. Sf4 - mat ---- Diagram -- 4

1. ... Ke6 2. Hc8+
2. ... Kd5 3. Sf6 - mat ---- Diagram -- 2
2. ... Kf7 3. Se5 - mat ---- Diagram -- 3

1. ... Kg6 2. Hf6+
2. ... Kxh5 3. Hg5#
2. ... Kh7 3. Hg7#

--------------------------
_3
--- diagram --- 2 --
1. Hc3 - Ke6 - 2. Hc8 - Kd5 - 3. Sf6# -- 1. Hc3 - Ke6 - 2. Hc8+ Kf7 - 3. Se5 - mat

_5
--- diagram -- 4
1. Hc3 - Ke4 - 2. Hc2+ Kd5 - 3. Sf4# -- -- 1. Hc3 - Kg4 - 2. He5 - Kh3 - 3. Hg3 #

Trzychodowka -- osiem siatek matowych -- takie zadanie
wypada znac i propagowac wsrod Szachistow!
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 6:46, 19 Lip 2014    Temat postu:

-
Seminarium Trenerskie - Warszawa ---> 11-13.07.2014
Post przez mrozik

W dniach 11-13 lipca w Warszawie odbyło się
Seminarium Trenerskie organizowane przez PZSzach.
Udział w nim pozwalał na podniesienie lub nabycie kwalifikacji szkoleniowych.
Wśród wykładowców znaleźli się:
Shishkin, Matlak, Krasenkow, Fornal-Urban, Bielczyk, Grickiewicz i Przewoźnik.
Obsada doborowa.
Najwięcej zajęć prowadził Vladimir Shishkin.
Jest to ciekawy człowiek, jako trener sporo osiągnął, poznał osobiście wielu
znakomitych szachistów, a u nas jest znany jako mentor Kamila Mitonia.
Do prowadzonych wykładów przygotował się bardzo dobrze, zrobił na mnie wrażenie.

Zdecydowana większość wykładów stała na wysokim poziomie.
Warto było tam pojechać, nawet tylko po to aby posłuchać.

Komunikat: [link widoczny dla zalogowanych]
Kilka zdjęć z dnia pierwszego:
[link widoczny dla zalogowanych]

mrozik
Administrator

----

[link widoczny dla zalogowanych]
Te fotki swiadcza .. .. ze szachy moga byc ciekawe...

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Sob 7:59, 19 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 7:04, 19 Lip 2014    Temat postu:

-
Problemy szkoleniowe w polskich szachach
Szachy w Polsce, Szkolenie

[link widoczny dla zalogowanych]

Jerzy Konikowski

Niepowodzenie polskiej młodzieży w Pucharze Dworkowicza w Moskwie
spowodowało kolejną – pełną emocji – dyskusję o szkoleniu naszych
juniorek i juniorów. Ten problem był wielokrotnie omawiany na moim
blogu i stronie. Mimo tego ta kwestia ciągle powraca na wokandę.
Dlatego przypominam pewne zagadnienia, szczególnie dla tych
Internautów, którzy nie mieli do tej pory możliwości poznania
dylematów polskich szachów wyczynowych.

Moim zdaniem brak jednolitego systemu szkolenia – opracowanego przez zespół doświadczonych krajowych ekspertów – utrudnia prawidłowy rozwój naszej dyscypliny. Brakuje też fachowej literatury, która dawałaby młodym i jeszcze mało doświadczonym trenerom istotne wytyczne w ich pracy szkoleniowej.

Jako junior byłem świadkiem braku jakiegokolwiek logicznego programu szkoleniowego na zgrupowaniach kadry w latach 1966-1967, podobnie na trzech sesjach Młodzieżowej Akademii Szachowej w latach 1999-2000 mogłem zaobserwować improwizację organizacyjno-szkoleniową.

W latach 1978-1981 byłem trenerem kadry. Zaproponowałem wtedy pewne rozwiązania szkoleniowe, które nie zostały jednak zaakceptowane przez mojego bezpośredniego przełożonego. Chodziło o stworzenie w całym kraju – na wzór Częstochowy – punktów treningowych, aby zapewnić naszej utalentowanej młodzieży możliwość systematycznego szkolenia pod okiem doświadczonych trenerów.

Następnie zwróciłem uwagę naszym szkoleniowcom i zawodnikom na problemy pracy nad debiutami. Według mnie bezsensowne jest rozdzielanie stadium debiutowego od gry środkowej i końcowej. Podstawową bazą pracy nad otwarciami powinny być całe partie, aby mieć możliwość obserwacji i analizy wszystkich faz gry. Na ten temat wydałem w 1979 roku specjalny komunikat szkoleniowy.

W 1999 roku w Zakopanem przekonałem się, iż polska młodzież pracuje nad debiutami według starych wzorców, a szkoleniowcy MASZ preferują przede wszystkim pracę nad pozostałymi fazami gry. Ten stan do dnia dzisiejszego podobno nie uległ zmianie. Nie dziwmy się, że nasze kadry prezentują ogólnie średni poziom europejski. A nasz wielki potencjał – utalentowana młodzież – szybko ginie w tłumie.
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 21:16, 25 Lip 2014    Temat postu:

---

Maly Szachista
-----

--- diagram -- 1
Biale forsownie matuja w 4 posunieciach -- #4

Rozwiazanie na diagramie --- 2

-------

-- diagram -- 2
Wieza matuje w 4 posunieciu -- 4. Wh1 - mat

Wygrywa rowniez efektowne -- 1. Hg6!! , ale mat powstaje dopiero po 5 posunieciach

Ciekawa inicjatywa... kiedys taki propozycje podawalem na internecie...
Oto mamy w Magazynie Szachista.
Wszystkie czasopisma ktore dzialaja w Polsce... takie dodatki powinny posiadac.
W Polsce jest malo edukacji szachowej , wiec podobne zadania dla poczatkujacych szachistow sa wskazane.
Moim zdaniem trenerzy w Polsce slabo organizuja szkolenia szachistow.
Kombinacji szachowych w szkoleniu szachistow jest jak na lekarstwo.

Wystarczy poprzegladac materialy szkoleniowe... tam widac wszystko jak na dloni...
Wszystkiego malo, malo i jeszcze raz malo.
--

W Polskich szachach najpierw trzeba nauczyc sie reklamy szachow.
nastepne czynnosci z edukacja szachowa beda juz odbywac sie prawidlowo.
Jak narazie nie ma osob zainteresowanych reklama Szachow a uczeniem debiutow tym bardziej.
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 17:46, 12 Wrz 2014    Temat postu:

--
Michail Botvinnik vs Jose Raul Capablanca

[link widoczny dla zalogowanych]

---
Szachowe pozycje na diagramach!

Reklama -- Geografia Polski -- Matematyka -- Szachy

--------- Dwuchodowka edukacyjna

diagram - 1 --- biale matuja...
Mat w 2 posunieciach - #2 ----- 1. Ge4! - grozi - 2. Hb4 - mat


Pozycja szachowa --- Miasto ----- Tabliczka mnozenia
-----------
Goniec ---- Gh6 ----- Bialystok -------- 6 razy 8 = 48
Hetman --- Hb5 ----- POZNAN -------- 5 razy 2 = 10
Skoczek -- Sd5 ------ KONIN ----- ---- 5 razy 4 = 20
Wieza ----- We5 ----- KUTNO --------- 5 razy 5 = 25
Goniec ---- Gf5 ----- Warszawa ------ 5 razy 6 = 30
Skoczek -- Sg5 ----- Siedlce --------- 5 razy 5 = 35
KROL ------ Kd4 ----- KALISZ -------- 4 razy 4 = 16
Goniec ---- Gf4 ----- - RADOM ------- 4 razy 6 = 24
Skoczek --- Sh4 ----- CHELM -------- 4 razy 8 = 32
KROL ------ Ka1 ----- RACIBORZ --- Jeden razy jeden = 1
Goniec ----- Gb1 ---- Bielsko Biala -- Jeden razy dwa = 2

Rozwiazanie

Goniec --- Ge4 ---- LODZ ---------- 4 razy 5 = 20

-------


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 17:47, 12 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 13:43, 27 Paź 2014    Temat postu:

-
Problemy szkoleniowe w polskich szachach (36)

Kontrowersje, Szachy w Polsce ---- 27 października 2014
Jerzy Konikowski

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
Anatoli Karpow – mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
Władimir Kramnik – mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania”.
Borys Gelfand – wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
Jerzy Konikowski – trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
Monika Soćko – najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
Mistrz świata Magnus Carlsen: „Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem).
Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej.
W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.”
/

Kilka lat temu studiując książkę Stanisława Gawlikowskiego „100 zwycięstw polskich szachistów“, Penelopa 1997, natknąłem się na stronie 122 na opis udziału Bogdana Śliwy w turnieju w Budapeszcie w 1952 roku.
Autor napisał: „Przez dwa powojenne dziesięciolecia w polskich szachach królował Bogdan Śliwa. Debiutując w pierwszych powojennych mistrzostwach Polski w Sopocie w 1946r., odniósł wielki sukces – zajął I miejsce i zdobył pierwszy (z sześciu w całej karierze) tytuł mistrza Polski. Po raz drugi zdobył tytuł w 1951 r., rozpoczynając całą serię zakończoną dopiero w 1954 r., a po raz ostatni został mistrzem kraju w 1960 r.
Gdy w 1952 r. Węgrzy organizowali wielki turniej poświęcony rok wcześniej zmarłemu jednemu z najsilniejszych szachistów okresu międzywojennego – Gezie Maróczy`emu, właśnie Śliwa miał bronić imienia polskich szachów. Trudno było liczyć na sukces, skoro startowali między innymi
Keres, Geller, Botwinnik, Smysłow, Stahlberg, Szabo, Petrosjan
, ale można się było wiele nauczyć, a przy okazji pokrzyżować plany nawet najwybitniejszym arcymistrzom. Wiadomo było, że najsilniejszą stroną Polaka jest gra środkowa, a najsłabszą debiut. Niestety, z losowania wynikało, że już na starcie nasz mistrz będzie walczył z całą czołówką. Obnażyła ona bezwzględnie braki w przygotowaniu teoretycznym Polaka. Efekt był tragiczny.
Po 10 rundach na koncie Śliwy widniało tylko 1.5 punktu …
/

Stanisław Gawlikowski przypomniał w swej książce problem przygotowania teoretycznego, który jest „odwieczną zmorą” polskich szachów. Już jako początkujący szachista zastanawiałem się, dlaczego nasi mistrzowie Polski z reguły zajmują końcowe lub nawet ostatnie miejsca w turniejach międzynarodowych. Dlaczego nasi czołowi zawodnicy są najsłabsi w tzw. „Krajach Demokracji Ludowej”?
Rzadko byliśmy świadkami jakiś sukcesów turniejowych naszych asów.
Później już jako trener analizowałem tę kwestię i doszedłem do wniosku,
że w innych krajach mocny nacisk kładziono na fazę debiutową. Tymczasem u nas ten problem traktowano mocno ulgowo i preferowano przede wszystkim grę środkową i końcówki. Modna była taka teza: „Studiuj grę środkową i końcówki, a w debiucie dasz sobie radę”.
Dlatego trenerzy często marginalnie zajmowali się tym zagadnieniem. Preferowano ogólne plany gry w otwarciach, co nie było wystarczające już na wyższym szczeblu. Kiedyś opisałem w „Magazynie Szachista” przypadek czołowego krajowego szkoleniowca, który „opracowywał” w słupku warianty debiutowe bez komentarza i kazał się uczyć ich na pamięć. Na kolejnym treningu sprawdzał, czy uczniowie wykonali zadania domowe.
Sam jako trener polecałem swoim podopiecznym, że praca nad
teorią debiutów musi polegać na studiowaniu całych wzorcowych partii

, aby w ten sposób prześledzić fazy przejściowe do gry środkowej i nawet końcówki. Można poznać przez to typowe plany gry i ważne struktury pionkowe. Ta wiedza ułatwi nam zrozumienie problemów strategicznych i taktycznych w granych przez nas otwarciach. Będąc trenerem kadry Polskiego Związku Szachowego opracowałem już na początku 1979 roku „Komunikat szkoleniowy” 1/1979. Dla przypomnienia:

---
Problemy nauki debiutów poruszałem wielokrotnie w artykułach w fachowej prasie i książkach, także na tym blogu i stronie. Dlaczego wracam znowu do tego zagadnienia? Oglądam grę naszej młodzieży na mistrzostwach Europy w Batumi. Niezbyt budujące wyniki można zwalić na przejściowy brak formy. Jednakże oglądając partie widzę ogólne słabe przygotowanie początkowego stadium gry naszych młodych kadr.
To jest niepokojące zjawisko, ponieważ w wielu krajach już dawno zrozumiano, że bez dobrej znajomości otwarć szachowych oraz optymalnie opracowanego do stylu gry repertuaru debiutowego nie można liczyć na postęp zawodniczki i zawodnika. Bez tych umiejętności nie można oczekiwać na znaczące sukcesy międzynarodowe.
A jak to jest u nas świadczą wyniki naszych kadr.
Dalej mamy tylko jednego zawodnika potrafiącego walczyć z czołówką świata!
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 13:51, 27 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 11:59, 28 Paź 2014    Temat postu:

--
Wilmar90 --- 28 października 2014

Witam. Obserwując Pański blog, zauważyłem, że temat ten pojawia się
naprawdę nader często. Miałem to zrobić już dawno, ale teraz w końcu
chciałbym wyrazić swoje zdanie. Przede wszystkim chce opisać pokrótce
swoją historię związaną z tym problemem.
W szachy nauczyłem się grać mając jakieś 10 lat w szkole.
Dzisiaj mam 24 lata. Przez ten cały czas szachy towarzyszą mi – w
większym bądź mniejszym stopniu – w codziennym życiu.

Treningi w klubie, gra ze znajomymi, gra na portalach (na samym kurniku ponad 8 tys. partii), samodzielne pogłębianie wiedzy o szachach, zainteresowanie informacjami szachowymi, mówiąc bardzo, bardzo ogólnie. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ chcę pokazać na swoim przykładzie jaką rolę pełnią poszczególne fazy w partii szachowej.
Na początku czytałem książki dla dzieci (np. Pani Litmanowicz), dużo książek z kombinacjami, dużo książek z całymi partiami, np. „Olimpiady szachowe” Gawlikowskiego, multum książek zarówno rosyjskich, niemieckich (takie posiadamy głównie w klubie), różne czasopisma szachowe. Rozgrywałem tysiące partii. Fascynowały mnie – jak pewnie każdego na początku – ostre, forsowne warianty, piękne kombinacje. Z czasem entuzjazm do szachów osłabł, bo mimo ciągłego zajmowania się szachami, oglądania przez te wszystkie lata tysięcy partii, w większości arcymistrzów, nie robiłem prawie żadnych postępów. Od kiedy zatrzymałem się na poziomie II kat., zresztą uzyskanej w złym stylu, nie robiłem znaczących postępów, nie licząc uzyskanego + na IV lidze, dosyć zresztą szczęśliwie. Mając tą II+ kategorię byłem świadom, że nie gram z taką siłą, pytałem siebie dlaczego. Zrazu nie uzyskałem odpowiedzi. I tak stałem w miejscu przez lata (4-5) sądząc, że to prawdopodobnie jest już szczyt tego co mogą osiągnąć w tych warunkach, mając zresztą już nie tyle czasu co kiedyś. Postanowiłem, że ograniczę się do amatorskiego spojrzenia na sztukę szachową, bo – sądziłem – to dalej nie ma sensu, gdyż tak naprawdę z tych 12-13 lat, przez które szachy stale mi towarzyszyły to tak na dobrą sprawę nie wiem o nich praktycznie nic… Nic już prawie nie zostało w głowie z z kilkunastu tysięcy partii, nawet najlepszych arcymistrzów, jakie oglądałem. To wszystko niby wiedziałem, gdzieś to siedziało, ale raczej gnieździło się w jakimś niesłychanym wręcz nieładzie. Nie łączy się ze strategią i zrozumieniem, a bezmyślnym powtarzaniem, bez głębszej chęci zrozumienia i przemyśleń. Od jakiegoś czasu, mając go nieco więcej, postanowiłem znowu na nowo zastanawiać się nad przyczynami, przez które nie mogę osiągnąć wyższego poziomu. Coś niebywałego – myślałem, rozegrać z 15 tys. partii, spędzając w ten sposób, jakby nie było, dużo wolnego czasu nad szachami i tak naprawdę nie mieć o nich żadnego pojęcia. I z taką refleksją pewnie bym pozostał, uznając, że widocznie tak już mam, że potrzeba jakiejś niebywale tytanicznej pracy nad szachami by osiągnąć silny poziom, a to po prostu raczej bez sensu. Jakiś czas jednak , będzie temu 8-9 miesięcy, wpadła mi w ręce książka Gawlikowskiego o końcówkach wieżowych, dokładnie: „Końcowa gra szachowa – zakończenia wieżowe”. A!, to ten co napisał „Olimpiady szachowe”, jedna z moich pierwszych książek, niezła, dużo mi dała, chyba najwięcej jak dotychczas, szachowo, pomyślałem. Przyjrzałem się jej ogólnie, przekartkowałem, za chwilę wróciłem na początek, sprawdziłem rocznik – 1957. Stara książką, o samych wieżach już 60 lat temu można było tyle napisać?, dziwne; przejrzałem jeszcze raz, uważniej, czcionka mała, dużo treści, świetnej treści; to było jasne już na pierwszy rzut oka. Niebywałe, że też nigdy nie widziałem tak świetnej książki, pod każdym względem. Nauki końcówek nigdy nie brałem tak naprawdę na poważnie, uważając ją za zupełną stratę czasu, ale tak wspaniałemu dziełu postanowiłem dać posłuch, choćby ze względu na samą formę i pierwsze wrażenie. Nie chciałem poza tym w dotychczasowy sposób kończyć przygody z szachami. Chciałem się przekonać czy końcówki mogą wpłynąć na moją szachową siłę. Przerobiłem kilka przykładów z tej książki, poczytałem trochę teorii, bardzo miło, naprawdę już po tych kilkunastu przykładach poczułem, że w tym elemencie mogę znacznie zwiększyć swoją siłę gry, byłem wprost oczarowany i zachwycony, jakbym odkrył szachy zupełnie na nowo. Niedługo potem zakupiłem też „Zakończenia figurowo-pionowe” tego samego autora i książkę Z.Szulcego o samych pionach: „Króle i piony”, o których wcześniej nawet nie słyszałem, choć możliwe, że gdzieś w „Wikipedii”, w notce o Gawlikowskim, mogłem zobaczyć te tytuły. Te książki przełamały u mnie ogólną niechęć do końcówek. Teraz czytam te 3 książki właśnie, przywróciły mi radość z szachów. Sprawiły, że w końcu coś wiem o szachach, czuję się mocny w jakimś ich elemencie, choć bardzo uproszczonym. Ale przez to wiem więcej niż przez te wszystkie lata (13) przeżuwania sztuki szachowej, bez żadnego w zasadzie pożytku dla siły gry. Teraz potrafię docenić poszczególne figury, wiedząc o nich bardzo wiele, choć z uproszczonych, często miniaturowych pozycjach. Nie muszę się obawiać końcówek, w końcu wiem, że – jakby to głupio nie zabrzmiało – coś wiem. Nie muszę teraz panicznie czy rozpaczliwie szturmować przeciwnika, gdzie jeden niewielki błąd przekreśli ostrą, skomplikowaną pozycję, a tylko takie chce grać, bo źle się czuje w grze pozycyjnej; boję się, że dalsza gra obnaży moją niewiedzę w końcówce. Nie muszę sobie robić ciągle słabości, grając na siłę „aktywnie”, bo gdzieś była możliwość uzyskania jakiejś przewagi, w każdym razie tak teraz wskazuje komputer, potwierdzając to 5 wariantami rozgałęzionymi na kilkadziesiąt wariantów, w których każdy błąd może się zemścić. To niebywałe poczucie siły w danym elemencie jest wspaniałe. Myślę, że bez wiedzy o tak uproszczonych pozycjach, jakimi są końcówki, nie ma mowy o solidnym, prawdziwym zrozumieniu 2 pozostałych faz, w których pozycji jest – tu to słowo jest naprawdę na miejscu – bez liku. Myślę, że każdy kto chce na poważnie pracować nad szachami musi przede wszystkim znać końcówki. Na ich znajomość potrzeba stosunkowo niewiele czasu w porównaniu do 2 wcześniejszych faz. Myślę, że poważna gra musi opierać się na solidnych fundamentach. Jak możemy rozumieć te niezliczone liczby możliwości niuansów pozycji na szachownicy skoro nie rozumiemy nawet tych najbardziej uproszczonych. Oczywiście w debiucie można grać wiele rzeczy, zwyczajnie naśladować, niby się w ten sposób ucząc, ale nie będziemy tego rozumieć w sposób szczegółowy, będzie to tylko naśladownictwo. Jeśli nie zrozumiemy końcówek, które najdobitniej, w sposób najbardziej uproszczony obrazują siłę gry, możliwości danych figur w konkretnych pozycjach to sytuacja będzie wyglądać podobnie jak w moim przypadku. Teoria debiutów stale się zmienia, ocena pozycji gry środkowej również, dzisiaj szczególnie szybko w dobie programów komputerowych. Najstabilniejszym elementem są końcówki i jeśli ktoś chce coś o szachach wiedzieć to musi znać końcówki, nie debiuty, bo to najpłynniejszy element w szachach. Tak naprawdę to co można najlepiej zrozumieć w partii to końcówka, bo po prostu jest w niej najmniej możliwości. Generalnie – im silniejszy zawodnik, tym większą wiedzę powinien mieć o debiucie i grze środkowej, ponieważ buduje ją na solidnych fundamentach szachowej wiedzy – gry końcowej. Jeśli chodzi o debiut, to zgodziłbym się z twierdzeniem czołowego trenera MASZ: „Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.” Poważniejsze studia nad debiutami powinny postępować stopniowo, sukcesywnie, systematycznie, wolno, w oparciu o solidne zrozumienie pomniejszych elementów gry. Jeśli chodzi o debiuty to do poziomu IM wystarczy z pewnością Keres z lat 50 ubiegłego wieku i ciągłe studia nad partiami jako takimi w całości. Poważną pracę nad debiutami, analizowaniem ich, można zacząć będąc ambitnym IM z solidną wiedzą o końcówkach (już na poziomie arcymistrzowskim) i wielką wiedzą o strategii gry środkowej. W przeciwnym wypadku praca nad debiutami mija się z celem, bo człowiek nie da rady po prostu zrozumieć tej fazy dobrze, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. Pytanie czy naukę debiutów traktujemy jako naukę idei, strategicznych celów, kierunków, motywów, struktur, aspektu przestrzeni, czyli dosyć ogólnie, do powiedzmy na początku 12-15 posunięcia, potem (IM) 20-25 (to jest właściwe podejście), więc bardzo generalnie. Dalsze rozpracowywanie debiutów, jeszcze jako debiutów a nie gry środkowej (30 posunięcie i dalej) to już domena arcymistrza. Ja przykładowo znam właśnie teorię z Keresa mniej więcej do 15 posunięcia, a poza tym poznaję partie na bieżąco. Nie przedłużając, przedstawiając w skrócie moje zdanie na temat ważności poszczególnych faz gry uważam, że najważniejsze są końcówki, które względnie szybko, mając dobry materiał i chęci, można opanować na poziomie arcymistrzowskim (szczególnie wieżówki i pionkówki), potem strategia gry środkowej, ona nie poddaje się wyuczeniu, jak końcówki, trzeba ją ciągle szlifować; debiut w formie kilku uznanych książek debiutowych, typu starych, choć ciągle aktualnych debiutów Keresa, bądź np. „Partia Hiszpańska”, „Przewodnik po obronie francuskiej” z Penelopy, jeśli kogoś interesuje już bardziej dane otwarcie. Wiadomo – całe partie i taktyka na bieżąco jako odskocznia i ogólny trening.
Wie Pan zatem, Panie Jerzy, że się z Panem w tej kwestii zupełnie nie zgadzam.
------

Jerzy Konikowski -- 28 października 2014

Witam!
Szkoda, że ukrywa Pan swoje poglądy jako anonim. Nie ma Pan odwagi podać swego nazwiska, pochwalić się swoimi sukcesami turniejowymi i innymi osiągnięciami na polu szachowym itd. Trudno jest więc polemizować z kimś, kogo się nie zna.
Z treści Pana tekstu mogę wywnioskować, że jest Pan sympatykiem królewskiej gry. Lubi Pan szachy, literaturę o treści szachowej i to wszystko. A czy Pan się kiedykolwiek zastanawiał nad takim problemem, że aby dobrze grać w szachy trzeba posiadać nie tylko wiedzę szachową, ale pewien dar naturalny do osiągania znacznych sukcesów? Gdyby Pan znał dobrze historię naszej gry, to by wiedział, że na przestrzeni wieków byli szachiści superutalentowani, którzy mało pracowali nad szachami i mimo tego byli znakomitymi zawodnikami i vice versa byli tacy, co poświęcili na trening wiele czasu i takich sukcesów nigdy nie osiągnęli.
Używa Pan sformuowania „czytam książki szachowe”. Zwracam Panu uwagę na jeden bardzo istotny aspekt, że literaurę szachową się nie czyta, lecz studiuje! Może tutaj popełnił Pan błędy w samoszkoleniu, że Pan dużo czytał i nie studiował. Tymczasem aby zrozumieć grę w szachy trzeba się w nią głęboko wdrążyć. Trzeba analizować różne pozycje, aby zrozumieć strategię i taktykę szachów. Samym czytaniem nie pozna się na wystarczającym poziomie tajemnic szachów, nie pojmie Pan teorii debiutów, gry środkowej i końcówki. Być może to jest właśnie przyczyną o Pana powolnym postępie sportowym.
Jest Pan teraz zachwycony końcówkami Gawlikowskiego i Szulcego. Bardzo fajnie. Ma Pan jakiś cel w treningu szachowym. Polecam Panu tylko gruntowną analizę podanych tam przykładów. To będzie Pana kosztowało – według mojej oceny – około 5 lat intensywnej pracy. Jestem bardzo ciekawy, czy po tym czasie wykorzysta Pan zdobytą wiedzę w zakresie gry końcowej w swojej praktyce turniejowej. Nie znając dobrze zasad początkowej fazy partii, nie mając opracowanego własnego repertuaru debiutowego, może Pan nie mieć możliwości osiągnięcia końcowego stadium gry, gdyż „polegnie” Pan wcześniej.
Ale życzę powodzenia, aby Pan osiągnął swój cel:
podniesienia poziomu gry, co zaowocuje uzyskaniem
wyższej kategorii szachowej oraz świetnymi sukcesami turniejowymi!

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 20:07, 28 Paź 2014    Temat postu:

-
Jerzy Konikowski -- 28 października 2014

W tym wpisie się Pan zdemaskował. Nie jest Pan amatorem, za którego się Pan uważa.
Jest Pan znawcą tematu i propagatorem pewnej teorii, którą w Polsce
głosi kilku moich kolegów. Ich „nauki” są takie same i znane mi od lat.
Na tym blogu omawialiśmy te problemy już wielokrotnie.
Używałem odpowiednich argumentów i wsparło mnie wielu
Internautów, którzy mają takie same poglądy jak ja.
Ale żyjemy w wolnej Polsce i każdy ma oczywiście prawo do głoszenia swych myśli.
Na tym kończę dalszą polemikę, gdyż obaj przedstawiliśmy swój punkt widzenia.
Zwracam uwagę tylko na jeden aspekt: na pozycję szachów polskich w świecie. Pisałem o tym wielokrotnie, także w tym wpisie. Nigdy nie mieliśmy zawodników ścisłej czołówki światowej. Żaden z naszych asów nie kandydował do tytułu mistrza świata. Podobnie jest w szachach kobiecych.
Mamy za to wiele niezywykle utalentowanej młodzieży, która zdobywa medale na imprezach do 20 lat i potem ginie w tłumie.
Wniosek jest taki: mamy w Polsce niedoskonały system szkolenia!!

- --
Wilmar90 --- 28 października 2014

Rozumiem, że ma Pan swój punkt widzenia, absolutnie go szanuję.
Jeśli uważa Pan, że propaguje pewną teorie to być może tak jest,
chociaż może nie robię tego do końca świadomie. Należy się zgodzić, że mamy wielu obiecujących, utalentowanych zawodników, którzy w po pewnym czasie nie mogą się przebić. Ale zawodnicy z rankingami powyżej 2600 muszą szkolić się, trenować już na własną rękę, nikt za nich tego nie zrobi, ani nie nauczy, gdyż dochodzimy do sytuacji kiedy uczeń przerasta mistrza i ten nie jest w stanie go już niczego nowego nauczyć. Zostać arcymistrzem to jak zostać profesorem i trzeba samemu – chcąc się doskonalić – wykazywać się inwencją. Kto ma szkolić zawodników, co prawda młodych, ale już z rankingiem w granicach 2600Elo? Tego nie da się robić masowo. Ja widziałbym bardziej problemy indywidualne tych szachistów; każdy dochodzi do rozdroża i od niego zależy jak się potoczy dalej jego kariera. Jeśli chodzi o system szkolenia, to nie wiem jak on wygląda w Polsce, ale nie dotyczy on – pod względem szkoleniowym – już bardzo silnych zawodników, którzy mają już wiedzę przekazywaną choćby w rosyjskich czy węgierskich systemach szkoleniowych. Myślę, że w obrębie pewnej granicy (powiedzmy ok. 2600Elo) każdy z przypadków należy rozpatrywać indywidualnie, nie przez pryzmat systemu szkoleniowego. Systemy szkoleniowe – lepsze i gorsze – potrafią jednak wychować zawodników silnych, ale tylko do pewnego poziomu; nie zrobią z nich elity szachowej. To pole do popisu dla samych zawodników, którzy chcieliby do takowej aspirować. Teraz mam wrażenie, że zbyt mało jednak wiem i – trochę mimo woli – wplątałem się w temat „rzekę”.
Naprawdę życzę powodzenia.

----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 20:18, 28 Paź 2014    Temat postu:

--
---- Matowanie na diagramie

-- Autor : Meindert Niemeijer -- [Holandia]
British Chess Magazine 1947
Preis
1____2
-- diagram -- 1
Mat w 3 posunieciach -- #3 -- 1. Gh1! - Wxh1 - 2. Hd5! gr. 3. Sb3# i 3. Hxh1#

1. Gh1! - grozi - 2. He6!! -- grozi -- 3. Hxe1# , oraz 3. Sb3#
1. Gh1! -- Wg1 --- 2. Hg8! - grozi -- 3. Hxg1# , oraz 3. Sb3#
--------
1. Gh1! --- Wf1 --- 2. Hf7! --- grozi -- 3. Hxf1# , oraz 3. Sb3#
1. Gh1 --- Wxh1 -- 2. Hd5! -- Diagram -- 2 -- gr. 3. Hxh1# , 3. Sb3#
---------
1. Gh1! --- Gxd3 -- 2. Hxd3! ----- Ha2 --- 3. Hxc2 - mat
1. Gh1! --- Wd1 --- 2. Wxd1!+ - cd1=H -- 3. Wxd1 - mat

Mamy tu podwojny atak Hetmanem w drugim posunieciu
--- 2. He6! , 2. Hg8! , 2. Hf7! , 2. Hd5!
- Bogata i pouczajaca gra bialego Hetmana
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 14:47, 30 Paź 2014    Temat postu:

-
amator --- 29 października 2014

Warto przeczytać ten komunikat szkoleniowy. Zadaje on kłam twierdzeniom, jakoby na tym blogu zalecano wyłącznie naukę debiutów i niczego poza tym. Zwracam uwagę na taką umiejętność, jak dyscyplina myśli. Bez odpowiedniego treningu, zawodnik myśli chaotycznie i swoich obliczeniach przeskakuje z jednego wariantu na drugi (i z powrotem), tracąc czas i siły.
Na ten temat wiele napisali Kotow i Dworecki.
Każdy ambitny zawodnik powinien zapoznać się z ich pracami.
Natomiast praca nad debiutem jest najważniejsza i powinna zajmować
znaczną część treningu (wg mnie ok. 50% w przypadku
początkujących i 80-90% na poziomie arcymistrzowskim).
--

Krzysztof Kledzik
29 października 2014 o godz. 15:37

Na tym blogu NIGDY nie zalecano wyłącznie nauki debiutów.
Podobnie jak nigdy nie negowano tu ani gry środkowej ani końcówek.
Wskazywano na braki m.in. naszych juniorów i kadrowiczów w grze
początkowej, i w efekcie oddalenie się ich poziomu gry od zawodników
klasy światowej, którzy pracują również i nad fazą debiutową.
Zauważył to też am Schmidt.
No i wykazywano, że odpowiedzią na pytanie „co robić aby grać lepiej”
(vide wywiad z am Krasenkowem w czasopiśmie MAT 4(36) 2013)
nie jest wyłącznie zalecana przez niego nauka końcówek.
--

MolderX
30 października 2014

Wiele czynników składa się na to czy ktoś odniesie sukces czy też nie. Obarczanie winą za porażkę tylko trenerów MASZ jest spłycaniem procesu kształtowania młodego szachisty. Każdy z juniorów ma swojego trenera, ma swój plan treningu, ma do tego szkołę i inne zajęcia. Jeżeli ktoś potrafi podporządkować swoje życie odniesieniu sukcesu w szachach to ma duże szanse że tak się stanie. Jest jeszcze jedno pytanie czy taki „kierat” się opłaca. patrząc na zarobki piłkarzy lub tenisistów to raczej lepiej sobie dać spokój z szachami.

-
Marcin
30 października 2014 o godz. 16:01

Problemem wiekszosci ludzi z PZSZACH i okolicy PZSZACH jest to, ze nie rozumieja, ze JK nigdy nie zalecal jedynie nauki debiutu, podkreslal jedynie, ze szachy sie zmienily i dzisiaj wiekszosc partii na wysokim poziomie rozstrzygana jest w debiucie i dlatego trzeba debiutom poswiecac coraz wiecej uwagi. Trudno sie z tym nie zgodzic bo juz na poziomie 2300 mozna miec powazne problemy z dostaniem bialymi nawet dobrej pozycji bez dobrego przygotowania debiutowego. Na poziomie 2500+ w wiekszosci partii decyduje juz kto dostanie w debiucie lepsza pozycje. Na poziomie ponizej 2200 zawodnicy wygrywaja i przegrywaja przez przeoczenia taktyczne i strategiczne bledy, ale wyzej to juz przede wszystkim debiut :
---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 17:08, 30 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 20:50, 12 Lis 2014    Temat postu:

Problemy szkoleniowe w polskich szachach (37)
Kontrowersje, Szkolenie ---- 12 listopada 2014
Jerzy Konikowski

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego
(Pismo MAT 4-2013):
Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

Anatoli Karpow – mistrz świata w latach 1975-1985
oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.

Władimir Kramnik – mistrz świata w latach 2000-2007:
Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania”.

Borys Gelfand – wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.

Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
Jerzy Konikowski – trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!

Monika Soćko – najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.

Mistrz świata Magnus Carlsen:
Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem).
Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej.
W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.
Garri Kasparow –
mistrz świata w latach 1985 – 2000: Nie ma znaczenia jak dobrze grasz,
nie możesz spodziewać się dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.


Gość napisał: Po wczorajszym zwycięstwie Ananda nad Carlsenem wszyscy nagle podkreślają to, co Pan już głosi od lat, czyli o ważności debiutów oraz znajomości współczesnych wariantów i partii turniejowych.

Źródło

slawomirus

12 listopada 2014 o godz. 11:23
Cały świat się dziwi i cieszy , że Anand wygrał partię i jest szansa , że mecz nie będzie tak nudny jak pierwszy. Ciekawe jak zareaguje Carlsen? Chyba rację ma Susan Polgar twierdząc, że Carlsen nie powinien się wdawać w teoretyczne dysputy z Anandem. Partia jest dobrym przykładem, że będąc nawet mistrzem świata można przegrać praktycznie w debiucie. Kasparow to podsumował zdaniem ”Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie”.
amator

12 listopada 2014 o godz. 11:53
Nie ma co zwalać całej winy na debiut. To fakt, że Anand przechwycił inicjatywę w debiucie, ale największe błędy Carlsena były w grze środkowej. Anand grał dokładniej przez całą partię. Teraz Anand ma przewagę psychologiczną. Psychologia w szachach jest przeceniana, ale w meczu 1 na 1 odgrywa istotną rolę.
//////////////////////////////////////////////

W prywatnej korespondencji otrzymałem sporo emailów o podobnej treści. O problemach znaczenia teorii debiutów we współczesnych szachach pisałem wielokrotnie w licznych artykułach w fachowych periodykach, książkach, na moim blogu i stronie.

Może wreszcie działacze Polskiego Związku Szachowego odpowiedzialni
za szkolenie oraz trenerzy pojmą istotę właściwego przygotowania
debiutowego zawodniczek i zawodników.
Przecież to jest główny problem przeciętnej wiedzy naszych szachów
wyczynowych w tym zakresie, o czym świadczy lista rankingowa FIDE.

Na tegorocznych mistrzostwach Europy i Świata juniorek oraz juniorów
wywalczyliśmy tylko dwa medale. Analiza granych partii ilustruje
niedostateczne przygotowanie fazy debiutowej naszej młodzieży
do startów w ważnych imprezach międzynarodowych.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 23:51, 12 Lis 2014    Temat postu:

-
Krzysztof Kledzik ---> 12 listopada 2014

Sam talent szachowy nie wystarczy. Trzeba włożyć sporo pracy w przygotowanie się do partii. Głównie w przygotowanie debiutowe w celu poszukiwania nowych rozwiązań umożliwiających przechwycenie inicjatywy.
---

Radko ---> 12 listopada 2014

Naszym działaczom i trenerom takie nazwiska, jak Kasparow, Karpow, Kramnik i Carlsen widocznie nie są autorytetami. Oni mają swoje teorie, które głoszą: najważniejsze są końcówki. Potem obserwujemy „sukcesy” naszych „asów” w turniejach. A najbardziej obiektywny jest ranking międzynarodowy FIDE, który obrazuje sytuację naszych szachów wyczynowych w świecie.+

----

Najpierw trzeba nauczyć się propagować Szachy... to jest najważniejsze
Następna faza to pokazywanie matów...
Naukę debiutów poznajemy dopiero w następnej fazie...
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:25, 12 Sty 2015    Temat postu:

--
Problemy szkoleniowe w polskich szachach (40)
Polemiki --- 12 stycznia 2015
Jerzy Konikowski

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow
–trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
Anatoli Karpow–mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
Władimir Kramnik–mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania.

Borys Gelfand
–wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
Jerzy Konikowski–trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
Monika Soćko–najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
Mistrz świata Magnus Carlsen:
Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem).
Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej.
W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.

Garri Kasparow–mistrz świata w latach 1985–2000:
Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się
dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.

//////////////////////

[link widoczny dla zalogowanych]

Poniższą partię „dedykuję” tym wszystkim zwolennikom tezy,
że gra końcowa jest najważniejszą fazą partii i że Końcówka to
podstawa gry w szachy – jak twierdził Capablanca i miał rację.

Bez tego nie można wygrywać, a nawet istnieć w szachach.
Natomiast ja od lat twierdzę, że we współczesnych szachach debiut jest najważniejszą częścią, ponieważ to jest fundament partii. Poprawnie rozegrany daje duże szanse na odniesienie sukcesu, nawet przeciwko silniejszym przeciwnikom.
Udowodnił to nasz najlepszy szachista Radosław Wojtaszek, który w trzeciej rundzie turnieju międzynarodowego w Wijk aan Zee – po świetnie rozegranym debiucie – pokonał Magnusa Carlsena!
Mistrz świata nie błysnął techniką gry na początku partii i po 29. g4!
stracił figurę bez rekompensaty. Po heronicznej obronie przeszedł
do końcówki, ale przegranej. Nasz arcymistrz bez
większego trudu zrealizował przewagę materialną.
Na tym blogu od lat toczy się „walka” z sympatykami końcówek.
Tej kwestii poświęcony jest m.in. ten dział.

Radosław Wojtaszek jest chyba jedynym zawodnikiem w Polsce
, który już dawno zrozumiał istotę znaczenia otwarć w pojedynkach
szachowych. Przypominam co napisano o nim w lutowej Panoramie
Szachowej 2004: „Jego najsilniejszą stroną jest właśnie doskonała
znajomość teorii debiutów”. Tylko z tej właśnie wiedzy Wojtaszek
znalazł się w ekipie Vishy Ananda i przez kilka lat uczestniczył
w meczach o mistrzostwo świata jako analityk!

Może po tej partii nasi trenerzy, publicyści, działacze i sami zawodnicy
wreszcie pojmą, że bez dobrej znajomości teorii debiutów
nie ma szans na osiąganie znaczących sukcesów w silnych turniejach!
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:25, 12 Sty 2015    Temat postu:

--
Problemy szkoleniowe w polskich szachach (40)
Polemiki --- 12 stycznia 2015
Jerzy Konikowski

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow
–trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
Anatoli Karpow–mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
Władimir Kramnik–mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania.

Borys Gelfand
–wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
Jerzy Konikowski–trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
Monika Soćko–najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
Mistrz świata Magnus Carlsen:
Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem).
Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej.
W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.

Garri Kasparow–mistrz świata w latach 1985–2000:
Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się
dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.

//////////////////////

[link widoczny dla zalogowanych]

Poniższą partię „dedykuję” tym wszystkim zwolennikom tezy,
że gra końcowa jest najważniejszą fazą partii i że Końcówka to
podstawa gry w szachy – jak twierdził Capablanca i miał rację.

Bez tego nie można wygrywać, a nawet istnieć w szachach.
Natomiast ja od lat twierdzę, że we współczesnych szachach debiut jest najważniejszą częścią, ponieważ to jest fundament partii. Poprawnie rozegrany daje duże szanse na odniesienie sukcesu, nawet przeciwko silniejszym przeciwnikom.
Udowodnił to nasz najlepszy szachista Radosław Wojtaszek, który w trzeciej rundzie turnieju międzynarodowego w Wijk aan Zee – po świetnie rozegranym debiucie – pokonał Magnusa Carlsena!
Mistrz świata nie błysnął techniką gry na początku partii i po 29. g4!
stracił figurę bez rekompensaty. Po heronicznej obronie przeszedł
do końcówki, ale przegranej. Nasz arcymistrz bez
większego trudu zrealizował przewagę materialną.
Na tym blogu od lat toczy się „walka” z sympatykami końcówek.
Tej kwestii poświęcony jest m.in. ten dział.

Radosław Wojtaszek jest chyba jedynym zawodnikiem w Polsce
, który już dawno zrozumiał istotę znaczenia otwarć w pojedynkach
szachowych. Przypominam co napisano o nim w lutowej Panoramie
Szachowej 2004: „Jego najsilniejszą stroną jest właśnie doskonała
znajomość teorii debiutów”. Tylko z tej właśnie wiedzy Wojtaszek
znalazł się w ekipie Vishy Ananda i przez kilka lat uczestniczył
w meczach o mistrzostwo świata jako analityk!

Może po tej partii nasi trenerzy, publicyści, działacze i sami zawodnicy
wreszcie pojmą, że bez dobrej znajomości teorii debiutów
nie ma szans na osiąganie znaczących sukcesów w silnych turniejach!
----


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 23:14, 22 Sty 2015    Temat postu:

-
Problemy szkoleniowe w polskich szachach (42)
Polemiki, Szachy w Polsce --- 22 stycznia 2015
Jerzy Konikowski

Poprzednie odcinki:
Link 1
Link 2
W dalszym ciągu trwa dyskusja o problemach poszczególnych
faz w partii szachowej. Oto kilka opinii:
Gość 1 napisał:
Dzisiaj całą Obronę Grunfelda przerobiłem z Pana książki o debiutach. Ja już to odkryłem, że po 20 latach zapomniałem debiuty i często źle z nich wychodzę i wtedy to już mi nawet rozwiązywanie zadań i ciągłe trenowanie gry środkowej oraz końcówek nie może pomóc. Ale też zauważyłem, że jak z debiutu wyjdę chociaż równo i gra jest kombinacyjna i dynamiczna a nie pozycyjna, to się w miarę w nich odnajduję.
Gość 2 napisał:
Van Wely w Tata Steel zaprzepaścił trzy partie, które elementarnie wygrywał w końcówkach – z debiutów prawie z każdym wychodzi dobrze, w grze środkowej sobie radzi, a w końcówkach klops, nawet w elementarnej wieżówce.
Gość 3 napisał: Nasi szachiści tylko znają debiuty, może nienadzwyczajnie, natomiast są słabi w grze środkowej i końcówkach.
Carlsen o Wojtaszku: To dobry szachista, ale nie jest praktykiem. Jest dobrze przygotowany. Lepszy strateg ale gorszy taktyk. Przeciwko mnie dobrze zagrał debiut …
Spójrzmy krytycznie na sytuację polskich szachów wyczynowych po II wojnie światowej. Na dobrą sprawę doczekaliśmy się tylko jednego zawodnika, który osiągnął szczyt światowych szachów. Jest nim właśnie Radosław Wojtaszek, który kilkakrotnie podkreślał, że pracuje przede wszystkim nad otwarciami. Tylko dzięki swojej wiedzy debiutowej i pracy analitycznej w tym zakresie znalazł się w ekipie Ananda. Gdyby jego specjalnością byłyby końcówki, to miejsca u Ananda dla niego nie byłoby. We współczesnych szachach najważniejsze są bowiem debiuty, ponieważ tutaj bardzo często rozstrzyga się los partii.

Gość 2 podkreślił wpadki Van Wely w grze końcowej.
To się każdemu może zdarzyć po wielogodzinnej i wyczerpującej grze. Zresztą Holender nie jest już pierwszej młodości i niedokładności w końcowym stadium gry mogą być usprawiedliwione. Podobnych przypadków znam wiele. Nawet arcymistrzowie z tej najwyższej półki popełniają błędy i nikt rozsądny nie będzie im zarzucać nieznajomość końcówek. Tylko „maszyny” są idealne!

Zdaniem Gościa 3 nasi szachiści znają debiuty.
Natomiast są słabi w grze środkowej i końcówkach. Z tym się nie zgadzam. Wielokrotnie analizowałem i komentowałem partie naszych czołowych zawodników oraz ukazywałem ich słabości w grze. Właśnie otwarcia są piętą Achillesową naszych kadr. Natomiast lepiej dają sobie radę w pozostałych fazach gry!

Przytaczam partię Bartłomieja Maciei
, który w przeszłości miał szansę dojść do czołówki światowej.
Niestety Polak pracował nad szachami w niewłaściwym kierunku.
Najsilniejszą stroną naszego arcymistrza są właśnie końcówki,
a najsłabszą debiuty. Dlatego w wielu partiach nie potrafił
wykazać się swoją najsilniejszą bronią, gdyż poległ wcześniej!

[link widoczny dla zalogowanych]
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 5 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin